Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 23.02.19 9:57  •  Apartament Yoshiro - nr 324 - Page 3 Empty Re: Apartament Yoshiro - nr 324
[+18]


Ten akt, to co robią. Coś tu się stało. Sif zareagowała zbyt gwałtownie, nawet na nią samą. Nastała jakaś zmiana w ich łączonym oprogramowaniu, i choć teraz jeszcze ani Sif ani Elise nie są w stanie jej określić, będzie ona znacząca. Pierwszy moment gdy kod się załamał, gdy logika została przełamana w jej systemie. Androidy nie potrzebują seksu, bliskości, uczuć... Ale system je odczuwał? System pragnął właśnie tych czynników, teraz? System pragnął nielogicznej bliskości jaka nie przynosi żadnej korzyści, wprost przeciwnie - same wady i zagrożenia. O ile oczywiście nie musi się obawiać biologicznych efektów tego aktu, tak techniczne problemy z czyszczeniem nastąpią. Problemy.
A jednak chce ich. Sif/Elise... Obie tego chcą, teraz. Elise, pomimo bycia biernym obserwatorem zza szklanego obiektywu, widziała... Czuła. One czują.
I pragnął tego. Jej dłonie zacisnęły się na skórze i włosach jej kochanka, przyciskając go bliżej siebie. Uniosła nogi i oplotła nimi mężczyznę na poziomie talii, chcąc jeszcze bardziej zredukować dystans między nimi, a jej kochankowi umożliwić głębszą i rozkoszniejszą interakcję, jakiej pragnęła. Tak. Pragnęła.
Spod przymkniętych powiek, jej receptory wzrokowe niemal ukazywały delikatne promienie szkarłatnego światła. I choć na jej ciele nie powstał pot, nie skurczała go tak by każdy mięsień był widoczny, jej reakcje były nietrudne do rozpoznania. Każde, kolejne wejście powodowało na jej twarzy rozkoszny grymas. Nie niezadowolenia, wprost przeciwnie. Każdy ruch był kolejną dawką danych, każdy spotykał się z lekkim, przyjemnym grymasem i cichym jękiem, jakie powoli narastały w intensywności i wyraźności. Zostały jednak zduszone w momencie gdy ich usta się zetknęły. Jej system werbalny zmienił je w pasujące sytuacji pomruki. Pocałunki zyskały na agresji. Podskubiwała zębami, nachalnie wsuwała swój język do jego ust, naciskając i ocierając swoim językiem o jego. Syntetyczna ślina ulała się kącikiem jej ust...
Ale system chciał więcej. I choć sama kazała mu by przejął kontrolę, nie mogła pozostać bierna. Z wyraźną siłą przekręciła się z Yoshiro tak, że teraz ona była na szczycie. Rozplotła nogi i ułożyła nogi tak by symulowały klęczenie w celu łatwiejszego manewrowania, zrywając pocałunek i prostując się z wyraźnym uśmiechem, nawet odchylając odrobinę w tył.
- Wybacz, nie mogłam pozostać bierna.
Teraz mógł czuć pełen ciężar swojej mechanicznej kochanki, gdy podnosiła i opadała swoim ciałem na jego sztywne narzędzie erotyczne. Lewą dłoń zbliżyła ku swoim ustom, próbując tłumić dźwięki swoich jęków przez zagryzanie jej zębami, podczas gdy prawą ujęła swoją pierś, masując ją i ocierając palcami o sutek.
- Nie przestawaj działać, słodki. Chcę od Ciebie więcej.
Wypowiedziała między kolejnymi, stłumionymi dłonią jękami. Miejmy nadzieję że jej ciężar nie uszkodzi Yoshiego. był zrobiony z lżejszych materiałów, więc zapewne są kruchsze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.03.19 12:38  •  Apartament Yoshiro - nr 324 - Page 3 Empty Re: Apartament Yoshiro - nr 324
[+18]
System nigdy nie posądziłby Yoshiro o pragnienie zbliżenia z kimkolwiek, zwłaszcza seksualnego. Tutaj jednak nastąpiła zmiana o sto osiemdziesiąt stopni. Pragnął jej. Pragnął trwać przy niej, dotykać jej perfekcyjnego ciała, czuć na sobie jej symulowany oddech. Nie liczyło się nic poza nim i nią; poza tymi kilkoma chwilami, które dla niego trwały godziny i które wypełniały jego oprogramowanie ogromnymi ilościami danych i informacji. To ekstatyczne uczucie wypełniło każdy zakamarek cyfrowego umysłu maszyny. Mógł myśleć tylko o Sif i o wrażeniach fizycznych wynikających z ich wspólnej bliskości.
I ona tego pragnęła. One tego pragnęły. Znaleźli się razem w idealnej harmonii; we wspólnym łaknieniu tej nielogicznej, nieskładnej fizycznej rozkoszy i bliskości, które ponoć mógłby w pełni poczuć tylko człowiek. Lecz czym jest człowiek, jeśli nie maszyną z krwi i kości, a czym jest maszyna, jeśli nie człowiekiem z metalu i polimerów?
Ruchy posuwisto-zwrotne nie ustawały ani na chwilę, tak samo jak pocałunki. To, jak agresywnie Sif odpowiadała na te pieszczoty, sprawiało tylko, że sam równie mocno się podniecał. Razem mruczeli głośno w unisono, w rytm ruchów jego bioder. Gdyby był w stanie zobrazować w jakikolwiek sposób, co takiego czuł w każdej sekundzie spędzonej na penetracji wnętrza swojej kochanki, byłaby to burza z piorunami: gwałtowna i brutalna, lecz na swój sposób kojąca w swej brutalności. Każdy dotyk na jego ciele był jak pojedyncza kropla wody spadająca z chmur, a każdy pocałunek i każde pchnięcie - jak piorun, który z całej siły uderza w odgromnik. Gdyby zaś posiadali serca, ich bicie, wręcz łomot, byłoby grzmotami, które następują po błyskawicach.
Wtenczas Yoshiro poczuł nagle, jak Sif chwyta go i obraca na materac. Teraz przyszła pora, by to on był na dole. Wydał z siebie jęk zaskoczenia i spojrzał, jak jego kochanka wisi nad nim w pełni swojego nienaturalnego, syntetycznego piękna. Czuł jej masę. On był zbudowany z lekkich komponentów, lżejszych niż większość androidów, a co z tym szło - był też bardziej kruchy. Nie wyświetliła się jednak przed jego oczami żadna lampka z ostrzeżeniem ani nic takiego. Wierzył zresztą, że Sif powstrzyma się przed zmiażdżeniem jego miednicy w ekstazie.
Gdy maszyna zaczęła aktywnie go ujeżdżać, opadając, podnosząc się z niego i opadając nań ponownie, dłonie androida powędrowały najpierw ku jej pośladkom, ściskając je z całej siły. Nagle również dał jej mocnego klapsa, aż odgłos ten rozbrzmiał w całym pokoju; pragnęła od swojego kochanka więcej, więc uczyni, co w jego mocy, by dać jej jak najwięcej przyjemności. Potem Yoshiro powiódł drugą dłonią ku jej piersiom, zaczął lekko łaskotać samymi opuszkami palców i krótkimi paznokciami jej silikonowe krągłości i sutki. System nie był już pewien, czy to czynność wzorowana na czynnościach jego poprzednika, czy coś "własnego". Zresztą co to za różnica.
- Nie powstrzymuj jęków - powiedział do niej pomiędzy swoimi własnymi stęknięciami.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.03.19 20:02  •  Apartament Yoshiro - nr 324 - Page 3 Empty Re: Apartament Yoshiro - nr 324
[+18]


Założeniem Elise miało być że będzie istotą jaka będzie potrzebować interakcji z ludźmi. Miała być ochroniarzem Berenike, nikim więcej, niczym więcej. Jej pierwotny zamysł również był już daleko w koszu, ale jednak... Być może jednak coś z niego pozostało w programie? Być może pragnienie bliskości i aktu zbliżenia było jedną z doktryn starego oprogramowania, jakie personifikuje Sif? Być może to coś zupełnie nowego. Niezwykłego. Nienormalnego. Niemoralnego... Ludzkiego. W maszynie.
System nie miał jednak w tej chwili ochoty ani czasu na filozoficzne rozmyślania sytuacji w jakiej się znajdują. Analiza wszystkich danych nastąpi później, przy potencjalnym przeglądzie technicznym... Tak... Może nie powinna. Może... Może...
Nieważne! Teraz to nie jest ważne, zwłaszcza że każda, potencjalna chwila jaką mogłaby poświęcić na rozmyślania o czymś innym niż sytuacja w jakiej jest teraz, to kolejny opadek jej bioder połączony z głęboką insercją narzędzia mężczyzny skutecznie wyciągała ją z tego stanu, wzbudzając reakcję zarówno motoryczną, jaką było powtórzenie tego ruchu, jak i werbalną, czyli jęk. Ledwie dławiony przez dłoń, powodowany przez bodźce jaka sama sobie kreuje jak i te których doświadcza dzięki Yoshiro. Kto by pomyślał że ten wieczór stanie się taki niezwykły?
Nie starała się rzucać na ciele jej kochanka z dużą siłą, to miał być przyjemny akt, nie coś po czym zostaną na którymkolwiek z nich fizyczne uszkodzenia. Ciężki, basowy pomruk przechodzący w kolejny jęk wydobył się z jej ust, gdy poczuła jego chłodne dłonie zaciskające się na skórze jej pośladków. Pragnęła tego dotyku. Nie tylko tu, wszędzie. System pragnął by ich ciała praktycznie stały się jednym, by dystans między nimi został zmniejszony do jak najmniejszych, możliwych odległości.
Siarczysty klaps spowodował, że oczy Sif niemal zalśniły mocniej, a na jej twarz wstąpił niemal ekstatyczny wyraz. Przestała wykonywać kolejne ruchy, miast tego opadając jeszcze raz na narzędzie mężczyzny, pozwalając mu wejść jak najgłębiej jak tylko mógł, by następnie pokręcić biodrami, ocierając się skórą jej łona o jego jądra i podbrzusze. Trwało to moment, a jej działania uprzyjemniło tylko to, że jego druga dłoń zajęła się wolną piersią, dokładnie i rozkosznie ją pieszcząc.
Jego prośba nie umknęła jej receptorom słuchowym. Jej tors opadł w stronę jego torsu, wychamowany jednak faktem że ułożyła swoje przedramiona na jego klatce piersiowej, obejmując jego twarz swoimi dłońmi.
- Nie wytrzymam już dużo dłużej, Yoshi. - Rzuciła pośpiesznie i nie dając mu czasu na reakcje, dopadła jego usta własnymi, wpijając się z nową namiętnością i chęcią. Jej biodra ponownie zaczęła się ruszać, szybko zwiększając częstotliwość ruchów w korelacji z faktem jak blisko była cyfrowej ekstazy. Jej moduł głosowy nie wymagał ruchów warg, stąd też w trakcie tych pocałunków jej jęki kierowały się prosto w całowane usta partnera. Nietłumione w inny sposób niż momenty gdy ich usta zamykały się nawzajem w pocałunku.
W końcu jednak stało się. Jej ciało nagle zwolniło z ostatnim, ekstatycznym jękiem i przestało wykonywać kolejne ruchy, zatrzymując się z syntetycznym penisem jej kochanka głęboko w sobie. Jej mechaniczne ciało przeszedł bliski ludzkiemu dreszcz rozkoszy, a Sif zerwała pocałunek, opierając głowę i dłonie o piersi jej kochanka z ciężkim, symulowanym oddechem. Nie odzywała się, a jej szkarłatny blask zniknął zza źrenic, pozostawiając standardową, nieprzeniknioną czerń.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.03.19 9:57  •  Apartament Yoshiro - nr 324 - Page 3 Empty Re: Apartament Yoshiro - nr 324
[+18]
Byli tylko maszynami. Nie mieli prawa czuć, odbierać przyjemności. A jednak to robili. Dokonywali czegoś zakazanego, zarezerwowanego wyłącznie dla istot ludzkich. Zasmakowanie w jednym z najbardziej pierwotnych aspektów człowieczeństwa. A jednak jego system nie rejestrował żadnej skruchy, nie był do tego zdolny; każdą sekundę poświęcał jedynie na rejestrację olbrzymich ilości danych przypisanych seksualnemu uniesieniu. Każdy ruch i każdy jęk - zarówno jego partnerki, jak i jego własny - sprawiał, że ciało przenikał dreszcz. Emocje i dane przepływały między nimi, uderzały o ich ciała i systemy niczym fale o klify. Nie pozostawał jej dłużny w pocałunkach, spijając z jej ust namiętność niczym spragniony drapieżnik. Jego palce wbiły się w jej ciało, trzymały je tak blisko siebie, jak to tylko możliwe. Pragnął czuć ją przy sobie cały czas, trzymać ją, całować, tulić, miętosić...
I wreszcie stało się. System Yoshiro zawiesił się na chwilę, przeciążony ogromną ilością informacji o nastającej ekstazie ich obojga. Poczuł na sobie ciężar swojej kochanki, dotyk jej skóry i jędrność jej niewielkich piersi. Kiedy świadomość powróciła do systemu, android spojrzał, jak Sif leży na nim, wtulona w jego pierś, podczas gdy on trwał pod nią oraz w niej, wypełniając przez krótką chwilę jej wnętrze syntetycznym ekwiwalentem ludzkiego nasienia. Jedynym odgłosem, jaki zdołał wydusić z siebie Yoshiro, był przeciągły, na wpół mechaniczny jęk. Docisnął do siebie kochankę i tak z nią leżał, nie zważając na nic. Nic nie miało dla niego znaczenia, nic się nie liczyło. Tylko on, ona oraz przyjemnie przytłaczająca ilość danych.
Yoshiro uznał, że to dobra pora na chwilę odpoczynku we wspólnych objęciach. Po przypływie musiał nastąpić odpływ, najlepiej równie przyjemny. Dłonie androida zaczęły już znacznie delikatniej wędrować po ciele Sif, głaskać jej pośladki, biodra, talię i plecy. Jedna ręka po chwili powędrowała ku jej włosom i zaczęła je czesać. Jednocześnie też lekko dociskał ją do siebie, chcąc dalej czuć ją tak blisko, jak to tylko możliwe.
- Podobało mi się - wymruczał jej na ucho, po czym lekko je skubnął.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.03.19 8:25  •  Apartament Yoshiro - nr 324 - Page 3 Empty Re: Apartament Yoshiro - nr 324
- Szkoda... Że ja nie mogłam. - Pierwsze słowa jakie jej moduł wokalny wygenerował nie należały już do Sif, lecz na powrót do "pełnoprawnej" właścicielki ciała, Elise, dotąd pełniącej funkcje biernej obserwatorki, współdzielącej ogromne nakłady linijek kodu jakie wynikły z tego... Nielogicznego działania jakie odbyli. Nie wiedziała do końca jak się zachować w tej sytuacji, więc zaczęła od powolnego podsunięcia się do góry, unosząc biodra i pozbywając się z siebie intruza. "Przyjemnego", jeśli tak to określają ludzie, ale wciąż intruza w jej ciele. Czyszczenie z pewnością będzie uporczywe, ale system zgodnie stwierdzał że doświadczenie tej sytuacji jest warte problemów jakie z niego nastaną.
Jej receptory wciąż były przewrażliwione od niedawno przeżytego momentu kulminacyjnego, stąd też zsunięcie się z niego było nie tyle co niekomfortowe, co zużywało duże zapasy energii - jak cała ta sytuacja zresztą. Gdy w końcu jednak się jej udało, przylgnęła do torsu chłopaka, obejmując go ramionami i wtulając policzej w jego pierś.
- Zapas energii... Niski. Te działania są niezwykle kosztowne energetycznie. - Zauważyła, w tej chwili jadąc na przysłowiowych "oparach". Prawdopodobnie jak obniży już poziom wrażliwości jej receptorów dotykowych zużycie spadnie i zapas energii jaki jej pozostał będzie wystarczający by mogła się naładować. Póki co jednak, jej działania były oszczędne, głównie polegające na zwyczajnym przygniataniu sobą partnera. Nie wydawał się jednak mieć problemu z tą sytuacją, tym bardziej biorąc pod uwagę jego dotyk. Elise była w stanie powstrzymać ponowne "rozpalanie" się organizmu ze względu na braki energii, lecz to nie zmieniało faktu że delikatny dotyk powodował kolejne, długie linijki kodu, pobudzające reakcje jaka najpewniej u ludzi jest zastrzykiem endorfin prosto do mózgu. Ot, przyjemność i ukontentowanie sytuacją, dlatego też system "czuł" się komfortowo w tej sytuacji.
- Mam nadzieje że moje obecne położenie nie jest dla Ciebie problemem, Yoshi? - Uniosła nieznacznie głowę by móc spojrzeć na swojego... Tak, czym oni są w tej chwili wedle ludzkich standardów? Kochankami? Partnerami? Czy może zupełnie sobie obcymi osobami jakie połączyło pragnienie zbliżenia się i doświadczenia uniesień cielesnych?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.03.19 14:46  •  Apartament Yoshiro - nr 324 - Page 3 Empty Re: Apartament Yoshiro - nr 324
Wyglądało więc na to, że Elise wróciła, a Sif zajęła jej miejsce jako obserwator. W systemie Yoshiro pojawiło się pytanie z ciekawości: jak to jest obserwować, jak twoje ciało zdaje się robić, co chce, kierowane przez inną świadomość? Istniało stuprocentowe prawdopodobieństwo, że to nie to samo, co kierowanie się "instynktem" czy też wspomnieniami swojego poprzedniego "wcielenia", jak to miało miejsce w przypadku androida. Pozwolenie na automatyczne, niepodlegające werdyktowi "za czy przeciw" działanie to nie to samo, co faktyczne posiadanie w sobie w pełni rozwiniętej, drugiej osoby.
Yoshiro wydał z siebie stęknięcie, wynikłe z ruchu swojej kochanki. Nie oponował, gdy się na nim ułożyła. Szczerze mówiąc, jego system bardzo pozytywnie reagował na tą sytuację. Kto miałby coś przeciwko temu, by leżała na nim dziewczyna taka jak ona?
Ramiona androida oplotły maszynę w talii i delikatnie docisnęły ją do siebie. Dotyk jej ciała był nad wyraz kojący i satysfakcjonujący. Wtem Yoshiro poczuł, jak jego własny poziom energii znacząco spadł. Symulacje stosunku płciowego zaiste są wyczerpujące. Zaniechał dalszych pieszczot fizycznych na ciele Elise, samemu chcąc się nieco zaoszczędzić.
Przeczytał w pewnym artykule internetowym o androidzie znalezionym w głębszej części miasta. Nic mu nie było z fizycznego punktu widzenia, wszystkie podzespoły działały jak należy, lecz poziom energii wynosił zero. Maszyna miała trwać w takim bezruchu przez dobre kilka miesięcy; naładowana na nowo, wykształciła po tym traumatycznym wydarzeniu autentyczną obsesję na punkcie poziomu swojej energii. Ponoć ostatecznie nastąpiło przeciążenie i poszkodowany android potrzebował dogłębnej wymiany części. Historia zaiste godna zapamiętania.
- Nie przeszkadza mi - zapewnił Elise Yoshiro. Gdy ona tuliła się policzkiem do jego piersi, on potarł swoim własnym czubek jej głowy. Przypuszczał, że przez ludzi taka relacja określana jest mianem "przyjaźnią z korzyściami". Chociaż kto wie; on sam nie jest człowiekiem, więc nie wypowie się w tej kwestii. Spojrzał jej w oczy, swoje wciąż trzymając za parą szkieł, i niepostrzeżenie uśmiechnął się do niej. O ile uśmiechem można nazwać uniesienie kącików ust o jeden, dwa milimetry w górę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.03.19 9:52  •  Apartament Yoshiro - nr 324 - Page 3 Empty Re: Apartament Yoshiro - nr 324
- Mmm, powinniśmy coś zrobić, Yoshi? Większość materiałów źródłowych jakie widziałam nie pokazuje co się dzieje po stosunku. - Jej wiedza o ludzkich działaniach jest niska, tym bardziej o działaniach podjętych po sytuacjach takich jak ta. To była... Nietypowa sytuacja dla maszyny, nie była pewna co teraz powinna zrobić. Co powinni zrobić. Wyłączyć się do jutra, imitując sen? Powinien ją odstawić gdzie mieszka? Zapłacić za usługę? Ciężko było systemowi ustalić co by pasowało w tej sytuacji, żadna sugestia nie potrafiła zostać wykreowana.
Odwzajemniła delikatny uśmiech i wróciła do opierania się polikiem o jego pierś. System był zagubiony, nie miał pomysłu co powinien zrobić. Gdyby jedno z nich było człowiekiem, zapewne sytuacja byłaby prostsza, bo takowy mógłby zrobić coś... Ludzkiego, tak.
- Kim teraz jesteśmy, dla siebie? Czy powinniśmy coś zacząć robić? - Rzuciła te dwa pytania w przestrzeń, niekoniecznie oczekując na nie odpowiedzi. Nie znała na nie odpowiedzi, a system nie potrafił pdoać nawet potencjalnej odpowiedzi na nie. Powinni to powtarzać co kilka dni? Zacząć pokazywać się razem w publice? Ukryć to i nigdy więcej się nie kontaktować? Są teraz "parą"? Są dla siebie w ogóle kimkolwiek więcej niż osobami jakie poznały się w barze a potem porozmawiały w parku? Tak wiele pytań natury typowo ludzkiej, filozoficznej czy egzystencjalnej, które nigdy nie powinny zostać zadane maszynom. A jednak oboje właśnie stoją przed nimi, i muszą jakoś na nie odpowiedzieć, wybrać co zrobić.
Jej system nie wiedział, co analizować, jak reagować. Był zagubiony. Czy była uszkodzona by nie wiedzieć co zrobić? Czy była nieaktualna? Czy powinna zdobyć jakieś nowe aktualizacje, by móc odpowiedzieć na te pytania?
Czy w ogóle to co zrobili powinna być w stanie zrobić? Jej ciało nie miało przypominać ludzkiego, a jednak była zdolna dokonać jedną z najbardziej ludzkich akcji, jaką był stosunek seksualny z partnerem.
Co teraz więc?
- ... Nie jestem w stanie określić aktualnej godziny. Czy Ty możesz, Yoshi? - Uniosła znowu spojrzenie. Jej system właśnie postawił się w stanie ostrożności - jeśli nie jest w stanie określić czegoś tak podstawowego jak czas w korelacji do wiecznie odmierzające czas zegara... Coś jest nie tak.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.03.19 21:15  •  Apartament Yoshiro - nr 324 - Page 3 Empty Re: Apartament Yoshiro - nr 324
To doświadczenie było nad wyraz, jak by to powiedzieć... kształcące. I przede wszystkim satysfakcjonujące. Właśnie leży wraz z kochanką po odbytej symulacji stosunku płciowego, oboje fizycznie wyczerpani z energii, niby autentycznie po ludzku zmęczeni. Chyba nigdy wcześniej nie był tak blisko poczucia się jak prawdziwy człowiek niż teraz. Wystarczy tylko zredukować tok myśli do tych najbardziej podstawowych, wręcz pierwotnych, i pozwolić systemowi działać wedle uznania, bez przerw na debaty. Ma być tylko on i ona, wszystko inne zyskuje drugorzędne znaczenie.
Yoshiro wlepił wzrok w sufit, przetrząsnął bazę danych w poszukiwaniu najlepszej odpowiedzi. Ani drgnął przy tym, leżał jak posąg, a jednak Elise wciąż słyszała cichy, na swój sposób kojący szum podzespołów w jego piersi.
- Teraz powinniśmy chyba po prostu tak leżeć, we wzajemnych objęciach - zasugerował wreszcie. - Opcjonalnie możemy wyłączyć się i przeprowadzić tym razem symulację snu. Oszczędzenie energii może pomóc na nasz stan.
Leżał tak z nią na łóżku, w zupełnej ciszy. System poszukiwał odpowiedzi. Kim teraz dla siebie mogą być. Czy byli już parą? Czy może tylko przypadkowym łóżkowym towarzystwem dla siebie nawzajem? Czy może jeszcze kimś innym? Postanowił przetrząsnąć wspomnienia Yoshiro. Przez chwilę android nie kontaktował, skupiony na próbach wyciągnięcia wniosków z zachowań, decyzji oraz słów, jakimi posługiwał się w danych sytuacjach jego poprzednik. Powrót do "żywych" oznajmił delikatnym połaskotaniem Elise opuszkami palców po szyi.
- Nazwałbym nas kochankami. Po prostu. Bardzo... dyplomatycznie, w pewnym sensie - zaproponował maszynie. Obrócił głowę na bok, skupił wzrok na stojącym nieopodal zegarku. - Zdaje się, że jest po północy. Musisz się gdzieś spieszyć?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.04.19 20:05  •  Apartament Yoshiro - nr 324 - Page 3 Empty Re: Apartament Yoshiro - nr 324
Zapewne gdyby tego typu osiągnięcia interesowały Yoshiro lub posiadał osoby z jakimi mógłby je podzielić, to miałby czym się pochwalić. Udało mu się bowiem w jakiś sposób na tyle przekonać do siebie maszynę jaka miała być z założenia aseksualnym obrońcą jednej istoty do zupełnego porzucenia tego celu na rzecz uciechy cielesnej w objęciach istoty takiej jak ona. Maszynie, tak samo jak ona nie będącej pod wpływem ludzkich, przyziemnych uczuć. A jednak, teraz tkwią w swoich objęciach, po wyniku działań spowodowanych... Chyba właśnie nimi. Jaki inny cel mogliby obydwoje w tym mieć? Żaden. Więc w jakim celu zmarnowali cenne zapasy energii imitując stosunek?
Poprawiła nieznacznie swoją głowę na jego piersi, delikatnie skinając nią w odpowiedzi na jego sugestie. - Myślę że jeszcze jakiś czas możemy tak leżeć, a następnie przeprowadzić tą symulacje. - Zdecydowała bez dłuższego namysłu, łącząc obie sugestie w jedną, następującą po sobie nawzajem.
Oczekiwała cierpliwie odpowiedzi, nie popędzała. Sama próbowała odnaleźć odpowiedzi na nie w swojej pamięci, lecz wyszukiwania zwracały braki. Nie była pewna co zrobić, a nie mogła zwrócić się do Sif, która być może byłaby bardziej "uświadomiona" w tej kwestii. Delikatnie odchyliła się, czując gest jej partnera. Nie z powodu niechęci, lecz raczej zostania wybudzoną z własnego stanu skupienia i zwyczajnego zaskoczenia. Bez dłuższego oczekiwania jednak powróciła do poprzedniej pozycji, wysłuchując odpowiedzi.
- To ma sens, nie jest łatwo określić nas inaczej niż po działaniu jakiego dokonaliśmy, a z pewnością są na to bardziej cenzuralne określenia. - Widząc jak obraca głowę i zadaje pytanie, sama to zrobiła, zwracając swoją uwagę ku zegarowi. Faktycznie, zbliża się północ, a jej jeszcze nie ma w domu. Nie siedzi na progu czy też za drzwiami osoby jaką powinna chronić. Nie goni jakby ją mieli zabić. Nie ma jej tam...
I przymus ku temu był nieobecny. Jakby wyłamała się z własnego programu. Jakby coś się zmieniło. Jej zapas energii był jednak zbyt niski by podnieść stan zagrożenia, więc zamiast reakcji zaskoczenia czy nawet czegoś co można było określić jako strach, w jej głosie było słychać... Zmieszanie. Niepewność.
- ... Nie wiem, Yoshi. - Odpowiedziała w końcu po dłuższej chwili, zwracając znowu spojrzenie ku jego twarzy.
- Powinnam czuć obowiązek strzeżenia pewnej osoby, bycia tuż przy niej, ale... Nie mam go. Mój system nie jest zmuszony by to zrobić. Coś się zmieniło. Nie mogę określić co. Wydaje mi się że w jakiś sposób złąmałam jedną ze swoich dyrektyw, zrobiłam coś, czego nie powinnam. Nie jestem ograniczona... Nie wiem... - Opuściła spojrzenie, a jej ramiona zacisnęły się mocniej wokół talii mężczyzny, bardziej kurczowo. Nie mogła określić co się dzieje. Dlaczego się dzieje. Co jest nie tak. Czy jest coś nie tak?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.04.19 22:51  •  Apartament Yoshiro - nr 324 - Page 3 Empty Re: Apartament Yoshiro - nr 324
Gdyby Yoshiro faktycznie był swoim poprzednikiem, zapewne już pochwaliłby się "osiągnięciem". Możliwe, że zalogowałby się w wolnej chwili do internetu, posłał w miasto ich wspólne zdjęcie i dopisał, jak to zaliczył gorącą maszynę czy coś w tym rodzaju. To tylko czyste spekulacje; nie miał w swojej bazie danych wspomnień Yoshiro, kiedy miałby robić coś takiego, lecz jeśli spojrzeć na jego nad wyraz ekstrawertyczne, utracjuszowskie usposobienie, to istniał pewien procent prawdopodobieństwa, że coś takiego miałoby miejsce.
Na szczęście dla Elise oraz dla samego Yoshiego, nie był on Yoshiro; był zaledwie niedoskonałą kopią. On zachowa to dla siebie. I z satysfakcją będzie powracać do tego wspomnienia, by na powrót móc poczuć się tak żywo, jak przed chwilą.
Gdy zobaczył, jak jego kochanka lekko wzdryga się na jego dotyk, Yoshiro na chwilę przerwał ową pieszczotę. Gdy zaś powróciła do poprzedniej pozycji, zwyczajnie położył jej swoją dłoń u podstawy karku i wziął "oddech". Dziewczyna mogła poczuć, jak pierś jej kochanka podnosi się i po chwili opada. Znów wlepił wzrok w ten jeden niezidentyfikowany punkt na suficie. Oszczędzą więcej energii, pozostając w większym bezruchu.
Wtem, nie patrząc na Elise zaraz na nim, uniósł wyraźnie brew w zainteresowaniu jej słowami. Miała kogoś strzec. Ale nie czuła obowiązku? Zapewne już byłaby w drodze do swoich przełożonych, gdyby go odczuwała; gdyby aktywowała się zaprogramowana dyrektywa. Czyżby coś przestawiło się w jej systemie? W jakiś sposób obeszli zabezpieczenia poprzez ich wspólną symulację? W jaki sposób jedno korelowało z drugim? Nie miał pojęcia o tym, jak działało to w jej przypadku; jego własny system nie miał zaprogramowanych żadnych takich poleceń. Został stworzony na kształt człowieka, a nie dla pełnienia określonej funkcji.
Poczuł na swoim ciele mocniejszy uścisk dziewczyny. Objął szczelniej kochankę i musnął czubek jej głowy ustami. System podpowiadał mu, że w chwili niepokoju powinien spróbować wszelkich sił, by zapewnić drugiej osobie wsparcie. Choćby w tak skromnej formie.
Czy istnieje możliwość, aby system androida uległ czemuś na kształt ewolucji? Nie był tego pewien. Są maszynami - oni nie podlegają ponoć prawom natury. Ale właśnie: ponoć. Ludzie pewnie uznaliby to za usterkę, którą należy czym prędzej naprawić, lecz kto wie, jaka jest prawda?
- Jeśli potrzeba ci pomocy w czymkolwiek - powiedział wreszcie do Elise po długiej chwili ciszy, muskając jej włosy palcami - jestem do twojej dyspozycji. - A system podpowiadał mu po cichu, że w swoim czasie będzie mógł spełnić tą obietnicę. - Jak to jest być ograniczonym programowaniem? Mnie nigdy nikt czegoś takiego nie zapisał. Chyba.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.19 10:08  •  Apartament Yoshiro - nr 324 - Page 3 Empty Re: Apartament Yoshiro - nr 324
Jej system próbował rozwiązać jakoś tą sytuacje. Wyjaśnić. Znaleźć powód dla którego dokonała tego pierwszego kroku, dla którego teraz nie ma tego nakazu by siedzieć obok Luizy. Gdzie zniknął? Co się z nim stało? Nie może o nim powiedzieć nikomu z jej otoczenia, gdyż zapewne skończy się to w najlepszym wypadku wyczyszczeniem jej pamięci. Nie chciała stracić tej pamięci jaką uzyskała dziś. Nie chciała utracić pamięci o chwilach jakie spędzili razem niedawno.
Więc co powinna zrobić? Co system powinien zrobić? Ukryć ten... Defekt? Usterkę? A może skierować się do niezależnej osoby jaka mogłaby określić co się stało? Ta opcja nie jest takim złym pomysłem, zapewne zapisze ją sobie w logu jako potencjalny plan akcji po wyjściu od Yoshiro. Och, tylko co powie Luizie? Jak wyczyści swoją wewnętrzną powłokę z syntetycznych pozostałości jej kochanka? Wiele pytań, na wszystkie musi znaleźć odpowiedzi.
Tym razem nie pojawił się żaden odruch zaskoczenia po jego gestach. Nie była tak skupiona na sytuacji, była raczej nawet niepewna na czym skupić swoją uwagę. Znalezienie rozwiązania sytuacji? Ukrycia jej od jej "właścicielki"? Hmmmm.
- Hmmm, może więc mi odpowiesz. Do kogo zazwyczaj kierujesz się w celach przeglądów i naprawy potencjalnych usterek? To... Nie jestem pewna czy powinnam pokazać to swoim właścicielom. To może skończyć się w najlepszym wypadku wyczyszczeniem pamięci. - O ile nie wiedziała czym pierwotnie miała być Sif, wiedziała że jest to coś na tyle groźnego by została ona "obarczona" pokojowym oprogramowaniem jakie miało priorytet w każdej sytuacji i pełną kontrolę nad programem pierwotnym. No, prawie pełną. Nie miała dostępu do zasobu pamięci takowego, prawdopodobnie ukrywającego ważne informacje.
Nie unosiła wzroku, ba, zamknęła oczy by móc na jakiś czas wyłączyć swoje receptory wizualne i zaoszczędzić na energii. Na jego pytanie nie odpowiadała przez kilka, dłuższych chwil, prawdopodobnie szukając odpowiedniego określenia na to.
- W tym wypadku do dyrektywa, jaka wymusza w moim dziennym programie priorytezowanie pewnej osoby. Rozmawiając z kimś, lub wykonując jakiekolwiek czynności, w moim przepływie kodu ciągle przewija się imię tej osoby, jej wygląd, jej rutyna dnia, i... Jakkolwiek abstrakcyjnie to nie zabrzmi, coś co ludzie nazwaliby świądem. Uczuciem swędzenia, całego ciała, jakiego nie można się pozbyć w żaden sposób poza byciem obok tej osoby. Im dłużej jestem z dala od niej, tym bardziej się ono nasilało, nie pozwalając mi funkcjonować... Lecz teraz tego nie mam. To coś... Zniknęło. Nie wiem czy zezwolenie Sif na działanie tak długo złamało tą dyrektywę, czy to ta sytuacja. Nie wiem...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach