Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 9 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9

Go down

Pisanie 10.01.17 22:47  •  Las - Page 9 Empty Re: Las
Nie wiedziała co robić. Sparaliżowana strachem ledwo mogła się ruszyć. Chciała płakać, ale z drugiej strony obawiała się, że potwory to usłyszą i przyjdą po nią. Albo jak topi się w czarnej wodzie a kościane łapska wciągają ja pod wodę, szarpiąc skórę.
Usłyszała kroki... Tym razem były prawdziwe. Do kogo należały? Czy ktoś ją odnalazł? Człowiek...?
- "Hej, przebywanie w takich miejscach o tej porze nie jest zbyt odpowiedzialne, zdajesz sobie z tego sprawę?"
Słysząc ludzki głos wstąpiła w nią nadzieja na ratunek. Nie obchodziło ją, że ja praktycznie ochrzanił... Był tu! To się liczyło. Nie obchodziło ją nawet kto to był! A to już akurat źle dla niej.
Czując czyjąś obecność wiedziała co musi zrobić... Powoli, trzęsą się że strachu wstała z ziemi. Udało jej się dostrzec jakieś zarysy w mroku... Mogło być to drzewo, ale kiedy poruszyły się, wiedziała, że to on. Przerażenie pchnęło ją do działania natychmiastowo... Wstała, pobiegła do niego i...
Przytuliła się, obejmując go.
Serio. Nie żartuję.
Chwyciła dłońmi za jego ubrania, przylegający mocno do jego ciała u ukrywając twarz w jego ubraniu. Nadal była przerażona... Ale obecność kogoś innego dodała jej choć trochę odwagi, żeby stać a nie leżeć na ziemi. A robiło się chłodno. Jeszcze zachoruje i co?
Z tyłu głowy chodziły jej nadal potwory, ale kawałek jej umysłu zastanawiał się do kogo się przytula...
Niestety, został zjedzony przez potwory.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.01.17 18:04  •  Las - Page 9 Empty Re: Las
Miał nadzieję na spokojny wieczór bez żadnej interwencji czy kolejnej roboty w postaci pomagania cywilom, bo o ile nie miał nic przeciwko temu, często podając pomocną dłoń, to wyjątkowo dzisiaj brakowało mu tego dreszczyku emocji pojawiającego się przy konfrontacji z przestępcą.
Jak na złość trafił na zbłąkane dziecko, ale bynajmniej nie pozwoliłby sobie na zignorowanie tego stanu rzeczy. Dziewczyna była ewidentnie czymś przestraszona, może to wina wybujałej wyobraźni, zbyt dużej dawki horrorów albo grasującego w pobliżu niebezpieczeństwa, które napędziło jej stracha.
Spodziewał się wszystkiego. Kolejnych krzyków, histerii, większego przerażenia na jego widok, może nawet ucieczki, co zmusiłoby go do pogoni (koniec końców zgubiłaby się przecież jeszcze bardziej pod wpływem strachu), ale nie tego, co nastąpiło chwilę po tym.
Mimowolnie mięśnie mężczyzny spięły się gotowe do szybkiej reakcji, gdy dziecko wstało, biegnąc w jego stronę. A potem uniósł tylko wysoko brwi w geście zaskoczenia, czując, jak kruche ręce oplatają się wokół niego.
- Hej…! – wyrwało mu się z niezadowoleniem, które wynikało przede wszystkim z pojawienia się erroru w głowie. „Następne działanie: 404 not found.” Z czymś takim jeszcze się nie spotkał, by zupełnie obca osoba – w dodatku dziecko – tak pozytywnie zareagowało na jego chłodną posturę.
Milczał przez moment, zastanawiając się nad tym, jak w ogóle powinien zareagować. Zmarszczył brwi na pustkę w głowie.
- Wylegitymuj się najpierw – mruknął w końcu, kładąc dłonie na jej ramionach, by stanowczo, choć nie za mocno, odsunąć ją od siebie. Przeniósł podejrzliwe spojrzenie zza okularów na twarz młodej, uświadamiając sobie, że zapewne będzie musiał ją odprowadzić pod dom.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.01.17 19:02  •  Las - Page 9 Empty Re: Las
Naomi zatrzęsła się z powodu zimna. Chwyciła go mocniej, jakby miało ją coś zaraz od niego oderwać. Czuła się trochę lepiej teraz, gdy czuła bliskość innej osoby. Uspokoiła się w miarę… W pewnym stopniu przynajmniej. Bo bała się puścić mężczyzny. Wyczuła, że to on. Po sylwetce. Co jak co, ale ona jako artystka musiała choć trochę ogarniać sylwetki i anatomię… Pomińmy fakt, że tego drugiego w nie ogarniała w ogóle oprócz proporcji części ciała względem siebie. Ale po dotyku rozpoznała, że przytula faceta. W sumie… nie było to takie trudne, zważywszy na to, że faceci cycków nie posiadają…
Nieważne.
Gdy przerażenie minęło, pojawiło się… zdziwienie. W szczególności, gdy mężczyzna odsunął ją od siebie. W sumie, to niezbyt mu to wyszło, bo jak na złość kurczowo chwyciła się jego ubrania i za nic nie dała się odsunąć od niego. Spojrzała na niego w górę. Dostrzegła tylko blask księżyca odbijający się w jego okularach.
- ”Wylegitymuj się najpierw.”
- Wy…legitymuj? Ale ja już nie chodzę do szkoły… – Odpowiedziała, nie jarząc, że chodzi o jej imię. Puściła jego ubranie, ale tylko po to, aby chwycić jego prawą rękę i dość przylegle przytuliła ją do siebie, okręcając ręce wokół niej.
- Czy… zabierzesz mnie stąd…?
Spytała się z nadzieją w sercu, cały czas ściskając jego rękę. Gdyby była silniejsza, mogłaby sprawić, że ręka by mu zdrętwiała, albo straciła dopływ krwi… Ale to jest Naomi.
- Boję się…
Dodała to po chwili, uspokajając się bardziej. Zatrzęsła się z zimna i przybliżyła do niego. Odważyła się rozejrzeć, ale widząc kompletny mrok, zdecydowała znów schować twarz w jego ubraniu. Wtuliła się dość mocno.
Nie ma to jak łamać przestrzeń osobistą pierwszej napotkanej osoby. ~
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.01.17 13:43  •  Las - Page 9 Empty Re: Las
Rozważał, czy uścisk dziewczyny mógłby być silniejszy od uścisku Wymordowanego, i chyba faktycznie taka opcja wchodziła w grę. Na szczęście nie dysponował kruchym ciałem skłonnym do ozdabiania się w siniaki, a dobrze wyrobionym z zarysowującymi się pod koszulą mięśniami – lata ostrych treningów robiły swoje i zaopatrzyły go w mocniejszy „pancerz”.
Westchnął niemal zrezygnowany, gdy jego działania spotkały się z oporem. Miał cichą nadzieję, że palce wczepione w ubranie nie pozostawi po sobie trwałych śladów, aczkolwiek bynajmniej nie należał do pedantów – lepiej było skupić myśli na tej kwestii, niż przestraszonym dziecku, które obrało sobie niewłaściwą osobę za przytulankę.
„Ale ja już nie chodzę do szkoły…”.
Wnikliwiej przyjrzał się jej twarzy, uświadamiając sobie, że najwyraźniej od razu zaakceptował stwarzane przez nią pozory. Oczywiście to nadal mogło być tylko kłamstwo, ale nie widział do niego żadnych powodów.
- Przepustka – sprecyzował spokojnie, czując się w obowiązku sprawdzenia tożsamości, by w następstwie móc faktycznie eskortować zgubę do domu.
- Zabiorę, ale nie klej się tak, to niewygodne – wymamrotał pod nosem, starając się pohamować drobną irytację wynikłą z nadmiernego kontaktu fizycznego, tym razem jednak nie próbował odsunąć jej od siebie.
Przez cały czas stał tam niewzruszony i wyprostowany, czekając, aż silne emocje opadną, by ustąpić miejsca rozsądkowi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.01.17 20:56  •  Las - Page 9 Empty Re: Las
Minuty się dłużyły, ale ona się uspokajała. W miarę.
Koniec końców uścisk się rozluźnił nieco, ale nie wygląda na to, żeby miała zamiar puścić… W najbliższym czasie. Starała się zapomnieć o ciemności otaczającej ją wokół. Jednakże, nieważne jak bardzo próbowała z tyłu głowy wciąż tkwiła świadomość o ciemnej okolicy i potworach w niej się czających.
- ”Przepustka.”
Słysząc jego spokojny głos, przeniosła swoją uwagę na niego. Zorientowała się, że potrzebuje jej przepustki. Sięgnęła do wewnętrznej kieszeni bluzy i po omacku poszukała jej. Po chwili rozległ się odgłos zamka i dziewczyna wyciągnęła w stronę mężczyzny przepustkę. Musi mieć do czynienia z policjantem…
Świetnie! Przynajmniej nie trafiła na jakiegoś złego człowieka.
Na dźwięk, że tak wygodnie się kleić puściła go lekko, ale trzymała się jego rękawa za pomocą obu dłoni. Zamknęła oczy i spuściła głowę w dół milcząc. Jakoś… mniej się bała, gdy nic nie widzi przez samą siebie niż przez naturę. Nie była na nią zła. Przecież nocne zwierzęta muszą mieć też czas dla siebie? Większość drapieżników poluje w nocy…
Drapieżniki… Dobrze, że nie ma drapieżników tutaj…
- Um… – Zaczęła niepewnie. – Jak ma… Pan na imię?
Ja wiem, że o takie nagłe, ale… chciałabym znać twoje imię… Tajemnicza osobo.
Nogą pogrzebała w ziemi z lekkiego zdenerwowania zaistniałą sytuacją. Bała się. Miała wrażenie, że coś zaraz wbije jej szpony czy ostrza w plecy. Albo złapie ją i poderżnie gardło. Aż skuliła się na myśl i wyobrażenia o tym, jak nóż gładko przejeżdża po jej szyi, krew tryska a ona zaczyna się krztusić własną krwią. Brr.
Dim… Spokojnie! Nic takiego się nie stanie.
Naciągnęła kaptur na głowę i pragnęła jak najszybciej pójść stąd do domu. Więcej na takie spacery nie idzie!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.01.17 20:23  •  Las - Page 9 Empty Re: Las
Zmechanizowanie odebrało mu chyba resztkę ludzkiego zrozumienia, bowiem nie widział w otoczeniu nic, co mogłoby wzbudzać strach. Co prawda wiedział, że ciemność lubiła pobudzać wyobraźnię, zwłaszcza u dzieci, ale uznawał to za... błahostkę, która w rzeczywistości nie powinna popychać ludzi do drżenia pod wpływem negatywnych emocji. Mózg lubił płatać figle i podsuwać najczarniejsze wizje.
W końcu.
Odebrał od niej przepustkę, by rzucić okiem na zawarte w niej podstawowe informacje. Naomi Kasai, lat 19, adres zamieszkania… tak, to wszystko, co potrzebował wiedzieć.
- W porządku – skwitował, oddając jej przedmiot, a potem sprawdził jeszcze u siebie obecną godzinę. Późny wieczór, do północy jeszcze daleko, jednak panująca pora zdawała się nie robić różnicy. Co najwyżej temperatura powietrza spadnie o kilka stopni, grożąc wyziębieniem.
- Zabiorę Cię do domu – zapewnił nadal bezbarwnym głosem, przenosząc na nią błękitne spojrzenie za szkieł okularów. – Warner – odparł od niechcenia. Takie informacje raczej na nic jej się nie zdadzą, imię pewnie prędko zginie w odmętach setki innych myśli.
- Co tutaj robiłaś, hm? – zagadał, ciągnąc ją lekko w kierunku wyjścia z gęstego lasu. Im szybciej, tym lepiej, może otwarta przestrzeń ją uspokoi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.01.17 22:21  •  Las - Page 9 Empty Re: Las
Zastanawiała się po cichu, która godzina. Może lepiej się nie dopytywać. Czuła zmęczenie. Ale bardziej psychiczne niż fizyczne. Dawka adrenaliny spowodowana strachem skutecznie trzymała ją na nogach. Gorzej było z umysłem. Jego ciągła praca i wyobrażanie sobie zbyt wielu rzeczy naraz doprowadziło do osłabienia.
Odebrała od niego przepustkę i schowała na miejsce, zapinając kieszeń.
- ”Zabiorę Cię do domu.”
Słysząc obietnicę, chwyciła za jego rękaw mocniej. Gdy dodał swoje imię, trochę się poczuła… Bezpieczniej? Nie do końca wiem jak to określić.
- Warner… Okej. Ja jestem Naomi.
Zapomniała, że przed chwilą dała mu przepustkę z swoimi informacjami… Nie myśli najwyraźniej. Gdy ruszyli się, szła tuż za nim, trzymając się bardzo blisko. Momentami aż za blisko. Idąc tak, ufała Warnerowi bezgranicznie, że wyciągnie ją z tego bagna (choć to las) i zaprowadzi do światła. Albo do domu.
Hmm… Warner… To nie jego prawdziwe imię, nie? Może to ksywka? Jak moja! To trzeba go dopytać… W ogóle, on chciał moją przepustkę? To… policjant, prawda? Uf…
- Um… Jakie jest Pana imię? Bo… Warner to nie imię, prawda?
Tak bardzo zatraciła się w myślach o nim, że zapomniała o pytaniu co robi w środku lasu. Miała inne rzeczy nad którymi mogła myśleć. Chociażby o tym „wybawicielu”.
On jest... taki poważny. Teraz czuję się głupio, że zachowywałam się jak dziecko…
Posmutniała wyraźnie zawstydzona. A po chwili się odezwała.
- Przepraszam…
Oj, Dim…
Zamilkła zastanawiając się czy Warner wybaczy jej za swoje dziecinne zachowanie… W końcu on taki poważny! Ona powinna też być, ale… nie wyszło.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.01.17 11:21  •  Las - Page 9 Empty Re: Las
Planował nieoficjalny patrol po mieście minimum do czwartej nad ranem, zostawiając sobie tym samym trzy godziny na sen, którego de facto nie potrzebował tak wiele, jednak odniósł wrażenie, że lepiej, jeśli wcześniej uwinie się z pracą na boku, a w mieszkaniu zajmie się sprawdzaniem zmechanizowanych części. Jakby nie patrzeć, nie robił tego od jakiegoś czasu, choć nie zauważył jak dotąd żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu.
- Wiem – stwierdził spokojnie, nie przywiązując specjalnej uwagi do jej danych. To jak zaśmiecenie sobie miejsca w pamięci, chciał jedynie ją wylegitymować, jak czuł w obowiązku, a potem bezpiecznie odstawić do domu. Więcej się prawdopodobnie nie spotkają, aczkolwiek kto wie, ostatnio przekonał się, że świat jest naprawdę mały.
- Traktuję je jak imię i Ty również powinnaś – suchy ton głosu nie brzmiał przyjemnie, zaś spojrzenie nie odrywało się od drogi ciągnącej się przed nimi. Kwestia używania pseudonimu zdawała się prosta, z drugiej strony wiązała się z czymś, co Eliminator niemile wspominał. O ile początkowo bardzo wzbraniał się przed prawdziwym imieniem, tak teraz upór nieco zelżał i nauczył się podchodzić do tego z większą obojętnością. Co nie znaczy, że nie wolał zwracania się do niego poprzez wspomniane „Warner”.
- Za co przepraszasz? – zapytał z drobnym niezrozumieniem. Ile razy ludzie przepraszali za coś, za co w ogóle nie powinni. Czy nie była to przypadkiem oznaka słabości?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.01.17 21:42  •  Las - Page 9 Empty Re: Las
Biały jeleń wędrował po ciemno niebieskimBiały jeleń o złotych porożach maszerował dumnie przez nocny las. Jego rogi święciły w mroku oświetlając go doskonale. Za każdym jego krokiem wyrastały świecące kwiaty. Delikatne płatki zmieniały barwę z białych na niebieskie i z powrotem. Chwilę po nich pojawiały się świetliki, które rozjaśniały scenerie jeszcze bardziej. Jeleń stanął i rozejrzał się jego złote oczy rozejrzały się wokoło.
Jakaś bestia wyskoczyła z mroków. Jego czerwone ślepia jarzyły się. Z jego boków wylewała się czarna mgła. Jeleń stanął dęba i przystąpił z kopyta na kopyto. Monstrum skoczyło, ale skończyło na rogach obrońcy światła. Odrzucił go w bok z swoich rogów i wydał z siebie odgłos zwycięstwa.
Dokładnie tak czuła się teraz… Miała wrażenie, że Warner jest tym jeleniem a ciemność wokół bestią. A ona nic nie znaczącym świetlikiem czy kwiatkiem. Gdy się odzywał słuchała go. Nie bała się dzięki temu aż tak.
- No okej.
Zastanawiała się czemu ma tak niecodzienne imię. No ale, nie będzie go wypytać tak na start…
- Bo… jestem słaba. Boję się ciemności… I zachowałam się jak dziecko.
Odpowiedziała spuszczając głowę w dół.
Gdyby mogła opanować strach... Ale to silniejsze od niej. Tak samo bała się wysokości i wody... Wyobraźnia dużo na nią działała... Za dużo miała wrażenie. Ale nie potrafiła tego zwalczyć. To było silniejsze.
Rozejrzała się delikatnie i ujrzała, że trafili na ścieżkę chyba. Miasto co raz bliżej. Poczuła się ciut pewnie, ale nie puściła go jeszcze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.17 18:27  •  Las - Page 9 Empty Re: Las
Wizja mająca teraz miejsce w głowie dziewczyny zapewne wprawiłaby Warnera w niemałe niezrozumienie. Najprawdopodobniej – gdyby jakimś cudem się o tym dowiedział, a w myślach czytać nie potrafił na szczęście – zmarszczyłby brwi w konsternacji i rzuciłby jej niedowierzające spojrzenie. Rozumiał brak granic wyobraźni u niektórych jednostek, zwłaszcza tych młodszych, ale sam zapomniał już, jak mózg może interpretować różne bodźce zewnętrzne w tak abstrakcyjne sposoby. On na jej miejscu by ogłupiał i szukał logicznego wytłumaczenia, jak zawsze zresztą. Był stuprocentowym realistą z delikatnym odchyłem na pesymizm. Ograniczony umysł pod względem fantazji, ale nie na polu walki.
Nie ciągnął temu swojego pseudonimu – nie uważał to za nic interesującego, ot, zwykłe pojęcie, jakim najczęściej go określano. Dlaczego akurat takie? Zwykły przypadek, słowo o znaczeniu zbliżonym do jego walecznej osoby. Na dłuższą metę i tak nie zawierało to żadnej wartości, równie dobrze mogli się do niego zwracać per Pan albo „Eliminator”.
- Użalanie się nad sobą niczego nie zmieni. – Pouczył ją surowo. – Nigdy nie zrobisz kroku w przód, jeśli nie podejmiesz jakichś działań. Niezależnie od pomocy innych, to Ty musisz znaleźć w sobie chęć i motywację na stawienie czoła swoim słabościom. – Doskonale to rozumiał, sam bowiem przechodził przez coś podobnego i może właśnie dlatego takie, a nie inne, słowa padły właśnie z jego ust.
Za dużo gadam…, stwierdził w myślach nieukontentowany, w związku z czym ograniczył już konwersację ze swojej strony, by jedynie bezpiecznie odprowadzić ją na miejsce i wrócić do swoich zajęć.

[zt]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Las - Page 9 Empty Re: Las
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 9 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9

 
Nie możesz odpowiadać w tematach