Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 10 z 25 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 17 ... 25  Next

Go down

Pisanie 30.07.15 17:56  •  Las blisko Desperacji. - Page 11 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Dobra, bo to nie ma sensu. Zabieram stąd Nathaira, bo nie lubię jak ktoś coś obiecuje, a potem słowa nie dotrzymuje. Jak chcecie piszcie dalej, czekajcie. Cokolwiek. Ja uciekam Nathairem. Amen.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.07.15 19:00  •  Las blisko Desperacji. - Page 11 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Nie ważne jak sprawa się potoczyła. Isao również ostatecznie opuścił las...
Nie mam zamiaru czekać w nieskończoność na posta. Pomimo braku czasu na fabułę, jednak czasem mam ochotę coś napisać, a obie fabuły mi stoją ;c

Zt
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.08.15 22:56  •  Las blisko Desperacji. - Page 11 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Akito zdziwił się słysząc swoje imię, które wymawiał nieznajomy w środku w zasadzie wrogiego terenu. Nie żeby coś, ale tyle się w międzyczasie wydarzyło, że młody zwyczajnie zapomniał już o tym specyficznym spotkaniu z androidem, którego wbrew polityce Specu puścił wolno, a raczej nikomu nie powiedział o tym spotkaniu.
Widząc, że Lentaros opuszcza broń zrobił to samo. Swoją drogą w pewnym momencie zaczęło mu być już wszystko jedno. Noga go napierdzielała jak jasna cholera i do tego nie miał już zbyt wiele energii.
-Skąd?- póki co skupiał się jedynie na Lentarosie. Ból potrafił dość skutecznie rozpraszać, nie ma co. A pytanie generalnie miało na celu dowiedzenie się skąd go Lentaros zna. Prosta sprawa.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.08.15 15:16  •  Las blisko Desperacji. - Page 11 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Riley nie odpowiadał. Panicz Nathair najwidoczniej znudził się przebywaniem tutaj i bezproduktywnym używaniem czasu i ruszył w swoją stronę, bez słowa. Android nie zamierzał w żaden sposób ingerować, ani cokolwiek o tym mówić. Będą w kontakcie, w razie potrzeby... Hm. Oby nie było żadnej, poważniejszej potrzeby.
Zaraz po różowowłosym ruszyła druga osoba, znikając w swoją stronę. Został więc z milczącym osobnikiem, wojskowym na terenach wymordowanych, sobą i bez pająka. Hm, co by tu zrobić?
Cóż. Krótka analiza sytuacji i możliwości dała kilka wyjść, posortowanych w kolejności od najmocniej, hm, "egoistycznych", do najbardziej altruistycznych. Nie zgadniecie, ale maszyna postanowiła okazać trochę współczucia.
Na swój, specyficzny sposób.
- Twoich wyczynów motocyklowych. - Używając krótkiej formy odpowiedzi, podobnie jak on w krótkiej formie zadał pytanie, program uznał że to jest odpowiedź najbardziej optymalna do możliwego zakresu zapytania. Po udzieleniu tej "jakże wyczerpującej" informacji maszyna podeszła bliżej.
- Odprowadzę cię tam, gdzie twoje miejsce. Zajmą się tam tobą. Nie zamierzam ci czynić krzywdy, ani prowadzić do żadnych miejsc gdzie takowa może ci się stać,w zamian chcę tylko byś nie celował do mnie ze swojej broni za to, co teraz zrobię. - W momencie ukończenia zdania, mechaniczne ramię pochwyciło jego tułów i wciągnęło na lewy bark, co spowodowało że Akito w tej chwili był niemniej, nie więcej niż niesiony jak beczka piwa. Soli. Worek ziemniaków. Dziewica na ofiarę. Piracki łup. Cokolwiek sobie wymyślicie. Zostawiając Riley'a ze swoimi rozmyśleniami, skierował się w stronę jedynego, pasującego mu kierunku. M-3. Próba szukania w Desperacji kogoś kto wolontariacko by zajął się jego obrażeniami może nie była od razu skazana na porażkę, ale zbyt wiele niebezpiecznych zmiennych wchodziło w grę.
A pajączek?
Wróci po niego. Z pewnością pajęczyca sobie poradzi jeszcze trochę bez niego, prawda?

[Żeby nie przedłużać - z/t x2 z Akito. Koniec kwestii.]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.08.15 21:26  •  Las blisko Desperacji. - Page 11 Empty Re: Las blisko Desperacji.
......To nie tak, że znowu coś sobie zrobił. To wcale nie tak, że był fajtłapą. Wcale nie uciekał przed jakimś zmutowanym kotowatym... no dobra, uciekał, ale gdy skręcił sobie w tym cholernym lesie kostkę zirytował się na tyle, by w zamian za to skręcić mutantowi kark. Nie chciał być pożywieniem dla jakiegoś wymordowanego, zdecydowanie nie należało to do jego zbioru marzeń. Niemniej teraz blondyn podążał z ponurą miną w stronę wyjścia z lasu, wlekąc za sobą zranioną kostkę, mając istną burzę liści na głowie oraz postrzępione ubranie. Krótko mówiąc, czy też raczej pisząc, członek DOGS w pełnej okazałości. Niemniej po raz pierwszy od dawna Pudel czuł się na tyle poirytowany, że najpewniej potencjalnym dręczycielom po prostu lutnie w pysk. Ewentualnie sparaliżuje jakimś celnym trafieniem w nerw i zostawi, mamrocząc pod nosem przekleństwa. Wbrew ogólnemu wrażeniu, wyprowadzony z równowagi naprawdę potrafił pokazać kły, chociaż był pod tym względem oporny. Nie bez powodu w organizacji zajmował się robotą papierkową, zamiast pracą w terenie. Jednak biorąc pod uwagę jego nawyk do częstego opuszczania kryjówki, równie dobrze ktoś mógłby wziąć go za charta (dobre żarty, bieg na 800 metrów zakończyłby z przynajmniej czterema upadkami) albo dobermana (tego chyba raczej nie trzeba komentować). Niemniej w całości chodziło o to, że Skoczek po prostu potrzebował od czasu do czasu w milczeniu pomyśleć. Ewentualnie musiał dostarczyć sobie odpowiedniej dawki adrenaliny, od razu szybciej pracował u niego mózg i mógł później spokojnie dokonywać różnego rodzaju obliczeń w swoim pokoju. Miał robić te cholerne hamaki. Poniekąd powinien się za to zabrać albo chociaż ulepszyć jakoś te łóżka polowe. Krótko mówiąc, lubił mieć coś do roboty. A żeby w spokoju tworzyć, potrzebował najpierw krótkiego spaceru. Plus do tego miał dziwny nawyk zbierania desek, cegłówek, jakiś dziwnych pnączy i tym podobnych bzdet. To wszystko miało rzecz jasna swoje wytłumaczenia.
Jak na razie jednak Pudel żałował, że dzisiejszego dnia wybył z kryjówki. Spotkanie z kotowatym skutecznie pozbawiło go dobrego humoru i z chmurą gradową zamiast twarzy parł do przodu, przeklinając na czym świat stoi. Co jakiś czas odgarniał z czoła kosmyk zakrwawionych włosów. Dlaczego zakrwawionych? Gdyż wzdłuż czoła biegła mu piękna krecha, na szczęście cienka. Ostatnio na co miał ochotę to wyglądanie jak Frankenstein. A kostka dalej bolała. No cóż, nie ma życia bez cierpienia.
                                         
Skoczek
Pudel     Opętany
Skoczek
Pudel     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Christopher Alexander Black (godność przybrana z powodu amnezji!)


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.09.15 20:53  •  Las blisko Desperacji. - Page 11 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Las jako zlepek informacji zainstalowany w pamięci androida, a las widziany na własne oczy to zupełnie co innego. Właśnie tego doświadczyła właśnie Malice, przedzierając się przez zielone tereny. Odkryła, że jest tutaj o wiele trudniej bezszelestnie się poruszać - gałązki oraz suche liście wyścielające podłoże utrudniały zadanie. Wystarczy jednak mała poprawka w obliczeniach i uważniejsza obserwacja i można podołać zadaniu.
To właśnie robiła teraz. Nie chciała ściągnąć na siebie żadnego dzikiego zwierzęcia - ani tym bardziej podejrzanego osobnika włóczącego się po lesie. Ciągle jeszcze nie wiedziała, jak wiele może się spodziewać po Desperacji - w końcu tyle lat spędzonych jedynie w laboratorium S.SPEC robiło swoje.
Nie żeby marudziła - maszyna jej pokroju nie została stworzona do takich rzeczy.
Oczywiście, nie zajęło wiele czasu, żeby w najbliższym obszarze wykryła jakieś stworzenie. Na początku usłyszała kogoś. Niemal od razu wiedziała, że ma do czynienia z istotą pokroju rasy ludzkiej - zwierzęta poruszają się z większą... "Gracją", można by to tak ująć. Chociaż to na pewno nie było słowo, o którym pomyślałaby panna android.
Szybko też zauważyła delikwenta. Blondwłosy mężczyzna z nietypową fryzurą. Poruszał się jak naukowcy w laboratorium po gorszym dniu. Ale w przeciwieństwie do nich potrafił złapać równowagę.
W sumie wyraz twarzy też miał podobny. Malice obserwowała, niepewna tego, co ma zrobić. W końcu niepewnie zbliżyła się do obcego.
- O ile moja analiza nie jest błędna, wygląda na to, że masz problemy z poruszaniem się. Czy wymagasz "pomocy"? - odezwała się swoim zmechanizowanym głosem, wyjątkowo nieprzerwanym przez żaden błąd. Swój pusty, nieokazujący uczuć wzrok wlepiła w twarz nieznajomego, zauważając ranę biegnącą wzdłuż czoła. Być może dla innych taka bezpośredniość, w dodatku względem obcego, mogła wydawać się dziwna, ale cóż... Malice na pewno nie miała zainstalowanych żadnych wskazówek dotyczących porozumiewania się z ludźmi. Być może naukowcy zamierzali je wgrać potem, albo postanowili w ogóle je pominąć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.09.15 21:22  •  Las blisko Desperacji. - Page 11 Empty Re: Las blisko Desperacji.
......Gracja. No cóż, niektórzy wymordowani naprawdę potrafili poruszać się z pełną gracją i elegancją, niemniej Skoczek nie należał do tej grupy. Najpewniej słychać go było już z daleka, jednak dzisiejszego dnia nie bardzo go to obchodziło. Jeszcze trochę i wpadnie w stan, gdzie naprawdę zrobi się konfliktowym... człowiekiem. Chociaż raczej wyglądałoby to zabawnie, ponieważ poirytowany Pudel przypominał wściekłego królika, co nie robiło na nikim większego wrażenia. Dopóki nie uderzył kogoś w tchawicę. No, ale cóż, zanim by się do tego posunął, pewnie zdążyłby się już uspokoić. Nie był raczej nadmiernie wybuchowym typem. Prędzej nerwowym.
Dlatego też wzdrygnął się, jakby przeszedł go prąd, gdy usłyszał Malice. Ponownie dał się zaskoczyć. Oj, kiepski dzień miał dzisiaj Pudel, kiepski. Miał tylko nadzieję, że nie stanie się jeszcze gorszy. Niebieskie oczy intensywnie wpatrywały się w nieznajomą, a sam Christopher czuł się dość... niepewnie. Był wyraźnie spięty, co było normalnym odruchem w jego wypadku - Desperacja uczyła, że obcym nie należy ufać. Niemniej już po chwili lekko opadła mu szczęka w dół, gdy usłyszał słowa androida. Kłapnął nimi gwałtownie, gdy zdał sobie sprawę z tego gestu i potrząsnął głową, przekrzywiając ją po chwili na lewą stronę i wpatrując się uparcie w Malice.
- Co? - spytał mało inteligentnie, od razu mentalnie sprzedając sobie kopniaka - znaczy się, nie. Nie potrzebuję p o m o c y, jestem żywy i nie dam się zjeść, tak jakbyś miała to w planach.
Rzucił, ponownie odgarniając z czoła zeschnięty kosmyk czerwonych dzięki krwi włosów. Ciemno, ale nie cicho. Z tego właśnie powodu w lesie można było poczuć się naprawdę nieprzyjemnie, różnego rodzaju trzaski, stęki, wycia i hałasy. Aż dreszcz przebiegał po plecach. Tym bardziej, jeśli miało się bujną wyobraźnią. A teraz staraj się w takim miejscu nie zwariować, nigdy nie wiadomo, czy coś na ciebie poluje, czy po prostu jesteś paranoikiem. A Pudel zdecydowanie mógł zostać określony jako "przewrażliwiona osoba". Ach ten nerwowy charakter.
- Niemniej miło, że proponujesz. O ile nie chcesz mnie zjeść albo zabić, tak generalnie. Tym bardziej będzie wtedy miło... - trochę, tak odrobinę się zaplątał. - W sumie, nie wiem, jak masz na imię, ale dobrze ciebie poznać, nieznajoma, o ile nie chcesz ze mnie zrobić breloczka... powtarzam się, prawda?
To jeszcze nie był słowotok. Naprawdę.
                                         
Skoczek
Pudel     Opętany
Skoczek
Pudel     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Christopher Alexander Black (godność przybrana z powodu amnezji!)


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.09.15 21:09  •  Las blisko Desperacji. - Page 11 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Malice odnotowała w pamięci fakt, że zirytowany i zraniony człowiek potrafi poruszać się w dosyć niekontrolowany sposób, zagrażając sobie oraz otoczeniu. W dodatku spojrzenie skierowane w jej kierunku przez nieznajomego zasugerowało jej, że być może nie zna jej języka programowego, jakim był japoński - wydawało jej się to dziwne, w końcu jedynie takim językiem mówili wszyscy w S.SPEC. Maszyna szybko uruchomiła swój proces przeszukiwania pamięci.
Przeszukiwanie danych: słowo klucz - języki obce. Szukanie w toku... Znalezione dane: english.exe. Poziom uszkodzenia: 30%. Ponowne szukanie.... Znalezione dane: francais.exe. Poziom uszkodzenia: 60%...
Proces został przerwany w momencie, kiedy nieznajomy w końcu się odezwał.
Wyglądało jednak na to, że jego procesy myślowe lub aparat mogły zostać poddane uszkodzeniu, jako, iż osoba miała wielkie trudności z wysłowieniem się.
(Oczywiście, nie należy obwiniać Malice za dziwne wnioski - jeszcze nie miała pojęcia, jaka naprawdę jest Desperacja.)
- O, czyli rozumiesz japoński. Wyłączanie funkcji przeszukiwania pamięci... - odezwała się na początku, robiąc krótką przerwę, aby uniknąć błędów wynikłych z nadużywania aparatu mowy. W dodatku musiała też przeanalizować nieposkładaną wypowiedź nieznajomego.
- Nie została mi zaprogramowana funkcja "jedzenia". Nie posiadam również danych na temat określenia "brelok". - poinformowała. No w sumie to tyle, ponieważ do Malice raczej należało się zwrócić bezpośrednio. Nie za bardzo rozumiała stosowanych przez blondyna pojęć.
- Model: The Executioner v.1.01. Imię jednostki: Malice. Czy komenda brzmi: asystować przy poruszaniu się? - powiedziała, trochę wolniej niż zazwyczaj. Błędy dawały o sobie znać, niestety.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.09.15 21:38  •  Las blisko Desperacji. - Page 11 Empty Re: Las blisko Desperacji.
......Gapił się. Nic nie mógł poradzić, że w pierwszym momencie najnormalniej na świecie gapił się na nieznajomą, a dopiero później trybiki w jego głowie przestały zgrzytać i umysł wysunął jasny, klarowany wniosek. Android. Najpewniej zbuntowany android. Pudel musiał uderzyć się w głowę mocniej, niż początkowo zakładał, bo inaczej wcześniej wpadłby na tą dość oczywistą myśl. Cóż, najwyraźniej był dzisiaj jeden z jego ni to pechowych, ni to szczęśliwych dni, zakładając, że Malice na pewno nie należy już do S.SPEC.
- Nie. Malice, podaj stopień swoich uszkodzeń – powiedział, ostrożnie dobierając słowa, ponieważ chciał uzyskać najdokładniejszą możliwą odpowiedź.
Bolała go kostka, zaczynała boleć głowa, a teraz w dodatku napotkał na swojej drodze robota. Niemniej informacje, których mogła udzielić Malice były zbyt ważne, by tak po prostu ją zignorować. Nie był tylko pewien, czy może od razu zabrać ją do kryjówki. Ostatnie, na co ma ochotę, to za darmo pokazać wojskowym, jak się do nich dostać.
- Malice, odpowiedz na pytanie, czy należysz do jakiekolwiek jednostki albo organizacji S.SPEC? – spytał się, przekrzywiając głowę na lewo, wyraźnie zainteresowany zaistniałą sytuacją.
Skupiał się na androidzie, ale jednocześnie cały czas pozostawał czujny, nie miał zamiaru dać się zaskoczyć. Nie miał zamiaru wrócić do kryjówki w jeszcze gorszym stanie, niż był aktualnie. Niemniej niecodziennie spotykało się zbuntowanego androida, a jego inżynierska natura kazała mu starannie przyjrzeć się wytworowi S.SPEC. Ciekawiło go wszystko, co było związane z matematyką, fizyką, mechaniką. Jeszcze trochę i z radości zacznie skakać w miejscu. No, ale wszystko po kolei.
                                         
Skoczek
Pudel     Opętany
Skoczek
Pudel     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Christopher Alexander Black (godność przybrana z powodu amnezji!)


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.09.15 19:19  •  Las blisko Desperacji. - Page 11 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Wyglądało na to, że nieznajomy nagle zmienił swoje zachowanie. W Malice coś przysłowiowo "drgnęło", słysząc wypowiedź w formie komendy. Jednocześnie jednak wiodło to ze sobą pewnego rodzaju niespodziankę. Nie potrafiła połączyć w logiczny sposób swojego uszkodzenia z tym, co się działo przed chwilą.
- W systemie stwierdzono obecność wirusa, niemożliwy do usunięcia. Jedyna możliwość to zmiana całego systemu. Wirus atakuje głównie narząd mowy- odpowiedziała, jej głos przerywany przez cichy odgłos tykania. Mimo wszystko musiała stwierdzić, że było lepiej niż od razu po ucieczce z laboratorium.
Okazało się jednak, że to nie koniec pytań napotkanego osobnika. Malice nie mogła się oprzeć wrażeniu, iż nieznajomy założyć, że znajduje się ona w "trybie rozkazów".
- Pragnęłabym zauważyć, że nie ma w najbliższym otoczeniu innej istoty humanoidalnej poza mną oraz Tobą. Nie widzę potrzeby wymawiania mojego "imienia" przed każdą wypowiedzią. Odpowiadając na pytanie: brak przynależności do S.SPEC - rzekła ponownie i w tej chwili coś przyszło jej do głowy. Być może dziwna myśl, jednak Malice po prostu starała się wyciągnąć wnioski z wyrwanych z kontekstu pytań nieznanej osoby.
Był to jeden z nielicznych razów, kiedy wyraz twarzy androida się zmienił - chociaż motorykę i mimikę twarzy miała w pełni sprawną, na jej twarzy rzadko widywały jakieś emocje - prawdopodobnie dlatego, że maszyna jej pokroju nie widziała sensu spraw tego pokroju. Gdyby umiała to nazwać bardziej poetycko, pewnie stwierdziłaby, że "udawanie człowieka" jej zdaniem mija się z celem.
Zmarszczyła brwi, wchodząc w bojową pozycję.
- Jesteś członkiem S.SPEC, prawda? Przychodzisz tu, aby mnie zniszczyć - ogłosiła swój wniosek. Jedynie fakt, że przysłano rannego żołnierza trochę ją niepokoił - jednak zawsze istniała szansa, że była to niechciana rana, odniesiona w niedawnej potyczce z jakimś zwierzęciem. Malice obserwowała uważnie delikwenta, gotowa zareagować gdyby wykonał jakikolwiek fałszywy ruch.

//Wybacz, w tygodniu tak mało czasu :/ //
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.10.15 21:48  •  Las blisko Desperacji. - Page 11 Empty Re: Las blisko Desperacji.
......Umarł i trafił do swojej wersji nieba? Niekoniecznie, daleko mu było to pełni zadowolenia i szczęścia, niemniej jakoś lżej mu się na piersi zrobiło. Nie spodziewał się spotkać tutaj inteligentnego (najwyraźniej zbuntowanego) androida, który co prawda miał pewne uszkodzenia, niemniej funkcjonował i nie próbował go zabić. Tak fatalny dzień zmieniał się w końcu w coś pozytywnego. Wieczny pech jednak się na coś przydaje. Wtedy człowieka cieszą nawet drobne przyjemności.
- Hmh. Czy wirus stanowi dla ciebie poważne zagrożenie, jest zdolny do całkowitego zniszczenia twojego systemu? - spytał się, kciukami zahaczając o kieszenie dżinsów i lekko bujając się na piętach.
Ilekroć myślał, odzywało się w nim pełno różnego rodzaju tików. Niemniej ten był dość rzadki - nic dziwnego, z reguły kończył się jego lądowaniem na tyłku, co nie było przyjemne. No, ale skoro chce się mieć miękkie serce, to trzeba mieć twardą dupę. A jego kość ogonowa była chyba przetestowana na wszelkie możliwe sposoby.
- Wybacz. Dawno nie miałem do czynienia z androidami - mruknął cicho, chociaż na tyle wyraźnie, by mogła to zrozumieć.
Nie był zbytnio zadowolony z faktu, że w dalszym ciągu znajdują się w lesie, zbyt wiele stworzeń lubiło tu krążyć, a siedzenie w jednym miejscu i rozmawianie tylko sprzyjało pechowi. Cóż, Bóg lubi chronić tych, którzy potrafią obronić się sami.
Co prawda następna słowa Malice dosłownie wbiły Skoczka w ziemię i wymusiły na nim szerokie rozwarcie oczu. Chyba po raz pierwszy raz w życiu (czy też w przeciągu ostatnich paru lat) został wzięty za członka S.SPEC, chociaż teoretycznie nie powinien się temu dziwić. Zbuntowany android niekoniecznie musiał posiadać sporą wiedzę na temat Desperacji i zasad w niej panujących.
- Nie. Nie jestem ze S.SPEC, aczkolwiek znam się na inżynierii. Nie pamiętam, czy się przedstawiałem, ale nieważne. Jestem Christopher Black i raczej nie działam na korzyść rządu - rzucił ostrożnie, nie mając ochoty na nagły problem pod tytułem "A ja jednak jestem androidem służącym S.SPEC). - Jak się tutaj znalazłaś?
                                         
Skoczek
Pudel     Opętany
Skoczek
Pudel     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Christopher Alexander Black (godność przybrana z powodu amnezji!)


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 10 z 25 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 17 ... 25  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach