Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Pisanie 11.05.17 23:18  •  Pokój Iskry - Page 4 Empty Re: Pokój Iskry
Zamruczała niewyraźnie patrząc na niego jakby był jakąś halucynacją. To musiał być sen. Tylko sen. Przecież ten świr nie zacząłby się do niej dobierać. Prawda? To pewnie koszmar, a ona się wybudzi w swoim łóżku... Sama.
Tak, Kochanie.
Otworzyła usta, a z nich wydało się wyłącznie westchnienie i głowa poleciała jej na bok, kiedy przez chwile znowu ucięło jej świadomość. Wróciła do żywych dopiero, kiedy poczuła dłoń na policzku i na ustach. Odchyliła głowę do tyłu by uciec przed jego dłońmi, ale ruchy miała spowolnione i ociężałe. Nawet nie pomyślała o tym by go ugryźć.
Mówił coś do niej, a ona starała się na tym skupić, podczas gdy nawet zwykłe oparcie się o jej nogi spowodowało gwałtowne spięcie wszystkich mięśni. Ale dotarło do niej co powiedział. Mogła być nawet nieprzytomna przez pół życia, ale tego jednego była pewna. Być może jej wracało już logiczne myślenia, albo zwyczajnie miała już to głęboko zakodowane w głowie.
-  Z nikim jeszcze nie byłam więc... a pewno nie powiedziałabym coś takiego - czuła jak ja mrowi twarz od mówienia i robi jej się gorąco gdzieś w okolicach brzucha. Wypieki szybko zrobiły się widoczne na jej twarzy, co chyba nikogo specjalnie nie zdziwiło.
Bardzo powolnym ruchem odwróciła się na bok zakrywając w miarę zdrowym udem, to drugie z blizną, przy okazji zwijając się w pozycje embrionalną. Miała jak nigdy niewinny wyraz twarzy i wcale nie przypominała tej pyskatej żmij ze ścieków. Rozszerzone źrenice, rumieńce i ciężki oddech nadawały jej swojego rodzaju niewinności, którą zazwyczaj dziewczyna skrywała bardzo głęboko. Była bezbronna i fizycznie i psychicznie, a jedyne co jej zostało to zakrycie jak największej powierzchni blizn, które w tamtej chwili zdawały się bardziej wstydliwe niż jakakolwiek inna rzecz.
- Nie zrobiłam ci nic złego... Azarov... - trzeba przyznać, ze jego nazwisko niemalże jęknęła, ale najgorsze dla niej było to, że nie potrafiła sobie przypomnieć jak wylądowała związana krawatem do rur z Lazarusem nad sobą. A jej pamięć pokazywała tylko czarne dziury.
Czyżbym się naćpała?
Żeby tylko Rosa wiedziała jak blisko prawdy jest...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.17 0:05  •  Pokój Iskry - Page 4 Empty Re: Pokój Iskry
Im dłużej na nią patrzył tym bardziej przekonywał się do tego, że jednak jako żywa zabawka może okazać się fajniejsza. W porównaniu do wszelkich ich spotkań teraz była taka... grzeczna. Szkoda, że to nie android. Wgrałby jej takie zachowanie już na wieczność.
Na jej kolejne słowa prawa brew Azarova powędrowała w górę w akcie totalniego zdziwienia. Nawet nie krył się z parsknięciem śmiechem. Poważnie? Przez chwilę wpatrywał się w nią z podejrzliwym rozbawieniem. Pewnie próbuje jakichś swoich durnych sztuczek żeby jej odpuścił.
- No dobra, zmyśliłem to - przyznał się szybko - Ale skoro tak stawiasz sprawę to ta oferta wydaje się teraz jeszcze bardziej atrakcyjna. Ładnie się umiesz targować... Ej, ale mi się tu nie obracaj, bo nie pozwoliłem.
Nie musiał nawet używać siły by z powrotem położyć Rosalie na plecach, jak jakiegoś chrząszcza na pancerzyku. Szybko zauważył, że próbuje ukrywać swoje blizny, a skoro one miały być jej najsłabszą stroną to nie mógł jej tego darować. Oparł kolano na wewnętrznej stronie jej uda, zmuszając ją do rozłożenia nóg i uniemożliwiając jej ponowne turlanie się na boki.
Wyciągnął z kieszeni swoich spodni telefon i włączył aparat.
- Bluza do góry - warknął, ale dopiero po chwili zorientował się, że trudno będzie jej ją zdjąć skoro ręce ma nadal związane - Oho, uznam, że robisz to na złość. To już kolejny minus.
Ale Lazarus nie był przecież jakimś potworem. Miał dobre serduszko, więc pomógł dziewczynie pozbyć się bluzy. Nawet nie ściągnął jej przez głowę żeby nie zawadzić o te tony żelastwa na jej uszach tylko zwyczajnie ją rozerwał.
Klik. Pierwsze zdjęcie. Kolejne będzie już bez bandaży.
- Możesz się uśmiechnąć. Raczej nie wyjdzie poza łowców, a to prawie jak rodzina, nie? Będzie wszystkim milej widzieć ich Różyczkę uśmiechniętą, a nie smutną jak zawsze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.17 0:35  •  Pokój Iskry - Page 4 Empty Re: Pokój Iskry
Ciężko jest kłamać, kiedy nawet myślenie niezbyt wychodzi. Rosa w tamtej chwili była szczera jak nigdy. Normalnie w życiu by się nie przyznała, bo czemu miałaby? Ma prawie pięćdziesiąt ludzkich lat, a jeszcze ani razu nie była z żadnym facetem, ale co się dziwić, skoro nawet jeszcze nie pocałowała nikogo. Od zawsze wprawiało ją to w takie zakłopotanie, ze wolała unikać takich sytuacji, a potem wypadek i już w ogóle odizolowała się od ludzi. Może własnie dlatego w tamtej chwili jej serce chciało wyskoczyć z piersi. Oczy jej się zaszkliły, kiedy Lazarus ją odwrócił.
- Nie patrz się ta-ah - jej sprzeciw przeciwko odwracaniu jej został przerwany przez głośny jęk, który ani trochę nie przypominał jęku bólu.
Chloroform w jej obiegu częściowo ją znieczulił, a częściowo uczulił na wszelakie bodźce powodując tym samym niemalże erotyczne doznania, a co wymagać ciszy, od kobiety, która z takimi sprawami nie miała nic wspólnego. Oddychała ciężko i nadal nie była w stanie skupić się równocześnie na kontrolowaniu swojego tętna i słowach Lazarusa. Być może dlatego nawet nie zareagowała na jego prośbę o zdjęcie bluzy.
Za to dosyć żwawo starała się skomentować fakt, ze rozrywa jej ubranie, niestety z jej usta wydał się dźwięk przeraźliwie podobny do szlochu, ale nie Rosa nie miała zamiaru płakać. Zwyczajnie zakrztusiła się powietrzem, a jeszcze rozluźnione mięśnie nie pozwalały jej do końca kasłać. Po chwili uspokoiła oddech wciskając z całej siły twarz w zgięcie łokcia. Zerknęła na Lazarusa katem oka niezbyt wiedząc co ma teraz zrobić. Niby słyszała gdzieś tam głos Mgły, ale jej alter ego jeszcze nie miało na tyle siły przebicia.
Iskra zadrżała jak naga skóra spotkała się z powietrzem. W tamtej chwili Boris miał pełen wzgląd na rozległą bliznę po poparzeniu na jej ręce, brzuchu i nodze, oraz na wszelakie ślady po ostrzach, które zadawała sobie sama, lub uzbierała przez lata, ale o te ostatnie najmniej się przejmowała.
- Da-daj mi spokój, proszę - te słowa były praktycznie wydyszane.
Napady gorąca i zimna, plus przyśpieszone tętno wymuszały na dziewczynie szybki oddech, który nie pomagał w uspokojeniu się. Rosa była na skraju hiperwentylacji, a Lazarus swoim zachowaniem i gadaniem wcale jej nie pomagał. Ona wyraźnie się bała, ze on spełni swoje słowa, chociaż ten strach był zmieszany z tysiącem innych emocji i ciężki do zauważenia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.17 11:56  •  Pokój Iskry - Page 4 Empty Re: Pokój Iskry
Jednym ruchem kciuka przestawił w telefonie tryb z aparatu na nagrywanie, cały czas kierując go w stronę swojej ofiary. Trzeba przyznać, że nowa rola bardzo jej pasowała.
- No to albo jęczysz albo błagasz by ci dać spokój. Musisz się zdecydować.
Boris przewrócił teatralnie oczami. Przez to jej niezdecydowanie to później on będzie miał problem żeby ten filmik w sieci otagować. No znowu robiła mu na złość. Zaraz zarobi czwartego minusa.
Na szczęście całą jego uwagę przykuła teraz jej blizna. No proszę, widać pasowali do siebie bardziej niż sami nawet sądzili. Dwa przypieczone łowcze kurczaki. Co prawda u dziewczyny wybitnie zawinił ogień, a u Borisa gaz chemiczny, ale kto by się przejmował szczegółami. Zwłaszcza w takiej chwili.
Przez myśli łowcy przemknęło pełne irracjonalnego podziwu "wow". Chyba właśnie znalazł u Rosalie pierwszą rzecz, która mu się u niej naprawdę spodobała. Czas chyba by znaleźć kolejną. Jego ręka powoli przesunęła się z blizny na jej udzie, prześlizgnęła się po jej brzuchu i w końcu dopadła do bandaża, którym owinięta była klatka piersiowa. Powoli rozwijał opatrunek, choć musiał przyznać, że wygodniej by było gdyby nie robił tego jedną ręką, a dziewczyna nie leżała na materacu - ale coś za coś. W końcu nadal to wszystko nagrywał.
Nie zawiódł się. Tak jak podejrzewał - na piersi dziewczyny zlokalizował dalszą część blizny. Przełknął dość głośno ślinę.
- Jednak coś więcej niż dwa na dziesięć.
Mocne trzy.
Ciche piknięcie oznajmiło wyłączenie kamerki i wydawać by się mogło, że Boris całkowicie odpuścił swojej ofierze, bo zajął się teraz swoim telefonem, a w dodatku przestał się nad nią pochylać, a położył się obok niej. Musiał ją nawet przesunąć jakby nagle zaczęła mu przeszkadzać.
- Patrz - polecił jej, podtykając jej ekran niemal pod sam nos.
Piękny krótki filmik, dzieło sztuki lazarusowej z Rosalie w głównej roli. Co gorsza - wrzucony już na jakąś stronkę w sieci. Kto jak kto, ale haker będzie miał dobry internet nawet w takich podziemiach.
- Póki co jest prywatny, ale za jakieś dwie godziny stanie się publiczny. No, teraz za godzinę i pięćdziesiąt dziewięć minut. Każdy kto już dostał link będzie mógł go obejrzeć, a kilku łowców go przypadkiem przed chwilą dostało. Takie małe ups.
Korzystając z tego, że dziewczyna wpatrywała się w jego telefon, przechylił głowę w bok i przejechał jej nosem po policzku, zatrzymując się dopiero gdy jego usta znalazły się tuż przy jej uchu.
- Zawsze mógłbym go usunąć, ale sama rozumiesz... Nie wiem czy jest coś co by mnie do tego przekonało - wymruczał z dawną nutą złośliwości.
Sięgnął jeszcze za dziewczynę i łaskawie odwiązał jej nadgarstki. Zanim nabierze sił na to by stąd uciec i tak minie jeszcze trochę czasu. Boris szacował, że i tak szybciej filmik zrobi furorę niż to się stanie.
Mają czas. Poleżą, poczekają, Lazarus pogapi się na jej cycki. Typowe łowcze popołudnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.17 13:53  •  Pokój Iskry - Page 4 Empty Re: Pokój Iskry
Cały problem polegał na tym, ze Rosa była zdecydowana co che, ale niestety jej ciało jakby działało samo. W końcu wiedziało lepiej co czuje, a dziewczyna już nie wiedziała, za co ma się złapać, dlatego zwyczajnie uniosła powieki i wbiła duże oczy w Lazarusa.
- Daj mi spokój - powiedziała, jakby naprawdę ja spytał o zdanie.
Najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy, że on tak naprawdę się z nią droczy. Była zbyt przejęta jego wzrokiem. Doskonale wiedziała na co patrzył i naprawdę czuła jak wstyd ją ogarnia całą. Miała ochotę zniknąć w tamtej chwili, ale nie chciała dawać mu satysfakcji.
Jemu się to podoba.
Przeszło jej przez myśl, na co ogarnęły ją jeszcze większe mdłości. Pewnie już by się schawtowała. Może i lepiej, że niczego nie zjadła. Może nie odbije się to na niej kolejnymi głodówkami. Akurat kiedy przybrała trochę ciała, akurat kiedy się okazało że jest na co patrzeć.
Przeoczyła moment kiedy zaczął ją nagrywać. Nic dziwnego, skoro jego dłonie sunęły po najwrażliwszej części jej ciała zostawiając za sobą gorące uczucie. Odrzuciła gwałtownie głowę do tyłu czując, że zaraz oszaleje. Wolałaby chyba, żeby ją zabił. Ból znała i potrafiła przetrzymać, a to? To było chyba nawet gorsze. Miała wrażenie jakby wisiała na granicy upadku, tylko nie wiedziała, gdzie spadnie i naprawdę bała się o tym myśleć. Okazało się szybko, że nie to było najgorsze. Lazarus szybko padł na kolejny pomysł, nachylił się nad nią i zaczął zdejmować bandaż. W pierwszej chwili nawet stawiała opór, ale szybko zrozumiała, ze jest daremny.
- Prze-e-stań - wyrzuciła tylko z siebie, kiedy nabrała powietrza pełną piersią. Nie miała możliwości się zakryć.
Jak już myślała, że zaraz zwyczajnie się spali, to zaczął z niej schodzić. Wtedy na nowo zwinęła się w kłębek, kolana podciągając pod samą pierś, byle tylko stać się jeszcze mniejsza. Ależ oczywiście ten dupek musiał jej przeszkodzić w znikaniu. Wyrwał ją ze stanu otępienia, być może dlatego dopiero pod koniec filmu zauważyła, że to ona sama ubrana w majtki i obmacywana przez tego świra. Nie zdążyła go jednak wysłać w diabli, bo zaraz jego głos przy uch dziewczyny skutecznie na nowo pomieszał jej język i odbił się burzą w jej ciele.
Co to ma być do cholery?
Kiedy w końcu ją odwiązał, to szybko zapomniała o filmiku i zaczęła gramolić na siebie koc, byle tylko się pod nim schować. Jego wzrok na skórze parzył, prawie ze dosłownie.
- Nie możesz, tak nie można, ty to zrobisz? Ty to zrobisz - zakończyła swój krótki monolog widowiskowym powrotem na kołdrę przygwożdżona przez zawroty głowy i wiotkość mięśni. Wbiła w Lazarusa błagalne spojrzenie, niech no on tylko żartuje. Na chwilę jej oczy na nowo się wywróciły do góry i zdawała się zemdleć po raz kolejny, ale szybko wróciła na ziemię dalej tak samo półprzytomna jak wcześniej, na szczęście dała radę schować z grubsza to co chciała.
- Już wystarczy - te słowa wydobyły się z jej ust, kiedy zdała sobie sprawę jak daleko zabrnęły sprawy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.17 15:02  •  Pokój Iskry - Page 4 Empty Re: Pokój Iskry
Położenie się na tym materacu było jednak błędem. Był tak cholernie wygodny. Nie to co łóżko Angel. Zdobycz mu odpełza, a jemu się nawet nie chciało za nią ruszyć.
Boris przez chwilę nawet rozważał czy nie przywłaszczyć sobie tej kwatery. Rosę zamknąłby w jakiejś klatce, wrzucił do niej miskę śrubek i nakrył jakąś szmatą. Byłby spokój.
Jednak upewniając się, że dziewczyna jedyne co zrobiła to wykopała sobie kryjówkę w tym legowisku, dał jej spokój. Wrócił spojrzeniem do swojego telefonu. Statystyki trochę podskoczyły.
- Dwunastu oczekujących na przedstawienie jakie im zafundujesz - rzucił do niej, widocznie z siebie zadowolony - Czas ucieka, sława czeka, Różyczko.
Dręczenie innych sprawiało mu sporo radości, a dręczenie łowczyni było jak sama wycieczka do parku rozrywki. Podobało mu się, że się go bała, choć nawet nie rozumiał dlaczego. Przecież jest samicą, jej nie można tym zrobić krzywdy.
- Oczywiście, że już wystarczy - zapewnił, podnosząc się w końcu do siadu i sięgając po porzucony krawat.
Resztki chloroformu już z niego wyparowały, a szkoda. Może jeszcze jedna dawka by się przydała dziewczynie tak dla świętego spokoju. Zerknął na koc, pod który wpełzła i szybko ocenił jej stan. Nie no, jeszcze jedna dawka by ją chyba wykończyła. Może jednak obliczanie dawek i jednostek wcale nie było tylko i wyłącznie dla aptekarzy?
Przysunął się bliżej dziewczyny i zabrał jej tessen, który miała przy spodniach. Patrzył na broń niemal z obrzydzeniem. To tym gównem przebiła mu dłoń. Kły Borisa zgrzytnęły ze złością na samo wspomnienie. Trudno, teraz użył ostrej części wachlarza by rozciąć krawat wzdłuż jego długości by powstały dwa cieńsze paski. Jako aspirujący reżyser miał już przecież pomysł na drugą część jego filmu. Może by mu nawet jakiś tytuł nadał.
Spojrzał na półprzytomną dziewczynę i po chwili zawahania pogładził ją czule po włosach.
- Gdybyś nie była takim wrednym kurwiem jak zawsze tylko słodziakiem jak teraz to nawet by mi przez myśl nie przeszło żeby coś ci zrobić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.17 15:35  •  Pokój Iskry - Page 4 Empty Re: Pokój Iskry
Chloroform zaczynał powoli ustępować z jej głowy, ale nadal czuła jego działanie w swoim ciele. Może dlatego zaczął się ujawniać jej strach. Strach przed nagością, strach przed wspomnieniami, strach przed dotykiem. Chociaż już wiedziała, że kontakt z drugim człowiekiem jej nie zabije, ale nieprzyjemne uczucie jakie temu towarzyszyło było o niebo gorsze od śmierci.
Atak paniki powiał się powoli, kiedy to ona siedziała pod kocem niezdolna nawet do ucieczki. Serce jej łomotało jak dzikie i Rosa wręcz się modliła o to by już więcej nie otworzyć oczu.
Nie była typem samobójcy, ale w samych majtkach pod kocem, i sadystą obok nie widziała żadnej innej opcji.
- Kłamiesz - powiedziała tylko cicho jak niby zapewnił jej, że już wystarczy.
Nie wierzyła mu, a nieświadomość tego co ma zaraz nadejść rozstrajała ją jeszcze bardziej. Do tego nie potrafiła sobie poradzić ze wszystkimi emocjami, które w niej w tamtej chwili buzowały. Zazwyczaj je trzymała za ścianą, albo pozwalała, by irytująca Mgła się nimi zajęła. W tamtej chwili czułą się sama pierwszy raz od bardzo dawna. Cisza w jej głowie przytłaczała ją. Ale było tak, od kiedy się poznali. Lazarus potrafił nacisnąć odpowiednie przyciski, by każda nawet ta najbardziej trwała ściana pękła. Czuła się w tamtej chwili jak dziecko, które zostało rzucone w nieznany las i musi sobie radzić samo. Niestety przeszkadzało jej wszystko, od odrętwiałych kończyn, po gorąco na skórze w miejscach, gdzie Boris ją dotknął. Skulona jak szczeniak nawet nie zareagowała jak wyjął jej tessen.
Po prostu mnie zabij.
Przez myśl nigdy by jej nie przeszło, że tak łatwo pogodzi się ze śmiercią. Niestety, nie nadeszła. Lazarus widać czerpał przyjemność z męczenia jej. Jej stan niemożności trwał jeszcze do czasu, aż mężczyzna odezwał się po raz kolejny. Wtedy ponad panikę jaka ją ogarnęła przebiło się poczucie niesprawiedliwości. Odwróciła się w jego stronę z niedowierzaniem na twarzy.
- Nie zrobiłam ci nigdy nic tak okropnego! Kurwa mać, ja nawet nikogo jeszcze nie pocałowałam, dlaczego pół ścieków ma mnie widzieć nagą?! - Wypowiedziała to zdanie zadziwiająco głośno. Może już się wybudziła?
Oczywiście, że nie. Chciała Borisa uderzyć, zamiast tego ledwo musnęła jego twarz, a sama opadła w jego stronę jak worek ziemniaków nabierając głośno powietrza do płuc.
Z deszczu pod rynnę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.17 17:49  •  Pokój Iskry - Page 4 Empty Re: Pokój Iskry
Chyba wywołał wilka z lasu bo na samo wspomnienie, że łowczyni jest wredną mendą wylazł na wierzch ten jej paskudny charakterek. Przez twarz Borisa przemknął wyraz niezadowolenia. W swojej dłoni nadal trzymał złożony tessen i uniósł go lekko by dać dziewczynie do zrozumienia o czym mówi. Może do kolekcji blizn i tatuaży przydałaby się jej skaryfikacja z imieniem jej ulubionego technika? Albo najlepiej pseudonimem, bo dłużej by go wycinał.
- Jak będziesz szczekać to cię skarcę, psiaku.
Po chwili jednak do niego dotarło, że niekoniecznie był pewien czy takie coś dla etatowej masochistki byłoby karą, ale na szczęście wiedział co zabolałoby ją mocniej. Przełożył broń do drugiej ręki, a łokieć oparł o biodro dziewczyny, powodując tym samym, że jego dłoń zawisła nad nią jak tylko chwilowo odroczony wyrok.
- Proszę cię, nie ośmieliłbym się okłamać mojej najdroższej przyjaciółki - stwierdził niezbyt przekonująco, ale nadal szczerząc kły w paskudnym uśmiechu i opuścił swoją dłoń na jej ramię.
Powoli przesuwał ją w stronę jej łokcia, a później i dłoni, ściągając z niej tym samym koc, którym była przykryta. Zatrzymał się dopiero gdy jego palce natrafiły na bliznę po postrzale, który na strzelnicy przeszył jej rękę.
- Zobacz jakie mamy śliczne znaczki przyjaźni, identyczne. To zobowiązuje.
Przez chwilę bezwiednie trzymał swoją dłoń na jej dłoni. W przypadku Borisa gest dość ważny na tyle, że nawet nie odważył się nigdy obdarzyć nim Viery, mimo że kochał ją ponad wszystko. Ale właśnie - miłość miłością, a zabawka zabawką. Więc dopiero gdy jego zabawka raczyła się znowu niepytana odezwać, przesunął wzrok na jej twarz, po drodze zahaczając oczywiście spojrzeniem o jej klatkę piersiową. W tym wszystkim najbardziej liczyły się dla niego jej blizny.
- Byłaś niemiła dla mnie od samego początku, to wystarczy. Ale nie traktuj tego jako kary.
Już miał sprostować, że przecież te dwanaście osób to z pewnością nie połowa ścieków bo ich tu jest znacznie więcej i uspokoić ją, że przecież na pewno nie wszyscy, którzy to zobaczą będą stąd, więc znowu liczba by się zmniejszyła. Ale nie zdążył bo Rosa spróbowała go uderzyć - czy raczej jak odebrał to Lazarus - pieszczotliwie pomiziać po policzku.
Awww, jaki słodziak. W dodatku tak szybko się oswoiła.
- Masz totalną rację, Różyczko. Tak nie może być.
Niechętnie, ale musiał się z nią zgodzić co do jej słów. Za to już o wiele chętniej wykorzystał to, że po nieudanej próbie uderzenia poleciała w jego stronę. To było niemal jak zaproszenie. Pochylił się nad nią, wykorzystując ciężar własnego ciała by znowu wymusić na niej działanie pod swoje dyktando i zamknął jej jej usta pocałunkiem zanim zdążyłaby zaprotestować.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.17 21:07  •  Pokój Iskry - Page 4 Empty Re: Pokój Iskry
Chciał ją zabić? Proszę bardzo. Główne danie już podano nie mógł bardziej już ją poniżyć, znaczy - tak ale wtedy dziewczyna zrobiłaby wszystko by umrzeć zanim sprawy obiorą najgorszy kierunek. Chociażby miała odgryźć sobie język.
Spojrzała na ich dłonie spod przymrożonych powiek. Przyjaźń ta? Ciekawe, czy ten psychol w ogóle wie co to jest. Podejrzewała, że nie. Zakryła się tylko ręką, by nie patrzył na  jej piersi, czy też bliznę. Niewiele to dawało, ale zawsze coś. Tym razem dała radę powstrzymać jęk. Efekt chloroformu wyraźnie ustępował, ale jeszcze nie na tyle, by mogła go rozszarpać na strzępy. Chce ją zabić i zgwałcić? Proszę bardzo. Po śmierci będzie jej wszystko jedno.
Ale jak wiadomo to nie Rosa ma pecha, tylko pech ma Rosę. Kiedy już myślała, że w końcu dotarło do Lazarusowego łba co on wyczynia, to po raz kolejny ostro się przejechała. Poczuła jego ciężar na sobie i stęknęła kiedy poleciała do tyłu, mimo że materac był miękki, to i tak nie należało to do przyjemnych rzeczy.
Już otwierała usta by pytać się co on znowu planuje, ale poczuła jego usta na swoich. Otworzyła szeroko oczy i jęknęła cicho zaraz cała sztywniejąc zacisnęła pięści ściskając w dłoniach materiał jego koszulki. Przez ułamek sekundy nie zdawała sobie sprawy z tego co właśnie się wydarzyło. Nie potrafiła uwierzyć, ze jej pierwszy pocałunek własnie został brutalnie skradziony. Zrobiła się niemalże purpurowa na twarzy, a świat jej zamigotał przed oczami. Prawdopodobnie na chwile straciła przytomność, bo jak się obudziła, to ręce miała bezwiednie.
Zaraz jednak na nowo złapała tego popaprańca za ubranie i spróbowała go od siebie odciągnąć, niestety z marnym skutkiem. Do tego wszystkiego nie wiedziała co ma zrobić. Nie potrafiła się odnaleźć. Nawet gdyby chciała nie potrafiłaby odwzajemnić pocałunku, a przynajmniej tak jej się wydawało.
Powietrze uwiązło jej w gardle przez gule jaka tam powstała. Mimo to było coś dziwnego w tym uczuciu. Prawdopodobnie działanie chloroformu jeszcze jej mąciło w głowie. Jej ręce znieruchomiały, a palce rozluźniły swój uścisk, ale nie puściła jego ubrania. Nieporadnie, niemalże jak dziecko zaczęła oddawać pocałunek. Jej niepewność potwierdzała jej prawdomówność.
Płuca zaraz zaczęły boleśnie domagać się powietrza, co otrzeźwiło ją i zmusiło do odsunięcia się, by zwyczajnie nie paść po raz drugi. Zdawała się otępiała, jakby nadal nie do końca rozumiała co się wydarzyło.
Zaczęła oddychać dopiero jak przerwała to szaleństwo. Schowała twarz w dłoniach by ukryć zażenowanie.
- Po prostu mnie zabij. Jesteś obrzydliwy - poprosiła łamiącym się głosem. Pomiędzy palcami obserwowała jego zachowanie. Miała brzmieć groźnie, ale w rzeczywistości wyszło z tego zupełnie co innego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.05.17 21:20  •  Pokój Iskry - Page 4 Empty Re: Pokój Iskry
Naprawdę potrzebował użyć rezerwy silnej woli żeby tak zwyczajnie, złośliwie nie roześmiać się dziewczynie prosto w twarz. Cała ta sytuacja podobała mu się coraz bardziej. Nawet to jej babskie niezdecydowanie, które najwyraźniej kazało jej najpierw ze wszystkich sił protestować, a później odwzajemnić jego pocałunek.
- O to się nie martw, mała. Zabiję cię. Nie wyjdziesz stąd żywa - zapewnił ją.
Już po ich spotkaniu na strzelnicy dobrze wiedział jak zginie Rosalie. Zwyczajnie sukę udusi. Wtedy sprawiło mu to satysfakcję, więc tym razem, gdy będzie mógł pozwolić sobie na znacznie więcej, będzie tylko przyjemniej.
Takie cwane z niej było niewiniątko. Przez myśl Lazarusowi zdążyło nawet przemknąć, że z jej paskudnego charakteru był jednak jakiś plus - nikt nie wpadnie tu ot tak bo nikt nie jest aż takim masochistą. Mógł nawet nie zastawiać drzwi. Ciekawe czy dziewczyna też zdawała sobie z tego sprawę jak swoim zachowaniem przewaliła sobie końcówkę życia. Mógłby spróbować wyczytać to w jej oczach, ale skoro je zasłoniła...
- Ale chyba fajnie byłoby po śmierci zostawić po sobie czyste konto, a nie szemrane filmiki, nie? A odpracowałaś dopiero pierwszego z trzech minusów.
Lazarus na chwilę oderwał swoje spojrzenie od ciała Rosalie i odszukał wzrokiem telefon, który wcześniej rzucił gdzieś na bok materaca. Wyświetlaczem do dołu. Trudno, nie sprawdzi ile jej czasu zostało. A chciał być uczciwy.
- A skoro będziemy czekali aż księżniczkę olśni o co powinna zacząć błagać oprócz śmierci to musimy sobie jakoś zająć ten czas - stwierdził, z trudem odrywając spojrzenie od jej gardła, które najchętniej widziałby ze zmiażdżoną tchawicą.
Czerwone ślepia przesunęły się znacznie niżej, a zaraz za nimi powędrowała jego dłoń. Jej wybór, skoro wolała zasłaniać twarz, a nie piersi. Za wszystko co wymyślił Boris, za każdą złą rzecz jaką miał jej zrobić oczywiście obwiniał ją samą.
- Może dorobimy ci nowe kolczyki w tym czasie? Gdzie wolisz? - spytał, przesuwając opuszkami palców po jej klatce piersiowej, a później ścieżką ułożoną z jej poparzonej blizny zjeżdżając na materiał jej majtek - Albo zabierzemy ci coś fajniejszego niż tylko pocałunek?
Nie potrzebował wiele siły by jednym ruchem dłoni obrócić ją pod sobą na brzuch, prawie jak kot bawiący się swoją nową zdobyczą. Niby wypadałoby już zabić, ale niech ucieka, niech się broni. Niech swoim wyborem sama sprowadzi na siebie coś złego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.05.17 22:19  •  Pokój Iskry - Page 4 Empty Re: Pokój Iskry
Po śmierci będzie jej wszystko jedno. Własnie dlatego dziewczyna już nawet nie komentowała jego słów. Zakryła twarzy i wyobrażała sobie, ze umiera. To była przyjemna myśl.
Na samo wspomnienie o filmiku, robiło jej się niedobrze, ale słowa Lazarusa o jej śmierci jakby całkiem wyłączyły waleczną cześć jej osobowości. Trochę to smutne, że wystarczyło tak niewiele by ją złamać. Dziewczyna żyłą z dnia na dzień kołysząc się niebezpiecznie mocno na chwiejnej linii samo zatracenia. Nie miała dla kogo żyć, a Boris właśnie ją brutalnie popchnął. Sprowadził na praktyczny skraj histerii nie pozostawiając wyjścia.
- Azarov... - szepnęła po raz kolejny, ale nie dokończyła, bo zdała sobie sprawę, ze to już nic nie da. Poddała się nie mogąc poradzić sobie z własnymi emocjami. Potrzebowała do tego cichego kąta i samotności.
Być może właśnie dlatego Mgła przewracała się wściekła w głowie dziewczyny. Alter ego Iskry było wszystkim, czego brakowało łowczyni. Dojrzałą, czterdziestolatką, która potrafi radzić sobie ze swoimi emocjami, i mimo okropieństw jakie mówi do Rosy, to całkiem miła. Zresztą, nic dziwnego technik zwykła traktować Mgłę jak potwora, a jak nas traktują tacy się stajemy.
Dotyk Azarova w połączeniu ze słowami o kolczykach wywołały kolejny dreszcze u Rosy, zawsze robiła je sobie sama i każde wkłucie traktowała jak wspomnienie, nie chciała by Lazarus to psuł, ale fala rezygnacji jaka potem nastała zdecydowała o wygranej, kiedy to dziecko jakim była Rosa zostało zepchnięte do głębi umysłu, a Mgła w końcu wyszła na światło dzienne.
Dla co bystrzejszego oka ta zmiana była widoczna. Dziewczyna przestała się kulić w sobie i podniosła się powoli na czworaka.
- Nie odwracaj mnie z łaski swojej, chcę porozmawiać - ton głosu się zmienił i nie był już piskliwy, czy zrozpaczony, był zwyczajny.
W końcu Mgła westchnęła i usiadła bardziej stabilnie niż do tej pory. Widać zastrzyk adrenaliny jaki został zaoferowany organizmowi pomógł w detoksykacji. Tym lepiej. Przeczesała włosy palcami i spojrzała się na Lazarusa, a zaraz potem na telefon i zaraz wyciągnęła w jego stronę rękę jakby w ogóle nie przejmując się, ze ta cała sytuacja jest pojebana.
- Mgła jestem - kolejne irracjonalne słowa. Jeżeli Lazarus wystarczająco szybko połączył fakty, to mógł zdać sobie sprawę, że rozmawia z drugą osobowością Iskry.
Cóż, Laz, widziały gały co brały, nie?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Pokój Iskry - Page 4 Empty Re: Pokój Iskry
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach