Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 16 Previous  1, 2, 3 ... 9 ... 16  Next

Go down

Pisanie 27.03.14 19:19  •  Zaułek - Page 2 Empty Re: Zaułek
Chłopak spoglądał dalej na jakże ciekawy wątek. Lustrował czerwonymi ślepiami, które przenikały przez nią i spoglądały na jej majtki! Nieee... Tak się nie da, a może się i da? Chodź takich sztuczek nie potrafi nasz Yosiaczek, to jednak chciałby je umieć. Spoglądał przed siebie, patrzył jej w oczęta, które górowały nad wszelaką zielenią bijącą ze świata, jak gdyby patrzeć w najczystszą z wód, tak w najczystszą zieleń. Wszak jest to swego rodzaju wywyższenie, to jednak jakoś tak to widzi. Nie wie czemu, chodź to nie jedyna rzecz jaka rzuca mu się w "oczy", jest nią też twarz, która jakże delikatna, jakże nieskazitelna jak na te czasy się zachowała. Mrugnął, raz drugi i trzeci, przetarł palcem jedno i drugie oko. Może śni? A może i nie. Któż, to wie.
-Mhm, przysiągłbym że ją kojarzę. Na stówę! Dobra, chuj tam! I tak pewnie nie zrobi mi to różnicy. -podrapał się po głowie i przytaknął słysząc iż jest żyjąca w tym zadupiu. -Hoh, no widzisz! Czyli jesteśmy prawie jak sąsiedzi! Hah. -zmrużył ślepia. Ręka opadła na swoje miejsce, pohuśtała się chwilkę nim stanęła równo. Płaszcz dalej do jakiś czas dumnie dodawał swoje trzy grosze.
Swoją drogą, co też ona może tutaj robić. Zaczynało to zastanawiać chłopaka. Przecież może iść i znaleźć sobie jakieś spokojniejsze miejsce. Zaintrygowany Yosiak chcąc kontynuować zapoznanie z Inu, wysłuchał jej do końca. Kiedy ta skończyła, przyszedł czas na jego słowa. -Ja? W sumie to nie wiem co tutaj robię. Łażę sobie i szukam zajęcia, chodź miało nim być coś innego niż rozmowa z kształtną kobietą, haha! To jednak jestem zadowolony. No w końcu, czemu mam nie być. Po prostu, uwagę mą przykułaś i reszta wyszła sama. Niemniej jednak, nie uciekasz, więc ja również zostałem obiektem zainteresowania, czyż nie? -wszak niespecjalnie dużo mówił za dnia i nocy, nie miał do kogo, nie miał do czego, bo co, bo do siebie samego? Po co tak? Toż to psychiczne i na pograniczu tego i owego. Czerwony zakręcał się w swych słowach, lekko się zastanawiał przed każdym z nich, no cóż... Rzadkie rozmowy z kimkolwiek dają się we znaki.
-Mówisz, że jak pachnę? W gówno wszedłem czy jak? Szkurwa, wszędzie te gówna! -podniósł stopę, jedną i drugą. Spojrzał na podeszwę, a tam nic. -Hmm... Może to ja śmierdzę? Aaaaaaaaa... Dobra już czaję o co Ci chodzi! Zacny węch!-spoglądał dalej na nią i na suczkę, która dumnie czuwała przy swej Pani. Co też rozwinie się z tego spotkania? A ciul by tam wiedział!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.03.14 21:12  •  Zaułek - Page 2 Empty Re: Zaułek
Potrząsnęła delikatnie głową marszcząc nos. Sąsiedzi? Ale...jak on zdołał zachować tak nadzwyczajną formę w tym niegościnnym miejscu gdzie wszyscy głodują? Jaki był jego przepis na przeżycie? Starała się go rozszyfrować jednak nie potrafiła, nie znała jego sukcesu. Dodatkowo ten wydawał się nie przejmować tutejszym życiem i radził sobie świetnie. Biła od niego jego brutalna beztroskość. Poczuła ścisk...zacisnęła mocno wargi w niezadowoleniu. Była zazdrosna...cholernie zazdrosna o jego szczęście. Również chciała poczuć to zapomniane uczucie. Pochyliła się nieco i położyła dłoń na łbie suczki by odczuć ulgę. Psina uniosła łeb ku niej i zamerdała cienkim ogonem. Cały czas zagryzała dolną wargę, nawet w trakcie jego opowiadania które jakby dobijało ostrą szpilkę w jej pierś. Zamknęła mocno oczy kiedy beztrosko zapytał o zainteresowanie jego osobą. Przejrzał ją i to jeszcze bardziej irytowało dziewczynę. Wyprostowała się choć łebek miała nieco przechylony na bok aby jej czarne włosy zasłoniły nieco jej twarzy. Patrzyła nań kątem oka z lekką nutą wrogości.
- Szukasz zajęcia powiadasz...- Szepnęła do siebie i zacisnęła piąstki -Tak, przykułeś moją uwagę. Właściwie to przyciągasz wzrok każdego mieszkańca. Twoje włosy i...cała postawa cię wyróżnia - mruknęła i odważyła się unieść wyżej głowę, pasma włosów zjechały z jej policzka. Spojrzała zaskoczona widząc jego dziwne wyczyny podczas sprawdzania swoich butów. W głębi ducha to ją jakby rozśmieszyło, choć nie bardzo umiała wyrazić to uczucie. Uniosła jedynie kącik ust robiąc krzywy uśmiech. Przytaknęła ruchem głowy na jego stwierdzenie odnośnie węchu.
- Ano nos mam dobry, w końcu jestem...zwierzem - Stwierdziła i wzruszyła ramionami.
- Przejdźmy się gdzieś - Zaproponowała. Nieswojo czuła się z Yoshim w zaułku i wolała się stąd ulotnić mimo iż z chęcią poszłaby po prostu spać. Odpocznie kiedy indziej. Ruszyła niepewnie razem z psiną w miejsce, które powinno być odpowiednie.

ZT > bar
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.04.14 18:25  •  Zaułek - Page 2 Empty Re: Zaułek
Lepszego miejsca nie mógł wybrać. Bo po co. I tak było mu teraz wszystko jedno. Miał daleko i głęboko czy coś tu się stanie, czy nie. Nie zapowiadało się jednak na to, żeby cokolwiek miało mu przeszkodzić w odpoczynku. Padał z nóg. Nie spał już zdecydowanie zbyt długi okres czasu, aby teraz iść dalej. Westchnął i szybko ruszył w głąb zaułka. Gdy doszedł do końca postanowił przysiąść i ewentualnie zdrzemnąć się odrobinę. Ziewnął cicho w momencie, w którym usiadł.
No, ale co go tu sprowadziło? Długa historia. Mniejsza o to. Nie wiem po co w ogóle poruszałem ten temat. No i poza tym znów zaczęła boleć go jedna z blizn. Cholera wie dlaczego! No, ale trudno się mówi. Nie każdy ma szczęście, a on był wyraźnym tego dowodem.
Nie minęła chwila, kiedy jego oczy zaczęły się kleić. Phel ziewnął ponownie po czym starał się ułożyć w jakiejś dogodnej pozycji do krótkiej drzemki. Jak to on kochał sobie pospać! Wróćmy jednak do rzeczywistości. Jego uszy powoli opadły, oczy zamknęły się, a on zapadł w sen. Dla chłopaka sen w "takim" miejscu nie był niczym dziwnym. I tak potem będzie musiał iść dalej, a więc co to za różnica czy tu, czy tam? Skrycie liczył tylko na to, aby nikt nie wpadł na jakże irracjonalny pomysł wejścia do zaułka, nie mówiąc już o próbie przerwania mu snu. Wolał nie znaleźć się w skórze tej istoty. Nie ważne co to będzie. Nie ma wyjątków. No halo! Tu się walczy o przetrwanie, a nie. I tak dziwnym było, że taki aspołeczny, egoistyczny dupek był w stanie tyle przeżyć zdany sam na siebie i na to co znajdzie po drodze. Niby mieszkał w Desperacji, ale wiecie jak to jest.
W pewnym momencie bezwładnie opadł na ziemię i zaczął się wiercić we śnie. Znów przyśniły mu się jakieś bezsensowne głupoty związane z jego przeszłością, które i tak nijak mają się do tego co jest teraz. Musiał znaleźć się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie. No bo po co! Od zawsze miał takie szczęście do katastrof. I tak dziwnym było, że jakoś to przeżył. Tak czy tak wolałby umrzeć niż musieć żyć w tym świecie, w tym ciele. Los go chyba naprawdę nienawidził od urodzenia. Wszystko działo się na jego niekorzyść. Mruknął coś przez sen i odwrócił się w stronę ściany.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.04.14 19:04  •  Zaułek - Page 2 Empty Re: Zaułek
Wdech i wydech, wdech i wydech. Jazda po bandzie i dwa wielkie psiska tuż za plecami. Nie zawsze wkurwianie zwierząt wychodzi jej na dobre, więc tym razem postanowiła uniknąć okaleczenia i nie zderzać się z marną rzeczywistością. Szybki bieg został powstrzymany przeszkodą, a mianowicie wysokim płotem, który jednak dla tak zwinnej bestii okazał się błahostką. Wspięła się bez problemu na żelazną barykadę i z gracją wylądowała po drugiej stronie. Ujadające, pieniące się mordki pozostały na swym miejscu. Mało inteligentne, mało sprytne, więc niech gniją tam do końca egzystencji! Znalazła się w śmierdzącym, dosyć długim zaułku. Rozejrzała się dookoła z lubością wdychając woń Desperacji. Miejsce te napawało ją energią do mordu, więc nie należy tego osądzać jako aspekt pozytywny. Poczyniła kilka kroków do przodu aż jej nogi zderzyły się z jakimś cielskiem. Długi, lisi ogon okazał się dobrze znany. Feluś spał w najlepsze, chociaż po owym uderzeniu na pewno uniósł pysk, by przyjrzeć się swej ukochanej. No przecież ją wielbił, wiedział o tym w głębi swej splugawionej duszy. Kąciki ust wygięły się w chytrym uśmieszku, a nabrzmiałe wargi zostały zwilżone językiem.
- Witaj kochanie moje najdroższe. Wiem, że spadłam Ci niczym z nieba jak twe ukochane aniołki. - wymruczała jakże szyderczym tonem, a następnie ułożyła swe dłonie na biodrach, stojąc przed nim w władczej postawie. Znała jego nienawiść płynącą do postaci rzygających tęczą na prawo i lewo. Ich znajomość trwała kilka miesięcy. Nie raz przyszło im spotkać się na tym terytorium, choć w większości był to dla niego po prostu okropny przypadek. Białowłose szaleństwo zdawało sobie sprawę, że jej obecność jest zbędna. Zwłaszcza w momentach kiedy wymordowany zamierza udać się na drzemkę. Zawsze wówczas jest nader kapryśny, jakby miał zaraz rzucić się na nią z zębiskami. Cóż za okropne stworzenie! No przecież z sercem na dłoni do niego podchodzi. Fakt, że owy organ jest dosyć zepsuty, ale zawsze.
- Feluś jak Ci leci egzystencja w tym plugawym miejscu. Coś się ostatnio przydarzyło godnego opowiedzenia? Wiesz, że z chęcią Cię wysłucham. - wypowiedziane słowa miały charakter ironiczny, ale zawsze lubiła przywdziewać wszelkiego rodzaju maski. Nachyliła się odrobinę by ich twarze były w dosyć bliskiej odległości. Naruszanie strefy osobistej to jest to! Mord w oczach ofiary - rozkosz w pełnej postaci. Trzeba przyznać, że lisek chytrusek praktycznie przy każdym spotkaniu pokazywał jej raczej swoją naburmuszoną naturę. Mógłby tak dla odmiany rzucić się w ramiona Szerki, na co ona by go nie złapała. Jednakże pamiętajmy liczy się głównie gest! Ten piękny gest. Po pewnym czasie denerwowania go samą obecnością powróciła do pozycji stojącej po czym wyciągnęła się leniwie. Rozprostowane kości, przyrost adrenaliny sprawiły, że dużo pewnie będzie kłapać gębą, czego towarzysz nie znosi. Znalazła jakiś ogromny, plastikowy pojemnik na odpady, na który wskoczyła swym zgrabnym tyłkiem. Mogła teraz podziwiać zarówno okolicę jak i bestyjkę czającą się tuż przed nią. Ciekawe kiedy zaatakuje? Pewnie nigdy, ponieważ zbyt tchórzliwy bywa. Zresztą kto nie zachowuje zdrowego rozsądku przy istocie jaką jest panienka Verlence? Tylko i wyłącznie skończony idiota bądź szaleniec jakim jest sama postać, o której mowa. Wyciągnęła z kieszeni asortyment nałogowego palacza. Fajek wylądował w rumianych usteczkach, a benzynowa zapalniczka pozwoliła nakarmić raka. Szkodliwy środek działał cuda na nerwy. Feluś mógłby spróbować, ale pewno będzie prychał jaka to ona śmierdząca. Nie wie nawet jaką przyjemność traci! Świdrowała swymi karmazynowymi ślepiami towarzysza, który musiał się najprawdopodobniej do końca wybudzić, aby poprowadzić z nią jakąkolwiek konwersację. Zawsze, praktycznie zawsze czeka aż ten nabierze wigoru. Litości ileż można.
- Może fajeczkę, wódeczkę czy jakiś inny specyfik? - spytała prześmiewczo i spojrzała na rudego z politowaniem. Nie wyglądał na jednostkę lubującą się w używkach. Zapewne nie wiedział nawet jak owe świństwo smakuje, przecież to takie niewinne. Nie powinna go gorszyć, ale taka już natura wrednych stworzeń. Co poradzisz.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.04.14 19:38  •  Zaułek - Page 2 Empty Re: Zaułek
Kto by pomyślał, że ona znajdzie się w tym miejscu, dokładnie w tym momencie. To jasno potwierdzało fakt, że los gardził nim. Dobra jeszcze jakoś by wytrzymał, gdyby nie wpadła na niego. No, ale nie! Bo po co. Najlepiej wyżywać się na biednym Phelu, który nic "złego" nie zrobił. Sama obecność Sher wprawiała go w taką irytację, że z chęcią rozgromiłby co najmniej pół Desperacji.
I jeszcze ten chytry uśmieszek. Jak on tego nienawidził! Zabić ją to za mało. Za to wszystko należy jej się śmierć w najgorszych możliwych męczarniach.
- Już bym wolał spotkać te rzygające tęczą aniołki - prychnął pogardliwie podnosząc się z ziemi i pocierając miejsca, w które przywaliła ta chodząca zmora, która prześladowała go nawet w koszmarach sennych.
To było dopiero kilka miesięcy, a już zaczynał mieć jej po dziurki w nosie. Chociaż w sumie tak samo czuł się przy ich pierwszym spotkaniu. I mimo to zawsze przerywała mu drzemki. I potem się dziwić, że chodził taki niezadowolony i wiecznie wkurzony. Im rzadsze były ich spotkania tym lepiej dla niego.
On okropnym stworzeniem? To ona była prawdziwą, chodzącą plagą, która była wstanie zniszczyć wszystko i wszystkich zarówno fizycznie jak i psychicznie.
No i w tym momencie miał ochotę wstać i "wyprowadzić" ją jak najdalej od Desperacji.
- Wiesz wszystko było pięknie i ładnie, a potem zjawiłaś się ty - w jego oczach widać było chęć mordu. Po pierwsze NIENAWIDZI kiedy nazywa go Feluś. I ona to wykorzystywała w każdej możliwej sytuacji. Przy każdej rozmowie zwracała się do niego "Felusiu coś tam, coś tam.." i zawsze robiła to z taką ironią, że to tylko wzbudzało w nim jeszcze większą agresję.
Po drugie naruszanie jego przestrzeni osobistej było kolejną rzeczą, za którą byłby w stanie powiesić na haku za "te" narządy należące do obu płci. I miał ochotę zrobić to z Sheraline, ale byłoby to po prostu samobójstwem. Swoją drogą to nie tak zły pomysł! Tak czy tak chciał umrzeć więc co mu tam.
No, a ta znowu zaczęła palić. Jakie to było odrażające. Pomimo swojej senności miał ochotę zepchnąć ją z tego kontenera, na którym usiadła. O konwersacji nie ma mowy. I tak już za długo z nią rozmawiał. Miał ochotę wstać i odejść, ale wiedział, że to tylko pogorszyłoby jego aktualną sytuację.
- Daj cokolwiek, bylebym nie musiał już na ciebie patrzeć, a tym bardziej cię słuchać - westchnął ponuro opierając się o ścianę. Włosy opadły mu na twarz, ale jakoś specjalnie mu to nie przeszkadzało. Jeszcze jakby tylko miał zatyczki do uszu. Dziwne, że nigdzie ich do tej pory nie nabył biorąc pod uwagę to, że coraz częściej ma okazję ją spotykać. Chyba dobrym wyjściem będzie albo zaszycie się gdzieś, albo ucieczka z desperacji w jakieś "dalekie strony".
- Masz zamiar sobie stąd pójść? - zapytał z nikłą nadzieją w głosie. Wiedział, że odpowiedź będzie przecząca, a więc po co pytał? Może dziś ma jakiś szczęśliwy dzień i zlituje się nad biednym Phelanem! To oczywiście było wątpliwe, ale cóż. To tylko i wyłącznie jej wina.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.04.14 20:14  •  Zaułek - Page 2 Empty Re: Zaułek
Czemuż to darzył ją taką nienawiścią? Przecież samo bytowanie na tym świecie nie było w żadnym przypadku przestępstwem, a on jej egzystencję oceniał jako zło najwyżej klasy. Feluś zdecydowanie przesadzał, oj bardzo przesadzał. Wszakże białowłosa potrafiła zachować ogładę, aczkolwiek należało mieć do niej odpowiednie podejście. Przecież gdyby ją tak wielbił za ten cięty język to może znajdowałby się w o wiele lepszej pozycji niżeli zazwyczaj. Mogłaby mu uchylić rąbka wielkiego, pięknego świata. Nie skakaliby może po łączce w tle z ćwierkającymi ptaszkami, ale pewnie byłaby milsza. Odrobinę.
- Rzygające tęczą aniołki są gorsze. Ja mam przynajmniej charakter, może nieco parszywy, ale dający przetrwać w tymże ekosystemie. - odrzekła pewnym siebie głosem, ponieważ na ogół mówiła z sensem. On na ogół bez niego, ale pomińmy owy fakt. Postara się być ułożonym stworzeniem. Gdzieś tam we wnętrzu czają się resztki ogłady. Przerywanie drzemek nie powinno być uważane za złe. Przecież przynajmniej nie musiał męczyć się w tym plugawym świecie sam. Samotność bywa męcząca równie mocno jak jej towarzystwo. Na jedno wychodzi. Wygięła usteczka w pięknym uśmiechu, ukazując białe ząbki na dobry początek. Zbyt ostentacyjne ukazywanie swych wad może być zgubne, ale przynajmniej była szczera w osądach. Feluś po jakimś czasie na pewno się ugnie pod naporem takich wdzięków. Białowłosa rzecz jasna nie liczyła na pozytywne rozpatrzenie sprawy, ale nadzieja umiera ostatnia czyż nie? Gorzej jak jej w ogóle nie ma jak na załączonym obrazku.
- Jestem Twoim przekleństwem? A jaką chciałbyś mnie widzieć? - spytała, nurtowało ją owe pytanie. Z jaką Szerą chciałby prowadzić konwersacje. Szaleństwo wszakże posiada wiele twarzy, którą tym razem powinna dla niego odsłonić, by zaspokoić żądze mentalne ? Nie spodziewała się szczerej odpowiedzi, ale mógłby się chociaż raz postarać. Od początku okazuje białowłosej tylko i wyłącznie negatywne emocje. Może pora się nieco zmienić, przystosować do zaistniałej sytuacji. Ileż można przerabiać ten sam scenariusz. Nudne do porzygu. Słysząc jego ostatnie słowa, zdusiła szyderczy śmiech. Czyżby zmysł wzroku był tym razem przekleństwem? Gdzie ona miała takie okropne rzeczy na twarzy bądź ciele, iż tak strasznie ją oceniał?
- Mogę dać Ci wódeczki. Napijemy się, rozluźnimy. Co Ty na to? - zapytała beztrosko i z ładnym uśmieszkiem. Tak był on ładny, bardzo ładny i życzliwy jak na nią przystało. Proponowała mu idealne rozwiązanie problemu. Otumaniony umysł mniej przyswaja informacji, mniej się męczy. Po cholerę ma biedaczyna zbytnio się irytować? Wyjęła z kieszeni ramoneski piersióweczkę z błogim trunkiem i rzuciła w jego stronę. Czy złapał to już zasługa tylko i wyłącznie refleksu. Rudy przesadzał, oj przesadzał.
- Nie mam zamiaru. Wygodnie tu, choć cuchnie przeokropnie. - rzekła bez okazywania zbędnych emocji i zilustrowała go swymi ślepiami, które mogły mu powiedzieć tyle co nic. Nigdy nie dało się przewidzieć wypowiedzi bądź reakcji białowłosej. Przecież towarzysz miał prawo odejść. Nie trzymała go, ani też nie zagryzłaby. Stworzył wyimaginowany obrazek, który rozsypałby się przy pierwszej konfrontacji ze światem. Złudne iluzje były jej broszką, a ten delikwent widocznie zabierał fuchę dla siebie. Doprawdy upierdliwie stworzenie na dłuższą metę. Na cholerę w tak negatywny sposób podchodził do jednostki, której nie zdołał dogłębniej poznać? Myślenie o swoich czterech literach w tymże świecie to najważniejszy aspekt, ale ocena reszty społeczeństwa z pozorów to największa głupota. Najwidoczniej nie mogła wyczekiwać na więcej. Ponownie zaciągnęła się rozkosznym dymem, a wraz z jego wypuszczeniem ulotniło się z jej ust kilka dosyć minimalnych kółek.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.04.14 7:16  •  Zaułek - Page 2 Empty Re: Zaułek
Czemu darzył ją nienawiścią? To nie tak. On darzył nienawiścią każdą istotę żyjąca na ziemi. Fakt może źle oceniał jej egzystencję, ale powinna to zrozumieć. I co z tego, że przesadzał? Miał do tego powodu. Zawsze dostawał porządnego kopa w dupę od losu, a teraz jeszcze ten cały cholerny wirus i proszę. Większej ofiary losu chyba nie ma na świecie.
Wielbił za ten cięty język? To było mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę jego stosunek do innych.
Na jej wypowiedź nie odpowiedział, aczkolwiek zgodził się w jednym - nie ma nic gorszego niż te rzygające tęcza aniołki, które szerzą dobro i zrozumienie. Dobre sobie. Jeszcze te anioły stróże nimi to gardził ponad wszystko. Czemu? Bo sam owego nie posiadał, a to było tylko kolejnym z powodów dlaczego jest wielkim pechowcem.
Ta jej pewność siebie!  Nie lubił tego. Może to z powodu bycia odludkiem go to tak bardzo irytowało? Ale nie tylko irytowało bo dziwnie się czuł kiedy w jej głosie było słychać taką ogromna pewność siebie. Nie męczył się w tym plugawym świecie sam? Proszę! Całe życie przed śmiercią, jak i znaczny kawałek po męczył się samotnie, a więc dlaczego teraz miałby chcieć robić to z kimś? On się do samotności przyzwyczaił, a więc dla niego to było zdecydowanie w porządku.
Czy się ugnie? To się okaże, aczkolwiek jest to mało prawdopodobne. No i potem to feralne pytanie.
- Jak mam ci odpowiedzieć czy tak, czy nie skoro sam nie wiem? - zapytał szczerze, ale to był dopiero początek. - Jaką chciałbym cię widzieć? - westchnął zamyślając się. Niestety na to również nie znał odpowiedzi, a więc kiwnął tylko bezradnie głową patrząc w nicość przed sobą, a za Sherą. Negatywne emocje ukazywał dla tego, że białowłosa napatoczyła się. Starał się unikać wszelkich konfrontacji z innymi rasami od zawsze, a że jej to nie pasowało to cóż. Ciężko będzie zmienić jego nastawienie do niej, ale nie jest to niemożliwe.
I nagle przymknął oczy. Dlaczego? Nie wiadomo. Mocno przygryzł wargę, a więc stamtąd zaczęła się dość sporą stróżką sączyć "krew" o ile można było to tak nazwać. W końcu był martwy, a więc...
- Dawaj. I tak nie mam nic lepszego do roboty - odpowiedział bardzo pewnie. Przyzwyczaił się do tego, że lustrowali go wzrokiem, a więc ona mogła to już sobie robić do woli. Jak na tą chwilę dam mu to choć chwilowy spokój. Cztery ręce się przydają. Złapał piersiówkę bez problemów i szybko odkręcił ją by zacząć sączyć z niej płyn.
I postanowiła zostać. No pięknie. Ona już zaczynała dziwnie na niego wpływać. Zmienił się od ich pierwszego spotkania. Zaczął więcej mówić i starał się powoli przyzwyczaić do tego, że ona znajdzie go chyba wszędzie. Zastanawiał się czy nie wszczepiła mu jakiegoś chipa pod skórę czy coś.
Nawet nie zauważył tego, że się zaśmiał. Pierwszy raz od bardzo dawna, a potem... zacisnął ręce w pięści i odrzucił jej pusta piersiówkę. Z całej siły walnął w ścianę za sobą. Znowu się zaczynało. Tylko nie to. Nienawidził tego jeszcze bardziej od tych zasranych aniołków.
I co, że powierzchowne ocenianie społeczności było złe? To nie jej problem, ale Phelan faktycznie ostatnio przesadzał. I to naprawdę bardzo.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.04.14 16:35  •  Zaułek - Page 2 Empty Re: Zaułek
Rudy nic w niej nie lubił, doszukiwał się tylko i wyłącznie wad, a bywała doprawdy dobrym stworzeniem. Wszakże swoich broniła jak najbardziej zażarty wilk, który rozszarpie wszystko, co stanie mu na drodze. Ciężko było przebić się przez warstwę ochronną, ale czemu by nie spróbować? Leniwe te stworzenia jak i ona. Białowłosa zagwizdała dosyć głośno, co zapewne jeszcze bardziej podrażniło bębenki towarzysza, ale nie to miała na celu. Wyczuwała woń dobrze jej znaną, a mianowicie gdzieś w pobliżu pałętał się Loki, słodki i nieokiełznany jak swoja pani. Po kilku sekundach przy nogach siedział biało-czarny kundel, którego pysk delikatnie spływał czarną cieczą, wydobywającą się głównie z oczu. Rzecz jasna zwierzęta jak i ludzie poprzechodziły mutacje. Udało jej się oswoić pięknego, mało groźnego wilczka. Wszakże czy mógł się równać z przebywającymi tu wymordowanymi? Nie służył jako broń, a jako pluszak. Uniósł głowę tak, aby ręka Szerki mogła pogładzić jego pysk. Odstresujące zajęcie trzeba przyznać. Wyrzuciła resztkę fajka gdzieś hen daleko po czym spojrzała na swego koleszkę.
- Myślałam, że łatwo oceniasz ludzi. Winieneś wiedzieć czy zasługuje na miano przekleństwa. - odrzekła poważnym tonem skoro twierdził, że ją zna. Może próbowała mu udowodnić, iż jest inaczej ? Zapewne tak. - Miałabym wchodzić Ci w tyłek, przytulać i miłością obdarowywać ? - spytała beztrosko widocznie bawiąc się z nim w te swoje chore gierki. Wbrew pozorom czasami lepiej mieć do czynienia z osobami bezpośrednimi niż tymi, które udają sympatię, by następnie wbić nóż w plecy. Możliwe, że rudiś tego właśnie pragnął. Panienka Verlence wyciągnęła się leniwie na owym kontenerze oraz posunęła odrobinę, aby bestyjka mogła wskoczyć tuż obok oraz ułożyć pysk na kolanach białowłosej. Kiedy chłopak zgodził się na przyjęcie trunku było to co najmniej podejrzane. Uniosła jedną brew mierząc go przenikliwym spojrzeniem. Spożył swoją dawkę, a potem ostentacyjnie rzucił własnością swej kompanki. Zdziwiła się jego zachowaniem, acz mogła wydedukować, że zaczyna się okres furii. Wpadał w nią raz na jakiś czas, bywała niebezpieczna, ale ona nie bała się go nawet z mordem w oczach.
- Słodko się denerwujesz, ale już wystarczy. - wymruczała obojętnym tonem jakoby jego gesty i poruszenie było niczym nadzwyczajnym. Może powinien się z tego powodu cieszyć? Jako jedna z nielicznych najpewniej nie zwracała uwagi na te odchylenia. Nie posiadała czterech rąk, nie miała ogona oraz myśli samobójczych, ale kiedyś też zabrano jej człowieczeństwo. W tym przypadku było jednak inaczej, zobaczyła że może walczyć z chorą władzą, ponieważ nie należała już do słabych jednostek. On też nie należał, musiał jedynie dostrzec pozytywny aspekt owego wydarzenia. Śmierć? Czy ona doprawdy jest tak okrutna czy może to tylko zmiana na lepsze? Często zastanawiała się kiedy nareszcie zakończy swój żywot. Chciałaby, aby owe przedsięwzięcie miało chociaż aurę zajebistości. Gnicie w rowie pożarta przez bestie to słaby scenariusz. Walka do samej agonii byłaby przecudowna.
- Phelan, chodź Cię przygarnę. Będziesz miał dużo ciekawych zajęć. - stwierdziła ni z tego ni z owego. Poza tym okazała szacunek, bo nie użyła irytującego skrótu. Miała ochotę wykorzystać jego osobę do niecnych celów, które mogłyby powoli obalać system. Wiedziała, że rudy nie odnajdzie sensu istnienia, więc czemu ona nie mogłaby stanowić jego sens? Słodki, rozkoszny i dający tyle szczęścia. Poza tym lubiła kolekcjonować marionetki. Sterowała nimi wówczas tak, aby miała z tego korzyści oraz aby one miały z tego dużo dobrego. Nie kaleczyła osób, które były jej potrzebne. Kaleczyła jednostki zbędne, chamskie oraz sprzeciwiające się jej regułom. Wówczas wewnętrzny diabeł robił masakrę na masową skalę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.04.14 17:47  •  Zaułek - Page 2 Empty Re: Zaułek
Kto powiedział, że nic? Fakt jego zachowanie było jednoznaczne, ale mimo wszystko! Dobra jakoś się już uspokoił po poprzednim ataku i ziewnął przeciągle. No, a potem jeszcze to gwizdanie. Czasami żałował, że miał dobry słuch. Dlaczego? Macie tu jeden z powodów. Dopiero po chwili zauważył małe stworzenie, które przypałętało się tutaj. Najwidoczniej było to coś w rodzaju jej pupilka. Nie interesowało go to jednak specjalnie. No dobra ten zwierzak jakoś uspokoił Rudego. Jak i dlaczego? To chyba pozostanie wieczną zagadką, a zresztą na razie nie było to specjalnie istotną kwestią. Fakt zwracał teraz więcej uwagi na tego zwierzaka, a niżeli na białowłosą, ale to nie znaczy, że kompletnie ją  ignorował.
- Fakt oceniam ludzi łatwo. Jakoś nie obchodzi mnie poznawanie innych, a nie mówię tu już o jakichkolwiek znajomościach, więc mi się nie dziw - odparł szorstko, ale w jego głosie było słychać coś dziwnego. Było to coś w rodzaju no nie wiem.. zawiści? Dlaczego on nie mógł "oceniać książek po okładce" kiedy inni to robili? To nie jest fair w stosunku do jego istoty. No, ale życie i los niestety nie są sprawiedliwe. Jednego będą kopać w dupę, a drugi będzie sobie żył w luksusach.
- Weź pod uwagę to, że są ludzie, którzy są zarówno przekleństwami jak i błogosławieństwami. Powiedzmy, że jesteś jedną z takich osób - odrzekł szybko i natychmiast postanowił zmienić temat rozmowy przy czym odwrócił wzrok od Sher i ponownie obserwował jej pupila.
Starał się uniknąć jej przenikliwego wzroku. Fakt w furię wpadał raz na jakiś czas, ale z niewiadomych przyczyn przeczuwał, że coś ma się jeszcze stać.
Mniejsza o to.
- Nikt tu się nie denerwuje - odparł, a na twarzy Phelana pojawił się delikatny i ledwo zauważalny uśmiech. Fakt życie nie było dla niego łaskawe, ale czasem zdarzały się miłe chwile. Nie dało się zaprzeczyć, że tak czasem było. Jak tak teraz na to spojrzeć to bycie człowiekiem było pewnego rodzaju karą. Władza... wszystko niszczą. Nie obchodzi ich nic poza własną dupą. Dokładnie tak jak Phela. Był żałosny i to bardzo.
Jak tak na to spojrzeć to racja.. bo co to za śmierć w gnijącym rowie poprzez pożarcie? No proszę ten scenariusz dawno się już przejadł! Tortury, łzy, ból, wspomnienia, a tuż przed końcem uczucie, które ogarnia każdego, kto jest świadom zbliżającego się końca. Rozpacz, która ogarnia ciało jest uzcuciem, które Phel chciałby poznać.
- Przygarnąć? Mnie? - spojrzał na nią zdziwiony, a później stało się coś nieoczekiwanego. Chłopak zaczął się śmiać. Ręce zacisnął ponownie w pięściach i wstał. Następnie odwrócił się w stronę ściany nie przerywając dziwnego śmiechu. Obie pary rąk zaczęły z całej siły uderzać o ścianę.
- Jestem żałosny, żałosny, żałosny... - Nie przestawał tego powtarzać, a co dziwniejsze z jego oczu zaczęły szybkimi stróżkami płynąć łzy. Pierwszy raz w życiu. Co się działo? Nawet on nie wiedział. Może to jeden z jego ataków, a może po prostu oszalał? Już próbował być milszy w stosunku do dziewczyny. Nawet myślał czy nie zgodzić się na tą dość nietypową propozycję. Wreszcie nie byłby sam. Wmawiał sobie, że przywyknął do samotności. I to musiało się stać.
Ręce bolały go, ale mimo to nie przestawał. Ciągle uderzał nimi o ścianę, a te były coraz to bardziej pokaleczone.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.04.14 18:57  •  Zaułek - Page 2 Empty Re: Zaułek
Białowłosa kobieta tworzyła w głowie portret psychologiczny jednostki, z którą miała do czynienia. Zawsze musiała odprawiać owy rytuał, aby życie nie przyniosło jej niespodzianek. Nienawidziła być zaskakiwana zwłaszcza w ten negatywny sposób. Planowała swoje posunięcia z wyprzedzeniem, więc na ogół wróg nie zdołał zajść ją od tyłu, jakkolwiek dwuznacznie to brzmi.
- Sam etap poznawania bywa jeszcze ciekawy, gorzej jeżeli dany delikwent Ci się znudzi. Zarówno ludzie jak i odmieńcy po pewnym czasie bywają przewidywalni. Najgorsze przekleństwo to monotonia. - odrzekła poważnie, a ręka wciąż mierzwiła białą sierść swojego wilczka. Wydawał się być nad wyraz spokojny. Warczenie nie wydobyło się z jego pyszczka, więc najwidoczniej uważał Felka za minimalne niebezpieczeństwo. Słysząc kolejny wywód doprawdy nie spodziewała się żadnego, choć odrobinę pozytywnego aspektu. Myślała, że chłopaczyna nie jest zdolny do okazywania emocji innych niż nienawiść. Oczywiście w przypadku białowłosej.
- Jestem również błogosławieństwem? Zaszczyt mnie kopnął, doprawdy słodkie. - odrzekła z nikłym uśmiechem na ustach i zauważyła, że Phelan o wiele bardziej wolał przyglądać się Lokiemu niżeli jego właścicielce. Nie miała mu tego za złe, w końcu jest niepohamowanym zoofilem. Woli jednostki wyglądające jak zwierzęta bądź same bestyjki. Wyobrażając sobie Felka z takiej sytuacji nieco się skrzywiła. Fantazja kobiety nie znała granic, czasami bywa to bolesne. Kolejne wydarzenie należało do najbardziej zadziwiających jakie przyszło jej widzieć w wykonaniu swego towarzysza. Najpierw liczyła na pozytywne rozpatrzenie, acz psychodeliczny śmiech zmienił jej zdanie. Odbił się echem od zgniłych ścian zaułka oraz sprawił, że wilk zeskoczył na ziemię stając tuż przed swą Panią i ukazując białe kiełki. Rudy oszalał, doszczętnie oszalał. Psychopatyczne napieprzanie w ścianę przed sobą jest co najmniej nienormalne! Białowłosa nie robiła z tego problemu, nie ukazała strachu. Zaśmiała się szyderczo obserwując jego sytuację, ponieważ każdy taki atak wyglądał po prostu komicznie. Posiadała sadystyczny humor, nic na to nie zaradzimy. Poczęła bawić się pierścieniem, który mienił się szkarłatem. Po kilku sekundach, gdy dłonie mężczyzny coraz bardziej spływały krwią, ściana poczęła spływać strużkami czarnej substancji. Powoli ciecz pokrywała jego stopy, a gdy ten uniósł głowę by ujrzeć obraz przed sobą mógł poczuć, a nawet zobaczyć dwie dłonie, który uchwyciły go za nadgarstki. Jeżeli towarzysz zamierzałby spojrzeć na Szerę to wówczas dostrzegłby, że owa substancja spływa również z pyska wilka i brudzi jego piękną, śnieżnobiałą sierść. Iluzja nie trwała długo. Nim zdołał zacząć trzeźwo myśleć obraz zniknął. Zaułek dalej śmierdział, dalej odznaczał się szarością i błogą ciszą.
- Zostań mój, nie pozwolę Ci się okaleczać. - wymruczała beztrosko, nie przejmowała się co właśnie czuje owy delikwent. Liczyła się odpowiedź, krótka i zwięzła. Temat mógł zostać szybko zakończony. Mógł również zaprzeczyć, kobieta nie będzie się silić na jakiekolwiek kłótnie i awantury, ponieważ była zbyt leniwa. Wilczuś wskoczył z powrotem na swoje miejsce i zwinął się w kłębek tuż obok. Zaczęła przesuwać dłoń po jego białej sierści, która o dziwo nie miała na sobie śladów poprzedniej, psychopatycznej wizji rudego. Nie mógł wiedzieć, że to zasługa Szaleństwa, ale najpewniej się domyślał. Białowłosa nie wykazywała się nadzwyczajną siłą, ani nie należała do rasy ponad wszystko i wszystkich, ale potrafiła wykorzystać swoje atuty, ot co.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.04.14 19:37  •  Zaułek - Page 2 Empty Re: Zaułek
Planowanie rzeczy w przód nie było niczym dziwnym. Rozumiał to, ale sam lubił kiedy życie go zaskakiwało. Nawet w ten negatywny sposób. No bo czemu nie? Każdy lubi coś innego prawda?
- Monotonia jest wszędzie i to jest problem. Każdy ma w mózgu zakodowane jakieś zachowania czy nawet wypowiedzi i nie jest w stanie ich zmienić. Można co najwyżej próbować unikać tych rzeczy, ale dużo to tak naprawdę nie zmieni. Każdy jest ciekawy i nudny na swój sposób - To była najdłuższa jego wypowiedź w ciągu ostatnich... kilku lat? Albo nawet kilkunastu... W każdym razie najdłuższa od pierwszego spotkania z dziewczyną.
Dziwne żeby spodziewała się tego biorąc pod uwagę jego wcześniejsze zachowania. No fakt nie darzył jej miłością, ale kto powiedział, że raz na jakiś czas nie może powiedzieć czegoś miłego?
On oczywiście spostrzegł to, że Shera zauważyła jak spogląda na jej pupila, ale żeby zaraz zoofil? To nie tak, że woli jednostki przypominające zwierzęta albo te realne "potworki". Nawet jeżeli to niektórzy czują pociąg do trupów (tak jakby on nie był trupem) albo do drzew. No to właśnie. Nie można również mówić kogo on woli, bo nigdy się nawet nie zauroczył. To wszystko może się okazać w przyszłości. Dalekiej czy nie? Kto to wie.
No i potem zdarzyła się ta cała dziwna sytuacja, podchodziło to chyba pod jakąś dziwną obsesję. Tylko dlaczego waląc w ścianę nie odczuwał bólu. Pomimo krwi na rękach i ran uderzał w nią dalej. No, ale białowłosa go zatrzymała. Z początku nie wiedział co to jest, a później wszystko się wyjaśniło. No cóż. Ciekawym było co by się stało dalej jeżeli ona nie zatrzymałaby go.
- Ale dlaczego? Czy w samookaleczeniu jest coś dziwnego? Co z tego, że zacząłem odczuwać przyjemność z bólu? Dlaczego miałbym się zgodzić? Dlaczego... - zaczął zadawać setki bezsensownych pytań. Otrzeźwiał dopiero po dłuższej chwili.
- Mogę się zgodzić na przygarnięcie, ale w zamian chcę mieć "trochę" swobody - oznaczało to tyle co "Daj mi dużo wolności to będziesz mogła mnie przygarnąć". Było to kompletnie bezsensu, ale ona spokojnie powinna go zrozumieć. Spojrzał na nią szybko, a następnie jego wzrok wylądował na okaleczonych dłoniach. Ostatnio czuł się coraz dziwniej, a te ataki.. czy cokolwiek to było nie przypominały tych poprzednich.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Zaułek - Page 2 Empty Re: Zaułek
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 16 Previous  1, 2, 3 ... 9 ... 16  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach