Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 13 z 25 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 19 ... 25  Next

Go down

Pisanie 17.10.14 23:34  •  Park Miejski - Page 13 Empty Re: Park Miejski
No i podniósł ciśnienie Kissao.
-Nie waż się mówić o mojej rodzinie...
Mówił ze spuszczoną głową i z zaciśniętymi pięściami. Na słowa Marceliny nawet nie drgnął.
-Kim jesteś i jakim prawem mówisz o mojej rodzinie?!
Warknął w gniewie. Nie obejrzał się nawet gdy ta uciekła. Kissao nie znał strachu. Bał się śmierci, jednak ten koleś trafił w czuły punkt. Rodzina. Rodzina, którą on stracił.
-Nie odpowiesz mi. Wiem. I masz w dupie mój gniew. Ale ja... Ja nie będę uciekać. Uciekłem raz... Pomyślisz żem głupi... Mam to w dupie...
Chłopak nawet nie drgnął. Jego oko jednak zaczęło się "żarzyć" z furii jaka w nim właśnie narastała. Nie interesowała go jakaś Małgośka czy Jasiu... "Co ten złamas wie o mnie i mojej rodzinie..."
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.10.14 19:09  •  Park Miejski - Page 13 Empty Re: Park Miejski

GO, GO, MG~!
~ KISSAO ~
Staruszek zaśmiał się tak, jak śmieją się szaleńcy na filmach.
- Cóż. Jak już mówiłem, to jeszcze nie czas na Ciebie. Jednak mogę Cię trochę pomęczyć psychicznie.
Po tych słowach brodaty zniknął. Tak samo jak drzewa i mgła. Został tylko łowca i... scena wypadku.  Chłopak mógł dokładnie zaobserwować jak jego cała rodzina ginie. Krzyki siostry i chrupnięcie jej kości, gdy ta została zmiażdżona. Wrzask matki, który stopniowo cichł, w miarę jak krew coraz mocniej zalewała jej usta. Jęk ojca, gdy nogi zostały oderwane od ciała. Wszystko mógł dokładnie widzieć z boku i słyszeć. Jednak gdyby próbował pomóc, to nic się nie działo. Jakby to były normalne hologramy. Widział dosłownie wszystko. A gdy się obrócił, nawiedzała go ta sama scena. W lewo, to samo. W prawo - też.
A potem była ciemność.
~ MARCELINA ~
Cisza. Marcelina nic nie słyszała, gdy biegła. Po chwili mogła też zauważyć, że nie ma Aragota. Tyle, że.. nadal słyszała za sobą świszczący oddech. Poczuła narastającą panikę, a czas zwolnił tak, że nie mogła biec. Istota za nią była coraz, coraz bliżej. Do tego przed nią stał klaun i zbliżał się wolno. No i jeszcze pająki, które wylazły z mgły i zaczęły wchodzić na Cyśkę, wciskając się do rękawów i wplątując we włosy. Jeden nawet wlazł jej do ust, gdzie zaczął panikować. Ostatnim co Cyśka zobaczyła, była paszcza pełna kłów psowatej bestii, która rzuciła dziewczynę na ziemię.
A potem była ciemność.
~ EPILOG ~
Obudzili się na ławeczce w parku. Cali i zdrowi mimo tego, że pamiętali wszystko. To był jakiś przerażający sen? Tego nigdy się nie dowiemy. Za to oboje znaleźli na swych nadgarstkach małe bransoletki z zawieszką w kształcie dyni.
OD MG:
No więc dobrnęliśmy do końca~ Dzięki Wam za wszystko. Oboje otrzymujecie jednorazowego użytku artefakt, dzięki któremu możecie zmienić się w kościotrupa na okres 4 postów. W tej postaci nie można Was zranić bronią palną ani dystansową. Do tego wiadomo, będąc złożonym z samych kości można kogoś nieźle uderzyć~ DO ZOBACZENIA! <3
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.10.14 19:25  •  Park Miejski - Page 13 Empty Re: Park Miejski
Słyszała go za sobą. Czuła, jak serce wyrywa się z klatki piersiowej, próbując przegonić ją samą... ucieczka zdała się na nic. Odwróciła się, chcąc określić, jak blisko jest to COŚ. Wtedy właśnie wpadła na coś grubego, coś wielkiego, znacznie wiekszego od niej.
To był klaun.
Krzyk zastygł w jej ustach. Była na tyle przerażona, że nie wydała z siebie żadnego dźwięku. Patrzyła na tą przerażającą istotę rodem z jej najskrytszych koszmarów, próbując w jakiś sposób się obudzić. Nie, to nie był koszmar. To nie był sen. Strach był na tyle silny, że dopiero po chwili zdążyła zauważyć, że jej ciało oblega robactwo, w tym pająki. Tego było za wiele - gdy wielkie kundle rzuciły się na nią jak na kawał mięsa, ta w bezruchu czekała na finał. Odłączyła się od rzeczywistości. Ale wtedy to rzeczywistość dopadła ją.
- Obudź się! Obudź! - irytujący, gruby i w dodatku znajomy głos wyrwał ją z błogiej nicości. Otworzyła ślepia i spojrzała gniewnie na Aragota. - Weź... - sapnęła, podnosząc się i gładząc po głowie. Spojrzała na leżącego Kissao, by po chwili mozolnego starania ogarnięcia się zauważyła nowy nabytek na swojej szyi - naszyjnik z dynią. Ciekawe, cóż to takiego jest... jak na razie nie miała najmniejszej ochoty tego sprawdzać, dlatego porzuciła myśl o błyskotce i wstała na równe nogi. - Boże. Co to było? - powiedziała cicho, odruchowo spoglądając na swoje ciało, szukając oznak następnej partii robaków. To wszystko... to pewnie pozostałości po eksperymentach, które biedna Marcelina musiała jeszcze niedawno przechodzić. Wtedy było dokładnie to samo. Wykorzystali jej lęki przeciwko niej. Tego wszystkiego było za wiele. - Miło było Cię poznać. Ale na mnie już czas... ty też lepiej wróć do domu. - i w tym momencie wręczyła mu kawałek kartki z numerem swojego telefonu. - Odezwij się. - po tych słowach poklepała się po spodniach w celu sprawdzenia wszystkich przedmiotów. Scyzoryk, fajki, ołówek ze szkicownikiem, komórka... wszystko jest. Gdy kilkanaście metrów od nich zauważyła wjeżdżający na teren parku samochód policyjny, odwróciła się i uraczyła ostatnim uśmiechem łowcę. Miała nadzieję, że to nie było ostatnie spotkanie. Taka przygoda nie zdarza się często!
z/t
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.12.14 20:25  •  Park Miejski - Page 13 Empty Re: Park Miejski
Nie miała pojęcia, jak udało mu się tutaj dotrzeć i nie być zauważonym przez nikogo z S.Specu. Będąc mieszkańcem Desperacji nie miała prawa tu przebywać. Mimo to udało jej się jakoś dostać nie tylko do miasta, ale również do jednego z parków. Powoli przemierzała alejki, by nie wzbudzać niczyich podejrzeń. Trochę miała już dość tego wszystkiego. Chciała gdzieś siąść i odpocząć. A Miasto było chyba całkiem niezłym pomysłem, szczególnie że w kieszeni wciąż trzymała pistolet zabrany swojemu niedoszłemu mordercy.
Nie wystrzeliła ani jednego naboju. Miała ich tylko sześć, musiała więc rozsądnie z nich korzystać. Ale dzięki temu czuła się bezpieczniej. Czuła, że może poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami i nic nie jest w stanie jej zagrozić. Ani jej, ani medalionowi schowanemu pod tuniką.
Szła przed siebie, nie rozglądając się zbytnio. Nie chciała zwracać na siebie uwagi, w końcu tak naprawdę nie powinno jej tu być. Całe szczęście, że było zimno, mogła więc ukryć brak zegarka z przepustką w rękawie płaszcza. W tym momencie błogosławiła zimę i wszystko to, co z nią związane. W Mieście i tak wyglądała ona zupełnie inaczej...
Świeże powietrze sprawiało, że na nowo myślała o tym, co się wydarzyło przez ostatnich kilka dni. Seks w świątyni, rozmowa z kapłanem, spotkanie z aniołem, a później pobyt w mieszkaniu jakiegoś psychopaty... Choć czy ten anioł naprawdę się z nią spotkał? A może jej się tylko zdawało? W końcu niewiele pamiętała ze swojego pobytu w Górach... A później jeszcze wizyta w barze, tu, w Mieście, i rozmowa z tym bogatym palantem. Swoją drogą, ciekawe, czy uda jej się go spotkać. Choć z drugiej strony, chyba nie bardzo miała na to ochotę...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.12.14 18:08  •  Park Miejski - Page 13 Empty Re: Park Miejski
Miał wolny czas, więc postanowił się przespacerować. A co będzie lepszym miejscem do tego celu, jak nie miejski park? Dodatkowo tak się złożyło, że nie był tu już od dawna. Ostatnio jego życie polegało na wypełnianiu obowiązków i czekaniu na kolejny dzień, nie bardzo miał ochotę na kontakt ze światem zewnętrznym. Obecnie jednak postanowił wziąć się za siebie i wrócić się do stanu sprzed tej pechowej, tragicznej w skutkach misji. A to wymagało wychodzenia - spacerowania, przesiadywania poza domem, spotykania się z ludźmi. Starał się więc to robić, chociaż wciąż nie sprawiało mu to żadnej przyjemności. Wychodził jednak z założenia, że nic się nie zmieni jeśli sam się do tego nie przyłoży.
Dlatego teraz szedł przed siebie, szybkim marszowym krokiem. Bardziej przypominało by to patrol niż spacer, gdyby nie cywilny strój i dłonie schowane w kieszeniach. Blaidd zawsze wpadał w ten wyuczony rytm, kiedy był zamyślony. Park niespodziewanie się skończył i ten fakt nieco go otrzeźwił. Nawet nie wiedział kiedy pokonał tę drogę. Nie tak to miało wyglądać. Westchnął i zawrócił, tym razem starając się zwracać większą uwagę na otoczenie. Wtedy dostrzegł idącą kawałek przed nim, niewysoką dziewczynę. Nie wiedział czemu zwrócił na nią uwagę. Czyżby zadziałał jego szósty zmysł? Oczywiście nie wiedział, że Tiago może pochodzić spoza Miasta. Po prostu jakieś bliżej nieokreślone przeczucie nie dawało mu spokoju. Przyspieszył kroku.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale czy ty się nie zgubiłaś? - zapytał uprzejmym tonem, dotykając lekko ramienia Tiago. Tylko taki powód tego dziwnego uczucia nasunął mu się na myśl.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.12.14 17:38  •  Park Miejski - Page 13 Empty Re: Park Miejski
Gdy po raz pierwszy minęła się z mężczyzną w płaszczu, nie od razu go rozpoznała. Fakt, poczuła ukłucie niepokoju, choć z drugiej strony, każdy mężczyzna w płaszczu mógł być potencjalnym członkiem S.Specu. A ich za wszelką cenę wolała unikać. Poza tym gdzieś w głowie pałętały jej się wspomnienia jakiegoś mitycznego oficera, czy też generała, który swego czasu nieźle poczynał sobie w Desperacji.
Tyle że już od dawna wiadomo było, że nie żyje.
Potrząsnęła głową, by odgonić od siebie niemiłe rozmyślania, po czym dalej ruszyła przed siebie. Nie spodziewała się, że mężczyzna zawróci i zainteresuje się właśnie nią, szczególnie, że w parku wciąż było jeszcze trochę ludzi. Nie sądziła też, że aż tak wyróżnia się z tłumu. Czyżby wyglądała na bardziej zagubioną niż zwykle?
Czując więc dotyk na swoim ramieniu, odruchowo odsunęła się od potencjalnego napastnika, zasłaniając się dłońmi. Przyjmując postawę obronną, przez chwilę mierzyła tylko wrogim wzrokiem napastnika (Chryste, naprawdę to napisałam?._.), zaraz jednak opuściła gardę, rumieniąc się przy tym. Cholera, zachowała się strasznie głupio. Od razu było widać, że coś jest nie tak. Tylko głupi by się nie zorientował...
Faktycznie, kilak osób, które były wtedy najbliżej, obejrzało się za nimi nieprzychylnie. Powiodła dookoła nieco zalęknionym spojrzeniem, odsuwając się jeszcze o krok od nieznajomego. Już i tak zachowywała się podejrzanie. Miała tylko nadzieję, że nie zacznie jej zbytnio o nic wypytywać.
- N... Nie... Ja... - Zaczęła się jąkać, gubiąc gdzieś swoją pewność siebie. Teraz już na pewno wpakowała się w niezłe bagno.

//Przepraszam za biedę ._.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.12.14 17:00  •  Park Miejski - Page 13 Empty Re: Park Miejski
Cofnął się odruchowo o pół kroku, gdy Tiago tak gwałtownie zareagował. Nie spodziewał się tego. Otworzył szerzej oczy, aby po chwili zmrużyć je lekko i przyjrzeć się mu uważniej. Nie widział w nim nic niepokojącego czy dziwnego - ot, młoda dziewczyna. Nieco niestandardowo ubrana, ale to się zdarzało. Dodatkowo, sądząc po reakcji, mocno zdenerwowana. Pytanie tylko, dlaczego? Uciekała przed kimś lub czymś? Wymknęła się z domu bez zgody? A może jeszcze coś innego? Jej zachowanie z każdą sekundą stawało się nieco bardziej podejrzane, ale Blaidd nie chciał zbyt szybko wyciągać wniosków, które mogą okazać się błędne.
Kucnął, uśmiechając się lekko i zupełnie nie przejmując łypiącymi na niego przechodniami. - Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć. - powiedział, przeczesując włosy palcami. Sięgnął do kieszeni i wyjął paczkę papierosów. Odpalił niespiesznie jednego, wypuszczając w powietrze mały kłąb dymu. Tiago wyglądał mu na młodą dziewuszkę, więc nawet nie pomyślał o poczęstowaniu go. Zamiast tego ponownie zmierzył go spojrzeniem ciemnych oczu, od góry do dołu, przechylając lekko głowę na bok. Po chwili na jego ustach ponownie pojawił się przyjazny uśmiech. - Widzę, że coś cię trapi. Może mógłbym pomóc? - zaproponował. Miał nadzieję, że dziewczyna w końcu przestanie rzucać naokoło spłoszonym wzrokiem i jednak skorzysta z oferty.Wolał nie zasypywać jej dodatkowymi pytaniami na samym początku, aby jeszcze mocniej się nie przestraszyła. Cierpliwie, powolutku - na wszystko przyjdzie czas.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.01.15 14:11  •  Park Miejski - Page 13 Empty Re: Park Miejski
O nie, zdecydowanie nie tak to miało wyglądać. Samo przebywanie w tym mieście było stresujące, a co dopiero spotkanie z obcym facetem w środku parku... Pewnie normalnie nie miałaby nic przeciwko temu, ale sam fakt, że pochodziła z Desperacji, nieco komplikował sprawę. Zresztą, o dziwo, nie miała ochoty na seks. Jej rany wciąż nie do końca się zagoiły po spotkaniu w świątyni, więc nie chciała ryzykować, że się wykrwawi, czy coś. I tak była osłabiona i bez tego.
Wciąż nieco zagubiona, cofnęła się jeszcze o krok, choć za wszelką cenę nie chciała okazywać strachu. Nie na wiele jej się to zdało, gdyż w głowie wciąż krążyło całe mnóstwo różnorakich myśli. Wśród nich jedna wybijała się chyba najmocniej.
To niemożliwe, on przecież nie żyje...!
Nie opuszczało jej wrażenie, że już gdzieś widziała tę twarz. Że gdzieś w Desperacji spotkała tego mężczyznę, którego obecność za każdym razem zapowiadała kłopoty. Dziwne przeczucie w sercu nie opuszczało jej ani na krok, gdy tak obserwowała nieznajomego i słuchała jego głosu. On sam wydawał się również coś podejrzewać, jednak niczego po sobie nie okazywał. Obłok dymu z papierosa spowił jego twarz, gdy przyglądał jej się z dołu. Tiago czuła się jeszcze bardziej niekomfortowo pod naciskiem jego spojrzenia. Spojrzenia, które przepalało ją na wylot, które odkrywało wszystkie jej sekrety... Odruchowo szczelniej otuliła się płaszczem, jakby chcąc chronić swoją wątpliwą niewinność.
- N... Nie, wszystko w porządku, naprawdę... Ja... Ja może już sobie pójdę.. - Wyjąkała, odsuwając się jeszcze trochę, jednak spojrzenie nieznajomego nie pozwalało jej tak po prostu odwrócić się i odejść. Coś ją trzymało przy tym mężczyźnie, przy tym cholernie niebezpiecznym mężczyźnie. Odruchowo obciągnęła rękawy, tak, że niemalże zakrywały jej dłonie. Chciała zniknąć, za wszelką cenę chciała się rozpłynąć w powietrzu, by uniknąć tej rozmowy. Z drugiej jednak strony, czy możliwym było, żeby ta sytuacja jeszcze obróciła się na jej korzyść...?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.01.15 18:44  •  Park Miejski - Page 13 Empty Re: Park Miejski
//Sorki, że cię przyblokowałam ale odcięli mi internet... ;____;//

Mimo, że jego spojrzenie wyraźnie sprawiało, że dziewczyna czuła się niekomfortowo, ani na moment nie spuścił jej z oczu. Jego wzrok, czym dłużej patrzył, powoli robił się coraz chłodniejszy. On sam zaś coraz bardziej podejrzliwy. Całkiem możliwe, że cała historia skończy się po prostu na powrocie tej małej do domu, z którego po prostu uciekła. Może będzie musiał ją odprowadzić na najbliższy posterunek, bo jest w jakiś sposób zagrożona. Ale równie dobrze może pochodzić spoza miasta i teraz próbuje zachować pozory, aby dał jej spokój. Było to całkiem możliwe, regularnie co jakiś czas w M3 pojawiali się intruzi z zewnątrz. Na samą myśl poczuł, jak jeżą mu się włosy na karku.
- Stój. - rozkazał, widząc jak się odsuwa. Podniósł się powoli, otrzepując płaszcz. Był jeden sposób, aby skutecznie wykluczyć ostatnią możliwość, która pojawiła się w jego umyśle. Wyciągnął dłoń w stronę dziewczyny. - Pokaż mi swoją przepustkę. - w tonie jego głosu nie było prośby, a żądanie. A spojrzenie ciemnych oczu zniechęcało do wszelkich prób ucieczki. Oboje wiedzieli, jak taka próba się skończy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.01.15 22:53  •  Park Miejski - Page 13 Empty Re: Park Miejski
O cholera. O cholera jasna. Choć powinna to przewidzieć, i tak nie spodziewała się, że tak szybko zostanie zdemaskowana. Zresztą, popełniła przecież tyle błędów, nie mogło być inaczej. Musiało paść to pytanie, szczególnie, jeżeli jej podejrzenia były prawdziwe. A nawet jeśli nie, jeśli mężczyzna stojący przed nią był tylko zwykłym miłośnikiem prawa, porządku, i Wielkiej Trójki, to i tak widząc jej zachowanie, musiał zapytać o tę pieprzoną przepustkę. Przecież od razu było widać, że jej nie miała! Niby skąd? No?
Nie mogła jednak tak od razu oddać się w ręce władz. Była pewna, że zamkną ją w jakichś lochach, poddadzą torturom, może zabiją. Może będą na niej eksperymentować, testować nowe leki czy inne świństwa. Pogłoski o okrutnościach władz były opowiadane dzieciom do snu, więc nic dziwnego, że rozszalała wyobraźnia co i rusz podsyłała jej nowe, coraz to okropniejsze wizje.
- J.. Ja... Zostawiłam ją w domu... M... Musze już iść... - Wydukała, robiąc kolejny krok w tył. Nie łudziła się jednak, że uwierzy w jej bajeczkę. W momencie więc odwróciła się na pięcie i pognała przed siebie, licząc na to, że jednak nie podejmie pościgu. Nadzieja w końcu umierała ostatnia, prawda?
I była matką głupich, Tiago.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.01.15 20:37  •  Park Miejski - Page 13 Empty Re: Park Miejski
No niestety musiało się to tak skończyć. Jakby nie patrzeć była to standardowa procedura. Może gdyby zachowywał się inaczej, Blaidd nie stałby się podejrzliwy. On jednak każdym swoim ruchem dawał mu do zrozumienia, że coś jest bardzo nie tak. Generał po prostu nie mógł tego zignorować.
Po prośbie o przepustkę do końca miał nadzieję, że jednak Tiago podwinie rękaw i mu ją pokaże. To by bardzo ułatwiło sprawę. Naprawdę BARDZO. Oboje uniknęli by nieprzyjemności. Kiedy jednak spojrzał w oczy dziewczyny, od razu wiedział, że nie obejdzie się bez problemów. Doskonale znał to przerażone spojrzenie.
Gdy usłyszał odpowiedź na swoje żądanie, odruchowo spiął mięśnie. Oczywiście, że nie uwierzył. Nie było zresztą w co wierzyć - żaden obywatel nie wychodził z domu bez przepustki, były przedłużeniem swoich właścicieli. - Nie rób tego... - ostrzegł ostatni raz, widząc na co się zanosi. Wątpił jednak, że przyniesie to skutek - jego ciało odruchowo przygotowało się na nagły zryw. I jak zwykle wieloletnie doświadczenie go nie zawiodło. Gdy Tiago rzucił się do ucieczki, natychmiast ruszył w pościg. Nie było mowy, aby mógł zostawić intruza z zewnątrz, biegającego swobodnie po M-3.
Na razie nie sięgnął po broń, skupił się jedynie na biegu i schwytaniu ofiary. Po pierwsze dlatego, że wokół było zbyt wielu ludzi. Strzelanina mogła spowodować panikę oraz obrażenia wśród cywili, a tego chciał za wszelką cenę uniknąć. Poza tym nie chciał uszkodzić dziewczyny - nie miał w zwyczaju strzelać do dzieci. Jednak duży błąd popełnił by ten, kto wyszedł by z założenia, że tego nie zrobi jak będzie musiał. Na razie nie informował też swoich kolegów ze S.SPEC że potrzebuje wsparcia. W jego głowie zaczął kiełkować pomysł co zrobić, jak już dorwie Tiago. A to, że dorwie, nie ulegało wątpliwości.
Przyspieszył.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Park Miejski - Page 13 Empty Re: Park Miejski
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 13 z 25 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 19 ... 25  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach