Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 5 z 11 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 07.05.14 10:11  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Słysząc jego zacne imię uśmiechnęła się uroczo.
- Heheh, ja to mam szczęście do imion. Jakiś czas temu spotkałam mężczyznę, którego imię wymawia się jak moje, teraz przekształciłam imię psa na ludzkie. Hehehe. - Zaśmiała się delikatnie. Czyżby tajemniczy zapach spowodował w niej przemianę w baranka?
Usłyszała jakieś szamotanie się. Rayu patrzył z politowaniem na chłopaka niezdarnie się odziewającego w jakieś prześcieradło czy tam szmatę. Szkoda, że chłopak nie ma pojęcia o tym, że Ren wie o istnieniu takich 'wybryków' jak on. Wie, ale nigdy nie miała przyjemności ich zobaczyć.
- Mogę? A nic mi nie zrobisz? - Zapytała nadal z czułością w głosie chcąc się upewnić. Była trochę naiwna, bo nie chciała przyjąć do wiadomości, że chłopak póki co zgrywający nieśmiałego, mógłby jej coś zrobić. W zasadzie, nawet nie było czego jej zrobić. Praktycznie sama skóra i kości przyprawione kupą białych kłaków na głowie jak u mopa, czy pomponu i na dodatek pustka w kieszeniach. Wszystko pozostawiała w domu. Nawet sekatora przy sobie nie miała, by się w razie czego obronić.
Podniosłą się i schowała za rogiem, by nie było jej widać z głównej ulicy. Pies natomiast cały czas patrzył na twarz chłopaka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.05.14 11:31  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Słuchałem jej przyglądając się oczom psiaka, który był widocznie rozbawiony moją sytuacją. Płachta dobrze się spisała, ale wolałem nie ryzykować wykrycia i z tego powodu nie zamierzałem wyjść z cienia.
-To miło że nadał pieskowi imię. Ostatnio rzadko się to zdarza. Jeśli nadałaś mu imię to znaczy że bardzo go lubisz i mu ufasz. - Uśmiechnąłem się szerzej. Miałem wrażenie że jest dobrą dziewczyną, chociaż lekko zagubioną i nieufną. Ale... czego spodziewać się po ludziach spotkanych o tej porze? Poprawka, nie byłem już człowiekiem. Słysząc jej pytanie zacząłem się śmiać, ale nie złośliwie, a przynajmniej miałem nadzieję że tak nie jest. Śmiałem się prosto z serca, szczerze i łagodnie. Tak że piesek podreptał do mnie chcąc abym go pogłaskał. Drapiąc go za uchem zastanawiałem się nad odpowiedzią.
- Nikomu nic nie zrobię i masz moje pozwolenie. - Wydusiłem śmiejąc się jeszcze, chociaż ciszej. Sprawdziłem jeszcze czy na pewno szmata zakrywa moje mutacje i wróciłem do psiaka.
-No dobrze, jestem gotowy!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.05.14 11:43  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
- Cóż, mam tego psa od trzech lat, więc... Musiałam mu jakoś dać na imię. Przecież nie będę wołać na niego ''PIES''! - Zaśmiała się znów uroczo. Nie chciała zrazić do siebie chłopaka. A może... może po prostu taka była? Albo, tak się zachowywała przy ludziach...?
-No dobrze, jestem gotowy!
Zaśmiała się kiedy to usłyszała.
- Aha, czyli to jak jakaś inicjacja? - Zasłoniła dłonią usta, by spróbować się opanować.
Trochę speszona i skrępowana, zanurzyła się w cień uliczki. Początkowo nic nie widziała, gdyż oczy nie przyzwyczajone jeszcze były do takiej ciemności. Po chwili natomiast zaczynała dostrzegać rysy twarzy chłopaka. Słabo, ale jednak. Manewrowała spojrzeniem po całej szarej twarzy, aż w końcu skupiła się na oczach, zatapiając się w ich urok.
Człowieka, czy jakiekolwiek inne stworzenie można było prześwietlić patrząc w oczy. Szkoda, że czasami jednak jest to tylko złudzeniem.
Po chwili, jakby uderzona jakimś wpływem spuściła wzrok na psa. Miała wrażenie, że on też ją tak ''prześwietlał''.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.05.14 14:00  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
- Nie wszyscy są tacy jak ty... Wielu ludzi często zapomina o tym że zwierzę też czuje i nie nadaje mu imienia. Trochę tak jak z niewolnikiem. - Powiedziałem i lekko cofnąłem się słysząc że dziewczyna się zbliża. Bałem się, wstydziłem, wróciła niska samoocena! Ale stres szybko minął, kiedy usłyszałem jej dalsze słowa, które wprawiły moje ciało w drgawki. Trzęsłem się jak dziki, nie mogąc się powstrzymać.
- Myślisz tylko o jednym! -Wydusiłem chwilkę wcześniej odczekując sekundę, aby zapanować nad sobą i udać urażonego. Nie wiem jak ona ale nawet Raju nie dał się nabrać. Merdał ogonem i plątał mi się pod nogami, kiedy spróbowałem zbliżyć się do dziewczyny i wypatrzeć w mroku. Kiedy mi się udało i napotkałem jej nieziemsko zielone oczy, dotarło do mnie że te oczy patrzą się we mnie i jakaś tajemnicza siła zmusiła mnie aby gdzieś się ukryć, ale jedyne na co sobie pozwoliłem to odwrócenie wzroku. Momentami byłem ciekaw czy pojawiają się u mnie rumieńce jak kiedyś. Ciekawe...
Walczyły ze sobą dwa światy, dwa lustra, dwie osobowości. Jedna chciała ponownie wypatrzeć te cudowne oczy, druga chciała się ukryć i było jej głupio. W końcu wyszło tak że jedna z drugą się zderzyły, i powstał Sammy, ten sam co kiedyś. Uśmiechnąłem się lekko i delikatnie poruszyłem ręką, po czym ostrożnie uniosłem podbródek dziewczyny i kciukiem musnąłem jej usta.
- Co taki aniołek robi tutaj o tej porze?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.05.14 21:07  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
- Nie wiedziałam, że tacy ludzie jeszcze istnieją... - Spuściła głowę. Co za egoistka. Myśli, że świat mimo swojej szarości jest gdzieś tam kolorowy. Teraz jednak zrozumiała, że idioci są niemal wszędzie.
Jaka ja jestem naiwna!
Krzyk chłopaka mocno ją zszokował. Hmmm, trudno to nazwać krzykiem, w zasadzie było to podniesienie głosu. Tak czy inaczej, wystraszył ją nieco ten wybuch. Czyżby powiedziała coś nie tak? Albo powiedziała na tyle nie tak, żeby nowo poznany źle to odebrał? Patrzyła na niego szeroko rozwartymi oczyma, ukazując okrągły kształt swoich czarnych obwódek. Już czuła się czemuś winna. Plecami przytuliła się bliżej przeciwległej ściany. Najlepiej skuliłaby się w tym ciemnym kącie i zaczęła płakać, ale coś, co zwie się popularnie zdziwieniem ją blokowało.
Spuściła wzrok. Patrzyła się na pałętającego się między nogami chłopaka Rayu, który po chwili spoczął i patrzył się to raz na nią, to raz na towarzysza. Jego błękitne oczy przenikały z pewnością ich oboje. Dziewczyna uśmiechnęła się widząc postawione twardo uszy psa. Zawsze tym swoim wyglądem ją rozbawiał.
Zaczęła przez tą krótką chwilę zastanawiać się nad tym, co zrobi w domu i... I jej rozmyślania przerwał dotyk. Oczy znowu zrobiły się takie wielkie i... wystraszone. Znów zastygły w czarujących oczach chłopaka.
Po cichych słowach i maźnięciu kciukiem, czego najmniej by się spodziewała w tej chwili, zrobiło jej się jakoś słabo. Nie tak, jak w wyniku duszności czy przemęczenia. Po prostu poczuła jakby chwilowy niedowład w całym ciele.
Zamurowało ją. Otworzyła usta z zamiarem powiedzenia czegoś, ale po chwili znów je przymknęła. Nie wiedziała kompletnie, co ma powiedzieć. W końcu zebrała się w sobie i coś wydusiła.
- Chybaaa... Do tej pory rozkoszował się świeżym powietrzem i urokiem nocy, a teraz... Stoi w ciemnej uliczce i... - Jęknęła. - Właśnie kogoś poznaje. - Uśmiechnęła się nieśmiało acz uroczo.


Ostatnio zmieniony przez Kamikaze dnia 19.10.14 2:21, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.14 11:33  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
- Niestety istnieją... - Westchnąłem sądząc że mówi o tych złych, podłych ludziach, egoistach którym zależy tylko na pieniądzach i większych głupotach. Ale czy to takie dziwne? Ludzie nie uczą się na błędach. Pewnie nawet apokalipsa ich nie odmieniła. Zawsze będą równi i równiejsi. Zawsze lepsi i słabsi. Zawsze będzie tak samo, i będzie się to powtarzać i powtarzać, aż w końcu staniemy się rasą, która stanie w miejscu i nie ruszy naprzód.
Wróciłem do rzeczywistości widząc zakłopotanie dziewczyny. Już myślałem że zrobiłem coś nie tak, może nie powinienem... ale po chwili udało jej się odpowiedzieć i uśmiechnąłem się szeroko.
- Świeżym powietrzem i urokiem nocy? - Dziewczyno gdzieś ty się podziewała! Ledwo się powstrzymałem aby nie powiedzieć drugiej części mojej wypowiedzi na głos.
- Kto by pomyślał że w mroku znajdzie się taka gwiazdeczka, która bije własnym blaskiem. - Powiedziałem zastanawiając się czy może przez swoją wrażliwość dziewczyna nie czuje się samotna. Ja też tak się czułem, dopóki nie spotkałem Lily. Może... może mogę jej jakoś pomóc? Udowodnić jej że nie jest sama, że są jeszcze tacy... nie, nie jestem już człowiekiem. Ale... mam duszę, a to ona jest naszą wizytówką prawda? Miałem taką nadzieję.
- Masz szczęście do poznawania ludzi. Ja zwykle spotykam tych złych... - Westchnąłem i skrzywiłem się na samo wspomnienie kiedy natknąłem się po raz pierwszy na najemników. Nie było to przyjemne spotkanie, ale ludzie się zmieniają, stworki również.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.14 22:26  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Posmutniała słysząc, że jej przekonanie o świecie właśnie obróciło się w ruinę. A miała nadzieję, że to tylko przez tak zatrute środowisko wszystko nie ma już tak intensywnych barw. Niestety, była w błędzie. To nie przez środowisko, to przez parszywe lica ludzi tak było! Ich i ich poczynania. Przecież to przez ludzką głupotę, zachłanność i pychę wszystko wyglądało jak wyglądało. A ona chciała to chociaż w Parku naprawić...
Zdziwienie chłopaka ją zdezorientowało. Twierdziła, że chodzenie po mieście w nocy to normalka, zwłaszcza w takich okolicznościach. Myślała, że zachowuje się normalnie. Błąd, ona przecież nie zachowywała się normalnie. Była inna. Taka strasznie dziecinna, taka zatroskana, taka... inna.
- Co w tym dziwnego? Czasami myślę, że noc jest piękniejsza od dnia. Urzeka mnie swoją prostotą, podobnie jak Księżyc. Ci wszyscy bezwartościowi ludzie gnieżdżą się w swoich dziuplach, a mi pozostawiają błogość miasta i całkowitą swobodę. Cisza i rześkość, chłód i spokój. - Wspięła się na palcach. Zbliżyła twarz do jego prawego policzka i dokończyła szeptem, muskając go wydychanym powietrzem - magia. Nie sądzisz? - Uśmiechnęła się łagodnie, wracając do poprzedniej pozycji pod murem.
Noc i Księżyc były jej wielkimi inspiracjami. W nocy w opustoszałym mieście, albo bynajmniej w południowej części metropolii, w niesamowitej głuszy, którą raz po raz przecinał jakiś pisk zagubionego ptaka, czy jeżdżący ulicą autobus lub motocyklista, zawsze napadał ją niczym nieograniczony zew wolności. Lubiła, jak tą ciszę zakłócają koła i silnik jakiegoś tam pojazdu w oddali. Tak samo lubiła czuć lekki zapach benzyny o tej porze dobiegający z jakiejś stacji. Tak samo wodę unoszącą się z rowów melioracyjnych, stawów czy po prostu parującą z podłoża. To miało jakiś swój urok, taki miejski styl życia. Miejski a jednocześnie wolny.
Gwiazdeczka..
- Kogo, bądź co masz na myśli jako tą gwiazdeczkę?
Domyślała się, że to o niej mowa, ale nie chciała w to zbytnio wierzyć. Kto niby w dzisiejszych czasach obdarza taką szarą mysz jak ona takimi komplementami zaledwie kilka chwil od poznania? Czuła się taka naiwna, a nie chciała na taką wyjść.
Przypatrywała mu się nadal. Zmieszana tą sytuacją uznała, że najlepszym z dwóch potencjalnych wyjść było dalsze zatapianie się w oczach nieznajomego, aniżeli odwrócić wzrok. To takie drętwe, uciekać oczyma szukając gdzieś w płytkach chodnikowych pocieszenia czy ''drogi ucieczki''. Przed czym? Przed krępującą ciszą? Lepiej ten cichy moment jakoś sensownie wykorzystać, chociażby na wymienianiu spojrzeń.


Ostatnio zmieniony przez Kamikaze dnia 14.05.14 19:10, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.05.14 1:33  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
W pewnym momencie pies dziewczyny zastygł w bezruchu, strzygąc uszami, jakby próbował dosłyszeć jakiś odległy dźwięk. Po dłuższej chwili poświęconej na wsłuchiwanie się w odgłosy nocy zjeżył sierść na karku i obnażył kły. Z jego gardła wydobywało się teraz ciche warczenie. Co spowodowało tak diametralną zmianę w zachowaniu czworonoga? Bóg jeden raczy wiedzieć - ale nam nie powie, bo spakował manatki i wyjechał na wakacje, cóż - faktem pozostawało jednak, iż Rayu bez widocznego powodu stał się nagle niespokojny. Ciszę przerwał odgłos kłapnięcia psich zębisk. To, że zwierzak nie wgryzł się w nogę Samuela, było kwestią zaledwie milimetrów. Zaraz zresztą naprawił swój karygodny błąd - zanim mężczyzna zdążył w jakikolwiek sposób zareagować, na jego łydce malował się już piękny ślad po ostrych kłach, z którego szybko zaczęła wyciekać posoka. Po tym incydencie śnieżnobiały husky nie miał jednak zamiaru pozostawać na tyle długo w miejscu, by doczekać się ewentualnej kary. Zniknął w mroku, pozostawiając za sobą jedynie niemiłe wspomnienie w postaci poszarpanej rany oraz odgłos oddalającego się wycia.

Informacja dla Ren: Pies wróci do ciebie nieco wychudzony, jednak cały, zdrowy i niewątpliwie skruszony, w momencie, w którym w tym temacie ogłoszony zostanie początek następnej plagi, a co za tym idzie, koniec tej, której skutki właśnie mogliście odczuć. {Sugeruję opisać jego powrót już podczas kolejnej sesji.} W każdym razie miłej zabawy~
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.05.14 11:14  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Coraz częściej zacząłem się zastanawiać czy czasem ta dziewczyna nie jest jedyna na świecie. Gdyby wszyscy byli jak ona, na pewno nie stałbym teraz jak jakiś potwór, nie miałbym tych dziwnych mutacji. Żyłbym i nie byłoby wojen, nie byłoby zmartwień. Byłoby... tak cudownie i magicznie, jak to ona ujęła. Byłbym wolny, a tak jestem zmuszony być niewolnikiem. Jestem skazany na niewolnictwo. Jestem skazany na zło. Jestem skazańcem i uwolnię się dopiero wtedy kiedy uwierzę w siebie, swoje możliwości i zmianę na lepsze. Czy miałem szansę się zmienić? A może inni mają rację, może już się zmieniłem ale nie potrafię w to uwierzyć.
Nie byłem pewien czy to przez moje przemyślenia, czy też przez to nagłe zbliżenie, moje serce zaczęło bić szybciej i szybciej. Czułem jak robię się coraz bardziej... napalony? Nie to złe określenie, ale byłem teraz żywą pochodnią, czyż nie?
-Ja... Oczywiście że ciebie. - Wydusiłem i zrobiłem wielkie oczy. Chyba zaczęło mi odbijać, ale zanim mogłem przeprosić za swoje zachowanie coś wgryzło mi się w tyłek! Stop, to nie był tyłek, ale też zabolało! Zdziwiony spojrzałem na psa i dopiero teraz wyczułem jego zagubienie... sam nie wiedziałem jak to nazwać. Nie powinien się tak zachować, nie przy mnie... To dało mi do myślenia.
-Nie jest tutaj bezpiecznie. - Powiedziałem i jęknąłem z bólu. Adrenalina minęła i rana dała o sobie znać. Osunąłem się na ścianę i padłem ja worek kartofli, a płachta, która do tej pory zasłaniała moją odmienność, leżała kilka centymetrów dalej. Nie spełniała już swojej roli, ale nie miałem chwili wytchnienia aby o tym myśleć.
-I tak go kocham. - Uśmiechnąłem się lekko mając na myśli psa i ponownie jęknąłem. Dobrze że skrzydła są całe.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.05.14 23:09  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Mnie? Jaka tam ze mnie gwiazdeczka...
Poczuła... ciepło? Może ulgę? Takie.. spełnienie. Chciała to usłyszeć, potrzebowała tego. Potrzebowała jakiegoś pocieszenia, jakiegoś podniesienia swojej samooceny, a nie udałoby się to, gdyby nie usłyszała tego od kogoś obcego.
Powoli wyczuwała emanujące od chłopaka uderzenie gorąca. Ją też powoli ogarniało to uczucie. No i co? Zawsze musi być pod górkę...
Rayu zachowywał się jak oszalały! Zaczął warczeć, a potem wgryzł się w nogę nowicjusza. Kami poczuła zapach sączącej się powoli krwi z ciała mężczyzny.
- Ray! - Krzyknęła zarówno do jednego, jak do drugiego. Jednego karcąc, a od drugiego oczekując jakiegoś opisania swojego stanu.
Pies po chwili odwrócił się i czmychnął zostawiając ich samych. Ren odprowadziła go wzrokiem, a kiedy szaleniec zniknął za rogiem, ponownie zwróciła się do siedzącego na ziemi i opierającego się o mur chłopaka. Padła przed nim na kolana i złapała się za głowę, wyszukując w mroku okaleczony i zbrukany krwią materiał. Otworzyła lekko usta, nie wiedząc, co powinna poczynić. Szok owładnął jej głowę, a po jej ścieżkach kroczyło mrocznie pytanie: Dlaczego? Dopiero co szanownego kolegę poznała, zaczynało się tak uroczo, tak tajemniczo i.. Jak zwykle coś musiało pójść nie tak.
Przestraszyła się. Ulękła. Zapewne teraz tak szybko jak się poznali, tak też szybko On będzie chciał ją zbyć. Smutek, troska i bezsilność malowały na jej twarzy jeden z najgorszych scenariuszy, w jakim można spotkać dziewczynę. A może co dla niektórych najlepszy? Tak czy owak, turkusowe oczy zaszkliły się słonymi łzami. Spojrzały na grymas widoczny na twarzy Raya.
- Ja... - Jęknęła. Poczuła taką nieprzyjemną gorycz i suchość w gardle, jakby powoli oplatał ją gruby sznur. - Przepraszam! - Wydusiła z siebie tłumiony krzyk.  Zasłaniając sobie twarz dłońmi, kilka kropel słonej cieczy opuściło zaczerwienione oczy nastolatki. Była zrozpaczona. Taka niesubordynacja, taki wstyd!
I wtedy podniosła głowę. Ujrzała lśniące krawędzie jego.. skrzydeł? Otworzyła szerzej zapłakane oczy, a usta znowu lekko się otworzyły w zdziwieniu. Zerknęła niżej. Po jej lewej stronie na bruku leżał długi lśniący ogon, zaczynający się za Ray'em.
Wszystko zaczynało do niej docierać. Błądziła oczyma tylko po jego lekko uśmiechniętej twarzy zamyślona, z lekko otwartymi ustami.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.05.14 6:40  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Czas nagle zwolnił, a ja próbowałem zobaczyć w jakim byłem stanie. Chyba dopiero teraz zacząłem doceniać to że stworki mnie kochały, a nie gryzły. Dotykałem rany, ale potem usłyszałem łkanie i zobaczyłem jak dziewczyna płacze. Pokiwałem przecząco głową i zmusiłem się do uśmiechu, gdyż ból już zaczął zżerać mnie od środka.
-Przecież to nie twoja wina. Za co przepraszasz? Że dałaś mi wyjątkowy dzień? Że spędziłem go z tobą? Że cię spotkałem? Jak chcesz też mogę płakać, będzie raźniej. Ale jak płakać to ze wzruszenia wiesz? - Uśmiechnąłem się lekko, ale zaraz potem skrzywiłem. Nie potrzebnie poruszyłem nogą, która teraz dała o sobie z powrotem znać. Chyba jak boli to znaczy ze jest dobrze prawda? Nagle zauważyłem że w dziewczynie coś się zmieniło. Jej zachowanie?
-Coś nie tak? - Pomyślałem że to coś z nogą, ale nie, więc co?
...
...
...
O BOŻE O BOŻE O BOŻE!
-Nie krzycz, dobrze? Nic ci nie zrobię! - Rozpaczliwie zacząłem ją przekonywać nie chcąc reszty życia spędzić w laboratorium na eksperymentach!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 11 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach