Oczywiście. Para zwierząt skaczących sobie do gardeł.

Ukochanego/ukochaną czy własne dziecko (hipotetycznie zakładają, że masz to i to), kogo poświęciłbyś w pierwszej kolejności, gdybyś został do tego zmuszony?

Ukochaną

Bliżej ci o sadysty czy masochisty?

Masochisty. Dla dobra ogółu, oczywiście.

Wolisz iść z wiatrem czy pod wiatr?

Z wiatrem! Po co się przemęczać?
------
Jesteś w stanie poświęcić się dla kogoś? Dla kogo?

Dla Wilczura. Jest jedyną osobą, za którą poszłabym w ogień.

Przeszkadzałby Ci seks z osobą, która byłaby chora na HIV'a?

Nie. W końcu napisali w instrukcji obsługi, że choroby mnie nie dotyczą

Gdybyś miał(a) możliwość przejąć czyjś artefakt bez żadnego wysiłku ani konsekwencji - co i komu byś zabrał(a)?

Trudne pytanie. Jest wiele artefaktów, które chciałabym mieć. Na chwilę obecną przychodzi mi do głowy Ostrze Transformacji Lentarosa, Torba Bezdenka Yuu, Płaszcz Cieni Sleipnira... Najchętniej przejęłabym chyba wszczep Poisona zmuszający ludzi do posłuszeństwa. Z nim mogłabym chyba nawet jakoś zdobyć te wcześniej wymienione.

Jak myślisz, jak poradziłbyś sobie z amnezją?

Zależy jak bardzo pogłębiona. Bo jakbym miał zapomnieć nawet jak się chodzi, to nie. Grima jest sam, nie ma w nikim oparcia. Z utratą wspomnień - tak. Ale nie z utratą bodźców. Może i jemu by to nawet było na rękę, ze zapomniałby o mieście, o wirusie. Może przestałby się tak trzymać z boku, starajac się nie dać zabić :v


Zamieniasz się ciałami z jedną osobą. Na zawsze, nie ma odwrotu i ponosisz tego wszystkie konsekwencje. Kto to by był i dlaczego?

Nie mam pojęcia. Mimo wszystkim tym kłopotom i chaosowi, lubię moje ciało i moje porąbane życie... Albo inaczej. Nie mam pojęcia, w czyjej skórze mogłoby być mi lepiej. Tylko dlatego się z nikim nie zamienię. Nie wiem, "jako kto" byłabym w odpowiadającej mi w każdym calu sytuacji.

Jaki jest twój ulubiony kolor i czy jest tego jakiś powód? Może i głupie pytanie, ale jednak mnie to ciekawi.

Mam ich wiele. To zależy od nastroju. Gustowna czerń, szykowna czerwień, smętna szarość... zostańmy przy zieleni.

Masz swój typ idealnej partnerki/partnera?

*myśli przez dłuższą chwilę* Dlaczego mam wrażenie, że jeśli nie opisze tu Neski, to dostanę od niej po głowie jeśli to wyczai?
Nie no, właściwie to by nawet pasowała. Pyskata, z własnym charakterkiem i zdaniem. Chodząca swoimi ścieżkami i radząca sobie w życiu bez ciągłego trzymania się kogoś za rękę. Trochę urody też by się oczywiście przydało, ale pod tym względem aż tak wybredny nie jestem.

Jak myślisz, dałbyś sobie radę wyrzucony bez ekwipunku gdzieś na środku Desperacji?