Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 22.05.14 12:21  •  Jaskinia Lirbis. - Page 2 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Kiedy się do niej odezwał przebudziła się. Zamrugała oczami, jak gdyby chciała sprawdzić, czy jego wizyta przypadkiem jej się nie przyśniła. Więc nie majaczyła z gorączki, tylko serio tu był. Zastanowiła się nad jego słowami. Własciwie nie miały sensu. Był mordercą. Czy nie wszystko jedno czy przeciwnik leży z gorączką, czy może stoi w pełni uzbrojony. Kto w tych czasach był honorowy?
- Patrząc takimi kategoriami to tak naprawdę nigdy nie będę w stanie bić się z Tobą twarzą w twarz. Jestem o połowe mniejsza od Ciebie. Więc właściwie co za różnica? Mogę Cię co najwyżej zestrzelić... z markera.- No tak, bo przecież nie ostrą strzałą. Gdzie tu sens, gdzie logika? Wpatrywała się jak Miron rozpala ogień. Rzadki widok w tym miejscu. Przynajmniej będzie mu ciepło, to znaczy JEJ będzie ciepło.
- Ostatni raz jadłam w dzień naszego ostatniego spotkania. To jakiś tydzień temu. Nie pamiętam już dokładnie, większość czasu przesypiam.- Gdyby była człowiekiem to już by nie żyła, ale jako wymordowana miała więcej sił życiowych, niż człowiek. Spotkanie musiało być ważne, skoro Miron nie dosyć, że tu wlazł, to jeszcze pali jej w piecu. Dziewczyna tym bardziej chciała wstać, ale było to w tej chwili awykonalne.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.05.14 21:06  •  Jaskinia Lirbis. - Page 2 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
- Dla mnie to jest różnica - odparł. Tak na prawdę żadna, ale co szkodzi tak właśnie powiedzieć? W końcu nic innego nie przychodziło mu do głowy i sam zresztą nie wiedział o co mu chodzi właściwie. - Muszę postawić cię na nogi, bo przecież zebranie jest. Zorientowaliby się pewnie, że coś jest nie tak, odkryliby, że to ja bym cię zabił i w ogóle. W końcu ja w przeciwieństwie do ciebie zostawiam swój zapach.
To brzmiało już na pewno dużo bardziej sensownie. Może i nie przejmowałby się w rzeczywistości zasadom, by nie szkodzić swoim, ale wydawało się, że to chyba byłby najnormalniejszy powód, dla którego mógłby się powstrzymywać i ktoś obcy, kto nie znał Mirona zbyt dobrze mógł to przecież kupić.
- To niezbyt dobrze - wymamrotał. - Co prawda mam ze sobą jak zwykle prowiant, ale to tylko suszone mięso i parę kości. Nie sądzę by ci odpowiadały.
Oczywiście mógłby zapolować, ale w tych warunkach, chyba wolał nie hasać i narażać się na połamanie kończyn. Już raz się pośliznął i wypieprzył prosto na drzwi, wystarczy mu tego cierpienia fizycznego na dziś.
- Heh, spóźnimy się niedługo. - Dodał w pewnym momencie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.05.14 22:32  •  Jaskinia Lirbis. - Page 2 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
- Obawiam się, że nie dam rady wstać. Z tej wysokości nie zniesiesz mnie, to nie jest szlak dla ludzi, ani hien, ani nikogo innego prócz irbisów i kozic górskich. W tym stanie mam problem z przewróceniem na bok, to co tu mówić o wstaniu.- Co racja to racja. Fakt, że przy Mironie trochę odżyła, ale na tyle by się odzywać i delikatnie się poruszać... w posłaniu, nic poza tym.
- Pewnie bym wstała, gdybym nie była dodatkowo tak poobijana. Nie czuję mięśni, prawie mnie ostatnio nie dorwali.- Nie wspominając o nieszczęsnym obojczyku, który jako tako usztywniony i zabandażowany, spoczywał pod futrami, oraz draśnięciach i ranach od ludzi, którzy na nią polowali. Stety niestety dzisiaj nie wstanie. Szczerze powiedziawszy obawiała się, że się wykończy. Wciąż nią telepotało.
- Mam jedzenie. Owoce, warzywa, mięso kozicy górskiej. Zamrożone w bryłach lodu przez artefakt. Stoją przy wyjściu. - Co jak co, ale trzebabyło przyznać, że umiała sobie radzić. Jaskinię miała przytulną, a bryły z artefaktu to jak lodówka. Takie zamrażanie spowalnia proces psucia.
- Jeśli to spotkanie jest ważne, lepiej abyś poszedł.- Stwierdziła w końcu. Naprawdę tak uważała. Już i tak jej napalił, a jest wrogiem numer jeden podobno.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.05.14 18:08  •  Jaskinia Lirbis. - Page 2 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
- Heh, szkoda, że cię nie dorwali, ale tak to by pozbawili mnie tej przyjemności - uśmiechnął się szeroko sam do siebie. Nawet nie zauważył kiedy, ale z czasem gdy działanie wirusa postępowało Miron coraz bardziej lubił zabijanie. Nawet jeśli po części należało to do jego natury jako hieny. Teraz na myśl o tym, że mógłby zabić aż się uśmiechnął.
- I jesteś taką kretynką, że cały ten czas siedziałaś sobie i umierałaś z głodu podczas gdy masz jedzenie pod nosem? I ja mam może teraz to rozkuć? Rozmrozić w tych warunkach i może jeszcze ugotować? - Warczał ze wściekłości pod nosem. Że też jego wróg musiał być tak nieodpowiedzialny, gdyby normalnie jadła zapewne nie doprowadziłaby się do aż takiego stanu. Zresztą Hyena nawet nie umiał gotować, nie wiedziałby jak przyrządzić połowy z tych rzeczy bo przecież od stuleci żywi się wyłącznie surowym mięsem.
- A jak zdechniesz to będzie na mnie?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.05.14 20:10  •  Jaskinia Lirbis. - Page 2 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Spojrzała na niego jak na kretyna.
- Sądzisz, że głodziłabym się celowo? Nic nie jadłam, bo się do tego jedzenia nawet ruszyć nie mogłam. Jakbyś nie zauważył mam problem z odwróceniem się na drugi bok, a Ty myślisz, że doszłabym do tego korytarza?- tamtego dnia kiedy wróciła do domu, po prostu padła na posłanie i już nie wstała. Jeszcze przez chwilę patrzyła na Mirona, poczym ukryła się pod futrami. Co on tu jeszcze właściwie robił?
- Wystarczy, że położysz bryłkę z mięsem przy ogniu. Zjem surowe. I nie umrę, możesz iść na to spotkanie. Poradzę sobie.[\b]- Przecież w końcu jej trochę przejdzie, za dzień, dwa.... tydzień? Poza tym Miron nie był jej niańką! Chciał ją zabić.... choć właściwie oboje mieli już okazję. O co więc właściwie chodziło? Białowłosej nie było nawet widać pod warstwami futer i właściwie ledwo słychać.
- [b] Spóźnisz się.
- Mruknęła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.05.14 20:40  •  Jaskinia Lirbis. - Page 2 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
- Pff, takie wymówki są dla słabych - skomentował jedynie, ale postanowił zrobić to co powiedziała. Poszedł żeby poszukać jednej z tych brył lodu z mięsem. Zniknął na parę minut, bo na jego nieszczęście bryła przywarła do innych, również do podłoża. Musiał więc ją rozkuć na tyle, by móc ją przetransportować... a z drugiej strony, bryła swoje ważyła. Niemniej doczłapał do kominka z tym całym majdanem po czym sapnął.
- Ok, teraz radź sobie sama - powiedział po czym zrzucił z siebie futro, które wziął wcześniej od Lirbis. - Tymczasem cię opuszczę.
I tak zrobił. Wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi. Potem poczłapał przed siebie, ale już po jakimś czasie słychać było dźwięk upadku z wysokości~

zt
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.06.14 14:13  •  Jaskinia Lirbis. - Page 2 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
PO WYZDROWIENIU LYR.

Kiedy wróciła z zebrania postanowiła się spakować. Tak aby zawczasu być gotowa. Wrzuciła do torby dwie butelki górskiej wody, trochę suszonych owoców i mięsa, nie za dużo bo po co? Przygotowała ubrania, tym razem jednoczęściowy, wygodny kombinezon z obcisłego, matowego materiału i położyła go na posłaniu. Naostrzyła wachlarze, rozciągnęła się i dopakowała kilka markerów. Cholera wie czy bestii nie będzie trzeba poprawiać, a same markery wiele nie ważyły. Kiedy wszystko przygotowała postanowiła wziąć kąpiel, aby poczuć się dobrze. Rozebrała się więc i ruszyła wolnym krokiem do tuneli ze źródłami. Nie było jej zimno, więc wybrała chłodniejsze źródło i myjąc się pochłonęły ją myśli. Mogła zginąć, w sumie bardziej z rąk Mirona, bo bazyliszkowi może umknąć. Była ciekawa jak to wszystko się potoczy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.06.14 19:30  •  Jaskinia Lirbis. - Page 2 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Trochę pluł sobie w brodę, że postanowił wybrać Lirbis na swoją towarzyszkę w polowaniu na bazyliszka, ale jak się tak temu przyjrzeć, to nikt inny się do tego nie nadawał zbyt dobrze. Mógłby może liczyć na Fausta, ale na reszcie nie polegał zbyt dobrze. Organizacji potrzebna była świeża krew i Hyen dobrze o tym wiedział. Wszystko toczy się bardzo wolno jak dla niego i jak dla Drug-onów, tak uważał. Inne organizacje rosną w siłę a oni popadli w marazm i apatię, osiedli na laurach dawno temu i teraz bardzo trudno jest im się wybudzić z letargu i wzbudzić sobą zainteresowanie. W końcu najemnicy bez zainteresowania z zewnątrz byli nikim innym, jak zwykłą gildią. Pozostali muszą wiedzieć, że ta jedna jest najlepsza do wykonywania zadań na zlecenie, żadna inna. Nie mogliby sobie dać wleźć konkurencji na głowę, po prostu nie.
Wiedział gdzie szukać Lirbis, najpierw postanowił wpaść do jej mieszkania, tym razem wspinaczka zajęła mu nieco mniej czasu i w sumie udało mu się to nieco sprawniej niż wcześniej. Zawsze to nowe umiejętności.
Szedł tunelami, tym razem lazł z nieco innej strony niż wcześniej. Znalazł bowiem krótszą i dogodniejszą drogę. Nie wiedział jednak, jak wielki błąd popełni. Przeciskał się teraz przez skały by w końcu dotrzeć do tunelu - a było trudno bo był pod postacią hieny i z tymi gabarytami to na prawdę pozazdrościć tylko tego przeciskania się. Niemniej jednak trafił do tunelu, nie wiedząc jednak, że to już część terenów irbisicy, bo przecież zapachu nie zostawiała. W innym wypadku byłby dużo bardziej ostrożny. Teraz jednak szedł zdecydowanym krokiem i tak też trafił na źródła. Co prawda jeszcze kawałek przed nim, ale zdołał dostrzec nagą Lirbis biorącą sobie w najlepsze kąpiel w źródełku. I ot zdradził się śmiechem hieny, choć nie było w tym nic zabawnego. Wycofał się na raz za ścianę przeklinając w duchu "co ja kurwa właśnie zobaczyłem".
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.06.14 22:43  •  Jaskinia Lirbis. - Page 2 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
I wszystko byłoby okej... woda była przyjemnie chłodna, dziewczyna oczyściła umysł, zrelaksowała się. Płyn który zdobyła przy ostatniej wizycie w mieście pachniał przyjemnie i łagodnie, truskawkowo. I nic, naprawdę nic nie mogło przerwać tej chwili. Prócz Mirona oczywiście. Lirbis nie wyczuła go, właśnie przez truskawkowy płyn do kąpieli. Inaczej zdążyłaby zareagować, okryć się, zwiać, zanurkować- cokolwiek. Zamiast tego słysząc chichot zerwała się i stanęła w pełnej okazałości zwrócona do zwierzęcia. Nie można było jej ciału nic zarzucić, ot była idealna do swojej postury. Miała płaski brzuch, wcięcie w talii, piersi nie za duże, nie za małe, do postury w sam raz. Mimo że była szczuplutka i większość kości jej jednak wystawała, miała uda i biodra jak na kobiete przystało. Kiedy zorientowała się, że ów zwierzę to hiena i to ta konkretna, jej ciało w ciągu sekundy pokryło się cętkamk. Lirbis wmurowało. Zbladła bardziej niż zwykle, znowu przestała oddychać, by ostatcznie syknąć i zasłonić się rękoma.
- MIRON DO DIABŁA! NIE NAUCZONO CIĘ PUKAĆ?! - Jej głos mieszał się z rykiem i pomrukami pantery. Ze zdenerwowania wyszedł jej ogon i uszy. O tyle dobrze, bo ogonem zasłoniła dolne partię, rękoma osłaniała biust.
- ... mógłbyś przynieść mi ręcznik? Został na posłaniu... - Jeszcze więcej komplikacji, ale co miała zrobić? Normalnie poszłaby do pokoju się wytrzeć. Nie spodziewała się go tak wcześnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.06.14 22:57  •  Jaskinia Lirbis. - Page 2 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
Miron zdążył schować się za półką skalną i widział w zasadzie tylko przez chwilę Lirbis tak jak natura ją stworzyła. Potem siedział za ścianą i powarkiwał wzdychając głośno.
- Co ty se kurwa za spa urządzasz przed misją?! - Warknął głośno, aż mogłoby się wydawać, że skała i cały tunel zadrżały od głosu i warkotu mieszających się wzajemnie.
- Jeszcze mnie nie pojebało, żeby stąd wyłazić i cie oglądać - odparł na prośbę Lirbis. - Poczekam... tam.
"Tam", czyli mówiąc to Miron miał na myśli przed drzwiami domu irbisicy. Pognał tam na prawdę szybko, sam aż zastanawiał się jak to się stało, że nagle potrafił poruszać się tak szybko. No, jak widać adrenalina robi swoje. W każdym razie szybko znalazł się przed domem i tam postanowił czekać i marznąć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.06.14 22:09  •  Jaskinia Lirbis. - Page 2 Empty Re: Jaskinia Lirbis.
W sumie trochę ją rozbawiła jego reakcja. Sądziła, że raczej go ten widok nie ruszy, co najwyżej rzuci jej jakiś obraźliwy komentarz, a tutaj po prostu zwiał. Irbisica westchnęła, trochę nią trzęsło. Czym się tak przejęła? Ano właśnie tym, że świadomość iż widział ją nago nawet jej się podobała. ZARAZ WRÓĆ. Białowłosa potrząsnęła głową TO NIE TAK. Wcale nie tak. Co to w ogóle za myśli? Wygramoliła się ze źródła, wrócila do głównej jaskini, wytarła się, wcisnęła w kombinezon i zalała mu ciepłą herbatę. Mokre włosy osłoniła turbanem i wyszła do Mirona na zewnątrz. Podała mu kubek.
- Trzymaj bo się przeziębisz. Już jestem ubrana możesz wejść. Jak tylko wyschną mi włosy możemy iść. Po prostu nie spodziewałam się Ciebie tak wcześnie. - Burknęła i ruszyła do środka. Tam usiadła na posłaniu i zaczęla dopakowywać liny. Przydadzą jej się. Z włosami mokrymi iść nie chciała, bo paradoksalnie mimo iż nie było jej zimno, mogła się pochorować.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach