Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 8 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 05.09.14 19:26  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Hyś.. a raczej Acadia chodził po wąskich uliczkach prawie że bezszelestnie. Widać było, że facet skupia się na otoczeniu, co jakiś czas zerkając to tu to tam.. wyjątkowo dzisiaj miał na nosie ciemne okulary które zakrywały jego czerwone gały. Było już ciemno, więc te okulary pasowały mu jak pięść do oka, zaś dzięki temu nie było widać gdzie aktualnie gapi się facet.
po jakimś czasie maszerowania a raczej spacerowania, zatrzymał się. Była to mała wąska uliczka, obskurna, śmierdząca, pełna śmieci i robactwa. Niewiele osób tędy chodziło. Ale to nie znaczy, że nikt. Droga ta czasem była uczęszczana przez osoby które się śpieszyły, gdyż był to skrót. Dlatego też Hyś.. ble, Acadia, wlazł gdzieś w kąt w zacienionym miejscu, lecz tak by mieć na wszystko oko. Starał się być cicho i to bardzo cicho, lecz dokuczający mu głów i ciągłe burczenie brzucha nie ułatwiało tego. No i nie zapominajmy, że Hyś z wielką chęcią przejąłby kontrolę i po po prostu rzuciłby się na ludzi kawałek dalej. No trochę większy niż kawałek.
Minęło z jakieś kilkanaście minut, a na horyzoncie pojawił się. Był to facet, ubrany elegancko w garniturek, laczki i z walizeczką.. co najmniej nie wyglądał na takiego co by chodził takimi ścieżkami. A tu proszę, widać że mężczyzna śpieszy się a dla naszego ulubieńca to całkiem sprzyjało.
-Teraz, dobrze chodź maleńki.- Mówił w myślach Acadia, zaś Hyś śmiał się i powtarzał cały czas. tak!, tak! teraz chodź..
Nie minęło dużo czasu jak Acadia wyskoczył z ukrycia zza plecami faceta, złapał go za szyję. Chwilę się potarmosili, lecz Acadia szybko i zgrabnie skręcił mu kark. Gdy facet już wisiał bezwładnie na rekach Łowcy, ten poprawił go sobie tak jakby niósł księżniczkę.
Ruszył w swoją drogę, między uliczkami ostrożnie jak nigdy. Nie chciał zostać złapany. Jak już mógł zszedł do podziemi, gdzie mógł sie poczuć pewniej i bezpieczniej i ruszył do domu. A był z siebie zadowolony, że aż śmiał się od ucha do ucha.
-Będzie trzeba tam jeszcze kiedyś przyjść. - Zaśmiał się radośnie tym razem już Hyś.
-tak do tego miasta, ale innego miejsca. - dodał po chwili Acadia. Poszedł dalej, do domu.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.12.14 21:13  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Poruszała się pomiędzy betonowymi ścianami niczym cień, albo bardziej jak kot, który w każdej minucie nasłuchiwał podejrzanych odgłosów. Starała się nie robić hałasu, choć tak na prawdę, nie myślała nawet o tym, by wędrując wąskimi, ciemnymi uliczkami natknęła by się na kogoś, kto mógłby jej w jakiś sposób zagrozić. Prędzej spodziewała się dostrzec szczura, ale w tej chwili nic nie zakłócało otaczającej ją głuchej ciszy. Pozornej ciszy oczywiście, gdyż za każdym aż wrzało, głosy zlewały się w donośny huk, a wiatr hulający między budynkami wył nieznośnie. Żaden z tych dźwięków nie interesował Yuu, właściwie w tej chwili niewiele ją interesowało. Z pustego spojrzenia i wyrazu twarzy, który nie zdradzał jej emocji nie dało się niczego wyczytać. Ile to już dni? Dawno przestała liczyć. Instynktownie chwyciła za rękojeść swojej katany, bez powodu. Ten niecodzienny gest wzbudzał u niej odczucie spokoju. W tej chwili zlewała się z innymi cieniami, była formą bez kształtu i wymiarów. Nawet nie zauważyła, kiedy się zatrzymała. Otoczenie wszędzie wyglądało tu łudząco podobnie, nawet nie wiedziała, w której części miasta się znajduje. Westchnęła głośno, co wypłoszyło brudnego szczura zza sterty podartych pudeł. Oparła się plecami o ścianę, spuściła ręce i trwała w takiej pozycji licząc na to, że ktoś ją odnajdzie i wskaże drogę do bardziej przyjaznej okolicy, bez zadawania niewygodnych pytań. Westchnęła ponownie. To tak, jakby prosiła o cud.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.12.14 22:08  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Łowca wędrował po mieście szukając czegoś do roboty. Często słyszał w różnych miejscach o ściganiach, czy porwaniach, ale dzisiaj był wyjątkowo spokojny dzień. Włożył ręce w kieszenie płaszcza, chcąc je ogrzać. Pogoda z dnia na dzień robiła się zimniejsza, możliwe że spadnie śnieg - czego się obawiał. Trudniej gubi się straż, kiedy biegnąc zostawiasz ślady.
Tenshi siedział na jego ramieniu i obserwował mijających ich ludzi, nie przejmując się pogodą. Seishin zastanawiał się, jak orzeł nie czuje tego chłodu pod piórami, kiedy ptak zaalarmowany wydał ostrzegający głos. Łowca, nawet się nie wachając, skręcił mimochodem w najbliższą uliczkę. Tenshi potrafił wyczuć czy coś jest nie tak, ciekawe czy to ma coś wspólnego ze zwierzęcym instynktem, czy po prostu zbyt dobrze zna ludzi, pomyślał Seishin.
Sięgnął do kieszeni spodni szukając paczki papierosów i zapalniczki. Zapalił i przyłożył źródło nikotyny do ust. Tenshi zfrunął z jego ramienia i wylądował naprzeciwko niego. Ptak zmrużył jasne oczy, nie podobało mu się to ,że łowca truje się z własnej woli. Czerwonooki zwruszył ramionami i wypuścił dym z płuc.
- Ciesz się, że nie jestem alkoholikem. Wtedy to miałbyś ze mną przerąbane.
Uśmiechnął się, ale orzeł nawet nie drgnął. Seishin westchnął i rzucił papierosa na ziemię. Nie dbał o to by go zgasić, byłoby ciekawie według niego, gdyby zaczął się pożar. Tenshi zagruchał z zadowoleniem i z powrotem pofrunął na swoje miejsce, prawy bark łowcy. Seishin podrapał go po karku, kiedy szczur wybiegający zza rogu czmychnął mu koło nogi. Ręka automatycznie spoczęła na rękojeści miecza, a on sam przylgnął do ściany. Powoli przesuwał się wzdłuż, aż doszedł do krawędzi. Lekko wychylił głowę i zobaczył na oko młodą dziewczynę ubraną w kimono rodem z Japonii. Seishin pomyślał, że to jakiś żart póki nie zobaczył czerwonego oka. Uśmiechnął się i z pewnością siebie wyszedł spokojnie do nieznajomej.
- Trochę dziwne miejsce na odpoczynek, ale ja nie oceniam. Ale nie radziłbym ci zostawać tu długo. W okolicy kręci się dość sporo straży.
Pogmerał w kieszeni i wyciągnął paczkę papierosów do łowczyni. To było jego przywitanie się ze ''swoimi''.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.12.14 22:50  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Niebo jak zwykle było imponujące, ale sama myśl, że było także sztucznym tworem psuło humor łowczyni, gdy podniosłą głowę by przyjrzeć się sunącym chmurom. Zastanawiała się, czy gdyby spadł prawdziwy śnieg, poczuła by się nieco lepiej. Wypuściła powietrze z ust, który natychmiast zamienił się w niemal niewidoczną mgiełkę. Bynajmniej nie z zimna. Brud i zanieczyszczenia były wszechobecne, aż dziw, że tak mało osób chorowało tu na płuca. Stojąc tak w cichy, bez ruchu, niemal natychmiast usłyszała, że ktoś się zbliża. Ba, rozumiała dokładnie każde wypowiadane przez nieznajomego słowo, chociaż odpowiedź nie docierała już do jej uszu. Najwyraźniej nie był jednak sam, skoro kierował do kogoś takie uwagi. Nie drgnęła. Dłoń delikatnie powędrowała w okolicy pasa i zatrzymała się na rękojeści katany. Chwila nieuwagi, niepotrzebnie zatrzymywała się, by spojrzeć w górę. Zwróciła źrenicą na bok, nie odrywając głowy od ściany, powoli wydychała powietrze i nasłuchiwała. Ciche szmery uciekającego szczura odbijały się echem od ścian ciasnych uliczek. Ku jej zdziwieniu, nieznajomy wychylił się nagle, jak gdyby od razu uznał ją za niegroźną. Głupi błąd, w końcu nie wiedział, jakie są jej intencje. Czerwone oczy? No tak... musiał ją uznać, za sprzymierzeńca. Nie zmieniła pozycji, nadal trzymając rękę w okolicy pasa, w gotowości do wyjęcia broni.
- Trochę dziwne, że taki spostrzegawczy łowca od razu rezygnuje z ostrożności. - zatrzymała przeszywające spojrzenie na mężczyźnie. Ptak na jego ramieniu... no tak, to do niego musiał mówić. - Ale ja nie oceniam.
Z jednej strony, była wdzięczna, że nie jest to jakiś przypadkowy przechodzień, albo co gorsza, ktoś kto nie za bardzo lubi łowców, ale mimo wszystko wolała zachować dystans. Na widok jego wyciągniętej dłoni spojrzała niepewnie na to, co w niej trzymał i pokręciła przecząco głową. Nikotyna... tak jakby brud tego miasta nie wystarczał do trucia się.
- Straż... zazwyczaj nie kręcą się po takich brudnych miejscach. Wydaje im się, że to niegodne ich pracy. - skwitowała swoją wypowiedź cichym, pogardliwym prychnięciem. Zastanawiała się także, czy ptak który siedzi na ramieniu nieznajomego jest bardzo groźny... wyglądał na szybkiego, do tego ten dziób i pazury...
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.12.14 16:06  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Z westchnieniem schował paczkę z powrotem do kieszeni spodni. Świetnie, kolejna 'czysta' osoba. Tenshi przyglądał się dziewczynie pozostając w gotowości, ale teraz spoglądał na nią jakby z zaciekawieniem. No jasne, każdy kto nie pali czy oije dostaje na start plusa u orła. Dlaczego tak bardzo ich nie lubi? Łowca nie wiedział, tak jak masy innych rzeczy związanych z jego przeszłością i raczej nigdy się nie dowie.
Uśmiechnął się cierpko. - Chyba jesteś nowa w organizacji. Tutaj każdy łowca nie atakuje drugiego, żeby zabić, inaczej...- przejechał kantem otwartej dłoni po szyi, sugerując śmierć. Tym samym zdziwił się, że ona o tym nie wie. A może ta nieznajoma tylko się podaje za łowcę, a to co powiedziała o jego braku rozwagi mogło być groźbą? Może jednak nie powinien tak od razu odepchnąć myśl o braku zagrożenia z jej strony. Tak przynajmniej postąpiłaby rozważna osoba, czyli dokładne przeciwieństwo jego.
Podszedł do niej dwa kroki, tak że dzieliły ich niecałe dwa metry. - Oj zdziwiłabyś się do czego oni są zdolni, jeśli wmówisz im, że to dla dobra ludzkości. Co do tego, to radziłbym ci zmienić ubranie, ten japoński styl dość rzuca się w oczy.
Podszedł do ściany i oparł się o nią wyjmując paczkę papierosów i zapalając jednego. Tenshi dotąd wydawał się nieokazywać znaku życia, ale na sam dźwięk zapalniczki zeskoczył z ramienia Seishina i wydał z siebie dźwięk niezadowolenia. Teraz ptak znajdował się bliżej nieznajomej niż łowcy. Ten tylko wypuścił trujący dym z ust i zignorował orła, przyglądał się łowczyni. Jego wzrok zatrzymał się nad mieczem, który miała przypięty przy pasie, katana. Zastanawiał się nad jej historią i tym całym japońskim motywem.
- A tak poza tym to jak ci na imię czepiająca się samurajko?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.12.14 16:33  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Trochę jej ulżyło. Nieznajomy zachowywał się na tyle swobodnie, że jej także to się udzieliło. Delikatnie spuściła dłoń z rękojeści i pozwoliła bezwładnie zwisać wzdłuż ciała. Ostatecznie uznała, że byłby głupi, gdyby całkowicie zignorował możliwość zagrożenia z jej strony. Najwyraźniej rzeczywiście nie miał wrogich zamiarów.
- Przepraszam, to tylko środki ostrożności. - zaczęła rozglądać się dookoła celowo unikając kontaktu wzrokowego z łowcą. Jakby na to nie patrzeć, to ona zareagowała agresywną nieufnością. Z każdą chwilą jednak głos sumienia cichł, szczególnie po komentarzu jej stroju. Odchrząknęła dosyć głośno, dając mu do zrozumienia, że nie było to zbyt miłe. - Jakby nie patrzeć, jesteśmy na terenach Japonii. To strój wygodny do walki.
Podniosła nieco wyżej kolano pokazując mu dosyć luźne spodnie, znacznie lepsze do robienia uników niż obcisłe dżinsy. Poza tym, nigdy nie spotkała się z otwartą pogardą względem jej stylu ubierania się, a biały płaszcz, który nosiła na wierzchu wyglądał bardziej nowocześnie, wystarczyło go zapiąć, by wtopić się w otoczenie. Z ciekawością śledziła wzrokiem pierzastego towarzysza łowcy, jakoś lepiej było jej się skupić na nim, niżeli na mężczyźnie. Przykucnęła i z tej perspektywy kontynuowała obserwację.
- Yuu Kami. A czy paradowanie po mieście z wielkim, drapieżnym ptakiem na ramieniu nie jest równie niebezpieczne?
Przedstawiła się bez odrywania oczu od pierzastego zwierzęcia. Nawet nie zauważyła jego braku manier, skoro nawet się nie przedstawił, a zapytał o jej godność. W końcu wychowała się w nieco ekstremalnych warunkach, przyzwyczaiła się do tego, że mężczyźni stoją w hierarchii wyżej niż kobiety. Sam fakt, że z nim rozmawiała był dla niej złamaniem głęboko wpojonych zasad. Zastanawiała się, czy gdyby wyciągnęła rękę, ptak zareagował by dziobaniem, chwilowo nie chciała jeszcze tego sprawdzać. Objęła kolana dłońmi i przechyliła się na palce.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.12.14 18:24  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Przepraszam~
Na dźwięk tego słowa uniósł głowę ze zdziwienia, a papieros sam wypadł mu z ręki. Przestał rozmyślać i całą swoją uwagę skupił na łowczyni. Pierwszy raz usłyszał to słowo i to jeszcze od obcej osoby. Nikt nigdy nie dbał o niego, a co dopiero żałował go. Seishin przestał opierać się o ścianę i się wyprostował, jednak ręce włożył w kieszenie płaszcza, jakby się nie przejmował. Zauważył jak dziewczyna pokazuje mu swoje spodnie, a on dostrzegł, że na stopach ma drewnianie buty. Wyglądały, jakby były zrobione do tortury, ale nie skomentował tego. W zamian usłyszał uwagę na temat swojego orła. Wbrew pozorom nie zdenerwował się. Zwykle ludzie myśleli, że Tenshi jest jego zwierzątkiem, a tak naprawdę był jego jedynym bliskim przyjacielem i partnerem w walce. Tylko jemu tak naprawdę ufał.
- Słuszna uwaga. Ale taki ptaszek potrafi nieźle pozbawić kogoś oczu.- Patrzył na Tenshi z uśmiechem, a ten odwzajemnił jego wzrok i mrugnął oczami.
Yuu Kami. Zorientował się, że spytał o jej imię, a sam nic o sobie nie powiedział.
- Jestem Seishin Zekami, a ten tu to Tenshi. - Spojrzał na orła i zauważył, że Yuu od paru chwil również go obserwuje. Ptak był spokojny i przeniósł zwrok na nią. Poruszył skrzydłami i mrugnął pokazując zadowolenie. Tenshi wyglądał jakby trochę polubił łowczynię, aczkolwiek nie ufał jej jeszcze na tyle by mogła go dotknąć. Mimo to podfrunął do niej i stanął przed jej kolanami. Usiadł na ziemi, ułożył pióra i obserwował ją niebieskimi oczami, jakby chciał przejrzeć jej duszę. Seishin się rozluźnił, jemu też nowa znajoma się podobała na swój sposób. Z początku wydawała mu się oschła i arogancka jak on sam, ale teraz widział w niej wrażliwą osobę. Zmarszczył brwi, zastanawiał się ile jeszcze w sobie kryje tajemnic.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.12.14 19:06  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
- Brzmią bardzo podobnie... - Odparła spokojnym głosem, gdy mężczyzna także się przedstawił. Ze szczerym zaciekawieniem śledziła ruchy ptaka. Nigdy nie miała tak bliskiego kontaktu z jakimkolwiek ptakiem. Poza tym sama więź łącząca stworzenie z Zekamim była tajemnicza. Wyglądało na to, że dobrze się rozumieli. Yuu nie udało się nigdy oswoić nawet bezdomnego psa, dlatego poczuła lekkie uczucie zazdrości widząc taką więź między zwierzęciem i człowiekiem.
- Więc jesteś trochę jak broń, prawda Tenshi? - Zwróciła się bezpośrednio do orła, gdy ten po raz kolejny zbliżył się do niej. Jego przeszywające, jasne oczy były pełne dumy i blasku... czyli czegoś, czego brakowało większości mieszkających dookoła ludziom. Nawet jej, odkąd naturalne brązowe oczy pokryły się kolorem czerwieni, a razem z nim iskierka spontanicznej radości została zastąpiona chłodnym blaskiem.
W końcu wstała i skupiła swoją uwagę na mężczyźnie. Jakby nie patrzeć, było by to objawem złego wychowania, gdyby zajmowała się ciągle jego ptasim partnerem. Dopiero teraz zauważyła, że jej rozmówca jest nienaturalnie blady. Zastanawiała się, z jakiego powodu, chociaż oczywiście nie miała zamiaru o to pytać. Teraz lustrowała go od końca butów po czubek głowy, starając się zapamiętać jak najwięcej szczegółów jego wyglądu. Oczywiście w granicach rozsądku, w końcu nie chciała się tak bezczelnie "gapić".
- Co Cię tu sprowadza łowco? - Zapytała starając się ukierunkować rozmowę na jakiś tor. - Nie za wielu... takich jak ty czy ja się tu kręci.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.12.14 17:22  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
- Przypadek. - Prychnął sceptycznie, lecz przyszła mu do głowy myśl. Co by było, gdyby on i Yuu byli spokrewnieni. Czy też ubierałby się jak samurai i chodził w tych dziwnych butach? Walczyłby kataną zamiast mieczem. Jeśli to prawda, to gdyby nie zostali rozdzieleni nie musiałby głodować na ulicy, nie musiałby kraść. Ale też nie spotkałby Tenshi, jego nadzei na przyszłość. Odgonił szybko te myśli. Przeszłość jest nieważna, teraz jest tutaj. Spojrzał ponownie na nią, chcąc dostrzec podobieństwo. Mieli te same czarne włosy, ciekawe czy też miała ciemnobrązowe oczy przed czerwinką. To by było ciekawe.
- Więc jesteś trochę jak broń, prawda Tenshi?
Ptak wydał odgłos aprobaty i machnął w miejscu skrzydłami, chcąc się pochwalić ich siłą i wywołał lekki podmuch. Orzeł wydawał się polubić Yuu, Seishin dziwił się, że działo się to tak szybko. Zwykle Tenshi był nieufny wobec ludzi, zdarzało się, że nagle warczał na kogoś przechodzącego obok bez powodu. Czasem potrafił nawet ugryźć. A teraz łowca patrzył jak ptak pochylaja lekko głowę do przodu, czyli pozwalał Kami siebie dotknąć. Przez to pozwolenie pokazał swój szacunek do łowczyni, ale na jego pełne zaufanie jeszcze poczeka.
Co mnie tu sprowadza? Ponownie uśmiechnął się cierpko.
- Cóż, specjalnego wyboru w zostaniu łowcą nie miałem, ale po rozmowie z przywódcą, podczas której opowiedział mi o całym tym gównie, zgodziłem się pomóc i zostałem wtyką. Doceniam pomoc od organizacji, ale wolę działać sam. Tak mi jest wygodnie. - Wzruszył ramionami i podszedł kilka kroków do Yuu. Zlustrował ją wzrokiem, po czym spojrzał jej w oczy, a raczej oko. - A mimo to, że jestem w niej tak długo jeszcze ciebie nie spotkałem. Wiesz może czemu?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.12.14 19:27  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Dziewczyna kiwnęła głową lekko zamyślona. Czasami zdarzało jej się myśleć o swojej rodzinie, ale ostatecznie nie znała osobiście zbyt wielu jej członków, nie pozwalano jej. Teraz nie czuła już w ogóle powiązania z tą grupą ludzi. Zdarzało jej się czasami słyszeć swoje nazwisko wyrwane z kontekstu w ustach ludzi, których jak cień mijała na ulicach. Nigdy jednak nie zatrzymywała się, żeby posłuchać o co chodzi. Ostatnimi czasy nie miała zbyt wielu okazji do rozmowy, z kimkolwiek, dlatego z pewną ulgą tkwiła teraz tu, wśród betonowych ścian, nawet jeżeli otoczenie na pierwszy rzut oka nie wyglądało zbyt zachęcająco. Taki był już los łowców, ciągłe ukrywanie się, działanie w cieniu. Nie mogła narzekać, w końcu nadal żyła.
- No tak. To dosyć popularna końcówka.
Spojrzała jeszcze raz na ptaka i chociaż miała już całą swoją uwagę skupić na mężczyźnie, nie mogła nie zauważyć lekkiego podmuchu wiatru wywołanego machnięciem skrzydeł. Yuu w myślach stwierdziła, że mimo odmienności gatunku, Tenshi był trochę jak pies, który próbuję zwrócić na siebie uwagę. Wyszczerzyła zęby w uśmiechu i wyciągnęła rękę przed siebie, pozwalając pierzakowi samemu zdecydować, czy chce jej dotknąć. W międzyczasie słuchała tego, co mówił Seishin. Nie miał wyboru? Ciekawiło ją co to mogło znaczyć. Albo ujmując to inaczej, domyślała się, że został do tego zmuszony, ale dlaczego i przez kogo? Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że wśród łowców mogły być osoby takie jak on, które przynależność do grupy łączyły z przymusem. W jej przypadku był to świadomy wybór, ale jednak właściciel ptaszyska zdawał się nie mieć nic przeciwko działaniu w roli wtyki, do czego się właśnie przyznał. W głowie odezwał się jej cichy głos, który z zadowoleniem stwierdził, że według tego, był od niej niżej w hierarchii. Postanowiła przynajmniej na razie nie wspominać o tym.
- Hm rozumiem... w jakimś sensie podzielam twój styl działania. Raczej rzadko nawiązuję kontakt z kimkolwiek z grupy... - Uśmiechnęła się lekko. - ... ale czasami lubię z kimś pracować. To nie tak, że jestem totalnym samotnikiem. - Przez chwile ucichła, starając się jak najlepiej ułożyć w myślach, to co zamierzała powiedzieć. - Zazwyczaj działam z tyłu, pracuję na kogoś. Dlatego mimo wszystko w grupie czuje się lepiej.
Jej oczy spotkały się z oczami chłopaka, mimo wszystko nie uciekała wzrokiem. O czym teraz myślał? Oceniał ją w głowie, zastanawiał się jak groźna jest jej broń? Może gdyby ich kolor nie był nienaturalnie czerwony, dało by się z nich coś wyczytać. Czasami mówi się, że oczy są obrazem duszy. Jakiego koloru była dusza łowców? Często splamiona krwią i nienawiścią, więc może czerwień była najodpowiedniejsza do tej roli?
- Myślę, że to co powiedziałam w jakimś sensie odpowiedziało na twoje pytanie. Staram się nie wyróżniać. - dłonią poprawiła grzywkę i zawinęła ją za ucho. - Więc to, że jeszcze mnie nie spotkałeś jest prawie jak komplement.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.12.14 21:04  •  Wąskie uliczki - Page 8 Empty Re: Wąskie uliczki
Podrapał się po brodzie udając, że się zastanawia. - Hmm. Ta odpowiedź mnie ni satysakcjonuje. Praktycznie robię to samo co ty, a nie wyglądasz mi na kogoś, kto wścibsko podsłuchuje czyjeś rozmowy.
Tenshi wsparł się na tylnych nogach, żeby dosięgnąć swoją głową ręki Yuu. Z jego gardła wydał się odgłos podobny do mruczenia kota. Gdy skończył pieszczoty mrugnął niebieskimi oczami i przyfrunął z powrotem na ramię partnera. Seishin prawie nie zwrócił na niego uwagi, ale jego ręka sama sięgnęła ptaka, żeby go podrapać. Łowca był zbyt zajęty zastanawianiem się kim była Kami w organizacji. Rozmawiał z przywódcą dosyć często, głównie jednak ze względu na zlecenia, ale nigdy nie słyszał w jego ustach imienia tej łowczyni. Nie powiedziała o swojej randze zbyt wiele, pracuje na kogoś i działa z tyłu. Gdyby nie był wtyką pomyślałby, że działa tak jak on, ale wiedziałby o tym na pewno, tak samo jak o niższych jemu. Czyżby ta samurajka była kimś nad nim? Poczuł się trochę jak mały bachor niańczony przez nią. W końcu nie wyglądała starzej od niego, przynajmniej taka mu się wydawała. Zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nic nie wie, a to go wkurzało. Dlaczego do cholery nie mogła po prostu swojego miejsca? Zorientował się, że nie powiedziała o sobie nic oprócz swojego imienia. Czyżby była kimś ważnym a on nie zdawał sobie z tego sprawy?
- A tak w ogóle to jak się tu znalazłaś? Ja swoją historię powiedziałam, teraz chyba czas na twoją kolej. Rozejrzał się po zaułku w jakim stali, żeby znaleźć miejsce do siedzenia. Zauważył kontener na śmieci, jednym ruchem skoczył robiąc hałas i usiadł czekając na dłuższy wykład, a Tenshi przyfrunął obok niego wydając dźwięk dezaprobaty. Sam się zdziwił, że tak bardzo go to interesuje.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 8 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach