Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 07.02.17 16:47  •  Make tea not war.  Empty Make tea not war.
Godność: Kiedyś zwał się Mordimer Madderdin, lecz teraz zwą go po prostu Perun albo Niedźwiedź dla zaprzyjaźnionych.
Płeć: Mężczyzna.
Wiek: 40 lat życia jako człowiek, 7 lat od czasu odrodzenia.
Zawód: Hobbystyczny szaman przyzywający deszcze.
Miejsce zamieszkania: Desperacja.
Organizacja: Łowcy
Stanowisko: Indywidualista.
Rasa: Wymordowany.
Ranga: Opętany.
Wzrost i waga (człowiek): 192 centymetry na 96 kilo.
Wzrost i waga (bestia): 3,4 metry na prostych łapach/1,7 metra w kłębie na 780 kilo.

Wszczepy:
- Peruńska władza nad piorunami. Nabyta przez magiczny szczep od podejrzanego typa, na którego na osiedlu wołają "Słowiański Bóg Gromowładny" dał mu kilka całkiem fajnych bajerów. Pierwszą rzeczą, którą odkrył, to to, że nieintencjonalnie potrafi przyzwać błyskawice. Dzieje się to wtedy kiedy jest pod wpływem dużego stresu lub w "bitewnej gorączce". Przez fakt, iż jest dość świeżym wymordowanym, nie potrafi ich kontrolować co może zafundować miliony woltów we wroga jak i przyjaciela.
Klasykiem jednak tego co udało mu się osiągnąć, to słanie piorunów niczym rozzłoszczony Darth Sidious w wybraną stronę. Zależnie od tego jak długo będzie ładował swoje uderzenie (trzeba dużo klikać X na padzie), tym będzie silniejsze. Minusem tego jest to, że jego nerwy w dłoniach i rękach są w mizernym stanie, przez co nie ma w nich zbytnio czucia oraz im więcej pośle elektryczności w eter, tym jest bardziej rozładowany. Typowa bateria, choć tą akurat można ładować na różne sposoby.
Ku jego zaskoczeniu, dowiedział się również, iż elektryczność i wilgoć krąży w powietrzu i każdym z nas, dzięki czemu zagadka dlaczego potrafi przyciągać chmury burzowe została rozwiązana. Choć chciałby umieć je przyzywać na zawołanie, niestety nie pojął jeszcze tej sztuki w takim stopniu jaki by go zadowalał. Mimo to jeżeli wystarczająco długo i intensywnie będzie się skupiał, może udać mu się zgromadzić chmury przysłaniające nieboskłon. Na tym jednak moc się kończy, padający z nich deszcz i pioruny nie są zależne w żadnym stopniu od niego. Może i posiada potencjał na posiadanie kontroli nad tym żywiołem w pełni, niestety jednak potrzebuje znacznie więcej szkolenia.
Przyzwanie burzy - 2 posty skupiania się, przez co nie może robić nic innego - Burza trwająca od 3 do 5 postów (zależy od pogody). Oczywiście w momencie kiedy grzmoty i deszcz ustanie, może zapomnieć o przyzwaniu czegokolwiek tego typu na dobre 8 postów.
Wszystko inne co elektryzujące:
1 post działania równa się 2 postom odpoczynku, do 5 postów z rzędu.

- Żywioł ziemi. Co tu dużo mówić, wszystko co związane z ziemią. Na pewno nie strzeli trzęsienia ziemi na poziomie 7 w skali Richtera, ale stworzenie niewielkiej ściany do zasłonięcia się przed pociskami czy zrobienie wykopków pod uprawę ziemniaków nie jest poza jego zdolnościami.
1 post działania - 2 posty odpoczynku, do 5 postów z rzędu.

Biokineza:- Szamańska dusza. W trakcie swojej tułaczki po Desperacji, napotkał szamankę, która dziwnym trafem przypominała Mokosz, słowiańską Boginię przyrody. Dzięki spędzeniu z nią półtora roku poznał działanie zwierząt i..udało mu się pozyskać ich siły, dzięki kontaktowi z wybranymi zwierzętami. Pierwszym zwierzęciem, które potrafi jak na razie w pełni kontrolować, to niedźwiedź. Stety dla niego a niestety dla jego przeciwników, klasyczne niedźwiedzie odeszły do lamusa i zostały zastąpione takimi z wirusem X. Stety dla jego przeciwników i niestety dla niego, jego nauczycielka nie pomyślała o tym, że skoro kształtuje w sobie jedno zwierze, to następne przyjdą potem i powstała z tego chora mieszanka. W rezultacie skończyło się to tym, iż Perunek przemienia się w niedźwiedzia..połączonego z sową. Mieszanka wyglądająca jakby ktoś ją wyciągnął z sesji RPG dziejącej się w najciemniejszej piwnicy, ale tak też się wydarzyło. Powstałe bydle wyglądające tak z dodatkiem skrzydeł tego jest idealnym materiałem na niańkę, której powierzymy niesforne dzieci lub też ewentualnie poślemy w najbardziej krwawy bój. Niestety, sztuka latania nie jest mu jeszcze znana, cudem możliwości przy tym cielsku jest co najwyżej kilkusekundowe uniesienie się w powietrze na wysokość maksymalnie metra-dwóch lub poprawa wyskoku, co zagwarantuje mu wpadnięcie na balkon pierwszego piętra uroczej kamienicy.
Okropieństwem jest jednak sam moment przemiany. Ryk, który niejednego przeraża przez zmianę gam i tonów z ludzkiego w zwierzęcy nie ma na celu oznajmiać gotowości do walki co często się innym wydaje, tylko najzwyczajniej w świecie oznajmia, iż dostarcza ona potwornego bólu. Na jego szczęście, nie trwa to dłużej niż kilka sekund, a Desperacja ma w sobie ten urok, że każdy tu już niejedno widział więc nikt z towarzyszy nie próbuje go zaciukać przez to co widzi.

Umiejętności:
- Walka bronią białą.
- Mistrzowskie parzenie herbaty połączone z charyzmą działającą tylko wtedy kiedy namawia kogoś żeby na spokojnie usiadł z nim i się jej napił.
- Walka wręcz.
- Rasowe.

Słabości:
- Czasem jego nerwy sprawiają, że zamiast stać się jeszcze bardziej morderczym i agresywnym, cała złość z niego uchodzi i zamiast walczyć, proponuje swoim przeciwnikom herbatę.
- Lubi się najeść jako miś i czasem zamiast kogoś szybko zabić to zacznie go żreć jeszcze żywego.
- Boli go ząb przez większość czasu. Jedyne co pomaga to herbata i ewentualne pozbycie się go, ale nie ma wykupionego ubezpieczenia więc nie ma kto mu się tym porządnie zająć.

Wygląd zewnętrzny:
Ze swoim wyglądem problemów nigdy nie miał, ba, wręcz był wdzięczny za swoją budowę ciała. Mierzy on całkiem sporo, bo 192 centymetry. Jego ciało posiada wyjątkowo nikłą ilość tkanki tłuszczowej, przez co po nim tego nie widać, ale waży 96 kilo. Tylko jego matka była Azjatką, ojciec pochodził z wielkiego i kolorowego USA, co było widać po ciemnowłosym, jako że jedyne co odziedziczył po swojej matce to ciemną czuprynę. Posiada soczysty ślad w tylnych okolicach szyi po rozgrzanym pręcie, pamiątka ze szkolenia, które dało mu niejedną szramę. Półnagi Indywidualista stanowczo wygląda niczym wojownik, klatka piersiowa jest pokryta szramami i bliznami, które chowają się w gęstwinie włosów.
Najczęściej jest on ubrany w długi płaszcz z kapturem, pod którym skrywa skórzane odzienie. Uważa to za bliższe spotkanie z naturą, ale tak naprawdę chodzi mu o wytrzymałość swojego ubioru.
Perun zawsze dba o to aby podkreślić swój wzrost dzięki czemu wygląda poważniej i nigdy się nie garbi. Pod swoim płaszczem skrywa topór, który choć jest już zabytkiem to zawsze naostrzony czeka tylko na to aby zagościć na moment w czyimś ciele tylko po to, aby przeciąć dane ciało wpół lub rozrąbać kości i skórę nieszczęśnika. Po drugiej stronie trzyma on sztylet, którego używa w zamkniętych pomieszczeniach lub szybkich zabójstwach, zawsze to lepiej podciąć komuś gardło niż, co prawda widowiskowo ale zawsze, odciąć komuś głowę niczym wiking.
Co do wyglądu niedźwiadkowego, to jest przesłodkim misiem z nieco dziwnym misiowym pyszczkiem, ale wciąż jest najsłodszy na świecie. I duży. Kolor sierści odpowiada kolorowi włosów (nie próbował się jeszcze przefarbować, ale jak znajdzie farbę do włosów koloru magenty to to zrobi). Wielkie pazury, wielkie cielsko, na którym można spać i się wygrzać w nocy oraz wielkie serce dla jego kompanów.

Charakter:
Stoicki spokój to coś co nabył po latach wędrówek jako zagubiony anioł. W momencie gdy sam rzucił się na przysłowiową "głęboką wodę" na Desperacji, jego charakter i osobowość ukształtowały się na nowo. Porzucił on dawne drogi i nie był on już tak władczy jak kiedyś. Mimo kompetencji, nigdzie nie próbował stać się "kimś", nie jednał sobie armii ludzi, którym mógł przewodzić, nie stał się znanym mówcą apokaliptycznego świata. Stał się natomiast człowiekiem pełnym ogłady i dystansu do otaczającej go rzeczywistości. Spokojny, napełniony nowym doświadczeniem, jednocześnie mając w pamięci stare. Anioł, który został aniołem przypadkiem i zrządzeniem starych Bogów, którzy postanowili się odezwać trochę bardziej donośnie niż zazwyczaj. Pokazali, iż zsyłane pioruny nie są przypadkowe na tyle dosadnie, iż stał się jednym z nich aby to udowodnić. Wciąż wierzy w to, że jego życie jest misją, jednak cel już dawno uległ zmianie.
Zadbał jednak o to aby nie porzucić starych nawyków jak samodyscyplina czy doskonalenie się w każdej możliwej dziedzinie, skupiając się jednocześnie na tych najważniejszych. Uważa jednak, iż musi pogrzebać swoje stare życie i ludzi, którzy mieli na jego dawną ścieżkę wpływ.

Historia:
Grzmoty piorunów coraz bardziej ciągnęły ku dziwnemu budynkowi położonego na skraju Edenu.
- Bracia, oto spójrzcie na tego prawego śmiertelnika. Jego ciało pocięte, jego kości zmiażdżone, lecz nawet wtedy jego wola nie została złamana. Zmarł on śmiercią męczennika! Otoczony przez wrogów, przez bestie tego świata, które zapomniały o Bogu, nie zląkł się on choćby na chwilę! Nie liczył się jego los, liczył się tylko honor i świątobliwość! Bronił on swą piersią prawd głoszonych przez Boga i zmarł z pismem świętym w dłoni!
- Jednakowoż nie bronił on naszego Boga jedynego, Jezusa Chrystusa, bracie. Bronił splugawionego Boga, tego, którego wyznają ludzie gór..Ci, którzy przykład z Sodomy i Gomory wzięli!
- Bracia drodzy, spójrzcie w swe serca! Człowiek tak pełny wiary po prostu zstąpił ze swej ścieżki przez herezję, która zmąciła mu umysł! Wyobraźcie sobie jak wielkim przyjacielem naszym będzie, jak będzie stał prężnie przy naszych braciach i bronił ich własną piersią, gdy tylko pokażemy mu prawdę! Gdy nawrócimy jego zagubioną, acz prawą i pełną cnót duszę!
- Miejmy nadzieję bracie, iż wiesz co czynisz. Niech nas pan Bóg w opiece ma..Nas i tą zagubioną duszę.
Obudził się gdy ostatni piorun przeszedł przez tereny Edenu. W dłoni jego ciążył topór stworzony z anielskiego materiału, w drugiej, piorun. Żywy to był piorun, rwący się do świata. Jego siła pełzła po ciele, wypełniając nerwy typowym kłuciem.
- Powstań, Zakkielu. Powstań dla jedynego prawdziwego Boga.
Mętlik w jego głowie nie chciał ustać. Powoli przeszedł z leżenia do siedzenia na kamiennym stole, którego chłód budził zesztywniałe ciało. Kiedy tylko podniósł wzrok, od razu został otoczony.
- Spokojnie bracie, zaraz wszystko powróci do ładu. Zostałeś błogosławiony przez samego Boga i powstałeś na nowo. Twe imię od dziś brzmieć będzie Zakkiel, anioł burzy.
Wciąż zmącony umysł przyjmował nowe wieści wolniej niż by się tego chciało. Docierał do niego jednak fakt, iż zginął, lecz wciąż jest na Ziemi.
Zeskoczył niezgrabnie na chłodny marmur, wypełniający całe pomieszczenie. Od podłogi aż po sufit, pośrodku którego mieściła się wielka, szklana kopuła.
- Zakkielu, spokojnie, prosimy nie nadwyrężaj swojego wciąż słabego naczynia, w które przelaliśmy twoją duszę. Powstało ono na wzór twego ówczesnego ciała, lecz jest ono teraz odmłodzone.
- Przestańcie do mnie tak mówić..Jestem Mordimer Madderdin, wierny sługa naszego Pana jedynego, którego imię brzmi Ao.
Pomruk i szepty rozniosły się wśród piątki aniołów. Jeden z nich zdenerwowany ruszył ku wyjściu z sali, mówiąc do siebie o tym jak nieudany będzie to sługa Boży.
Promienie słońca w końcu przeszyły chmury i padły na blade ciało, próbujące się podnieść i stanąć na równe nogi.
- Bracie, musisz zrozumieć swoje błędy, tylko w taki sposób zostaniesz oświecony i otoczony łaską bożą. Musisz wyrzec się swego fałszywego Boga, który ściągnął cie z twej ścieżki prawości.
Jeden z zebranych zlitował się nad nowo narodzonym i okrył go swą szatą. Gdy jego dłonie spotkały się ze skórą wybrańca, poczuł on rosnący w nim gniew, który ujawnił się piorunem. Odrzucony wyładowaniem elektrycznym, począł przeklinać jednego ze swych nowych braci.
W końcu jednak blady anioł przemówił, a gdy zaczął to czynić, burzowe chmury ponownie przysłoniły nieboskłon.
- Głupcy..To nie wasz Bóg pragnął zobaczyć mnie żywego raz jeszcze. Byle podstępem daliście się zwieść i przywróciliście mnie do życia, obdarzając przy tym tak potężną mocą. Teraz, w imię tego, który was oszukał i pozwolił mi posiąść potęgę, winien jestem was zgładzić.
Ogień rozszedł się po marmurze, ciągnąc się po całej długości i szerokości pomieszczenia. Woda skraplała się w powietrzu i zawisła w nim w postaci lodu. Powietrze, coraz bardziej gęste, odbierało dech z piersi. Wiedział, że nie uda mu się jego zadanie. W tym momencie.
- Choć służyć wiernie będę memu Bogu, którego zwą Ao, tak wyciągnął mą duszę ze szponów śmierci nikt inny, jak Perun, zapomniany Bóg gromowładny. Użyczył mi swej mocy dla wyższego celu! Dlatego też jego imię od dziś nosić będę z wdzięczności wobec tak potężnej istoty.
Rozpostarł swe skrzydła i wzniósł się w powietrze, szybując ku górze, ku swojemu nowemu przeznaczeniu. Błyskawica uderzyła w szklaną kopułę i zatrzymała się na ciele swojego nowego pana, zmieniając jego plugawe, anielskie skrzydła, w przepełnione bielą, szarością i przy końcach ciemną barwą sowie skrzydła. Lecz tego nie ujrzał już nikt, łącznie z nowo narodzonym. W momencie gdy jego pierś miały przeszyć żywioły ognia, powietrza i wody, zniknął on razem z grzmotem...

- Obudź się niedźwiedziu, znowu masz koszmary.
Wpierw poczuł zapach ziół i przypraw, które niejednego przyprawiłyby o wymioty. W końcu jednak otworzył oczy i omiótł wzrokiem dziwną chatę, w której się znajdował.
- Znowu ten sam sen, Mokosz..Czy Perun chce mi coś przekazać? Może tak naprawdę powinienem być kimś zupełnie innym niż jestem..
- Przejąłeś jego imię nie po to aby mieć wątpliwości. Zostałeś obdarowany przez nas mocą zdolną powalić niejednego znamienitego wojownika czy nawet Bożka starej religii. Musisz jednak odzyskać siły i spełnić swoje zadanie, w tym stanie nikomu na nic się nie przydasz.
Przetarł twarz obolałą dłonią. Wtedy zobaczył kolejne pióra wyrośnięte na jego przedramieniu.
- Tak, los stanowczo ze mnie zakpił. Ale cel, który wybraliście jest zbyt wielki dla pojedynczej jednostki.
- Dlatego właśnie przyłączysz się do grupy. Sam nie wygrasz tej walki, ale z pomocą innych z pewnością odniesiesz zwycięstwo. A teraz wstań, wciąż masz wiele do nauczenia się w kwestii swojej przemiany oraz mocy.

To nie koniec historii ponieważ jest duuuuużo do wyjaśnienia, ale dla przejrzystości napiszę ją w osobnym wątku.

Dodatkowe:
- Preferuje herbatę ponad kawę. Najlepiej zieloną.
- Jego kolekcja broni wciąż znajduje się w siedzibach Kościoła Nowej Wiary.
- Posiada bajerancki topór jednoręczny, który się świeci (ale to przez wyładowania elektryczne w jego łapie) i ma krzywo powycinane słowiańskie runy (zaprawdę żaden z niego artysta).
- Jego ręce pokryte są sowimi piórami i puchem od barków aż do połowy przedramienia, przez co w połączeniu ze słowiańskimi tatuażami przypomina szamana.
- Często nosi rękawiczki ze sztucznej skóry, która nie przewodzi prądu, najczęściej zdejmuje je do walki.


Ostatnio zmieniony przez Perun dnia 02.04.17 18:25, w całości zmieniany 8 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.17 15:50  •  Make tea not war.  Empty Re: Make tea not war.
Władza nad piorunami: odpada teleportacja plus wzmocnienie siły fizycznej po trafieniu piorunem.
Szamańska dusza: jedno z trzech. Pozostałe dwa udogodnienia możesz zdobyć na misji.
Wygląd: tak swoją drogą, turkusowe oczy nie są domeną Azjatów. Wręcz przeciwnie: najczęściej posiadają ciemne tęczówki.

Do koncepcji nie pasuje mi za to rasa. Robisz anioła. Anioły są z natury dobre i każde zabójstwo traktowane jest jak grzech niemal niemożliwy do zmycia, a Perun, z tego co przeczytałem, morduje bez mrugnięcia okiem. Dodatkowo wcześniej wyznawał bóstwa słowiańskie, więc nie ma mowy, by anioły się nad nim „zlitowały” i uznały, że „być może” zbłądził, ale po otrzymaniu wielkich mocy na pewno zrozumie, że ich Ojciec jest Bogiem jedynym. Dla takich dusz jest Czyściec, w którym przecież też toczy się walka między wewnętrznym dobrem a złem; nic nie wskazuje na to, by Perun żałował swojej dotychczasowej wiary, więc Niebo jest, niestety, dla niego miejscem niedostępnym.
Musisz albo przemodelować cały koncept postaci, aby Perun dostosował się do rasy, albo zmienić mu rasę na – przykładowo – wymordowanego.

Wyjątkiem u aniołów są jedynie nawróceni (ale ranga ta zarezerwowana jest jedynie dla Kościoła Nowej Wiary) oraz przedstawiciele rang dodatkowych, którzy faktycznie mogą odstawać od odgórnie przyjętych norm.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.17 15:59  •  Make tea not war.  Empty Re: Make tea not war.
No właśnie sęk w tym, że był robiony pod KNW ale zaistniały pewnie nieścisłości i już tam być nie może.
W takim razie przemodeluję.
(Co do wyglądu, jest praktycznie taki sam jak był w zaakceptowanej karcie, ale to też zmienię).
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.17 18:47  •  Make tea not war.  Empty Re: Make tea not war.
Akcept.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach