Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pewnie, że był zestresowany. Było to po nim widać, ale ekscytacja też w nim rosła. To było dziwne zjawisko, którego wtedy nie potrafił wyjaśnić. To po prostu w jakimś sensie go jarało. To był jego pierwszy raz, ale wiedział że już mu się podoba. Kobietę łatwo było zwabić do jego pokoju. W końcu był głupim dzieciakiem prawda? Ona nie chciała tutaj być to po cholerę tutaj jest. Mogła go po prostu olać. Jakby mu się coś stało to mogłaby zwalić to na Łowców. Jeden wielki przymus. Ile on by dał żeby mieć już od wszystkiego spokój. Całkowity od wszystkiego. Chciał być już dorosły i utrzymywać się sam. Być silny by nikt już nie mógł mu nic zrobić. Nie chciał już trafić na kolejnego takiego ojca jakiego miał. Każdy dzień był katorgą. Jego ciało czasami nie miało miejsc bez siniaków. Nikt nigdy nic z tym nie robił ? Dlaczego trafiło na niego? Był dobrym dzieckiem. Zawsze się starał jak mógł. I wszystko jak krew w piach.
Miał teraz inne zmartwienia. Wojskowa dalej do niego mówiła, a on siedział cicho. Musiał jej coś odpowiedzieć.
- Szykowałem się do spania i zaskoczyła mnie Pani. - Powiedział to bardzo spokojnie, ale bał się że może będzie po nim widać cokolwiek. Nie mógł określić jak Pani wojskowa będzie reagować. Kiedy powoli dotarła na górę i usłyszał skrzypiące drzwi od razu minimalnie wzdrygnął. Przyglądał się jej, aż w końcu cała akcja się zaczęła. Bardzo szybka i precyzyjna. Chciały tak umieć. Naprawdę to było coś co mu zaimponowało. Na początku było wielkie zdziwienie, a potem nadeszła radość. Uśmiechał się. Było wiadomo, że coś tutaj jest nie tak. On zabił swoich rodziców. To nie był już dla niego pierwszy raz. Trochę śmieszne no nie? Taki młody, a już ma krew na rękach. Nie da się mieć chyba gorszego startu na świecie. On jeszcze nie wystartował tak naprawdę. Nie powinien przynajmniej. Mały falstart. Teraz nikt mu nie powie, że nie zrobił czegoś takiego. Mógłby się pochwalić wszystkim, że to zrobił. Zabił dwoje ludzi, a potem pomógł zabić kolejnego człowieka. Zobaczył jej pięść powoli zbliżającą się w jego stronę. Przybił żółwika z wyraźnym zadowoleniem.
- Fajnie. Też chciałbym tak umieć. - Powiedział szczerze co myśli. Może normalny dzieciak zacząłby panikować, ale on już widział więcej niż nie jedni dorośli. Teraz tylko to nasionko będzie rosło. W końcu dojrzeje całkowicie i zawładnie jego światem. Mały sadysta już się narodził. Teraz wszystko będzie rozkręcać.
- I co teraz? - Oho. Zaczynają się pytania. Cedna musi się przygotować na standardowe pytania każdego dziecka. A po co? A dlaczego? A kiedy? I te wszystkie takie. On chciał wiedzieć wszystko. Wiedział, że nie powinien jej ufać. Ale ona była dla niego miła. Pierwszy raz w życiu przybił z kimś żółwika. W pewnym sensie poczuł co znaczy mieć z kimś normalne relacje, a nie takie w których on cały czas cierpi. Spadła mu z nieba. Mógł zacząć nowe życie. Od teraz. Świeży start. Bez żadnych błędów i przeszłości.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Cedna sprawdziła swoją ofiarę, czy przypadkiem nie miała ze sobą ciekawych fantów. Opłaciło się. Za pas wetknięty był glocek, który Ced natychmiastowo przywłaszczyła ówcześnie sprawdzając magazynek. Pełny.
- Fajnie. Też chciałbym tak umieć. –
Podniosła oczy na chłopaka przez chwilę patrząc na niego z pół otwartymi ustami i przymrużonymi oczami. – Że co… - mruknęła i dosłownie sekundę potem parsknęła śmiechem kręcąc głową. Wsadziła magazynek na powrót do broni i wstała mierzwiąc chłopakowi czuprynę ciągle się przy tym uśmiechając. – Nie to powinny mówić gówniarze w twoim wieku. – Zmierzyła go badawczym spojrzeniem karmazynowych oczu i dodała jeszcze – już cię lubię, młody.
Podeszła z boku do okna starając się za nadto nie wychylać i sprawdziła jak wygląda sytuacja na podwórzu. Na ulicy stał jeden podejrzany mężczyzna w płaszczu. Dobrze. Rhoneranger musiała sprawdzić jeszcze całą resztę domu, aby mniej więcej wiedzieć, którędy będzie mogła uciec. Nie powinno być to jednak za bardzo ciężkie. Kto by w końcu o zdrowych zmysłach obstawiał szczelnie dom osieroconego bachora. Nie był nawet w żaden sposób powiązany z Dyktatorem, więc mijałoby się to z celem i logiką wojska.
Z toku planowanie wytrąciło ją pytanie. Wróciła spojrzeniem do Elthyara i wyszczerzyła do niego buźkę. – Teraz wtłaczamy w życie plan „wielka ucieczka”. Jeśli masz jakieś bardzo wartościowe rzeczy, które chcesz zatrzymać dla siebie to spakuj je. Daję ci na to 10 minut. Potem – zaczęła go instruować idąc w stronę wyjścia – będziesz siedział cicho i robił wszystko co ci każę, abyśmy mogli się dostać do twojego nowego domu… - zatrzymała się przy nim i nagle naszła ja ogromna ochota, aby zrobić to co wszystkie nieszczęsne ciotki robią w filmach. Sięgnęła ręką do jego policzka łapiąc go palcami, nachyliła się nad nim i najuroczniejszym dziubkiem jaki tylko Ced mogła z siebie wykrzesać wytarmosiła go mówiąc przesłodzonym głosem – mój ty nieszczęsny bratanku, ty, ty.
Pierwszy raz od kiedy przybyła w niekonwencjonalny sposób wyjawiła Ciro informacje o jego pochodzeniu. Młodziak mógł tego w ogóle nie załapać i nie połączyć faktów, ale Aomame na tym nie zależało, bo i tak będą mieli bardzo wiele czasu, aby o wszystkim porozmawiać. Gdy już sama łowczyni stwierdziła, że wystarczająco wymaltretowała bogu winny policzek chłopca, puściła go, klepnęła delikatnie jeszcze i wyszła z pokoju. – 10 minut. Pamiętaj. – Rzuciła na odchodnym kierując się do innych pokoi. Trzeba było posprawdzać wszystkie okna i poszukać innych wyjść.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Od dnia 31.05 (środa) macie tydzień czasu na napisanie posta. Jeśli po tym czasie on się nie pojawi, wątek z powrotem przeniosę do archiwum.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Dlaczego Cedna była zdziwiona kiedy powiedział szczerze i to co pierwsze wpadło mu do głowy? To było aż tak dziwne, że podobał mu się sposób w jaki go wykończyła? Rodzice już dawno by go złoili za takie gadanie, ale teraz przecież ich nie ma prawda? Ich oczy się spotkały, ale oczy młodego wyglądały zupełnie inaczej niż innych rówieśników w tym wieku. Częściowo puste, ale wypełnione dziką ciekawością. Był w pewnym sensie wyjątkowy. Tak, wyjątkowy. To dobre słowo. Pierdolnięty od małego brzmi gorzej nie? Kiedy zaczęła bawić się jego włosami przymrużył oczy. Po raz pierwszy ktoś mu tak zrobił. Nie wiedział jak ma zareagować. Wkurzyć się czy cieszyć? Mieszanina tych uczuć sprawiła, że na twarzy pojawił mu się uśmiech. Obserwował jej każdy ruch, a potem kiedy mu wszystko wytłumaczyła on od razu się podniósł. Nie spodziewał się, że jego policzek zostanie w tym momencie zniszczony. Złapała go i ciągnęła na wszystkie strony świata. Poczuł pieczenie, ale... to nie było takie złe. W pewnym sensie radość przepełniła jego wnętrze. Bratanku? Usłyszał to, ale nie rozumiał do końca. Czyli kim był dla niej dokładnie? Nie mógł tego wywnioskować. Starał się przeanalizować wszystko, ale ten młody jest jeszcze głupi. Musiał pomyśleć czy było coś co potrzebował na pewno. Złapał za plecak i ruszył w stronę pokoju rodziców. Nieposprzątana rzeź jeszcze sprawiała, że wracały wspomnienia. Poczuł falę gorąca i nadchodzące wymiociny, ale wziął szybkie wdechy i uspokoił swój żołądek. Tutaj była kiedyś broń. Przecież właśnie nią zabił. Zaczął szperać po szafkach, pod łóżkiem, a na końcu zerknął do skrytki ojca zamkniętej na kod czterocyfrowy. Oczywiście, że go znał. Ile razy widział jak wyciągał z niego broń ? Nie mógł już nawet policzyć. Kiedy tylko otworzył pudełko w środku zobaczył broń palną i trochę pieniędzy. Złapał to wszystko i wsadził co plecaka bez dłuższego zastanawiania. Wrócił do swojego pokoju i wsadził kilka rzeczy najpotrzebniejszych. Ubrania oczywiście. Nie wpadło mu do głowy nic innego. W pewnym momencie dostał olśnienia. W salonie było jeszcze zdjęcie całej rodziny. W sumie to jebać rodziców, ale tam było zdjęcie jego siostry, która już też prawdopodobnie nie żyje. Uciekła i zostawiła go w tym piekle samego. Ale chciał mieć tę pamiątkę. Zszedł po schodach i złapał zdjęcie razem z ramką. Wsadził do plecaka i wrócił do Cedny.
- Chyba to wszystko. - Wyrobił się minimalnie przed czasem. Jego zielone oczyska wbijały się w nią oczekiwały na następne instrukcje. Jeżeli ma przeżyć musi się jej słuchać. Może będą stanowić szczęśliwą rodzinę, co nie?
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Wątek przenoszę do archiwum z braku aktywności prowadzenia lub zakończenia.
W razie czego pisać do mnie na PW, jeśli będziecie chcieli go wznowić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Macie dobę, aby tutaj odpisać. Dobę, bo ja wczoraj znerdziłem i nie przeniosłem wątku zgodnie ze słowem. Powodzenia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Młoda łowczyni w tym czasie przeszukała cały dom, a raczej ogólnie popatrzyła po pokojach, zabrała co cenniejsze bibeloty i warte skosztowania trunki wsadzając wszystko do sportowej torby jaką znalazła. No hej, w końcu nie ma się tak często okazji być w domu szanowanego S.SPECa z możliwością zabrania jakichkolwiek fantów jakie się ma pod ręką, nie? Czarny ryneczek miasta szczególnie się wzbogaci o te rasowe zdobycze, a sama Rhoneranger już czuła ciężar w kieszeniach po tej obławie. Rozpływała się w marzeniach o kąpaniu w wannie pełnej szmalu polewając sobie po szklankach najbardziej kopiący ze wszystkich trunków, kiedy nagle na ziemię przywrócił ją młody gówniarz. Popatrzyła na niego chwilę zdezorientowana, po czym wyszczerzyła się chytrze do bratanka serwując mu pełen pokaz swoich zadbanych zębów.
- Świetnie, młody. - Dzieciak był póki co posłuszny i potrafił się sprężać, jak dla Cedny zajebioza, bo sama nie wyobrażała siebie w roli opiekunki pomagającej mu się spakować. Co w ogóle dzieci w tych czasach noszą?
- Teraz słuchaj mnie uważnie, bo najcięższa część dopiero przed nami. Twój dom obserwują te niebieskie kutasy, więc trzeba będzie pokombinować. Wymskniemy się ogrodem, przejdziemy przez krzaki i ogrodzenie, a potem... - Zaczęła tłumaczyć wychodząc na zewnątrz po cichu. - ... albo spierdolimy niezauważeni, albo nas zobaczą i rozpęta się piekło. Dlatego masz być cicho i robić wszystko co ci każę. - Szepnęła, gdy przeciskali się przez haszcze. - Jesteś wystarczająco mały, aby prześlizgnąć się przez pręty. Weź się wychyl i dawaj relację czy widzisz coś podejrzanego. - Rozkazała młodemu kucając na ziemi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wątek przenoszę do archiwum z braku aktywności prowadzenia lub zakończenia.
W razie czego pisać do mnie na PW, jeśli będziecie chcieli go wznowić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach