Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 27.03.20 19:04  •  [Mayhem | Lazarus] - Page 2 Empty Re: [Mayhem | Lazarus]
 Mógłby się założyć o to, że jeszcze nikt w jego życiu nie patrzył na niego tak, jak robiła to własnie Kevorkian. Powinien się tym upajać? A może potraktować jak ostrzeżenie i wiać, póki jeszcze był w stanie. Nie bardzo rozumiał skąd brało się to niezdrowe zainteresowanie. Spodziewał się raczej ujrzeć w jej oczach coś na kształt obrzydzenia.
 Kiwnął głową na znak zgody, choć tak naprawdę nie wiedział ani co ma o tym sądzić ani tym bardziej ilu naprawdę ludzi trzeba byłoby zaprzęgnąć do tego przedsięwzięcia żeby zakończyło się sukcesem. Tak naprawdę nie znał nikogo, kto dałby radę się z tego wyleczyć. Z drugiej jednak strony nie był na tyle głupi by zwierzać się ze swoich planów komukolwiek z towarzyszy. Pewnie z miejsca uznaliby go za zdrajcę.
 Zmrużył oko po stronie, na której wylądowała dłoń lekarki, niemal stuprocentowo pewny, że ta zaraz wyrwie mu je z oczodołu żeby lepiej mu się przyznać. Dotknięcie blizny znowu spowodowało, że poczuł się jeszcze bardziej nieswojo, choć nie mógł powiedzieć żeby było nieprzyjemne. Nie odsunął się jednak, bo słowa o zapłacie utwierdziły go w przekonaniu, że Kevorkian własnie przestała być tylko drogowskazem, który wskaże mu lekarza z którym będzie mógł się dogadać. Skoro to właśnie ona miała okazać się jego kluczem do normalnego życia, to powinien pozwolić jej sobie pomóc.
Chcesz żebym został królikiem doświadczalnym, prawda? – spytał, choć już dawno zszedł z wcześniejszego tonu, nie tylko ze względu na swoje postanowienie współpracy, ale i brak zdziwienia tą propozycją – Nie jesteś pierwszą, która o tym myśli, a ja już nie jestem tak naiwny jak wcześniej.
 Nie dał jej jednoznacznej zgody, ale musiał przyznać, że tak czy siak zapędziła go w kozi róg. Nawet jeżeli postawiłby za warunek tylko konieczne badania to tak naprawdę nawet nie wiedział, które byłyby konieczne. Unikał lekarzy jak tylko mógł, nie znał się na medycynie w ogóle.
Jakie są szanse, że w ogóle uda ci się tego pozbyć? Słyszałaś chociaż o jakimkolwiek udanym przypadku? Wśród naszych raczej by to zataili.
 Chociaż gdyby istniał jakikolwiek sposób to wojsko pewnie by go wykorzystało. Póki co jednak się tym nie szczycili, uznając, że strzał w głowę ma o wiele większą wartość terapeutyczną. Lazarus westchnął niepocieszony.
O to się nie martw – choć przez chwilę chciał powiedzieć "o mnie" – Mam wprawę w pasożytowaniu na waszym Mieście, nikt mnie nie dorwie. Postaram się też o lepszy kamuflaż żebyś nie miała przeze mnie problemów. Będę przychodził kiedy to będzie konieczne.
 Brzmiał na kogoś zbyt pewnego siebie, choć nie ufał jej na tyle, by dać zamknąć się w tej murowanej klatce. Miał też swoje sprawy do załatwiania oraz wygodne miejsce w łóżku przedstawiciela wojska, i o ile się dobrze orientował w topografii tej części M-3, to nawet nie tak daleko stąd, ale o tym nikt postronny nie musiał wiedzieć.
                                         
Lazarus
Dezerter
Lazarus
Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Boris Nikołajewicz Azarow; Lazarus bądź po prostu — Łajza


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.03.20 21:47  •  [Mayhem | Lazarus] - Page 2 Empty Re: [Mayhem | Lazarus]
  Założyła nogę na nogę, łokieć oparła na udzie, podbródek ułożyła na zgiętych palcach. Kciuk przemknął po dolnej wardze, gdy poddawała się kolejnej fali myśli; kłębiło się ich milion, a każda jedna dotyczyła siedzącego tuż obok mężczyzny i wszystkich badań, na które właśnie udzielił jej przyzwolenia. Czy mogło być lepiej?
  Na chwilę przestał liczyć się cały cholerny świat. Była tylko ona, on i leżące pół kilometra dalej laboratorium, z którego mogła skorzystać w każdej chili. Z początku – tchnięta ekscytacją – chciała chwycić oprawcę (czy wciąż mogła go tak nazywać? Czy nie zyskał miana ofiary wraz z przekroczeniem progu jej mieszkania?) za ramię o od razu zaprowadzić go przed odpowiedni próg, obedrzeć z wierzchniej warstwy, pobrać próbki i poddać je badaniom. Była naukowcem, do jasnej cholery, i miała przed sobą okaz, który nie chodził ulicą z dnia na dzień. Znaczy... może chodził, ale nigdy na niego nie trafiała.
  – Obiektem badań – poprawiła, powracając spojrzeniem do oszpeconego lica. – Mogę też określać cię królikiem doświadczalnym lub po prostu pacjentem, jak wolisz. Piękna nazwa nie zmienia jednak stanu rzeczy. Gdy w grę wchodzi nieznane, zawsze styka się z badaniami, z eksperymentami – Mówiąc, cały czas patrzyła mu w oczy; gdzieś w połowie wypowiedzi ramiona drgnęły w bezwiednym geście. Nie mogli walczyć z faktami.
  Pobłażliwy uśmiech zaraz rozświetlił smagnięte szminką usta.
  – Nie wiem, jakie są szanse – przyznała całkiem szczerze, wieńcząc odpowiedź krótkim, acz rozbawionym śmiechem. – Nie wiem, czy w ogóle jakieś są. Nigdy nie leczyłam żadnego wymordowanego ani żadnego łowcy. Większość z was jest raczej zadowolona z profitów, jakie dostajecie wraz z ze zmutowanymi genami. Nikt nie przychodzi z prośbą o wyleczenie. Co nie zmienia faktu, że chętnie podejmę się próby, zawsze mnie fascynowaliście – Opuszki, którymi dotykała blizn, zjechały na policzek łowcy, gładząc skórę z subtelnością, której Kevorkian szczędziła każdemu w swoim otoczeniu.
  Cofnęła rękę.
  – Jak chcesz. Tak jak mówiłam – znajdziesz mnie w prosektorium lub tutaj. I przypominam, żebyś do tego pierwszego nie przychodził w środy ani niedziele, bo oboje na tym stracimy – Oparła się wygodnie o kąt kanapy, cały czas mając jednak swojego gościa na oku. Nie dlatego, że wydawał się jej niebezpieczny, choć niewątpliwie taki był. Również nie dlatego, że mu nie ufała. Była ciekawa. Gdyby wzrok mógł rozkładać na czynniki pierwsze, Lazarus już dawno byłby w częściach, a każdy drobny kawałeczek zyskałby swoją własną, indywidualną plakietkę z opisem. Później oczywiście jakimś cudem poskładałaby go do kupy, wszak krzywda nigdy nie leżała w jej zamiarach.
  Była zafascynowana, ale nie czyniła zła.
  – Skoro mamy wspólnie pracować, to może się przedstawisz? Byłoby sprawiedliwie poznać twoje imię, skoro ty już znasz moje.
                                         
Mayhem
Naukowiec
Mayhem
Naukowiec
 
 
 

GODNOŚĆ :
Mayhem Kevorkian


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach