Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pisanie 21.06.17 17:31  •  Apartament nr 50 Empty Apartament nr 50
Opis w budowie, pocieszcie się obrazkiem.
Plan
Znajduje się na czwartym piętrze;
Zostało ufundowane Reijiemu przez rodziców;
Tak, kot ma swój pokój w którym się bawi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.06.17 18:00  •  Apartament nr 50 Empty Re: Apartament nr 50
Tego dnia Reiji był umówiony na spotkanie z uczennicą, która wymagała korepetycji z matematyki. Mężczyzna traktował to jako wyzwanie, które miało sprawdzić czy będzie się w ogóle nadawał na pedagoga w przyszłości. Szczerze to nie wiedział co robić, zastanawiał się nawet czy dziewczyna trafi. Powinna, ale co jeśli nie? Teoretycznie miała jego numer telefonu, a student był gotowy wyruszyć po nią i sam ją przyprowadzić. Siedział w salonie z kotem i co jakiś patrzył czy ktoś nie chce zostać wpuszczony. Nigdy nie był pewny swoich zmysłów. Mruczenie kota go uspokajało, chociaż nie na tyle, aby całkowicie przestał się martwić. Na stoliku na kawę stał laptop oraz leżały jego notatki z czasów, gdy był uczniem, które mogłyby pomóc im w rozwiązywaniu zadań. Spojrzał na zegarek i westchnął. Niedługo powinna być. Poszedł do kuchni i nalał sobie zielonej herbaty. Oczekiwanie potrafiło być uciążliwe.
W końcu postanowił, że zamiast tylko bezczynnie czekać, to chwyci książkę w dłoń i zacznie ją czytać. Tylko czy w tym właśnie momencie nie zjawi się Ylva? Tego nie mógł być pewien, ale na razie rozkoszował się lekturą, a bengal poszedł do swojego miejsca zabaw, aby się zacząć się wspinać po swoim torze przeszkód. Reiji za to uśmiechał się do siebie rozkoszując się lekturą, przy okazji popijając herbatę. Mimo wszystko miał dobry dzień, w szczególności cieszyło go spotkanie z dziewczyną, która zgłosiła się do niego na korepetycje. Naprawdę pragnął się sprawdzić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.07.17 23:55  •  Apartament nr 50 Empty Re: Apartament nr 50
Cieszyła się na kolejną wizytę. Jej nowy korepetytor był… fajny. I to pod każdym możliwym względem. Od kiedy wziął ją pod swoje skrzydła, zdawało się, że nawet przerażająca matematyka potrafi być strawna. No i nie było co oszukiwać – Ylv bardzo chętnie uczyła się pod okiem Reijiego. Dlatego też na miejscu zjawiła się parę minut przed czasem, nie mogąc pozwolić sobie na spóźnienie. Tym bardziej, że dzisiejszego dnia niosła ze sobą jabłecznik, który wyszedł spod jej ręki. Co prawda jeszcze daleko jej było do kucharki roku, a brzegi smakołyka były nieco nadpalone, to i tak od jakiegoś czasu zaczęła bardziej się przykładać do typowo kobiecego fachu. Chociaż ponoć to mężczyźni byli lepszymi kucharzami.
Z rumieńcami na policzkach, stanęła przed drzwiami mieszkania chłopaka. Spojrzała jeszcze parę razy na karteczkę z jego adresem trzymaną w dłoni, żeby upewnić się, że trafiła pod odpowiedni adres. W końcu będzie u niego po raz pierwszy. Zresztą, oprócz Ruuki, Ylva nigdy nie była w żadnym innym, męskim pokoju, a co dopiero mieszkaniu. Dlatego też nabrała więcej powietrza w płuca, spróbowała opanować drżenie dłoni, po czym nacisnęła guzik i zadzwoniła do drzwi, czekając w napięciu.
                                         
Ylva
Studentka
Ylva
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ylva Isabelle Harakawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.08.17 18:41  •  Apartament nr 50 Empty Re: Apartament nr 50
Słysząc dzwonek do drzwi, Reiji wstał z kanapy i otworzył drzwi Ylvie.
Witaj — rzekł dosyć poważnie i spojrzał na to, co dziewczyna trzymała w rękach, a na jego twarzy pojawił się grymas, który nawet przypominał uśmiech — Zabiorę to, a ty wejdź i się rozgość.
Poszedł do kuchni z jabłecznikiem, uśmiechając się sam do siebie. Trochę się stresował, nie wiedział jak to wszystko wyjdzie, w szczególności, że jego pierwszym uczniem była dziewczyna. Gdyby była starsza, miałby jeszcze więcej problemów, ale jako że dzieliło ich kilka lat, to czuł się jakby opiekował się bardziej dzieckiem, niżeli kimś, kto jest bliższy dorosłości niż dalszy. Chociaż nie wątpił w to, że jest ona inteligentna, a już z pewnością bystra.
Ukroił dwa kawałki jabłecznika, jeden dla siebie, a drugi dla dziewczyny, a następnie nalał do filiżanki zielonej herbaty dla niej. Poszedł z talerzykiem, filiżanką oraz sztućcami. Postawił, tudzież położył, wszystko na stoliku naprzeciwko sofy. Po chwili zjawił się ze swoim kawałkiem.
To jakim zagadnieniem byś się chciała dzisiaj zająć?
Spojrzał na nią pytająco, biorąc talerzyk w dłoń, aby po chwili spróbować ciasta. Wątpił w to, że dziewczyna by go otruła, to jest mało prawdopodobne, nawet jeśli przez przypadek. Musiała by mieć okropnego pecha, aby dodać czegoś za dużo. Było całkiem niezłe, a w przypadku Reijiego to niezwykły komplement.
Dobre — skwitował krótko, spoglądając na sprzęt oraz zeszyty. Musieli się wziąć do pracy, mimo wszystko nie spotkali się tutaj,
aby się relaksować, przynajmniej on tak to odbierał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.08.17 12:12  •  Apartament nr 50 Empty Re: Apartament nr 50

Android zostawiał za sobą mokre ślady na wypolerowanej posadce. Na zewnątrz lało jak z cebra, a on przeszedł spory kawał miasta w sandałkach i nieodłącznym kapeluszu, przyciągając spojrzenia przechodniów i uwagi gapiów. Nic jednak sobie z tego nie robił i wchodził klatką schodową w górę, mijając kolejne piętra. - *Czwarte piętro* - odnotował w swoim mechanicznym "mózgu" i wyszedł z klatki na korytarz. Jeden rzut okiem starczył, by z oznakowań wywnioskować dalszą drogę. - *Apartement numer pięćdziesiąt* - skwitował ponownie, znajdując się przed właściwymi drzwiami. Bezceremonialnie zadzwonił, czekając aż ktoś mu otworzy.

A konkretniej, czekał aż drzwi otworzy mu niewysoki Japończyk, student pedagogiki, 24 lata. - Reiji Ui? - Jego komputerowy głos zabrzmiał w powietrzu. Zadał to pytanie, chociaż znał odpowiedź. - Potrzebuję pańskiej pomocy. Z tym. - Tu rzeczowo wskazał na swoją głowę. Faktycznie, pewnie większość normalnych ludzi stwierdziłaby, że potrzebuje pomocy z głową, skoro przychodzi cały przemoczony, do obcej osoby (no, może nie do końca, bo przeprowadził szeroko zakrojony wywiad przed przyjściem) i bez pardonu wskazuje na swoją głowę. Gdyby się jednak przyjrzeć, to na jego głowie znajdował się biało-zielony, nieco pognieciony kapelusz, a na nim leżała ona: źródło wszelkich nieszczęść i problemów w idealnie rozplanowanym życiu androida. Na głowie miał bowiem kotopodobnego stwora, Kromstaka, a dokładniej rzecz ujmując kłopotliwą samicę tego gatunku. Robot chciał go pozyskać, ze względu na jego niesłychane zdolności, lecz nie potrafił się nim należycie zaopiekować. Przechodząc czasem tędy do pracy widywał Reijiego wraz z kotem właśnie na ulicy. Tyle mu starczyło, by teraz go odnaleźć i zjawić się w progu jego mieszkania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.08.17 23:00  •  Apartament nr 50 Empty Re: Apartament nr 50
Czekając na odpowiedż Ylvy, usłyszał dzwonek do drzwi. Podszedł i otworzył je, drapiąc się po chwili po karku.
„Reiji Ui?”
Tak, a pan to...? — zapytał, nie ukrywając przy tym zdenerwowania, niezbyt sobie życzył, aby ktoś przerywał mu lekcje, nawet jeśli się nie zaczęły. Westchnął ciężko, słysząc kolejne stwierdzenie i spojrzał na głowę mężczyzny. — Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Gdyby nie chodziło o zwierzę, to bym zatrzasnął panu przed nosem drzwi, bo przeszkodził mi pan w korepetycjach, ale teraz pozostaje mi tylko zapytać... W czym tkwi problem oraz gdzie pan pozyskał takie zwierzę? — Spojrzał pytająco, zaraz zapraszając mężczyznę do środka.
Przeniósł wzrok na Ylvę, aby posłać jej przepraszające spojrzenie. Chciał tylko w spokoju przeprowadzić lecję, ewentualnie potem z nią porozmawiać. Ale los chciał inaczej.
Ylvo, zaraz wrócimy do twoich zadań, tylko pomogę temu panu z tym dziwnym... stworzeniem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.08.17 11:11  •  Apartament nr 50 Empty Re: Apartament nr 50

- Heiwa Urahara - przedstawił się zwięźle nazwiskiem swojego twórcy, które często przybierał, jeśli okoliczności tego wymagały. Naturalnie android nie mógł wiedzieć, że ktoś jeszcze poza samym zainteresowanym znajdował się teraz w mieszkaniu. Zresztą, nawet jeśli byłby sam to i tak wchodzenie do środka nie byłoby możliwe. - Nie możemy tutaj rozmawiać. To zbyt niebezpieczne. - rzekł poważnym tonem, a właściwie dokładnie takim samym, jaki zwykle z siebie wydawał dzięki skomplikowanemu mechanizmowi. Rozejrzał się jeszcze bacznie to w jeden, to w drugi koniec korytarza jakby coś sprawdzając.

- Może krótki spacer? - zaproponował, chociaż dało się wyczuć, że to jedyna możliwość. Z jakiegoś powodu robot nie chciał wchodzić do mieszkania młodego studenta, a utwierdził się w tym przekonaniu, gdy się okazało, że ten drugi nie jest sam. Stał teraz w milczeniu, najwyraźniej czekając że Reiji zrobi coś ze swoim drugim gościem i rzucając wszystko ruszy z nim w miasto.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.08.17 16:10  •  Apartament nr 50 Empty Re: Apartament nr 50
Reiji patrzył na niego, pocierając palcami kark. Pokręcił głową z dezaprobatą, wiedząc już, że tej prośby nie będzie mógł w tej chwili spełnić. Ylva była tu pierwsza. Mógł mężczyźnie zaproponować, aby spotkali się już kiedy indziej, ale na pewno nie dzisiaj. Już miał ułożony dzień
W tej chwili nie mogę tego rzucić, ponieważ mam plany na cały ten dzień. Jednakże możemy się umówić na jutro, wystarczy, że poda pan miejsce oraz godzinę. Wówczas będę skłonny na to przystać — Nie chciał być niemiły dla mężczyzny, mimo że go zirytował swoją propozycją. Nawet jeśli miał być to krótki spacer, to Reiji nie był skłonny do pozostawienia dziewczyny samej, gdyby chciał to zrobić, to przecież nawet by się z nią nie umówił na lekcję. Jeśli Heiwa chciał pomocy, musiał przystać na propozycję chłopaka, w innym przypadku młody Japończyk po prostu zatrzasnąłby mężczyźnie drzwi przed nosem — To jak będzie? Jeśli potrzebuje pan pomocy ze zwierzęciem, to radziłbym jednak przystać na moją propozycję — mruknął dosyć niemiło, przyglądając mu się wyczekująco. Za dużo czasu na niego stracił, przynajmniej w swoim mniemaniu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.08.17 18:34  •  Apartament nr 50 Empty Re: Apartament nr 50

- Rozumiem. Jeśli zajdzie taka potrzeba, znajdę pana ponownie. - Jego mechaniczny głos znowu rozbrzmiał w powietrzu. Jak zwykle brak było w nim jakiegokolwiek wyrazu czy cienia emocji. Android przeanalizował sytuację i sam również wywnioskował, że najlepiej będzie jeśli się ulotni. Nie chciał, by jego problemy stały się cudzymi problemami. - Żegnam. - dodał jeszcze, nim odwrócił się na pięcie i odszedł. Po raz kolejny skierował swe kroki ku klatce schodowej, jakby z jakiegoś powodu unikał kontaktu z innymi ludźmi, których mógłby spotkać w windzie. Jego dziwne zachowanie pozostawało pewnie dla Reijiego zagadką, którą pewnie niebawem nie będzie już sobie zaprzątał głowy.

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.08.17 21:44  •  Apartament nr 50 Empty Re: Apartament nr 50
Siedziała w milczeniu w pokoju, nie chcąc w żaden sposób przeszkadzać, chociaż nie mogła ukryć, że powoli ciekawość ją zżerała o co chodzi. Zwłaszcza, że słyszała cała rozmowę. A kiedy temat zszedł na „zwierzę”, tylko niewidzialne i nieokiełznane siły powstrzymały ją przed zerwaniem się z miejsca. Uwielbiała małe, puchate stworzenia i gdyby nie alergia brata, z pewnością przygarnęłaby do siebie jakiegoś malucha. Ale powstrzymała się. Jak nie ona.
Wpatrywała się w swoje kolana, czując narastające zawstydzenie, jakby przeszkadzała w jakieś ultra ważnej rzeczy.
Kiedy drzwi zamknęły się cicho, a jej korepetytor powrócił, uniosła jasne spojrzenie, i niepewnie spojrzała na niego, chcąc cokolwiek wyczytać z jego twarzy. Był zły?
- Przepraszam, jeśli przeszkadzam. – powiedziała, ale uśmiechnęła się szeroko, przyciągając bliżej siebie książki, które parę chwil wcześniej wyciągnęła z torby.
- Możemy to zakończyć kiedy indziej! Nie ma problemu, jeżeli to coś ważnego. Mogę przyjść innego dnia.
                                         
Ylva
Studentka
Ylva
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ylva Isabelle Harakawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.09.17 22:50  •  Apartament nr 50 Empty Re: Apartament nr 50
Dziwny, skwitował w myślach, zamykając drzwi za mężczyzną. Jeśli ktoś zadaje sobie tyle trudy, aby kogoś śledzić, a następnie sobie po prostu odchodzi, nie zgadzając się na warunki drugiej osoby, to jakby go inaczej nazwać? Reiji nie rozumiał, wiedział tylko tyle, że stracił niepotrzebnie czas na jakiegoś niewdzięcznika. Nie podobało mu się to, ale czasu już nie mógł cofnąć. Musiał teraz zająć się Ylvą
„Przepraszam, jeśli przeszkadzam.”
Czy ona zgłupiała? Reiji w tej chwili uznał ją za irracjonalną. To pod nią zaplanował swoje wszystkie zajęcia, nie miał zamiaru zmieniać ich pod wpływem jakiegoś dziwnego mężczyzny, z jeszcze dziwniejszym stworzeniem na kapeluszu. On był tylko nieproszonym gościem, dla którego mężczyzna był grzeczny z czystej przyzwoitości. A Ylva jeszcze przepraszała, jednak młody Ui nie był na nią jakkolwiek zły. W końcu to nie była jej wina, że ktoś ich nawiedził.
Ostatnie co mogę powiedzieć to, to że przeszkadzasz — rzekł łagodnie, uśmiechając się do niej delikatnie i kładąc jej dłoń na ramieniu. Czasami sytuacja wymagała, aby naruszyć czyjąś strefę, Reiji jednak nie chciał tego zrobić brutalnie, zawsze jakby siedemnastolatce to nie pasowało, to mógł wycofać dłoń — Nie, nie musisz iść. Chcę, abyśmy kontynuowali, a raczej zaczęli, nasze zajęcia. Dla tego mężczyzny może i było to ważne, ale nie dla mnie, w momencie, gdy już tobie obiecałam, że ci pomogę było to sprawą drugorzędną. — Tłumaczył się, ale czuł w tym przypadku, że nie ma innego wyboru, w końcu musiał dziewczynę przekonać, że to nie ona tutaj byla problemem.
Do pokoju wszedł kot, a następnie usadowil się obok Ylvy. Zaczął się do niej przymilać, na co Reiji uśmiechnął się. Może on trochę rozluźni atmosferę, przydałoby im się.
Chyba chce cię przywitać. Ylvo, to jest Jume. — Pogłaskał kota, który się przymilał do dziewczyny, a następnie dał im chwilę na zapoznanie się. Jume raczej nie był kotem, który miał zamiar w czymkolwiek przeszkadzać, czasami po prostu starał się odciągać właściciela od przepracowania. — Pokaż z czym masz problem.
Mężczyzna czuł się już znacznie lepiej. Oczyścił swój umysł i był gotowy do działania. Nie zaprzątał slbie głowy Heiwą, chociaż z pewnością nie chciałby ponownie na niego trafić, mimo że to stworzenie go zaciekawilo. A co jeśli sprowadził to coś zza murów?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach