Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 06.01.19 23:25  •  Kraina Grzybów [Jericho] - Page 2 Empty Re: Kraina Grzybów [Jericho]
Jak się okazało, wspinaczka wcale nie była taka prosta. Gdy Jericho kilka razy zsunął się ze skarpy po tym, jak siłą rozpędu chciał nieco skrócić czas, jaki zabrałoby mu wejście na tę górkę, zrozumiał, że musiał się wspinać powoli, uważnie. Dziwne błoto było śliskie, ale wystające korzenie okazały się bardzo przydatną pomocą przy pokonywaniu kolejnych odcinków wzniesienia. Obecność korzeni pozwoliła mu na wspięcie się bez zbytniego ryzyka ponownego zsunięcia się na sam dół. Po kilku długich chwilach snajper stał już na szczycie. Zobaczył jakieś dziwne grzyby o różowym parasolu upstrzonym białymi kropkami, wokół których obraz był zaburzony. Pierwszą myślą, jaka mu zaświtała w głowie było to, że naćpał się. Że ten odór był halucynogenny, a to co się teraz  działo, całe to miejsce to była projekcja jego odurzonego umysłu. Niemniej jednak, nie mógł mieć co do tego pewności, więc postanowił ruszyć dalej, zwłaszcza iż nic nie zapowiadało zbliżającego się niebezpieczeństwa, zatem ostrożnie i cicho wszedł do tunelu, który się przed nim rozciągał.
Dwie godziny później, Han był już zmęczony ciągłym marszem, ale nie pozwalał sobie na postój. Chciał się jak najszybciej wydostać z tego dusznego, śmierdzącego, przedziwnego miejsca. Mężczyzna już jakiś czas temu zsunął z twarzy chustę, gdyż przyzwyczaił się nieco do odoru grzybów. To dobrze, czy źle? Sam nie wiedział. Wtem, dostrzegł  przed sobą dziwnego stwora. Jego anatomia była wręcz arcykomiczna, niemalże nierealna. Niemniej jednak, wyrastający z czoła róg oraz kolce na ogonie jasno dawały do zrozumienia, że należało traktować przeciwnika poważnie. Zwłaszcza, iż kreatura miała ze dwa metry wzrostu i nie wyglądała na przyjaźnie nastawioną. W tym stworze o kpiącej z Boga, czy zasad ewolucji anatomii było jednak coś, co mroziło człowiekowi krew w żyłach.
Powarkiwanie.
Niby naturalny dźwięk, przerywany był od czasu do czasu jakby zawodzeniem przypominającym płacz kobiety. Ten jeden szczegół sprawiał, że Mokugawie włoski na karku stanęły dęba.
Bezpiecznik od karabinu cicho szczęknął, gdy Jericho przesunął go na ogień ciągły.
- Nic ci nie chcę zrobić, chcę tylko przejść. Przepuść mnie, a nikomu nic się nie stanie. - rzekł do stwora nie mając zielonego pojęcia, czy to co przed nim stało było na tyle inteligentne, by go zrozumieć. W razie gdyby nie było, miał przygotowany i wycelowany karabin gotowy w ułamku sekundy do wyplucia z siebie gradu kul. Miał jednak nadzieję, że nie będzie musiał go używać.
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.01.19 18:53  •  Kraina Grzybów [Jericho] - Page 2 Empty Re: Kraina Grzybów [Jericho]
Faktycznie otoczenie tonęło w mdlącej woni, mężczyzna mógł narzekać także na pogarszającą się widoczność terenu. Nie tylko wzrok zaczął szwankować, rozmazując delikatnie obraz, również i słuch wydawał się być stępiony. Gdy członkowi gangu udało się wyjść na górę z nieocenioną pomocą korzeni, w jego głowie rozległ się cichy, acz irytujący dźwięk, który już nie ustępował.
Stwór wydawał się nie być przyjaźnie nastawiony. Już pierwsze sekundy jego poczynań świadczyły o agresywnym nastawieniu, dlatego Jericho szybko musiał przestawić się na tryb bojowy. Wilczur nastroszył się i obrócił bokiem do mężczyzny, unosząc niczym kot kręgosłup i machając groźnie ogonem. Jericho po jakimś czasie zrozumiał, dlaczego stwór tak zareagował. Nieopodal bowiem dostrzegł gniazdo, a w środku trzy dość sporej wielkości jaja, nakrapiane kropkami niczym kapelusze otaczających ich grzybów.
Bestia nie czekała długo. Rzuciła się z - dosłownie - krzykiem przypominającym rozwścieczoną kobietę i próbowała najpierw ugodzić Jericho pazurami przednich łap, a zaraz potem zatopić kły w jego lewym boku...
Zaraz za gniazdem znajdował się dalszy ciąg tunelu. Jericho był przekonany, że przez ten krótki moment przyglądania się tamtej okolicy dostrzegł nieśmiałe światło.


Spoiler:
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.01.19 13:37  •  Kraina Grzybów [Jericho] - Page 2 Empty Re: Kraina Grzybów [Jericho]
Jericho dostrzegł, dlaczego stwór tak się zachowywał. Bronił gniazda. Snajper nie chciał zrobić stworzeniu krzywdy, a tym bardziej nie interesowało go gniazdo, ale bestia o tym nie wiedziała. Dlatego też rzuciła się na mężczyznę chcąc go ewidentnie zabić, albo chociaż dotkliwie ranić. Szybkość z jaką to coś się przemieszczało, była spora, ale Han spróbował wykonać najpierw jeden unik, potem drugi. Przeturlał się tak, by znaleźć się pomiędzy bestią, a gniazdem, wycelował w łeb stwora i oddał dwie trzy strzałowe serie celując w łeb. Nie chciał zabijać napastnika, ale wiedział, że jeśli tego nie zrobi, to sam może zginąć. A przecież chciał stąd wyjść, wrócić do Desperacji i podzielić się swoimi doświadczeniami. Powiedzieć, że istnieją tak dziwne miejsca jak to, gdzie grzyby mają kilka metrów wysokości, że są tutaj zdziczali wymordowani. Chciał ostrzec przed zapuszczaniem się w te rejony, jeśli nie było absolutnej konieczności zrobienia tego.
Mokugawa miał w magazynku jeszcze około dwudziestu naboi. Naboi, które w każdej chwili były gotowe, by podziurawić napastnika niczym sito. Czy będzie musiał z nich jeszcze korzystać w tej potyczce, czy jego celność, wraz z tym co teraz wystrzelił pomogą?
Oby. Każdy nabój często był bowiem na wagę złota i decydował o tym, czy strzelec przeżyje, czy też zginie. A Jericho na prawdę bardzo chciał przeżyć
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.02.19 18:13  •  Kraina Grzybów [Jericho] - Page 2 Empty Re: Kraina Grzybów [Jericho]
Stwór zdawał się być niewzruszony widokiem broni. Być może nigdy czegoś podobnego nie widział i nie był świadomy zagrożenia, jakie ta za sobą niosło. Zrobił się bardzo energiczny i ruchliwy, dlatego żadna z kul nie trafiła w jego łeb, za to jedna sięgnęła masywnej, żylastej szyi. Zawył donośnie, nie wiedząc, co spowodowało tak niespodziewany, ostry ból. Jego ciało zalało się gęsto tryskającą krwią. Wydawałoby się, że Jericho mógł odetchnąć - nic bardziej mylnego.
Obok mężczyzny pojawiła się znajoma postać. Kobietka o zajęczych uszach w towarzystwie trzech innych, podobnych sobie pobratymców z przerażeniem złapała się za głowę, a z jej oczu poleciały łzy wielkości grochu. - Co ty zrobiłeś?! - krzyknęła, a donośny pisk pobiegł w głąb tunelu. Wszystkie stworki podbiegły do leżącej, umierającej bestii, dotykając jej ciała i pochylając głowy. Po dłuższej chwili jedna z nich, z kamienną, surową twarzą spojrzała w jego stronę. - Ty zabić naszego Nhaku - jedna z postaci obok wyciągnęła coś, co przypominało harmonijkę i przyłożyła ją sobie do ust. Nim Jericho w jakikolwiek zareagował, z rurki ze świstem wyleciała strzykawka, która wbiła się w ramię Jericho, a substancja w niej zawarta bardzo szybko zaczęła działać. Ostatnie słowa zdawały się rozpływać tak, jak i cały świat przed zamykającymi się oczami mężczyzny. - Teraz ty być naszym Tathre...  
Nie wiedział, ile spał. Gdy uniósł zmęczone powieki, zdezorientowany długo leżał i próbował przypomnieć sobie wydarzenia sprzed... minut? Godzin? Dni? Podniósł się lekko, szybko orientując się o miejscu spoczynku - leżał na kamiennej, usłanej suchymi liśćmi, niewysokiej półce skalnej. Po obydwu stronach płonęły małe pochodnie, a wokół nie było najprawdopodobniej nikogo - światło docierało jednak tylko do pewnego momentu, za granicy którego rozpościerała się gęsta, złowroga ciemność. Droga jednak zdawała się wieść gdzieś, a by dowiedzieć się gdzie dokładniej niezbędna była eksploracja i zmierzenie się z mrokiem.


Spoiler:
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.03.19 23:15  •  Kraina Grzybów [Jericho] - Page 2 Empty Re: Kraina Grzybów [Jericho]
Czasem zdarzało się, że nawet snajper miał zeza i chybiał celu. Tak też się zdarzyło w tym przypadku, ale, na szczęście, jakaś zbłąkana kula, zamiast trafić w łeb bestii, trafiła w jego szyję. Stwór zatrzymał się, jakby zdziwiony, potem zachwiał się i ostatecznie upadł. Posoka lała się obficie z jego rany, więc w chwilę całą posadzka była w szkarłatnym płynie. Jericho niemalże odetchnął z ulgą,że i tym razem udało mu się przeżyć, ale wtedy z mroku wyłoniły się trzy postaci, z czego jedna z nich, znajoma mu, załkała głośno.
- Co..? Nie...nie chciałem. Zaatakował mnie...nie miałem...wyjścia! - zaczął się tłumaczyć, ale widząc, że te słowa nie przemawiały do dziwnych istot, Han zaczął się powoli wycofywać. Nie chciał przy tym zwrócić na siebie uwagi, ale niestety, nie udało mu się to. Nagle jedna z kolejnych przybyłych istot błyskawicznie zaatakowała go strzałką z rurki, której nawet nie zdążył dostrzec. Poczuł ukłucie w ramieniu i niemal natychmiast poczuł, jak nogi się pod nim uginały, jak świat się rozpływał, jak dźwięki zaczynały dochodzić z coraz grubszej kurtyny. I nagle, stracił przytomność.
"Umarłem?", zapytał siebie w myślach. Jednakże delikatny wietrzyk na jego twarzy oraz twardość podłoża uświadomiły mu, że nie przyszedł jeszcze jego czas. Poderwał się na nogi z dziwną lekkością. Jak długo był nieprzytomny? Kilka minut? A może o wiele dłużej?
Rozejrzał się dookoła i dostrzegł, że wcześniej leżał na jakimś kamieniu. Dookoła paliły się pochodnie, ale nikogo nie było widać. Mokugawa zgarnął swój ekwipunek, jeśli oczywiście nie został go pozbawiony i zastanowił się przez chwilę, co też powinien dalej zrobić. Nie przychodziło mu do głowy nic innego niż udać się dróżką, którą wypatrzył. Czy z ekwipunkiem czy bez, wybrał się na spotkanie ciemności i tego, co go tam czekało.
"Tę jedną dziurę mogłem sobie odpuścić...", dodał w myślach, ale nie było mu do śmiechu nawet biorąc pod uwagę dwuznaczną grę słów.

Spoiler:
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.03.19 21:55  •  Kraina Grzybów [Jericho] - Page 2 Empty Re: Kraina Grzybów [Jericho]
Ekwipunek znajdował się obok skalnej półki, na której obudził się mężczyzna. Nic nie zginęło, choć - jak można się było domyślać - wszystko zostało dokładnie obejrzane, wymacane na wszystkie strony i zapewne lekko pogryzione. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a zamieszkujące dziwną krainę stworki wydawały się nad wyraz ciekawskie. A miejsce, w którym znalazł się Jericho przypominał w niektórych miejscach przedsionek piekła... choć sprawiało raczej neutralne, pierwsze wrażenie.
Miał zapewne nadzieję na spokojną przeprawę przez wyznaczoną niewidzialną siłą dróżkę. Niestety, cały ten spektakl nie należał do gatunku zabawnych i szybko kończących się happy end'em. Przed postacią mężczyzny pojawiły się bowiem spotkane wcześniej stworki, których wyraz twarzy nie zdradzał w żaden sposób zamiarów wobec mężczyzny. Pozostało czekanie na dalsze wydarzenia.
- Obudził się - prosty i rzeczowy język to zapewne kolejna cecha króliczego narodu. Mężczyzna nagle dostrzegł, że wszędzie wokół pojawiają się nowe, zaciekawione sytuacją stworzenia z długimi, zajęczymi uszami. Było ich coraz więcej, pojawiły się nawet z tyłu Jericho. Nie miał więc wyjścia. Musiał podążyć za tym jednym.
Miał szare futerko (nie licząc nagich miejsc pokrytych przez ludzką skórę, na brzuchu i wewnętrznej stronie rąk, dłoni i szyi), puchaty ogonem i mordkę, która w oświetleniu przerażała - sprawiała wrażenie zdeformowanej, jakby w trakcie procesu przeistaczania się człowieka w zająca. Teraz, w lepszym oświetleniu rzucane przez pochodnie mężczyzna mógł stwierdzić, że te istoty są okrutnie brzydkie.
W końcu dotarli do ogromnej jaskini, która w większości składała się z krateru. Głębokiego na wiele metrów, stromego, nie zachęcającego do zwiedzania. Na jego dnie znajdował się piękny, błyszczący klejnot. Choć był raczej małych rozmiarów, przez niesamowity blask wydawał się optycznie zdecydowanie większy. - Ty iść tam i zdobyć ten dar - powiedział wymordowany, patrząc w dół krateru - Tam być zły Dhikthihi - wskazał palcem mały, wcześniej nie dostrzegalny przez Jericho punkt. Gdy ten przyjrzał się bardziej, odkrył z niezadowoleniem, że chodzi o bestię zamieszkującą desperację - pająk wielki. - Ty zejść tam i przynieść ten kryształ. Ty zabić złego Nhaku. Ty silny.


Spoiler:
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.19 0:46  •  Kraina Grzybów [Jericho] - Page 2 Empty Re: Kraina Grzybów [Jericho]
Jericho zmierzał ścieżką z każdą chwilą idąc coraz szybciej i pewniej. Już wyobrażał sobie jak wróci do swojej przytulnej nory w kryjówce, jak rzuci w pizdu całą tę broń i położy się na swoim zawsze zakurzonym łóżku. Zamierzał spać, aż do śmierci. A przynajmniej aż do jutra.
Niestety, nie było mu to jednak dane, gdyż, jak się okazało, wcale nie tak daleko od miejsca, w którym się obudził został niemalże otoczony przez tych dziwnych, jakby zacofanych wymordowanych.
Han dopiero teraz mógł się przyjrzeć ich przywódcy i snajper doszedł doszedł do wniosku, że aparycja zajęczego wymordowanego była obrzydliwa, okrutna i...niesprawiedliwa. Natura nigdy nie była sprawiedliwa, a w przypadku tego mężczyzny poskąpiła mu nawet względnie normalnego wyglądu czyniąc z niego potwora.
I nie tylko z niego, gdyż pozostałe postaci też nie należały do zbyt urodziwych. Czy to takie istoty miały tutaj miejsce? Brzydkie, niechciane, zdeformowane, nie do końca posiadające władze umysłowe?
Poszedł za tymi dziwnymi Wymordowanymi, aż dotarli do jakiejś jaskini. Tam człowiek-zając powiedział mu jakie jest jego zadanie. Mokugawa najpierw spojrzał na pająka, potem na klejnot, a potem znów na wymordowanego. I zrobił kilka takich rundek.
- Pojebało was? Rozumiecie, że jestem zwykłym człowiekiem? - zapytał się przywódcy, ale wtedy zdał sobie sprawę z tego, że nie był nawet pewien, czy on go zrozumie. Może używał zbyt skomplikowanego języka?
Westchnął.
- Czemu to zawsze muszą pająki? Dlaczego to nie mogą być motyle? - zapytał sam siebie odwracając się od mężczyzny. Odbezpieczył karabin i przestawił go na ogień ciągły. Wymienił magazynek, gdyż nie wiedział ile tam jest naboi po ostatniej strzelaninie, w której zabił dziwnego zwierza. Ruszył powoli i ostrożnie w kierunku pająka uważając, by iść najciszej jak tylko mógł.Wiedział, że większość pająków wyczuwała drgania podłoża, więc jeśli tak było, to nie uda mu się zaskoczyć tego osobnika. Chyba że zastrzeli go z większej odległości. Jego karabin miał zasięg skuteczny 360 metrów. Co za tym idzie, musiałby podejść najlepiej do 300 metrów od celu. Ale czy w ogóle trafi z takiej odległości? Musiałby trafić w głowę, bo trafienie w odwłok mogło tylko bardziej rozjuszyć tę bestię. A tego wolał uniknąć.
Ach, ileż by teraz oddał za to, by mieć przy sobie swojego Barretta M82. Mógłby zastrzelić tego pająka jednym, precyzyjnym pociskiem nawet z odległości kilometra. A tak to nie mógł pewności, czy uda mu się trafić i czy podejdzie niezauważony. Niemniej jednak, jeśli udało mu się podejść na odległość około 300 metrów, to znalazł jakieś miejsce, za którym mógłby się schować. Nie spuszczał jednak potwora z oka, by ten mu nie zniknął gdzieś, tak jak to pająki zwykle miały w zwyczaju. Przyklęknął na jedno kolano i uaktywnił swój artefakt. Natychmiast zobaczył podstawowe informacje odnośnie prędkości wiatru, którego, na szczęście tutaj prawie nie było. Jedynie jakiś lekki przewiew, który jednak nie będzie w stanie zmienić trajektorii lotu pocisku. Zobaczył odległość od celu - 302 metry. Korzystając z celownika, który mu się pokazał na oku, wycelował w miejsce, gdzie był łeb bestii i zmienił ogień z ciągłego na serię trzech pocisków. Nacisnął spust a broń natychmiast wypluła z siebie trzy ołowiane kule kalibru 5,56 mm. Dla pewności nacisnął spust raz jeszcze wystrzeliwując kolejną serię, chociaż miał nadzieję, że bestia po pierwszej padnie. Znając jego szczęście, tak się jednak nie mogło stać. W razie, gdyby Jericho dostrzegł, że bestia przeżyła i ruszyła w jego stronę, zamierzał wypuścić jeszcze jedną serię, po czym przestawić ogień na ciągły.

Spoiler:
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.04.19 13:08  •  Kraina Grzybów [Jericho] - Page 2 Empty Re: Kraina Grzybów [Jericho]
Dziwne stworki nie odpowiedziały, stały za to niewzruszone, wpatrzone zaczarowanym, acz lekko pustym wzrokiem w Jericho niczym w zbawiciela.
Gdy mężczyzna ruszył do boju, czas prędko pokazał, że tak szybkie rozpoczęcie ataku zdecydowanie ułatwiło mężczyźnie robotę. Pająk leniwie wypełzł z jamy, stawiając wielkie, owłosione odnóża na wilgotnym podłożu. Był to pokaźnej wielkości samiec pająka, dlatego też nie zaskoczył Jericho swoimi rozmiarami - samice z reguły są o wiele większe i agresywniejsze. Jericho zdążył skryć się i uaktywnić artefakt, zaś bestia nie wyglądała na zagłodzoną, bo - choć zapewne wiedziała, gdzie znajduje się członek gangu DOGS - to wcale nie spieszył się do ewentualnego ataku. W ostatniej chwili, nagle, odwrócił się bokiem do mężczyzny i zaczął wspinać po ścianie, dlatego gdy kule ruszyły, bardzo szybko dosięgając zresztą celu, dwie trafiły bestię w miejsce, gdzie odnóża łączą się z ciałem, a jedna kula trafiła w odwłok.
To skutecznie obudziło i rozjuszyło stwora, który zeskoczył z powrotem na ziemię, pokazując niesamowitą umiejętność skoku w dal. Gdy wylądował, znajdował się od mężczyzny już nie w odległości 300, a... 100 metrów. Łącząc to ze wściekłym, zręcznym "galopem" w pajęczym wykonaniu przeciwnik coraz szybciej zbliżał się do mężczyzny, który na reakcję miał trochę mało czasu.


Spoiler:
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.19 19:49  •  Kraina Grzybów [Jericho] - Page 2 Empty Re: Kraina Grzybów [Jericho]
Jericho zaklął pod nosem, gdy dostrzegł, że jego pociski nie zabiły celu, a jedynie bardziej go rozjuszyły. Pająk był spory i mężczyzna z pewnością nie chciał się przekonywać o tym, jak silny mógł być jego jad. Skok na dwieście metrów był imponujący, a artefakt jasno pokazywał, jak szybko odległość pomiędzy nimi się zmniejszała. Mokugawa ponownie wycelował w stwora w miejsce, gdzie ten miał łeb i nacisnął spust na krótkie dwie sekundy. Walczył w tym czasie z odrzutem broni, ale do tego był doskonale przyzwyczajony i szkolony, więc z łatwością był w stanie utrzymać M4A1, by ta strzelała w jedno konkretne miejsce. Tym razem bestia już musiała paść, jeśli nie wykonała jakiegoś magicznego, niezwykle szybkiego uniku. A przynajmniej, w normalnych okolicznościach, tak to powinno funkcjonować. Niestety, nic z tego, co tutaj się działo nie dało się zaliczyć do kategorii "normalnych okoliczności".
Dlatego też, jeśli bestia nie padła, to Jericho starał się wyczekać na ostatni moment przed atakiem pająka, by następnie zrobić przewrót w bok i najszybciej jak to możliwe, wycelować w bestie wiedząc, że jeszcze kilka naboi powinno się ostać w magazynku. Nacisnąłby potem spust, zmuszając karabin do wyplucia kilku ostatnich naboi, po czym odrzuciłby ów broń i wyciągnąłby z kabury swój pistolet. Miał jednak nadzieję, że nie będzie takiej konieczności. Nawet te pająki nie były kuloodporne. Chyba że Jericho miał takiego pecha, że faktycznie nie udałoby mu się powalić tego monstrum.
W końcu, człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi, czyż nie?
Mężczyzna wiedział, że miał w zanadrzu jeszcze nóż, ale wolał nie być zmuszonym, by być tak blisko tego zwierzęcia. Los bywał jednak przewrotny.
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.05.19 13:23  •  Kraina Grzybów [Jericho] - Page 2 Empty Re: Kraina Grzybów [Jericho]
Rozjuszona bestia doskoczyła do mężczyzny, próbując najpierw zaatakować go wielkim odnóżami. Co prawda pierwszy cios udał się pająkowi znakomicie, gdyż ostra część kończyny zraniła go głęboko w lewe ramię, rozdzierając zarówno materiał odzienia jak i skórę. Krew zaczęła ściekać powoli, zaś ból dzięki adrenalinie nie był przez Mokugawę odczuwany. Ścięgna oraz mięśnie nie mogły być bardzo uszkodzone, ponieważ mężczyzna mógł poruszać ramieniem praktycznie normalnie. Może to tylko zasługa adrenaliny? Jericho  z pewnością przekona się o tym już niedługo...
Tak jak przewidywał, taka ilość pocisków w końcu powaliła pająka. Stwór próbował jeszcze uderzyć mężczyznę odnóżami, każde jednak pudłowało; ugryźć również nie zdołał, a ilość straconych płynów spowodowała zachwianie się wielkiego cielska pająka, później zaś szybką utratę równowagi. Pająk zdołał się doczołgać do swojego ciemnego kąta i tam poległ, konając zapewne w samotności.
Akcja była bardzo szybka, ale i przeciwnik nie był zbyt wymagający. Zapewne od dawna, a może i nigdy z nikim nie walczył, a na pewno nie z wrogiem posiadającym pistolet.
Jericho mógł odebrać to, po co przyszedł. Gdy rozejrzał się po okolicy, dostrzegł szczątki istot przypominające te na górze. Zapewne więc pająk był źródłem utrapienia tych stworzeń.

Spoiler:
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.06.19 22:28  •  Kraina Grzybów [Jericho] - Page 2 Empty Re: Kraina Grzybów [Jericho]
///O ja pierdolę. Ja sobie od ponad tygodnia radośnie czekam na odpis od ciebie, a tu patrzę, że mój post, jakimś cudem, w ogóle nie został wklejony. A chciałem podtrzymać passę wyrabiania się w terminie, psia mać! Jutro wstawię, bo dzisiaj już padam na ryj.///

Jericho poczuł jakieś ukłucie w ramieniu, ale zignorował to. Adrenalina działała doskonale, wiec nie praktycznie nie zauważył, że został trafiony. Pająk w międzyczasie zachwiał się, po czym padł. Odczołgał się gdzieś w kąt i tam zdechł, dzięki czemu te dziwne istoty teraz będą miały święty spokój. Zwłaszcza że, biorąc pod uwagę ilość znajdujących się tutaj szkieletów, musiał im nieźle napsuć krwi. Snajper podszedł do truchła i wystrzelił jeszcze trzy pociski w łeb stwora. Tak na wszelki wypadek. Następnie zgarnął swój karabin i przeładował go, by po chwili zabrać to, po co został tutaj wysłany i ruszyć w kierunku "Wymordowanych", którzy go tutaj przysłali. Z każdym krokiem jednak coraz bardziej zaczynał odczuwać jednak dziwny dyskomfort. W pewnym momencie ów dyskomfort przerodził w ból, który był w końcu na prawdę odczuwalny. Złapał się za ramię i dopiero wtedy dostrzegł, że był ranny. Dodatkowo krwawił obficie, więc ściągnął z siebie swoją koszulkę i odarł ją, by następnie owinąć zranione miejsce. Adrenalina zaczynała go opuszczać, ale chyba nie był jakoś poważnie ranny. Ruszył ręką i z zadowoleniem zdał sobie sprawę, że jego ruchy nie były ograniczone. A może to był tylko chwilowy efekt? Sam nie wiedział.
Po kilku długich chwilach dotarł do stadka dziwnych istot i wręczył im to, co znajdowało się w grocie, a czego tak strzegł pająk.
- Zadanie wypełniłem. Teraz chciałbym wreszcie wydostać się stąd i wrócić do domu. - rzekł spoglądając na Wymordowanych zmęczonym wzrokiem. Na prawdę chciał już mieć to wszystko za sobą, więc liczył, że wreszcie przestanie dostawać kolejne zadania i zostanie zaprowadzony do wyjścia.
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach