Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Pisanie 23.09.15 16:09  •  Biblioteka miejska. - Page 3 Empty Re: Biblioteka miejska.
Nie ma to jak pobyt w bibliotece.
Ostatnio czas strasznie się dłużył Kamińskiej, szczególnie przez ostatnie wydarzenia, jakie miały miejsce w aptece, niemniej jednak powoli się uspokajała. Obawy znikały, niepokój ustępował bardziej neutralnemu podejściu, dzięki czemu Berenika nie musiała martwić się o zwolnienia z pracy. Wręcz przeciwnie - czekała, aż tylko dostanie informację, że czas, aby usiadła przy recepcji i pomagała obywatelom miasta w szukaniu odpowiednich książek.
Humor bibliotekarki był naprawdę dobry - na tyle, że gdyby mogła, rzucałaby do Japończyków, że to właśnie ona, wspaniała pani Kamińska, która właśnie... Szła do pracy. Serio. Zazwyczaj ludzie są nieszczęśliwi, jeżeli znowu muszą spędzić kilka godzin w pracy z nadzieją, że minie to w miarę szybko, a tu nagle pojawia się ona - i człowiek zaczyna się zastanawiać, co się dzieje.
Bo kto normalny cieszy się z pracy?
Ludzie, którzy nie muszą za wiele robić. Ew. ci, którzy robią to, co chcieli. Berenika ma cholernego farta, ponieważ książki to jej mała miłość, a w bibliotece nie trzeba robić nie wiadomo co, dzięki czemu może się tam nawet odprężyć. Siedzisz tylko przy recepcie, zgrywasz odpowiednie książki w razie wypożyczenia i raz na jakiś czas idziesz na zaplecze lub kontaktujesz się z bibliotekami. Czego więcej trzeba do szczęścia?
Po przybyciu na miejsce przywitała się z pojedynczymi osobami, po czym odniosła swoje rzeczy. Zanim wróciła do głównego pomieszczenia, zabrała uroczą plakietkę z jej nazwiskiem i stanowiskiem oraz mały głośnik, a następnie rozejrzała się po zapleczu.
Cicho i nieprzyjemnie. Nadal nie mogła zdobyć jakiegoś wspaniałego androida, który zastąpiłby Diasa. Czemu ta cholera musiała się zepsuć? Tak jej miło było, kiedy ten umilał jej jeszcze bardziej czas, jaki tutaj spędzała, robiąc co jakiś czas herbatę i sprawdzając, czy nie wydano czegoś ciekawego. Bez niego było tutaj nieco... Pusto. Musiała się jednak przyzwyczaić do takiego stanu rzeczy. Emilia zrobiła sobie herbatę, a następnie zasiadła w recepcji. Podłączyła telefon do głośnika, a następnie puściła cichą, relaksacyjną muzykę. Teraz mogła zająć się herbatą oraz ludźmi, jeżeli ktokolwiek zdecyduje się wpaść.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.09.15 9:59  •  Biblioteka miejska. - Page 3 Empty Re: Biblioteka miejska.
To był właśnie ten dzień. Zamykał wcześniej kwiaciarnię tylko po to, by udać się do biblioteki miejskiej. Uwielbiał te sobotnie popołudnia, gdy mógł po pracy oddać się kolejnej ze swoich pasji. Książki pochłaniały go bez reszty i gdyby nie praca, z pewnością spędzałby nad nimi całe dnie. Na szczęście, miał też inne zajęcia, które nie pozwalały mu zbytnio się rozleniwić. Przy jego stanie zdrowia nie wyszłoby mu to na dobre.
Choć z drugiej strony, wizyta w bibliotece dawała okazję do spaceru. To także była jakaś korzyść.
Tak więc korzystając z uroków słonecznego dnia, lekkim krokiem udał się do biblioteki miejskiej. Biały budynek już z daleka zachęcał do wstąpienia w jego skromne progi. Po jego przekroczeniu niemal natychmiast dawało się odczuć niesamowitą atmosferę tego miejsca. Cisza i spokój sprawiały, że nawet zatwardziały agresor musiał tutaj choć trochę się wyciszyć i uszanować korzystających z dobrodziejstw biblioteki. Dodatkowo uspokajający wpływ miała także muzyka puszczana przez jedną z pracownic. Olivier lekkim krokiem skierował się do kontuaru, za którym siedziała urocza pani bibliotekarka. Uśmiechnął się do niej, wyciągając książki z plecaka i odkładając je na kontuar.
- Dzień dobry. Pojawiło się coś ciekawego? - Zagaił rozmowę, kładąc książki na kontuarze, by bibliotekarka mogła zarejestrować ich zwrot.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.09.15 21:49  •  Biblioteka miejska. - Page 3 Empty Re: Biblioteka miejska.
Dzień zapowiadał się całkiem dobrze. Chłód, jaki panował na dworze nie był przyjemny, kiedy wychodziło się na dwór, ale w domku można było okryć się porządnym kocykiem, zrobić sobie ciepłej herbatki i mieć nadzieję, że nie złapiesz jakiejś cholery. W bibliotece było podobnie... Choć tutaj praktycznie zawsze było cieplutko. Na tyle, aby przyciągać mieszkańców M-3 jesienią czy zimą do budynku tylko po to, aby się nieco wygrzać - zawsze w ten sposób ktoś może pęknąć i zdecydować się na zapoznanie z jakąś ciekawą książką piętro wyżej. To zawsze był jakiś sposób na zachęcenie ludzi do czytania.
W końcu duża część społeczeństwa wolała inne formy rozrywki. Szkoda.
Berenika poprawiła oprawki w trakcie czytania książki, jaką znalazła niedaleko siebie. Była to powieść fantasy utrzymana w dosyć mrocznym uniwersum. Idealnie nadawała się do czytania, jeżeli udało się utrzymać odpowiednio ponury klimat w pomieszczeniu, w którym aktualnie się siedziało, a Luiza teoretycznie je spełniała. Nie było to nieco przyciemnione miejsce, a muzyka z głośników nie była smutna, tylko relaksująca.
Może nie była w stanie oddać się w całości lekturze, ale z drugiej strony - wcale nie było to złe. Nadal miała pracę, przy której również musiała się skupić... I właśnie przybył do niej mieszkaniec z książkami. Kamińska zaznaczyła stronę, na której stanęła prostą zakładką w kolorze jasnoniebieskim, po czym odłożyła ją i wstała.
- Dzień dobry. - odpowiedziała i uśmiechnęła się delikatnie.
Zaraz po tym wzięła książki, jakie zostały jej podane i sprawdziła je, a następnie wyszukała mieszkańca, który je wypożyczył. Kod sprawdzony, zaraz miała okazję zobaczyć nazwisko. Kiwnęła do siebie głową i ponownie spojrzała na Oliviera, kiedy tylko ten zadał pytanie.
- Zależy, co pana interesuje. Ostatnia przesyłka była obfita w księgir óżnego rodzaju - fantasy, kilka kryminałów, znalazły się też książki poświęcone roślinom i ogrodnictwie. Proszę powiedzieć, co mogłoby przykuć pańską uwagę, a ja ich poszukam.
Mogła zrobić to osobiście, ale mieszkańcy zawsze mieli możliwość sprawdzenia nowych lektur przy ekranach, jakie były w pomieszczeniu. Tego proponować nie musiała - każdy dobrze wiedział, jak one działają, a nawet jeżeli nie, zawsze mogła podpowiedzieć, co i jak. Ale sama lubiła się bawić w wyszukiwanie. Czasem i ona potrafiła znaleźć coś, co ją interesowało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.09.15 20:47  •  Biblioteka miejska. - Page 3 Empty Re: Biblioteka miejska.
To nic, że dzień był chłodny. Czas najwyższy było do tego przywyknąć. Lato przecież nie może trwać wiecznie, a i odrobina chłodu jest potrzebna naturze. I ona musi wszakże odpocząć. Nie tylko ludzie potrzebują chwili relaksu, zresetowania się. Jesień była taki preludium do odpoczynku przyrody.
Lubił ją. Liście zmieniały kolory, kwitły ostatnie kwiaty, a dzikie wino cudownie przyozdabiało balustrady i elewacje domów.
Było też więcej czasu na czytanie.
Bibliotekarka też nie marnowała czasu. Zauważył książkę, leżącą przed nią, jednak nie mógł dostrzec tytułu. Po wzorze okładki mógł się domyślić, że była to jakaś fantastyka. Tego typu książki miały dość charakterystyczne desenie, a wykorzystywane w nich schematy były często powtarzane. Od razu można było się domyślić, o czym będzie zawartość. Mniej więcej, rzecz jasna.
Umilając sobie czas oczekiwania, przyglądał się pracy dziewczyny. Wszystko robiła sprawnie, już po chwili książki były zarejestrowane w systemie, a Olivier w jednej sekundzie miał czystą kartę. Sama dziewczyna sprawiała wrażenie, jakby lubiła to, co robi. Bibliotekarki były zazwyczaj kojarzone ze starymi, zasuszonymi raszplami, które tylko czyhają na czytelników nie oddających książek w terminie, czy zaginających rogi. Strach nawet sobie wyobrażać, jaki arsenał kar mają przygotowany dla tych, którzy nie szanują tych małych skarbnic wszelakiej wiedzy....
Wróćmy jednak do chwili obecnej. Dziewczyna, o całkiem miłej aparycji swoją drogą, skończyła już wklepywać książki w system i teraz była gotowa, by coś mu poszukać. Owszem, mógł zrobić to sam, ale czasem lubił zdać się na opinię innych. Już niejednokrotnie udało mu się tym sposobem trafić na coś interesującego z gatunku, po który pewnie osobiście w życiu by nie sięgnął. Krótko mówiąc, doświadczenie nauczyło go zaufania do innych w kwestii doboru lektury.
- O, ogrodnictwo? A mogę spytać, co dokładnie? Bo chyba byłbym zainteresowany. Zawsze warto pogłębiać dotychczasową wiedzę. - Postanowił skorzystać z propozycji dziewczyny, pozwalając jej samej wybrać lekturę dla niego. No i naprawdę był ciekaw tych książek. Już dawno nie czytał nic o ogrodnictwie, szczególnie, że właśnie tym zarabia na życie. Kto wie, czy w tym czasie nie pojawiło się nic nowego.
- I proszę nie mówić na mnie per "pan". Na pana to trzeba mieć wygląd i pieniądze. Jestem Olivier. - Przedstawił się lekkim tonem, wyciągając rękę w jej stronę. Kto powiedział, że nie można przyjaźnić się z bibliotekarką?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.09.15 15:23  •  Biblioteka miejska. - Page 3 Empty Re: Biblioteka miejska.
Jesień potrafiła być wspaniała. Mówiło się nawet, że najlepsza i najpiękniejsza jesień to ta polska, chociaż M-3 również dobrze sobie radziło z utrzymaniem ładnych widoków.
I tak jednak czasem tęskniła za M-6. Co prawda wyjechała z niego, jak była dzieckiem, ale pamięta z tamtego okresu czasu wiele rzeczy. Zabawy z liśćmi, rzucanie w siebie kasztanami, spędzanie wieczoru ze swoimi przyjaciółmi w domku, owijanie się kocykiem w naleśnika i czytanie sobie różnych historyjek - to było coś. Teoretycznie to w Japonii też mogła to robić, ale nikt jej nie odda tych przyjaciół, jakich miała okazję poznać.
Berenika poprawiła nieco oprawki, kiedy ten spytał się o książki poświęcone ogrodnictwie. Rzadko kiedy trafiała na ludzi zainteresowanych tą tematyką, a jak już, to była wysoka szansa, że była ona jakoś powiązana z ich pracą. Rudowłosa przyjrzała się mu z ciekawości - ale jakoś nie mogła sobie wyobrazić tego człowieka jako typowego ogrodnika. Prędzej widziałaby go w kwiaciarni, ewentualnie w pomniejszych robótkach powiązanych z roślinami.
- Zobaczmy. - mruknęła do siebie, przyglądając się opisom - Dwie książki zostały zaktualizowane i dodano do nich kilka nowych ciekawostek oraz roślin, o których pewnie zapomniano. Głównie opisy ozdobnych roślin. Wyszła też nowa pozycja poświęcona kwiatom, są w niej też jakieś nowe wskazówki dotyczące ich układania - zakładam, że ktoś pracujący w kwiaciarni mógłby się tą książką zainteresować.
Z pewnością nie brzmiała jak znawca wszystkiego, ale ciężko było się spodziewać po niej nie wiadomo jak dobrej reklamy, szczególnie że mowa była o roślinach. Jasne, lubiła się im przyglądać, ale jak dochodziło do tego pięknego momentu, gdzie miała być mądra, to natychmiastowo chowała się pod biurkiem. Miała jednak nadzieję, że nie walnęła po drodze żadnego byka. Zaraz po tym dziewczyna podała Olivierowi tablet, na którym pojawiły się wspomniane przez nią wcześniej książki, aby mógł się dokładniej przyjrzeć.
- Jasne. Tak więc miło mi cię poznać, Olivierze. Nazywam się Luiza. - przedstawiła się, choć tak naprawdę nie musiała, bo ten spokojnie mógł to wyczytać z plakietki - Jeżeli chcesz przyjrzeć się którejś z podanych książek, mów. Wszystkie trzy są dostępne w wersji cyfrowej, jak i zwykłej, książkowej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.10.15 8:49  •  Biblioteka miejska. - Page 3 Empty Re: Biblioteka miejska.
Jesień w M-3 też miała swoje uroki. W sieci, owszem, krążyły fotografie różnych innych malowniczych zakątków, jednak Olivier nigdy nie czuł jakiejś większej tęsknoty za nimi. Mimo obco brzmiącego nazwiska, urodził się i wychował tutaj. Pochodził z rodziny imigrantów, którzy x lat temu wykorzystali okazję i wyruszyli w poszukiwaniu lepszego świata. Gdzieś jeszcze krążyły opowieści o bohaterskich dziadkach, jednak z pokolenia na pokolenie zostawały one zapominane. I teraz tylko imię i rysy twarzy zdradzały, że tak naprawdę jego korzenie nie zagłębiają się w glebę historii M-3.
Zainteresowanie ogrodnictwem z pewnością nie było zbyt rozpowszechnione. Ludzie mieli inne zainteresowania, takie jak ślęczenie przed telewizją i oglądanie ogłupiających kanałów emitowanych przez państwo. Olivier dawno już z tej rozrywki zrezygnował, jedynie czasem, gdy naprawdę nie miał nic do roboty, lubił obejrzeć jakiś stary film.
Słuchał z uwagą słów dziewczyny, a jego zainteresowanie niemal natychmiast wzbudziła pozycja odnośnie kwiatów jako takich. Był ciekaw, co też nowego wymyślili mistrzowie florystyki. Może sam też się czegoś nauczy i będzie mógł wykorzystać to w pracy. W jego przypadku taka wiedza na pewno nie zginie. Uśmiechem podziękował za podany tablet i przejrzał wspomniane wcześniej książki. Ta o florystyce zapowiadała się naprawdę interesująco i chyba skusi się na jej wypożyczenie. Nie sądził, by jej lektura była stratą czasu.
- Masz piękne imię, Luizo. - Uśmiechnął się, oddając jej tablet. Nie umknęło jego uwadze, że imię dziewczyny też nie było typowo japońskie. No i jeszcze to wtrącenie w obcym, szeleszczącym języku... Ciekawe, skąd pochodziła? - To ja bym poprosił tę ostatnią pozycję. wygląda interesująco. W wersji papierowej, rzecz jasna - dodał jeszcze.
Może to brzmiało dziwnie, ale nie potrafił przekonać się do książek w wydaniu elektronicznym. Musiał czuć dotyk papieru w palcach, by czerpać przyjemność z czytania, mimo że od dziecka był przecież wychowywany w społeczeństwie mocno zależnym od wszelkiego rodzaju technologii. Olivier w tej akurat kwestii był nieco ortodoksyjny i nic nie było w stanie zmienić jego przekonań w tej kwestii. Ot, takie zboczenie. Jedni lubią kozy, a on papierowe książki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.10.15 15:25  •  Biblioteka miejska. - Page 3 Empty Re: Biblioteka miejska.
Zdjęcia z pewnością były śliczne, ale nic nie pobije takich widoków na żywo. Gdyby tylko mogła, chętnie wyjechałaby na jakąś wycieczkę do M-6, aby przypomnieć sobie te widoki i zobaczyć, co u nich się zmieniło.
Była jednak świadoma, że to małe marzenie nie ma najmniejszych szans na spełnienie się. Pomagała nie raz przy sprawdzaniu chociażby studentów, którzy wybierali się na studia do innego miasta i wiedziała, że trzeba mieć cholernego farta, aby kiedykolwiek wyruszyć. Nie było zwiedzania. Albo zostajesz, albo wyjeżdżasz na zawsze. Nie ma zmiłuj.
Berenika uniosła brwi do góry, kiedy zauważyła, że Oliviera zainteresowała pozycja dotycząca układania kwiatów. Rzadko kiedy na jej zmianie ktoś brał takie książki, a wiadomo było, że nie jest to główne zainteresowanie ludzi w tym wieku. Samo czytanie zwykłych książek było czymś nieco dziwnym. Dodajcie jeszcze kwiaty i mamy wielki szok oraz niedowierzanie.
- Widać, że interesujesz się takimi rzeczami, prawda? - spytała - Mało kto bierze takie lektury. Zajmujesz się tym na co dzień, czy jest to tylko hobby?
Teoretycznie była ciekawa, ale brak odpowiedzi w żaden sposób by jej nie zabolał - w końcu nikt nigdy nie zmuszał Oliviera. Sama nie lubiła, jak ktoś zadawał multum pytań, ale to chyba nie była żadna przesada. Ot, pomyślała przez chwilę i zechciała się czegoś dowiedzieć.
- Dziękuję. - dziewczyna delikatnie przymknęła oczy i odebrała tablet - Choć czasem mówią, że jest dziwne. Tak spytam z ciekawości, jeżeli mogę - pochodzisz z M-3, czy jednak z innego miejsca? Bo nie wyglądasz jak typowy Japończyk.
Teoretycznie mogła sprawdzić miejsce urodzenia w bazie danych, ale wolała być miła i zapytać go osobiście. Berenika dała Olivierowi chwilę na zastanowienie się, podczas gdy ona ruszyła powoli w stronę części przeznaczonej dla personelu, aby znaleźć odpowiednią książkę. Zaraz po wejściu do pomieszczenia wpisała tytuł pozycji i poczekała, aż system znajdzie ją i wskaże, na której dokładnie półce leży. Była całkiem blisko, więc szybko ją złapała i wróciła do obywatela. Zeskanowała ją szybko i wpisała datę zwrotu, a następnie podała Olivierowi.
- Standardowo - miesiąc na przeczytanie i oddanie, w innym wypadku grożą kary. Można oczywiście przedłużyć czas, jeżeli jest taka potrzeba. W razie zniszczenia trzeba zapłacić, aby biblioteka mogła ją ponownie zakupić. - wypowiedziała wykutą na pamięć formułkę - Czy potrzebujesz jeszcze w czymś pomocy? Jeżeli chcesz, możesz przenieść się na piętro wyżej, aby się przyjrzeć zawartości.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.10.15 8:25  •  Biblioteka miejska. - Page 3 Empty Re: Biblioteka miejska.
Cała organizacja miast była tak skonstruowana, by uniemożliwić mieszkańcom jakiekolwiek podróżowanie. Mimo to zawsze i wszędzie znalazł się śmiałek, który podejmował próbę wyrwania się ze swojego gniazda, by zobaczyć, jak wyglądają inne kraje, jak żyje się poza granicami utopii, lub by po prostu zażyć odrobiny wolności. Takiej prawdziwej, nie ograniczonej licznymi obowiązkami, zakazami, sankcjami za złamanie prawa.
Tylko że dla takich ludzi nie było już powrotu. Dlatego pomimo cichych marzeń o zobaczeniu ojczyzny przodków, Olivier siedział cicho i pracował w małej kwiaciarni. Niezauważany przez nikogo z góry. Nie do ruszenia.
- Tak po prawdzie to i jedno i drugie. Uwielbiam prace w ogrodzie, mam nawet swój własny ogród na obrzeżach miasta, a także prowadzę małą kwiaciarnię w centrum. - Jej pytanie nie było jakieś osobiste, żeby powstrzymywał się od odpowiedzi. Przy okazji też miał sposobność, by się zareklamować. Miał nadzieję, że dziewczyna kiedyś wpadnie do jego sklepiku i zakupi jakiś kwiat. A nawet jeśli nie, to może po prostu wpadnie, pogada, może poleci jego kwiaciarnię jakimś swoim znajomym...
Kolejne pytanie zaskoczyło go już bardziej, Do tej pory tak naprawdę mało kto interesował się jego pochodzeniem. Nie od razu więc odpowiedział, korzystając z chwili, gdy Luiza poszła po wskazaną rzez niego lekturę.
- Urodziłem się tutaj, ale moi pradziadkowie pochodzą z terenów dawnej Europy. Stąd właśnie mój wygląd i imię. Rodzice jednak nie uczyli mnie języka przodków, więc tylko to świadczy o tym, że nie jestem stąd. Widocznie uznali, że nie będzie mi to potrzebne skoro i tak nie można opuszczać miasta... - Wzruszył ramionami. - A Ty? Również nie wyglądasz na tubylca. Oczywiście, jeśli można spytać.
Wziął od niej książkę i wrzucił do plecaka, czekając na odpowiedź. Jednocześnie zastanawiał się, czy pójść jeszcze po jakąś lekturę, czy może poprzestać na razie na tej jednej i najwyżej innym razem ponownie wybrać się do biblioteki. Z jednej strony chciał pochodzić między regałami, z drugiej jednak całkiem miło rozmawiało mu się z młodą bibliotekarką i nie chciał jeszcze tego kończyć. No nic, zobaczy jeszcze, co wyjdzie w praniu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.10.15 12:44  •  Biblioteka miejska. - Page 3 Empty Re: Biblioteka miejska.
Berenika podrapała się po głowie.
- Z pewnością masz o wiele ciekawsze zajęcie niż większość obywateli. - odpowiedziała z rozbrajającą szczerością - Ale ja nic nie mówiłam, tak. Nikt nic nie słyszał.
Zebrała się na odwagę w sumie tylko dlatego, bo poza nią i Olivierem nikogo w tym pomieszczeniu nie było, choć cisza, jaka tutaj panowała, mogła sprawić, że ktoś na górze to usłyszał. Nie żeby się przejmowała, po prostu wolała uniknąć sytuacji, że wśród nich pojawiłby się mały królewicz, którego uraziłoby to, że bibliotekarka tak o kimkolwiek mówi. Nie zmienia to faktu, że czasem musiała być szczera jak jasna cholera.
Jak coś w niej siedzi, to od razu to wyrzuca. Kolejny powód, dla którego niektórzy nie mogą jej polubić.
- Rzadko wpadam do kwiaciarni, ale może nawet kiedyś zdecyduję się ciebie odwiedzić, jak będę mieć wolne.
Ach, przodkowie. Ciekawa sprawa, każdy musiał to przyznać. Do dzisiaj nie wiedziała, kto w jej rodzinie był takim geniuszem i zdecydował się przekazać następnym pokoleniom swoją wiedzę i informacje na temat kolejnych osób, ale gdyby Berenika spotkała tę osobę, to automatycznie załatwiłaby to, co tylko by się dało, aby podziękować.
- Nigdy cię nie zainteresowało, skąd dokładnie mogli pochodzić? - bibliotekarka nieco się ożywiła - Historia dobra rzecz, szczególnie własnej rodziny. Można się dowiedzieć zabawnych faktów. Ja? No nie, nie jestem z M-3. Wychowałam się w M-6, ale moja rodzinka dostała bilet w jedną stronę do tego miejsca.
Dziewczyna nawet kilka razy kiwnęła głową.
Potem spojrzała na zegarek, chcąc sprawdzić, ile jeszcze ma czasu do przerwy, czy chociażby zmiany, dzięki której będzie mogła zmienić się w tę cholerną babę, która pilnuje porządku piętro wyżej. Jak za dotknięciem magicznej różdżki, właśnie pojawiła się inna pracownica, która poinformowała ją, że powinna teraz udać się na czytelnię, aby zabawić się w małego policjanta. Luiza kiwnęła głową i odłączyła głośnik od telefonu, a następnie spojrzała na Oliviera.
- Tak, chcą mnie tam na górze. Więc co teraz z Tobą? Zdecydujesz się jednak udać do czytelni, czy planujesz jednak już opuścić bibliotekę?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.10.15 15:40  •  Biblioteka miejska. - Page 3 Empty Re: Biblioteka miejska.
Zaśmiał się cicho, słysząc jej zapewnienia. Och, oczywiście, że nic nie mówiła, Olivier może zapewnić. Sam też nie uważał swojego zajęcia za jakieś mega ciekawe. Ot, ktoś musiał to robić, prawda? A że chłopak dodatkowo czerpał z tego przyjemność... Same plusy! A czy zajęcie Bereniki było nudne? Nie dla Oliviera. Sam z pewnością gdyby nie mógł pracować w ogrodzie, zaszyłby się właśnie w bibliotece czy księgarni. Los jednak chciał inaczej.
- Serdecznie zapraszam. Na pewno znajdziesz coś dla siebie - powiedział wesoło, ciesząc się, że oto prawdopodobnie zyskał nowego klienta.
W jego branży było to bardzo istotne, szczególnie, że jego sklepik znajdował się bardziej na uboczu. Pozyskiwanie klientów na każdym kroku było więc bardzo dobrym sposobem na zarobienie na czynsz i kwiaty, których nie mógł sam wyhodować. Dziewczyna jednak dość szybko straciła zainteresowanie jego pracą, kierując tory rozmowy na jego przeszłość. Z jednej strony ją rozumiał, sam był ciekaw wielu faktów z życia swojej rodziny, ale z drugiej strony... Ach, nieważne!
- Ciekawiło, owszem. Ale wiesz, jestem jedynakiem i rodzice, bojąc się pewnie, że wpadnę na głupi pomysł i zechcę wyjechać z M-3, nie opowiadali mi zbyt wiele o dziadkach. Wiem tylko tyle, że prawdopodobnie pochodzili z terenów dawnych Włoch i pewnie coś ostro narozrabiali. Ale o co dokładnie chodziło, to nie mam zielonego pojęcia. - Wzruszył ramionami, uciekając spojrzeniem gdzieś w bok. To był jeden z niewielu tematów, których wolałby nie poruszać. Wszyscy dziwili się bowiem, czemu tak niewiele wie o swojej przeszłości. A to naprawdę nie tak, że nie chciał jej poznać, że miał gdzieś, skąd pochodzi. Po prostu nikt nie chciał mu o niej powiedzieć, jakby to była plama na honorze.
Kiedyś próbował, owszem. Szukał w książkach i w internecie jakiejkolwiek wzmianki o swoich przodkach, jednak nic nie mógł znaleźć. Jakby ktoś ich po prostu wymazał. Kto wie, czy tak właśnie nie było. Nie od dziś wiadomo przecież, że władza skutecznie manipulowała niewygodnymi dla siebie danymi. To by wyjaśniało tę całą masę niedomówień w jego rodzinie...
Ale dosyć tych dywagacji, czas wrócić do bieżących wydarzeń.
Akurat gdy miał już coś powiedzieć, do sali wszedł inny pracownik, by poinformować dziewczynę o czymś naprawdę ważnym. Wyglądało też na to, że problem czytelni też się rozwiązał. Postanowił, że chyba skorzysta z propozycji Luizy i uda się z nią na górę. Nie dość, że będą mogli kontynuować rozmowę, to może jeszcze poleci mu coś fajnego już na miejscu.
- Wiesz co, chyba skorzystam z Twojej propozycji - powiedział, po czym, jak na dżentelmena przystało, poczekał, aż wyjdzie zza kontuaru i puścił ją przodem, otwierając przed nią każde napotkane po drodze drzwi.
Może i nie wiedział, skąd pochodzi, ale za to wykształcenie odebrał należyte.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.10.15 21:02  •  Biblioteka miejska. - Page 3 Empty Re: Biblioteka miejska.
Zdziwił ją nieco śmiech Oliviera, ale nic już nie mówiła. W końcu nic tu się nie stało, tak? Tak. Nic a nic. Nie trzeba już niczego komentować. Ot, zdziwiła się mocno, ale to tyle. Mogła się dalej skupić na wykonywaniu swojej pracy, którą tak bardzo przecież lubiła, nie musiała się skupiać na innych bzdurach. Tak samo jak w końcu znudzi ją rozmowa z obywatelem, bo była tak społeczną jednostką, że ludzie ją w końcu zaczynali... Męczyć. Co prawda Olivier wydawał się być całkiem przyjemnym towarzyszem do rozmów i nic na razie nie wskazywało na to, aby chciała zakończyć rozmowę, ale doskonale siebie znała.
Sam fakt, że już się tak zagadali, był dla niej swojego rodzaju osiągnięciem.
- Wierzę na słowo. - kiwnęła głową i całkowicie ucięła temat. Olivier nie spieszył się do opowiadania, a więc i ona nie musiała nastawiać się na rozmowę w tych klimatach. I tak nie była odpowiednią osobą - lubiła się kwiatom przyglądać, ale nie słuchać o tym, jak się je układa. Od tego są właśnie ludzie pracujący w kwiaciarni.
Początkowo nie zauważyła tego, iż obywatel nie czuł się zbyt dobrze w tych tematach i miała kontynuować rozmowę, jednak sama przyłapała się na tym, że za wiele w sumie nie miałaby do powiedzenia. Przecież nie zacznie opowiadać ledwo poznanemu ogrodnikowi o tym, jacy to jej przodkowie pomyśleli sobie, że dla beki napiszą coś o sobie i przekażą to dalej, przez co pamięć o nich zachowa się aż do tego wieku, nie? Ludzie nie zawsze są chętni do wysłuchiwania takich monologów i po pięciu minutach zaczynają ziewać, kiwać głową czy udawać, że słuchają.
- Trochę szkoda, ale co zrobisz. - bibliotekarka nieco spoważniała, a jej uśmiech osłabł - Zawsze możesz poczytać o tym kraju. Były chyba nawet jakieś książki na ten temat.
Tak jej się przynajmniej wydawało. Niektórych nadal ciekawiły zapomniane kraje.
Zaraz po tym Luiza zgarnęła do końca swoje rzeczy i oddała drugiej pani krzesło, a następnie spojrzała na Oliviera i powoli skierowała się do na piętro wyżej. Uwielbiała czytelnię. Było tutaj nieco ciemniej, a zieleń z pewnością była przyjemniejsza dla oka od bieli, przypominającej wręcz jakiś szpital. Dziewczyna przystanęła przy biurku i wskazała obywatelowi fotel niedaleko, zachęcając do zajęcia go.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach