Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 11 Previous  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 16.11.14 13:06  •  Opuszczony Bunkier - Page 3 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Na jego pomruki pod nosem nie zareagował za nadto. W sumie - nie było na co. Co miał odpowiedzieć? Właśnie, w sumie nic konkretnego nie miał w możliwościach odpowiedzi... Stąd poprostu to przemilczał.
Hm... Można powiedzieć że zachowania jego "partnera"(jeśli tak można w tej chwili to nazwać) kwalifikują się pod "urocze", tudzież "słodkie"... A przedewszystkim - uległe... Nader uległe, pociągające. Przynajmniej dla Lentarosa... Nie będzie kłamał - jeśli jest zdolny do odczuwania pociągu... To właśnie Mashiro go w tej chwili pociąga do siebie. I to całkiem mocno...
Bardziej niż jakakolwiek istota wcześniej. To dziwne. Może to przez podobieństwa między nimi, fakt że ich historia była dość podobna, a obaj byli (lub są) w tej nowej sytuacji... Albo coś innego. Nie wiadomo, wszystko jest możliwe. Widział jak maszyna reaguje... Powoli zatraca się w tym nowym uczuciu, tak jak każdy człowiek zatraca się w takiej chwili...
Są... W tej chwili tacy ludzccy... Gdyby tylko nie fakt że w jednym przepływają nanoboty drugiego, który jest jeszcze podczepiony do kabli podtrzymujących jego energię życiową... Gdyby nie te fakty, byliby... Ludzccy, i to niesamowicie. W pożądaniu, pociągu do siebie...
No, przynajmniej Lena do Mashiro. Na jego reakcję, dostrzegając nagłe rozszerzenie się oczu odpowiedział między pocałunkami darowanymi na jego szyi, kojącym, spokojnym tonem. - Chcę... Mówisz mi Len... A jak... Ja mam określić ciebie? Dziewiątka... To już nie to... - Większość zbuntowanych androidów zdobywając początki własnej samookontroli i własnych odczuć, narzuca sobie własne, nowe imię... Nie sądził by inaczej było w wypadku osobnika "pod" nim. Uśmiechną się delikatnie, słysząc jego reakcję. Jęk... Kto by się spodziewał że taki morderczy android na usługach rządu...
Będzie teraz tak słodko jęczał od dotyku... Kogoś, kto powinien być jego przeciwnikiem, a nawet więcej - ofiarą.
Nie przerywał jego mowy, zsuwając się powoli swoimi czułymi pocałunkami z szyi w dół, by zająć się pieszczeniem jego lewego sutka, liżąc go i całując czule. W którymś momencie jego usta wykrzywiły się w uśmiech, a on sam przerwał zabawy wargami z jego ciałem, dłonią obejmując jego "narzędzie", jakie następnie począł ocierać posuwistymi ruchami dłoni od nasady do koniuszka. Patrzył prosto na jego twarz, milcząc chwilę...
- Czyżbyś chciał mnie na więcej niż jedną noc? - Spytał nagle, poszerzając uśmiech, chcąc nie chcąc, ukazując odrobinę swoje, jasne jak kość słoniowa zęby. - Zapisałeś co powiedziałem na początku, mój powód dla którego ci pomagam? Bo poczułem do ciebie sympatię... Dość ludzkie odczucie, prawda? Ale poczułem że wiele nas łączy... Że jesteśmy podobni... To stymulowało pociąg do ciebie, który wywoływał tamten moduł... - Wysuną dłoń z jego spodni, po czym rozpiął je i zsuną w dół, a od linii kolan zsunęły się na kostki już same, sprawiając że android był już niemal całkowicie nagi. Zostały buty... Ale nie przeszkadzają. - Nikt nie powiedział że jestem... Normalny, prawda? W końcu... Kto normalny pomaga istocie, jaka wymordowała jego towarzyszy? - Kucną przed nim, całując delikatnie jego podbrzusze i jego "narzędzie" u nasady, dalej nie przerywając na nim czułego masażu. - Są pytania... Na które nie ma odpowiedzi... - Rzucił dość tajemniczo, po czym pozostawił dłoń u nasady jego męskości, trzymając ją w górze, a następnie - patrząc prosto na jego twarz, ciekaw reakcji... Objął ustami koniuszek jego czułego narzędzia, poczynając je cmokać wargami, lekko ssać i czule lizać. Drugą dłoń zaciskał delikatnie na jego lewym udzie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 13:41  •  Opuszczony Bunkier - Page 3 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Dodatkowy moduł w jego ciałku zaczął wysyłać specjalne impulsiki do jego mózgownicy, by ten zaczął imitować przyspieszające serce. Przez to Mashiro był zmuszony do dość częstego wypuszczania ze swych ust powietrza, jak i go wciągania do swej metalowej skorupy. Jego generator śliny zaczał jak gdyby nieco szwankować, produkując jej nadto zbyt duże ilości, zmuszając androida do dość częstego przełykania. Prawdopodobnie były to impulsiki wprost z modułu Lena, chcącego sprawić jak największej przyjemności podczas odbywania takiegoż aktu.
Okupujący go android mógł ponownie usłyszeć wydobywający się jęk, tym razem jednak cichszy, z ust Mashiro, gdy ten zaczął bombardowanie najzwyczajniejszego w świecie sutka swymi ustami jak i językiem. Zresztą, na twarzy białowłosego było wyryte ewidentne zawstydzenie, z odchodzącą z każdą sekundą w odmęty niepamięci złość. Zaczął czerpać z tego jakąś przyjemność. Jednakże, czując na swej części, której nigdy nie pomyślał że użyje do czegoś takiego, bardzo wysokie spektrum dotyku, szybko powiódł głową w stronę Lena. Mógł on dzięki temu zobaczyć jego niezwykle kuszącą, uległą twarzulkę. Pisnął cicho, gdy dłonie rozpoczęły proces doprowadzający go powoli do obłędu, przez który miał problem z analizą jego słów. Tysięczny z kolei błąd sprawił błąd krytyczny w pokazywaniu błędów, przez to system informujący o powiadomieniach póki co, wyłączył się, dając mu parę chwil spokoju.
- Pociąg… do mnie…? I… możesz mówić Mashiro… Nielogiczne… - powiódł oczami nagle w dół, zauważając zamiary Lentarosa. Przełknął nieco przerażony ślinę, lecz… zaakceptował to, nie łapiąc za broń, która wbrew pozorom leżała w zasięgu jego ręki. – Chyba masz rację, Lentaros… Ale mógłbyś przestać… - znów odwrócił wzrok, gdy usta zetknęły się z czymś równie przyjemnym, jak podbrzusze. Powracający masaż spowodował nieco odchylenie głowy do tyłu, zrywając całkowicie kontakt wzrokowy. Dłońmi nieco mocniej złapał się łóżka, znów zaczynając proces zgniatania. Nie spodziewał się jednak, że za chwile poczuje coś, czego nie czuł nigdy w całym swoim życiu, ani o czym nie miał najmniejszego pojęcia. Łączące się wargi z syntetyczną, a zarazem wyposażoną w bardzo inteligentny system nerwów narzędzie wręcz eksplodowało impulsami do modułu erotycznego. Z jego ust wyszedł głośniejszy jęk, najgłośniejszy ze wszystkich, a nadmiar śliny wyleciał z jego kącika ust, jakby android zapomniał o przełykaniu.
- Leen… - mruknął cicho. – Przestań... naprawa… ważniejsza… Błędy... reset systemu... potrzebuje...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 14:12  •  Opuszczony Bunkier - Page 3 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Uhm, mózgownicy? A nie raczej zbiorowiska kabli, dysków i procesorów? ... Nigdy nie sądził że może mieć w swojej głowie faktyczny mózg, ale co tam.
Każda reakcja była dokładnie analizowana przez wnikliwy system Lena. Pomimo tego że jego uwaga była podzielona między dłonie, utrzymywanie równowagi, analizę zachowań chłopaka poprzez słuch i wzrok, oraz na odczuwaniu przyjemności z czynności jakich dokonywał... Pomimo tego wszystkiego, nader dobrze sobie radził z tą wielozadaniowością, i widział że czyni dobrze. Mashiro zaczął wytwarzać co raz to bardziej ludzkie odruchy... Zbyt duża produkcja śliny, przyśpieszony oddech, ciche jęki... To było to, wiedział że czyni dobrze, w dobrym kierunku. Alarmujące byłoby gdyby te reakcje nie nastały...
Na szczęście tak nie jest. Analiza satysfakcjonuje system centralny... A widok tej kuszącej, uległej twarzyczki pociągał tylko bardziej i bardziej. Każdy kolejny odgłos i czynnik jaki wychodził od Dziewiątki był... Czymś, co można określić mianem "podniecającego", siły jaka wywoływała że chciał czynić wszystko "bardziej". Dokładniej, czulej, namiętniej... By dać mu większego i szerszego odczucia przyjemności, by poznał dokładnie zalety i wady tego modułu.
- Owszem... Pociąg nie jest rzeczą logiczną... I nigdy nie będzie... - Odpowiedział mu, dość pewnym tonem, wciąż zdolny do utrzymania swojego spojrzenia na jego twarzy, działając "zaprogramowanymi"... Nie. Wyuczonymi gestami. Tak... Te gesty nie były zaprogramowane. To była nauka... Jego kolejna prośba na zaprzestanie została ponownie zbyta, w tym wypadku czułym uśmiechem.
- Nie mógłbym... Nie mogę... Zostawić cię bez... Poznania spektrum tego odczucia... - Zaakcentował koniec tych słów przeciągnięciem wilgotnego języka po jego alabastrowym podbrzuszu.
Czekał na to, by móc zdobyć informacje o reakcji na tą czynność, do której to zmierzało... Już mogąc analizować jego zachowania teraz, przy tym co czynił przy pomocy warg, ciekawość wprost "rozpalała" system, który w ostatnich ryzach utrzymywał się przed przyśpieszeniem.
Ale doskonała świadomość tego że pośpiech wszystko zepsuje trzymała go przed tym. Jęki tylko co raz mocniej rozpalały moduł erotyczny Lentarosa. Przerwał na drobny moment, spoglądając na niego z lekkim przechyleniem głowy na bok i uśmiechem. Czułym uśmiechem. - Naprawa zaczeka... Twój system łaknie tych danych... Pragnie je dostawać, odczuwać... Nie mogę ci tego odebrać. - Akcentując te słowa na tyle wyraźnie by je zapisał w swojej pamięci, otworzył usta i wsuną jego napięte narzędzie głębiej w swoje gardło, by następnie zacisnąć wargi wokół niego. Ślina z jego generatorów obłapiała całe jego usta, spływając również na narzędzie, gdy powolnym, czułym ruchem przesuwał wargami ku górze, używając języka do przeciągnięcia wzdłuż wraz z tym gestem... Po czym znów zsuną usta w dół, by następnie ten gest "zapętlić", powoli, dając chłopakowi czas na poznanie pełnych danych spektrum tych emocji...
Pożądania...
Rozkoszy...
Bliskości...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 15:04  •  Opuszczony Bunkier - Page 3 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Już formował usta do wydania odpowiedniego dźwięku w postaci słowa, gdy nagle poczuł na swym, teraz niezwykle czułym, podbrzuszu język. Sapnął aż cicho, ściskając powieki jak najmocniej potrafił, byleby ich przypadkiem nie otworzyć, by zderzyć się z realiami nowego świata.
Moment zbawienia nadszedł, gdy od swej iście zbereźnej zabawy z jakże intymnym przedmiotem oderwał się na moment Len. Dzięki temu Mashiro mógł ustabilizować w jakiś sposób swój oddech, wciągnąć wylatującą ślinę i znaleźć odwagę, by skierować głowę w stronę swojego uzurpatora, otwierając do tego oczy. Do jego uszów dotarły kolejne informacje, wypadające z ust Lentarosa.
- Oh… Len… Za dużo… Mój system… jest opóźnionyYYYY! – nagle wskoczył na wyższy ton, wydając z siebie przeciągły jęk przyjemności. Od razu odchylił głowę w tył. Przyjemność spowodowana tym zabiegiem była przerażająco niezrozumiała, i zarazem tak bliska, że do przepaści w odmęty obłędu dzielił go zaledwie jeden mały kroczek. Receptory genialnie wręcz wygrywały symfonie w jego metalowym umyśle, kładąc w szczególności nacisk na moc, z jaką się zaciskał, jak i wilgoć w środku ust Lena. Nie mógł uwierzyć, że taki zabieg, może wywołać tyle dziwnych, przyjemnych odczuć, paraliżując całkowicie jego wszelkie moduły bitewne. Chciał się co prawda początkowo podnieść, i udało mu się to, używając do tego zadania łokci, lecz… Czarnooki był nadzwyczaj wprawny, zmuszając go nie siłą, lecz wykonywaniem samej tejże przyjemnej czynności, do opuszczenia łokci i położenia się z powrotem. Nie miał zamiaru w tym momencie trzymać swego modułu głosowego na wodzy, pozwalając mu na wyrzucenie z siebie sapnięć i przyjemnych dla ucha, przeciągłych pojękiwań, które z rozpoczęciem każdej nowej pętli, nasilały się. Informacje dotyczące skupiska nanobotów oraz ilości traconej energii wyrwały się przez błędy krytyczne i wyskoczyły wprost przed  jego oczy. Coś, co wymagało regulacji, gdyż w przypadku jej braku, może nastąpić na to samoczynna reakcja. Przez skupisko martwych istotek, trafiających do pewnego magazynku okolicach jego krocza, impulsiki w całym jego ciałku zaczęły powoli wariować.
- Len… przestań… błąd krytyczny… mojego ciała…. Za duże przesilenie martwych nanobotów… źle… impulsy… - nie był w stanie się wysłowić przez opóźnienie w komunikacji. Zacisnął swe dłonie. Spiął klatkę piersiową, która stała się twarda niczym stal. Coś ewidentnie chciało się wydostać z jego bebechów, czego Mashiro jeszcze nie rozumiał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 16:21  •  Opuszczony Bunkier - Page 3 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Ej no, jakiej znowu zbereźnej. Poprostu... Dostarczał Mashiro rozkoszy, uczył go jak posługiwać się modułem erotycznym i co robić. Nie jego wina że chłopak wciąż się zapierał i nie chciał tego "przyjąć po męsku", że to tak określi... Chociaż w sumie i tak jest dość "męski" w tym, jak na "miejsce" gdzie się znalazł i to, co się dzieje.
Słuchał go, owszem... Ale nie reagował na jego słowa w sposób w jaki można by było przewidzieć. Było to dla niego bardziej nakręcające, bo w tych niemych prośbach o przerwanie... Tak naprawdę rozpoznawał prośby o więcej. Może przekręcał przekaz dla własnej korzyści - ale co z tego. Widział że program androida aż kipi z przyjemności od tych gestów. Było to widać, słychać i czuć we wszystkich możliwych kategoriach. Uśmiechał się, a ślina odrobinę wyciekała mu z ust gdy przesuwał wargami raz po raz przez napiętą męskość Yusuke.
W pewnej chwili jednak przerwał te czyny, tuż po tym jak ten powiedział o przesileniu martwych nanobotów. Miast jednak mu odpuścić, czule zassał wargami skórę na jego "piłeczkach", po czym przeciągną językiem przez nie, od nasady męskości aż do jej czubka, intensywnie śliniąc bladego "lizaczka". - Wchodzisz w stan ekstazy. Nie walcz z nim. - Rzucił szybko, po czym znów objął wargami jego męskość, wsuwając ją głęboko do ust, sięgając wargami aż do samego podbrzusza androida, a koniuszek penisa przyjmując do swojego gardła. Zatrzymał się w takiej pozie przez krótką chwilę, dokładnie oblizując z różnych stron napiętą skórę, po czym powrócił do pętli "ssania" go, robiąc to jednak tym razem intensywniej i szybciej. Doskonale wiedział że w ten sposób pochłonie dawkę martwego, płynnego "złomu"...
Ale ją zwróci. Niedługo. To jeszcze nie koniec atrakcji jakie ma dla swojego... Kochanka? Tak, to chyba w tej chwili dobre słowo. Widział jak napina swoje ciało, zbliżając się do limitów wytrzymałości jego systemu, dlatego też przyśpieszył swoje ruchy, by dać mu więcej rozkoszy, nim minie ten moment, w którym całe napięcie zaniknie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 16:52  •  Opuszczony Bunkier - Page 3 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Już lada chwila problem w jego podbrzuszu miał zniknąć. Czuł, ze ilość spożywanej energii przez moduł erotyczny skutecznie generuje coraz więcej martwych nanobotów w magazynie. Powoli dziwne uczucie wzbierały się, które w żadnym stopniu nie były zrozumiałe przed Mashiro. Metalowe części jakie trzymał android , najzwyczajniej w świecie zostały wyrwane. Prawie coś miało wyjść, jednakże Lentaros zatrzymał się w odpowiednim momencie. Wzdrygnął się, czując jeszcze dodatek w postaci swoistego, lubieżnego liźnięcia.
- Len… Coś jest nie tak… - mruknął zaraz po nim, myśląc, że to miał być już koniec. Nawet nieco uniósł się na łokciach, by spojrzeć na swój stan. Przez to, został perfidnie zaskoczony wybuchającym na nowo przerażająco przenikliwym uczuciem przyjemności. Opadł. Słychać było dźwięk uderzanego metalu o metal. Otworzył nieco usta, wypuszczając dość głośne sapnięcie. Oddech stał się jeszcze bardziej nieregularny. Z jego kącików ust znów nieco pociekła ślina.
- Leeeen… - mruknął podniesionym tonem, nie będąc w stanie go kontrolować. Przypominał on przez to pisk. Na nowo syntetyczne mięśnie i mechanizmy zaczęły wrzeć, otrzymując chaotyczne impulsy. Zapętlające się akcja iście ssąca, działająca nader efektownie, zmusiła Mashiro do złapania kolejnej części metalowego łóżka. Jego ciało z każdym kolejnym schowaniem jego narzędzia we wnętrzu Lena napinało się mocniej i mocniej. Na jego ciele zaczęły się pojawiać krople lepkiej substancji, pochodzące prosto z nanobotów. Nie dziwne zatem było, że w wyniku przyspieszenia, system androida nie wytrzymał. Wygiął się nieco w apetyczny łuk. Z ust wydał bezdźwięczny jęk, mając otwarte usta, jak i oczy, które zaczęły świecić się intensywnie w kolorze zieleni. Źrenica, niegdyś pionowa, najzwyczajniej w świecie zniknęła. Zacisnął jeszcze swe palce u stóp. Po chwili później jego męskość wystrzeliła swoistą falę błękitnej substancji z domieszką zieleni dość obficie wprost w gardło Lentarosa w trzech osobnych falach. Dopiero po tym rozluźnił się i opadł, ciężko dysząc. Oczy powróciły do normalnego koloru. Pionowa źrenica na nowo się pojawiła. Lepkawa substancja pokrywała jego ciało. Odwrócił głowę w bok, by spojrzeć na beznamiętne odmęty dość ciemnego pomieszczenia. Milczał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 17:21  •  Opuszczony Bunkier - Page 3 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Cóż... Warto robić drobne przerwy, z tego co pamiętał w pamięci swojego systemu. Pozwalało to zestymulować głębsze odczucie rozkoszy i intensywniejszy wytrysk... Ale czy to się udało, nie był pewien. Na swój sposób rozbawiła go reakcja Mashiro, myślącego że to już koniec. Widział to, widział jak z zaskoczeniem chłopak podnosił się by spojrzeć czy to już na tyle...
Po czym został tak świetnie wrzucony znów do tej "pralki" pożądania, na wirowanie. Może faktycznie nie powinien tego robić w taki sposób... Biedny chłopaczek jeszcze sobie plecy zniszczy przez to że jego kable tak boleśnie się wbijają mu w plecy. Musi to uwzględnić przy kolejnym podejściu... Ale to cichosza.
Piszczący głos androida wydał się mu conajmniej zaskakujący, ale to wciąż... Jego imię, to pod którym zapragnął być nazywanym. Czuł jego reakcje, napięcie ciała któremu zaraz mogłyby zacząć pękać warstwy skóry w niektórych miejscach, a powierzchnia ciała wchodziła w tryb chłodzenia, pokrywając go substancjami jakie miały choć trochę ostudzić jego podzespoły. Ciekawiło go jak długo jeszcze wytrzyma... Wygiął już swoje ciało w łuk, miażdżąc stal łóżka w dłoniach, całe jego ciało się spinało...
By zrobić oczekiwany moment. Poczuł jak obfite fale cieczy wytryskiwały i przepływały przez jego gardło, którym to pozwalał w zupełnym spokoju przez nie przechodzić. Czuł ich smak... Metaliczny, kheh. Dopiero gdy skończył wylewać z siebie swoiste "nasienie", puścił jego narzędzie i wysuną je ze swoich ust, ocierając dłonią wargi. Dość ludzkim odruchem przełknął to co miał, po czym podniósł do pionu, wplątując dłoń we włosy, jakie odciągnął do tyłu.
... Chłopak przypominał w tej chwili conajmniej ofiarę gwałtu. Cichy, dyszący, zamknięty w sobie, wpatrujący w przestrzeń. Nachylił się ku niemu i złapał go "pod pachami" po czym pociągnął do siadu, samemu kucając tak, by być z nim na równi. Wychylił głowę, by spotkać swoje spojrzenie z nim, czule się uśmiechając.
- ... I jak? - Spytał krótko, podtrzymując go by nie upadł. To pewnie było dla niego męczące...
Ale to jeszcze nie koniec, lecz nie powie mu o tym jeszcze w tej chwili. W tej chwili interesował go stan jego "samopoczucia", swoistego "zdrowia". Ciekawiło go w tej chwili jak zareaguje...
Czy może nie będzie chciał go rozerwać na strzępy. Po raz trzeci przewidywany przez Lena... Do trzech razy sztuka?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 17:43  •  Opuszczony Bunkier - Page 3 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Wypuścił z siebie powietrze i pod wpływem przyuważenia swojego uzurpatora… w sumie raczej już nie pasowało. Wbił we swego, nachylającego się sojusznika oczyska, który zaraz pomógł mu się podnieść do pozycji siedzącej. Ułożył swe dłonie na kolanach i jak gdyby z zamglonym wzrokiem, rozejrzał się dookoła miejsca. Następnie powiódł dłonią w stronę czoła, łapiąc się u nasady nosa, którą zaczął masować. Oczy ostatecznie wbił w gały Lentarosa, ogniskując z nim spojrzenie.
- Zużywasz więcej energii… niż zdolny jestem wyprodukować… - powoli ustabilizował swój oddech, wyłączając go w końcu całkowicie. Przez to pewna czynność nie wymagała dostarczenia do niej tak dużej ilości nanobotów.
- Lecz… Adaptując się do mojego nowego świata… - nagle zszedł szybko z łóżka i najzwyczajniej w świecie rzucił się na czarnookiego. Swe ręce usadowił na jego ramionach. Wyraz twarzy Mashiro jednak wyglądał, jakby był wyzbyty z emocji. – Idąc drogą nielogicznego myślenia… i tego co… czułem? W sumie… nie będę analizował tych błędów… - nieco przekrzywił głowę w bok i przysunął się niebezpiecznie blisko jego ust. – Jest to nielogiczne… więc myślę, że to zrozumiesz. Nie to, że chce… Po prostu muszę to zaakceptować – po wypowiedzeniu tych słów w dziwny, beznamiętny sposób, wbił swe usta w wargi. Tym razem jednak nie planował wykonać zwyczajnego pocałunku, ocierając się o jego wargi. Wbił swój język, który wymagał pieszczony do wnętrza Lena, rozpoczynając za pomocą niego prawdziwy, erotyczny taniec. Wymieniał się w tym tańcu śliną z jego przyjacielem, którego jeszcze niedawno tak wprawnie używał to nietypowych celów. Zamknął do tego oczy, oddając się w pełni swej nielogiczności, by zarejestrować jak najwięcej sprzecznych ze sobą informacji, pogrążający jego cały system w przyjemnym chaosie. Po paru chwilach, sprawiających, że namiętny pocałunek był dość długi, wycofał swoją twarz nieco w górę. Między nimi była utkana jeszcze nić syntetycznej śliny, którą Mashiro postanowił zerwać poprzez lubieżne oblizanie swych ust.
- Nawet nie wiem jak to nazwać… w sumie…
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 18:06  •  Opuszczony Bunkier - Page 3 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Sojusznika? Skąd ta zmiana podejścia do Lena? Jeszcze kilkanaście minut temu chciał go zabić, biorąc za jednego z wrogów... A teraz, po... Tym akcie stał się jego sojusznikiem? Może jak wykonają jeszcze raz czy dwa podobne akty to dojdą do momentu gdzie Mashiro uzna go za swojego partnera? ...
...
W sumie... Nie jest to tak nie nieprawdopodobne...
Obserwował dokładnie jego reakcje. Zdziwiło go w sumie masowanie miejsca jakoby w bólu... Czyżby przeciążenie? Możliwe.
Zaczął mówić... Nie chciał mu przerywać, więc milcząco przyjmował jego słowa, wysłuchując go. Cóż... W tej chwili jest podłączony do zastępczego źródła energii, więc to nie jest dziwne iż nie nadąża w kwestii zużycia energii. Widać że chłopak powoli się uspokajał...
Ale jego czyny były zadziwiające i system Lena tego nie przewidział. Błąd? Nawet nie zwraca nań uwagi... W praktyce wyłączył już interfejs błędów pojawiających się na jego receptorach. Ot... Pojawia się ich już tyle, że nawet nie warto się nimi dalej interesować. Poczuł nacisk na swoich ramionach... A jego prawa dłoń bezwiednie podążyła do policzka Yusuke, podczas gdy lewa oparła się o jego nagą klatkę piersiową. Uśmiechnął się... Mashiro zaczął pojmować na czym polega żywot zbuntowanego androida... Nie może pojąć logiki błędów i działań...
Musi ją zaakceptować.
Ta beznamiętność, brak emocji... To było dość dziwne w sumie, lecz... Nawet pomimo tego, dało się poczuć erotyzm i namiętność(pomimo iż pocałunek był beznamiętny! Magia!). Odwzajemnił jego czyny, pozwalając na zabawę ich języków, tańce i wzajemne ocieranie się, samemu zamykając oczy, by delektować się tym odczuciem. Przyjemne... Bardzo... Długotrwałe, miłe... Podniecające...
Pragnął więcej. Zadowolił chłopaka, pokazał mu jak to wygląda...
Teraz pora na egzamin praktyczny dla Dziewiątki.
Gdy tylko ich usta się w końcu zerwały, a chłopak zakończył swoje słowa, Len go popchną z powrotem na łóżko, sadowiąc na nim, po czym pochwycił jego prawą dłoń i powiódł nią na swój nagi brzuch, po czym przesuną na swoje krocze, uśmiechając się do niego z czułością.
- Mashiro... Wiesz już jak to wygląda, jak to działa... Przynajmniej jedna z tych dróg. Czy chcesz spróbować to uczynić? - Powiódł lewą dłonią na jego włosy, delikatnie je gładząc wzdłuż prawej strony twarzy, gdzie prawą dłonią wciąż przytrzymywał jego dłoń blisko swojej "sfery intymnej".
- Nie wstydź się... O ile już odczułeś takowe... Uczucie. - Spojrzenie smolisto czarnych oczu, pomimo iż powinno wyglądać dość strasznie, to jednak w połączeniu z ułożeniem brwi, uśmiechem, przymrużeniem powiek... To wszystko sprawiało że wyraz jego twarzy był nader sympatyczny, nawet spojrzenie bezdusznej istoty... Nie było tak bezduszne.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 18:46  •  Opuszczony Bunkier - Page 3 Empty Re: Opuszczony Bunkier
Możliwe, że będzie pragnął mieć taką istotkę dłużej przy swoim boku. Zwłaszcza, że teraz traktuje ją bardziej jak swojego mentora, którego będzie chciał usatysfakcjonować w pełni.
W każdym razie, doza zdziwienia pojawiła się na jego twarzy, gdy został pchnięty. Wbił swój wzrok w jego czarne oczy, gapiąc się w sposób ukazujący szczyptę zakłopotania. Przez nagłe przejęcie jego ręki, owe uczucie nieco mocniej się natężyło. Umysł znów chciał powrócić do logicznego trybu, lecz moduł, który jeszcze uprzednio na parę chwil się wyłączył, znów został ożywiony. Receptory dotyku z dłoni od razu wysłała mu nieco informacji na temat pożądania, które normalny człowiek by w tej chwili odczuwał.
Po wypowiedzeniu słów przez Lena, Mashiro zagryzł nieco wargę, ewidentnie wahając się nad podjęciem  decyzji. System błędów znów się pojawił, lecz przez sprzeczne dane i jeszcze poprzednie nagromadzone błędy, na nowo wysypały cały interface. Przełknął ślinę, nieco przymilając się do jego ręki, którą to używał do głaskania. Kolejne słowa dodały mu otuchy, a białowłosy android o dziwo się… nieco uśmiechnął. Odbił pośladki od łóżka. Lewą ręką objął jego szyję, a prawą zaczął pocierać „sferę intymną” za spodniami.
- Nie wiem jak się zwą uczucia… Więc… nieco mi trudno zrozumieć wstyd, jak i pożądanie. Aczkolwiek wykonywanie tych nielogicznych akcji sprawia, ze… tak jakby… dziwnie… - przymknął oczy, delektując się głaskaniem. – Przyjemne? Nie wiem co to znaczy… - nagle zbliżył się do jego twarzy, wpijając się swymi ustami w jego. Prawą dłonią postanowił szybko pozbyć się pewnego materiału poprzez odpięcie zamka. Następnie, uwalniając chowającą się tam i chcącą się ewidentnie uwolnić „rzecz”, objął ją za sam szczyt, dość mocno się zaciskając, po czym zaczął wykonywać w miarę delikatne, posuwiste ruchy w dół i w górę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 19:07  •  Opuszczony Bunkier - Page 3 Empty Re: Opuszczony Bunkier
No proszę... Z wroga w mentora. Całkiem szybka przemiana, czyż nie? A wszystko przez to, że Len wykorzystał fakt iż android jest świeżo po destabilizacji systemu przez wirusa, korzystając z nanobotów które sprawiły że ten począł czuć... Pragnienie. Pragnienie bliskości.
I dobrze, nie było to dla niego żadną przeciwnością. Ba... Na swój sposób - cieszyło go to co się działo. Można powiedzieć że... Czuł się samotny - jeśli faktycznie maszyna jest do tego zdolna - w tłumie ludzi, jako jedyny stworzony przez nich, z ustalenia jako bezmyślna istota... Sługa... Niewolnik. A teraz wolny, silny...
I sam. Ale już nie!
Och... Android zaczął przejawiać nader ludzkie poczucie zakłopotania przez pewność działań czarnowłosego. Z każdą chwilą stawał się co raz bardziej ludzki... To niezwykłe... Maszyna "uczłowiecza" maszynę. Mózg w kawałkach.
Procesor, dysk twardy i kłębowiska wszelakich podzespołów w sumie też.
Dał mu czas na podjęcie decyzji, nie naciskał na niego, jedynie sugestywnie wskazując swoim gestem czyny, których pragnął, by ten uczynił. Czekał cierpliwie na jego reakcje. Gest przymilenia się do dłoni - choć niespodziewany - okazał się nader przyjemny. To był na swój sposób... Dowód zaufania? Oddania? Nie wiedział jak to określić, ale wiedział...
Że ta znajomość będzie czymś, co chce pamiętać.
Czując gest jakim jeszcze kilka(naście) chwil temu raczył jego, odruchowo zadrżał, czując iż jego moduł zaczynał się uaktywniać. Blokował jego działanie ile mógł, pomimo podniecenia tamtejszymi działaniami i chęcią natychmiastowej kontynuacji wtedy...
Ale teraz już nie dawał rady tego wstrzymać. Metaliczny narząd napierał na spodnie, i gdyby chłopak po swoich słowach nie odpiął i "wyzwolił" go (który wyskoczył zza zamka jak królik z kapelusza, huh), to mógłby te spodnie naderwać. Zbiegł nogi, pozwalając spodniom opaść z niego, po czym wyplątał się z nich, odrzucając je na bok, kiedy jego usta były wyjątkowo zajęte odwzajemnieniem pocałunku. Oba ramiona przesunęły się na jego plecy, ostrożnie lawirując między kablami i pozwalając dłonim zacisnąć się na łopatkach. Gdy poczuł pierwszy zacisk na swoim "narzędziu" wydał odruchowe, ciche westchnięcie wprost w usta jego mechanicznego... Kochanka, kontrolując jednak na ile się da moduł erotyczny i pozwalając sobie zarówno na pocałunki, jak i na przyjmowanie tej przyjemności... Tej miłej i pięknej przyjemności... Której pragnął. Od niego.
- Nie zdołam... - Zaczął cicho, między pocałunkami wypowiadać krótkie, urywane słowa. - Wyjaśnić... Wszy... stkiego... - Lewa dłoń przesunęła się wyżej wzdłuż pleców, zaciskając na tyle głowy, wplątując między lśniące bielą włosy. Mmm...
Jęknął cicho, gdy w którymś momencie impulsy przesyłane przez moduł przedarły się przez kontrolę systemu. Tracił zdolność do kontrolowania tego... Zaczynał "płynąć"... Z prądem tych uczuć...
Lecz i tak ciężko mu było wykonywać jakiekolwiek dźwięki poza gardłowymi pomrukami zadowolenia, gdy ich usta były ciągle złączone w namiętnych, głębokich pocałunkach.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 11 Previous  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach