Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 12.04.15 19:11  •  Biegnij aniołku! - Page 4 Empty Re: Biegnij aniołku!
Błąkanie się po korytarzach było całkowicie bezcelowe, gdyż nie znała drogi. Po prostu by się zgubiła, a potem by ją znaleźli i tyle by z tego było. Bez wahania skryła się więc w nieznanym sobie pomieszczeniu gdy tylko zobaczyła, że jest ciemne i puste. W pierwszej chwili dostrzegła bardzo niewiele, jednak szczęśliwie natrafiła na lampkę, która objawiła się znienacka nad jej głową. I bardzo dobrze, gdyż Lise nie była w stanie długo przebywać w tak całkowitej ciemności, zbyt bardzo byłaby nią przerażona. Zapaliła ją więc, dzięki czemu mogła trochę przyjrzeć się pomieszczeniu. Nie zagłębiała się w jakieś szczegóły, jednak postanowiła zerknąć na biurko. Kartka z dziwnym wzorem ją zaintrygowała, więc złożyła ją i schowała do kieszeni, może jej się jeszcze przydać, jeżeli przedstawiałaby coś konkretnego. Przyjrzała się też całemu pomieszczeniu, jednak nic nie wskazywało na to, by było z niego jakiekolwiek inne wyjście. Musiała poczekać, aż korytarz będzie względnie pusty i wyjść na zewnątrz.
Usłyszała głosy jednoznacznie świadczące o tym, że jej ucieczka została dostrzeżona. Uśmiechnęła się pod nosem na myśl, jak dużą niespodzianką musiały być dla jej oprawców całkowicie nietknięte okowy i pusta cela, jednak jednocześnie zatroskała się o swoje bezpieczeństwo. Najciszej jak umiała przesunęła się w takie miejsce (nie wiem, jak dokładnie są porozmieszczane meble) by w miarę możliwości nie być widoczną od razu od wejścia, gdyby komukolwiek strzeliło do głowy otworzyć drzwi. Nasłuchiwała, kiedy mężczyźni sobie pójdą i będzie mogła bezpiecznie opuścić pokoik.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.04.15 19:58  •  Biegnij aniołku! - Page 4 Empty Re: Biegnij aniołku!
Rozkład mebli:
- biurko po prawej, blisko drzwi
- krzesło tuż obok niego
- szafka z medykamentami po lewej, przy ścianie
- za szafką, w bardziej oddalonym lewym rogu materac, a obok torba z ubraniami
- lampa wisi na prawo od drzwi
- w pomieszczeniu nie znajduje się nic więcej godnego uwagi.

Wzrok Liselotte padł w końcu na jedną z kartek, znajdujących się na biurku. Pośród przeróżnych bazgrołów, wygrzebała coś na kształt mapy. Być może nie był to szczyt jej marzeń, bo brak jej było jakichkolwiek oznaczeń, ale zawsze lepiej jest mieć w ręce chociaż jakiś zarys tego miejsca, niż błądzić po omacku, prawda?

MAPA (Powstała jedynie na cele misji.)
Anielica nie wiedząc, gdzie się ukryć, wskoczyła za drewniane biurko. Tam była chyba najmniej widoczna. Właściwie, nie musiała się ukrywać. W tej chwili nikt nie chciał się tutaj dostać. Miała chwilę by posiedzieć, uspokoić skołatane serduszko, przestudiować mapę czy co tam miała do zrobienia.
W pewnym momencie dość głośno zaburczało jej w brzuchu. Jak widać jej organizm uznał, że potrzebuje paliwa, by dalej ratować jej skórę. Szkoda tylko, że wybrał sobie na to taką chwilę. Jedzenie raczej nie znajdowało się teraz na szczycie piramidy potrzeb anielicy.
W tej chwili nie słyszała żadnych kroków na korytarzu. Mężczyźni najwidoczniej znajdowali isę w dośc odległej części kompleksu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.04.15 20:45  •  Biegnij aniołku! - Page 4 Empty Re: Biegnij aniołku!
Mapa! U licha, na świętego Stwórcę i wszystkie piękne wartości świata, miała mapę! Fakt ten niesamowicie ucieszył anielicę. Na chwilkę jej entuzjazm przycichł w czasie oczekiwania, aż mężczyźni się oddalą, jednak gdy tylko głosy ucichły - wyszła zza biurka i przysiadła na starym materacu. Rozpoczęła studiowanie kawałka papieru, obracając go na wszystkie strony i próbując dopasować go do tego, co zapamiętała w czasie swojej drogi. Przełknęła ślinę z niezadowoleniem, słysząc burczenie w brzuchu. Powinna coś zjeść, jednak jak na złość nie było nic pod ręką. W tajemniczych fiolkach niestety nie zauważyła niczego wyglądającego na normalną żywność, a z nieznanymi sobie specyfikami nie ma co eksperymentować.
Po krótkich oględzinach udało jej się odnaleźć na mapie pomieszczenie pasujące do tego, w którym się obecnie znajdowała. Wszystko wskazywało na to, że te bardziej pofalowane linie oznaczają już środowisko zewnętrzne. Przynajmniej tak się domyślała po dorysowanych tu i ówdzie drzewach, jednak pewności nie mogła mieć. Jeżeli jednak założyła, że musi się wydostać właśnie do tych esofloresowatych fragmentów, to miała tam dwie dość proste drogi.
Przejrzała pospiesznie torbę z ubraniami i jeżeli znalazła coś, co mogło zastąpić jej potargane ciuchy, to nie omieszkała dokonać swoistej zamiany z nieznaną sobie istotką. Oczywiście cały pozostały ekwipunek, którego nie utraciła, przełożyła do nowych kieszeni, włącznie ze zdobyczną mapą. Jeżeli ciszy na zewnątrz pokoju nic nie przerwało, wyszła z niego ostrożnie, kierując się dwukrotnie w lewo, jak gdyby kontynuowała podróż tym samym korytarzem, z którego trafiła do pokoiku. Według tego, co wyczytała z mapy, będzie musiała jeszcze raz skręcić w lewo. Drogę wolała mieć w pamięci, kartkę ukryła w jakiejś kieszonce. Po pierwsze - nie rzucać się w oczy i wydostać się jak najszybciej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.04.15 9:14  •  Biegnij aniołku! - Page 4 Empty Re: Biegnij aniołku!
Anielicy dłuższą chwilę zajęło rozszyfrowanie mapy. No cóż, nikt nie mówił, że osoba, której do głowy przyjdzie stworzenie obrazu tego miejsca, będzie są na tym znała. Z resztą, anielica już i tak miała szczęście. Może mieszkający tu osobnik sam miał kiedyś problem z zapamiętaniem rozmieszczenia pokoi i korytarzy? Kto wie.
Lilo przegrzebała torbę z ubraniami znajdując w niej jakieś stare dżinsy i szarą, grubą bluzę z kapturem. Ubrania okazały się na nią trochę za duże, ale lekkie nogawek chyba wystarczyło, by się o nie nie potknąć. Ehh. Przydałby jej się też jakiś pasek. Drobna budowa anielicy tym razem była minusem. Doskonale czuła, że ten strój nie jest jej. Mimo wszystko, wyglądała w nim całkiem naturalnie. Trochę za duże spodnie nie wydawały się gotowe do spadnięcia w najmniej odpowiednim momencie.
Przebieranie się też zajęło jej kilka minut. Przy okazji, zasklepione rany na nogach dały o sobie znać. Anielica musiała zacisnąć zęby, by nie syknąć z bólu, gdy stawiała pierwsze kroki w nowym ubraniu. Ból jednak szybko minął. Anielska regeneracja, co? Ciekawe, czy te draśnięcia wyleczą się jeszcze przed opuszczeniem tego miejsca..
Wyszła na korytarz i udała się w wyznaczonym kierunku. Zdążyła przejść jakieś 20 metrów, zanim za swoimi plecami usłyszała jakieś pospieszne kroki. Jakaś nieznajoma kobieta zbliżała się do niej. Na razie anielica nie mogła określić, czy została rozpoznana. Nieznajoma nie wydawała się wrogo nastawiona, ale Liselotte mogła się mylić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.04.15 16:29  •  Biegnij aniołku! - Page 4 Empty Re: Biegnij aniołku!
Odnalezienie się w plątaninie kresek nie mogło być łatwe, chyba że narysowałoby się je samemu. Lise musiała spędzić nad tym trochę czasu, jednak po chwili doszła do tego, co, gdzie i jak. Miała szczęście niebycia jedyną osobą, której rozeznanie w układzie korytarzy sprawiało trudność. No, nie ma się co dziwić, skoro była w tym miejscu po raz pierwszy i jako żywo nie miał jej kto oprowadzić. Musiała sobie radzić sama, a taka mapa była dla niej sporym ułatwieniem w tym zadaniu.
W torbie z ubraniami może i nie udało jej się znaleźć nie wiadomo czego, jednak zawsze lepsze to niż chodzenie w podartych ciuchach i eksponowanie swoich ran. Wprawdzie zdjęcie poprzedniego ubioru było trochę bolesne, gdy materiał przylepiony krwią od skóry nagle został oderwany, jednak pozostała dzielna i poza cichymi syknięciami przez zaciśnięte zęby, nie okazała po sobie odczuwanego bólu. Nawet przed samą sobą grała teraz twardą, nie pozwalając sobie na jakiekolwiek załamanie i wahania. Nie miał jej kto dodać odwagi, a więc robiła to sama.
Podwinęła nogawki dżinsów, by się o nie nie potknąć. Podciągnęła spodnie aż do talii i przewlekła przez szlufki kawałek sznurka, który miała w kieszeni starej kurtki. Nie nadawała się już do użycia, tak jak i poprzednie spodnie należące do anielicy. W normalnych warunkach zabrałaby je ze sobą i obcięła nogawki lub coś w tym stylu, jednak niestety nie miała możliwości tachać za sobą tobołka z rzeczami. Stąd też wepchnęła swoje poprzednie odzienie na samo dno torby i wciągnęła luźną bluzę na siebie. Powinno być jej ciepło, no i wreszcie wyglądała jak osoba będąca tu na miejscu... nawet jeżeli trochę przypominała dziecko wojny. Spróbowała trochę poprawić włosy, ale w końcu wyszła.
Nie dalej jak kilkadziesiąt sekund później, za Lise rozległy się pospieszne kroki. Nie odwróciła się, kontynuując swój marsz w niezmienionym tempie. Trochę była ciekawa, kto za nią idzie, jednak wolała nie oglądać się za siebie. Póki nikt nie widział jej twarzy, raczej ne mogli jej rozpoznać - ile blondwłosych kobietek może się szwendać po tym miejscu? Raczej nie można założyć, że tylko jedna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.15 19:14  •  Biegnij aniołku! - Page 4 Empty Re: Biegnij aniołku!
Kroki szybko się do niej zbliżały aż osoba za nią ją dogoniła. Liselotte nawet przez moment nie wypadła z roli. Być może wewnątrz była przerażona, bo któż by teraz nie był, ale na zewnątrz nic nie było widać. Na razie.
Nieznajoma osoba okazała się być wysoką, rudowłosą kobietą o mlecznej cerze. Na oko miała może ze czterdzieści lat. Spojrzała na Lilo karcącym wzrokiem.

- Co ty tu robisz? Powinnaś być być na stołówce. To ty jesteś tą nową wierną, która miała pomagać przy rozdawaniu obiadów? - wyrzuciła z siebie pospiesznie, karcącym głosem. Spojrzała przed siebie.
- Ach. Idziesz tam. Dobrze, tylko się pospiesz - rzuciła, nie czekając na odpowiedź anielicy i poszła dalej.
Jej rude kosmyki nie zdążyły nawet zniknąć z oczu Lilo, gdy usłyszała ona dochodzący z sąsiedniego korytarza głos. Znała go. To był jej porywacz. Łatwo było się domyślić, że nie jest zachwycony jej ucieczką i zamierza ją odnaleźć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.15 19:30  •  Biegnij aniołku! - Page 4 Empty Re: Biegnij aniołku!
Wewnętrznie jej nerwy coraz bardziej zamieniały się w strzępki, w miarę jak kroki kobiety stawały się głośniejsze. Była coraz bliżej i prawdopodobnie rychło ją dogoni, to nie ulegało wątpliwości. Gdy rudowłosa zrównała się z anielicą, ta zatrzymała się i spojrzała na nią odrobinę przestraszona - co można było zinterpretować także jako swego rodzaju zaskoczenie - ale także z zaciekawieniem, co też nieznajoma może od niej chcieć. W spokoju wysłuchała wywodu kobiety. Całe szczęście, wzięto ją za tutejszą! No cóż, przez cały czas starała się nie wyglądać jak ostatnia ofiara i potencjalna uciekinierka z lochu, jaką naprawdę była. Przy okazji dowiedziała się też, że pomieszczenie, w którego kierunku się udaje, to nic innego a stołówka. Na samą myśl aż ją w dołku ścisnęło, gdy wyobraziła sobie jedzenie. Nie miała nic w ustach od dłuższego czasu i żołądek wręcz wołał do niej z wyrzutami, że pozwoliła sobie na taką głodówkę.
Zdążyła tylko skinąć głową rudej, gdy ta odwróciła się i poszła z powrotem w swoją stronę. W tym samym momencie Lise mogła usłyszeć głos, którego najbardziej w świecie chciałaby teraz uniknąć. Facet, przez którego się tu znalazła. Nie była pewna, na ile był w stanie ją zapamiętać, ale jeżeli przyniósł ją do tego więzienia własnoręcznie, to najprawdopodobniej będzie w stanie poznać ją po twarzy. Szlag by to.
- Nie wiedziałam, że już tak późno, lepiej się pospieszę - powiedziała sama do siebie, tak na wszelki wypadek. Jeszcze ktoś by ją obserwował i zaczął się zastanawiać, czemu nagle przyspieszyła, no choćby tamta kobieta sprzed chwili. Już w trakcie wypowiadania tych słów zerwała się do biegu, nie lecąc rzecz jasna na oślep, jednak na tyle szybko, by jak najprędzej oddalić się od porywacza. Skierowała się ku drzwiom stołówki, za którymi miała nadzieję być chwilowo bezpieczna i zorientować się, co dokładnie ma zrobić. Wygląda na to, że dziś będzie serwować sekciarzom obiad...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.15 21:20  •  Biegnij aniołku! - Page 4 Empty Re: Biegnij aniołku!
Kobieta nie zwróciła większej uwagi na anielicę. Chyba rzeczywiście jej nie rozpoznała. Widocznie wieść o zbiegłym więźniu nie dotarła jeszcze do wszystkich. Właściwie, ile czasu minęło? Pięć minut? Chyba coś koło tego.
Liselotte najpierw znacznie przyspieszyła kroku, a później zerwała się do biegu. Dogoniła kobietę, jeszcze zanim ta otworzyła drzwi i weszła do sali na końcu korytarza. Gdy kobiety wchodziły do jadłodajni, słyszane przez Lilo kroki znacznie przyspieszyły. Mężczyzna zaczął się bardzo szybko zbliżać.

- Hej ty! Choć no tutaj! - krzyknął za anielicą, gdy ta przechodziła przez drzwi.
Stołówka była dość dużym pomieszczeniem. Miała około 40 m^2. Nie było tu tłoczno. W pomieszczeniu znajdowało się może dwanaście osób. Liselotte nie miała czasu ich dokładnie policzyć.
W najbardziej oddalonym rogu groty dostrzegła mężczyznę w białej szacie. Rozmawiał z jakąś kobietą. Czy już go widziała? Nie miała pewności. Ktoś inny przesłaniał jej widok.
Panowało tu lekkie zamieszanie. Ludzie chodzili między stołami. Przenosili jedzenie i brudne naczynia.
Po lewo znajdował się długi korytarz, a na jego końcu masywne drewniane drzwi.
Całe wnętrze było oświetlone wieloma pochodniami.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.15 22:51  •  Biegnij aniołku! - Page 4 Empty Re: Biegnij aniołku!
Kobieta jej nie rozpoznała. Liselotte - 1, Kościół Nowej Wiary - 0. Wyglądało na to, że nie wiedziała o uciekinierce bądź też nie była w stanie rozpoznać jej w osobie anielicy. To już jakiś plus, gdyż dzięki temu dotarła aż do drzwi kantyny. Przepuściła kobietę przodem, choć w zasadzie był to błąd. Cóż, musiała być wobec niej uprzejma, najwyraźniej pełniła to jakąś funkcję i Lise udając zwykłą wierną powinna okazywać jej szacunek. No więc przekroczyła próg jako druga, przez co została zauważona przez mężczyznę. Serce zakołatało się w drobnej piersi nieco mocniej niż wcześniej, jednak zignorowała wołanie i z podniesioną głową wkroczyła do pomieszczenia.
Wyglądało przyzwoicie jak na stołówkę u sekciarzy, chociaż nie było ich za wielu. Kilkanaście osób, ale nie przyglądała im się jakoś bliżej. Nie czekała na to, aż ktoś zwróci na nią szczególną uwagę. Obserwowała, co robią pozostali obecni w pomieszczeniu.Pierwsze o czym pomyślała, to by skierować się w stronę korytarza, który powinien prowadzić do wyjścia. Jednocześnie starała się nie stracić kompletnie z oczu rudowłosej kobiety i wypatrzyć moment jej nieuwagi, by czmychnąć szybkim tempem w prawą stronę, gotowa ewentualnie pobiec - ale nie robiła tego, jeżeli nie było takiej konieczności. Musiałą się jednak spieszyć. Dodatkowo miło by było, gdyby nikt jej nie zauważył, więc szłaby nie środkiem przejścia, a raczej bliżej ściany - niewiele, ale zawsze coś.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.05.15 19:37  •  Biegnij aniołku! - Page 4 Empty Re: Biegnij aniołku!
Nie wielu zgromadzonych zwróciła jakąś większą uwagę na jasnowłosa dziewczynę w za dużych ubraniach. Zapewne gdyby dokładniej się jej przyjrzeli, mogliby się domyślić, że jest ona aniołem, bo wyróżniały się one na swój sposób, czyż nie? Każdy z nich, choć wyglądał inaczej i nie wpisywał się w gust każdego, był niezaprzeczalnie piękny. Ich nieskazitelna skóra bez choćby jednej skazy, delikatne rysy i naturalnie zadbane włosy. Mogli się przez to wydawać dość podejrzani w Desperacji. To nie było normalne.
Na szczęście, większość osób w pomieszczeniu była bardziej zainteresowana sobą nawzajem, niż nowo przybyłą. Nie zmienia to jednak faktu, że troje z nich zaczęło się bacznie przyglądać wątłej anielicy. Nie znały jej i nigdy nie widziały. Coś im w niej nie pasowało.
Rudowłosa nie wydawała się zwracać na Lilo uwagi. Pospiesznie wskazała jej miejsce, gdzie znajdowały się drzwi do kuchni, po czym pogrążyła się w rozmowie z jakimś wysokim, ciemnowłosym mężczyzną.
Anielica ostrożnie zaczęła przesuwać się w stronę korytarza na lewo od drzwi.
Miała przed sobą dość długą drogę do wyjścia. Dziesięć metrów w sytuacji, kiedy w każdej chwili możesz zostać wykrytym, to na prawdę spory dystans.
Lilo udało się przebyć jedynie jedną czwartą niego, gdy do sali z rozmachem wparował jej prześladowca. Przebiegł wzrokiem po sali i natychmiast zlokalizował Liselotte.

- Uciekinierka! - krzyknął, widząc ją i ruszył w jej stronę.
Za nim zerwały się cztery najbliżej stojące osoby. Chyba przykrywka anielicy właśnie prysnęła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.15 19:33  •  Biegnij aniołku! - Page 4 Empty Re: Biegnij aniołku!
Przez jadalnię udało się jej póki co przejść bez wzbudzania sensacji. Bo i też kto zainteresowałby się jakąś dziewczyneczką? Wyglądała pewnie na zagubioną sierotkę, nową w szeregach sekty. Nic więc dziwnego, że nie zwrócono na nią większej uwagi, z czego mogła się tylko cieszyć. Udało jej się wyminąć rudowłosą kobietę i zniknąć w korytarzu, jednak to jeszcze nie był koniec niebezpieczeństw. Cały czas nasłuchiwała odgłosów zza swoich pleców, nie chcąc tracić cennego czasu na reakcję. Gdy tylko usłyszała otwierające się drzwi, ruszyła pełnym pędem przed siebie. Znajomy głos tylko utwierdził ją w tym, że to właśnie mężczyzna z gór wszedł do pomieszczenia, a teraz ruszył za nią z pościgiem. Teraz powinna przydać się anielska zwinność i szybkość.
Dobiec do drzwi. Musiała teraz to zrobić.
Boże, ratunku.
Modliła się w myślach, ani na chwilę nie tracąc z oczu swego celu. Nie musiała nawet układać planu, był banalnie prosty.
Dopaść drzwi.
Przebiec przez ostatnie pomieszczenie, nie oglądając się na nic.
Drugie drzwi powinny być naprzeciwko. Musi przez nie wyjść.
I uciekać jak najdalej.
Boże, Boże, pomocy!
Nie było tu żadnej przyjaznej duszy. Nikogo, kto zechciałby jej pomóc. Nawet Stwórca milczeniem zbywał jej prosty. No tak, przecież ma urlop od przeszło dziewięciuset lat. Dzięki za wsparcie, Tato!
Musiała więc liczyć na siebie. Biec, biec jak najszybciej, nie oglądać się do tyłu. To tylko dziesięć metrów. Dziewięć. Osiem. Z każdym ułamkiem sekundy dystans się zmniejszał, ale pościg także z pewnością nie próżnował.
Nie miała broni. Nie umiała walczyć.
Może byłaby w stanie użyć mocy? Przejść przez drzwi bez otwierania ciężkich wrót, po czym zamknąć je za sobą, by musieli się z nimi siłować? To dałoby jej więcej czasu na dobiegnięcie do drugich. Może nawet i przez te ostatnie udałoby jej się przemknąć tym sposobem. Musiało się udać. Musiało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach