Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Pisanie 14.05.17 23:23  •  Pokój Iskry - Page 5 Empty Re: Pokój Iskry
Kiedy jego zabawka w końcu się podniosła, już miał nadzieję, że załapała o co mu chodzi i odpracowanie dwóch pozostałych wymyślonych przez łowcę minusów pójdzie już nieco sprawniej. Nic więc dziwnego, że jedyną właściwą reakcją było mimo wszystko delikatne zmuszenie dziewczyny by ustawiła się pod jego dyktando.
- Tyłek wyżej, ryj przy ziemi.
Już miał sięgnąć do swojego paska od spodni, gdy nagle Rosalie postanowiła mu odpełznąć przed siebie, zepsuć misternie ułożoną konstrukcję i jeszcze jak gdyby nigdy nic sobie usiąść, czyli innymi słowy zepsuć całą zabawę. Nic dziwnego, że posłał jej spojrzenie przepełnione prawdziwym, szczerym rozczarowaniem.
- Ale my nie jesteśmy w żadnym związku, żeby w takiej chwili sobie ucinać pogaduszki inne niż to żebyś mi nie spierdalała teraz - warknął, a jego rozumek gdyby mógł to pewnie wyświetliłby teraz bluescreena - I nie, nie jesteś mgła, tylko jesteś popierdolona.
W pierwszej chwili nawet pomyślał, że ten durny android dolał czegoś do chloroformu, a to użyte na dziewczynie do reszty przepaliło jej styki w głowie i oto miał tego efekty. Bo nie ukrywajmy, jej słowa to nie było coś co zdarzało się słyszeć w takich sytuacjach. Zignorował też zerknięcie na jego telefon. Grat był lepiej zabezpieczony niż jego broń i samochód razem wzięte.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.05.17 0:19  •  Pokój Iskry - Page 5 Empty Re: Pokój Iskry
W sumie każdy by zgłupiał, gdyby nagle jego ofiara zmieniła swoje zachowanie o sto osiemdziesiąt stopni. Cóż, z intelekt Lazarusa nie był też jakiś ambitny, więc nic dziwnego, że w pierwszej chwili nie zrozumiał o co chodzi, w drugiej zresztą też.
Mgła widząc jego rozczarowanie nie mogła powstrzymać śmiechu, co samo w sobie nie pasowało do postaci Iskry. Kobieta usiadła zaraz to turecku i oparła się o ścianę, która chłodem przeszyła jej ciało. Dmuchnęła na niesforne pasmo włosów. I oparła twarz na dłoni patrząc się z rozbawieniem na łowcę, który powoli przetwarzał dane. W sumie nie było tak źle z jej ciałem, wyraźnie Rosa panikowała jak na dziecko przystało.
- No to już wie każdy... Rozdwojenie jaźni jest uznawane za chorobę psychiczną - po tych słowach wzruszyła ramionami dalej swobodnie mówiąc i nie zachowując się jak gwałciciel tego od niej oczekiwał.
Cóż, miał pecha.
- Byłeś brutalny, dla niej wiesz? Nie będę mówiła, że mógłbyś się zastanowić nad tym co robisz, bo w życiu nie postawisz się na jej miejscu. Jesteście obydwoje tak samo niedojrzali emocjonalnie - nie było charakterystycznego jadu w słowach, mówiła jakby stwierdziła fakt, no może tylko trochę zmęczenia dało się wyczuć, jakby ten cały teatrzyk ją zwyczajnie znudził.
- No, ale skarbie powiedz mi jak możemy się dogadać - to pytanie zadała patrząc się na Lazarusa z takim wyrazem twarzy, jakby negocjowali cenę towaru, a nie kompromitację samej Rosy. Cóż... niektórzy mają pecha do alter ego
- I ja i ty mamy do niej jakiś problem, sęk w tym, że tym co robisz nie jest mi na rękę. Nie chce umierać przez rozterki tego dziecka - kawa na ławę, czyli osoba dorosła rozmawiająca z osobą dorosłą.
Ciekawe, czy kiedykolwiek Rosa będzie w stanie w ten sposób załatwiać sprawy.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.05.17 14:19  •  Pokój Iskry - Page 5 Empty Re: Pokój Iskry
W takich momentach opadają nie tylko ręce, choć może tym razem dla łowcy, a tym bardziej łowczyni było to rzeczą niemal zbawienną. Cały czas wpatrywał się podejrzliwie w dziewczynę jakby próbując zrozumieć o co jej chodzi. Niby jako szczeniak spędził prawie całe dzieciństwo z nosem w monitorze komputera, ale raczej bawiąc się miejskimi zabezpieczeniami, a nie przesiadując na mrocznych blogaskach gloryfikujących choroby psychiczne. Nic dziwnego więc, że cała jego wiedza w tym zakresie ograniczała się do dzielenia ludzi na normalnych i popieprzonych, a domyślenie się prawdy o Rosalie zdecydowanie wykraczało poza jego obecne możliwości.
- Dogadać, jasne - parsknął nieco nerwowym śmiechem - A co ty mi możesz zaoferować innego?
Owszem, spodziewał się tutaj porno-horroru, ale raczej w klimatach Martwej Dziewczyny, a nie Egzorcyzmów Emily Rose. Mimowolnie nawet zerknął na sufit by ocenić czy jeżeli szanowna pani pieprznięty technik zacznie nagle po tym suficie mu uciekać to zdoła ją z niego ściągnąć. Nieco uspokojony podniósł się z materaca i jakby nie zwracając uwagi na dziewczynę podszedł do jej biurka. Zaraz znajdzie coś czym to cholerstwo zatłucze.
- Ja tam nie mam do ciebie żadnego problemu, dzieciaku. No, poza tym, że nikt mnie nie uprzedził, że jesteś nawiedzona. Ale na to również znajdziemy zaraz jakiś sposób.
Zważył w dłoni jakiś śrubokręt przeliczając szybko w myślach procentowe szanse na wmówienie Yuu, że Rosalie wbiła go sobie sama w tętnicę szyjną zupełnym przypadkiem, a jego wcale tutaj nie było kiedy ten pokój zaczął płonąć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.05.17 0:16  •  Pokój Iskry - Page 5 Empty Re: Pokój Iskry
Mgła wpatrywała się w Lazarusa ciekawskim, ale nie natarczywym spojrzeniem. Wyraźnie skutki uboczne chloroformu puszczały i była już na takim etapie, ze czuła się lepiej z chwili na chwilę, nawet usiadła całkiem prosto bez zawrotów głowy. Oraz zauważyła ten nerwowy śmiech. Przekrzywiła tylko głowę w zaciekawieniu, ale szybko stwierdziła, ze to przez tą nagłą zmianę zachowania. Cóż, pewnie sama też by się z lekka przestraszyła. Nie na co dzień spotyka się tak popierdolone osoby. Zresztą akurat facet z PTSD nie powinien uważać Rosy za nienormalną, kiedy sam miał podobnie nasrane w głowie. Z tego co zdążyły obie zaobserwować u niego zmiana osobowości zachodzi jeszcze gwałtowniej, więc czego on znowu marudzi?
- No tak, przecież do niczego się Rosa nie nadaje - stwierdziła z nutką ironii.
Po tych słowach w końcu wstała i opierając się o ścianę podeszła do szafy i wyjęła kolejną bluzę i ją założyła. Wisiała na dziewczynie jak worek ziemniaków, ale za to sięgała prawie kolan, więc nie było tragedii. Po raz kolejny zaczesała włosy do tyłu i powoli podeszła do biurka wyjmując zaraz z papierośnicy dwie fajki jedną kładąc filtrem w stronę Lazarusa.
- Ty też jesteś, a nie chce cię gwałcić - stwierdziła i odpaliła papierosa od kadzidełka, które już dogasało.
Zaraz zaciągnęła się dawką nikotyny. Mimo różnic w podejściu Rosa i Mgła miały wiele cech wspólnych, a palenie było jedną z nich. Zresztą nienawiść do tego indywidua też, ale alter ego Iskry doskonale wiedziało, kiedy czas zamknąć mordę i grac dobrą minę do złej gry.
- Ale tak poważnie... Film się opublikuje i cholera wie co tej małej suce odbije - prychnęła pod nosem sama sobie nie wyobrażając jaki syf się zacznie w ściekach, oraz ile będzie ofiar. Tym bardziej, że dziewczyna ma sporo cezu pochowanego po szafkach. Po tych słowach wypuściła dym z płuc i oparła się o ścianę, bo mimo wszystko nogi miała jeszcze miękkie.
Zresztą Mgła była za tym by dręczyć Rosę, ale nie do tego stopnia, by całkiem ją pozbawić chęci życia. Wtedy zabawa się kończyła, bo myszka nie uciekała, a jak myszka nie ucieka, to kot się nudzi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.05.17 15:47  •  Pokój Iskry - Page 5 Empty Re: Pokój Iskry
- To prawda - przytaknął Mgle niemal od razu - Totalnie do niczego się nie nadaje. Jak syreny, ani to zjeść ani wyruchać.
Coś mu podpowiadało, że może i inni dla świętego spokoju uwierzyliby w brutalne samobójstwo pani technik, ale pewnie Marcus nie tylko zacząłby węszyć, ale i w końcu dowęszyłby się do niego. Zerknął za siebie, dokładnie w tym momencie w którym Rosalie postanowiła się ubrać i westchnął zawiedziony. Normalnie dziewczyna była nie do zniesienia, ale półnagą jeszcze można było z pewnych względów tolerować.
A ona tak po prostu zakończyła to piękne przedstawienie.
Niemal obrażony zignorował przeznaczoną dla niego fajkę i posłał jej pełne oburzenia spojrzenie. Nie dość, że się ubiera, daje mu papierosy zanim z nią skończył, to jeszcze nie chce go gwałcić. Bezczelna gówniara.
- Podoba mi się, że sama się nazywasz małą suką. - zauważył, odkładając jednak śrubokręt na należne mu miejsce i odwrócił się w końcu w kierunku dziewczyny - Rób tak częściej, to nawet słodkie.
Przez myśl mu nawet przeszło, że trzeba było korzystać, gdy dziewczyna była jeszcze w miarę nieprzytomna, ale skoro teraz otrzeźwiło ją na tyle, że zaczęła się targować może zabawa będzie jeszcze lepsza. Podszedł do dziewczyny, znowu zdecydowanie zbyt blisko, i zabrał jej z dłoni odpalonego papierosa. Doskonale pamiętał czym ostatnio skończyło się dla niego zignorowanie tak niepozornej broni w podobnej sytuacji.
- Posłuchaj Różyczko - mruknął, wkładając papierosa do ust i zaciągając się dymem, jednocześnie sięgając po swój telefon - Zrobimy malutką wymianę.
Kliknął kilka razy w ekran, odwrócił go tak by Rosalie zobaczyła małe odliczanie i przeciągając palcem po ekranie zwiększył limit czasowy. Sam nawet nie spojrzał o ile, spojrzenie nadal miał wlepione w dziewczynę, i to o dziwo w jej oczy. Chociaż skoro już się ubrała to i tak nie miał na co patrzeć.
- Skoro tak bardzo nie chcesz żebym zrobił ci krzywdę to sama ją sobie zrobisz - powiedział kładąc dłoń na jej bluzie wskazując miejsca, które miał na myśli - Kolczyki o których mówiłem.
Nie miał zamiaru oddawać jej papierosa. Niech nie wydziwia i idzie lepiej spać przed jutrzejszą robotą to może jej styki w tym porąbanym łebku wrócą do poprzedniej sprawności. On sam też miał zresztą w planach walnąć się do łóżka. Tym razem z Angel. Pogłaskał dziewczynę po włosach na pożegnanie jak nowe zwierzątko, które na noc musi zostać w kojcu i jak gdyby nigdy nic ruszył do wyjścia. Z kopa przesunął skrzynkę, która wcześniej blokowała drzwi.
- A, i nie zakładaj tych bandaży, bo nie będę się z nimi znowu jebał.
Tylko z tobą. - przemknęło mu przez myśl.

[ z tematu ]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.05.17 16:27  •  Pokój Iskry - Page 5 Empty Re: Pokój Iskry
Obliczenia były zaskakująco pesymistyczne jak na typowo neutralnego androida. Maszyna z góry założyła że nie powróci z akcji w szpitalu bez większych obrażeń, a jednak o dziwo stało się zupełnie przeciwnie. Co więcej, obliczenia systemowe twierdziły że "łatka" Nexa nie wytrzyma zbyt długo, a jednak pozwoliła Lenowi dociągnąć się aż tutaj.
Ale wszystkie systemy były teraz zgodne - pora na wizytę u bardziej "wykwalifikowanego" technika. Z tego co usłyszał od Nexa, takowym była Rosalie - jeśli prawidłowo zostało podane jej imię, lub pseudonim. Odnalezienie jej pokoju zajęło krótką chwilę, ale nie było problematyczne do tego stopnia by angażować w to większy pobór mocy.
Szanse na napotkanie technika - 31,56%
Szanse na odpowiednią ilość potrzebnych narzędzi i materiałów - 11,44%
Szanse na dobrowolną naprawę ze strony technika - 7%
Szanse że nic z tego się nie sprawdzi - 50%

Optymizm jak cholera.
Stanąwszy przed drzwiami zaczął od czegoś, co bardziej kulturalna istota by zrobiła chcąc dostać się gdzieś bez uprzedniego poinformowania właściciela danej lokalizacji.
Zapukał do drzwi, cztery uderzenia kostki palca wskazującego z wyrównanymi odstępami.
A teraz czekać. Ciekawe jak długo, byłoby to w pewien sposób interesujące, widzieć osobę jego wzrostu zwyczajnie stojącą w drzwiach i działającą na zasadzie wielkiego znaku "zakaz wejścia", ale raczej nie zrobiłby tak.
A może jednak? Nie spieszy mu się w tej chwili nigdzie i nie miał żadnych rozkazów odgórnych by się spieszyć.
Stał więc, z ramionami wzdłuż ciała, w praktyce nieruchomo, czekając na odzew.
15 minut, to powinna być odgórna granica czekania. Co 5 minut zapuka kolejne 4 razy.
Brzmi jak dobry plan.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.06.17 13:22  •  Pokój Iskry - Page 5 Empty Re: Pokój Iskry
Mgła wydawała się niewzruszona zachowaniem Lazarusa, nawet się zaśmiała. Uniosła jedną brew w górę przybierając dosyć wyzywający wyraz twarzy, ale szybko zrezygnowała z tego. Widać było, że jest mu do nie w smak. No cóż, to nie jej sprawa. Za to na ostatnie słowa nawet się uśmiechnęła odprowadzając go wzrokiem.
- Nie można uciskać świeżych kolczyków - po tych słowach prychnęła jeszcze pod nosem. Zgasiła papierosa w popielniczce i to był jej ostatni luzacki ruch. Mgła się cofnęła do głowy dziewczyny wypychając Rosę do rzeczywistości. Nie trzeba było długo czekać na atak paniki.
Kolana ugięły się pod panią technik, a ona sama zaczęła się dusić. Gardło jej się zacisnęło, a łzy napłynęły do oczu. Trzęsła się cała czując jak zaraz jej serce stanie ze stresu. Zaczęła się rozpaczliwie drapać po miejscach gdzie nadal czuła jego dotyk nie przestając dopóki nie polała się krew. Dopiero jak piekący ból zastąpił dziwne czucie, to wtedy padła ze ze zmęczenia tak jak leżała na ziemi.
Obudziło ją pukanie do drzwi. Przez chwilę poczuła jak strach na nowo zaciska jej gardło, ale zdała sobie sprawę, że przecież Lazarus wszedłby bez pukania. Skrzywiła się jak ostałe mięśnie się poruszyły.
- Moment - rzuciła w stronę nieznanego gościa i doczłapała się do biurka, skąd wzięła chusteczki, które po chwili umoczyła w wodzie zmywając z grubsza zaschniętą krew, by zaraz się ubrać w normalne ciuchy tym razem o długim rękawie.
Jeszcze po drodze zdjęła prześcieradło z materaca, schowała go do pudełka, a swoje "łóżko" oparła o ścianę robiąc więcej miejsca. Już miała iść, kiedy zauważyła plamy krwi na podłodze. Z grubsza je zeskrobała postanawiając, ze zrobi porządek.
Dopiero wtedy postanowiła otworzyć drzwi. Zaskoczył ją widok jaki zastała przed sobą. Nie dała jednak tego po sobie poznać i nałożyła na siebie maskę znudzonej jaką od zawsze miała na sobie. Nawet jeśli stał przed nią android. Android, do którego obwodów zaraz się dobierze.
- Czego? - spytała głosem nalatujący irytacją.
Tak było zdecydowanie wygodniej. Kiedy była chłodna i nikt nawet nie pomyślał, że może ją zranić. Tak było po prostu lepiej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.06.17 17:55  •  Pokój Iskry - Page 5 Empty Re: Pokój Iskry
Sygnał ze strony osoby znajdującej się wewnątrz pod względem werbalnym można było zidentyfikować w 80% jako kobietę. Moment, wedle niektórych rachunków takowy potrafi być tysiącem chwil, podczas gdy jedna chwila potrafi być tysiącem momentów.
Innymi słowy jest to forma określająca niezmierzoną ilość czasu, zależną od danej osoby, stąd też - być może z lekka nachalnie - postanowił kontynuować swój zamiar pukania co pięć minut. Nie dał sygnału że usłyszał, gdyż nie podejrzewał by było to konieczne. Nie w tej chwili.
Nie przesuwał większych rezerw mocy w kierunku narządów słuchowych, stąd też nie wsłuchiwał się za nadto w szmery i zamieszanie wewnątrz, acz mógł je zidentyfikować jako potencjalne "sprzątanie".
Podnosił dłoń by zapukać po raz kolejny, gdy drzwi się uchyliły, ukazując raczej drobną postać którą miał identyfikować jako Rosalie. Przez chwilę zawisnął z dłonią zaciśniętą w pięść nie licząc kostki palca wskazującego w miejscu gdzie były wcześniej drzwi, przetwarzając fakt że komenda nie może być kontynuowana. Nie był to długi moment, nim opuścił ramię, patrząc na osobniczkę przed nim.
A, tak, czego chciał. Nie przejmował się natężeniem emocjonalnym jakie pobrzmiało z jej ust, być może osobniczka przed nim miała zły dzień lub okres w jakim przedstawicielki płci żeńskiej wytracają krew i inne elementy biologiczne.
- Zostałem poinformowany że to jest pokój Rosalie, technika. Jak rozumiem mam z takową przyjemność, prawda? - Skinął głową w geście powitania, wyciągając prawą dłoń w jej stronę w geście powitania. Nie był pewien czy zechce odwzajemnić ten gest, ale jeśli nie, nie zamierzał mieć z tą kwestią problemu i najzwyczajniej w świecie zabrał dłoń. - Potrzebuje pomocy technicznej. - Stwierdził, wymownie spoglądając ku udzie jakie odchylił na bok, by ukazać dziurę w spodniach, w skórze i w ciele, uszkodzenie po akcji w Edenie. Średnica dwóch centymetrów, przeszła na wylot. - Nex, którego jak mniemam znasz zdołał zlutować przerwane przewody, lecz było to rozwiązanie tymczasowe. Czy mógłbym prosić o naprawę i przegląd techniczny? Byłbym zobowiązany. - Ponownie skinął delikatnie głową, lekko mrużąc powieki. Chciał pokazać się jako miły ,a przynajmniej próbował. Nie miał niestety więcej do zaoferowania niż "wdzięczność", jeśli takową może posiadać android. Jakby nie było - nie posiada zbyt wielu rzeczy wartych jakiejś ceny, nie licząc broni jakiej używa w swoich zadaniach.
No i ma Mirę. Ale wątpił by ta chciała go odstąpić i być "oddana" w ręce innej istoty.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.06.17 23:20  •  Pokój Iskry - Page 5 Empty Re: Pokój Iskry
Wpuściła go, ale wzrok miała tak nieufny i zirytowany. Niby wiedziała, że to nie działa na androidy, ale musiała się jakoś wyżyć, a tu sposób sam przyszedł. Nie dość, ze maszyna to jeszcze do naprawy i nie przejmuje się jej zachowaniem.
Lepiej nie mogła trafić.
Wytarł spocone ręce o spodnie i nakazała sobie wewnętrzny spokój. To nie było zagrożenie, a jak będzie, to wyłączy skurwysyna i przerobi na mikrofalówkę. Tak się to skończy, widać było tą zaciętość w jej oczach, więc może lepiej nie irytować jej. Na szczęście android przeszedł do rzeczy. Kojarzyła go z papierów i opowieści Nexa, więc mniej więcej miała pojęcie z kim się zadaje. Zamknęła za nim drzwi i przechyliła głowę na bok, kiedy wskazał zepsutą nogę.
Aha
Czyli, że latał sobie z zepsutą nogą przez cały ten czas? Od razu wycofała wszystko co myślała o tym osobniku. Nawet maszyny zaczynają się robić nieodpowiedzialne w tych czasach. Przeczesała włosy palcami i westchnęła teatralnie. Debile, ale przynajmniej miała się czym zająć. Całkowicie zignorowała grzeczności i od
- Usiądź na krześle i ściągnij spodnie - dopiero jak powiedziała te słowa, to dotarło do niej jak zabrzmiały.
Odwróciła się szybko od niego i zaczęła grzebać po pudłach szukając potrzebnych narzędzi. Przeklęła się w myślach. Nie powinna w ten sposób do tego podchodzić, nie powinna teraz wszystkiego sobie kojarzyć z tym zdarzeniem. Dlatego też zaczęła się uspokajać w myślach. Nie pierwszy raz rozbierała androida by go naprawić, więc nie miała zamiaru teraz pozwolić, by wybryk Azarova zepsuł jej nie tylko humor, ale i podejście do pracy.
Nie miała zamiaru dać mu tej wygranej, nawet jeśli nigdy się o niej nie dowie.
- Kiedy i jak to się stało? - kolejne pytanie rzucone już beznamiętnie, podczas gdy dalej podróżowała między rzeczami ściągając cały sprzęt w jedno miejsce. Jeżeli może chodzić, to po prostu nałoży mu jakąś ładną łatkę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.06.17 11:09  •  Pokój Iskry - Page 5 Empty Re: Pokój Iskry
Nawet maszynie bez doświadczenia z emocjami ludzkimi nie byłoby ciężko zauważyć, jak bardzo Rosalie jest w kiepskim nastroju. Len mógł mieć kilka, różnych powodów i podejrzeń skąd to zestresowanie, ale jednak nie zamierzał na ten moment przekierowywać energii do tak trywialnych działań. Nie żeby miał jakiekolwiek inne do wykonywania, w końcu przyszedł po naprawy. Nie każe mu przy takowych rozwiązywać największych problemów ludzkości czy czegoś takiego.
Wkroczył do pomieszczenia gdy zezwolono mu na to, i jeśli Rosalie nie zamknęła drzwi, zrobił to samemu. Ot, zwyczajnie z założenia kulturalnego by nie zostawiać otwartych drzwi do prywatnych pokoi. Wszak to był prywatny pokój, prawda?
Nie żeby miał jakieś wyjście wtedy, nie mieli nikogo kto mógłby się zgłosić do akcji, a łatka od Nexa wystarczyła by był aktywny. Teraz jednak wolał się zająć tym zanim zlutowane "na prędce" kabelki puszczą i straci kontrolę nad nogą. Na polecenie skiną głową, akceptując polecenie i wpierw odwiązał katanę i pokrowiec z ostrzem transformacji, jakie następnie odłożył na potencjalny element otoczenia jaki przypominałby stół.
- Nie jestem pewien w jakim miejscu odłożyć moją broń, więc jeśli będzie ci przeszkadzać tutaj, nie będzie problemu gdy ją przeniesiesz. - Stwierdził, następnie przechodząc do głównego polecenia, ściągając spodnie oraz płaszcz (by nie przeszkadzał), po czym złożył je "w kostkę" i odłożył obok. Gdy już przestał działać jak pomoc domowa z ciuchami, usiadł na wskazanym krześle, ujawniając poszarzałą bieliznę. Nie żeby to było komuś potrzebne - wszak jest maszyną.
- Podczas ataku na Eden w celu odbicia przywódcy organizacji DOGS. Stoczyliśmy walkę z grupą aniołów, lecz pod koniec walki najprawdopodobniej błyskawica zdezaktywowała mnie. Gdy moja świadomość powróciła, moje udo było przebite lodowym soplem o średnicy dwóch centymetrów. - Zdał w miarę szczegółową relacje ze sposobu w jaki otrzymał rany, ale zarazem nie wdawał się niepotrzebnie w szczegóły tej akcji, gdyż nie było to konieczne.
- Wydajesz się... Zestresowana. Jeśli zajęcie się moimi uszkodzeniami nie jest teraz w zakresie zadań jakie chcesz wykonać, mogę powrócić w innym terminie. - Koniec końców musiał zauważyć fakt, że kobieta wydaje się być "nie w sosie". Możliwe że właśnie zapłacił za bilet na zewnątrz, ale jego program nie pozwalał mu od tak nie zauważać emocji innych.
Nie po to został stworzony tak jak jest teraz.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.06.17 13:21  •  Pokój Iskry - Page 5 Empty Re: Pokój Iskry
Wpatrywała się w androida z obojętnością wewnątrz walcząc o to by nie dać się ponieść emocjom, jakie przez wcześniejszy wypadek się w niej kłębiły.
To praca, tylko praca. Na szczęście praca.
Machinalnie odłożyła jego broń na bok i oparła ją na stole odruchowo robiąc to wręcz demonstracyjnie. Mimo, że dostała pozwolenie, to wolała uważać. Zbuntowany android, to nieprzewidywalny android. Cholera jedna wie, czy mu się nie włączy tryb berserkera  i ja nie zabije. Byłaby to smutna śmierć, ale w godzinach pracy... Może gdyby posiadała ubezpieczenie i bliską osobę, to by to pokryło.
Ale chyba nie świadczą takich usług dla terrorystów na pół etatu.
Ale było czasu się zastanawiać nad takimi sprawami, bowiem android zaczął opowiadać co się stało. Słuchała tego uważnie, przy okazji korzystając z podzielnej uwagi - układała rzeczy na stole, a jak już skończył opowiadać, to spojrzała się na niego tym swoim znużonym spojrzeniem, jakby robiła mu ogromną łaskę, ze w ogóle pozwala mu się pokazywać na oczy. Trochę musiała użyć samokontroli żeby nie nasyczeć na niego, kiedy zaczął mówić o jej stanie emocjonalnym, ale na szczęście pozostała obojętna mierząc go tylko lodowatym spojrzeniem.
- Nic mi nie jest - sprostowała szybko jakby sam jej wzrok nie wystarczył.
Po czym od razu zabrała się do roboty. Wzięła lampkę i postawił ją na brzegu stołu tym samym oświetlając skrzywdzone miejsce. Cmoknęła pod nosem z dezaprobatą i westchnęła. Trochę ją praczy trzeba. To nie jest kwestia zlutowania. No ale, też nie jest składanie od podstaw.
- Musisz wyłączyć zasilanie od pasa w dół, umiesz to zrobić, czy ma ingerować własnoręcznie? - zdarzało się już, że android nie potrafił manipulować prądem jaki przepływał przez jego ciało. Dlatego postanowiła spytać. Teraz dopiero wypływał z niej pełen profesjonalizm, który zazwyczaj był zaburzony przez gówniarskie odzywki i pyskówki. Cóż, grunt, ze potrafi pracować całkiem nieźle.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Pokój Iskry - Page 5 Empty Re: Pokój Iskry
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach