Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 01.12.16 0:18  •  Cela Echotale - Page 2 Empty Re: Cela Echotale
Dotyk drugiego ciała był czymś... co najmniej odświeżającym. Aequalisowi wydawało się, że codziennie uczy się czegoś nowego o swoim ludzkim ciele, dlatego rzeczy naturalne dla innych wydawały mu się bardzo "dziwaczne" i nowe w jego mniemaniu. Jednak większość z nich zdecydowanie była pozytywna, tego mógł być pewien. Tak jak Echotale tak blisko niego, wtulona w jego ciało, obejmująca jego plecy. Co innego, gdy miał na sobie masę sierści, a co innego gdy naga skóra bezpośrednio odczuwała na sobie dotyk. Obcy dotyk, od którego stronił przez blisko 40 dni swojego "nowego życia". Gładził ją delikatnie po włosach z przymkniętymi oczami i słuchał co ma do powiedzenia. Zmarszczył brwi, gdy tylko zaczęła. Gdy był Członkiem Starszyzny, jako jedyny sprzeciwiał się jej postępowaniu i otwarcie tępił jej ideologie, jednak nie spodziewał się, że kapłanka była zdolna do tak okrutnego czynu kogoś tak bliskiego wszystkim wiernym kościoła.
" ...Jednak, Pan pragnie ofiar, stosów płonących"
Nie mógł powstrzymać uśmiechu wypływającego na jego sine usta. Ujął jej podbródek i podniósł jej głowę, aby mógł popatrzeć w jej zapłakane oczy.
- Piękna jesteś, przyjaciółko moja, jak Tirsa, wdzięczna jak Jeruzalem, groźna jak zbrojne zastępy, a z twych słów spływają prawdziwe słowa Prorokini, oblubienicy Najwyższego.

Drzwi się otworzyły, a szyję Tremorisa owiał ciepły oddech Echotale, który wywołał dziwnie przyjemne dreszcze na jego ciele. Powoli się wyprostował i spojrzał na kapłankę z zaciekawieniem. Równocześnie nie mógł odgonić niepokojącej myśli, że dziewczyna może nieść złe wieści, których on sam może być przyczyną.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.12.16 20:11  •  Cela Echotale - Page 2 Empty Re: Cela Echotale
Kobieta wyraźnie wyglądała na speszoną. Sytuacją, wyglądem Prorokini oraz tym jak łagodna i stanowcza Echo była. Patrzyła przez chwilę z zakłopotaniem to na Prorokinię to na jej towarzysza, zanim w końcu odchrząknęła i otworzyła usta by się odezwać.
Ale się nie odezwała. Zamiast tego postąpiła te kilka drobnych kroków i opadła na krzesło jakby uszła z niej cała siła. Była w tych gestach pewna przesadna dramaturgia i niepotrzebne odwlekanie czasu, choć z drugiej strony można było odnieść wrażenie, że kobiecie faktycznie ciężko jest powiedzieć co tak właściwie kazano jej przekazać.
- Starszyzna... - powiedziała nagle zachrypniętym głosem. Odchrząknęła. - Starszyzna pragnie przekazać, że ich szeregi zmniejszyły się. Dusza czcigodnego generała opuściła jego ciało niecałe pół godziny temu.
Kobieta popatrzyła na Echotale oczami w których tłoczyły się łzy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.12.16 0:39  •  Cela Echotale - Page 2 Empty Re: Cela Echotale
- C-co? Czy znana jest przyczyna?- Natychmiast odrzuciła narzutę planując wstać z łóżka i udać się na miejsce zgonu. Ten gwałtowny i nieprzemyślany ruch nie poskutkował niczym dobrym, bowiem dziewczyna poczuła mocne szarpnięcie w okolicy prawego boku.
To zmusiło ją do pozostania w łóżku przynajmniej jeszcze przez parę chwil, potrzebnych na złapanie głębszego oddechu.
- Był… był wiernym sługą Ao.- Zdołała wydusić przez zaciśnięte z bólu zęby.- Pan odbiera nam najwspanialszych swych synów, by mogli świętować wraz z nim w wiecznej chwale.
Opuściła powoli stopy na podłogę, starając się zignorować kapiącą z nich krew.
Zataczająca się i obolała Prorokini nie była rzeczą, którą powinni widzieć wierni, którzy zapewne tłumnie już pojawili się, aby pożegnać oddanego kapłana. Echotale doskonale o tym wiedziała. Dlatego musiała wpierw doprowadzić się do względnego porządku.
Potarła delikatnie dłońmi twarz, pozbywając się oznak wcześniejszego płaczu.
- Potrzebuję nowej szaty… Trzeba tam iść... odprawić ostatnie pożegnanie... zapalić stos pogrzebowy...- Wymamrotała słabo, blednąc jeszcze mocniej.- To mój obowiązek pojawić się tam... jak najszybciej… szata… Szata jest w skrzyni.- Wskazała drżącym palcem w kąt pokoju.

Ubytek krwi był odczuwalny zbyt mocno. Zazwyczaj dawała ciału więcej czasu na odpoczynek, jednak teraz nie mogła sobie na to pozwolić. Miała do spełnienia powinności proroka.
Dlaczego zmarł?
Przecież widziała się z nim jeszcze dziś rano, wszystko było w porządku.

Cóż za smutny zbieg okoliczności, prawda?
Uniosła głowę, gdy parę białych piór mignęło jej w zasięgu wzroku. A przecież stał tam, jak gdyby nigdy nic oparty o kamienną ścianę.
A pamiętasz kto jeszcze czuł się nad ranem całkiem dobrze, by pod wieczór wyzionąć ducha?
Bolesne poczucie winy zakuło dziewczynę mocniej niż wszelkie rany. Potrząsnęła głową, zaciskając palce na powiekach, aby tylko nie widzieć mary piekielnej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.12.16 6:00  •  Cela Echotale - Page 2 Empty Re: Cela Echotale
Mając w sobie niezliczone pokłady instynktu opiekuńczego jakie dzielił do swojej uczennicy nawet i w tym przypadku nie potrafił się powstrzymać od delikatnego podtrzymania jej ramienia, gdy Echotale nagle zamarła w łóżku próbując wstać. Ze zmartwioną miną obserwował swoją Różę, która jak sobie wyobrażał musiała ciągle cierpieć po przeżytym niedawno "proroctwie". Puścił ją jednak kilka sekund potem, widząc, że odzyskuje nieco siły, ale nadal miał zmarszczone czoło bacznie ją obserwując.
- I oblani jego światłością wyczekują przybycia swych braci i sióstr do Królestwa Najwyższego. - Dodał po Echotale pomrukiem, który mógł być mało zrozumiały dla przybyłej kapłanki siedzącej w kącie pokoju. Tremoris przerzucił spojrzenie swoich złocistych oczu na dziewczynę zastanawiając się jak długo już służyła w Kościele. Nie przypominał sobie jej drobnej twarzy.
Zaraz jednak jego myśli powróciły do Mary, która zdawała się ulegać własnemu chaosowi myśli. Wyglądała na taką zagubioną. Czyżby rola Prorokini już ją przytłaczała? Nie, to niemożliwe. Nie jego Różę. Była silna. Wiedział to. Śmierć bliskiego przyjaciela i utrata krwi - to były przyczyny jej amoku. Nie mógł na to tak bezczynnie patrzeć. Wstał i podszedł  do niej od tyłu. Wyciągnął dłoń, aby delikatnie złapać jej wyciągniętą rękę. Drugą położył na jej ramieniu, po czym nachylił się do jej ucha mówiąc delikatnie: - Spokojnie... Pozwól, że będę Ci towarzyszył w pogrzebie, Prorokini, proszę.
Dopiero po chwili pomyślał, że może jednak to zły pomysł zważając na jego wygląd i stan. Brudna szmata przewiązana przez biodra nie była idealną szatą kościelną na pogrzeb tak ważnego członka społeczności, nie wspominając już o samym Aequalisie, którego ciało wymagało porządnej kąpieli, a skóra szorowania, aby pozbyć się brudu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.12.16 22:40  •  Cela Echotale - Page 2 Empty Re: Cela Echotale
Podniosła się błyskawicznie, gdy tylko Prorokini odrzuciła swoje nakrycie. Nagle zdawała się być o wiele bardziej nerwowa, niż w momencie gdy tu weszła. Tak jakby wypowiedzenie prawdy coś w niej rozbiło i pozostawiło tylko roztrzęsione okruchy.
Wykonała kilka bliżej nieokreślonych ruchów rękoma, wyraźnie kłócąc się sama z sobą by powiedzieć to co chciała czy nie. Tym razem wygrała opcja milczenia. Zamiast tego ruszyła szybko w kierunku wspomnianego kufra, otworzyła go i odnalazła najodpowiedniejszą, według niej, szatę.
- Pozwól pani, że ci pomogę - zwróciła się do Echo, jednocześnie mierząc wzrokiem jej towarzysza. Wyraźnie był on dla Prorokini kimś ważnym, ale... - A w tym czasie pani towarzysz może odnaleźć też odpowiednie szaty dla siebie. Czy powinnam wezwać stosowną pomoc? - dodała o wiele cięższym, niezbyt przyjaznym tonem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.12.16 23:34  •  Cela Echotale - Page 2 Empty Re: Cela Echotale
Wszystko było w porządku.
I wszystko byłoby nadal w porządku, gdyby kapłanka nie popełniła jednego drobnego błędu.
- Anjo… Byłabym wdzięczna, gdybyś raczyła okazać większy szacunek człowiekowi stojącemu przy mnie. To Aequalis Tremoris, były Członek Starszyzny, którego brutalnie nam odebrano, a przy tym mój mentor i opiekun. Powrócił by zająć miejsce u mego boku, służąc mi radą i pomocą. Dlatego…- Łagodny, przepełniony empatią ton prorokini uderzył nagle w bardzo ostre nuty, zupełnie jakby ktoś próbował słowami Echotale rozciąć szklaną szybę. I zrobił to skutecznie.-... powściągnij swoje emocje i nakaż przygotować łaźnię i stosowny strój. Dobrze?
Ostatnie pytanie, choć z pozoru normalne, nie było niczym innym jak niezbyt gładko zakamuflowanym rozkazem pod poważną, niewymówioną na głos groźbą.
Zsunęła z ramion swoją szatę, przesuwając dłonią po karku. Wreszcie wyszukała ozdobne spinki, wysuwając je i pozwalając swoim włosom opaść na pokryte podłużnymi bliznami plecy.
Nowa szata była ciemna, przewiązana w pasie czerwoną wstęgą. Prosta, jak wszystko co nosiła Echotale, pogardzając powierzchownym przepychem tak umiłowanym przez jej poprzedniczkę.
- Byłoby wspaniale, gdybyś dołączył do mnie w tej ciężkiej chwili.- Powiedziała cicho, wkładając na głowę wianek z maków ułożony przy łóżku.
W tej chwili na nowo wyglądała jak ta sama kapłanka, którą prowadził do Rytuału. Jak ta dziewczyna, która w każdym najmniejszym powiewie wiatru odnajdywała radość i siłę do życia ku czci Ao. Jak ta, którą zwano Marazm. Wystarczyło tak niewiele, by ten obraz rozpłynął się ustępując kolejnemu.
Na ramiona opadł ciężki krwawy płaszcz, złota sprzączka zatrzasnęła się. I może to urok artefaktu sprawił, że jej oczy zapłonęły władzą i siłą, a może po prostu wystarczył ten skrawek cennego materiału, aby dostrzec w niej prawdziwego proroka?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.12.16 11:35  •  Cela Echotale - Page 2 Empty Re: Cela Echotale
Kapłanka oblała go chłodnym tonem wypowiedzi. Nie zdziwiło to Aequalisa, nawet nie dotknęło mocno. Nie było go tak długo, na dodatek kompletnie się zmienił. Samego siebie nie rozpoznawał. Skąd ta młoda uczennica Pana mogła wiedzieć o jego tożsamości.
Jednak nie potrafił powstrzymać delikatnego uśmieszku i dostojniejszego wyprostowania się odsuwając od Echotale. Zaraz jednak ponownie przyjął kamienną twarz bez wyrazu starając się nie ukazywać za nadto swych emocji. Czuł się taki odkryty bez swojej maski…Taki nagi…
- Nie miej jej tego za złe Prorokini. – Wtrącił się. – Sama widzisz w jaką skórę mnie przywidziały te demony przeklęte. Nie dziwne, że nikt mnie nie rozpoznaje. – Wyjaśnił spoglądając na Anję ze współczującym uśmiechem. Po chwili przymknął oczy, przycisnął dłoń do piersi i skłonił się lekko do niej. – Byłbym jednak bardzo wdzięczny za przygotowanie dla mnie kąpieli. Naszego brata należy pożegnać z najwyższym szacunkiem.
Tymczasem Echotale zrzuciła z siebie szatę. Mężczyzna kątem oka zauważył dobrze mu znany blizny na jej plecach, które zawsze wywoływały w nim mieszane uczucia o gorzkim smaku. W zamyśle już chciał dotknąć jej blizn z zatroskaną miną, jakby dotyk jego opuszków palców był w stanie wyleczyć poranione ciało, wybielić nadszarpniętą skórę. Powstrzymał się zanim jeszcze podniósł rękę. Przełknął ślinę. Spuścił wzrok. Oblizał usta i poruszył ogonem. Ruszył w stronę wyjścia zatrzymując się przy drzwiach.
Odwrócił się i… cofnął w czasie. Dostrzegł Echo taką jaką ją ledwo poznał i zamarło mu na moment serce w falii nostalgii, jaka go uderzyła w tym krótkim momencie. Taka piękna, delikatna… niczym małe dzieciątko nieznające jeszcze okrucieństw tego świata. Wspomnienia rozsypały się jak pęki dojrzałych nasion maku na wietrze. Płaszcz okrył nowicjuszkę, dodał powagi jej postaci, sprawił, że stała się już … Prorokinią. Doświadczoną przez życie Córą Syjony, Głosem Pana, Przewodnikiem Jego Dzieci ku Domowi Bożemu.
Aequalis oblizał spierzchnięte usta i zacisnął smukłe palce wokół klamki.
- Będę się już zbierał. Zobaczymy się na ceremonii.
[Z/T]


Ostatnio zmieniony przez Aequalis dnia 21.12.16 11:16, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.12.16 23:17  •  Cela Echotale - Page 2 Empty Re: Cela Echotale
Oczy kobiety powiększyły się ze strachu, podczas słuchania wypowiedzi Prorokini. Cofnęła się o krok, ale przecież nie mogła cofnąć się aż tak bardzo. Szata, musiała zostać przekazana.
Jednak ten, którego zrugała stanął w jej obronie. Co, niestety, odebrała jako ironię wymierzoną w nią niczym policzek. Zacisnęła mocno usta, oddała szatę, skłoniła się i zamknęła oczy. Nie było godnym patrzeć jak Prorokini zmienia szatę, i choć miała ochotę zaproponować, że jej w tym pomoże to chyba już za dużo sobie nagrabiła.
- Jak nakażesz, pani - powiedziała kłaniając się ponownie. - Proszę za mną, panie - dodała zwracając się do Aequalisa. Niby Prorokini mówiła, że był z starszyzny, ale w jej głowie wciąż wydawał się być obcym, który może zgubić się wśród korytarzy Kościoła.
Wyszła z niewielkiego pokoju Echotale i ruszyła w kierunku łaźni. Po drodze złapała młodego chłopaka i kazała mu co tchu popędzić do owych łaźni i powiedzieć ludziom, by zaczęli szykować kąpiel zanim dotrze tam wraz z Bardzo Ważną Osobą.


-> Los out. No chyba, że chcecie by prowadzić wam fabułę dalej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.12.16 10:33  •  Cela Echotale - Page 2 Empty Re: Cela Echotale

Echotale poczuła mocne ukłucie w sercu, widząc strach w oczach kapłanki.
Nie chciała… Ale nie wiedziała z drugiej strony, że nie mogła postąpić inaczej.
Niech wielbią cię, gdy przemawiasz głosem Pana. Ale niech lęk ich będzie wystarczający, aby nie śmiali podnieść na ciebie dłoni.

Taihen zginęła, bo była zbyt ufna.
Iona zgubiła jego pycha.
Echotale potrafiła wyciągnąć wnioski z ich błędów, każdego dnia poznając własne słabości i ograniczenia tego marnego, fizycznego ciała.
Widziała pokusę w oczach Starszyzny. Czyż chcieli uczynić jej to co czynili rudowłosej? Pragnęli ją omamić, zmanipulować, uzależnić od siebie…
Śmierć Papieża była koniecznym ostrzeżeniem.

Nie patrzyła już ani na Aequalis’a ani na Anję, pozwalając swoim myślom błądzić.
Co stanie się, gdy prawda wyjdzie na jaw? Nic. Nikt nie będzie szukał przyczyn, nie znajdzie rozwiązania.
Bądź kochana, bądź uwielbiana, bądź dobra. Budź w ich umysłach trwogę, uosobieniem gniewu boskiego bądź - inaczej przyjdzie poranek, gdy nie otworzysz swych oczu.
Nie mogła umrzeć. Miała jeszcze tak wiele do zrobienia.

Odczekała moment, aż jej goście opuścili pomieszczenie i dopiero wtedy podeszła do szkatułki stojącej na kominku. Maleńka fiolka wypełniona do połowy błysnęła w świetle świec, aby szybko zniknąć w przepastnej kieszeni jej szaty.
Westchnęła cichutko, zakluczając skrzyneczkę. W porządku. Wszystko będzie w porządku.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.12.16 22:52  •  Cela Echotale - Page 2 Empty Re: Cela Echotale
LOS POWRACA bo zapomniał, że coś jeszcze chciał napisać. :I

Podsumowanie:
Po KNW, oprócz smutku po stracie Papieża, rozeszła się plotka dotycząca Aequalisa. Nie jest podane w niej imię, jednak opis wyglądu jest dość dokładny. Mówi się, że oto został zastany w komnacie Prorokini pół-nagi mężczyzna, brudny, niezadbany, obrzydliwie nieodpowiedni by spotkać się z Echotale w stanie w jakim był. A jednak Prorokini się za nim wstawiła. Mówi się, że to ktoś dla niej ważny, ktoś niegdyś wysoko postawiony, ale nikt nie jest pewny. Dodatkowo poszeptuje się, że mógł on tak na prawdę coś zrobić prorokini.
W połączeniu z niedawną śmiercią ważnej osobistości wzbudza to atmosferę niepokoju w całym Kościele.


                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach