Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 31.03.18 15:07  •  she can't see you [Delight] Empty she can't see you [Delight]
Umiejętność: Kamuflaż, kategoria A.
Miejsce: Miasto-3.
3/10 postów

Część I: Kamuflaż — teoria;
Wykorzystana umiejętność: efektowne przyswajanie wiedzy.


Ciało mężczyzny wyciąga się na biurowym krześle, gdy jego dłonie obejmują niebieskawą obwolutę książki. Wolumin przypomina podręcznik, choć z dystansu jego białe strony zdają się nie zawierać tekstu. Dopiero jaskrawa, żółta poświata jarzeniówki wyłania ze stron niewyraźne szkice. Te zdają się być odręcznymi rysunkami budynków oraz niewielkich, koślawych postaci schowanych w pojedynczych częściach zaznaczonych ulic. Każdy z rysunków opatrzony jest odręcznym fragmentem tekstu. Podręcznik sprawia wrażenie starego, być może przekazywanego z rąk do rąk notatnika. Gdybyśmy wrócili na pierwszą, najlepiej zachowaną ze stron, kartkę, zauważylibyśmy ostre kontury krótkiego imienia.
— Chiyo — mamrocze pod nosem jej syn, po raz kolejny ciężko wzdychając; ni to ze znudzeniem, ni z podirytowaniem.
Wydaje mu się, że zapiski matki wertuje po raz –enty. Chciałby powiedzieć, że duże znaczenie ma w tym momencie nostalgia, ale rozochoconymi dłońmi targa raczej próba samodoskonalenia. Parę stron zawierające opisy prób, które podejmowała szkoląc się w ramach łowieckich działań, wpływa na Delighta nadzwyczaj łagodząco. Czujne oczy wertują poszczególne kartki, chwytają powtarzane już wielokrotnie słowa, ssą je jak cukierka, by ich smak pozostawił konkretne emocje.
W swoich notatkach Chiyo skupia się na potencjalnym rozpraszaniu uwagi. Miałoby ono posłużyć za wymówkę dla zaplanowanych podchodów. Opisuje swoje beznamiętne zachowanie, próbę wtopienia  się w wybrane tło: jej ubiór zawsze dopasowuje do wybranej klasy społecznej, miejsca, w której przyjdzie jej pracować oraz uwzględnia liczbę osób zaangażowanych w działanie. Jej zapiski są bieżącymi przemyśleniami, próbą doboru siebie do sytuacji. Jest skrupulatna, nie kreśli zdań. Widać, że wszelkie opcje przemyślała, wcześniej być może je wypróbowując.
Najbardziej pociągającym, w ten brutalny i pragmatyczny sposób, jest fragment o własnej rodzinie. O białych koszulach, które zakłada do obiadów, o uśmiechu mającym na celu wszczepienie matczynej troski, o całej gamie powitań i pożegnań będących drobiazgowo dobranymi słowami. Szkice przedstawiają proces stawania się żoną oraz matką. „Stereotypowe myślenie, ale skuteczne” — myśli, gdy firmowy mundur przekształca się w wieczorne dresy i apolityczną postawę.
Wertuje strony, zatrzymuje się na prowizorycznie zatytułowanym dziale — Kłamstwa dnia powszedniego. Rozgoryczona wesołość ciągnie jeden kącik ust Delighta do góry.


Ostatnio zmieniony przez Delight dnia 03.05.18 14:13, w całości zmieniany 5 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.04.18 16:42  •  she can't see you [Delight] Empty Re: she can't see you [Delight]
Część II: Kamuflaż — praktyka;

Z czystej ciekawości jego wybory stają się bardziej świadome. Zaczyna bywać w większej ilości miejsc, zaczepia obcych ludzi, podaje dłonie w różnoraki sposób. Stara się nie wzbudzać podejrzeń. Biorąc przykład z kłamliwej matki, sam również skłania się ku notorycznym łgarstwom. Bryluje w towarzystwach, stąpa na granicach. Sytuacje chwilowe, zazwyczaj budowane w oparciu o przypadkowe spotkania przekształca w akcje bardziej zaplanowane. Z cichego amanta kokietującego klientelę, który to białe koszule ozdabia stosownymi spinkami, przekształca się w koślawego, pijącego chłopca bez wizji na przyszłość.
Wieczór ten jest nadzwyczaj duszący, pierwszy w wiosennych klimatach. Oddechy mieszkańców ciężko kładą się na fasadach budynków, zostawiają parę na oknach. Sami ludzie stąpają ciężej, dyszą, spocone dłonie wycierają w materiały koszulek i spodni. Wie, że pierwsze z zaplanowanych zadań musi być spokojniejsze, mierzone na własne siły. Zamyka własne ciało w za dużej koszulce; tej samej, którą używa we własnym warsztacie. Poplamiona olejem, brudem wcześniej przynależącym do małych, mechanicznych części, wydaje się odpowiednia. Sięga starych płaszczy ojca, skórzanych, choć naznaczonych czasem. Oczy podkreśla zmęczeniem. Celowym niewyspaniem, które kształtuje budząc się parokrotnie w ciągu ostatnich nocy. Nieumyte włosy, dłonie pokryte śluzem. Wziąwszy wolne na dzień w wyższych partiach NON-u, skłania się ku kategorii A, ku pracownikom fizycznym.
Gdy ci wychodzą z warsztatów, gdy ich zmęczone kroki wybrzmiewają na bruku tuż za firmą, jego stopy wtórują im swoim dźwiękiem. Chce ich prześladować własnym cieniem, być tajnym zwiadowcą na posyłkach. Mieć zmęczoną twarz tak jak oni, być ociężały w ten sam sposób. Posiadać żonę, z pewnością Japonkę o rozbawionych oczach, oraz trójkę dzieci o brudnych twarzach. Przynosić do domu pieniądze oraz bezpieczeństwo.
— A ty, chłopie, toś się nie pomylił? — burczy koło jego ucha a nieświeży oddech omiata jego twarz; zatrzymuje się. — W ojca się zamieniasz?
Klnie cicho. Rozmówca myśli, że rzucił niestosowną uwagę. Delight obraca się na pięcie, nic nie mówi. „Zapomniałem, do kurwy, ojciec” —  myśli. Wściekłość nakazuje mu wepchnąć paznokcie w wewnętrzną skórę dłoni. „Coś tak oczywistego”. Szczypiący ból wgryza się skórę. Ojciec, dawniej robotnik w dzisiaj inwigilowanej przez niego grupie, w jego głowie ginie po raz drugi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.04.18 14:30  •  she can't see you [Delight] Empty Re: she can't see you [Delight]
Część III: Kamuflaż — Zacznijmy więc od podstaw;

Tayaki jest przeciwieństwem osób pracujących w dziale administracji. Siada sam, z dłonią umieszczoną pod podbródkiem i tym rodzajem zmarszczki na czole, która charakteryzuje większość myślicieli. Niemniej jednak znudzona natura mężczyzny posiada coś, co przyciąga ludzi. Być może na sympatię zasłużył swoją nieurodą; krzaczaste brwi rozrastają się na nos oraz część czoła, duże, zazwyczaj spierzchnięte usta wypluwają słowa od niechcenia a skóra dłoni nieustannie pokryta jest lepkim potem. W rozmówcach budzi rozczulenie i chęć pomocy, której Delight nigdy nie potrafił zrozumieć. Tayakiego omijał więc bez słowa, z czubkiem nosa skierowanym ku ziemi.
Nadszedł dzień przełomowy. Mężczyzna cały poranek zbiera się by przestąpić próg jego kubika. Bo Tayaki, menadżer działu mniej ważnego, do którego przynosi się wszelkie faktury i zażalenia, zamieszkuje niewielką przestrzeń oddzieloną od innych ściankami działowymi. Wokół niego rozwijają się, niczym plemię mrówek, kolejne prowizoryczne pokoiki. Każdy z nich zawiera stolik, nowoczesny monitor oraz mdłą atmosferę stagnacji.
— Uzumaki — zaczyna stając tuż przed wejściem, które jest jedynie niewielkim wycięciem w gipsowej płycie. — Słyszałem, że zajmujesz się podkładaniem głosu do animacji.
Tayaki nieruchomieje, pociąga nosem i charczy coś gardłowo. Delight przełyka niesmak, czuje, jak płyny żołądkowe zatrzymują się na poziomie jego gardła. Oddycha więc głęboko, gubi wzrok gdzieś poza sylwetką mężczyzny.
— Chciałbym abyś pomógł mi w nauce manipulowania głosem — kontynuuje, gdy mdłości ustępują.
— Fallout 3005.
— Co?
— Chcę za to Fallouta 3005.

Tayaki nie pyta, Tayaki rozumie. Spotykają się kolejno na trzech sesjach. Uzumaki sięga po skrzętnie skrywaną wiedzę, nachyla się ku rozmówcy i kolejno przedstawia mu proces budowania postaci. Kamuflaż będący słowną, przyjemną grą. Od zarysowywania historii takowego bohatera po detale w wymowie pojedynczych słów. Dłonie wciąż się pocą, gdy spierzchnięte usta oblizuje mokrym językiem. Od mówienia ślina zasycha w kącikach jego warg, przez co nudności Delighta wzbierają na sile. Ręce, które krzyżuje na piersi, zabezpieczają go przed rozbieganym spojrzeniem mężczyzny. Jest w życiowej pułapce: chęć odgrywania innych, wtapiania się w tło poprzez sam sposób wymowy kontrastuje z paraliżującym dyskomfortem spowodowanym postacią nauczyciela.
— Jak mówisz, tak cię widzą, hehe — zawuaża Tayaki, po czym popija nieśmieszną anegdotę haustem siarczanego wina.
„W twoim wypadku z pewnością” — myśli konstruktor, po czym ponownie zaciąga się powietrzem, które owiewa ich sylwetki poprzez otwarte okno. Delight ucieka od monstrualnego zniesmaczenia, po czym szepcze pod nosem kolejną sugestię Tayakiego. Ten nakazuje mu wcielać się kolejno w wymyślane postacie: zniesmaczonego nastolatka, samotną matkę, pedofila. Przy ostatnim wydaje z siebie zadowolony kwik. Brwi ucznia unoszą się w wymownym niedowierzaniu. Jego dłoń niczym strzała prostuje się, by palec wskazujący wycelował w drzwi.
— Do jutra.
— Jesteś mało zabawny, Deli. Ale lubię cię. Do jutra! Jeszcze trzy spotkania i może coś pojmiesz — mówi Uzumaki, samoistnie przejmując rolę pedofila z nadwagą.
Wychodzi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach