Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 18.05.14 22:27  •  Jaskinia Lirbis. Empty Jaskinia Lirbis.
Gdzieś w połowie wysokości gór, w bardzo trudno dostępnym miejscu, znajdowała się szczelina, a za nią jaskinia. Samo dostanie się do niej to nie lada wyzwanie, bowiem jest ślisko, stromo i tak naprawdę trzeba tam doskoczyć. Dla śnieżnej pantery nie jest to jednak problemem. To właśnie tu samotnie mieszka Lirbis- szpieg z Drug-On. Zdawać by się mogło, że w takim miejscu nie można stworzyć domu... a jednak. Jaskinia ma owalny kształt. Na samym jej środku znajduje się posłanie. Są na nim puchowe koce, poduszki, które Lirbis zebrała ze sobą z miasta. Samo "łóżko" jest bardzo wygodne. Na ścianach wiszą półki, zrobione przez samą gospodynie, tyle samo po jednej i drugie stronie. Są na nich przeróżne książki, również figurki. Na jednej z nich, tej najbliżej łóżka stoi zdjęcie w ramce. Przedstawia uśmiechniętą Lirbis z czasów szkolnych, jeszcze w czarnych włosach, wraz z ciemnowłosym chłopakiem, który ją obejmował. Obok zdjęcia leży stary pamiętnik, jedyne pamiątki z przeszłości. Lirbis ma w swojej jaskini również coś na kształt kamiennego stołu i dwa obite futrem krzesła. Na skalnych podłogach również leżą futra, zakrywają podłoże całej jaskini. Z prawej i lewej strony łóżka wiszą wieszaki z ubraniami. Całe pomieszczenie jest oświetlone kryształami, które odbijają światło z dwóch pochodni przy wejściu. Lirbis naznosiła tutaj różnych rzeczy, które nie były szczególnie ciężkie. Miała naczynia, firanki przy dwóch zrobionych z pomocą artefaktu "oknach", obrazy i kilka sztucznych roślin, bowiem w tak zimnym miejscu raczej nic by nie przetrwało. Wszystko stoi w idealnym porządku, równolegle do siebie. Panuję tutaj porządek i jest naprawdę przytulnie i ładnie. Wszystko utrzymane jest w kolorze białym, brązowym i srebrnym. Może nikt w tych czasach nie zwraca uwagę na wystrój wnętrza, ale ktoś z takim zmysłem estetyki jak Lirbis-owszem.
Jest tam również długi korytarz prowadzący do mniejszego pomieszczenia z górskimi źródłami, połączonymi małymi wodospadami. Dwa z nich są ciepłe nie wiedzieć czemu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.05.14 22:40  •  Jaskinia Lirbis. Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Kiedy wróciła do jaskini nie było z nią dobrze. Właściwie ledwo do szczeliny doskoczyła przez złamany obojczyk. Była poobijana przez dwa spotkania z Mironem i do tego po drodzę prawie niedorwała ją wroga grupa. Właśnie dlatego gdy wróciła po prostu padła na posłanie. Nie miała siły się ruszać. Leżała tak dwa dni, kiedy dopadło ją jakieś choróbsko i ostatecznie prócz potrzaskanych gnatów, dostała gorączki i dreszczy. Wszystko było przeciwko niej, zważywszy na to, iż w jej jaskini było zimno. Nie tak jak na zewnątrz, ale jednak. Owszem miała kamienne palenisko, bardziej dla ozdoby niż do palenia, bo przecież lubiła zimno, ale nie była w stanie ruszyć się z miejsca. Kompletnie ją rozłożyło. Zakopała się więc pod futrami i kocami, używając artefaktu do tworzenia sopli i zbijania gorączki. Obawiała się, że z tego nie wyjdzie. Minęły kolejne dni. Osłabiona i obolała głównie spała, niespodziewała się, że ktoś dostanie się do jej jaskini. Choć właściwie było jej wszystko jedno.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.05.14 23:01  •  Jaskinia Lirbis. Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Węch chyba dobrze go prowadził, pod postacią zwierzęcia miał zmysły dużo bardziej wyostrzone, więc nie mógł się mylić. Lirbis była gdzieś w pobliżu, czuł zapach markera nieopodal i w zasadzie to za jego zapachem Hyena cały czas szedł. Dotarł aż tutaj, aż do tych zimnych i nieprzyjaznych gór. Se hacjendę wybrała durna lamparcica. Zaklął pod nosem widząc, że nie da rady wspiąć się tak wysoko nie posiadając rąk, łapy hien zdecydowanie nie były tak zwinne jak te lamparcie. Gdyby zaczął skakać po tych skalnych półkach to pewnie zleciałby w końcu i coś by sobie połamał, a tego nie chciał. Przemienił się więc do postaci człowieka po czym zaczął wspinać się jedna póła po drugiej. Na pewno radził sobie lepiej niż większość zwykłych ludzi, ale i tak nie dorównywał kotowatym wymordowanym pod tym względem. Właził więc i wyklinał pod nosem soczyście.
- Żeby mi to było kurwa ostatni raz. - Powtarzał pod nosem. - Ostatni kurwa. Kto to widział mieszkać w takim miejscu?
Już miał dość. Na prawdę. Za jakie kurwa grzechy on się tu wspinał. No tak, trzeba było zabrać Lirbis na spotkanie... ale czemu akurat on? Kurwa. I wtedy, stanął na jednej z półek skalnych i pośliznął się lecąc do przodu. Miał tyle szczęścia, że przed nim stały drzwi, dzięki temu zatrzymał się głośno na nich, zamiast spadać w dół.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.05.14 23:15  •  Jaskinia Lirbis. Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Coś uderzyło w drzwi. Cokolwiek to było, nie obchodziło ją. Czuła się fatalnie. Nawet gdyby chciała, to by nie wstała. Postanowiła więc to zignorować. Zakopała się bardziej pod kocami i zwinęła się w kłębek. Oddychała płytko, miała wysoką gorączkę i paskudnie nią telepotało. Nawet jeśli komuś udało się wleźć tak wysoko i ten ktoś chciałby ją zabić... to mniejsza o to. Właściwie byłaby to tylko przysługa. Mimo to pociągnęła nosem aby wyczuć jego mościa i wtedy zadrżała bardziej. Doskonale znała ten zapach- Miron. No to świetnie. Wysunęła głowę zza futer, ale zaraz szybko opadła z powrotem.
- Niech to już się skończy. - Mruknęła słabo skuliła się spowrotem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.05.14 23:28  •  Jaskinia Lirbis. Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Boże... to bolało. Wsparł się na ramionach po czym pomasował twarz. Zastanawiał się ile razy jeszcze w tym krótkim czasie oberwie po twarzy? Będzie musiał na prawdę w pewnym momencie zainwestować w coś zimnego, bo śliwa pod okiem wciąż była widoczna choć nieco mniejsza niż wtedy gdy Lyr go kopnęła.
Niemniej nikt mu nie otwierał a był pewny, że ktoś jest w środku... a nawet jeśli właścicielki nie było, to on nie zamierzał się użerać na tym mrozie. Bez większych ceregieli otworzył więc drzwi na oścież i wlazł do środka. Szybko dostrzegł Lirbis leniwie leżącą w posłaniu. Zamknął drzwi za sobą i założył ręce na piersi.
- Jak myślałaś, że się mnie pozbędziesz w ten sposób to przykro mi, źle myślałaś - warknął gardłowo. - Wstawaj, zebranie czeka.
Kurwa, tutaj też wcale nie było cieplej. Ba, wydawało mu się, że było równie chłodno jak na zewnątrz a może i bardziej? Jak ona mogła żyć w takich warunkach?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.05.14 23:44  •  Jaskinia Lirbis. Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Spojrzała na Niego półprzytomna. Zebranie? Miała wstać? Z chęcią. Nienawidziła siedzieć w miejscu, ale po prostu nie była w stanie. Od kilku dni była przybita do łóżka. Wodę miała z artefaktu, a przez brak możliwości wstania nie jadła od kilku dni. Spojrzała na Mirona, dwoił jej się w oczach. Zamrugała kilka razy, ale to nic nie dało. Więc nie przyszedł jej zabić... szkoda. Nie dosyć, że czuła jak wyziewa ducha, to jeszcze widziała go podwójnie- Koszmar.
- Przykro mi, ale nie jestem w stanie, choćbym bardzo chciała. A nienawidzę leżeć w miejscu kiedy robora czeka. Nie gniłabym pod tymi futrami bez powodu. - Odezwała się jeszcze słabiej niż wcześniej. Zdawało się być to dla niej nielada wyczynem. Zakaszlała i skrzywiła się. Odezwał się obojczyk. Ot sytuacja. Dziewczyna wpatrywała się w Mirona, gorączka najwyraźniej nieu ustępowała.
- Czemu jest was dwóch? ... czy masz brata bliźniaka? - Zdecydowanie nie była w stanie wstać, a co już mówić o zejściu z gór. Cała się trzęsła. Wyglądała gorzej niż źle.
Chyba nie bardzo wiedziała co się dzieję. Nigdy nie olewała pracy, teraz najwyraźnisj była zmuszona siłą od niej niezależną.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.05.14 23:56  •  Jaskinia Lirbis. Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Nic nie mówił. Po prostu stał i się przyglądał. Widział, że było z nią coś nie tak i pomimo tego, że bardzo chętnie by ją zabił i "ulżył w cierpieniu", to jak zwykle nie mógł, czy też z jakiegoś powodu nie decydował się aby to zrobić. Fukał co chwilę rozdrażniony i ukucnął żeby móc jej się bardziej przyjrzeć. Niestety, wyraz jego twarzy nie wyglądał zbyt przyjaźnie. Chłód od niego bił chyba większy niż z zewnątrz.
- Nic dziwnego, że nie możesz wydobrzeć. Jest tu kurewsko zimno. Prędzej zejdziesz niż wydobrzejesz - powiedział tonem pełnym przekonania co do swojej racji. Jego to tam w sumie gówno obchodziło czy ona tu umrze czy nie, ale przecież miał ją przyprowadzić, nie? A gdyby tak po prostu chwycił ją i przerzucił przez ramię? Po prostu by ją tam zabrał, ale z drugiej strony był niemal pewien, że ona mu zdechnie po drodze a przecież nie o to chodzi.
- Jestem sam jeden. Roi ci się coś psycholko -oczywiście nie mógł się oprzeć od tego żeby ją wyzwać, bo przecież nie byłby sobą.
- I co ja mam z tobą zrobić? - Pozwolił sobie wyciągnąć rękę w jej stronę i dotknąć czoła. - Kurwa. - wydobył z siebie tylko czując jak jest rozpalona.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.05.14 0:10  •  Jaskinia Lirbis. Empty Re: Jaskinia Lirbis.
W jaskini było zimno, bo normalnie taka właśnie tempreatura jej odpowiadała. Była śnieżną panterą przecież. Wyzywał ją, znaczy to się jej na pewno nie wydawało, znaczy się, że jeszcze żyje.
- Na codzień taka temperatura mi odpowiada. Zejde? Świetnie. Wszystko mi jedno. Nawet nie mam siły poprawić Ci pręgi, o tu masz trochę krzywo.- Przez chwilę chciała mu pokazać ręką gdzie, ale zamiast tego tylko jęknęła i wskazała nosem. No to rzeczywiście było z nią źle. Jak nie miała siły pomazać go markerem to naprawdę. Kiedy przykucnął obok niewiedzieć czemu jakośp tak, zrobiło jej się dziwnie w środku. Nie była tego w stanie sprecyzować, ale ostatecznie zwaliła to na chorobę. Za to kiedy przytknął jej rękę na czoła to się nasiliło, do tego zdawała się chcieć wyrwać do ciepłego, ale ciało jej odmówiło posłuszeństwa.
- Na końcu korytarza mam dwa gorące źródła. Możesz mnie do nich wrzucić, albo się utopie, albo nie wiem. - To chyba było jedyne rozwiązanie. Można jeszcze napalić w palenisku, drewno było. Pewnie by to zrobiła, gdyby akurat nie schodziła z tego świata telepiąc się. Wpatrywała się w Mirona pół przytomnie. Jakoś tak trochę lepiej jej było, choć nie miało to sensu, był przecież znienawidzoną hieną.[/b]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.05.14 0:19  •  Jaskinia Lirbis. Empty Re: Jaskinia Lirbis.
- Zdurniałaś - warknął. - Umrzesz dopiero wtedy gdy ja cię zabiję.
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Dostrzegł kominek wystarczyło jeszcze znaleźć drewno. Pewnie było niedaleko, będzie musiał poszu... ale zaraz? Dlaczego musiał? Czemu kurwa wydało mu się to na tyle ważne by zostać i jakby nieco podreperować stan zdrowia Lirbis? Mógł przecież wyjść i zatrzasnąć drzwi jak tak bardzo chciał jej śmierci. Aż walnął się w łeb z całej siły, ale to chyba nic nie dało. Wyglądało to trochę jakby chciał coś wytrzepać z głowy, jakieś natrętne myśli czy coś takiego.
- Akurat tam, gdzie pokazujesz nie mam pręgi - ciarki go w sumie po ciele przeszły. Nie myślał, że będzie musiał po nią leźć tak daleko i to tam, gdzie jest chłodno, a on nie miał ze sobą swojej kurtki coby się ogrzać. Także marzł tutaj w letnim ubraniu. Zaraz jeszcze i on się pochoruje z tego wszystkiego...
- Majaczysz, jak wrzucę cię teraz do ciepłej wody a potem wyjdziesz to cię przewieje i będzie gorzej. Trzeba napalić w piecu. Gdzie jest drewno?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.05.14 0:34  •  Jaskinia Lirbis. Empty Re: Jaskinia Lirbis.
- Więc czemu nie zabijesz teraz. Wystarczyłoby przycisnąć mnie ręką, kłapnąć zębami. Sekunda, dwie i po problemie. - Naprawdę było jej wszystko jedno. To nie tak, że była słaba psychicznie, po prostu kilka dni w bólach i zimnie + gorączka swoje zrobiło. Widziała że mężczyźnie jest zimno. Komu by nie było.
- Miron weź sobie jakieś futro. - Powiedziała do Niego po imieniu. Na pewno prze gorączkę! Na pewno dlatego, że temperatura pozbawia ją myślenia. Innej możliwości nie było. Nie mogło być... Prawda? Wtuliła się bardziej w koc na którym leżała. Czy musiało ją wszystko boleć? I jeszcze zaczynała się przejmować czy jest mu zimno, czy nie. No doprawdy!
- Drewno jest w korytarzu. Na samym jego początku. I serio weź jakieś futro, to nie temperatura dla hieny. - Mruknęła jeszcze i zaraz zasnęła. Musiała być wykończona przez gorączkę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.05.14 0:46  •  Jaskinia Lirbis. Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Przez chwilę znów milczał, aż wreszcie przyszło mu coś do głowy. Wymówka doskonała, niemal jak z kodeksu bushido.
- Nie zabiję cię teraz, bo nie jesteś w stanie walczyć - wydusił z siebie. Tak, to brzmiało bardzo dobrze, choć nie do końca prawdziwie. Przecież ileż to razy zabijał bezbronne osoby? Lirbis nie musiała tego wiedzieć, nie musiała znać statystyki. Miał przecież na tyle silne ręce, by jedną dłonią chwycić jej szyję i skręcić kark albo zmiażdżyć krtań i udusić. Żaden problem fizyczny. Ten prawdziwy problem z jakiegoś powodu tkwił w psychice.
Zerknął na futra, które leżały przy jej legowisku. Wziął jedno do ręki i powąchał. Czuł sie dziwnie nie czując jej zapachu pozostawionego na tym futrze, było to dla niego tak nienaturalne, że aż zmarszczył nos i brwi i wyglądał w sumie na złego. Niemniej narzucił na siebie owe futro, choć niewiele mu dawało, bo przecież ramiona miał wciąż odkryte. Niemniej poszedł bez namysłu po drewno, za chwilę wrócił z nim i zaczął rozpalać w kominku.
- Jak dawno temu jadłaś? - Zerknął na nią kątem oka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach