Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 12 z 18 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 18  Next

Go down

Pisanie 04.04.16 17:53  •  BAR  - Page 12 Empty Re: BAR
Po pstrej wypowiedzi barmana w pomieszczeniu zapadła grobowa cisza. Ledwie zamknęły się drzwi za wychodzącym Ratlerkiem, milczenie przerodziło się w gwałtowny szum. Rozgorzały rozmowy, większość oczywiście na temat wydarzeń sprzed chwili. Wystarczyło samo wspomnienie nazwy gangu, żeby większość uszu nadstawiła się z ciekawością. Rola informatora w Desperacji była całkiem nieźle opłacalna, także nic dziwnego, że sporo osób chciało pozyskać jakieś wieści.
Nagle rozległ się dźwięk strzału. Na ten niespodziewany wybuch oczy wszystkich obecnych zwróciły się ku młodemu chłopaczkowi, który z wyraźnie wymalowaną na twarzy niechęcią kiwał się na tylnych nogach swojego krzesła. Był całkiem rozczochrany, jego młodzieńczy zarost chyba nigdy w życiu nie ujrzał brzytwy, a ubrania - pralki. Chłopaczek oklapł krzesłem na podłogę i oparł ręce zgiętymi łokciami na stoliku, w jednej z dłoni wciąż dzierżąc pistolet. Nawet nie zerknął w stronę kontuaru, za który osunął się trafiony prosto w środek czaszki barman.
- Rany, koleś... przestań się tak drzeć, bo mi głowa pęknie - wymamrotał półprzytomnie. Nie było żadnych wątpliwości, że dzieciak przeżywał porządnego kaca, którego najwyraźniej próbował zwalczyć metodą "czym się strułeś, tym się lecz".
Oczywiście jego wybryk nie pozostał bez odzewu. Kilku klientów natychmiast zerwało się z miejsc i ruszyło na młodzieńca, rzucając obelgami w jego stronę. No bo jak to tak: zastrzelić barmana ot, z kaprysu? Że niby kto teraz będzie obsługiwał cały zgromadzony w barze tłumek? Siedzący w pobliżu sprawcy zamieszania koledzy również podnieśli się ze swoich miejsc, gotowi bronić swojego kompana.
Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta i nie ulegało wątpliwości, że lada moment rozgorzeje jedna wielka jatka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.04.16 17:19  •  BAR  - Page 12 Empty Re: BAR
Sytuacja w barze przybrała nieoczekiwany tor, czego dziewczynka w żadnym procencie nie mogła przewidzieć. Po tym, jak Gabriel na bezczelnego opuścił bar, zostawiając ją zupełnie samą, bez jakiegokolwiek słowa, niczym obrażona księżniczka, Ev nie miała pojęcia jak zabierze się do domu obładowana słoikami. O ile w ogóle się zabierze, bo dalsze wydarzenia wprawiły ją w konsternacje. Być może jeszcze parę miesięcy wcześniej wskoczyłaby na blat i zaczęłaby głosić kazanie, jakie zabijanie jest złe, że Bóg ich wszystkich kocha i że nie jest jeszcze za późno na to, żeby obrali dobrą drogę. Ale teraz? Teraz nie chciała się mieszać. Po ostatnich wydarzeniach, jakie ją spotkały wolała trzymać się z daleka od niektórych sytuacji. Tak jak teraz.
Wykorzystując zaistniałe zamieszanie i burdę, która zawisła nad barem, wycofywała się bardzo powoli, tak, żeby nie zwracać na siebie uwagę innych, po czym od razu czmychnęła za ladę i przykucnęła, jednocześnie rozglądając się za czymś przydatnym do konserwowania jedzenia, głównie mięsa. Czyli pudła, słoiki, sól. Być może jakieś inne przydatne rzeczy, z których DOGS zrobią użytek.
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.04.16 23:58  •  BAR  - Page 12 Empty Re: BAR
Zgromadzeni w barze klienci warczeli na siebie nawzajem coraz bardziej. Namierzali się wzajemnie, wymieniając wściekłe spojrzenia i przeprowadzając wstępną próbę siły. Nikt nie chciał ustąpić i już po chwili zaistniało multum różnych stronnictw i grupek gotowych walczyć w imię kraju i honoru - nawet jeżeli tych dwóch żaden z nich nie miał już od dawna, a może nawet nigdy. Anielicy udało się czmychnąć za bar nim jatka rozgorzała na dobre. Rozległy się kolejne ostre słowa, zaczęły się krzyki. Ktoś rzucił kuflem w kierunku baru, przypadkowo strącając stojącą na nim butelkę. Szkło po nagłym kontakcie z podłogą rozpadło się na stosik większych i mniejszych kawałków, z pewnością ostrych. Jeżeli Eve chce pobuszować za barem, musi uważać na walające się tam szkło i rozlany płyn z butelki.
Pod kontuarem głównie szklanki, kilka odłożonych butelek. Soli ani widu, stoją za to dwa słoiki z cukrem - jeden pełny, drugi z połową możliwej zawartości. Trochę sztućców, w jednym miejscu złożone nad wyraz schludnie ściereczki, a poza tym już tylko kurz. Pozostaje tylko wybrać, czy szukać dalej, czy może zabrać co się da i uciekać z baru, nim rozpęta się tam prawdziwe piekło. W ruch poszły pięści, noże, szklanki, pierwsze jęki bólu i wybijane zęby.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.04.16 0:25  •  BAR  - Page 12 Empty Re: BAR
No I się zaczęło. Dobrze, że w porę udało jej się czmychnąć za bar, gdzie mogła bezpiecznie się schować przed latającymi krzesłami, butelkami, kuflami czy też innymi częściami ciała walczących. Oczywiście musiała skupić się na ty, by nie wdepnąć ani w żadne płyny, ani tym bardziej walające się wszędzie szkło. W takich chwilach jak te, mało stopy są błogosławieństwem. Kiedy wreszcie udało jej się znaleźć za barem, oby bez większego uszczerbku na zdrowiu, rozejrzała się za czymś, co mogłoby okazać się przydatne. Aktualnie nie mogła sobie pozwolić na dalsze buszowanie po barze. Nie mogła ryzykować, że oberwie i wróci z niczym. O ile w ogóle wróci. Kiedy zauważyła szczątkowe rzeczy, po które przyszła, doszła do wniosku, że na tę chwilę zadowoli się właśnie nimi. Ułożyła sobie przed kolanami torbę i wsadziła do niej najpierw jeden słoik, a potem drugi. Dwa słoiki plus cukier. To i tak już jakiś sukces. Następnie zgarnęła ściereczki, które powciskała między słoiki (one oczywiście też się przydadzą) oraz wrzuciła sztućce. Na koniec spróbowała przemycić chociażby z dwie szklanki i jedną butelkę. Wilczur z pewnością chętnie wypije. Więcej nie brała. Była za mała, żeby to wszystko udźwignąć, dlatego też to, co wzięła powinno wystarczyć. Zamknęła torbę i przerzuciła sobie jej pasek przez ramię a następnie skroiła jeszcze dwie butelki, po jednej do ręki. Przesunęła się do rogu baru i powoli wysunęła głowę zza niego, by zorientować się w sytuacji. Jeśli tylko nadarzyła się okazja – spróbowała po prostu uciec ile sił w jej małych nóżkach.
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.04.16 13:36  •  BAR  - Page 12 Empty Re: BAR
Manewrowanie pomiędzy zbitym szkłem okazało się być wystarczająco proste, by anielica sobie z nim poradziła. Kolejne przedmioty wylądowały w torbie, przez co było w niej coraz mniej miejsca. Mimo wszystko nie były to takie ilości zapasów, z jakimi dziewczynka nie mogłaby dać sobie rady.
Tymczasem w głównej części sali w najlepsze trwało mordobicie. Nikt nie zwracał na małą większej uwagi, wszyscy byli zbyt zajęci okładaniem, grożeniem i wyzywaniem siebie nawzajem i wszystkich dookoła. Z jednej strony dobrze, przynajmniej nikt jej nie zaczepiał i nie wyglądało na to, by ktokolwiek zamierzał ją pozbawić zdobycznego cukru. Problem był jednak taki, że krzyki chyba ściągnęły jakieś towarzystwo z ulicy; zrobił się jeszcze większy tłum, a w trakcie bijatyki przemknięcie do drzwi mogłoby się bardzo źle skończyć. Co chwila powietrze przecinają kufle, szklanki, butelki, nogi od krzeseł czy nawet noże. Evendell ma dość ograniczony wybór - spróbować przedostać się do głównego wyjścia pomiędzy walczącymi lub poszukać innego - w końcu w barze są drzwi prowadzące na zaplecze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.04.16 14:02  •  BAR  - Page 12 Empty Re: BAR
Ev bywała głupiutkim stworzeniem, ale życie w Desperacji nauczyło ją, że lepiej nie ryzykować, jeżeli istnieje bezpieczniejsze rozwiązanie. Zwłaszcza, jeśli jest się kalekim aniołem o aparycji małej dziewczynki. Zagryzła lekko dolną wargę już teraz widząc, że jej przeprawa w stronę wyjścia raczej skończy się mało ciekawie dla jej osoby, dlatego też rozejrzała się za alternatywą. Jedyną opcją, jaka przyszła jej do głowy, było prześlizgnięcie się na tyły budynku w celu poszukiwania drugiego wyjścia. Tak wydawało się bezpieczniej dla jej osoby. Uważając, by nie oberwać jakiś krzesłem, kuflem czy jakimś innym przedmiotem, lawirując między meblami czy też innymi rzeczami, pobiegła ile miała sił w nogach kierując się do drugiego wyjścia. O ile takowe zauważyła.
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.16 14:13  •  BAR  - Page 12 Empty Re: BAR
Poszukanie innego wyjścia z pewnością było lepszym pomysłem niż pchanie się na siłę do głównego. I tak dostanie się na zaplecze nie było taką prostą sprawą: wymagało prześlizgnięcia się za kontuarem do jednego z rogów pomieszczenia, gdzie po drodze również latały różnorakie przedmioty, przekleństwa, a momentami nawet pozbawieni równowagi awanturnicy. Właśnie to spotkało Evendell, kiedy jeden z mężczyzn popchnięty przez kogoś zachwiał się i wylądował na tyłku tuż przy przemykającej anielicy. Facet zwalił się na jej nogi ciężarem tułowia, przez co dziewczynka została zepchnięta bokiem na ścianę. Upadek i przygniecenie przez owego jegomościa na pewno zostawią po sobie echo w postaci bólu i siniaków. Na szczęście dla Evie mężczyzna wkrótce pozbierał się na nogi, żeby ruszyć do swego oponenta z kontratakiem. Mogła podnieść się i ruszyć dalej, choć również nie bez przeszkód. Nawet z jej zwinnością nie było łatwo lawirować między nieustannie pojawiającymi się odłamkami szkła. Te rozbryzgiwały się wciąż z powalającym efektem na podłodze i ścianach, zmuszając anielicę do ciągłego zmieniania trasy. Mimo trudności w końcu dopadła drzwi prowadzące do pomieszczenia służbowego, lecz nim zdążyła nacisnąć klamkę, czyjeś ciężkie łapsko złapało ją za ramię i obróciło o kąt półpełny.
- A ty dokąd, mała? Czytać nie umiesz? - warknął, wskazując na wyblakły, nierówny napis "wstęp wzbroniony" wiszący pośrodku drewnianego prostokąta. Nie wyglądało na to, by mężczyzna zamierzał wpuścić dziewczynkę na zaplecze; cholera go tam wie, może jakiś nadgorliwiec, znajomy barmana-denata.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.04.16 23:40  •  BAR  - Page 12 Empty Re: BAR
A miało być tak pięknie, bezboleśnie i łatwo. Gdyby tylko Gabriel nie spanikował… wydała z siebie zduszony pisk bólu, kiedy poczuła, jak żywy czołg ją przygniata, odbierając tym samym tchu. W pierwszej sekundzie pomyślała, że lada moment zostanie z niej mielonka i DOGS będzie musiało zbierać jej truchło łyżeczką z podłogi. I choć to było niczym z tym, co spotkało ją przy Dedalu, to jednak perspektywa skończenia jako karma dla zwierząt niekoniecznie jej odpowiadało. Ale dobra opatrzność najwidoczniej napisała dla niej zupełnie inny scenariusz. Odetchnęła cicho przez nos i odczekała krótkie sekundy, chcąc się upewnić, że jest w miarę bezpieczna. O ile w tym wypadku można było mówić o jakimkolwiek bezpieczeństwu.
Drzwi na zaplecze wydały się w tym momencie o wiele bliżej i z łatwiejszym dostępem, niż początkowo zakładała. Jeszcze cztery metry. Trzy. Dwa. Jeden. i…
Odwróciła się gwałtownie, kiedy poczuła na swoim ramieniu żelazny ścisk. Spojrzała na nieznajomego z dołu, a w jej wielkich, niebieskich oczach pojawiły się perłowe łzy. Dolna warga niebezpiecznie zadrżała, zwiastując lada moment potok łez.
- Ja… ja przepraszam! Ale nie umiem czytać. – spuściła zażenowany wzrok, czując jak policzki momentalnie jej kraśnieją.
- Po prostu chcę stąd uciec, wydostać się. Ale droga do głównego wyjścia jest niebezpieczna. Pomoże mi pan? – ponownie na niego spojrzała wzrokiem przepełnionym nadzieją.
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.16 12:17  •  BAR  - Page 12 Empty Re: BAR
Nieprzystępną twarz mężczyzny wykrzywił sceptyczny grymas. Jak dwa razy dwa cztery, że nie zadziałały na niego łzy w oczach dziewczynki. Trudno oczekiwać współczucia od mieszkańców Desperacji, szczególnie w takim miejscu jak to. Wielka dłoń nieznajomego wciąż przytrzymywała anielicę w miejscu równie mocno co na początku, nie pozwalając jej wyrwać się w żadną stronę.
- Masz mnie za idiotę? Ja cię tam wpuszczę, a ty pół zaplecza wyniesiesz - warknął. - Nie chcesz po ludzku to wyjdź oknem. Mam cię więcej nie widzieć przy tych drzwiach, maluchu. - Puścił w końcu ramię Evie, popychając ją przy tym lekko w kierunku ściany. Sam ruszył dalej w kierunku jakiegoś kolesia, który próbował dobrać się do baru, zaś członkini DOGS wylądowała na niskiej ławeczce. Gest mężczyzny pozbawił ją równowagi, przez co w rzeczony mebel boleśnie trafiła kolanem; po tym bez dwóch zdań pozostanie jej wielki siniak, a w tej chwili cała nogę przeszył jej charakterystyczny "prądzik" towarzyszący uderzeniu w nerw.
Przed nią znajduje się owa niska ławeczka, zdezelowany, ale wciąż stojący stolik, a nad nim okno - nie wiadomo, czy szybę straciło teraz w trakcie bójki czy lata temu, ale już tylko ostre odłamki szkła sterczą z zewnętrznych krawędzi. Evendell z pewnością będzie w stanie się na nie wdrapać, jednak przeciśnięcie się przez nie będzie ryzykowne. Wciąż ma do wyboru próbę przedostania się do drzwi głównych, od których dzieli ją jakieś osiem metrów krwawej jatki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.05.16 0:48  •  BAR  - Page 12 Empty Re: BAR
Bez względu na to, czy mężczyzna jej uwierzył, czy też nie – efekt był taki sam. Została uwolniona i pozostawiona sama sobie. Siedząc na ławeczce, westchnęła cicho odczekując parę sekund, aż ból utonie i zniknie, a ona bez przeszkód będzie mogła dalej się poruszać. Wzrok na moment utkwił tęsknie w drzwiach prowadzących na zaplecze, ale nie mogła tam iść. Czuła wewnętrznie, że nie skończy się to dla niej dobrze. Ale mężczyzna oddał jej za darmo cenną informację. Zaplecze musiało być pełne. Dlatego też jak tylko wróci do swoich, od razu ich o tym powiadomi, a oni pewnie wyślą większą i bardziej bojową jednostkę, by opędzlować ten bar, który w sumie i tak już nikomu nie służył. Przeniosła spojrzenie na okno i zmarszczyła brwi. Mimo wszystko, mimo kuszenia, by wybrać akurat tę drogę ucieczki, dziewczynka postanowiła przedostać się do drzwi. Przywarła plecami do ściany, przodem do Sali i powoli zaczęła przesuwać się w stronę wyjścia. Kroczek po kroczku, uważnie i bacznie obserwując otocznie, gotowa uskoczyć w momencie zbliżającego się niebezpieczeństwa. Wolała nie kusić losu. No, przynajmniej nie aż tak. Ale z drugiej strony nie mogła AŻ tak się bać. W końcu należała do DOGS. To jednej z najbardziej nieustraszonych grup w caaaałym wszechświecie. No, tak przynajmniej myślała.
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.05.16 16:15  •  BAR  - Page 12 Empty Re: BAR
Przyklejenie się do ściany to dość dobra taktyka, gdyż anielicy przez pierwszych kilka metrów trasy udało się zachować względny spokój od panującej na środku pomieszczenia bijatyki. Gdy była już blisko drzwi, w jej stronę z impetem poleciała szklanka i byłaby uderzyła dziewczynkę prosto w twarz, gdyby nie odpowiednio szybko przechylona głowa. To ocaliło ją od bezpośredniego ciosu, za to po zderzeniu naczynia ze ścianą posypało się ono w szklane drzazgi. Kilka większych kawałków spadło anielicy na ramię i po ręce na dłoń, część niegroźnie odbiła się od bluzy. Oj, będzie musiała się niedługo zatrzymać i poopatrywać rany, jeżeli nie chce w drodze powrotnej zwabić żądnych krwawego posiłku bestii.
Incydent ze szklanką był już ostatnim incydentem w barowej karierze Evendell. Kroczek po kroczku udało jej się dotrzeć do drzwi, uskakując przed kolejnymi przypadkowymi ciosami. Po chwili znalazła się na zewnątrz, bezpieczna może nie całkiem, ale przynajmniej od panującej w środku jatki.

Koniec wydarzenia

Evendell zdobywa: dwa słoiki z cukrem, sztućce, trzy bawełniane ścierki, dwie szklanki, trzy butelki alkoholu;
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  BAR  - Page 12 Empty Re: BAR
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 12 z 18 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 18  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach