Zero napisał:NO PATRZCIE NA NIEGO. *chamsko podkrada Koirze zdjęcie kota* Zakochałem się.

Co tam jeden, ja tu widzę aż trzy! Albo dwa i ucho. Albo dwa i bliżej nieokreślony trójkąt.
Grow... Ja się mogę zamienić... Jeden staruszek za maluchy.

Ale ten jeden zdobył mnie spojrzeniem i tymi białymi marksami pod oczami. I w ogóle teraz chcę kota tak bardzo.

Te zdjęcia robione kawałkiem drewna...
Ale łącznie mam pięć maluchów. I chętnie je wam wszystkie oddam.

Oh God.
Co za genialny pies. D:

Hunter.


I koleś, którego matka właśnie przywiozła Bóg jeden wie skąd. : | Nazwała go Feliks. To znaczy, łudzi się, że to będzie samiec, wciąż czekamy na kolor tego czegoś nad dziobem... Ale imię już ma. Gadam z nim. |: To znaczy, ja gadam, on się trzęsie i myśli, jak mimo krat (i braku przeciwstawnych palców... w ogóle palców) sięgnąć po telefon i zadzwonić na policję za nagabywanie, ale ogółem uważam, że już jesteśmy przyjaciółmi.

Kurde, zwierzyniec ci się tam tworzy, ale nagłego przywiezienia papugi się nie spodziewałem. *parsk* Takie rzeczy tylko w twoim domu.

Papugi są fajne. Polecam.

Pies, dwa koty, chomik, papuga. Wciąż czekam na węża boa i kangura.

Yury, ja słyszałem, że cholernie brudzą i wrzeszczą po nocach. I że głupieją, jak im się zawiesi lusterko, ale jednocześnie wtedy nie czują się samotne (gdy faktycznie są same). Tyle sprzecznych informacji. Jak żyć. Jak działać.

Brudzą niczym gołębie na krakowskim rynku, to akurat prawda, wiec tak dwa razy w tygodniu co najmniej wypada przeczyścić klatkę. Ale mi po nocach nie wrzeszczały, ale może dlatego że miałem dwie sztuki. Triku z lusterkiem też nie próbowałem, noale... mój pies też szaleje jak widzi swoje odbicie w lustrze. Ostatnio stał z dziesięć minut przed nim i na zmianę - albo szczekał, albo się na nie gapił. Raz chciał je rozbić głowę, więc ten no...

Tak swoją drogą masz wesoło w domu, nie ma co. Żółwia sobie spraw do kompletu. xD

Jakiego masz psa?
I własnie słyszałem też, że lepiej mieć parkę, bo papugi to stadne zwierzęta i w pojedynkę czują się na tyle samotne, ze mogą się nawet pochorować. Prawda?

... miałem żółwia, ale pies zjadł z zazdrości. Nazywał się Sprinter II, bo uciekał zewsząd jak perszing. :I Od tego czasu wpierw miziamy Larę, potem resztę, kek. No i po tylu latach jednak przywykła do innych zwierząt. Zresztą, Hunter łazi do niej częściej niż do Kirai. Jak czasami w nocy lezę po coś do picia i zapalam światło w kuchni, to widzę, jak oboje się przebudzają bok przy boku.