Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Go down

Pisanie 10.07.18 21:48  •  Rozwiązanie leży obok [Ciro] - Page 6 Empty Re: Rozwiązanie leży obok [Ciro]
Skoro młodziak po prostu dziczał to Ciro mógł wpaść w niezłe kłopoty. Rysie jego rozmiarów potrafią być agresywne jeżeli wyczują niebezpieczeństwo. A tak naprawdę człowiek właśnie nim jest. Nawet często małe koty atakują kogoś kto za bardzo się do nich zbliży, a ten do wcale takich małych nie należał. To wszystko była gra na czas. Nie wiedział jak szybko to postępuje, ale wszystko było widać. Nie da się pomylić takich symptomów. On sam kieruje się często samym instynktem niczym zwierzę. W końcu przestaną się dogadywać i dopiero wtedy będzie mógł zadać sobie pytanie " Co teraz? ". W tym momencie nie miał na to w ogóle czasu. Obserwowanie zwierzęcia z uwagą to było wszystko co mógł zrobić. Może nie będzie tak źle i od razu się na niego nie rzuci, ale nigdy ma się tej pewności. Czy kiedykolwiek spotkałeś dziką bestię, przy której miałeś pewność, że nie rzuci Ci się do gardła? Nie, nigdy. Nie ma takich stworzeń. Nawiązywali normalną rozmowę, a moment w którym Cato przestanie odpowiadać będzie ostatnim etapem.
Informacje, które otrzymywał od małego futrzaka były przydatne, ale nie miał jak na nie zareagować. Tak naprawdę nawet jeżeli ktoś tu przyjdzie nie ma pod ręką nic czym mógłby się bronić. Czuł się słabo, a ból przeszywał całe jego ciało. Jego sprawność trzymała się poniżej 30%, a może nawet i poniżej 20. W prawdziwej walce nie miał żadnych szans.
- Co robili? - Kolejny ból przeszył jego twarz. Nawet wymówienie dwóch słów było bolesne, a czeka go pewnie jeszcze więcej odzywania się. Wziął głęboki wdech chcąc ukoić swoje nerwy i niekomfortowe uczucie. Niestety nic mu nie pomaga, a wie, że będzie tylko gorzej. Kiedy tylko jego ciało będzie używane jeszcze w większym stopniu to ból rozejdzie się jeszcze dalej i wzrośnie do etapu gdzie nie będzie w stanie go używać. Wszystko wiązało się z czasem. Do kurwy nędzy. Nie potrafił logicznie myśleć i znaleźć rozwiązania. Każda droga, którą wymyślił po prostu sprowadzała się do jego klęski. Ale tam gdzie nie działa logika zadziała szósty zmysł.
Na dole otworzyła się klapa przez które wjechało jedzenie w miskach. Czuł głód i naprawdę jego organizm od razu wyczuł zapach jedzenia. Reakcja była błyskawiczna - ścisk w żołądku, ale taki który da się wytrzymać. Nie był pewny tego jedzenia. Po prostu kto karmi swojego więźnia skoro wcześniej nie było z niego pożytku? Nie miało to w ogóle sensu. W dodatku karmili też Cato, który był po prostu zwierzęciem. Można było też zakwalifikować go do eksperymentu naukowego skoro z człowieka zrobili po prostu rysia. Mimo to wiedział, że nie będzie mógł sobie odmówić. Niby potrzebował zanużyć własne kły prosto w to mięso, ale ... logika mu nie pozwalała. Po prostu coś tutaj nie grało. Może to była taka gra i chcieli wziąć go na wstrzymanie. Nie potrafił znaleźć powiązania, ale teraz coś przyszło mu do głowy.
- Zanim zostałeś rysiem też Cię tak karmili? - To wszystko mogło być prawdą. Jeżeli tak faktycznie te strzykawki miały też go zamienić w zwierzę? Wszystko zależało od odpowiedzi młodego, który ewidentnie znowu miał swoje jazdy. Dziczenie postępowało. Na początku widział w jego oczach coś w rodzaju łez. Puste spojrzenie w przestrzeń jakby wspominał jego istnienie. Ale potem przestał się interesować swoim zmarłym kumplem. To było smutne, ale nie zamierał mu współczuć. Nie było na to czasu, ani miejsca. Po raz kolejny dostał bardzo interesujących informacji. Niestety nie były to takie, które chciał usłyszeć. Tak naprawdę skoro dotarli tamtych drzwi, które uruchomiły alarm i nie mieli klucza to znaczyło jedno. Ominęli jedną ważną rzecz którym było truchło psa. Kto by pomyślał, że klucz mógł się tam znajdować. Nigdy by nie wpadł na to by przeszukiwać zwłoki. Tak naprawdę w momencie kiedy wyszli z tamtego pomieszczenia byli skazani na pierwszą porażkę. Miał ochotę się zaśmiać, ale nie był w stanie. Po raz kolejny dzieciak przestawał praktycznie kontaktować, a on nie mógł do tego jeszcze dopuścić. Wszystko postępowało zbyt szybko.
- Czym było to ? Myślałeś, że po to przyszedłem do tego miejsca. - Zadał pierwsze pytanie, które mu się nasunęło. Kolejny element układanki, a raczej po prostu jego ciekawość, którą chciał zaspokoić. Przy okazji chciał podtrzymać jego zdrowe zmysły.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.07.18 12:39  •  Rozwiązanie leży obok [Ciro] - Page 6 Empty Re: Rozwiązanie leży obok [Ciro]
 Cato przesunął językiem po zębach i bez dalszego namawiania mężczyzny zabrał się za pochłanianie własnej porcji. Wyglądał, jakby papka mu smakowała, chociaż może to wrażenie, skoro jego koci pysk nie wyrażał tak dokładnie ludzkich emocji, jakby się chciało. Oblizywał się i miażdżył między zębami grubsze kawałki kości, wyszarpując miękkie, krwiste mięso z pomiędzy chrząstek. Miska telepała się pod jego głową i nie minęło wiele minut, jak została opróżniona niemal całkowicie. Ryś zajmował się teraz wylizywaniem dna.
 Usiadł i zaczął wylizywać łapę, a potem czyścić nią ubrudzony pysk. W międzyczasie przysłuchiwał się słowom Ciro i po dłuższej chwili na zastanowienie odpowiadał na zadane przez łowcę pytania.
 — Kiedy jestem człowiekiem, wszyscy jemy normalnie, przy stole — odezwał się, poruszając pyskiem z dziwaczny sposób, jakby przeszkadzało mu to, że zamiast kocich odgłosów musi jakimś tajemnym sposobem używać ludzkich zdań. Chociaż nie ruszał buzią jak ludzie, głos mimo wszyscy wydobywał się z jego zwierzęcego gardła. Nie była to telepatia - echo głosu odbijało się czasami od pustych ścian pomieszczenia. Cato nie wyglądał na przekonanego własnymi słowami. Podniósł pysk ku sufitowi, jak człowiek, który mocno nad czymś myśli, lecz zawodzi go pamięć. — Mam wrażenie, że nie zawsze będę rysiem, chociaż nie pamiętam w jaki sposób mam wrócić do ludzkiej postaci.
 Skończył toaletę, otrzepał się i wskoczył na wysłany lekkim materiałem stół, na którym wcześniej leżał Ciro. Przewrócił się na bok i grubymi łapami zaczął miętosić materiał, podrzucać go i podgryzać. Czasami machał gwałtownie uszami, jakby coś zwróciło jego uwagę, ale reszta ciała nadal była pogrążona w zabawie. Tylko rozmowa z łowca pozwalał mu jeszcze sprawiać pozory człowieka zamkniętego w ciele zwierzęcia.
 — Moi znajomi... zastanawiam się, czy powinienem ich tak nazywać, skoro chcieli nas pobić? W każdym razie! Moi znajomi zanosili wam wcześniej jedzenie, tobie panie Ciro i temu drugiemu mężczyźnie. Czasami kazali mi ze sobą chodzić, chyba mnie pilnowali, ale kilka razy samodzielnie je wam zanosiłem Nie pamięta pan? — Zastygł z prześcieradłem na pysku. Pomimo zasłaniającej jego spojrzenie warstwy białego materiału dało się wyczuć, że patrzy na Ciro. — Może to przez te tortury? Zanim tracił pan świadomość karmili pana tym mięsem, czasami na siłę. Bywały chwile, że kiedy wreszcie pan usypiał, gadał pan do siebie. Coś o lekach, które trzeba koniecznie zabrać.
Odrzucił skraj tkaniny na bok i zeskoczył zgrabnie ze stołu, szukając czegoś na ziemi. Wyglądało na to, że z braku zajęcia robił wszystko, byle tylko nie musieć leżeć w miejscu. W końcu zatrzymał się i spojrzał na wypełnioną nadal miskę Ciro.
 — Powinien pan jeść. Jak zadzwoni dzwonek, jedzenie się schowa. Ale jeżeli bardzo pan nie chce... to... ja chętnie... — zasugerował, odwracając pysk na bok, jakby ze wstydu. Dało się jednak zauważyć, że przez kuszącą woń jedzenia nadal się oblizuje.

---

Ciro: złamana szczęka (ból i problemy z mówieniem), złamany nos, obicia na całym ciele, wyraźny ból wiadomego pochodzenia w okolicach podbrzusza i krocza. Głód ściskający żołądek.
Cato: jest rysiem.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.07.18 21:54  •  Rozwiązanie leży obok [Ciro] - Page 6 Empty Re: Rozwiązanie leży obok [Ciro]
Zazdrościł zwierzakowi, że był w stanie od razu zabrać się za jedzenie. Nic na razie nie przemawiało do niego by po prostu zatopił swój wychudzony pysk prosto w tym jedzeniu. Dalej we wszystkim nie widział sensu. Skoro nawet dalej go nie torturowali to musieli mieć ku temu jakiś pomysł, a chwilowo jego głowa przepełniała pustka. Głód co prawda się nasilał, ale był w stanie jeszcze z nim walczyć. Żołądek zdawało się, że się kurczy, a on musiał wiernie trwać w swoim postanowieniu. Ryś swoją porcję skończył niewiarygodnie szybko, a wychodzi na to, że go nie głodowali. W pewnym sensie zachowywał się jak człowiek, ale z drugiej strony coraz bardziej przypominał zwierzę. W tym momencie ciężko było już się zorientować co się dzieje. On w końcu dziczeje? A może rozmowa z Łowcą sprawiała, że trzymał się kurczowo swojego człowieczeństwa. Rozmasował jedną ręką skroń i starał się wywnioskować coś rozsądnego. Kiedy tak siedział i po prostu do jego głowy wpadały same absurdalne pomysły nagle ryś powiedział coś co całkowicie odwróciło sytuację do góry nogami. Wzrok skupił się na zwierzęciu, a on pogrążył się w zamyśle. Skoro mówi takie rzeczy to znaczy, że już mu odbija albo po prostu może z powrotem zamienić się w człowieka. Skoro posiada moc biokinezy to w takim razie jest wymordowanym? Wcześniej dzieciak zachowywał się zupełnie inaczej... Nie mógł nim być, a przynajmniej wykluczał taką możliwość. Żadnych ataków agresji, dosłownie nic. On był po prostu dzieciakiem. Czyli była to umiejętność nabyta. Tyle dał radę wywnioskować na szybko. Nie było czasu wgłębiać się w to głębiej. Obserwował w jaki sposób porusza swoją paszczą i widział, że Cato nie jest jeszcze przyzwyczajony do bycia rysiem. Skoro wcześniej praktycznie nie wyginał pyska, to może teraz jest trochę bliżej przemiany w człowieka? Było wiele niewiadomych. Zbyt wiele. To co mówił dalej tylko utwierdziło go w jego teorii. Nie pamięta jak stać się człowiekiem?
- Może po prostu zachowuj się jak człowiek. W głowie przypomnij sobie jak wyglądasz i po prostu chciej. - Powiedział to tak jakby od niechcenia, ale był ciekawy czy na tym to właśnie polega. Zawsze uważał, że właśnie tak to działa. Przypomnienie sobie swojego wyglądu człowieka, a potem silna potrzeba zmienienia się. Może w jego przypadku trzeba będzie jakiegoś bodźca. Nigdy nie miał zbyt dobrego kontaktu z wymordowanymi, którzy potrafili takie cuda odpieprzać na zawołanie. Wolał się trzymać od tych prymitywów z daleka.
Zabawy rysia i jego toaleta nie dawały mu spokoju. Skoro jego umysł jest ludzki to nie powinien, aż tak bardzo przyzwyczajać się do życia w tym ciele. Po prostu zatracał się i swoją świadomość. To może były powody dla którego nie potrafił się odmienić. A może odpowiedź była jeszcze prostsza, ale jeszcze jej nie dostrzegał? Później zaczął opowiadać o jedzeniu, a jego żołądek dał się jeszcze mocniej we znaki. Opowiadał o rzeczach których w ogóle nie pamiętał. To było przed czy po torturach? W głowie miał całkowitą pustkę. Pierwsze wspomnienie z pomieszczenia to były pierwsze tortury gdy chcieli ich polać jakimś kwasem czy innym ścierwem. Nie pamięta żadnych posiłków. Tak jakby w ogóle to nie istniało. Dzieciak raczej by go nie okłamał, ale skoro jadł to mięso już wcześniej i nic mu się nie stało to znaczy, że wszystko powinno być w porządku. Nawet jeżeli było czymś wypełnione - jakimś pieprzonym "lekarstwem" to zjedzenie tego w małych ilościach nie powinno mu zaszkodzić. I tak miał dostatecznie dużo problemów. Nie oszukujmy się, ale on ze złamanym pyskiem dużo nie będzie w stanie zjeść. Ból będzie spory, a teraz musiał się zastanowić czy gra jest warta świeczki. Oszukanie żołądka i odjęcie jednego bólu z listy czy trwanie w męczarniach dalej.
- Leki? Nic nie pamiętam. - Wysilił mózgownicę po raz kolejny w próbie przypomnienia sobie o co chodzi. Teraz był w pomieszczeniu gdzie leżą, a raczej leżał chory człowiek. Może trzymają tutaj jakieś leki, ale ... nawet jeżeli to nie wie czego ma szukać. Musi skupić się na czymś innym w tym momencie. Złapał miskę ze swoim jedzeniem i zrobił parę kroków w tył. W ten sposób nie powinni mu jej zabrać, a on zaczął skubać mięso . Odrywał niewielkie kawałki do samej miski, a resztę pomachał rysiowi.
- Jedz Cato. - Nie zjadłby tego wszystkiego, od razu by zwymiotował. A mała troska o tego człowieka, a raczej teraz zwierzaka po prostu była nieodparta. Może ugryzło go coś takiego jak sumienie? Dobre sobie. On nie powinien mieć sumienia. Musi udusić to uczucie w zarodku zanim rozwinie się dalej.
Małe kawałki mięsa wylądowały w jego ustach. Samo miętolenie sprawiało mu ogromny ból, ale żołądek reagował. To jedzenie pozwoli mu oszukać żołądek i dodać sobie minimalnie energii. Rysiowi oddał całą resztę, kto wie może od tego się coś zmieni.
- Jak nie zabiorą miski od razu to pewnie tu wejdą, dobrze rozumiem? - Tak to było raczej retoryczne pytanie, ale miał nadzieje, że chociaż ten jeden raz się nie myli podczas przebywania w tym ośrodku. Popełnił już za dużo błędów. Chciał teraz sprawdzić co zrobią jego oprawcy, którzy po prostu będą musieli wejść do środka. Chociaż może to tylko głupia miska i po prostu oleją sprawę. Nie potrafił tego przewidzieć.
- Wiesz gdzie trzymają leki? - To pytanie było w sumie zbędne, ale chciał podtrzymać świadomość malucha, a ta informacja kto wie... Może jeszcze mu się do czegoś przyda. Chciałby by ten ból w końcu zniknął. Czuł się tak słabo przez to wszystko, że zaczynał się nienawidzić.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.07.18 19:56  •  Rozwiązanie leży obok [Ciro] - Page 6 Empty Re: Rozwiązanie leży obok [Ciro]
 Myśli chłopaka-rysia nie były aż tak skomplikowane, jak myśli łowcy. Jego działania w dużym stopniu inicjowane były przez instynktowne potrzeby dla młodego zwierzęcia. Kiedy nie odpoczywał, bawił się elementami otoczenia, jeżeli nie bawił się - jadł. Czasami, lecz to niewątpliwie nie miało żadnego związku z jego naturalnym zachowaniem, zatrzymywał się, zamyślał, a potem udzielał odpowiedzi na pytania zadane przez mężczyznę.
 — Jak wyglądam gdy jestem człowiekiem...? — skrzywił się, położył pysk na łapach i oblizał zroszone krwią wargi. — Na pewno jestem wyższy niż teraz, pamiętam widok na swoje stopy, ale dawno nie miałem okazji obejrzeć się w lustrze.
 Rada, chociaż brzmiała niezwykle dobrze sprawiła, że młody ryś zadumał się i zasmucił. Najwyraźniej nie był w stanie przypomnieć sobie jak wygląda normalnie, albo to właśnie ta wizja sprawiła, że podwinął pod siebie mapy i przymrużył wielkie, kocie oczy.
 Takie milczenie w żadnym wypadku nie pomagało Ciro w odnalezieniu odpowiedzi na dręczące go pytania. Prawda była taka, że tego dnia, pierwszy raz od wielu mógł samodzielnie się poruszać, był niemalże w pełni świadomy, a do tego względnie zdrowy. Porównując do stanu, w którym przebywał wcześniej, zanim tego poranka nastąpiły pierwsze tortury. Poprzednie dni rozmywały się w głowie, ukrywały za ciemną mgiełką za każdym razem, gdy chciał cokolwiek sobie przypomnieć.

 Cato nie odzywał się do momentu, aż zostało mu zaproponowane jedzenie. Dopiero wtedy zwlekł się ze skraju stołu i zaczął pochłaniać pozostawione mu przez Ciro resztki, które jakby nie patrzeć resztkami aż takimi nie były. W udziale przypadła mu dużo większa porcja. Nie odzywał się, ale pożywiał z cichym mlaskaniem.
 Brak odpowiedzi ze strony kota nie powinien jednak martwić łowcy. Od sam bowiem powolnymi ruchami napełniał sobie policzki i pochłaniał niewielki kawałek z tego, co zostało mu podane jako pełny zestaw. Miękkie mięso kruszyło się pod naciskiem jego palców, a smak w żadnym wypadku nie uchodził daniom z ekskluzywnych restauracji. Chociaż pamięć mu szwankowała, Ciro mógł mieć pewność, że dawno nie jadł tak dobrze jak w tym momencie. Zapewne mógłby dalej cieszyć się swoim daniem, gdyby nie to, że w którymś momencie pod palcami zachrzęściło mu coś twardego. Nie była to jednak kość, ale niewielka, podłużna, biała tabletka oraz ułamany kawałek drugiej.
 — Nie wiem — odezwał się nagle Cato. —  Nigdy nie próbowałem zabrać miski z jej miejsca... — Przyznał się zawstydzony i podniósł wzrok na Ciro znad opróżnionej miski. Po raz kolejny zabrał się za czyszczenie łap, ale w ostatnim momencie odezwał się jeszcze raz. — Leki? Nie mam pojęcia. Myślałem, że to pan ich szuka.

---

Ciro: złamana szczęka (ból i problemy z mówieniem), złamany nos, obicia na całym ciele, wyraźny ból wiadomego pochodzenia w okolicach podbrzusza i krocza. Głód ściskający żołądek.
Cato: jest rysiem.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach