Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Go down

Pisanie 03.05.15 22:26  •  Biegnij aniołku! - Page 5 Empty Re: Biegnij aniołku!
Sytuacja nie wyglądała zbyt ciekawie. Jedna mała anielica na pięciu wiernych? To nie wróżyło nic dobrego. Gdyby to jeszcze byli zwyczajni ludzie.. Wtedy szybkość anielicy dawałaby jej większe szanse, na ucieczkę. Niestety, W Desperacji roiło się od wymordowanych, którym dogonienie anioła nie sprawiało aż takiej trudności.
Niemniej jednak Liselotte udało się dopaść drzwi. Szarpnęła je mocno. Zamknięte. Nosz kurcze. Nie zdążyła użyć mocy i zrobić sobie w nich przejścia, zanim została pochwycona przez "tłum". Uderzenie w tył głowy, jakie ktoś jej zafundował, sprawiło, że dziewczynie zakręciło się w głowie, ale nie straciła przytomności.
Szamotanina toczyła się bardzo szybko. Lilo była teraz trzymana przez trzy osoby. Starały się one odciągnąć ją od drzwi. Akcja toczyła się błyskawicznie. jakaś zabłąkana noga kopnęła ja w plecy. Anielica nawet nie zdążyła zareagować, zanim zdała sobie sprawę, że od przejścia dzieli ją już metr. Odległość ciągle się zwiększała.
Mogła odnieść wrażenie, że za chwilę zostanie rozerwana na strzępy lub podeptana. W całym tym zamieszaniu się przewróciła. Silne dłonie jednak nawet na moment jej nie puszczały.
Była przecież jednak tak blisko wyjścia. Nie mogła się poddać. Chłodne powietrze przedostające się do dość ciepłego pomieszczenia przez szparę pod drzwiami owiewało jej twarz. Była tak blisko, a zarazem tak daleko.
Zaczynała się coraz bardziej bać. Jej zmysły szalały. Chciała się stąd wydostać. Miała wrażenie, że dłużej tego nie zniesie. Jej delikatne serduszko przez tak wiele dzisiaj już przeszło.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.15 23:04  •  Biegnij aniołku! - Page 5 Empty Re: Biegnij aniołku!
Boże, no nie o to mi chodziło, jak mówiłam "Pomóż".
Drzwi były zamknięte. Nim zdążyła zrobić sobie w nich przejście i zniknąć, dogonił ją najpierw ten wredny myśliwy (miała do niego "szczęście", co nie?), a potem pozostali, którzy zerwali się na podniesiony przez niego alarm. Kilka dłoni złapało ją za różne części ciała, posypały się ciosy.
Pomóż mi, nie im!
Dlaczego musieli tak szybko biegać? Pewnie byli zmutowanymi wymordowanymi, skoro byli w stanie dorównać prędkości rozwijanej przez zwinną anielicę. Mało kto byłby w stanie z taką łatwością ją dogonić, ale niestety - stało się.
Kolejne nieme modlitwy nieśmiało zapukały do bram niebieskich, domagając się uwagi Stwórcy.
Ona tu zaraz umrze. Weź jej wysłuchaj, nim ją zatłuką, przekazywały. Niestety, bez odpowiedzi.
Ciągnięto ją coraz bardziej do tyłu. Niczym w zwolnionym tempie, drzwi zaczęły się stopniowo oddalać od szamoczącej się dziko Lise. Nie da za wygraną, co to, to nie. Nawet gdy została kopnięta w plecy, nawet gdy upadła na ziemię, wciąż w żelaznym chwycie.
Tak się chcecie bawić? No to ja wam pokażę.
Nie wiedzieli, jakie sztuczki miała w zanadrzu. A miała nie byle jakie! Mimo, że może nie powinna tak postępować, postanowiła skorzystać z obu darów, jakie ofiarował jej Wszechmocny w dniu jej stworzenia. W jednej chwili, w momencie, gdy znalazła się blisko ziemi, całe jej ciało i najbliższa przestrzeń wokół niego zaczęły stawać się coraz cieplejsze, szybko przechodząc do takiej temperatury, która mogłaby niektórych zaczął parzyć. I nie leżała w bezruchu, o nie! Bez względu na to, czy uścisk zelżał, czy nie, przy użyciu zmiany kształtu dosłownie "wylała się" spomiędzy dłoni swoich oprawców. Po co więc pierwszy manewr? Dezorientacja. Ewentualnie, gdyby ją puścili od razu, mogła od razu cieszyć się swobodą ruchów, spróbować nie zaszkodzi.
Stała się teraz płaską plamą na podłodze, co mogło być ostro dezorientujące. Unikając wszelkich prób złapania (O, chciałeś mnie chwycić za nogę? Byłoby szkoda, gdyby w tym miejscu pojawiła się dziura) zaczęła się przemieszczać w kierunku drzwi i ku szparze, którą wypatrzyła. Ta wąska szczelina miała ją doprowadzić do wolności. Dopiero za drzwiami mogła przybrać normalną, humanoidalną formę. A co będzie dalej? Zależy, co napotka po drugiej stronie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.15 21:02  •  Biegnij aniołku! - Page 5 Empty Re: Biegnij aniołku!
Można by powiedzieć, że ludziom udało się złapać Liselotte. Anielica była mocno przez nich trzymana. Postronny obserwator powiedziałby, że nie ma już najmniejszych szans, by się wywinąć. Ona jednak wiedziała swoje.
Z "niewiadomych" przyczyn wszystko dookoła zaczęło się nagrzewać. Najszybciej zadziałało to w przypadku skóry anielicy, ponieważ to ona tutaj miała najwyższą temperaturę początkową. Już po chwili poczuła, że część z rąk puściła, a za plecami usłyszała syki niezadowolenia.
Nie czekała jednak, jak się to dalej potoczy. Postanowiła się zmienić w bezkształtną masę. Nie wyglądało to najlepiej. Ładna, mała istotka w jednej chwili zaczęła się wylewać z palców swoich oprawców, co rzeczywiście wywołało dezorientację. Starali się ją jakoś powstrzymać, jednak nie znaleźli na to żadnego skutecznego sposobu.
Bezkształtna masa znana powszechnie jako Lilo uciekła z pomieszczenia przez szparę pod drzwiami.
Po drugiej stronie anielica zaczęła odzyskiwać swoją poprzednią formę.
W pomieszczeniu paliły się dwie pochodnie, a jedynym wyjściem, oprócz zamkniętych drzwi, była dość duża szczelina prowadząca do jaskini. Jedynym, co słyszała Łowczyni były krzyki zza drzwi i szarpanie za nie. Ktoś chyba poszedł po klucz, więc pewnie zaraz się tu znajdą. Lepiej się spieszyć.
Anielica już chciała odetchnąć z ulgą, gdy za swoimi plecami usłyszała kroki i to nie gdzieś daleko, a kilka metrów za nią. Ktoś właśnie wszedł do pomieszczenia przez szczelinę.

- Ej, a ty co tu robisz? Czy ty przypadkiem.. - warknął do niej uzbrojony mężczyzna. Lilo go nie znała, ale wyglądał na kogoś pokroju strażnika. Wyglądało na to, że zorientował się, kim jest dziewczyna, gdyż z grymasem wściekłości wycelował w jej kierunku broń.
Serce podeszło Liselotte do gardła. Tego wszystkiego było już za wiele.
Mężczyzna już miał strzelić, gdy wisząca obok pochodnia rozbłysła nagle żywym ogniem, który poparzył jego twarz. Nieznajomy upuścił pistolet i zaczął gasić ogień, którym zajęło się jego odzienie.
______________________________________________________________________
Władza nad temperaturą: 1/3(+4)
Władza nad kształtem: 1/3(+4)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.15 21:41  •  Biegnij aniołku! - Page 5 Empty Re: Biegnij aniołku!
Udało im się ją złapać, ha! Może i tak, ale jej udało się uwolnić. Choć przykro jej było sprawiać innym ból, to nie mogła zapomnieć o tym, że jeżeli nie ucieknie od tych ludzi, to rychło zrobią jej krzywdę, czy nawet zabiją. Jako anioł, czy też po prostu jako ona sama, miała wewnętrzną potrzebę ochrony życia. Każdego! A więc w tym także i swojego. Stąd też nie zawahała się przed lekkim pokiereszowaniem swych oprawców, ażeby czym prędzej ją puścili. Gdy tylko oswobodziła się z ich rąk i rozpoczęła krótki epizod życia jako plama na podłodze, od razu zaprzestała podgrzewania siebie i otoczenia, powoli stygnąć. Nie było sensu nadużywać mocy i dodatkowo się męczyć, skoro już oswobodziła swoje ciało.
Przedostała się przez drzwi i przebiegła w panice kilka kroków, nie zauważając drugiego w pomieszczeniu do czasu, aż dźwięk jego butów uderzających o posadzkę nie wyrwał jej z chwilowego oszołomienia. Obróciła się panicznie, by spojrzeć, z kim ma do czynienia i jakie są jej szanse na ucieczkę w tej chwili. Uniosła brwi, przerażona, odsłaniając pełnię błękitnych tęczówek. Oczy dziewczyny wyrażały czysty przestrach. Było tak blisko, tak blisko! Nie może się teraz to wszystko zaprzepaścić, no po prostu nie może! Była gotowa choćby rzucić się na kolesia z gołymi pięściami, choć nie miałaby z nim szans... no, względnie to szykowała się do ucieczki. Aż tak głupia to nie była.
Nagle trzask ognia przerwał proces przygotowywania planu ratunkowego na przemian z żegnaniem swego życia. Nie wiedzieć czemu, pochodnia rozbłysnęła gwałtownie, co zaskoczyło nie tylko strażnika, ale także samą anielicę. Krzyknęła krótko, po czym obróciła się z powrotem w kierunku, do którego zmierzała przez cały czas - na zewnątrz. Biegła nie odwracając się za siebie, jak najszybciej przedostając się w kierunku obiecująco wyglądającej szczeliny. Powinna się zmieścić, a jeżeli nie - walnie efektowne wyjście niczym Mojżesz przez morze Czerwone. Nie miała czasu na certolenie się z jakimś wspinaniem, przeciskaniem i innymi takimi, więc zdała się na swoją moc i dopasowanie przejścia do odpowiedniego kształtu.
Wolności, przybywam!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.05.15 9:24  •  Biegnij aniołku! - Page 5 Empty Re: Biegnij aniołku!
Liselotte wybiegła z pomieszczenia bez większego problemu. Szczelina nie była w końcu wcale taka mała. Spokojnie zmieściłyby się w niej dwie takie anielice jak Lilo stojące obok siebie. Z resztą, sam fakt, że dostał się przez nią taki mężczyzna jak ten, który ją zaatakował, mógł wskazywać na to, że drobna Łowczyni nie powinna mieć większego problemu. Kto wie, może  to było jakieś często uczęszczane przejście? Gdyby się przyjrzeć, widać było fragmenty odłupanych skał. Ktoś chyba poszerzał ten korytarz.
Anielica po przejściu dwóch metrów przez szczelinę, dotarła do jaskini. Było tu dość ciemno, ale szczątkowe światło pochodni z pokoju ukazało jej kolejna sporą szczelinę po lewej i jakąś inną w najbardziej oddalonej części jaskini. Choć tej drugiej nie mogła być pewna. Było tu strasznie ciemno.
______________________________________________________________________
Władza nad temperaturą: 1/3; odpoczynek: 1/4
Władza nad kształtem: 1/3; odpoczynek: 1/4


Ostatnio zmieniony przez Natalie dnia 06.05.15 11:32, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.05.15 10:10  •  Biegnij aniołku! - Page 5 Empty Re: Biegnij aniołku!
No, to znalazła wyjście z tej plątaniny korytarzy. Jeszcze w trakcie biegu przez szczelinę sięgnęła do kieszeni, gdzie uprzednio schowała mapę. Dalszej drogi już nie pamiętała za dobrze, więc musiała podeprzeć się narysowanym przez kogoś planem. Na szczęście nie musiała się nawet bardzo przeciskać przez przejście, dzięki czemu mogła się skupić na nieupuszczeniu papierowego świstka.
Po zaledwie kilku metrach napotkała pierwsze rozstaje, jednak do tego momentu jeszcze kojarzyła, że po lewej znajdowało się wejście z powrotem w korytarze - w końcu rozważała również udanie się tamtą drogą. Wybrała więc drugą opcję, nieco zwalniając tempa biegu. Strażnik może zaraz rzucić się za nią w pogoń, jednak nic nie zdziała, jeżeli zaraz wyczerpie swoje siły. Nadal biegła, z tym że teraz już nie szaleńczym pędem, a równymi krokami. Starała się też uspokoić oddech i skołatane serce. Nadal nie rozumiała, jakim to dziwnym trafem ta pochodnia niespodziewanie stała się sprzymierzeńcem anielicy. Cud Boski? Huh, to by oznaczało, że jej modlitwy zostały wysłuchane. Wydaje się legitymacyjne...
Oby więc błogosławieństwo z góry nie opuściło jej teraz. Zerknęła pobieżnie na mapę, na której widziała cztery odnogi. Te powinny się zaraz przed nią pojawić, a wtedy - zobaczymy co będzie dalej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.05.15 10:37  •  Biegnij aniołku! - Page 5 Empty Re: Biegnij aniołku!
Liselotte szybko opuściła grotę, w której się znalazła. Nie słyszała tu już jęków mężczyzny, który jej zagrażał. Nie wiedziała, że jego obrażenia były znacznie silniejsze, niż mogłoby się wydawać. Tak na prawdę, nie byłby teraz w stanie za nią biec. Leżał poparzony w miejscu, gdzie go ostatni raz widziała. Musiał czekać na pomoc, a nie ganiać za jakimś uciekinierem.
Lilo skierowała się do przejścia w głąb plątaniny korytarzy. Zanim to jednak zrobiła, odczytała drogę z mapy posiłkując się resztkami docierającego tutaj światła. Dalej było tylko ciemniej.
Przeszła przez zwężenie w grocie i dotarła do kolejnej. Były tutaj cztery drogi. Jedna w lewo, druga prostu i dwie na prawo. Widziała zarys pomieszczenia dzięki dziwnym fosforyzującym roślinkom rosnącym obok podziemnego jeziorka daleko przed nią.
Nadal trzęsły jej się ręce, a serce biło jak oszalałe, ale trzymała się dzielnie. Mimo że wycieńczona, głodna, ranna i przestraszona, szła dalej.
______________________________________________________________________
Władza nad temperaturą: 1/3; odpoczynek: 2/4
Władza nad kształtem: 1/3; odpoczynek: 2/4


Ostatnio zmieniony przez Natalie dnia 06.05.15 11:32, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.05.15 11:03  •  Biegnij aniołku! - Page 5 Empty Re: Biegnij aniołku!
Hm, nie wydawało się, żeby póki co ktoś ją gonił. Najwidoczniej poparzony mężczyzna został skutecznie obezwładniony. Wciąż pozostawali jednak ci, którzy wcześniej o mało nie zaciągnęli jej z powrotem do celi. Na nich też musiała uważać, ale wypadek z pochodnią kupił jej trochę czasu.
Im dalej w jaskinie, tym ciemniej się robiło. Po przebyciu kawałka drogi w wybranym przez siebie kierunku zaczęła zwalniać, po chwili przeszła do chodu i przystanęła na moment, studiując mapę. Nie wiadomo, kiedy uda jej się napotkać jakieś źródło światła, więc chciała dokładnie zapoznać się z drogą i ją zapamiętać, by nie musieć podpierać się planem przez cały czas. Przypatrzyła się narysowanym na papierze liniom i rozważyła każdą możliwą opcję. Najszybszą drogą na zewnątrz powinien być najpierw drugi korytarz od prawej, a następnie odnoga w lewo.
Drugi z prawej, a potem w lewo.
Proste i nawet łatwe do zapamiętania, powinno być dobrze. Najprawdopodobniej wyjdzie do lasu, co sugerowały narysowane za jaskiniami drzewa. Była już tak blisko wolności!
Zaczęła z powrotem się przemieszczać, tym razem szybkim chodem, gdyż potrzebowała chwili odpoczynku. Gdy nadeszła pora wyboru jednej z czterech dróg, bez wahania zbliżyła się do tej drugiej od prawej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.05.15 11:31  •  Biegnij aniołku! - Page 5 Empty Re: Biegnij aniołku!
Było tu nad wyraz spokojnie. W porównaniu z atmosferą, jaka panowała w miejscu, z którego anielica przed chwilą się wydostała, było tu naprawdę spokojnie. W tle było słychać jedynie kapiącą leniwie z sufitu wodę. Co prawda, w tle nadal pobrzękiwało jej zamieszanie panujące przy wyjściu z podziemnych korytarzy, ale wydawało się ono strasznie odległe.
Anielica ścisnęła mocniej mapę i udała się w wybranym przez siebie kierunku. Czy rzeczywiście była to najprostsza droga? To nie było pewne. Błądzenie po omacku po jaskiniach nigdy nie było łatwe.
Dotarła do zwężenia, którym postanowiła się kierować. Światło docierające od dziwnych roślin już to nie docierało, a skały nie wydawały się być skłonne do rozstąpienia się i ułatwienia jej wędrówki.
Nic nie widziała, więc o uszkodzenia było dość łatwo. Szybko również nowe ubrania stały się zabłocone, zakurzone i z niektórych miejscach porozrywane.
O cóż to takiego? Łup, jej głowa zahaczyła o jakąś wystającą skałę. Bam, i bolało ją raz ramię, gdyż nie zauważyła innej. Ehh. Może warto było pomyśleć o zabraniu jednej z tamtych pochodni? Niestety, było już za późno by się wrócić. Pościg zapewne już się uporał z drzwiami, które ich od niej dzieliły. Hmm. Może ta droga miała jednak swoje plusy? Przecież nie wszyscy się tutaj zmieszczą, więc będzie im trudniej ja dogonić.
Anielica mocniej ścisnęła trzymaną w ręku mapę. To własnie ten świstek papieru miał ją przecież doprowadzić do bezpiecznego wyjścia. Była na nim skoncentrowana.  Na nim, na wyjściu i na wszechobecnej ciemności.
Łup, znowu o coś zahaczyła kolanem. Przeszył ją przez to straszny ból.
Poczuła, jak jej ręka się nagrzewa, a miejsce, w którym się znajdowała, zaczęło się robić nieco mniej ciemne.
Szybko się zorientowała, że jej plan ucieczki zmienił się w pochodnię. Było to dość zaskakujące i być może trochę przerażające. Trzymała właśnie coraz mocniej palący się kawałek papieru w ręce. W dodatku, właśnie traciła mapę! Dobrze, że przynajmniej nie dzieliło jej aż tak wiele od wyjścia i pamiętała resztę trasy.
Ogień w dłoni ją parzył, czuła ból, ale nie wyglądało na to, że ma jej zrobić specjalną krzywdę. Hmm. Dziwne. To przez jej panowanie nad temperaturą, czy własnie okazało się, że drzemią w niej większe umiejętności niż się spodziewała? Przecież wiele zdolności ujawnia się właśnie w traumatycznych sytuacjach.
______________________________________________________________________
Władza nad temperaturą: 1/3; odpoczynek: 3/4
Władza nad kształtem: 1/3; odpoczynek: 3/4


/Możesz dotrzeć do wyjścia (sterta skał, które widziałaś na początku misji i gdzie mogła się najpierw schować Lilo) i napisać, że uciekła górskimi ścieżkami/odleciała/czy co tam wymyślisz. Możemy kończyć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.05.15 13:56  •  Biegnij aniołku! - Page 5 Empty Re: Biegnij aniołku!
Robiło się coraz ciemniej, co nie sprzyjało poruszaniu się po jaskiniach. Tak, mogła wziąć jedną z wcześniejszych pochodni, ale była wtedy zbyt spanikowana. Goniąca ją horda sekciarzy i przypadkowo obezwładniony strażnik zajmowali jej umysł na tyle, że nie pomyślała o zapewnieniu sobie źródła światła. Przykre, ale co poradzić?
Starała się więc poruszać ostrożniej, choć nie zwalniała kroku. Próbowała wymacać na oślep gdzie znajdują się ściany jaskini, przesuwając się w lewo, gdzie powinien ją czekać kolejny zakręt. Bała się, że po omacku może zabłąkać się w nie ten tunel, co trzeba. Mimo podjętych środków ostrożności, doznawała coraz to kolejnych obrażeń. Tu stłuczenie, tam stłuczenie, z pewnością wyglądało to coraz gorzej. Psychicznie również nie byłą w najlepszej kondycji. Odkąd nikłe światełko z roślin nad podziemnym jeziorkiem przestało być widoczne, ogarnął ją niepohamowany strach. Oczy zaszkliły się i pierwsze łzy spłynęły symetrycznie po policzkach anielicy, by wkrótce spotkać się z kamiennym podłożem. Naprawdę nienawidziła swojego lęku ciemności. Gdyby nie to, że za nią czaili się nieprzyjaciele, zapewne w podskokach wróciłaby do jasno oświetlonej jadalni. Z tym, że tam czekała na nią śmierć, a pragnienie życia było w niej silniejsze od strachu. Musiała być dzielna. Mimo drżenia, kolejnych ran, siniaków i guzów, mimo panicznego lęku ciemności, parła naprzód.
W chwili, gdy trafiła o coś kolanem, chyba jeszcze w nerw, bo bolało jak diabli, niespodziewanie zauważyła niewielki blask bijący ze strony jej prawej dłoni. Nie zatrzymując się uniosła ją przed twarz i z przerażeniem zauważyła, że plan tuneli zaczął płonąć. Sam z siebie! Niesamowicie zaskoczył ją ten fakt. Czyżby nieświadomie podgrzała papier? Nie wydawało jej się to możliwe, bo zauważyłaby, gdyby użyła znanej sobie mocy, no i przyrost temperatury nie byłby tak gwałtowny. A tak? Świstek po prostu stanął w płomieniach i szybko została po nim tylko kupka popiołu, która zakończyła swą egzystencję pod podeszwami butów Lotte.
Kolejny dziwny wypadek, który dawał jej duże pole do rozważań. Ale teraz nie był czas na to. Wyciągnęła lewą rękę w bok, by sięgnąć ściany i podążać za kamiennym korytarzem, który miał wyprowadzić ją na zewnątrz. Starała się wypatrzeć cokolwiek w egipskich ciemnościach i nie zwalniać, bez względu na ogarniający ją strach.
Już jest tak blisko, nie może się teraz poddać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.05.15 14:13  •  Biegnij aniołku! - Page 5 Empty Re: Biegnij aniołku!
Lilo przerażona, zziębnięta i poraniona dotarła w końcu do wyjścia. Jej anielskie serduszko aż zadrżało z radości, gdy jej twarz oświetliły pierwsze pasma światła docierające do niej od księżyca. Był noc. Jak widać, spędziła tu sporo czasu, ale wszystko wskazywało na to, że zdołała opuścić to miejsce w całkiem dobrym stanie.
Nikt jej nie odnalazł, a ona była już przy wyjściu. Zaraz mogła stąd zniknąć i nigdy więcej tu nie wracać.
Po wyjściu na zewnątrz zdała sobie sprawę, że dotarła do miejsca, które już wcześniej widziała. Wyszła spomiędzy skał, które mijała uciekając przed pościgiem.
Nie zastanawiała się jednak nad tym długo. Szybko opuściła okolice góry i ostrożnie udała się w stronę Edenu. Musiała przecież dostarczyć, roślinę do szpitala. Po drodze zapewne czekał ją jeszcze jakiś postój, ale to już inna historia...


______________________________________________________________________

Gratuluję: misja zakończona.
Lilo odkryła w sobie moc pirokinezy.
Czas działania: 3 posty w użyciu/ 4 posty przerwy.
Sposób działania: Panowanie nad ogniem, odporność na niego (dotyczy ciała, nie ubrań i ekwipunku), podpalanie przedmiotów, gaszenie ognia i przywoływanie go bez podpalania niczego (ognista kula w powietrzu) itp.
Zakres mocy: Od małego płomyka do kuli ognia wielkości piłki do siatkówki. Lasu w mgnieniu oka nie spalisz.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

 
Nie możesz odpowiadać w tematach