Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Pisanie 24.06.14 23:09  •  Jaskinia Lirbis. - Page 3 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Zwykle jasnokremowa cera mężczyzny, pokryła się delikatnymi wypiekami na policzkach i w okolicy nosa. Oczywiście Hyena mógł zwalić to na klimat jaki tu panował. Nagła zmiana temperatury mogła spowodować powstawanie ładnych rumieńców na twarzy i tej wersji należy się trzymać. Zresztą poczuł nawet lekki uścisk między brwiami, który był zwiastunem nadchodzącej migreny. Niemniej odkąd tak stał na zimnie przed domem Lirbis, jego umysł był nieskalany żadną myślą, ot pusty. Coś mniej więcej jak wtedy, gdy człowiek po prostu gapi się w punkt i wyłącza. Reset. Przez chwilę nawet głos kobiety nie wyrwał go z tegoż letargu, aż wreszcie dotarł do niego zapach herbaty czego skutkiem było natychmiastowe acz delikatne poruszenie się nozdrzy i automatyczne skierowanie spojrzenia w stronę skąd ów zapach dochodził. Rudzielec dopiero wtedy dostrzegł Lirbis stojącą z herbatą. Bez słowa wziął od niej kubek z ciepłym napojem. Fukał pod nosem jakby nie mógł znaleźć słów i po prostu go zatkało. Zaczął dmuchać na gorącą herbatę chcąc ją lekko przestudzić, nie miał zamiaru zaczynać tej wyprawy od poparzonego języka czy w ogóle ust. Jeśli miał dziś zginąć, to na pewno poparzenie od herbaty nie będzie do tego preludium.
- Pospiesz się - powiedział.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.06.14 23:34  •  Jaskinia Lirbis. - Page 3 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Nie próbowała dociekać myślami apropo jego zachowania. Zamiast tego dopakowała co trzeba, wysuszyła włosy, wyczesała i wyszła do Mirona na zewnątrz. Kombinezon był wykonany ze specjalnego materiału trzymającego stałą, chłodną temperature. Jak kolwiek ciepłoby nie było da radę. Byłw ciekawa jak to wszystko się potoczy. Przeżyją? Umrą? Pozabijają się nim dotrą na miejsce? Wkrótce miała się przekonać. Spojrzała na lekko czerwoną twarz Mirona. Ot facet który pozbawił ją lodowej skorupy i przyczynił się do zrujnowania jej nerwów. Do tego to oko. Marker sam otwierał się w torbie. Ledwo się powstrzymywała.
- Jestem gotowa. - Nie wiedzieć czemu nie bała się. Tak jakby podświadomie wierzyła, że z olbrzymią hieną nic jej nie grozi. Oczywiście wyparła tę myśl w zarodku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.06.14 23:48  •  Jaskinia Lirbis. - Page 3 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Wyszła na zewnątrz, Miron spoglądał na nią jeszcze jakiś czas popijając herbatę. Już zapomniał jak dawno nie czuł smaku tego napoju, jak dawno nie miał w ręce filiżanki, a jednak nadal podświadomie wiedział jak ją trzymać i to, że należy podmuchać zanim się wypije. Biorąc to pod uwagę, mimo iż Lirbis i Hyena pozbawieni zostali wygód cywilizacji, to jednak mężczyzna żył, trzeba przyznać w dużo mniej cywilizowanych okolicznościach niż białowłosa kobieta. Być może wirus x narobił większego spustoszenia w umyśle i ciele Mirona niż w ciele Lirbis, pewnie dlatego żył jak na bestię przystało -żyjąc w jaskini, śpiąc na leżu i jedząc surowe mięso różnego pochodzenia. Pijąc wodę taką, jaką miał pod nosem. Nie przejmując się drobnoustrojami, brudem i tak dalej. Im dłużej jednak patrzył na to, jak żyła Lirbis coraz częściej przypominał sobie dawne czasy, gdy był jeszcze człowiekiem. Ale wróć! Ta kobieta nie ma nic wspólnego z jego ukochaną żoną i synem! Chrzanić Freuda! To nie miało ze sobą nic wspólnego. Niemniej, myśli te pojawiły się równolegle.
- Chodźmy więc - odezwał się. Nie czekając już na nic przybrał postać monstrualnej hieny. Tak będzie szybciej i bezpieczniej. W końcu pod tą postacią jest silniejszy, szybszy i ma lepszy refleks, no i to futro, trochę chroni przed warunkami atmosferycznymi.
Warknął na Lyr żeby szła za nim.

zt.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.06.14 22:49  •  Jaskinia Lirbis. - Page 3 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Cóż Lirbis nie tyle lubiła wygodę, co po prostu takie drobnostki jak zastawa do herbaty, poduszki czy głupie firanki poprawiały jej samopoczucie. Dlatego właśnie przy każdym zleceniu w M3 zabierała coś ze sobą. Virus odebrał jej wiele, ale przynajmniej zdołała o to bystworzyć sobie "dom" do którego miło się wracało, w którym spędzała lata samotnie, a było jej dobrze. Kiedy dokończył herbatę, odstawiła filiżankę do jaskini, założyła torbę na ramię i ruszyła za hieną. Akurat góry i temperatura nie były dla niej problemem, co innego gdy zejdą, a tam upały ich zaskoczą. To znaczy ją zaskoczą, dlatego miała nadzieję, że temperatura będzie umiarkowana. Lirbis zeskakiwała zgrabnie z górskich półek, wciąż trzymając się za Mironem. Czyżby podświadomie zaakceptowała go jako lidera? W końcu góry znała jak własną kieszeń, a mimo to ani razu go nie wyprzedziła. Zamyślona podążała za nim.
zt.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach