Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Pisanie 10.06.14 17:49  •  Apartament Mirai'a - Page 3 Empty Re: Apartament Mirai'a
- Jakie brzydkie słowa w ustach Niebiańskiego Stworzenia! Te twoje skrzydełka nie powinny być już przypadkiem całe czarne?
No okej, Mirai domyślał się że anioły, o ile w ogóle istnieją (no, teraz już wiedział że tak), nie mogą być takimi świętoszkowatymi pedziami i niewydymkami, popylającymi w białych szatach z rączkami złożonymi do modlitwy, z głowami otoczonymi puklami gęstych złotych włosów, no ale szczerze powiedziawszy tego co miał przed sobą to już się zupełnie nie spodziewał. No i nie znał się na aniołach, skąd miał wiedzieć że mogą przeklinać? I to jak brzydko!
- Ja nie przeprowadzam żadnych eksperymentów naistotach żywych - powiedział, oglądając paznokcie. Doskonale wiedział, że S.SPEC posiada laboratoria gdzie regularnie przeprowadza badania na bogu ducha winnych wymordowanych, ale osobiście się tym nie interesował. On miał swoje maszyny i swoich biednych poszkodowanych żołnierzy, których musiał poskładać do kupy.
Kiedy dziewczyna wyciągnęła papierosa i zaczęła popalać, on odruchowo sięgnął do kieszeni po lizaka. Po prostu lubił cukier no i poprawiał on pracę mózgu. Nie to co papierosy, które ją wstrzymywały i mogły prowadzić do degeneracji szarych komórek.
- Próbowałaś się zabić? - zapytał, wyjmując lizaka z ust. Ślady na rękach, siniec na szyi. Wyglądała jakby ją ktoś więził i katował albo jakby sama próbowała się zabić najpierw przez podcięcie sobie żył a potem powieszenie. No ale jak widać jej nie wszyło, ani jedno ani drugie.
Szkoda że tak brzydko potraktowała magazyn, ale cóż. Mirai już go przeczytał, płakać nie będzie.
- Wróżysz? O! Dajesz! No przepowiedz mi przyszłość. Co mnie czeka? Co nowego genialnego wynajdę?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.06.14 18:08  •  Apartament Mirai'a - Page 3 Empty Re: Apartament Mirai'a
-A widziałeś, by którekolwiek z moich piór było choć trochę czarne? Swoje słownictwo rekompensuję wypełnianiem obowiązków. Gdybyś mnie nie zdenerwował to bym takimi epitetami nie rzucała.
Swoje już przeżyła, jakieś tysiąc lat temu może i była jednym z tych aniołków z wyobraźni Mirai'a, ale po tym co ją spotkało tak już się nauczyła żyć, jej charakter drastycznie się zmienił. Jedyne resztki jej starej osobowości pozostały w chęci pomocy innym.
-Jak na razie. - powiedziała z papierosem w ustach. Jeżeli należał do S.SPEC to nawet jeśli nie miał kontaktu z żadnymi laboratoriami to był ich częścią. Może i nieświadomie, ale taka była według niej prawda. A jak już ona się przy czymś uprze to nikt jej od tego nie odwiedzie, choćby nie wiem czego próbował.
Ona sama także trzymała jeszcze kilka lizaków w kieszeni, na razie jednak wolała odrobinę potruć swoje płuca. Już dawno nie paliła, więc jak na razie atak jej nie groził. Ale kto to tam wie, przeklęta astma.
-Dies levat luctum... kiedyś ci mogę o tym opowiedzieć, jeśli ty powiesz mi choć trochę o sobie.
Przynajmniej się na czymś wyżyła. Ale ten skalpel jeszcze by jej się mógł przydać... dlatego też podeszła do ściany i oderwała narzędzie od magazynu, który upadł na podłogę. Czytać to się go już nie będzie dało.
-Nie kontroluję tego, głupku. Wizje z przyszłości mogą pojawić się w każdej chwili, nawet gdy śpię, ale nie potrafię przewidzieć kiedy akurat następna się pojawi. A poza tym... ty sam kontrolujesz swoją przyszłość, nikt inny. - odpowiedziała, wskakując na kanapę. Usadowiła się obok niego, przyciągając nogi do siebie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.06.14 18:24  •  Apartament Mirai'a - Page 3 Empty Re: Apartament Mirai'a
- Jeśli twoje wypełnianie obowiązków to wpadanie ludziom do domów i bycie upierdliwą, to faktycznie, dobrze ci idzie.
Zdaje się że to on tu bardziej zdenerwował swojego gościa niż został przez niego wyprowadzony z równowagi. Cóż, co poradzić, że on na dobrą sprawę dość łatwo zachowywał spokój. W pracy potrzebował tej umiejętności bardzo, no bo w końcu ile miał pod sobą osób? Gdyby się na nich darł cały czas, już by chyba oszalał. A tak to leciały ostrzeżenia, upomnienia, w ekstremalnych wypadkach wywalał delikwenta na zbity pysk.
- Nie wiem czy nie umyłaś uszów czy może twój zasmolony móżdżek tego nie przetworzył, więc powtórzę - ja nie przeprowadzam testów na żywych stworzeniach. Jakichkolwiek. Tworzę maszyny, w tym protezy ratujące życie. Jestem inżynierem.
Fakt, był częścią S.SPECu, ale nie miał nic wspólnego z tym co robili w innych laboratoriach. On miał swoje pracownie, budowę człowieka miał w małym palcu. Gdyby dorwał się do skrzydeł anioła to też nie robiłby sekcji samodzielnie tylko zlecił to komuś bardziej doświadczonemu. Potem dostałby wyniki, może potowarzyszył przy sekcji i popatrzył a potem poleciał do swoich przekładni, śrub i kluczy.
- A z jakiej racji mam ci o sobie opowiadać? Wpadasz mi przez okno jak huragan i żądasz, żebym o sobie opowiadał? - prychnął.
Wsadził lizaka do ust i possał przez dłuższą chwilę w milczeniu.
- Nie możesz tego kontrolować? To lipa, na cholerę taka moc. I nie praw mi tu mądrości z chińskich ciasteczek proszę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.06.14 19:59  •  Apartament Mirai'a - Page 3 Empty Re: Apartament Mirai'a
-To robię w czasie wolnym. I to jeszcze nic, oglądanie twoich reakcji będzie naprawdę zabawne.
Dzisiaj chyba miała zbyt duże zapasy energii. Trzeba by się ich jakoś pozbyć... no a jak inaczej to zrobić, niż wbijać niewinnym ludziom do mieszkań i zajmować ich wolny czas? To był perfekcyjny sposób! A denerwując się, też jakoś wyzbywała się tej energii, to nadal jakiś plus. Chyba. I potrafiła być spokojna, naprawdę! Tylko nie w takich momentach, gdy dopiero ogarnęła wszystko co musiała.
-A więc jesteś inżynierem, nie mogłeś od razu odpowiedzieć na moje wcześniejsze pytanie? Hm... możesz pokazać którąś z twoich maszyn? A może nosisz jakąś protezę?
Kompletnie zignorowała uwagi na swój temat, po prostu przyglądała mu się z zaciekawieniem, szczerząc się niczym kot z Chesire. Jej ciekawość w takich momentach była naprawdę ogromna... i naprawdę denerwująca. No ale co zrobić. I nadal nie miała zamiaru pokazywać mu swoich skrzydeł po raz kolejny...
-A czy ja mówię, że masz od razu mi o sobie opowiadać? Ja ci nic jeszcze nie mówię. - mruknęła, obdarzając go wzrokiem "No chyba sobie jaja robisz". Przez chwilę tylko tak siedziała, po czym wyjęła papierosa z ust i zgasiła go.
-I tu się mylisz. Bardzo mi się ta moc przydaje, wiele razy pomogła mi i innym. Znasz łacinę?
Czekając na odpowiedź, złapała jeden z kosmyków jego włosów i mruknęła coś po nosem.
-Farbowane? Nie żal ci ich? Chociaż tak też jest ciekawie...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.06.14 19:09  •  Apartament Mirai'a - Page 3 Empty Re: Apartament Mirai'a
- Po drugim razie to już nie będzie żadna niespodzianka - odmruknął, średnio zainteresowany tym tematem. Chyba naprawdę zamontuje jakieś pancerne szyby, żeby nie miała możliwości wbicia się przez okno. Raczej średnio mu się coś takiego podobało. Gdyby chociaż łaskawie chciała wejść drzwiami.
Oparł łokieć o podłokietnik kanapy a na dłoni złożył swoją głowę i spojrzał na nią znudzonym spojrzeniem. Jeśli faktycznie chciała go zdenerwować, to póki co średnio jej to wychodziło. Ożywił się jednak, kiedy zapytała go o jego maszyny.
- No chyba byś chciała! Nie pokazuję przybłędom swoich dzieł! I nie, nie noszę żadnej protezy! Pogięło cię? - rzucił trochę na jednym wydechu. Za cholerę się nie przyzna przed tą żmiją, że jego kręgosłup został w całości wymieniony na kawał żelastwa. Jeszcze go tu wariatka będzie chciała na żywca otwierać.
Zmarszczył brwi. Ta ciekawość faktycznie była irytująca. Wpada to to takie chuchro pyskate i jeszcze żądania stawia. Mirai zignorował jej słowa o opowiadaniu o sobie.
- Trochę. - odparł na temat łaciny - Ale na cholerę ci moc, nad którą nawet nie masz kontroli. Potrzebujesz jej - nie ma. Nie potrzebujesz - przypierniczy ci jakąś wizją aż się na drzewo wpierdzielisz.
Szarpnął głową, wyrywając kosmyk włosów z jej palców. Jego się nie dotykało. Nie ważne czy była to wrażliwa blizna na plecach czy włosy - jego się po prostu nie dotykało.
- Łapy przy sobie. Tak, farbowane i nie, nie żal.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.06.14 15:07  •  Apartament Mirai'a - Page 3 Empty Re: Apartament Mirai'a
-Nigdy nie wiadomo. Wiesz ile możliwości daje ci rozwinięta wyobraźnia?
No lubiła tak wchodzić. A do tego musiała rozruszać trochę swoje skrzydła. Zapisała sobie w głowie notatkę pod tytułem "Następnym razem wbijać do mieszkania Mircia przez drzwi, inaczej znowu będzie musiała zbierać szkło z podłogi".
Na jego reakcję uśmiechnęła się szeroko. No no, jak na kogoś, kto "nie nosił żadnej protezy" zareagował zbyt ostro. A przynajmniej takie było jej zdanie, które wolała na razie zachować dla siebie. Jeszcze ją wywali w ciągu pięciu sekund za taki tekst czy coś.
-Ok, nie ma problemu. - powiedziała, wzruszając ramionami. Żeby jeszcze tylko gryźć nie zaczął, bo się zarazi wścieklizną... chociaż to by było ciekawe.
-To dobrze. - mruknęła, po czym schowała niedopałek do kieszeni. Zgaszony, to przynajmniej jej fartucha nie spali.
-To twoje zdanie. Dyskusje na ten temat są zbędne. - odparła, a po kilku sekundach westchnęła. Aż się zmęczyła tą rozmowę, co nie znaczyło jednak, że tak szybko sobie pójdzie. Co to, to nie!
-Wrażliwiec. - wyszeptała, po czym wstała z kanapy i stanęła przed nim. Dzięki temu jakoś mogła patrzeć mu prosto w oczy, a przy tym nie musiała trzymać cały czas głowy w górze.
-Właśnie mi coś przyszło do głowy. Proponuję pewną grę: Zadam ci jedną z moich zagadek, jeśli odpowiesz dobrze - pójdę sobie i już nigdy się do ciebie nie zbliżę, a jeśli ci się to nie uda - wtedy pozwolisz mi tu zamieszkać. Oboje wtedy na tym skorzystamy, nie uważasz?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.06.14 13:49  •  Apartament Mirai'a - Page 3 Empty Re: Apartament Mirai'a
No, dobrze że przynajmniej darowała sobie ciągnięcie tematu z protezą. Mirai pewnie wypierałby się dalej aż w końcu wyszłoby na jaw, że takową po prostu nosi. A wtedy ani chybił anielica chciałaby otwierać go na żywca, żeby tylko sobie ją pooglądać. A wystarczyło przeczytać w magazynie artykuł! Tam było wszystko o tym wynalazku. No, i tam pewnie by dostała info o tym, że Yakashamota jednak sam takową protezę nosi... No, to może jednak lepiej że nic nie czytała tylko poharatała magazyn skalpelem.
A tak swoją drogą...
- Za dziurę w ścianie też płacisz. Albo naprawiasz. Nie wiem. Ma zniknąć. - dodał jeszcze.
Odetchnął głębiej, kiedy tylko dziewczyna zgasiła papierosa. Nienawidził tych świństw, no ale on nienawidził wszystkiego co mogło mu zaszkodzić w jakikolwiek sposób. No bo jak się cierpi na fobię przed starzeniem się oraz wszelakimi jego oznakami to się dba o swoje ciało jak się tylko da.
Uniósł brew, kiedy anielica wstała i w końcu, jakimś cudem, mogła spojrzeć mu prosto w oczy z tej samej wysokości. No jednak bycie małym ssie po całej linii. Mirai chyba by zaczął szukać jakiegoś sposobu na wspomaganie wzrostu gdyby sam był taki malutki.
-To twoje zdanie. Dyskusje na ten temat są zbędne. - odparł, gdy nazwała go wrażliwcem.
Przechylił lekko głowę, gdy zaproponowała mu grę. Pierwszy warunek, oznaczający, że miałby ją z głowy w razie wygranej, przypadł mu do gustu. Ale drugi był zwyczajnie poroniony.
- Czy ty masz coś z głową? Te dwa wyniki gry nie mają nawet równej wartości! Zamieszkać tutaj? Żebym musiał znosić twoje wścibstwo i te paskudne papierosy? Swoją drogą jak jeszcze raz tu zapalisz, wyrzucę cię przez okno, po tym, jak połamię ci skrzydła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.06.14 16:57  •  Apartament Mirai'a - Page 3 Empty Re: Apartament Mirai'a
Sama Deal wiedziała, kiedy powinna przestać. Nawet jeśli zachowywała się jak mały, niewychowany dzieciak w niektórych momentach to  wiedziała, że już powinna się ogarnąć. W końcu miała już 1500 lat, a nie zaledwie 15. I wcale by go nie otwierała na żywca! Wcześniej by go uśpiła, wyłącznie za jego pozwoleniem! Nie jest tak chamska dla zwykłych ludzi, którzy jako tako wydawali się normalni.
- O to się nie martw, naprawię ją. - zapewniła go, machając dłonią w górę i w dół.
Czy on naprawdę myślał, że paliła papierosy dzień w dzień? Ją nie obchodziło zachowanie urody - i tak będzie zawsze wyglądać jak młoda kobieta -  ale zdawała sobie sprawę, że nie mogła zbytnio zatruwać swojego układu oddechowego. No, nie mogła odkąd się dowiedziała o swojej astmie. Duszności i kaszel nigdy nie były dla niej przyjemnym doświadczeniem.
Jej wzrost denerwował ją tylko w momencie, gdy ktoś go wyśmiewał. Kij z tym, że taka osoba najczęściej wtedy kończyła na stole operacyjnym... No, a tak to ogólnie bycie karłem wcale jej nie przeszkadzało!
- Dokładnie - mruknęła pod nosem, kiwając głową.
- Wyglądam ci na taką, co pali codziennie? Spokojnie, prędzej mnie zobaczysz z lizakiem niż z papierosem. W końcu te pierwsze lepiej smakują. A, jeśli się nie zgodzisz na tę grę to licz się z tym, że nie dam ci spokoju... I jedna rada - nie oceniaj książki po okładce... Yhm, jak ci na imię?
Mogłaś się o to spytać na samym początku, idiotko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.06.14 19:40  •  Apartament Mirai'a - Page 3 Empty Re: Apartament Mirai'a
Poprosiłaby go o pozwolenie! Łaskawa pani. Mirai jakoś w to wątpił. A nawet jeśli faktycznie miałoby tak być, on się w życiu na to nie zgodzi. Nie po to wszczepiał to sobie te lata temu i przechodził długą rekonwalescencję, żeby go tu teraz otwierano, oglądano sobie protezę, przy okazji pewnie jeszcze na pewno coś uszkadzając, i zamykano z powrotem z zacieszem na twarzy.
Nie odpowiedział, gdy dziewczyna powiedziała, że naprawi mu ścianę, ale zapisał to sobie w pamięci. Będzie ją trzymał za słowo, tak samo jak z zapłatą za wybite okno.
Swoją drogą, Mirai też był astmatykiem. Miał jednak o tyle przewagę, że znał się na biotechnologii, i z tegoż też powodu wiedział, jak sobie z tym najlepiej radzić. No zdarzyło się tak, że po jego ciele krążyły tysiące nanitów, miniaturowych nanobotów, które utrzymywały go w doskonałym zdrowiu i nawet astma mu specjalnie nie przeszkadzała. Problemy z oddychaniem miał tylko wtedy, kiedy naprawdę się denerwował.
- Nie wiem na co mi wyglądasz, krasnalu. Masz może z metr wzrostu, znikające skrzydła, wpadasz ludziom do domu przez okno i rzucasz skalpelami a do tego wdajesz się w dyskusje z dorosłym. Możesz równie dobrze palić jak smok.
Skrzyżował ręce na piersi. Jej ostrzeżenie skomentował tylko prychnięciem i cichym "też coś!".
- Nie dasz mi spokoju również wtedy, kiedy przegram w tę twoją durną grę. Wymyśl jakąś bardziej atrakcyjną nagrodę dla mnie, w wypadku mojego zwycięstwa, to wtedy mogę się zgodzić.
Nie zagra - będzie miał pasożyta. Przegra - będzie miał pasożyta. Tu musiała być jakaś równowaga do cholery!
- A wiesz, ze o takie rzeczy pyta się na początku. - wypowiedział na głos jej własne myśli. - I wypada najpierw samemu się przedstawić!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.07.14 17:31  •  Apartament Mirai'a - Page 3 Empty Re: Apartament Mirai'a
No żeby od razu, że coś by rozwaliła... nie wprowadzała zniszczenia dosłownie wszędzie, gdzie się pojawiła, co to to nie. Tylko, jeśli jej się nudziło, albo w przypadku gdy to ktoś pierwszy zaczął sprzeczkę, która później kończyła się najczęściej tak samo - totalną rozwałką miejsca, w którym przebywała, oraz kilku rannych. Żadnych ofiar śmiertelnych, naprawdę.
Zawsze starała się dotrzymać słowa, tylko że nie wychodziło jej to szybko. Najczęściej zabierało trochę czasu... ale nigdy nie złamała danej komuś obietnicy, tego była pewna!
Przy pierwszych atakach zawsze wpadła w panikę. Przez to przeklęte cholerstwo bała się w ogóle gdziekolwiek iść! Nauczyła się jednak kilku przydatnych rzeczy, dzięki którym jej problemy z oddychaniem nie pojawiały się już tak często, jak w dawnej przeszłości. No i dobrze.
-Dokładnie metr czterdzieści dwa, dzięki. Nie robię tych wszystkich rzeczy codziennie, inaczej znowu by mnie złapali.
A kogo to ona miała dokładnie na myśli? Sama już nie wiedziała. Raz na ruski rok zdarzy jej się najpierw coś powiedzieć, a dopiero potem pomyśleć. Słów nie wycofa, a chłopak pewnie nie będzie ciekawski, więc wszystko jej było jedno.
-Dobrze więc - byłeś wcześniej zainteresowany moimi skrzydłami, prawda? Jeśli wygrasz, będziesz mógł nad nimi eksperymentować ile będziesz chciał, tylko żebyś mi cholero ich nie urwał. A jeśli to też cię tak nie interesuje... cóż, zrobię cokolwiek będziesz chciał. - zaproponowała, wzruszając ramionami. Jak dla niego to nie była równowaga, to powinien w końcu zajrzeć do słownika i zrozumieć, co to słowo znaczy!
-Ludzie i inne stwory znają mnie jako Drug Dealer. A więc, jak ty masz na imię? - zapytała go, powstrzymując ziewnięcie. Jakoś śpiąca się nagle od tego wszystkiego zrobiła... wygodne łóżko by jej się przydało. Najlepiej z mnóstwem dużych, mięciutkich poduszek, na których mogłaby się rozkładać ile by jej się chciało.
ZAMROŻONE, kiedyś się do tego wróci.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach