Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 10 z 11 Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 20.01.15 23:00  •  Wąskie uliczki - Page 10 Empty Re: Wąskie uliczki
Nie można było tego ukryć w żaden sposób, ale anielica aż się zdziwiła, jak ujrzała ten krzywy uśmiech nieznanego jej "Psa". Kowalskiego o czerwonych gałach, no, brzmi ładniej. Kiedy ten wyjął broń, jedna noga Abi zawędrowała w tył, jakby była gotowa do ewentualnego wiania/unikania/robienia dzikich wygibasów, ale nie wyglądało na to, aby ten planował strzelać. Ba, schował ją po chwili.
- Też fakt. Ale czy nie lepiej czasem mieć chwilę wytchnienia od wojenek? No chyba, że po niektórych chodzi już jakieś uzależnienie - jak tak, to nie mam pytań. - Abigail zarzuciła miną "not bad", unosząc przy tym ręce na wysokość klatki piersiowej. Tak, jakby ktoś coś zwalił, a ona nie planowała się przyznawać do tego. Kolejna wypowiedź sprawiła, że ta podniosła brew do góry.
- Oh really? A chwilę temu wydawało mi się, że ktoś chciał chyba mi zrobić pojazd moim wesołym znajomym. Dobra, powiedzmy, że było i minęło.
Nie ma co przeciągać, jak nikt już nie planuje balować. Spojrzała na rękę nieco podejrzanie, ale po chwili wyciągnęła swoją. W razie czego obroni się drugą.
- No, zdecydowanie Rashawn brzmi lepiej niż Pies. A więc ponownie - miło. To co robimy w tym jakże przyjaznym mieście, towarzyszu? Brak roboty na boku?
Choć nie czekała na trafną odpowiedź, to i tak zarzuciła pytaniem. Bo może.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.01.15 23:10  •  Wąskie uliczki - Page 10 Empty Re: Wąskie uliczki
Parsknął sztucznym śmiechem. Nie czuł praktycznie niczego, poza lekkim zniechęceniem. Jeśli będzie zmuszony ją zabić, zrobi to.
- Wydawało mi się, że byliśmy na etapie przedstawiania się. - uścisnął jej dłoń, nieco mocniej, z czystego przyzwyczajenia. Drugą sięgnął za pasek spodni i poluzował nóż w pochwie.
- Można tak powiedzieć. Chociaż akurat pracuję głównie samemu i niezależnie, mój szef nie ma dla mnie nic do roboty. Więc pałętam się po mieście... Jak pierwszy lepszy idiota. - obejrzał się za siebie. Byłoby nieprzyjemnie, gdyby zjawili się tu niebiescy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.15 11:25  •  Wąskie uliczki - Page 10 Empty Re: Wąskie uliczki
To było dosyć zabawne - nie sądziła, że trzeba wejść w pierwszą, lepszą uliczkę, aby znaleźć już jakiegoś typa spod ciemnej gwiazdy. A przynajmniej tak on wyglądał. Niby nie była na terenach Desperacji, ale czuła się podobnie - takie uważaj, co robisz, bo zaraz Ci ktoś wpakuje ostrze w gardło. Albo w serce. Tylko że tutaj było o wiele lepiej z widokami, wojsko łaziło tam, gdzie chciało, a ludzie byli... I to tyle, byli, bo musieli. Jak Ci niezależni bohaterowie w grach, tylko zaprogramowani na "stój, idź, ładnie się uśmiechaj".
Słysząc śmiech Rashawna, skrzywiła się nieznacznie. Brzmiało to lekko sztucznie, ale nie miała chęci tego komentować. Nie ma co, przyjazny "człowieczek". Lepiej trzymać nóż przy sobie. Szkoda tylko, że takowego nie miała... W razie czego potraktuje go lodem. Albo unieszkodliwi, jak nagle się na nią rzuci. Cholera wie, jak to z nim w końcu jest. Grozi, uspokaja się, zaraz się może, nie daj Ao, rzuci.
- Taa. - Abi kiwnęła głową. Uścisk pana od czerwonych tęczówek był lekko za mocny, dzielne kości jednak wytrzymały to. Potem oddaliła swoją rękę, jakby co najmniej chciała mieć pewność, że nie spróbuje jej poszatkować.
- Macie naprawdę wesołe życie. No cóż... Nie chowaj się tylko za mną, jak pojawią się Twoi, ech, "przyjaciele". Jak wam się ostatnio powodzi? - skoro udzielił jej jakiejś całkiem dobrej odpowiedzi, anielica brnęła z czystej ciekawości dalej. Jak nie chce, to niech nie odpowiada, nikt mu nie dał rozkazu dzielenia się ciekawostkami. A i Abi nie miałaby powodu, by się bratać ani z nim, ani z wojskiem. Choć... Zależy, która strona w razie konfliktu da jej wygodniejszą pozycję.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.15 12:50  •  Wąskie uliczki - Page 10 Empty Re: Wąskie uliczki
- Jeśli jesteś szpiegiem - a twoja ciekawość jest wręcz podejrzana, nie niej mi tego za złe - ktoś może wpakować ci kulkę między oczy. - ostrzegł ją. - Choć nie mówię, że to będę ja.
Westchnął głęboko, wyciągając z kieszeni paczkę cameli i włożył ćmika do ust.
- Palisz? - spytał. - A wiesz, czemu ja palę?
Zapalił i zaciągnął się mocno, wyciągając w jej stronę paczkę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.15 13:09  •  Wąskie uliczki - Page 10 Empty Re: Wąskie uliczki
Anielica pokręciła głową.
- Trochę optymizmu, czy coś, towarzyszu Rashawn. Nie wszyscy muszą być szpiegami. Zresztą, skoro pytam... To pewnie znaczy, że w razie czego umiem się obronić. Albo dobrze biegam. Czyżbyś się martwił? - po chwili nawet pojawił się na jej twarzy lekko wredny uśmieszek.
Cóż, temu nie można było zaprzeczyć. Choć lepiej jej to wychodziło, uwaga, poza miastem. Nic dziwnego, nie? Bo skrzydła, zero spojrzeń wojskowych i innych tego typu. A tutaj, no cóż... Ale i tak sobie poradzi, jak będzie trzeba, derp.
Spojrzała na paczkę podejrzanym wzrokiem. Ta cholera tylko raz znalazła się w jej ustach, czy płucach. Nigdy więcej, sam smród ją odtrąca. Co dopiero, jakby sama miała zapalić. Abigail ponownie pokręciła głową.
- Nie, nie palę. I nie, nie wiem, czemu palisz. Może żeby odtrącić od siebie tych, co nienawidzą tego smrodu?
Albo żeby dmuchać wkurzającym istotkom w twarz. Też dobre. Chwilę temu w końcu dym poszedł w jej stronę i nie była to raczej sprawka wiatru.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.15 13:48  •  Wąskie uliczki - Page 10 Empty Re: Wąskie uliczki
Zabrał paczkę, wydmuchując obłoczek dymu.
- Palę, bo lepiej umrzeć na raka, niż zginąć od noża czy klamki. Palę, bo życie jest bezwartościowe. Jeżeli istnieje ktoś tam w górze, jesteśmy tylko jego mariontekami. - wychrypiał Deshawn, krztusząc się dymem. Palenie dawało mu się we znaki, a jednak był uzależniony. I chciał palić.
Rzucił jej pod nogi paczkę cameli.
- Zastanów się nad swoim życiem, zanim będzie za późno. Dla mnie już nie ma nadziei. - to mówiąc, odwrócił się i wyszedł z alejki.
[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.15 14:21  •  Wąskie uliczki - Page 10 Empty Re: Wąskie uliczki
Zamrugała, słysząc wypowiedź Rashawna. Czekaj... Co? Boże, zaleciało podejściem jakiegoś trupa. Dobra, wiadomo, na coś trzeba zdechnąć, ale nie jej to mówcie, ona połowę rzeczy spokojnie unika. Taki urok bycia aniołkiem. Nie skomentowała tego jednak, nie chciała. Nie lubiła takich ponuraków. Ona bardziej... Wolała korzystać z życia. Prawie nieśmiertelnego, przynajmniej w czasie, ale korzystała. Bo mogła. No i miała jakby więcej możliwości, przynajmniej w pewnych momentach.
Rany, rany, uważaj, bo zaczniesz się jeszcze zastanawiać nad życiem, Abi.
Spojrzała na paczkę, która zleciała pod jej nogi, ale jej nie podnosiła. Przyjrzała się tylko znowu jej rozmówcy, który wyrzucił z siebie kolejne słowa, po czym odszedł. Mister szybka akcja, choć w zupełnie innym wydaniu, nie ma co. Kiedy odszedł, anielica kopnęła paczkę w jakiś kąt, a następnie zamroziła.
- Co za świństwo. - posłała jej nieprzyjazne spojrzenie - I co jest takiego fajnego w paleniu, co?
Po tym skierowała się tam, gdzie szła, zanim wpadł na nią Łowca. Trzeba się wreszcie wydostać z tego miasta. No i przydałby się jakiś dostęp do niego... A podobno nowa pani Prorok miała się tym zająć. Czekamy, czekamy...

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.02.15 1:16  •  Wąskie uliczki - Page 10 Empty Re: Wąskie uliczki
- Szlag by to!
Głośny krzyk odbił się echem od ścian budynków wąskiej uliczki. W ślad za nim rozległo się głuche łupnięcie. To Ash uderzył pięścią w ścianę. Jedną ręką wspierał się o nią, drugą zaś uderzał. Widać było że jest zdenerwowany i nie ma co się dziwić - przed chwilą stracił trzech podwładnych i okazję do wykończenia dwójki Łowców. Widać nie doszedł jeszcze do pełni sił po dramatycznych przeżyciach sprzed kilku miesięcy. Ale następnym razem pozbędzie się tego rebelianckiego ścierwa, macie na to jego słowo... Ezra odwrócił się plecami do ściany i powoli osunął po niej do pozycji siedzącej. Zajął się przejrzeniem odniesionych obrażeń. Ukośna linia po cięciu przez tors nie była głęboka, pancerz złagodził uderzenie, ale nieznośnie piekła i dodatkowo zaczęła krwawić, co przy jej rozmiarach nie było może śmiertelnie groźne, jednak mogło spowodować osłabienie Asha. Dlatego też oderwał od paszcza w który był ubrany rękawy, a resztę rozdarł na średniej grubości paski, po czym połączył wszystko dociskając rękawy do rany i obwiązując w torsie paskami. W ten sposób otrzymał prowizoryczny opatrunek. Jedynym kłopotem było związanie go, co jednej osobie sprawiało niemało kłopotu. Byle jakoś się z tym uporać, a potem czym prędzej do medyka...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.02.15 10:04  •  Wąskie uliczki - Page 10 Empty Re: Wąskie uliczki
Kończyła już kompletować listę zakupów, z powodu której została przywieziona do miasta. Miała już potrzebne leki i opatrunki. Mimo komplikacji zdobyła też potrzebne elementy do komputera. dyby mogła się cieszyć, pewnie byłaby zadowolona, że jej zadanie jest już prawie wypełnione. Pozostawało jeszcze odwiedzić herbaciarnię. Potrzebowała kilku ziołowych specyfików. Może i nie miały niesamowicie potężnego działania, ale na lekkie zatrucia były w sam raz. W Desperacji zwykłe osłabienie mogło zabić, a Smoki bardzo nie lubiły przyznawać się do słabości i niechętnie przyznawały się, że coś im dolega. Znacznie łatwiej było im czasem przemycić jakiś ziołowy napar, niż później podpinać do kroplówek. Odwodnienie mogło zabić żywy organizm. Zabawne, że to właśnie android musiał się martwić takimi rzeczami.
Maszerowała właśnie przez jedną z wąskich uliczek w południowej części miasta. Tędy najłatwiej było się przedostać z punktu A do punktu B. Bez zbędnych pogaduszek z zaczepiającymi ją ludźmi i w towarzystwie Takeshi'ego. Tutaj wystarczyło prowizoryczne przebranie, by droid nie wzbudzał zbytniego zainteresowania. Obecnie miał narzucony masywny, szary płaszcz, zasłaniający większość jego korpusu i kaptur przykrywający jego hełm. Przeciętny mieszkaniec wziąłby go zapewne za dziwnego przebierańca, fana cosplay'ów. W towarzystwie małej, kolorowo ubranej dziewczynki również nie wyglądał zbyt realnie. Doprawdy, była z nich ciekawa para.
Przez większość drogi nikogo nie spotkali. Dopiero teraz, w jednym z zaułków natknęli się na jakiegoś mężczyznę. Wyglądał na rannego, krwawił. Memory już miała minąć go bez słowa, gdy uruchomił jej się w głowie moduł odpowiedzialny za bycie medykiem. Jedną z zakodowanych w nim zasad było udzielanie pomocy każdej rannej jednostce, nie będącej wrogą wobec organizacji.
Odwróciła głowę w stronę nieznajomego.
- Jesteś ranny - stwierdziła, jakże odkrywczo.
Wskazała na siebie - Medyk. Pomóc?



Poziom mocy Takeshi: 38/50
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.02.15 16:58  •  Wąskie uliczki - Page 10 Empty Re: Wąskie uliczki
Ezra usłyszał jak ktoś nadchodzi uliczką i lekko napiął mięśnie. Sądząc po krokach były to dwie osoby...czyżby jednak Łowcy ruszyli za nim w pościg? Zważając na ich stan byłoby to głupie zagranie, ale z drugiej strony stawką było wyeliminowanie wysoko postawionej osoby w znienawidzonym przez nich S.SPEC... Jednak coś było nie tak. Ash wyłapał że kroki jednej z osób były...cięższe? Po chwili jego oczom ukazała się drobna dziewczyna i idący za nią osobnik odziany w spory płaszcz, kryjący jego sylwetkę. Dziwna para prawie go minęła gdy nagle dziewczyna zaoferowała pomoc. Dziwne... Coś tutaj było zdecydowanie nie tak... No ale skoro nie miała złych zamiarów... Posłał jej krzywy uśmiech i odpowiedział:
- Skoro sama proponujesz. Pomożesz mi zawiązać ten opatrunek? - wskazał na swoją prowizoryczne dzieło. - Tylko się nie wystrasz, mam...kilka starych blizn...
Drugą część wypowiedzi wymruczał już pod nosem, zdejmując zniszczoną koszulkę i zostając w samych spodniach. Prawą stronę ciała pokrywała paskudna blizna po oparzeniu, wliczając w to twarz. Podał jej związane resztki płaszcza i odwrócił się do niej plecami. W razie niebezpieczeństwa powinien zdążyć zareagować. Nadal nieco niepokoił go towarzysz dziewczyny...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.02.15 10:30  •  Wąskie uliczki - Page 10 Empty Re: Wąskie uliczki
Memory obserwowała poczynania wojskowego z niewyrażającym niczego wyrazem twarzy. Wolała zaczekać, aż ten przestanie się gramolić i będzie się mogła w spokoju zabrać za wykonywanie nowego zadania. Dostała przyzwolenie na udzielenie pomocy. Jej umysł nie przyjmował do wiadomości, że mogłaby się ona ograniczyć do zawiązanie brudnego kawałka materiału. To nie byłoby wykonanie godne zawodowego medyka. Zwłaszcza, gdy miał pod ręką wiele lepiej nadających się do opatrywania ran, narzędzi.
Podeszła powoli do mężczyzny.
- Nie - wymamrotała zdejmując prowizoryczny opatrunek. - Ja opatrzę. - Przyjrzała się dokładnie obrażeniom. Ciało mężczyzny pokrywały liczne blizny w tym, bardzo rozległe ślady po oparzeniach, które wzbudziłyby zapewne zainteresowanie niejednej osoby. Ciężko było stwierdzić, jak dawno powstały i czego były skutkiem. Mężczyzna wyglądał na wojskowego. Jego obrażenia były zapewne efektem ubocznym jego pracy. Memory nie pytała o stare, zaleczone ramy. Nie nimi miała się teraz zająć, więc jej program je zignorował. Były w dobrym stanie, nie wymagały leczenia. Tyle trzeba było o nich wiedzieć.
Kucała właśnie po prawej stronie głównodowodzącego. Po skończonej analizie, wstała i podeszła do Takeshi'ego. Robot na jej nieme polecenie otworzył trzymaną torbę, a dziewczyna wyjęła z niej kilka bandaży i środek do odkażania ran. Wróciła do Asha i klęknęła przy jego boku. Odkręciła pojemnik z maścią i zaczęła nią smarować dużą ranę na klatce piersiowej mężczyzny.
- Trzeba odkazić - poinformowała, zajęta swoim zadaniem.



Poziom mocy Takeshi: 37/50
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 10 z 11 Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach