Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 5 z 21 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13 ... 21  Next

Go down

Pisanie 20.09.15 15:42  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Zamrugał kilka razy oczyma, mimo iż było ciemno to słabe światło i tak ukazywało jej czerwone ślepia, pełne złości i agresji niczym u zwierzaka. Złapał dziewczę za brodę po czym polizał ją po policzku, nie smakowała źle... aktualnie nic mu źle nie smakuje. Zaśmiał się cichutko, mała i drapieżna, ale chude to niczym szkielet. Problemu nie powinno być, no chyba, że jest jebanym aniołem.
-Nienawidzę, tych pierdolonych latających.- skomentował sam do siebie, a raczej do Acadii. Po chwili rzucił dziewczę na ziemię, wyjął tasak i odciął jej kawałek ciuszka. Chciał zakneblować pannę, by za bardzo nie krzyczała w drodze do domu, resztę załatwi biczem. Chyba.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.09.15 17:26  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
To był bardzo zły moment na sprawdzanie smaku tatuatorki, szczególnie zważając na jej ostatnie słowa. Do ogólnego złego samopoczucia doszło jeszcze obrzydzenie spowodowane jego gestem (serio, kto liże obcą osobę?) i pierwsza fala żółci wylądowała na klatce piersiowej nieznajomego. Spazm, który wstrząsnął ciałem Senny całkowicie wytrącił ją z równowagi, przez co padła na kolana, zalewając kolejną falą lepkiej cieczy buty… tego kogoś.
Z chwilowego otępienia wyrwało jej uderzenie tasaka w sukienkę, które oderwało kawałek materiału. Zaćmienie alkoholowe malało w zastraszającym tempie, jakiego nikt by się nie spodziewał, a tym bardziej sama Senna. Ona sama już po kilku chwilach nie mogła uwierzyć, że jeszcze dziesięć minut temu leżała tu, twarzą do chodnika. Dopiero teraz docierało do niej, że naprawdę jest w niebezpieczeństwie. Z pomocą miały przyjść jego następne słowa.
- Ja też umiem latać! – wyrzuciła z siebie czym prędzej, na czworaka odsuwając się od napastnika. Zamiast rajstop miała już na kolanach bordowe plamy krwi po upadku. – I mam skrzydła, ale schowane!
Być może właśnie popełniała największy błąd swojego życia, bo skoro ich nienawidził mogło to jeszcze bardziej go napędzić. Albo, w czym miała swoją całą nadzieję, bał się tych latających i przy odrobinie szczęścia da jej spokój.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.09.15 16:50  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Poczuł jej rzygi, popatrzył się na bluzkę która po chwili zdjął, niestety z butami tego nie mógł zrobić, a szkoda. Dlatego też jedynie pomachał najpierw jedną później drugą nóżką. Niech to ścierwo spadnie. Westchnął głośno, wiedział że jest najebana w trzy dupy, ale nie wie dział że aż tak. No cóż.
Popatrzył się jak kobitka ucieka, nawet jej nie gonił, no nie od razu. Po chwili podszedł do niej, złapał za włosy i pociągnął nieco. Słysząc jej słowa tylko się ucieszył. Anioł, najebany anioł.
-A czy to nie grzech się tak najebać, jebana latająca suko?!- Powiedział groźnie, zaś jego głos był niższy niż wcześniejszy. Tak to był Acadia, jego styl mówienia też był inny, nie był takie... chaotyczny jak Hysta. Niestety dziewczę zrobiło błąd, jak Hyst chciał ją tylko zjeść tak Acadia chciał się zemścić na Aniołkach. Po ostatnich akcjach szczególnie.
-No więc co z nią robimy, co co?!- Zakwiczał radośnie Hyst, jeszcze mocniej ją ciągnąc za głowę. Po czym można było usłyszeć jego śmiech. Plan był prosty, zabrać ją do domu a tam zrobić co mu się będzie podobało, coś fajnego!
Rechocząc się cały czas chciał rzucić dziewczynę na ziemię by przygwoździć ją swym cielskiem, zakneblować i związać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.09.15 21:54  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Właśnie miała zamiar podnieść się na nogi, mając wrażenie, iż napastnik jest zbyt zajęty otrzepywaniem się z rzygowin i wcale jej nie goni, kiedy poczuła mocne szarpnięcie. Przysięgłaby, że słyszała jak jej włosy zostają wyrywane ze skóry albo po prostu dopada ją kac. Bo z pewnością już całkowicie wytrzeźwiała.
Miała już rozpocząć kazanie o tym, że Jezus wcale nie chciał aby ludzie byli abstynentami. Gdyby chciał, dlaczego zamieniałby wodę w wino, co? Jednak formułka była zbyt długa do recytowania w takiej sytuacji, a po drugie, Ao nie byłby zadowolony z opowieści o zombie, w którego kiedyś wierzyły miliony ludzi.
- Nikt nie jest święty. – rzuciła tylko, nie zważając nawet na słowa. Biorąc pod uwagę jego wcześniejsze reagowanie na jej wypowiedzi albo był wyjątkowo głupi albo wyjątkowo głuchy. Zareagował przecież dopiero, kiedy podniosła głos.
W jak bardzo zjebanej sytuacji była? BARDZO. Pozostała jedyna nadzieja, choć wątpiła w powodzenie swojej próby…
- RATUNKU! GWAŁCĄ! MORDUJĄ! – krzyknęła z całych sił. Mimo faktu, iż w tej chwili jej głos przypominał charkot, efekt był całkiem zadowalający i gdyby tylko ktoś był w okolicy, powinien usłyszeć. W szkole uczyli, że bardziej efektywne jest też inne zawołanie. – PALI SIĘ!
Gdyby tylko, dziwnym zbiegiem okoliczności ktoś przechadzał się w okolicy…
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.09.15 22:25  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Interwencja MG

Najwidoczniej czujne i opiekuńcze oko Ao zwróciło się na jedną ze swoich wiernych, albowiem okolica nie była tak idealnie pusta, jak życzyłby sobie tego Łowca. W końcu M-3 jest gęsto zamieszkane, trudno spodziewać się tu desperackich pustkowi. I desperackiej obojętności na cudzą krzywdę, jak już przy tym jesteśmy.

Zza pleców Hysia dobiegły dźwięki krótkiej, ostrej rozmowy, a po nich głośny tupot. Niewidoczny dla Senny mężczyzna krzyknął:
- Gdzie jesteś? Co się dzieje?
Sądząc po głosie, potencjalny ratunek był blisko. Prawdopodobnie w równoległej uliczce, albo za zakrętem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.09.15 16:08  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Kurwa! Przeszło przez myśl Hysta i Acadi, ta suka zaczęła krzyczeć i to wcale nie pomogło ani jej, ani Hystowi. Jak tylko ta podniosła głos, Hyst od razu rzucił dziewczę na ziemię. Nie będzie mu suka przeszkadzać! Zawył głośno z wściekłości, tym razem się nie będzie opitalać. Chciał ją jak najszybciej związać a jeżeli mu się to udało, to był on brutalny i gwałtowny. Jakby nie patrzeć musiał się spieszyć, bo jakiś facecik uznał sobie, że ruszy biedactwu na pomoc. Oby to był anioł. Oj niech to będzie anioł, ma zamiar go zmiażdżyć.
-Myślisz, że ten chuj Ci pomoże? Dobre sobie, będę miał więcej jedzenia, bo ty taka chuda.- Powiedział, jego głos był ochrypnięty i cichy, znowu Acadia dał się we znaki. W sumie to ona teraz sterował ciałem, więc dziewczę i nieznajomy będą mieli problem. Gdy Acadia jest zły, potrafi być naprawdę brutalny.
Jeżeli Łowcowi udało się związać pannę, postawił ją do pionu i wrzucił do pobliskiego wielkiego kosza na śmieci. Jak będzie związana nie powinno być z nią wtedy większego problemu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.09.15 0:34  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Nikłe światełko nadziei zaświeciło się w jej głowie, kiedy usłyszała głos mężczyzny. Jednak brakowało jej już sił aby w jakikolwiek sposób przeciwstawiać się łowcy. Próbowała więc wydać z siebie jakiekolwiek dźwięki.
- T...! - zaczęła, jednak napastnik był szybszy. Została przygwożdżona do ziemi z taką siłą, że niemal słyszała pękające żebra. Dalsza akcja potoczyła się szybko. Związanie i wrzucenie do... śmietnika? Really?
Co tu więcej mówić? Była związana w ciasnym, ciemnym i w dodatku niewyobrażalnie śmierdzącym miejscu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.09.15 14:01  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Chwila krzyku wystarczyła; najwidoczniej zbliżający się człowiek i tak biegł w dobrym kierunku. W momencie, gdy Hyś - czy też Acadia - przerzucał kobietę przez krawędź śmietnika, do uliczki wpadła nie jedna, a dwie osoby: młodszy i starszy mężczyzna. Sądząc po podobieństwie ojciec i syn, sądząc po ubiorze przedstawiciele niższej klasy społeczeństwa... Chociaż w M-3 nigdy nie wiadomo.
Obaj zatrzymali się na chwilę, gdy tylko zobaczyli groteskowo przyozdobionego Łowcę w tak groteskowej sytuacji. Gdyby nie stali parę metrów za daleko, ta chwila wahania i oszołomienia mogłaby ich kosztować życie, a tak zarówno oni znajdowali się poza zasięgiem napastnika, jak on poza ich. Chwilowy zastój przerwało głośne uderzenie, gdy Senna upadła na dno kontenera – na jej szczęście, świeżo opróżnionego, niemniej nadal nieprzyjemnie śmierdzącego. Najwyraźniej przeznaczony był na odpadki biologiczne, które w okolicy z tak dużą ilością restauracji musiały się zbierać.

- Tato, dzwoń po pomoc! – młodszy mężczyzna krzyknął, ożywiony hałasem i skoczył bliżej dwójki bohaterów, przyjmując nieco niecodzienną pozę, ale nie atakując. Czekał. Czyżby ćwiczył jakąś sztukę walki? Starszy mężczyzna tymczasem, nadal stojąc w oddaleniu, wyciągnął pośpiesznie i lekko trzęsącymi rękami telefon i okulary z kieszeni, po czym próbował jednocześnie nałożyć je na oczy i wykręcić numer służb bezpieczeństwa.
Senna chwilowo mogła czuć się bezpiecznie w swoim kontenerze, niemniej niespecjalnie mogła się ruszyć. Miała za mało miejsca.


Ostatnio zmieniony przez Luka dnia 01.10.15 21:43, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.09.15 10:50  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Och, och OCH! Cóż za niespodzianka, aż dwójka przyszła. Niesamowite i piękne, jednak Hyst był bardziej zaciekawionym tym co się działo. Zaśmiał się pod noskiem, potuptał w miejscu niczym małe dziecko które właśnie dostało zabawkę. W sumie to własnie dostał i to całkiem niezłą.
-Rodzinka! Jak miło, ale co ty robisz?- Zapytał się Hyst piskliwym głosikiem, w międzyczasie pokazał na młodego palcem. Nigdy nie uprawia sztuk walki, więc dla niego to była cóż... śmieszna pozycja. Oczywiście Od razu wiedział co w trawie piszczy.
Jakoś nie chciało mu się podchodzić to nich, wolał by oni podeszli do niego. Szczególnie, że pewnie byli na końcu uliczki, albo na początku. No nie ważne, ale byli tak że szybciej by się ich zobaczyło. Jednak z drugiej strony on też nie mógł stać w nieskończoność, ponieważ tamci dzwonią po kogoś. -Chujnia- uznał Acadia.
Tak więc! Ruszył, pobiegł niczym ciężkie lecz szybkie zwierze, a miał plan jeden. Zaciągnąć chociaż jednego w głąb uliczki, czyli tego co stał na początku. Dlatego też chciał go złapać i rzucić nim na ziemię by po chwili go zaciągnąć do siebie.
Acadia nie był za tym pomysłem, no ale później się pojawi. Niech się debil pobawi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.09.15 23:28  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Biorąc pod uwagę fakt, że smród był ten sam, zastanawiała się czy nie byłoby lepiej gdyby kontener miał zawartość. Zimno bijące od blachy wprost kąsało w uda, a i zbyt wygodnie nie było. Towarzystwo much również nie należało do jej ulubionych, to też postanowiła coś z tym zrobić. Nawet gdyby widziała coś w ciemnościach kontenera, niewiele by to zmieniło, kiedy ma się związane ręce. Mogła jedynie wciągnąć brzuch i klatkę piersiową, po czym próbować delikatnie ruszyć węzy w którąkolwiek stronę. Kiedy to nie działało, pozostało jedno wyjście. Szarpać na chama.
Tak więc, rozpoczęła swój naiwny proces uwalniania się, napędzany przez złudną nadzieję, że tego wieczora uda się jej jeszcze zobaczyć swoje koty. Kto by je nakarmił, gdyby nie wróciła do domu? Wyobrażenie sobie, że trzy futrzaki umierają z głodu kiedy ona nie wraca do domu, nieznacznie dodało jej sił fizycznych, jednak niesamowicie napędziło ją psychicznie.
Da radę.
Musi dać radę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.09.15 0:23  •  Wąskie uliczki - Page 5 Empty Re: Wąskie uliczki
Nawet szczelnie zamknięta w kontenerze Senna usłyszała nagły huk, brzmiący, jakby czyjeś ciało ciężko uderzyło o ziemię. Czyje? Z zamkniętą pokrywą nie mogła tego stwierdzić.

Natomiast Hysterics spotkał się z niespodzianką. Dość niemiłą. Chłopak w żadnym wypadku nie dorównywał Łowcy prędkością czy siłą, niemniej regularne treningi nie poszły na marne. Gdy tylko mężczyzna znalazł się w jego zasięgu, nastolatek złapał go jedną ręką za przedramię, drugą za koszulkę, po czym, wykorzystując rozpęd agresora, wytrącił go z równowagi blokując goleń. Efekt? Łowca upadł, a nastolatek, ewidentnie zdziwiony własnym sukcesem, poleciał na niego i odruchowo spróbował przydusić - całkowicie poprawnym, przewidzianym w judo duszeniem. Skutecznym, swoją drogą, chociaż czuć było, że chłopak nie czuje się pewnie w zwarciu. W końcu, w przeciwieństwie do swojego przeciwnika, pierwszy raz walczył na śmierć i życie.
- Tato! Dziewczyna! - krzyknął, próbując utrzymać Łowcę w parterze.

Ojciec tymczasem zdołał krzywo założyć okulary na nos i właśnie skończył wystukiwać numer alarmowy. Kurczowo przycisnął telefon do ucha po czym, patrząc przerażonym wzrokiem na syna, zaczął okrążać walczących, chcąc podejść do kontenera.


Goddamnit, wiedziałam, że coś mi tu nie pasowało. Post poprawiony :I


Ostatnio zmieniony przez Luka dnia 01.10.15 21:42, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 21 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13 ... 21  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach