Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 31.07.19 21:28  •  Jeziorko w głębi lasu - Page 2 Empty Re: Jeziorko w głębi lasu
Desperacja? Tak w sumie nazywano każde miejsce znajdujące się poza rajskimi ogrodami i gęstymi lasami Edenu. Podobno było to miejsce z trudem przyjmujące wszelkie życie, martwe, brudne, pozbawione zasobów, zamieszkane przez koszmary. Po uściśnięciu dłoni odsunął się pół kroku, zastanawiając się czy nie jest jednym z tych potwornych stworzeń, które zjadały na śniadanie takie nieporadne istoty jak on. Skrzydła jeszcze mu dobrze nie wyrosły, obecnie były ledwo puchatymi wyrostkami, więc skorzystanie z nich w walce na pewno niezbyt by się udało. Chodziły pogłoski, że zastęp umiał tak manewrować tuż nad ziemią, żeby wyglądać jak tancerze zamknięci w fantazyjnej tanecznej formacji.
Miasto? Poza Rajskim znam tylko Pierwsze i Trzecie, w których mieszkałem. Ale żyją tam tylko ludzie i roboty – w jego głosie zabrzmiała nuta zaciekawienia. Czyżby te nieprzebyte pustkowia miały jednak jakieś punkty skupisk mieszkańców, którzy przezwyciężyli nieprzyjazne warunki? I czemu w sumie reszta tego dziwnego świata nie wyglądała jak Eden?
Gady są świetne! – odparł zgodnie z przekonaniem. Zawsze chciał mieć węża, ale to oznaczałoby konieczność posiadania hodowli myszy, których bała się Lisa. Zresztą, mieli już zwierzyniec, więc nie musiał dodatkowo stresować matki. – Ale cóż... też nie jestem człowiekiem. Już – dodał znacznie smutniej, jakby wciąż tęsknił za dawnym życiem. Musiał się tak nagle pożegnać z tyloma rzeczami, do których przywykł. Z taką gromadą ludzi, których lubił. I wszyscy mieli stuprocentową pewność, że umarł na amen.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.08.19 19:59  •  Jeziorko w głębi lasu - Page 2 Empty Re: Jeziorko w głębi lasu
Przekrzywił lekko głowę w zdziwieniu, widząc, jak jego nowy znajomy cofa się od niego. Może nie na jakąś znaczną odległość, ale co dostrzegł, to dostrzegł. Uraził go czymś albo przestraszył? Czy to przez te jego zęby? A może przez pazury? Spojrzał na siebie w skołowaniu, a potem na Willa, nie wiedząc, czy pytać czy może zachować dla siebie te przypuszczenia.
To prawda, życie na Desperacji nie jest usłane różami, ale szczerze mówiąc, Haru nawet na to nie narzekał. Pewnie jednak by to robił, gdyby miał jakieś konkretne porównanie. Widział na horyzoncie tamtą ogromną kopułę, lecz nigdy tam nie był; słyszał za to, że to jedno z najbezpieczniejszych - o ile nie najbezpieczniejsze - miejsc na znanym mu świecie, gdzie żyją nijak nieskażeni ludzie, którzy nigdy nawet nie widzieli na oczy takich istot jak on czy reszta jego przyjaciół! Z drugiej strony słyszał także, że wymordowani dla własnego bezpieczeństwa nie powinni się do niego zbliżać. Co tam się jeszcze kryło...?
- Jestem ze Skalnego Miasta, to taka spora osada w górach i... Chwila, chwila, Pierwsze i Trzecie?! - powtórzył za chłopakiem w nagłym olśnieniu. - To jest więcej takich kopuł jak ta tam? - Wskazał podekscytowany ręką gdzieś pomiędzy drzewa.
Uśmiech na twarzy wężyka jedynie się poszerzył, gdy ten usłyszał ze strony nowego przyjaciela, że ten nie tylko nie boi się gadów, ale i żywi do nich prawdziwą sympatię. Czy to znaczy, że jego też polubi?! Z drugiej strony Will zabrzmiał nagle dość smutno. Jak to nie jest już człowiekiem? To kim jest?
- Tooo... Jeśli nie masz nic przeciwko, to może ci się pokażę. Tylko proszę, nie uciekaj! Nie jestem takim potworem, na jakiego mogę wyglądać! - przestrzegł go szybko Haru, po czym powoli wypełznął z krzaków. Strząsnął z siebie wszelkie liście i gałązki, i wreszcie zwinął się przed Willem w całej swojej okazałości, pół-człowiek pół-wąż ze skażonego pustkowia. Nieśmiało zerknął na nowego znajomego spod grzywki i uśmiechnął się nieśmiało.
Proszę, nie krzycz, proszę, nie krzycz...! - pomyślał nerwowo.
Wtem wężyk wydał z siebie niespodziewaną salwę kaszlu. Zgiął się i odsunął nieco na bok, by przypadkiem nie zarazić jeszcze Willa. Szlag... Wciąż go to trzymało. Ale chyba nie aż tak mocno, jak ostatnim razem. Wyglądało na to, że tamten lawendowy specyfik faktycznie działa, ale nie na tyle, by nagle magicznie wypłukać z niego całą tą chorobę. Spojrzał nieśmiało na chłopaka przed sobą i przetarł twarz.
- Wybacz, przeziębienie. Chyba...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.08.19 22:27  •  Jeziorko w głębi lasu - Page 2 Empty Re: Jeziorko w głębi lasu
Rozważał różne opcje tego jak powinien postąpić. Z jednej strony ufanie każdemu raczej nie było dobrym rozwiązaniem, z drugiej nie mógł mieć pewności czy każdy wymordowany jest zły. Jak na razie miał świadomość spotkania tylko jednego, a ten naprawdę był... zabójczy. Nie chciał być jakiś nieuprzejmy i zostawić swojego rozmówcy samemu dokonując taktycznego odwrotu, ale z drugiej strony dopiero co dostał nowe życie, którego nie planował tak łatwo oddawać jak poprzedniego. Wolał nie sprawdzać co dzieje się po następnej śmierci – zapewne było równie niemiło co po pierwszej.
Skalne... Kiedyś będę musiał odwiedzić! – Teraz miał naprawdę dużo czasu na zwiedzanie świata. Nieskończoną ilość czasu, można by rzec. Ograniczało go tylko zmęczenie i odległości, które musiałby pokonać, ale w tej chwili mógłby iść nawet do M1 piechotą, choćby i przez ocean. Teraz mógłby nagiąć go do swojej woli i ułatwić sobie podróż, gdyby tylko nauczył się korzystać ze swoich nowych magicznych zdolności. – Sześć. Ja urodziłem się w Pierwszym, daleko za oceanem. Ta tam to zapewne właśnie Trzecie, o ile anioły nie wysłały mnie na drugi koniec świata. Albo galaktyki.
Wciąż nie był pewien gdzie dokładnie jest. Na Ziemi, w kosmosie, w rzeczywistości alternatywnej, w projekcji wirtualnej rzeczywistości, gdzie wsadzili go, żeby mózg mu nie umarł po obrażeniach doznanych w uliczce. Może te wszystkie wydarzenia to ostatnia iskra umierającej świadomości, która stworzyła ten niesamowity świat, anielski sąd, Hanaela i teraz Haru jako przypomnienie istoty, która go zamordowała. Pierwsze to wskazanie jak nudne miał życie i nic nie poszalał, anioł reprezentował ludzi, którzy byli dla niego mili i wyciągnęli pomocną dłoń gdy najbardziej tego potrzebował.
Odruchowo znów się odsunął, spiął się, przeszedł go nieprzyjemny dreszcz. Przełknął ślinę wgapiając się w ogon. Z jednej strony było to interesujące i chciał z bliska zbadać tak osobliwą anatomię, żeby nauczyć się lepiej odwzorowywać tak fantastyczne stworzenia jak wężoludzie czy syreny, ale z kolei teraz na pewno był to jakiś zarażony. Spróbował choć trochę się uspokoić.
P-przepraszam... Całkiem niedawno wymordowany mnie... z-zabił.
Wyjaśnił drżącym głosem. Zacisnął pięści i znów zbliżył się drobny kroczek, choć całe ciało krzyczało i wzywało do ucieczki. Próbował też kontrolować emocje, żeby nagle nie skorzystać ze swoich mocy. Nogi lekko drżały.
Ten ogon jest... piękny. I uhm, byłeś u jakiegoś lekarza?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.19 0:09  •  Jeziorko w głębi lasu - Page 2 Empty Re: Jeziorko w głębi lasu
A to dopiero historia! Sześć takich miast jak tamto! Do tego Will pochodził z Pierwszego! W takim razie musiał go w swoim czasie konkretnie wypytać o szczegóły, jak się tam żyje i-i w ogóle! Ale to właśnie w swoim czasie. Widział dokładnie, że jego nowy znajomy jest dość skołowany, zupełnie jak on sam w pierwszych chwilach jego ponownego istnienia. Da mu czas na ogarnięcie wszystkiego i wówczas uderzy doń z pytaniami. O ile będzie o tym pamiętać!
Do tego jeszcze chciał odwiedzić jego dom! Jeszcze lepsza wiadomość! Z wielką chęcią ugości go w Skalnym Mieście przy pierwszej możliwej okazji! Miał w swoim namiocie jeszcze sporo miejsca, spokojnie pomieści w nim drugą osobę pomimo swoich własnych, dość sporych gabarytów. Gdyby Will faktycznie miał ochotę odwiedzić Miasto, Haru mógłby zapewnić mu wszystko, czego potrzeba do poczucia się jak w jego własnym domu! No, prawie, nie było tam aż tak zielono jak jest tutaj. Niemniej, gest to gest!
Nagle jednak entuzjazm wężyka przygasł, kiedy ten dostrzegł, w jak duży niepokój wprawił swego nowego znajomego swoim wyjściem z cienia. Przecież mówił przed chwilą, że uwielbia gady! A może to przez fakt, że Haru jest aż tak bardzo "nieludzkim" mutantem? W końcu niewielu wymordowanych, których przyszło mu spotkać, mogło poszczycić się tak dalece posuniętymi modyfikacjami ciała przez wirusa. Wtem usłyszał, o co może mu faktycznie chodzić. Został przez któregoś z takich jak on... zabity? Ale przecież stał tu przed nim, oddychał i niewątpliwie miał się dobrze! Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Czyżby miała tu miejsce taka sama regeneracja jak w przypadku samego Haru? Chociaż w sumie chyba nie, nie wyglądał mu on na jakkolwiek zmutowanego. Nawet pachniał inaczej niż wymordowany.
- Umm... Nie ma sprawy...? - odpowiedział mu zdezorientowany zwierzeniem. Niemniej starał się pokazywać Willowi, że nawet jeśli wygląda przerażająco, to nie musi się go bać. Od zwykłego człowieka różnił się tylko ciałem! Tak myślał. Wówczas zakaszlał jeszcze raz. Skrzywił się na to bolesne kłucie w gardle i płucach. Miał chociaż nadzieję, że szybko mu to przejdzie. Przynajmniej gorączka nie była już aż tak uporczywa... - Tak... *khy* Tak sądzę, że byłem. Dostałem od kogoś pewne leki...
Dopiero po chwili dotarł do niego niepewny, lecz wciąż komplement. Spojrzał na siebie w zaskoczeniu, w szczególności na swój wężowy ogon, i momentalnie policzki wężyka okryły się purpurą. Nigdy wcześniej nie usłyszał pochwały z powodu swojej aparycji. Naprawdę tak sądził? Uśmiechnął się nerwowo do Willa i spojrzał przez chwilę na bok.
- To, uhm... bardzo miłe, co mówisz - przyznał. - Umm... Przepraszam, nie chciałem cię w żaden sposób przestraszyć...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.08.19 11:46  •  Jeziorko w głębi lasu - Page 2 Empty Re: Jeziorko w głębi lasu
Jeszcze nic nie nastraszyło go w tym nowym świecie na tyle, żeby miał zrezygnować z wypadu krajoznawczego. Chciał zobaczyć jak najwięcej, chłonąć widoki, nawet tych ponoć pustkowi, które znajdowały się poza edeńskim lasem. Skoro istniało tam życie, to chciał wiedzieć jak wyglądało, w jaki sposób ktokolwiek był w stanie tam przetrwać. Dotychczas uważał, że poza murami miast wszystko jest skażone, promieniotwórcze, a stworzenia, z którymi musiał walczyć S.SPEC to jakieś bezrozumne mutanty, zwierzęta, które przezwyciężyły trudne warunki, ale uległy przemianie za sprawą ewolucji i szkodliwych związków. Tymczasem były tam całe miasta i stworzenia, z którymi można było uciąć całkiem przyjemne pogawędki. Nawet lepiej! On sam w tym momencie był takim stworzeniem. Nagle dowiedział się, że Ziemia nadal żyje, że Bóg serio istniał, a gdzieś na ulicy mógł minąć kryjącego się anioła. Może nawet kiedyś rozmawiał z własnym stróżem, nieświadomy realności boskich posłańców wcześniej branych za zwykłą przenośnię z religijnej książki.
Uśmiechnął się łagodnie, nawet nie wiedząc, że palnięcie głupiego tekstu o ogonie może zostać odebrane jako komplement. Prawdę mówiąc bardziej interesował go anatomiczny aspekt tego osobliwego dla niego, ledwo jeszcze przed chwilą będącego człowiekiem, tworu. Jak się poruszał na większe dystanse? Z jaką prędkością mógł to robić? Czy kamienie bądź lód go nie raniły? Czy bardzo odczuwał zimno kiedy przepełzał po śniegu? Mimo wszystko, czuł się dobrze z faktem, że sprawił komuś przyjemność dwoma słowami. Nawet tak drobne gesty cieszyły go gdzieś w sercu, bo mógł wywołać uśmiech inny niż politowania.
Ja... Cóż, nie wiem trochę jak się zachować. To wszystko jest takie nowe. W jednej chwili jesteś sobie człowiekiem, potem życie daje ci w mordę wyrzucając przed ciebie stworzenie, którego istnienie miałeś za bajkę, a chwilę później lądujesz w jakiejś katedrze i trójka aniołów ci mówi, że w sumie to zasługujesz na drugą szansę – wzruszył ramionami i wsunął dłonie do kieszeni spodni. Plecy zabolały w okolicy łopatek, przez co syknął cicho i zacisnął szczęki. Te cholerstwo było tak uciążliwe kiedy rosło. Ani to schować ani porządnie się ubrać. Jedna z przypadkowych anielskich krawcowych podrzuciła mu totalnie za darmo specjalnie przygotowaną koszulkę, żeby wygodniej mu było z tymi skrzydlatymi zaczątkami, ale nawet w niej ocierał o nasadę wywołując kolejne porcje bólu.
Podszedł znowu do jeziorka i przykucnął obok. Spróbował się przekręcić tak, żeby móc zobaczyć w odbiciu swoje łopatki, ale zadanie okazało się trudniejsze niż przypuszczał.
Skoro anioły są takie potężne i w ogóle, to czemu nie mogłoby to być już w pełni wyrośnięte – prychnął cicho z lekką irytacją. Miało być jeszcze gorzej. Słyszał opowieści, że potem kręgosłup bolał dopóki nie przyzwyczaił się do ciężaru. Jak na razie bardziej przypominało to pokryte puchem kurze skrzydełka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.08.19 23:50  •  Jeziorko w głębi lasu - Page 2 Empty Re: Jeziorko w głębi lasu
Szczerze mówiąc, to Haru już dawno temu przyzwyczaił się do faktu, że jego nietypowa nawet jak na wymordowanego aparycja przyciąga sporo uwagi. A to spojrzenia kątem oka, a to jakiś komentarz pod nosem... Zazwyczaj w okolicach Apogeum; wydawało się, że mieszkańcy Skalnego Miasta przyzwyczaili się do znacznie większych dziwów. I w sumie by im uwierzył, biorąc pod uwagę, że znaczna większość z nich przybyła tutaj aż z Chin!
Nie mógł jednak oprzeć się faktowi, że może się komuś faktycznie podobać w swojej formie. Komplementy to być może jeszcze rzadsza niż on sam rzecz na Desperacji. Poza tym musiał przyznać, że sam Will... też jest całkiem uroczy.
Dobra, dobra! Słodkie myśli potem! Teraz musiał zrobić w ogóle dobre wrażenie. Nie chciał wyjść na jakiegoś dziwaka, który umawia się z każdym naokoło. Co to, to nie! A poza tym powinien uważać, bo jeszcze jego nowy przyjaciel uzna, że wężyk go nie słucha. A mówił całkiem sporo dziwnych i zarazem ciekawych rzeczy.
Haru przekrzywił głowę na bok i uniósł tą widoczną dla Willa brew. Katedra? Anioły? Druga szansa? Gdyby jego konsternacja i próby przetworzenia tego, co właśnie usłyszał, wydawały jakieś odgłosy, brzmiałyby one pewnie jakoś tak.
- U-uhm... Wybacz, ale nie nadążam - przyznał...
...i zaraz potem dostrzegł, jak chłopak na jego oczach zrzuca z siebie górę stroju i zaczyna prężyć się przed nim, chyba próbując coś dostrzec w swoim odbiciu. O ile wcześniej Haru nie kontaktował zbytnio z powodu myślenia na temat jego słów, to teraz zupełnie zatracił się w Willowej wręcz nieziemskiej urodzie (kto by się spodziewał, że idzie to wziąć dosłownie i dalej będzie to prawidłowe spostrzeżenie!). Policzki wężyka zapłonęły czerwienią, serce zabiło mocniej...
I nagle ten zwiesił wzrok na parze skrzydeł...ek? To on miał skrzydła? Chociaż nie... a może...?! W sumie wyglądały bardziej jak to, co podawało się w kubełkach - poza tym delikatnym puszkiem - niż takie konkretne ptasie.
Ciekawiło go, jakie są w dotyku! Haru podpełzł bliżej i musnął palcami jedno z Willowych skrzydełek - tak delikatnie jak tylko mógł z tymi swoimi pazurzastymi łapami.
- Rosną ci skrzydła?! - pytanie wężyka było bliskie wręcz krzyku ekscytacji. A zaraz potem do tego doszło niedowierzanie. - Chwila, dobrze usłyszałem: jesteś aniołem?! Takim aniołem przez duże "A"? Nigdy wcześniej nie spotkałem kogoś takiego!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.08.19 23:30  •  Jeziorko w głębi lasu - Page 2 Empty Re: Jeziorko w głębi lasu
Za dużo było nowości na jego ludzki rozumek. Nie wiedział jak to wszystko poukładać, miał mętlik w głowie. A jeszcze stworzenie zbliżyło się do niego w tak nieoczekiwany, nagły sposób, wyciągając rękę i dotykając jego rosnących skrzydeł. Z jednej strony jego durnowaty łeb nigdy nie przewidywał, że ktoś mógłby chcieć mu zrobić krzywdę, ale z innej - w ten sposób właśnie pożegnał się z pierwszym życiem. Zbytnio zaufał facetowi, który po prostu przechodził przez tą samą uliczką, a teraz chyba nie powinien wcale ufać drugiej takiej istocie. Wydał z siebie dźwięk brzmiący jak połączenie "aaa" oraz "ej!" i cofnął się gwałtownie. Nie stracił jednak równowagi, całkiem jakby ziemia na siłę utrzymała go w pionie. Poruszył odruchowo dotkniętym miejscem, choć sam jeszcze nie panował nad tymi osobliwymi tworami. Byleby strzepnąć rękę, odsunąć się od niej. Cofając się jednocześnie machnął ręką co wywołało poderwanie wody znad jeziorka na wysokość dobrego półtora metra. Ciecz chlusnęła w stronę wymordowanego, jednak odrodzony wcale nie był świadom, że on wywołał ten atak. Ruszając ręką po prostu przysunął do siebie koszulkę, przyciskając ją obiema dłońmi do klatki piersiowej. W jasnoniebieskich oczach pojawił się prawdziwy i silny strach, czuł jak serce mu dudni poderwane do galopu. Powinien uciekać, jak najszybciej. Ale w którą stronę? Gdzie było edeńskie miasto, a gdzie oddaliłby się od niego jeszcze bardziej? Jak prędko mógł szurać ogonem ten stwór gdyby postanowił go gonić? Może by po prostu uciekać po drzewach? Hayes próbował uspokoić oddech i nie zdradzać wcale oznak strachu, ale po prostu się nie dało. I szczerze mówiąc, to naprawdę go wmurowało. Nie wiedział czy powinien coś powiedzieć, zrobić czy w ogóle uciekać od razu.

//sorreh za jakość, piszę to cały dzień, mam dość tego posta i neta mi cały czas wywala
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.08.19 11:33  •  Jeziorko w głębi lasu - Page 2 Empty Re: Jeziorko w głębi lasu
Lekkie kroki niosły żołnierza zastępu dalej i dalej przed siebie. Patrole po Edenie to standard, zawsze jednak piękny, choć nieczęsto przyjemny. Spokój cichych lasów, zwykle poruszanych jedynie odgłosami natury, dzisiaj został zmącony czymś zupełnie innym. Głos między drzewami rozniósł się cokolwiek skutecznie, jednak nie był najgłośniejszy; niemniej jednak, anioł, zaalarmowany, podążył za dźwiękiem.
Spodziewał się, że zastanie bawiące się dzieci u źródła tego odgłosu, najpewniej pluskające się w wodzie, a na tę pogodną myśl sam się do siebie uśmiechnął. Buty jednak stykały się z ziemią w krótszych odstępach niż wcześniej, kroki pozbawione zostały spokoju na rzecz zaalarmowania.
Saliah w końcu dotarł do miejsca, z którego — jak mu się wydawało — dochodził ten „aaaaej!” i tam też zastał dwie raczej młode osoby, z czego jedna na pewno była świeżo upieczonym aniołem. Gdyby jako anioł się urodził, czarnowłosy zapewne w tym wieku już by miał w pełni dorosłe skrzydła, natomiast teraz Saliahowi w głowie kołatała się jedna smutna myśl. To był odrodzony.
Zbliżył się do sceny dosłownie chwilę po tym, jak woda chlusnęła w wężowate dziecko. Cóż za szczęście, że sam nie został ochlapany, ani że nie podchodził od tyłu, a od boku, trochę tak, jakby obserwował starcie dwóch bohaterów na teatralnych deskach, a potem przełamał czwartą ścianę.
Nie własne chęci, a odruch spowodował, że dłoń żołnierza zastępu powędrowała w okolice miecza, jednak się na nim nie zacisnęła. Nie musnęła go nawet, a znajdowała się w takim ułożeniu, że problemem nie będzie chwycenie po nią w tej nieprzyjemnej ostateczności. Twarz miał łagodną, jednak zdezorientowaną, a chwilę zajęło mu zastanowienie się nad użyciem odpowiednich słów. Odchrząknął i niewymuszenie uśmiechnął się, choć pogoda ducha sugerowana przez ten grymas była w aż połowicznie pozorna.
Czy coś mąci twój spokój ducha, dziecko? – Ton anioła był raczej naturalny, niesugerujący tego, co zdawało się oczywiste. Nie był jednak złym policjantem, by od razu otwarcie zakładać jasne rozwiązanie, skreślające intruza. Przecież jego rolą nie było straszenie i odpychanie tych, którzy nie czynili zła.
                                         
Saliah
Anioł Zastępu
Saliah
Anioł Zastępu
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.09.19 23:04  •  Jeziorko w głębi lasu - Page 2 Empty Re: Jeziorko w głębi lasu
Czego jak czego, ale akurat takiego nagłej i spanikowanej reakcji Haru zupełnie się nie spodziewał. Will nie dość, że odskoczył od niego jak poparzony - przecież starał się być tak delikatny jak może! - to jeszcze jakimś cudem ochlapał go wodą, tak konkretnie. Ale jak?! Przecież nawet jej nie dotknął, a wężyk poczuł się jakby oberwał co najmniej kubłem. To znaczy zawartością kubła, nie nim samym, żeby nie było.
Wymordowany stał tak w szoku i dezorientacji przed odrodzonym, przemoczony i gwałtownie zmarznięty. O ile wcześniej jego łachy zwisały zeń z gracją worka kartofli, to teraz jeszcze ciążyły na nim jak głazy. Po prostu sterczał tak przed nim jak kołek, dygocząc z niespodziewanego szoku termicznego i próbując w międzyczasie przetworzyć, co takiego się właśnie stało, tymi paroma szarymi komórkami, które operowały jeszcze poza odczuwaniem wyłącznie zimna.
- C-c-co to było?! - udało mu się wydukać i cofnął się ostrożnie o "krok". Może to pomoże Willowi nieco się uspokoić. - W-wierz mi, n-naprawdę nie chciałem cię urazić! G-gdybym wiedział, że nie lubisz...
Wtem czułe zmysły Haru wyczuły obecność jeszcze jednej, zupełnie nieznanej mu osoby. Ostrożnie obrócił głowę w jego kierunku i zmierzył go dobrym okiem od stóp do głów. Wnet dostrzegł u jego boku miecz! Stwierdzenie, że się przestraszył, byłoby niedopowiedzeniem. Nagłe pojawienie się osoby z mieczem pośrodku takiego odludzia raczej nie zwiastowało podwieczorka z herbatką. A może zwiastowało? To w końcu nie jest już Desperacja. Wężyk nerwowo przetarł zmoczoną grzywkę, nawet nie myśląc o tym, że odsłania przed obydwoma aniołami swoją masywną bliznę. Potrzebował po prostu, żeby włosy go nie oślepiały.
- Przy-przysięgam, że nic złego nie zrobiłem ani nawet nie chciałem! - zaparł się błyskawicznie, nie kryjąc strachu w oczach. Czuł się wręcz przyparty do muru przez nagły strach ze strony Willa oraz pojawienie się kolejnej osoby, do tego z bronią. Nie chciał, by ten drugi pomyślał, że coś zrobił swojemu nowemu przyjacielowi!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.09.19 16:17  •  Jeziorko w głębi lasu - Page 2 Empty Re: Jeziorko w głębi lasu
Wybawienie? Czymże on niby zasłużył na to, by ktoś go ratował z tej dziwnej sytuacji, którą zapewne źle zinterpretował? Gapiąc się w strachu na wymordowanego nawet nie drgnął na dźwięk głosu drugiego anioła, który pojawił się w pobliżu. Przyciskał do siebie tylko koszulkę zastanawiając się co tu właściwie przed chwilą się odjaniepawliło. Czy na pewno chciał zrobić mu krzywdę? Może po prostu to była chęć zbadania czegoś co dopiero rośnie. Sam przecież zapoznawał się ze swoimi skrzydłami, próbował rozgryźć ich działanie, ale na pewno nie macał ich i nie sprawdzał miękkości puchu, który je porastał. Wzdrygnął się na myśl, że gdyby nie niekontrolowane użycie mocy i nie pojawienie się nauczyciela, to mogło się to skończyć całkiem inaczej. Nie spieszyło mu się do umierania, naprawdę. A nie wiedział czego może się spodziewać po egzemplarzu tego stworzenia połączonego z człowiekiem. Może oplątałby go ogonem, zadusił jak boa i pożarł w całości, bo nieświadomy anioł by się za bardzo zbliżył.
C-chcę wracać do nauki. Z-zdecydowanie! – oznajmił wystraszony, chowając się za plecami Saliaha. Wyjrzał stamtąd na Haru, wdziewając górną część odzieży nim temu znowu przyjdzie do głowy obmacywanie go. Trochę było mu głupio, że zamoczył tego nieszczęśnika, ale w tej chwili nawet by nie był w stanie tego naprawić. Klecenie rozkazów skierowanych do natury pod wpływem silnych emocji bardzo mu jeszcze nie wychodziło, mógł tylko pogorszyć sprawę, a naprawdę nie chciał zrobić mu żadnej krzywdy, choćby nieświadomie.
I żadnych wymordowanych. Nie ruszę się za miasto i miejsce ćwiczeń. Nigdy więcej – dodał cicho, bardziej do anioła niż wężowego. Pal licho jego plany ratowania Miasta przed tym szaleńcem, który zabijał co popadnie. Najpierw sam musiał przeżyć, a ciężko było to osiągnąć wpadając pod obce pazury jeszcze na terenie Edenu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.09.19 19:52  •  Jeziorko w głębi lasu - Page 2 Empty Re: Jeziorko w głębi lasu
Co za smutna sytuacja! Żołnierz zastępu był trochę między młotem a kowadłem. Cała jego postawa mówiła „jest mi tsk przykro!”, jednak usta jedynie drgnęły w dół, wykrzywiając się w smutną podkówkę. Anielskie dziecię przebiegło za niego, zaś wężowy chłopiec — czy to kusiciel, jak ten, który Adama i Ewę na wygnanie przekierował? — zaczął się tłumaczyć. Saliah zamrugał, przyswajając cały ten natłok informacji.
 O... Ojej  – wydusił z siebie –  ... To... Moc wody, jeżeli dobrze identyfikuję! Jednak, o ile dobrze również myślę, ten młody anioł obawia się wymordowanych. Nie powinieneś tak... Wyskakiwać z bezpośrednimi zamiarami, jeśli rzeczywiście nie miałeś złych zamiarów. A jeśli miałeś, to... Mam nadzieję, że jednak nie miałeś. Pamiętaj o szacunku do drugiego istnienia i staraj się nie wykonywać ruchów, które mogłyby wzbudzić w kimś strach. Ten świat nie jest już tak piękny jak dawniej – mówił z cierpliwością, trochę smutkiem, choć zaczął wypowiedź niemalże z beztroską. Spacerek po słonecznej łączce stał się biegiem przez burzowy las.
Nie wiem czego szukałeś. Pomocy najpewniej udzielą ci w w Rajskim Mieście... Musisz tylko...  – zaciął się. Czy powiedzenie komuś, kto nie ma nóg, żeby szedł, jest rasistowskie? – ... Ruszyć na północ stąd. Postaraj się jednak nie zachowywać w niepokojący sposób — niektórzy aniołowie zastępu mogą być bardziej podejrzliwi i chętni do obrony bezpieczeństwa i sprawiedliwości niż ja  – co miało pewne plusy i minusy. Na pewno dzięki temu byli skuteczni, jednak Saliah obawiał się, że mogą zejść na niewłaściwe ścieżki.
 Wybacz, że cię nie zaprowadzę. Nie chcę narażać go na większy stres – ruchem głowy wskazał na Willa, a jego głos stał się cichszy. Naprawdę było mu przykro, ale musiał dbać o bezpieczeństwo edeńczyków przede wszystkim. Po tych słowach rzucił jeszcze tylko „powodzenia”, po czym udał się z odrodzonym do Edenu.

zt + Will
                                         
Saliah
Anioł Zastępu
Saliah
Anioł Zastępu
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach