Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 20.11.13 3:21  •  Utsukushī tsuki Empty Utsukushī tsuki
Jest to małe, oddalone od reszty piękne jezioro otoczone tradycyjnymi drzewami sakury. W nocy oświetla je tylko księżyc odbijany od tafli wody. Naprawdę mało ludzi można tu spotkać, więc jest to dość dyskretne miejsce. Woda przybiera zawsze kolor nieba i nigdy nie widać w niej dna o dziwo.

Utsukushī tsuki Jezioro-kwitnacej-wisni-sakura-japo

...
Pod jednym z drzew siedziała czarnowłosa kobieta maczając gołe stopy w wodzie i mącąc tym samym lustro wody. Wyglądała ona tym razem jak zwykła kobieta w czarnych ubraniach. Siedziała i czekała popijając spokojnie sake, z dość dużej białej kamionki nalewając ją do specjalnego naczynia wyglądającego jak głębsza podstawka.


Ostatnio zmieniony przez Leila dnia 21.11.13 14:03, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.11.13 0:20  •  Utsukushī tsuki Empty Re: Utsukushī tsuki
Chociaż bardzo się starał, w końcu zgubił dziewczynę - której wszak nie ograniczały budynki, ulice ogrodzenia i wszelkie inne przeszkody, które człowiek może napotkać w mieście. Zapamiętał jednak, w którą stronę się skierowała i w niezłym tempie dotarł aż tutaj, posługując się po części informacjami od nielicznych świadków jej lotu oraz zapamiętanym na szybko rysunkiem. Mimo, że przez całą drogę się nie oszczędzał, w trakcie biegu intensywnie myślał o Leili. Widział już wielu Wymordowanych, ale nikogo jej pokroju. Informacje o nich nie do końca mu do niej pasowały. Przede wszystkim - skąd te ogromne, nietoperze skrzydła? Był pewny, że nie istniało na świecie zwierzę, które takowe posiadało. Naukowcy S.SPEC na pewno byliby tym żywo zainteresowani. Niestety, Blaidd nie zamierzał już dostarczyć jej w jednym kawałku. Już raz mu uciekła - jeśli ponownie ją znajdzie, nie zamierza pozwolić aby doszło do tego po raz drugi. Ostatnie, czego sobie życzył, to mutant swobodnie latający po mieście.
Gdy dobiegł do jeziora i drzew, zwolnił. Ruszył naokoło wody, nasłuchując i spoglądając w stronę budynków po drugiej stronie gładkiej tafli. Dostrzegł ją dosyć szybko, bo i za specjalnie się nie kryła. Wyglądała wręcz, jakby na niego czekała. Blaidd uśmiechnął się na ten widok. Gdy znalazł się odpowiednio blisko, bez patyczkowania się wyciągnął pistolet, wymierzył w jej ramię i pociągnął za spust. Huk wystrzału spłoszył niewielkie stadko ukrytych dotąd wśród gałęzi, niedużych ptaków.

//Wrzuć to zdjęcie do odnośnika lub zmniejsz, bo strasznie rozciąga forum...//
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.11.13 18:51  •  Utsukushī tsuki Empty Re: Utsukushī tsuki
Widziała go z daleka, widziała i nie zareagowała, tylko przypatrywała mu się szkarłatnymi oczami. Nie wstała, nawet nie drgnęła kiedy wyciągnął broń i strzelił w jej ramię. Bez żadnej reakcji podniosła się i wyciągnęła nabój z ramienia. Jej oczy lśniły wciąż szkarłatem, dziewczyna stojąc naprzeciw niego zdjęła kurtkę i spokojnie się odezwała.
-Przecież mówiłam, że nie jestem Wymordowanym, ani człowiekiem.
Jej głos zdawał się wyprany z emocji. W świetle księżyca na jej skórze rysowały się cienie łusek. W miejscu, gdzie trafił nabój skóra była rozerwana a spod niej wyglądały czarne popękane łuski.
-Gratulacje, znalazłeś mnie, musiałeś biec przez całą drogę. W nagrodę powiem ci może kim jestem.
Uśmiechnęła się delikatnie, jednak z jej postawy i tonu głosu dało się poznać wyższość nad mężczyzną. Była dumna, nawet kiedy tego nie okazywała. Nagle dziewczyna dmuchnęła na pistolet czarnym ogniem. Cóż jeśli mężczyzna szybko, go nie puści ten pewnie też się podpali.
Skoro on przestał się bawić Leila też go łatwo nie zostawi. Pokaże mu jaki jest głupi atakując ją. W końcu on był tylko zwykłym śmiertelnikiem, miał w krwi głupotę. Oni wszyscy byli głupi, od zawsze. Niepojemni, niezdolni do nauki czegoś, co wykracza poza granice prawa. Nie stawiający kroku dalej i nie chcący poznać czegoś więcej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.11.13 20:42  •  Utsukushī tsuki Empty Re: Utsukushī tsuki
Blaidd zatrzymał się w pewnej odległości, obserwując Leilę. Gdy zaczęła grzebać w ranie, a po chwili wyjęła z niej nabój... Nie, nic nie pokazał po sobie. Żadnego zaskoczenia czy lekkiej zgrozy na ten widok. Nic a nic - jedynie zmrużył lekko oczy. Jego uwadze nie uszły łuski - ich lekki cień na skórze dziewczyny, ani te wyraźnie widoczne, czarne, przy ranie.
Już miał jej odpowiedzieć, gdzie ma to, czym jest, gdy nagle wszystko przyspieszyło. Powietrze przecięła wstęga czarnego ognia, mająca sięgnąć trzymanej przez niego broni. Blaidd nie miał jednak w zwyczaju puszczać swoich pistoletów. Więc gdy czarnowłosa dmuchnęła, zadziałał odruchowo, szybko, w ostatniej chwili schodząc z drogi płomienia. Poczuł, jak gorący podmuch osmala mu dłoń i przedramię, ale ani o jotę nie rozluźnił zaciśniętej pięści. Zaraz po zrobieniu uniku przyklęknął i wyciągnął drugi pistolet, wypalając z obu jednocześnie. Tym razem w głowę i klatkę piersiową. Następnie szybki przewrót przez bark i już był za pniem najbliższego drzewa. Nie była to najlepsza ochrona, ale lepsze to niż nic. Doskonale zdawał sobie sprawę, że właśnie trafił na przeciwnika silniejszego niż wszyscy, z którymi dotąd walczył. Żarty się skończyły.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.11.13 23:01  •  Utsukushī tsuki Empty Re: Utsukushī tsuki
Och, uniknął, trudno miała być miła, nie wyszła. Widząc jak wyciąga broń nienaturalnie szybkim ruchem zbliżyła się do niego i z całej siły dmuchnęła w jego klatkę piersiową płomieniem zasłaniając klatkę piersiową rękami. Co jak co ale nic innego jej nie obchodziło. Nie pozwoli się tak szybko zabić głupim strzałem w serce. Chociaż nawet to było by trudne. Zarówno mężczyzna jak i ona nie mieli możliwości uniknięcia ataków. Nawet jeśli białowłosy ukrył by się za drzewem niewiele by mu to dało. Ogień będzie go długo palił, naprawdę długo. Więc dla niego lepiej będzie jeśli jak najszybciej będzie starał się go zdusić. Dziewczyna tymczasem rozwinęła szybko skrzydła nie myśląc o pękających szwach kurtki i odfrunęła na drugi brzeg. Cios w czaszkę, niebezpiecznie. Nawet dla niej mogło by być to śmiertelne. Mogło by być, ale nie było. Jedyne co ucierpiało to jej wspaniałe łuski. Gdy wyciągała nabój 3 łuski wyszły razem z nim i wpadły do jeziora. Czuła jak po twarzy i szyi cieknie jej krew. Szybko zerwała kawałek sukni i obwiązała sobie czoło. Nie może osłabnąć przez utratę krwi. Chciała zająć się ręką, ale nabój utknął w jej przedramieniu, chyba nawet dalej niż w jego połowie.
-Kurwa mać.
Trudno się przecież mówi, będzie musiała sobie jutro zaś rozwalić rękę jeśli rana do tego czasu się zabliźni. Obserwowała mężczyznę spokojnie nie ruszając się z miejsca. Ciekawa była, czy będzie skakał dowody przed czarnym ogniem. Może nie? A może tak. Kto to wie, jak ludzie są głupi. Tymczasem krew z jej czoła dalej płynęła stróżką przez przesiąknięty materiał. Może teraz trochę mniej niż wcześniej. Jednak czemu tak? Ach, w końcu dziewczyna regenerowała się. Och, ale mężczyzna o tym nie wiedział i to był jego problem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.11.13 22:50  •  Utsukushī tsuki Empty Re: Utsukushī tsuki
Tak szybkiego kontrataku się nie spodziewał. Znów obyło się bez ciężkich i wykluczających go z dalszej walki obrażeń tylko dlatego, że odruchowo zadziałał szybciej niż pomyślał. Była to cecha często kłopotliwa w codziennym życiu, ale wręcz bezcenna w takiej sytuacji jak ta. Znów udało mu się odskoczyć w ostatniej chwili, chociaż tym razem nie skończyło się bez nieprzyjemności. Blaidd zmrużył oczy i skrzywił się od nagłego gorąca, a potem... najzwyczajniej w świecie zapaliła się jego koszula. Momentalnie zaczął uderzać się rękoma po piersi, próbując ugasić płomienie. Zgasić ogień udało mu się jednak dopiero, gdy rzucił się na ziemi i zaczął po niej turlać. Z boku musiało to wyglądać przekomicznie, gdy tak tarzał się w trawie niczym rozbawiony pies. Jemu samemu jednak w ogóle nie było do śmiechu, ponieważ czarne płomienie Leili przepaliły mu ubranie i dotarły do skóry, powodując nieznośny ból.
Mężczyzna zerwał się z ziemi, klnąc jak szewc i zbierając upuszczoną broń. W międzyczasie jego przeciwniczka przeniosła się na drugi koniec jeziora. Eliminator posłał jej rozwścieczone spojrzenie, ale jakoś nie palił się z pogonią. Nie próbował również strzelać. Po pierwsze, z takiej odległości pewnie i tak by nie trafił. Po drugie... bolało go. Pierś piekła go tak, jakby nadal tańczyły na niej czarne płomienie. Efekt potęgował smród spalonego ubrania i krwi. A to mocno osłabiało jego motywację do dalszych prób zabicia czarnowłosej.
Krzywiąc się, posykując i łypiąc jednym okiem na Leilę, pozbył się resztki podkoszulki, zostawiając jedynie nadpalony strzęp koszuli. Sama myśl, że ma biegać goły do pasa, powodowała u niego nieprzyjemne odczucia. Jednak ból poparzonej skóry był stanowczo gorszy.
Poprawił ułożenie pistoletów w dłoniach i powoli ruszył wzdłuż brzegu, nie spuszczając oka z dziewczyny. Gdy nieco się zbliżył, z nieukrywaną przyjemnością zauważył, że nie uszła z tego starcia całkowicie bez szwanku. Na razie jednak nie próbował powtórzyć próby, która poprzednio tak źle sie dla niego skończyła.
- I co teraz? - spytał, zatrzymując się w bezpiecznej (jego zdaniem) odległości. - Kontynuujemy czy dojdziemy do porozumienia?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.11.13 15:02  •  Utsukushī tsuki Empty Re: Utsukushī tsuki
/Dopisek MG-obrażenia: poparzona klatka piersiowa od kości obojczyków aż do końca żeber najgorsze przy mostku-2 stopień (1/3 szerokości przodu klatki w zaokrągleniu), 3 palce od linii mostka-oparzenie pierwszego stopnia.

Dziewczyna zajęta opatrywaniem swojej głowy widziała jak mężczyzna tarza się na ziemi tylko kątem oka. Jednak spokojnie mogła obserwować go jak wstawał i ruszył w jej kierunku. Ona sama ruszyła spokojnie w jego stronę obserwując go szkarłatnymi ślepiami. Gdy się zatrzymał zrobiła to samo patrzyła się na niego spokojnie i wręcz obojętnie. Gdy się odezwał skinęła lekko głową.
-Dobrze, zaraszam zatem.-ruchem ręki wskazała na restaurację za swoimi plecami.-Ciepły posiłek i medyczna opieka na pewno ci się przydadzą.
Sama ukryła swoje skrzydła i odwracając się do niego ruszyła w tamtym kierunku. Mimo wszystko szkarłat z jej oczu nie schodził a rana w głowie krwawiła coraz mniej. Niestety jej twarz, szyja i sukienka już były bardzo ubrudzone krwią.
Czyżby Leila odpuściła? A może zamierza wciągnąć mężczyznę w pułapkę. Och, kto to tam może wiedzieć? Ona szła spokojnie między koło wiśniowych drzew w stronę pięknego pawilonu oddającego chwałę dawnej Japonii. Sama jego wielkość była imponująca. A samo istnienie tak pięknego miejsca zachwycało ludzi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.11.13 23:44  •  Utsukushī tsuki Empty Re: Utsukushī tsuki
Blaidd spoglądał na nią z lekkim niedowierzaniem. Przed chwilą próbował ją zamordować, a teraz ona zapraszała go na obiad?! I jeszcze wspominała o opiece medycznej? Albo była bardzo pewna siebie, albo bardzo głupia.
Zmrużył lekko oczy, nie ruszając się z miejsca. Przez krótki, bardzo krótki moment, poczuł do niej coś na kształt sympatii. Momentalnie zdusił to jednak w sobie. Nie mógł pozwolić sobie na lubienie kogokolwiek, a co dopiero wroga. Bo co by nie myśleć, Leila była jego wrogiem. Celem do wyeliminowania - i to wyeliminowania szybkiego, ze względu na zagrożenie, które stwarzała samym swoim istnieniem. On jednak nie był w stanie obecnie tego wykonać. Pozostało mu więc zachować życie, stawić się w siedzibie S.SPEC, zdać raport, wykurować się i ewentualnie podjąć próbę pozbycia się czarnowłosej z tego świata. A jakby mu się poszczęściło... Cóż, po prostu mogłaby zniknąć z miasta, żeby go nie pogrążać...
- Żartujesz sobie? - mruknął, patrząc spode łba. - Eliminator spokojnie konwersujący przy obiedzie z... czymkolwiek tam jesteś? Nie wydaje mi się. - cofnął się pare kroków, wkładając pistolety do kabur. Minę miał mocno niewyraźną. Czuł się upokorzony, ale z drugiej strony każdy prędzej czy później spotyka kogoś silniejszego od siebie. Trzeba zacisnąć zęby i dalej robić swoje, mając nadzieję, że następnym razem pójdzie lepiej. - Nie jestem w stanie cię do tego zmusić, ale miło by było, jakbyś zniknęła z miasta na jakiś czas. - dodał. Sięgnął do karku i odpiął z szyi nieśmiertelniki i medalion na rzemyku. Sprawiały nieznośny ból, kiedy dotykały spieczonej skóry. Przyjrzał im się przez chwilę, trzymając na otwartej dłoni. Aż dziw, że wyszły bez szwanku po incydencie z czarnym płomieniem. Następnie wylądowały w kieszeni.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.11.13 12:49  •  Utsukushī tsuki Empty Re: Utsukushī tsuki
Dziewczyna słysząc jego słowa odwróciła się do niego przodem. Minę miała jakby rozmawiała z dzieckiem, które uparło się na coś, mimo świadomości, że tego nie dostanie. Westchnęła słuchając go po czym wyciągnęła papierosy i odpaliła jednego. Zaciągając się głęboko tytoniową trucizną słuchając do końca mężczyzny po czym z szerokim i ironicznym uśmiechem odpowiedziała mu.
-Och, ciekawe. Jeśli chcesz ze mną podyskutować przy interesach to tylko w odpowiednim miejscu. Cóż będę czekać, jak nie przyjdziesz rozumiem, że nie chcesz ze mną niczego ustalać.
Proste, prawda? Jeśli chce by zniknęła z miasta i tak musi do niej przyjść. Smoczyca kończąc wypowiedź odwróciła się i ruszyła przed siebie. Szła tym razem trochę szybciej już po chwili znikając między drzewami. Cóż widocznie zależało jej na posiedzeniu w pawilonie. Bóg jeden może tylko wiedzieć czemu właśnie tam. Jednak żołnierzyk chyba nie ma wyboru, jeśli nie pójdzie to może być pewny, że dziewczyna będzie często w mieście. A jeśli pójdzie to na pewno nie będzie wiedział, co go może czekać.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.12.13 23:04  •  Utsukushī tsuki Empty Re: Utsukushī tsuki
Jeśli Leila sądziła, że swoimi słowami przekona Blaidda do przyjścia, to grubo się myliła. Wcale nie ukrywał, że nie lubił istot jej pokroju. Wręcz nienawidził. Był w stanie być względnie uprzejmy, stwarzać jakieś pozory, ale nie zmieniało to faktu. Nie było więc mowy, aby chciał cokolwiek z nią ustalać czy omawiać. Ledwo znosił jej widok w mieście - rozmowy nijak by nie zdzierżył (na dodatek takiej, w której musiałby być ,,grzeczny''). Krzywił się na samą myśl o tym. Ręce świerzbiły go, aby znów wpakować jej pare kulek - wiedział jednak, że tę walkę przegrał. Musiał się z tym pogodzić i tym razem odpuścić.
- Niech cię cholera. - warknął pod nosem, spluwając na bok. Następnie odwrócił się i szybkim krokiem pomaszerował w przeciwnym kierunku, garbiąc nieco ramiona. Już on znajdzie sposób na to, żeby go popamiętała. Prędzej czy później, ale znajdzie. A wtedy lepiej, aby nie wchodziła w zasięg jego wzroku.

[zt]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.03.14 21:14  •  Utsukushī tsuki Empty Re: Utsukushī tsuki
Niesamowicie ciężka, papierkowa robota czasem wymusza na człowiekowi chęć jakiegokolwiek odpoczynku od monotonności życia. Ubarwianie go sobie obmacywaniem sekretarki, czy pracowniczek S.SPEC czasem nie wystarcza, stanowczo nie wystarcza... Szczególnie dla człowieka jakim jest panicz Tristesse, zatem dość normalne jest dla niego spacerowanie po miejscach rzadko odwiedzanych przez innych. Cichych, wolnych od wiecznie nękającego miejskiego zgiełku i hałasu.
Wyszedł ze swojego gabinetu z typowym dla niego hukiem roznoszącym się po całym budynku. Makabryczne, rodem z horroru spojrzenie krótko rzucone sekretarce, klnięcie pod nosem i wskazywanie palcem grupce dziesięciu ludzi, że mają zostać w koszarach, to norma. Najczystsza norma. Zanim ktokolwiek by się obejrzył to narzucił na siebie swój czarny płaszcz, obwiązał pasem tak, by świetnie się trzymał i chronił od mrozu, a na dodatek zasłaniał stosunkowo krótkie tonfy. Zarzucił na łeb swoją garnizonówkę i wylazł. Szedł po całym tym błocie, chlapie i innych. Nie przeszkadzało mu za bardzo, że ma na sobie akurat lakierki, niedawno zresztą wypastowane. Wsadził sobie między usta papierosa, odpalił zapalniczką i powędrował tylko jemu znanemu kierunku. Choć trzeba pamiętać, że trójka żołnierzy Morte, Ci z karabinami poszli po cichutku za nim. Gdzieś się zaszyli z tyłu i wędrowali między tłumem, ubrani jak typowi ludzie. O dziwo jak bejsboliści, a w swoich futerałach przetrzymując karabiny.
Wracając jednak do głównego bohatera, polazł sobie tam gdzie wiatr go niósł dochodząc wreszcie do jakiegoś jeziorka zaszytego między drzewami. Pomościk, te sprawy niesamowicie go zaciekawiły. Pomimo, że chwilę temu zakończył jedną fajkę to sobie klapnął na barierce, a przynajmniej czymś drewnianym co to przypominało takie cuś. Wtedy również odpalił kolejnego papieroska, tak jak to na niego przystało. Podniósł łeb do góry, oczy wlepiając w niebo, wręcz wiercąc w nim dziurę za ich pomocą. A co z wyżej wymienionymi 3 żołnierzami? Zaszyli się gdzieś między drzewami, niemożliwi wręcz do odkrycia póki nie pojawi się ktoś wyczuwający obecność. Wszak może nie są skrytobójcami, ale każdy nawet najgłupszy żołnierz wie jaką odległość zachować by być bezpiecznym i niezauważonym pozostać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach