Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down


Lavi | Levi Kyōki
mężczyzna, 25 lat
miejsce zamieszkania:
Desperacja;
organizacja:
DOGS, Doberman;
rasa i ranga:
Wymordowany, Poziom E;


Here, in the forest, dark and deep, I offer you eternal sleep.




charakter

No więc cóż? Zabiliśmy wreszcie, choć nigdy się do tego nie przyznamy, tę starą naiwną przeszłość. Zabiliśmy ją dokładnie naszymi czynami, które od dawna przestały cokolwiek znaczyć. Naszym skwapliwym dbaniem o sterylne cięcia, by przypadkiem nie usłyszeć potem od kogoś: p r z e o c z y ł e ś. Zabiliśmy niechcący, z dobrej woli, jak ów lekarz, który pragnąc pomóc – przedawkował.

W rzeczywistości mamy do czynienia z dwiema jednostkami. Kłopotliwie związanymi w pojedynczym ciele, policzek przy policzku, biodro przy biodrze. I te małe detale, które pozwalają odróżnić jedną twarz od drugiej. Jednak zacznijmy od początku, cofając się na setki lat wstecz.
Było to delikatne zakażenie z wymiotami, gorączką mierzoną termometrem z rtęcią, białym fartuchem nakrapianym krwią z nosa. Myślano, że grypa, że zwolnienie załatwi sprawę, że owinięcie w rozgrzaną kołdrę pomoże przetrwać nagłe ataki dreszczy. Nie pomogło. Były to jednak sinusoidalne objawy. Raz ograniczające się do zaczerwienionych oczu, by na drugi dzień stać się przeszywającym bólem kręgosłupa. Mimo to, mimo tych wszystkich nieprzespanych nocy, wciąż pracował. Teraz wszystko jest już jasne: zagrożenie czekało w powietrzu – wypisane wśród cieni, pośród sterylnych pomieszczeń, w niewielkich kubikach, takich czterdzieści na sześćdziesiąt centymetrów. Biała sierść, czerwone oczy, piski, te zwierzęce krzyki i malutkie organy w malutkich rzędach. Jakby bawił się domkiem dla lalek, tyle że lalki posiadały długie zęby i strach w ślepiach. Zdaje się Laviemu, że przeżył kilka końców świata, kilkadziesiąt śmierci bliskich, a już później, później to była tylko samotność, alienacja i sierodztwo. Usłyszał wtedy: One, two, Levi is coming for you.
Lavi potrafi bredzić o życiu ze stoickim spokojem, jasno i bez literackich wstępów. Wtedy, kiedy jego myśli są czyste oraz proste. Niezakłócone podszeptami niechcianego kompana. W tych momentach mówi całkiem logicznie, bez patosu. Myśli, że inni go lubią. Może nie zaufaliby jego osądom, jego rozedrganym dłoniom zszywającym ich rany, ale jednak lubią. Nawet wtedy, kiedy ciche parsknięcia, krótkie przebłyski ironii wplecionej w niechciane żarty uderzają w niekompetentność towarzyszy. Dlatego unika kłótni, a jeśli już zostanie w nie wpleciony, swoje argumenty wykłada bez należytej uwagi. Rzucone pewnie, bez dłuższych komentarzy.
Jest poważny i racjonalny, jednak relacje niszczy przy pierwszych kontaktach. Musi wciąż wszystko zaczynać na nowo, i nic jeszcze nie wie o swej emocjonalnej stronie. Będzie się kochał, mordował, męczył, bał śmierci i życia — a potem przeminie, jak wszystko przemija. Ale czasami, rozumiecie, ma wahania, wątpliwości, trudności w uwierzeniu w obecne realia — i czasem, oczywiście bardzo rzadko, słowo jest mu potrzebne. Wtedy znajduje pierwszą lepszą osobę, kogokolwiek, i mówi. Bez składu, wygięty na oparciu fotela, krzesła, rozłożony na łóżku, drewnianej podłodze, ubrany i półnagi. Wszystko jedno. Dłonią rozpisuje w powietrzu dziwne wykresy, wspomnienia. Jest rozmowny. Nawet groźby brzmią w jego ustach jak słodka obietnica; ta, za którą poszlibyśmy do kolejnego kręgu piekła.
Z rozkoszną regularnością wyrabia w sobie fatalne nawyki, przyzwyczajenia, które idą w parze z jego pedantyczną naturą. Szanuje hierarchię, trzyma się własnej pozycji, choć ta wcześniej musi zostać przez niego zaakceptowana. Czy współodczuwa? Nie do końca. Rozumie czyjeś emocje, potrafi znaleźć odpowiedniki w swoich, już przeżytych, ale lata spędzone na tym świecie nauczyły go, że uczucia bywają narzuconym skurwysyństwem. Niekontrolowane, wymykające się logice. Jednak czasami niewinna jego lekkomyślność nakaże podążyć za większym poruszeniem, gwałtowną emocją. Zrywem tak niezapowiedzianym, że z jego krtani wydobywa się przeraźliwy krzyk, cichy jęk poprzedzony ponadprogramowym wyznaniem. Zazwyczaj więc wabi miłym komplementem, uśmiechem dławiącym się pod nieszczerymi słowami, choć w kontraście bywa lojalny, na tyle, na ile może, i względnie posłuszny.

Na samym początku są to ciche półsłówka. Niczym niewykryte kłamstwo udające jego myśli i przekonania. Z czasem nabierają jednak wyższego tonu, kończą się dźwięcznymi uniesieniami głosu. Levi zaczyna niewinnie, dla jego dobra. Przejmuje na siebie silne emocje, niechciane spory, cielesne walki. Czasami oryginał próbuje go powstrzymać. Opatula ich ciało muzyką klasyczną, spokojnym jazzem. Uspokaja się. Niepocieszony Levi odchodzi ze śmiechem zawieszonym gdzieś w próżni. Poczeka. Nuci sobie swoją balladę, szepce wymyślne wierszyki, analizuje istnienie, z krwią na wargach jeszcze nierozbitych, bez winy i wstydu, bez miłości i bez litości, patrzy i wszystko widzi. Czeka. Analizuje skurcze mięśni i rejestruje bezradne przerażenie. Wie, że to straszne czuć, że posiada się gruczoły, które jednym wytryskiem gwałtownych uczuć mogę zmienić cię we wściekłe zwierzę. Zaszczute, zatruwające człowieczeństwo i biegnące jak pies za suką, jak drapieżnik za ofiarą. I ryczeć będziesz, i rzęzić będziesz, i prosić. Prosić też będziesz, kiedy twoje oczy zajdą białą mgłą przerażenia. Three, four, better lock your door.
Chciałoby się powiedzieć, że Levi działa lekkomyślnie, instynktownie, ale mimo to, mimo tych niekontrolowanych zrywów, potrafi szczuć słownymi gierkami, imitować oryginał, gdy ten z głuchym łoskotem dobija się do własnego ciała. W tym wydaniu jest czarujący, degradacja nie odcisnęła na nim piętna. Uspokaja brata, bo tak czule określa Laviego, że wszystkim się zajmie, że pomoże mu ze światem i z ludźmi. Pogłaszcze, przytuli, ugryzie, połechta i zabije. Ułoży mu życie będąc manipulantem, kłamcą i złodziejem. Nie nazwie siebie mordercą a obrońcą. Nie pozwoli skrzywdzić serca, choć nie zważa na ciało. To kaleczy równie często, co wspomnienia Laviego. Zabiera ze sobą te, które uważa za niebezpieczne i skażone brzydotą świata. Nie jest jednak nikim takim, kogo rolę lubi odkrywać: ani mordercą, ani obrońcą, ani doskonałym kochankiem. Jest zwykłym chłopcem o przekrwionych oczach i nieufnym spojrzeniu. Zdaje sobie sprawę, że od wszystkich jakoś tak odszedł, że każdy ma swoje życie, a jego to tak w zasadzie nikogo ani ziębi, ani grzeje. Five, six, grab a crucifix.


wygląd


Trudno popełniać prawdziwe opisy i mówić o tym, co realne, kiedy jest się egomaniakiem z kroplą przeciętnej obojętności. Wszystko co można zrobić, to wstawiać kolejne akapity o nieistotnych ogólnikach, podczas gdy ważne, bezwstydne szczegóły leżą odłogiem i czekają. Odstawmy więc na moment tę nudną megalomanię i spójrzmy na wygląd Laviego z perspektywy przeciętnego młokosa. W miarę nieobytego ze światem, raczej kilkunastolatka, który już za dzieciaka nosił korekcyjne okulary.
Szczawik ten spotyka się z postacią mierzącą sto osiemdziesiąt dwa centymetry, ważącą średnio sześćdziesiąt kilogramów. Sylwetka wyprostowana, spięta w barkach, ze skórą niemal przyklejoną do kości i mięśni. Kiedy tak stoi oparty o ścianę, zazwyczaj w rogu pomieszczenia, wzrokiem taksując  aktualnie mówiącą postać, wydaje się być poważny i skupiony, ale zarazem nieobecny. Ta dwojaka aura ma źródło w kontraście zarysowującym się między stanowczym charakterem a niemal monochromatycznym wyglądem. Jego tęczówki są białe, chociaż, gdy przyjrzeć się im z odległości paru centymetrów, chwilami zdają się posiadać czerwone refleksy. Młokos już teraz powinien być zaniepokojony, ale brnie dalej. Z jasnych rzęs przerzuca spojrzenie na blizny okalające oczy, zahaczające o mocniej zarysowane kości policzkowe, potem już gładko spływające na szyję i ramiona. Pozostałości po oparzeniach kreują z twarzy Laviego okaleczoną siatkę przecinającą środek nosa. Blizny wydają się być namalowane grubym pędzlem, częściowo nierealne, szczególnie na tle białej jak mleko skóry. Małolat odnosi wrażenie, że ma do czynienia z bohaterem uosabiającym hipsterską modę na milczenie, artystowską tajemniczość, niby-świętość upatrywaną w białości sylwetki oraz, jak odkryłby przy bliższym kontakcie, nieznośną ignorancję. Teraz jednak uważnie wpatruje się w opadającą na czoło dłuższą grzywkę oraz pojedyncze kosmyki przykrywające nieco brwi i powieki. Spod białych włosów wystają spiczaste uszy, chociaż tylko na jednym z nich widać czerwone plamy będące przedłużeniem blizn z policzków. Seven, eight, Ya better stay awake.
Obojętne oczy izolują go od ludzi w akompaniamencie rąk skrzyżowanych na piersi. Szczawik mlaska niepocieszony, gdy Wymordowany odwraca od niego spojrzenie. W odwecie spogląda na ciało. To od lat męczone jest aktywnością fizyczną Leviego, chociaż posiada niedoskonałości w postaci niewielkich, jaśniejszych od jego karnacji blizn. Są to pozostałości po głębokich cięciach, które miały miejsce wiele lat temu. Teraz już mu nic nie przeszkadza, rany znikają wraz z pamięcią. Mimo wszystko awanturnicza biografia doprowadziła sylwetkę chłopaka do tej przyjemnej w oglądzie; wydaje się być płynna a przy tym silna w ruchach. Jego gesty są zdecydowane, proste, poprzedzone bezkompromisową śmiałością.
Pasowałoby odwrócić ciekawskie oczy, uciec w kąt spanikowanym spojrzeniem, ale nie potrafi odrzucić wścibstwa. Wślepia się w niewielki uśmiech zakradający się na twarz Laviego. Uniesiony jeden kącik ust zdradza rozbawienie, chociaż oczy złowrogo łypią spod grzywki już teraz przysłaniającej część twarzy. Ta jest opuszczona, z podbródkiem niemal wbitym w klatkę piersiową. Długie, chorobliwie białe palce przysłaniają zaczerwienione usta a chichot zduszony zostaje gdzieś nad krtanią. Rzęzi w gardle, drapie podniebienie, gdy ramiona ulegają nerwowym drgawkom.  Nine, ten, He's back again.


umiejętności

✕ Posługiwanie się bronią białą (głównie kiścień);
Umiejętność wtłoczona w ciało przez gwałtowne czyny Leviego. Zaczęło się niewinnie: od delikatnych podszeptów z tyłu głowy po dłonie sięgające maczug, toporów, włóczni i noży bojowych. Ciąć, obijać, karać i nagradzać. Levi wprasowywał w kości chłopaka mechaniczne odruchy obronne, by w końcu przejść do cielesnych ataków. Kap, po jego policzku płynie pojedyncza kropla krwi. Zaraz za nią już inna, przeźroczysta. Łzy wymieszane z obcą juchą, podniecenie wstępujące w rozedrgane dłonie i przerażenie wymalowane na twarzy. Powolna ekscytacja Leviego przyciska go do ściany, nie daje oddychać, aż w końcu usuwa gdzieś dalej. Stoi przed zestawem pokaźnych kiścieni, dotyka ich niczym ciał kochanków, niemal pieści ciepłym oddechem. W końcu chwyta dwa mniejsze, zakończone kulą z zaostrzonymi wypustkami. Uśmiecha się szeroko i szepcze melodyjnym, niemal dziecięcym głosem: One, two, Levi is coming for you.

✕ Zwiększona tężyzna, wyostrzone zmysły, szósty zmysł (rasowe);
W ciągu zeszłych stuleci człowiek perfekcyjnie kłamał dzięki swym książkom z dekoracyjnymi tytułami, technologii sięgającej niebios i niesamowitej zdolności do autodestrukcji. Po epoce antropocentryzmu, okresie dominacji człowieka nad zwierzętami, przyszedł czas odwetu. To naturalne instynkty i umiejętności, niezaplanowana przez ludzi ewolucja bazująca na modyfikacjach genetycznych, wykształciła jednostki mogące reprezentować i królestwo zwierząt, i częściowo świat ludzi. Three, four, better lock your door. Wymordowani zaczerpnęli więc z małych bestyjek to, co wydawało się być kolejnym krokiem ku postępowi. Ich hybrydalne formy zyskały zwierzęcą sprawność, wyczulone zmysły oraz ponadprzeciętnie rozwiniętą intuicję.

✕ Survivalowa medycyna;

U podstaw podziemnej i roboczej medycyny leży silna psychika i coś, co każde zwierzę zna aż za dobrze, wola przetrwania. Jednocześnie nie bez powodu szczury są jednymi z najlepiej adaptujących się zwierząt. Uczą się samych siebie działając jak jeden duży organizm; trwają przez wieki w rodzinnych stadach, pozwalają słabszym trwać na tyłach silniejszych. Naturalnie taka sytuacja ma miejsce we wzorowej, zdrowej kolonii. Lavi wydobywając pewną zawziętość z tychże gryzoni, przez lata udoskonalał swą wiedzę na temat brutalnej, survivalowej medycyny. Połączenie zielarstwa ze sprzętową improwizacją niejednokrotnie pozwoliło mu odzyskać oddech, zabezpieczyć i odkazić ranę przecinającą jego udo czy znieczulić inne, poobijane przez Leviego części ciała.


moce | artefakty | bestie | technologia | modyfikacje genetyczne

✕ pełna biokineza (rasowe);
Szczur o białym futrze i czerwonych oczach (albinos). Posiadacz długich pazurów, spiczastych i cienkich uszu. Po stronie grzbietowej widoczne przepalenia na ciele. Uzębienie lofodontyczne; ssak ma w szczęce parę siekaczy i trzy pary trzonowców. Długość osobnika 35 centymetrów od czubka nosa do końca ciała. Ogon jest krótszy od reszty, ma 15 centymetrów. Masa ciałka to niemal 385 gramów.

✕ kontrola szczurzych kolonii (modyfikacja genetyczna);
Szczury mają różne ograniczenia w społeczności, które nakładają się na siebie tworząc neurony, tzn. scalają się w jeden mózg. Te kawałeczki oddzielnej wiedzy formułują razem jednolitą strukturę. To znaczy, że problemy które stoją przed całą populacją rozwiązuje nie jedno indywiduum a kolektywna społeczność. Na niedostępnych dla człowieka częstotliwościach, myśli wszystkich zwierząt łączą się w jeden "superkomputer", gdzie każdy oddzielny szczur jest malutkim neuronem, mikroprocesorem.

Szczur jaki jest, każdy widzi. Ssak żyjący gromadnie, tworzący kolonie składające się ze spokrewnionych ze sobą osobników. Zwierzęta żyjące dekady, sprytne i wytrwałe. Liczba jednostek w grupie zależy od panujących w niej warunków. Jeśli jest wystarczająca ilość miejsca i pożywienia, następuje zwiększenie populacji. W sytuacji przeciwnej brak pokarmu powoduje zmniejszenie ilości miotów, a także młodych w poszczególnych miotach. Odpowiedzią na gwałtowne pogorszenie się warunków bytowych jest zjawisko kanibalizmu. Five, six, grab your crucifix. Po własnej transformacji Lavi stał się nie tyle posiadaczem, co opiekunem pojedynczej kolonii. Chłopak ma możliwość kontrolowania własnego zapachu, który dostosowywany jest pod stado zamieszkujące dany teren. Ssaki te działają racjonalnie oraz wykazują się dużą dozą moralności oraz działania podług hierarchii wielkości oraz siły pojedynczego osobnika. Stado przyzwane wytworzonym przez Wymordowanego zapachem albo dobrowolnie poddaje się jego sile, albo jest poddawane analizie i likwidacji najsilniejszego osobnika. Kyōki w zależności od sytuacji ma możliwość przyzwania wybranej ilości osobników, które biorą udział w zmasowanym ataku na pojedynczą jednostkę.

Lavi: długość działania (3 posty), odpoczynek (4 posty); Lavi nie do końca kontroluje kolonię. Wezwanie zbyt dużej ilości osobników grozi pogryzieniami na ciele chłopaka. Zazwyczaj więc nie korzysta z tej władzy.
Levi: długość działania (3 posty), odpoczynek (4 posty); Levi doskonale kontroluje gromadę oraz ma możliwość porozumiewania się z jednym z wybranych osobników poprzez wspomnianą komunikację na poziomie częstotliwości niedostępnej zwykłym ludziom.


✕ produkcja strychniny (modyfikacja genetyczna);
Mitem pokutującym przez setki lat była wzmianka o szczurzych ogonach zawierających w sobie strychninę. Niestety, ale legenda ta zbudowana została na jednym przekłamaniu. Strychnina wykorzystywana jest do likwidacji pojedynczych osobników, tzw. trutka. Ten alkaloid jest silną trucizną, która może prowadzić do zatrucia; wywołane w ten sposób pobudzenie, sztywność twarzy i szyi, skrajnie łukowate wygięcie kręgosłupa są mniej groźnymi rezultatami zniszczenia organizmu. W skrajnych przypadkach porażenie mięśni oddechowych przy braku mechanicznej wentylacji może spowodować śmierć zakażonego. Kyōki posiada możliwość wydzielania strychniny dzięki śliniankom (podjęzykowej, podżuchwowej i przyusznej). Jest to efekt modyfikacji genetycznej, która pozwoliła wykształcić w organizmie chłopaka pewien rodzaj ofensywy dla ludzkich pułapek. Świadomie produkowana trucizna musi dostać się do krwioobiegu drugiej osoby (zazwyczaj poprzez ugryzienie), by mogła jakkolwiek zadziałać. Reakcjami toksycznymi mogą być bolesne drgawki, silne skurcze mięśni czy wspomniane łukowate wygięcie kręgosłupa. Najczęstszym skutkiem jest niewydolność oddechowa, brak czucia w kończynach i rwące spazmy. Seven, eight, gonna stay up late. W zależności od ilości oraz jakości wyprodukowanej strychniny u Laviego pojawiają się wylewy podspojówkowe i zaburzenia widzenia, utraty równowagi bądź przytomności. Odczuwa skrajne wycieńczenie organizmu. Warto zaznaczyć, że nie doświadcza ich Levi. Wszelkie rezultaty działań alter ego uderzają ze zdwojoną siłą w ciało i psychikę oryginału.

Sposób działania:
Lavi: długość działania (3 posty), odpoczynek (4 posty);
Levi: długość działania (3 posty), odpoczynek (4 posty);




słabości

✕ niestabilność emocjonalna;
Snuje swe kretyńskie fantazje, lawiruje dłonią w powietrzu; jest widocznie szczęśliwy z kręgosłupem wygiętym na czerwonym fotelu. Uśmiecha się delikatnie, przymyka oczy, niemal rozpływa przy współtowarzyszach. Nie wiedzieć czemu, gdy tylko powieki zostają przymknięte na dłuższą chwilę, jego impulsywność zdaje się przejmować kontrolę nad mięśniami. Na wpół otwarte oczy poważnieją, chłopak staje się drażliwy. Nie kontroluje własnego zachowania, poddaje się sinusoidalnym zachciankom jak dziecko o rozpustnych, pożądliwych dłoniach sięgające sklepowych półek. Behawioralna walka, jaką od lat prowadzi, kończy się albo niekontrolowanym gniewem, albo przyjemnym rozbawieniem. Być może osoba z zewnątrz pokusiłaby się o diagnozę: choroba dwubiegunowa, typ impulsywny? To tylko kropla w jego osobowościowym chaosie.

✕ nadwrażliwość na dźwięki;
Ekran starej, ledwie działającej MP4 podświetla jego twarz sakralną aurą. Chłopak wzdycha, odkłada rozładowujące się urządzenie i podchodzi do starej, zniszczonej komody. Lavi jest spokojny, skupiony na powolnym przeglądaniu pojedynczych płyt. Haydn, Mozart, Beetoven, Bach i Dittersdorf. A może by tak jazz? Armstrong, Sinatra, Davis, Morgan? Winyle zmieniają się w jego dłoniach z odpowiednią powolnością, dbałością o postrzępione na rogach okładki. Spokojne melodie wprawiają Leviego w zadowolenie. Milczy. Utkwiony gdzieś na tyłach jego głowy rozkoszuje się zrównoważonym, cichym rytmem Cheta Bakera. Czeka. Na byle świst, stukot, inny dźwięk spowodowany ludzką niezdarnością. Gotów jest wpaść w złość, panikę, u Laviego wywołując nagłe, niekontrolowane stany lękowe.

✕ zaburzenia snu;
Nie jest prawdą, że nie sypia. Zdaje się, że obaj dbają o siebie z należytą czułością. Nie mogą ukrywać przed sobą największych, ludzkich ubytków. Potrzebują snu, ale często wymiennie. Pomimo psychiki, która zdaje się odpoczywać znacznie częściej, ciało potrzebuje jednorazowej, dłuższej regeneracji. Chłopak potrafi więc zapaść w sen, ten najbardziej podobny do ludzkiego, na długie godziny, czasami nawet dni. Równie często nocy nie przesypia. Nine, ten – Never sleep again

✕ pedantyzm;
Stosy posegregowanych płyt, kiścieni skrzętnie wypolerowanych, ciało doprowadzane do stanu używalności. Kawałek po kawałku, kropla po kropli. Choć Desperacja zaskoczyła go swą brutalnością, nadal skłania się ku nagminnej higienie samego siebie i wszystkiego wokół. Podchodzi do drugiej osoby, poprawa kołnierze i guziki, zaszywa dziury i ustawia trupy według własnej logiki. Potrafi wściec się o detale, niedopilnowania, obcą ślinę na swoim policzku czy krew cieknącą po nogawce. Jednak do porządków zabiera się już po fakcie.

✕ Lavi: strach przed szaleństwem (fobia);
Mówi się, że chorzy to przede wszystkim ludzie cierpiący. Jednak jak można bać się czegoś i cierpieć przez coś, co już nastąpiło? Wprawdzie, jak pisał niegdyś polski poeta: „jakaś epoka już się skończyła, inna się zaczęła, jedni to zauważyli, inni nie zauważyli”. Także nie próbuj wmawiać mu, że jest wariatem. Bo szerokie uśmiechy wkomponowane w przerażone oczy, dłonie mimowolnie sięgające czyjejś krtani nie mogą być paranoją. Obłęd niańczy go niczym kochający ojciec.

✕ Lavi: zaburzenia pamięci;
Levi stara się dbać o swój oryginał. Troszczy się o niego w specyficzny, choć emocjonalny sposób. A to, moi drodzy, jest już pewnym osiągnięciem. Wymazywanie, chowanie, wydrapywanie i wyrzucanie niepotrzebnych wspomnień. Ze śmiechem w tle, z dbałością o szczegóły, czarną pustką w zamian za niepowodzenia i smutek. Zostawia go w spokoju na tygodnie, czasami miesiące. Powściągliwego i zrównoważonego, z gładką oraz prostą historią utkaną z zaciemnionych wspomnień.

✕ Levi: obojętność na ból i nietolerancja lęku;
Zdaje sobie sprawę, że boli, że mięśnie gną się pod ciężarem zadawanych ciosów, że kości złamały się a do oczu napłynęły niewymuszone łzy. Zawsze tym gardził. Cielesnością bezwiednie reagującą na świat zewnętrzny. I choć skóra cierpi, dłonie mechanicznie sięgają głębokich rozcięć, to on brnie dalej. Z palcami zaciśniętymi na trzonku kiścieni. Tym razem pojedynczej, długiej, z gwoźdźmi wetkniętymi w świeżo ścięte drewno. Z troski o oryginał, bo gdy ten stanie się świadomy, sam sobie nie poradzi. Przygniecie go jarzmo mordu, brud rozsmarowany na szyi. Dla twojego dobra, Lavi.

✕ Levi: brak zrozumienia relacji przyczyno-skutkowych;
Zamęt osobowościowy alter ego jest pozorny. Według Leviego zachowania i jego, i oryginału uwarunkowane są złożoną przeszłością. I tak jak u siebie potrafi znaleźć źródła danych działań, tak niejednokrotnie gubi się w ocenie zewnętrznych zachowań. Nie potrafi porządkować zdarzeń czy przypisywać powodów do danych skutków. Istnieje tu i teraz. Bardzo często błądzi w swoich konkluzjach. Niezrozumienie emocji drugiego człowieka, tzw. nieumiejętność mentalizacji, zatrzymała go na nieadekwatnym do Laviego etapie rozwoju. Jest on więc głównie instynktem i podświadomością, choć z możliwością komunikatywnego porozumiewania się.




Ostatnio zmieniony przez Kyōki dnia 20.04.18 9:51, w całości zmieniany 5 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down


Informuję, że finał.
Wyjaśnienia do karty:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Niestety po przedyskutowaniu tego z resztą administracji, nie możemy przymknąć oka na skrócony czas odnowy, więc w przypadku obu form będzie on taki sam. Sam rozumiesz, wystarczy zrobić jeden wyjątek, a pojawią się kolejne osoby, które będą o niego prosić, bo „taki jeden mógł tak zrobić”. Poza tym widzę, że zarówno w jednej, jak i w drugiej mocy jest rozgraniczenie możliwości Laviego i Leviego, przez co wszystko może obyć się bez skróconego czasu odnowy. Jeśli to nie do końca ci odpowiada, możesz jeszcze pomyśleć, jak rozgraniczyć ich możliwości, ale jak na moje już wychodzi, że Levi jest tym silniejszym.
— Jeśli zaistnieją wątpliwości z ilością przyzywanych szczurów, może za ten ruch decydować MG bądź rzut kością. Sposób działania drugiej z opcji zostałaby opisany w osobnym poście.
Dobrze, że o tym wspomniałeś, bo miałem pisać, że jakoś nie widzi mi się do końca tak totalnie nieograniczona ilość szczurów, więc MG czy kostka to idealne rozwiązania, żeby zapobiec nagłemu tsunami szczurów.
                                         
Fucker
Rottweiler     Opętany
Fucker
Rottweiler     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Jasne, rozumiem. W takim razie długość działania u jednego i drugiego wynosi tyle samo. Poprawione w karcie.

Dobrze, że o tym wspomniałeś, bo miałem pisać, że jakoś nie widzi mi się do końca tak totalnie nieograniczona ilość szczurów, więc MG czy kostka to idealne rozwiązania, żeby zapobiec nagłemu tsunami szczurów.
Tsunami szczurów. ♡

Super. W takim razie dodatkowe informacje dla MG, wcześniej wysłane do Waszej akceptacji, wrzucę tutaj.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

No co, w mojej wyobraźni tak wygląda nieograniczona ilość. B|
✕ AKCEPT.
                                         
Fucker
Rottweiler     Opętany
Fucker
Rottweiler     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach