Rhett napisał:▸ Wirus, Graham Masterton

A jak ci się podobał ten tytuł?
Intryguje mnie.

I czy mogę podwędzić twój trójkąt?

Ten tytuł jest zwodniczy. xD W istocie dotyczy wirusa, ale nie takiego, jakiego możnaby się spodziewać. Niemniej w sumie mogę polecić. To była najlepsza pozycja Mastertona z czerwcowych.

I śmiało, podwędzaj.

Ja się boję Mastertona. Mnóstwo ludzi mi go polecało, ale jak już się przełamywałem i brałem za coś od niego, to pozycja okazywała się mocno przeciętna. Nie, że zła, ale po prostu nie wbijała w fotel i tak naprawdę już nic z tego nie pamiętam. Mam na koncie co najmniej dwa tytuły i kojarzę tylko tyle, że w jednym z nich była głuchoniema kobieta. Ale co się z nią działo i dlaczego... _(:з」∠)_

Spróbuję jednak dokończyć Drapieżców, bo to się od niego zapowiadało całkiem-całkiem, tylko te malutkie litereczki mnie denerwują. A nie znalazłem lepszego e-booka. A potem może Wirusa, hye.

Ale wpierw...
... wpierw książka o zombie. xD

CZERWIEC
▸„Rozmowy z psychopatami. Podróż w głąb umysłów potworów”, Christopher Berry-Dee
▸„Lew, czarownica i stara szafa”, Clive Staples Lewis
▸„Król Kaspian”, Clive Staples Lewis
▸„Podróż Wędrowca do Świtu”, Clive Staples Lewis
▸„Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam...”, Paulo Coelho
▸„Srebrne Krzesło”, Clive Staples Lewis
▸„Koń i jego chłopiec”, Clive Staples Lewis
▸„Siostrzeniec czarodzieja”, Clive Staples Lewis
▸„Ostatnia bitwa”, Clive Staples Lewis
▸„Poezje wyszeptane”, Jan Józef Łoziński
▸„Sto pociech”, Wisława Szymborska
▸„Biała reduta”, Tomasz Kołodziejczak
▸„Misja Ambasadora”, Trudi Canavan

Dość często słyszę, że Trudi Canavan w swoich książkach akcję rozwleka – i przez to całość się dłuży. Ogółem podzielałem zdanie po tym jak przeczytałem „Uczennicę maga”, ale w sumie tamten tom miał ponad 800 stron. |: Ten, za który wziąłem się teraz, to „Misja Ambasadora” – krótszy i w moim odczuciu lepszy od tego, co zapoznało mnie w ogóle z tą autorką.

Jestem zresztą urzeczony. xD Jedyne, co mnie wkurzyło, to skojarzenie jednej postaci z trylogii Czarnego Maga („Uczennica” to tom 0.5). Przez to powiązałem koniec z końcem i uświadomiłem sobie, że choć obie serie – Czarnego Maga i Trylogii Zdrajcy (rozpoczynającej się właśnie od „Misji Ambasadora”) – są niezależne i można je na spokojnie czytać w dużym odstępie czasowym lub niechronologicznie to jednak w Zdrajcy, serii, która ma miejsce po wydarzeniach z Czarnego Maga, przewijają się wzmianki o wydarzeniach z przeszłości. Są wyjaśnione, więc nawet osoba, która po Czarnego Maga nigdy nie sięgnęła, będzie obeznana z tłem, a poza tym nie rozwlekano tego, więc nie ma tylu szczegółów, żeby kompletnie zepsuć zainteresowanie u osób, które postanowiłyby sięgnąć po wcześniejsze przygody Kyralian. Osobiście wolę jednak czytać po kolei, w porządku, jaki pozwala mi orientować się w sytuacji krok po kroku. Stąd wkurzenie. W Zdrajcy wspomniano o tej czy tamtej postaci, której losy są już oczywiste, ale z pewnością nie były podczas fabuły Czarnego Maga, więc teraz zamierzam przeskoczyć do serii z Soneą, żeby nadrobić zaległości – i dopiero wtedy sięgnę po dalsze książki z cyklu, z którym teraz miałem styczność.

Ale muszę przyznać, że warsztat autorki bardzo mi się podoba. Jej poczucie humoru i tworzenie postaci także. Nie ma tam może nie wiadomo jakich rozwiązań, ale historia jest wartka, bohaterowie barwni i – co ważne – każdy z nich ma coś do roboty, każdy z nich ma jakieś plusy i minusy. Fajnie, że stawali przed wyborami, które naprawdę mogły być dla nich ciężkie, bo to jest czymś, czego często mi brakuje w innych pozycjach. Zwykle wielkie tomiska, to znaczy książki, które mają ponad 400-500 stron, mnie odrzucają; tutaj tego nie było. Nawet nie zauważyłem, kiedy kartek po prawej było o wiele mniej niż tych po lewej.

A wy co teraz czytacie?

CZERWIEC
▸ Na Krawędzi Cienia, Brent Weeks
▸ Morderca jest wśród nas, Lucy Foley
▸ Kostnica, Graham Masterton
▸ Wirus, Graham Masterton
▸ Wojownicy Nocy, Graham Masterton
▸ Głód, Graham Masterton
▸ Rozmowy z psychopatami. Podróż w głąb umysłów potworów, Christopher Berry-Dee [59|279]

To jakiś miesiąc Mastertona... Ale no nie mogę narzekać, lubię go. xD Głód był dłuższy od pozostałych pozycji i muszę przyznać, że u autora to chyba taka zależność, że im dłuższy tytuł, tym jest lepszy, bo jest i czas żeby wszystko sensownie poukładać. Jedyne co mnie irytowało w tej książce, to żona głównego bohatera. Była taka... Jakby na siłę? Miała bardzo dużo irytujących momentów, więc tylko czekałem z nadzieją, aż coś jej się stanie i będzie spokój. Chyba 90 procent jej wypowiedzi i decyzji była tak durna, że aż się człowiek za głowę łapał. Jednocześnie jednak absolutnie nic sobą nie wnosiła, więc równie dobrze mogłoby jej w ogóle nie być i fabuła płynęłaby naprzód równie wartko. xD
W tej pozycji nie ma w sumie nic z fantastyki, więc jeśli ktoś chciałby spróbować Mastertona bez łamania języka na imionach używanych demonów i potworów (jak ja zawsze...) to śmiało polecam. .w.

A teraz...
... teraz czas na Dzikie Karty.

Skończyłem czytać Szczygła. Niesamowita książka. Dawno się w tak nic nie wkręciłem. Dzisiaj film. .w.

Ja chciałem się tylko podekscytować Arkiem, bo osobiście mam 7 książek Trudi Canavan i nie mogłem usiedzieć jak czytałem.... |D
Może przeczytam drugi raz, kto wie @@

Droga Cienia, Brent Weeks
Na Krawędzi Cienia, Brent Weeks
Wielki Gatsby, F. Scott Fitzgerald
Władca Much, William Golding

Nie miałam ostatnio czasu czytać, więc wypożyczyłam sobie dość krótkie książki. Wielki Gatsby tak mi się spodobał, że ostatecznie przeczytałam w jeden dzień... jakie to było ciekawe.

Shinji napisał:Ja chciałem się tylko podekscytować Arkiem, bo osobiście mam 7 książek Trudi Canavan i nie mogłem usiedzieć jak czytałem.... |D
Może przeczytam drugi raz, kto wie @@

Co.
Dlaczego. D:

Arcanine napisał:Co.
Dlaczego. D:

No bo czytasz książki które lubię ;;

Mi też się póki co podobają. xD
To jedne z niewielu książek powyżej 500 stron, które czytam na raz.