Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 7 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 18.06.14 22:02  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Słysząc słowa ludzkiej dziewczyny uśmiechnął się kpiąco. Odbezpieczył ponownie broń i już szykował się do ponownego ataku, chcąc przy okazji podziwiać swoje dzieło. Wychylił się ponownie zza ściany, energicznie wypinając pierś i patrząc na kotopodobną. Warknął wściekły, widząc jak kulki, tak po prostu, upadły na ziemie. Wystawił pistolet i już miał strzelać, gdy nagle... zastała ciemność.
Zdezorientowany na chwilę cofnął się pod mur. Opierając się o niego starał się wykryć siłę napierającą na jego umysł. Nic nie wyczuł, co znaczyło, że nikt ze zdolnościami telepatecznymi go nie zaatakował.
Skoro wzrok tu zawodzi, użył słuchu. Starał się wykryć ich położenie. Po kilku minutach usłyszał kroki, blisko niego. Dotykając opuszkami palców szedł za murem (oby ten nie okazał się walcem, jak drzewo). Stanął w jednym miejscu, nasłuchując.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.06.14 11:09  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Kiedy poczuła mały paraliż ze strachu, puchaty i miękki w dotyku ogon zaczął ją pieścić po ręce. Przyjemne uczucie. Mogłaby mu się oddawać bez końca. Na chwilę problem znikł, ale zaraz pojawił się następny. Kiedy zaczęła ciągnąć oboje za sobą okazało się, że leci na pewną śmierć. Kami nadal nie miała pojęcia, jak się znalazła na dachu jakiegoś budynku. Było to nie istotne. Ważne, że kotowata uratowała ją przed niechybnym upadkiem. Serce obijało się o żebra. Nie słyszała nic, oprócz tego napędzającego narządu. Nawet czuła, jak jego bicie trzęsie całym jej ciałem. Jaką miało ono w sobie siłę!
Ponadto Kami przez ciąg tych zwariowanych wydarzeń doznała dziwnego szczękościsku. Nie umiała wydusić z siebie żadnego słowa. Stres... sparaliżował ją. Potrafiła jedynie słuchać i kiwać głową.
Poczuła ruch, drgnięcie. Coś, że wszystkie ich splecione ręce się zerwały, niczym żelazny, kruchy łańcuch przebity młotem. Szukała tych rąk, by spleść je ze sobą ponownie, ale na nic zdawały się jej starania. Nic a nic nie mogła wyszukać. Tak, jakby wraz ze światłem jak duch rozpływała się materia. Teraz bała się nawet stać na czworakach, jak do tej pory. Wyciągnęła rękę, by spróbować się czegoś chwycić i znalazła łapkę Cyśki, taką gładką i kobiecą. Kocica wcisnęła jej lekko pognieciony fragment papieru i wyjaśniła, iż to jej numer telefonu. Kami, mimo że w ciemności, to i tak otworzyła szeroko oczy w zdziwieniu. Dziwny ucisk w szczęce nadal nie pozwalał wydać z siebie porządnego słowa, ale zaskoczony wyraz twarzy mówił za siebie. Co z tego, że nikt go nie widział. Kami widziała go w duchu.
Usłyszała, jak kotowata rzuca się w otchłań, jaką była wąska uliczka miedzy budynkami. Na czworakach podsunęła się do krawędzi dachu. Chciała nierozważnie zrobić kolejny krok ręką, ale nie poczuła już twardej bezpiecznej, chropowatej powierzchni dachówek, tylko jedno wielkie nic. Ciężar ciała mimo to spychał ją w dół. Mogła tak ochoczo i pewnie nie stawiać kroków... Poczuła, jak zlatuje w dół. Nie!
Docisnęła biodra do leżących stóp, kładąc tułów na ugiętych nogach i w porę udało jej się powstrzymać od zapewne niechybnego upadku. Zaczęła płakać.
- Ray? Ray! - Wrzasnęła oczekując od niego jakiejś reakcji. Czyżby uciekł? A może rany, które miał na sobie nie pozwoliły dalej prowadzić żywota?
Oczy Kamikaze pokryły się płynnym szkłem, a z ust dochodziło ciche łkanie. Nie wiedziała już kompletnie, co ma ze sobą począć, zwłaszcza w takiej sytuacji. I gdzie jest Ray? Zarówno jeden, jak i drugi. Zaczęła wspinać się po dachu w drugą stronę, próbując doszukać się jakimś cudem drzwi bądź drabiny. Po pewnym czasie udało jej się. Powoli stąpała po stopniach schodząc w dół, aż ta się skończyła. Zacisnęła mocniej zęby i powieki. Puściła się drabiny i po chwili wylądowała bezpiecznie na betonie. Betonie wąskiej uliczki. Dotykając murów domostw prześlizgała się po dzielnicy, aż zaszła bezpiecznie do domu, gdzie ciemność nie była już tak uciążliwa i można było dostrzec małe kontury otaczających przedmiotów.

-->
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.09.14 19:26  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Hyś.. a raczej Acadia chodził po wąskich uliczkach prawie że bezszelestnie. Widać było, że facet skupia się na otoczeniu, co jakiś czas zerkając to tu to tam.. wyjątkowo dzisiaj miał na nosie ciemne okulary które zakrywały jego czerwone gały. Było już ciemno, więc te okulary pasowały mu jak pięść do oka, zaś dzięki temu nie było widać gdzie aktualnie gapi się facet.
po jakimś czasie maszerowania a raczej spacerowania, zatrzymał się. Była to mała wąska uliczka, obskurna, śmierdząca, pełna śmieci i robactwa. Niewiele osób tędy chodziło. Ale to nie znaczy, że nikt. Droga ta czasem była uczęszczana przez osoby które się śpieszyły, gdyż był to skrót. Dlatego też Hyś.. ble, Acadia, wlazł gdzieś w kąt w zacienionym miejscu, lecz tak by mieć na wszystko oko. Starał się być cicho i to bardzo cicho, lecz dokuczający mu głów i ciągłe burczenie brzucha nie ułatwiało tego. No i nie zapominajmy, że Hyś z wielką chęcią przejąłby kontrolę i po po prostu rzuciłby się na ludzi kawałek dalej. No trochę większy niż kawałek.
Minęło z jakieś kilkanaście minut, a na horyzoncie pojawił się. Był to facet, ubrany elegancko w garniturek, laczki i z walizeczką.. co najmniej nie wyglądał na takiego co by chodził takimi ścieżkami. A tu proszę, widać że mężczyzna śpieszy się a dla naszego ulubieńca to całkiem sprzyjało.
-Teraz, dobrze chodź maleńki.- Mówił w myślach Acadia, zaś Hyś śmiał się i powtarzał cały czas. tak!, tak! teraz chodź..
Nie minęło dużo czasu jak Acadia wyskoczył z ukrycia zza plecami faceta, złapał go za szyję. Chwilę się potarmosili, lecz Acadia szybko i zgrabnie skręcił mu kark. Gdy facet już wisiał bezwładnie na rekach Łowcy, ten poprawił go sobie tak jakby niósł księżniczkę.
Ruszył w swoją drogę, między uliczkami ostrożnie jak nigdy. Nie chciał zostać złapany. Jak już mógł zszedł do podziemi, gdzie mógł sie poczuć pewniej i bezpieczniej i ruszył do domu. A był z siebie zadowolony, że aż śmiał się od ucha do ucha.
-Będzie trzeba tam jeszcze kiedyś przyjść. - Zaśmiał się radośnie tym razem już Hyś.
-tak do tego miasta, ale innego miejsca. - dodał po chwili Acadia. Poszedł dalej, do domu.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.12.14 21:13  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Poruszała się pomiędzy betonowymi ścianami niczym cień, albo bardziej jak kot, który w każdej minucie nasłuchiwał podejrzanych odgłosów. Starała się nie robić hałasu, choć tak na prawdę, nie myślała nawet o tym, by wędrując wąskimi, ciemnymi uliczkami natknęła by się na kogoś, kto mógłby jej w jakiś sposób zagrozić. Prędzej spodziewała się dostrzec szczura, ale w tej chwili nic nie zakłócało otaczającej ją głuchej ciszy. Pozornej ciszy oczywiście, gdyż za każdym aż wrzało, głosy zlewały się w donośny huk, a wiatr hulający między budynkami wył nieznośnie. Żaden z tych dźwięków nie interesował Yuu, właściwie w tej chwili niewiele ją interesowało. Z pustego spojrzenia i wyrazu twarzy, który nie zdradzał jej emocji nie dało się niczego wyczytać. Ile to już dni? Dawno przestała liczyć. Instynktownie chwyciła za rękojeść swojej katany, bez powodu. Ten niecodzienny gest wzbudzał u niej odczucie spokoju. W tej chwili zlewała się z innymi cieniami, była formą bez kształtu i wymiarów. Nawet nie zauważyła, kiedy się zatrzymała. Otoczenie wszędzie wyglądało tu łudząco podobnie, nawet nie wiedziała, w której części miasta się znajduje. Westchnęła głośno, co wypłoszyło brudnego szczura zza sterty podartych pudeł. Oparła się plecami o ścianę, spuściła ręce i trwała w takiej pozycji licząc na to, że ktoś ją odnajdzie i wskaże drogę do bardziej przyjaznej okolicy, bez zadawania niewygodnych pytań. Westchnęła ponownie. To tak, jakby prosiła o cud.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.12.14 22:08  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Łowca wędrował po mieście szukając czegoś do roboty. Często słyszał w różnych miejscach o ściganiach, czy porwaniach, ale dzisiaj był wyjątkowo spokojny dzień. Włożył ręce w kieszenie płaszcza, chcąc je ogrzać. Pogoda z dnia na dzień robiła się zimniejsza, możliwe że spadnie śnieg - czego się obawiał. Trudniej gubi się straż, kiedy biegnąc zostawiasz ślady.
Tenshi siedział na jego ramieniu i obserwował mijających ich ludzi, nie przejmując się pogodą. Seishin zastanawiał się, jak orzeł nie czuje tego chłodu pod piórami, kiedy ptak zaalarmowany wydał ostrzegający głos. Łowca, nawet się nie wachając, skręcił mimochodem w najbliższą uliczkę. Tenshi potrafił wyczuć czy coś jest nie tak, ciekawe czy to ma coś wspólnego ze zwierzęcym instynktem, czy po prostu zbyt dobrze zna ludzi, pomyślał Seishin.
Sięgnął do kieszeni spodni szukając paczki papierosów i zapalniczki. Zapalił i przyłożył źródło nikotyny do ust. Tenshi zfrunął z jego ramienia i wylądował naprzeciwko niego. Ptak zmrużył jasne oczy, nie podobało mu się to ,że łowca truje się z własnej woli. Czerwonooki zwruszył ramionami i wypuścił dym z płuc.
- Ciesz się, że nie jestem alkoholikem. Wtedy to miałbyś ze mną przerąbane.
Uśmiechnął się, ale orzeł nawet nie drgnął. Seishin westchnął i rzucił papierosa na ziemię. Nie dbał o to by go zgasić, byłoby ciekawie według niego, gdyby zaczął się pożar. Tenshi zagruchał z zadowoleniem i z powrotem pofrunął na swoje miejsce, prawy bark łowcy. Seishin podrapał go po karku, kiedy szczur wybiegający zza rogu czmychnął mu koło nogi. Ręka automatycznie spoczęła na rękojeści miecza, a on sam przylgnął do ściany. Powoli przesuwał się wzdłuż, aż doszedł do krawędzi. Lekko wychylił głowę i zobaczył na oko młodą dziewczynę ubraną w kimono rodem z Japonii. Seishin pomyślał, że to jakiś żart póki nie zobaczył czerwonego oka. Uśmiechnął się i z pewnością siebie wyszedł spokojnie do nieznajomej.
- Trochę dziwne miejsce na odpoczynek, ale ja nie oceniam. Ale nie radziłbym ci zostawać tu długo. W okolicy kręci się dość sporo straży.
Pogmerał w kieszeni i wyciągnął paczkę papierosów do łowczyni. To było jego przywitanie się ze ''swoimi''.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.12.14 22:50  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Niebo jak zwykle było imponujące, ale sama myśl, że było także sztucznym tworem psuło humor łowczyni, gdy podniosłą głowę by przyjrzeć się sunącym chmurom. Zastanawiała się, czy gdyby spadł prawdziwy śnieg, poczuła by się nieco lepiej. Wypuściła powietrze z ust, który natychmiast zamienił się w niemal niewidoczną mgiełkę. Bynajmniej nie z zimna. Brud i zanieczyszczenia były wszechobecne, aż dziw, że tak mało osób chorowało tu na płuca. Stojąc tak w cichy, bez ruchu, niemal natychmiast usłyszała, że ktoś się zbliża. Ba, rozumiała dokładnie każde wypowiadane przez nieznajomego słowo, chociaż odpowiedź nie docierała już do jej uszu. Najwyraźniej nie był jednak sam, skoro kierował do kogoś takie uwagi. Nie drgnęła. Dłoń delikatnie powędrowała w okolicy pasa i zatrzymała się na rękojeści katany. Chwila nieuwagi, niepotrzebnie zatrzymywała się, by spojrzeć w górę. Zwróciła źrenicą na bok, nie odrywając głowy od ściany, powoli wydychała powietrze i nasłuchiwała. Ciche szmery uciekającego szczura odbijały się echem od ścian ciasnych uliczek. Ku jej zdziwieniu, nieznajomy wychylił się nagle, jak gdyby od razu uznał ją za niegroźną. Głupi błąd, w końcu nie wiedział, jakie są jej intencje. Czerwone oczy? No tak... musiał ją uznać, za sprzymierzeńca. Nie zmieniła pozycji, nadal trzymając rękę w okolicy pasa, w gotowości do wyjęcia broni.
- Trochę dziwne, że taki spostrzegawczy łowca od razu rezygnuje z ostrożności. - zatrzymała przeszywające spojrzenie na mężczyźnie. Ptak na jego ramieniu... no tak, to do niego musiał mówić. - Ale ja nie oceniam.
Z jednej strony, była wdzięczna, że nie jest to jakiś przypadkowy przechodzień, albo co gorsza, ktoś kto nie za bardzo lubi łowców, ale mimo wszystko wolała zachować dystans. Na widok jego wyciągniętej dłoni spojrzała niepewnie na to, co w niej trzymał i pokręciła przecząco głową. Nikotyna... tak jakby brud tego miasta nie wystarczał do trucia się.
- Straż... zazwyczaj nie kręcą się po takich brudnych miejscach. Wydaje im się, że to niegodne ich pracy. - skwitowała swoją wypowiedź cichym, pogardliwym prychnięciem. Zastanawiała się także, czy ptak który siedzi na ramieniu nieznajomego jest bardzo groźny... wyglądał na szybkiego, do tego ten dziób i pazury...
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.12.14 16:06  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Z westchnieniem schował paczkę z powrotem do kieszeni spodni. Świetnie, kolejna 'czysta' osoba. Tenshi przyglądał się dziewczynie pozostając w gotowości, ale teraz spoglądał na nią jakby z zaciekawieniem. No jasne, każdy kto nie pali czy oije dostaje na start plusa u orła. Dlaczego tak bardzo ich nie lubi? Łowca nie wiedział, tak jak masy innych rzeczy związanych z jego przeszłością i raczej nigdy się nie dowie.
Uśmiechnął się cierpko. - Chyba jesteś nowa w organizacji. Tutaj każdy łowca nie atakuje drugiego, żeby zabić, inaczej...- przejechał kantem otwartej dłoni po szyi, sugerując śmierć. Tym samym zdziwił się, że ona o tym nie wie. A może ta nieznajoma tylko się podaje za łowcę, a to co powiedziała o jego braku rozwagi mogło być groźbą? Może jednak nie powinien tak od razu odepchnąć myśl o braku zagrożenia z jej strony. Tak przynajmniej postąpiłaby rozważna osoba, czyli dokładne przeciwieństwo jego.
Podszedł do niej dwa kroki, tak że dzieliły ich niecałe dwa metry. - Oj zdziwiłabyś się do czego oni są zdolni, jeśli wmówisz im, że to dla dobra ludzkości. Co do tego, to radziłbym ci zmienić ubranie, ten japoński styl dość rzuca się w oczy.
Podszedł do ściany i oparł się o nią wyjmując paczkę papierosów i zapalając jednego. Tenshi dotąd wydawał się nieokazywać znaku życia, ale na sam dźwięk zapalniczki zeskoczył z ramienia Seishina i wydał z siebie dźwięk niezadowolenia. Teraz ptak znajdował się bliżej nieznajomej niż łowcy. Ten tylko wypuścił trujący dym z ust i zignorował orła, przyglądał się łowczyni. Jego wzrok zatrzymał się nad mieczem, który miała przypięty przy pasie, katana. Zastanawiał się nad jej historią i tym całym japońskim motywem.
- A tak poza tym to jak ci na imię czepiająca się samurajko?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.12.14 16:33  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Trochę jej ulżyło. Nieznajomy zachowywał się na tyle swobodnie, że jej także to się udzieliło. Delikatnie spuściła dłoń z rękojeści i pozwoliła bezwładnie zwisać wzdłuż ciała. Ostatecznie uznała, że byłby głupi, gdyby całkowicie zignorował możliwość zagrożenia z jej strony. Najwyraźniej rzeczywiście nie miał wrogich zamiarów.
- Przepraszam, to tylko środki ostrożności. - zaczęła rozglądać się dookoła celowo unikając kontaktu wzrokowego z łowcą. Jakby na to nie patrzeć, to ona zareagowała agresywną nieufnością. Z każdą chwilą jednak głos sumienia cichł, szczególnie po komentarzu jej stroju. Odchrząknęła dosyć głośno, dając mu do zrozumienia, że nie było to zbyt miłe. - Jakby nie patrzeć, jesteśmy na terenach Japonii. To strój wygodny do walki.
Podniosła nieco wyżej kolano pokazując mu dosyć luźne spodnie, znacznie lepsze do robienia uników niż obcisłe dżinsy. Poza tym, nigdy nie spotkała się z otwartą pogardą względem jej stylu ubierania się, a biały płaszcz, który nosiła na wierzchu wyglądał bardziej nowocześnie, wystarczyło go zapiąć, by wtopić się w otoczenie. Z ciekawością śledziła wzrokiem pierzastego towarzysza łowcy, jakoś lepiej było jej się skupić na nim, niżeli na mężczyźnie. Przykucnęła i z tej perspektywy kontynuowała obserwację.
- Yuu Kami. A czy paradowanie po mieście z wielkim, drapieżnym ptakiem na ramieniu nie jest równie niebezpieczne?
Przedstawiła się bez odrywania oczu od pierzastego zwierzęcia. Nawet nie zauważyła jego braku manier, skoro nawet się nie przedstawił, a zapytał o jej godność. W końcu wychowała się w nieco ekstremalnych warunkach, przyzwyczaiła się do tego, że mężczyźni stoją w hierarchii wyżej niż kobiety. Sam fakt, że z nim rozmawiała był dla niej złamaniem głęboko wpojonych zasad. Zastanawiała się, czy gdyby wyciągnęła rękę, ptak zareagował by dziobaniem, chwilowo nie chciała jeszcze tego sprawdzać. Objęła kolana dłońmi i przechyliła się na palce.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.12.14 18:24  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Przepraszam~
Na dźwięk tego słowa uniósł głowę ze zdziwienia, a papieros sam wypadł mu z ręki. Przestał rozmyślać i całą swoją uwagę skupił na łowczyni. Pierwszy raz usłyszał to słowo i to jeszcze od obcej osoby. Nikt nigdy nie dbał o niego, a co dopiero żałował go. Seishin przestał opierać się o ścianę i się wyprostował, jednak ręce włożył w kieszenie płaszcza, jakby się nie przejmował. Zauważył jak dziewczyna pokazuje mu swoje spodnie, a on dostrzegł, że na stopach ma drewnianie buty. Wyglądały, jakby były zrobione do tortury, ale nie skomentował tego. W zamian usłyszał uwagę na temat swojego orła. Wbrew pozorom nie zdenerwował się. Zwykle ludzie myśleli, że Tenshi jest jego zwierzątkiem, a tak naprawdę był jego jedynym bliskim przyjacielem i partnerem w walce. Tylko jemu tak naprawdę ufał.
- Słuszna uwaga. Ale taki ptaszek potrafi nieźle pozbawić kogoś oczu.- Patrzył na Tenshi z uśmiechem, a ten odwzajemnił jego wzrok i mrugnął oczami.
Yuu Kami. Zorientował się, że spytał o jej imię, a sam nic o sobie nie powiedział.
- Jestem Seishin Zekami, a ten tu to Tenshi. - Spojrzał na orła i zauważył, że Yuu od paru chwil również go obserwuje. Ptak był spokojny i przeniósł zwrok na nią. Poruszył skrzydłami i mrugnął pokazując zadowolenie. Tenshi wyglądał jakby trochę polubił łowczynię, aczkolwiek nie ufał jej jeszcze na tyle by mogła go dotknąć. Mimo to podfrunął do niej i stanął przed jej kolanami. Usiadł na ziemi, ułożył pióra i obserwował ją niebieskimi oczami, jakby chciał przejrzeć jej duszę. Seishin się rozluźnił, jemu też nowa znajoma się podobała na swój sposób. Z początku wydawała mu się oschła i arogancka jak on sam, ale teraz widział w niej wrażliwą osobę. Zmarszczył brwi, zastanawiał się ile jeszcze w sobie kryje tajemnic.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.12.14 19:06  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
- Brzmią bardzo podobnie... - Odparła spokojnym głosem, gdy mężczyzna także się przedstawił. Ze szczerym zaciekawieniem śledziła ruchy ptaka. Nigdy nie miała tak bliskiego kontaktu z jakimkolwiek ptakiem. Poza tym sama więź łącząca stworzenie z Zekamim była tajemnicza. Wyglądało na to, że dobrze się rozumieli. Yuu nie udało się nigdy oswoić nawet bezdomnego psa, dlatego poczuła lekkie uczucie zazdrości widząc taką więź między zwierzęciem i człowiekiem.
- Więc jesteś trochę jak broń, prawda Tenshi? - Zwróciła się bezpośrednio do orła, gdy ten po raz kolejny zbliżył się do niej. Jego przeszywające, jasne oczy były pełne dumy i blasku... czyli czegoś, czego brakowało większości mieszkających dookoła ludziom. Nawet jej, odkąd naturalne brązowe oczy pokryły się kolorem czerwieni, a razem z nim iskierka spontanicznej radości została zastąpiona chłodnym blaskiem.
W końcu wstała i skupiła swoją uwagę na mężczyźnie. Jakby nie patrzeć, było by to objawem złego wychowania, gdyby zajmowała się ciągle jego ptasim partnerem. Dopiero teraz zauważyła, że jej rozmówca jest nienaturalnie blady. Zastanawiała się, z jakiego powodu, chociaż oczywiście nie miała zamiaru o to pytać. Teraz lustrowała go od końca butów po czubek głowy, starając się zapamiętać jak najwięcej szczegółów jego wyglądu. Oczywiście w granicach rozsądku, w końcu nie chciała się tak bezczelnie "gapić".
- Co Cię tu sprowadza łowco? - Zapytała starając się ukierunkować rozmowę na jakiś tor. - Nie za wielu... takich jak ty czy ja się tu kręci.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.12.14 17:22  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
- Przypadek. - Prychnął sceptycznie, lecz przyszła mu do głowy myśl. Co by było, gdyby on i Yuu byli spokrewnieni. Czy też ubierałby się jak samurai i chodził w tych dziwnych butach? Walczyłby kataną zamiast mieczem. Jeśli to prawda, to gdyby nie zostali rozdzieleni nie musiałby głodować na ulicy, nie musiałby kraść. Ale też nie spotkałby Tenshi, jego nadzei na przyszłość. Odgonił szybko te myśli. Przeszłość jest nieważna, teraz jest tutaj. Spojrzał ponownie na nią, chcąc dostrzec podobieństwo. Mieli te same czarne włosy, ciekawe czy też miała ciemnobrązowe oczy przed czerwinką. To by było ciekawe.
- Więc jesteś trochę jak broń, prawda Tenshi?
Ptak wydał odgłos aprobaty i machnął w miejscu skrzydłami, chcąc się pochwalić ich siłą i wywołał lekki podmuch. Orzeł wydawał się polubić Yuu, Seishin dziwił się, że działo się to tak szybko. Zwykle Tenshi był nieufny wobec ludzi, zdarzało się, że nagle warczał na kogoś przechodzącego obok bez powodu. Czasem potrafił nawet ugryźć. A teraz łowca patrzył jak ptak pochylaja lekko głowę do przodu, czyli pozwalał Kami siebie dotknąć. Przez to pozwolenie pokazał swój szacunek do łowczyni, ale na jego pełne zaufanie jeszcze poczeka.
Co mnie tu sprowadza? Ponownie uśmiechnął się cierpko.
- Cóż, specjalnego wyboru w zostaniu łowcą nie miałem, ale po rozmowie z przywódcą, podczas której opowiedział mi o całym tym gównie, zgodziłem się pomóc i zostałem wtyką. Doceniam pomoc od organizacji, ale wolę działać sam. Tak mi jest wygodnie. - Wzruszył ramionami i podszedł kilka kroków do Yuu. Zlustrował ją wzrokiem, po czym spojrzał jej w oczy, a raczej oko. - A mimo to, że jestem w niej tak długo jeszcze ciebie nie spotkałem. Wiesz może czemu?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 7 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach