Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 10 z 15 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 15  Next

Go down

Pisanie 15.12.18 0:26  •  (S) Pustkowie - Page 10 Empty Re: (S) Pustkowie
Minusem pojazdu transportującego była jego ociężała powolność. Nawet gdyby Awazawa "dał gaz do dechy", nie udałoby mu się dorównać prędkości z jaką poruszał się teraz motor Niruyasy Ayano. Przeklął tylko, uderzając w swoje uda, a potem ponownie łapiąc za kierownicę.
― Utrzymać pozycje! ― rozkaz rozbrzmiał także wewnątrz kasku Ayano, ale kobieta uśmiechnęła się pod nosem i wbrew instrukcjom przyspieszyła, uderzając piętą w pedał.
Silnik ryknął i ryk ten przeszedł w długie pomrukiwania wygodnickiego kociaka. Ślizgała się po stosunkowo równej powierzchni, podążając wzrokiem za wiszącym na niebie dronie.
Urządzenie szpiegujące było niewielkich rozmiarów ― składało się z trójkątnego pojemnika, u przodu którego umieszczono kamerę. Kiedy go konstruowano, miał  być szczupłym odpowiednikiem swoich wcześniejszych wersji, dlatego sama obudowa mogła mieć nie więcej niż 5 centymetrów "grubości". Wielkości dodawały mu jednak stojaki, na których lądował, oraz cztery śmigła.
Na wyświetlaczu Ayano znów pojawiła się twarz w słuchawkach. Kobayashi skupiał wzrok na ekranie przed sobą.
"Sondowałem teren. Według skanu, po lewej masz..."
W tym momencie obraz operatora zniknął, a w odległości nie większej niż 400 metrów od nadjeżdżającej Niruyasy, dron wiszący w powietrzu sypnął iskrami, a potem stracił stabilizację i jak targany wiatrem liść opadał w dół ― za jednym z jego śmigieł ciągnął się biały dym.

Czatujący na nadjeżdżający transport mogli ujrzeć jak kolejne dwa motory, dotychczas sprawujące pieczę nad pojazdem przenoszącym ładunek, wybijają się naprzód formacji.
Postać, która znajdowała się najbliżej nich ― Niruyasa Ayano ― przyspieszyła tymczasem. 300 metrów... 270... 250...
"Tryb automatyczny ― włączony".
Wojskowa S.SPEC wyprostowała się na pojeździe, sięgając za siebie. W jej dłoniach znalazł się ARC-741, bez wątpienia wprawne oczy Abyssiana i Lazarusa byłyby w stanie rozpoznać broń, gdyby dzierżąca ją kobieta znalazła się bliżej.
Niruyasa uniosła lufę i przymrużyła powiekę; wycelowała na lewo i już wkrótce w zasięgu jej wzroku znalazło się ucho. Skorygowała wytyczne.
210 metrów...
I szarpnęła za spust.
Nabój z hukiem przebił się przez metalową powierzchnię lodówki, za którą krył się Reoone.

__
> Niruyasa Ayano znajduje się na drodze 200 metrów od was. Zakładam, że Lazarus oraz Abyssian znajdują się po jej prawej stronie; Reoone po lewej.
> Transportowiec w odległości 1,3 km od was.


Ostatnio zmieniony przez Arcanine dnia 30.12.18 0:37, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.12.18 18:55  •  (S) Pustkowie - Page 10 Empty Re: (S) Pustkowie
 Konegi niewiele pamiętał ze swojego dzieciństwa. W jego najwcześniejszych wspomnieniach pojawiał się jasnorudy kot imieniem Louma, ale chłopak nigdy nie zastanawiał się skąd w jego rodzinnym domu znalazł się zwierzak. Był z nim od zawsze, był trochę jak brat, którego dziecko widziało jako jedną z najważniejszych figur własnego dzieciństwa. Obok dobrego ojca i kochającej matki zawsze pojawiał się również jego towarzysz zabaw, najlepszy przyjaciel i bohater - kot. Louma był bardzo opanowanym stworzeniem, często błąkał się po mieszkaniu, ale czasami uciekał przez uchylone drzwi i znikał nawet na kilka tygodni. Zawsze jednak wracał. Zadrapania i wyrwane kępki sierści świadczyły o jego bogatym życiu, które prowadził poza murami bezpiecznego domostwa, nigdy jednak nie zdarzyło się, by z powodu odniesionych ran nie mógł wrócić o własnych siłach.
 To właśnie Louma zaraził Koneko po tym jak po jednej ze swoich przygód przyniósł do domu to, o co nikt by go nie podejrzewał. Wirus był precyzyjny i diabelnie szybki. Z grona żyjących zmiótł tylko dwoje istnień, Loume właśnie i samego Koneko, który do ostatnich dni swojej ludzkiej egzystencji pozostawał w towarzystwie stworzenia.
 Świadomość, że nawet teraz żyła w nim odrobina pupila z którym się wychował była zarówno budująca co przerażająca. Często przypominał sobie jednak dumną naturę stworzenia, które z domu wyciągał zew przygód, ale prowadził z powrotem rozsądek. Kiedy Konegi Louma przybierał swoją kocią formą, chciał być dokładnie taki. Ciekawy, ale nigdy nie szalony.
 Kiedy więc horyzont ukazał mu pojedynczy pojazd opuszczający konwój pancernego transportera wyostrzył czujność. Obstawa za jeden z celów zawsze miała utrzymywanie swoich pozycji, by w razie czego poświęcić się dla dobra chronionego ładunku, ale z jakiegoś powodu jeden z motorów wystrzelił do przodu. Chociaż wymordowany nie należał do najbardziej doświadczonych wiedział doskonale, że nie może to być bez znaczenia. Nawet jeśli w tym momencie pozostawał pewny swojej kryjówki, nie mógł ryzykować, że któreś z uzbrojonych ludzi wypatrzy go dzięki zmniejszającej się pomiędzy nimi odległości.
 Zgarbił się za zasłaniającymi go śmieciami i delikatnie jak tancerka baletowa ułożył na glebie ręce, które zamieniały się z sekundy na sekundę w kocie łapy. W tej formie dużo łatwiej będzie mu kryć się wśród złomu. Wszystko to zrobił oczywiście nieświadomy tego, że już teraz mógł zostać wykryty. Taką pewność mógł zdobyć najpewniej dopiero wtedy, gdy kula trafi go lub minie. Na to nie miał żadnego wpływu bez wiedzy, że ktoś do niego celuje.

/W dużym skrócie: Przemiana w kota i krycie się wśród gratów.
                                         
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Konegi Louma, Reoone, Lwiątko


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.12.18 22:38  •  (S) Pustkowie - Page 10 Empty Re: (S) Pustkowie
Abyssian jaki był każdy widział - wielki zmutowany wąż, któremu mało co mogło zagrozić. Był to zapewne jeden z tych powodów dla których rzadko potrafił docenić przeciwnika - i chociaż nie jest typem, który przechwala się swoją potęgą, to gdzieś tam w głębi swego umysłu zawsze sobie to wmawia. Nic więc dziwnego, że do całej tej akcji podchodził w stylu "eh, odbębnimy na szybko i elo". Gad raczej nie widział w obstawie ładunku poważniejszego zagrożenia i to mogło być dla niego zgubne.
Słysząc żenujący żart swego brata jedynie przewrócił oczami (tak jak zresztą się spodziewał) i... Zdecydował się wykonać jego prośbę o ruszeniu się. To nie było tak, że Lazarus był jego panem, po prostu uznał, że jego sugestia była w tej sytuacji całkiem ok. Przynajmniej tyle dobrego, że dron szpiegujący został zestrzelony. To jednak dopiero zwiastowało kolejne kłopoty...
Jęk silnika motoru był coraz głośniejszy i brzmiał co najmniej groźnie. Abyssian nie miał dobrego wzroku, był zdecydowanie krótkowidzem, jednakże za to wyczuwał smugi ciepła jak każdy szanujący się wąż. Wykorzystując ten zmysł starał się namierzyć kierunek z którego nadchodzi niechybny "samobójca". Sam jaszczur przemykał się stosunkowo powoli pomiędzy gruzami walającymi się po tym pustkowiu. Starał się nie być na otwartej przestrzeni bo wróg mógł mieć broń dystansową - a ta dla węża była wyjątkowo problematyczna. Niemniej nie miał zamiaru dać się zaskoczyć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.12.18 23:29  •  (S) Pustkowie - Page 10 Empty Re: (S) Pustkowie
Boziu, jakie to piękne. Muszę to zamordować.
 Dron najpewniej kosztował więcej niż kiedykolwiek warte było życie Lazarusa, a teraz za sprawą tego szczura tracił na wartości z każdym metrem zbliżającym go do ziemi. Czerwone ślepia łowcy z zachwytem śledziły ostatni lot tak zacnej technologii, licząc na niewielki pożar w momencie, gdy ta spotka się z desperackim piachem. Naprawdę liczył, że ten złom spłonie, wybuchnie czy pożrą go niewidzialne krokodyle, bo wiedział, że w przeciwnym wypadku będzie próbował odzyskać zwłoki szpiega i opchnąć go na części każdemu, kto wykaże tym jakiekolwiek zainteresowanie. A na tych pustkowiach była to wyłącznie strata cennego czasu.
 Kamikadze, które wyrwało się przed szereg było teraz w centrum uwagi - jak podejrzewał łowca - wszystkich zainteresowanych transportem. O tym, że nie są jedynymi obserwatorami przekonał się dość szybko, gdy motocyklista wycelował swoją broń w zupełnie inną stronę niż ta, po której znajdował się wraz z bratem. Pierwszą myślą było przeczekanie aż wojskowi sami wykończą konkurencję, ale szybko lodówkowy nieznajomy awansował do tytułu żywej przynęty. W końcu jakimś cudem szybciej namierzyli jego niż ich.
 Oparty o krawędź okna karabin spoczął też po części na resztkach drugiego zezłomowanego pojazdu, który aktualnie robił za część kamuflażu i tarczę. Boris odczekał aż motocykl znajdzie się w jego zasięgu, a kierowca chwyci za broń. Nie miał zaufania do wojskowego kombinezonu, cholera wie czy przygotowanego na taki ostrzał czy też nie, ale motocykl był już zupełnie inną sprawą.
 Przednie koło jest znacznie tańsze i łatwiejsze w wymianie, a przy jego uszkodzeniu w czasie jazdy całość może skończyć się widowiskową glebą, a tego widoku łowca nie mógł sobie odpuścić. Nacisnął spust, celując prosto w przednią oponę seryjnego samobójcy.
 Smacznego, braciszku.
                                         
Lazarus
Dezerter
Lazarus
Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Boris Nikołajewicz Azarow; Lazarus bądź po prostu — Łajza


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.12.18 2:43  •  (S) Pustkowie - Page 10 Empty Re: (S) Pustkowie
Spudłowała.
Przez kask z odbijającymi światło goglami nie widać było reakcji kobiety, ale po samym ruchu ramion można było założyć, że próżno na jej twarzy szukać zadowolenia. Pewniej chwyciła dzierżoną broń i ― znów przymykając jedno oko, dla podwyższenia celności ― strzeliła ponownie.
Stłumiony huk; pocisk przemknął, wbijając się później w suchy piach. Po drodze przeszył jednak ucho przemieniającego się w zwierzę wymordowanego, w którego czaszce jeszcze jakiś czas drżeć będzie dźwięk wystrzału.

Tonpacchi Itsume oraz Sumire Minaru byli już w połowie drogi między "uciekinierką" a wozem, aktualnie chronionym wyłącznie dzięki pojedynczej jednostce zmotoryzowanej  i karabinowi operowanemu przez siedzącego u szczytu transportowca wojskowego, kiedy motor szarżującej Niruyasy fiknął do przodu, jakby natrafił przednim kołem na kamień.

Jeden z wojskowych nadjeżdżających z odsieczą, dosłownie w tej samej sekundzie, uniósł dłoń odzianą w grubą rękawicę. Chwilę później, śmigający tuż po jego prawej towarzysz, wyprostował się, tak jak wcześniej Niruyasa i sięgnął za siebie, dobywając broni identycznej co poprzedniczka ― ARC-741.
Tym razem lufa przekrzywiła się w stronę Lazarusa i Abyssiana.

Było jednak za późno, bo pojazd Niruyasy szurał już po ziemi, wzniecając w górę tumany gęstego kurzu. Motor wpierw stanął na przednim kole, odrywając tym samym tylne od ziemi na dobre trzydzieści centymetrów, a w następnym momencie runął ciężko w bok. Ślizgał się po nierównym, żwirowatym podłożu, wpierw obracając się dookoła własnej osi (zrobił niemal cały obrót), a potem, jadąc w poprzek ścieżki, hamował, zbierając grudę suchego piachu.

Nim na dobre znieruchomiał, z kłębów dymu, w który wjechali dwaj wojskowi, wystrzeliły pociski. Wszystkie ostrzelały wóz, za którym krył się Lazarus. Po trzecim huknięciu zapanowała cisza. Oba motory zniknęły za zasłoną, która stopniowo zaczęła rzednąc.

---
> Rzuty.
> Reoone: odstrzelony fragment lewego ucha.
> (NPC) Niruyasa Ayano: brak informacji na temat jej stanu.
> Tonpacchi Itsume, Sumire Minaru: w odległości 200 metrów od was.
> Transportowiec: 1,1km od was.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.12.18 23:53  •  (S) Pustkowie - Page 10 Empty Re: (S) Pustkowie
 Strzał dosięgnął go, gdy się tego nie spodziewał. Trudno jest spodziewać się, że zostanie się ustrzelonym, gdy za wszelką cenę chce się tego uniknąć, ale umiejętności strzelca i jego własne zbyt powolne reakcje doprowadziły do tego, że pocisk przeleciał ze świstem tuż przy głowie, rozrywając miękką tkankę ucha. Kula zadziałała jak powiększony pistolet do przebijania, tyle że o znacznie gorszych konsekwencjach.
 Przerażony nagłym ukłuciem bólu kot wystrzelił do przodu jak petarda w niebo po odpaleniu. Było trochę niekontrolowanych ruchów w tym wyczynie, dlatego z trudem zmusił się do utrzymania pionu, co biorąc pod uwagę jego dezorientacje było nie lada wyczynem. Pazurki wbiły się w pierwszy przedmiot, który trafił pod jego łapy, gdy wreszcie zorientował się, że nie umarł, a został wyłącznie postrzelony.
 W kociej formie nie był w stanie ocenić obrażeń. Czuł, że coś jest nie tak z lewym uchem, które pulsuje ostrym bólem, ale ilość krwi musiała być znikoma, ponieważ nie czuł, by spływała mu po pysku. Tego rodzaju rana nie powinna też w znacznym stopniu mu przeszkadzać. Najpierw upewnił się jednak, że jego nowa kryjówka jest dostatecznie dobra. Ostatnim co mógł zobaczyć snajper był zapewne wystrzeliwujący miedzy graty kot, więc miał nadzieję, że przestał być już głównym celem.
 Wyglądało na to zajęli się kimś innym. Czyżby nie był jednym, który kręcił się w tej okolicy z powodu transportowca?
 Rozległ się huk, a potem na trasie uniosły się tumany kurzu. Nie widział dokładnie co właśnie zaszło, ale postanowił, że spróbuje obejść to miejsce ukryty za złomem. Gdyby ułożenie terenu pozwoliło, spróbowałby szybkim truchtem znaleźć się nieco bliżej miejsca, gdzie zdarzył się wypadek. Dopiero po ocenie sytuacji z nowej kryjówki podjąłby kolejne działania.
                                         
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Konegi Louma, Reoone, Lwiątko


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.19 21:29  •  (S) Pustkowie - Page 10 Empty Re: (S) Pustkowie
Nie dane było Borisowi zbyt długie nacieszenie się wypadkiem motocyklowym, który spowodował, bo w momencie w którym padły strzały odruchowo pochylił się w głąb swojego samochodu, byle zwiększyć ewentualną barierę dzielącą go przed pociskami. O ile w jednej sekundzie było całkiem zabawnie, to w drugiej przestało. Szybkie oględziny upewniły łowcę w tym, że w jego klatce piersiowej nie zieje żadna dziura, a z brzucha flaczki nie wypływają radosnym wodospadem. Jako snajper nie był przyzwyczajony do tego, że ostrzeliwano jego kryjówkę. Pochwalił się jedynie za pomysł schowania się za drugim złomem, a Abyssiana zganił w myślach. On mu tu skórę osłania, sytuację pod atak ustawia, a ten pewnie sobie łuski smyra o piasek i nawet nie myśli, żeby ruszyć ten swój paskudny ogon do roboty.
 Gdy nastała upragniona cisza, Łajza powoli wychylił łeb przez okno i łypnął podejrzliwie na rozciągający się przed nim widok. Unoszący się piasek utrudniał mu namierzenie pozostałej dwójki, choć ponownie kierując w ich stronę lufę karabinu miał zamiar strzelić w momencie, w którym którykolwiek wojskowy kombinezon postanowi się pokazać. W końcu fakt, że jeszcze żył stanowił niezły dowód, że dokładnie nie są w stanie go namierzyć, a jedynie zlokalizować kierunek, z którego ostrzelano ich towarzysza. Może nawet będą pewni, że już go zabili? Do tej pory nie wiedział do kogo wcześniej strzelała jego pierwsza ofiara, ale skoro uczyniła to dwukrotnie to postanowił jej zawierzyć - tam naprawdę ktoś był.
 Lazarus miał zamiar się stamtąd zmywać, ale właśnie poczucie, że nie są tutaj jedynymi Desperatami kazało mu zostać. Kto wie co czaiło się za tamtymi śmieciami. Może jakieś dzikie mackopodobne stworzenie, które teraz patroszyło wojskowych pod osłoną piachu? To przecież był kolejny z widoków, których łowca nie mógł przegapić. Posiedzi, popatrzy, może ustrzeli kolejnego trepa i myknie w siną dal, gdy sytuacja stanie się zbyt poważna.
                                         
Lazarus
Dezerter
Lazarus
Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Boris Nikołajewicz Azarow; Lazarus bądź po prostu — Łajza


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.01.19 12:46  •  (S) Pustkowie - Page 10 Empty Re: (S) Pustkowie
__
Ponieważ trochę zaczęło nam się to wlec (również z mojej winy), narzucam terminy. 2 dni dla was, 2 następne dla mnie, aby całą kolejkę zamknąć w maksymalnie 4. Czekam do 09/01, do godziny 20:00. Potem omijam na niekorzyść i lecimy żwawszym tempem. — Arcanine
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.01.19 22:03  •  (S) Pustkowie - Page 10 Empty Re: (S) Pustkowie
Tumany kurzu stawały się coraz mniej gęste, piach opadał na ziemię miliardem drobinek. Wkrótce zasłona zrzedła na tyle, aby dało się dostrzec szczegóły ― koła przewróconego pojazdu wciąż się poruszały w upiornych, bezdźwięcznych obrotach, choć silnik został wyłączony; samoistnie lub za pomocą jednego z towarzyszy nadgorliwej wojskowej. Kobieta leżała na glebie, nad nią pochylał się towarzysz. Pobieżnie przeglądał jej stan, ale już teraz można było zauważyć nogę wygiętą w kostce pod mało smacznym kątem. Kombinezon nasiąknął tam ciemną cieczą.

Trzeci żołnierz opierał broń o siedzenie własnego motoru. Lufa przechyliła się nieco bardziej na bok, ponownie celując ku siedzibie Lazarusa. Żołnierz posłał trzy następne pociski prosto w auto osłaniające dezertera. Trzykrotnie dało się słyszeć metaliczny odgłos. Pudło. Pudło. Pudło. Wojskowy przeładował broń.

Skup się.

Najwidoczniej wziął wdech, dało się dostrzec jak jego ramiona unoszą się, a potem powoli opadają. Ponownie znieruchomiał. Tymczasem jego towarzysz brał pod ramiona półprzytomną poszkodowaną i zaczął ładować ją na siedzenie własnej maszyny. Żadne z nich nie zwróciło uwagi na przemykającego coraz bliżej kota ― najwidoczniej jego niewielka postura zadziałała wreszcie jak kamuflaż. Poza tym kot nie strzelał.

W porównaniu do kogoś, kto znajdował się za byle jak porzuconymi rupieciami.

- - -
Lazarus: podaj stan magazynku swojej broni + dodatkową amunicję do mnie na PW. Po uzgodnieniu ilości naboi możesz rzucić kością w tym temacie tyle razy, ile będziesz chciał (i ile będzie pozwalało na to umówione ograniczenie), zakładając, że: 0-70 ― trafione; 71-100 ― nietrafione. Przed rzutem konkretyzuj jedynie gdzie postać celowała.
Abyssian: ze względu na stosunkowo niską temperaturę otoczenia, sięgającą 3-4 stopni, ciało wchodzi w odrętwienie. Jeżeli ominiesz trzy następne kolejki, postać będzie na tyle zdrętwiała, że jej ruchy będą zbyt wolne do ewentualnej ucieczki. Każda następna tura oznacza pogorszenie sytuacji.
Transportowiec: 900 metrów od was.
TERMIN: 14 stycznia + 2 dni dla mnie.
Yuu, jeżeli nie uda Ci się odpisać: daj mi znać.


NOWY TERMIN: 16 stycznia + 2 dni dla mnie.
Po uzgodnieniu z Yuu.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.01.19 1:15  •  (S) Pustkowie - Page 10 Empty Re: (S) Pustkowie
[ rzuty kostką ]

 Wolał nawet nie myśleć co byłoby, gdyby złom nie okazał się na tyle wytrzymały, by skutecznie zatrzymywać wrogie pociski. Karoseria jego pseudo-auta była zrobiona przecież z plastiku, a stalowe rury nie dałyby rady go w żaden sposób ochronić. Skończyłby poszatkowany jak kapusta na jakąś zacną suróweczkę. Jeżeli ten przeklęty wąż nie zacznie w końcu robić czegokolwiek pożytecznego to Boris obiecał mu w myślach, że jego cholerny ogon będzie doskonałym dodatkiem do tej surówki.
 Łowca musiał zlikwidować wojskowych jak najszybciej, więc gdy tylko kurz opadł na tyle, że zamajaczyła się w nim jakakolwiek sylwetka, Boris nacisnął spust celując w najszerszy obszar jaki tylko znalazł - w klatkę piersiową żołnierza, mimo że najchętniej odstrzeliłby mu łeb.
 Zaraz po strzelcu na celownik został wzięty drugi, znajdujący się w pobliżu żołnierz i mimo, że zajęty był pomaganiem swojej towarzyszce to Lazarus wolał nie ryzykować, że nagle przestanie interesować go iście rycerskie zachowania i zwróci się przeciwko niemu. Orion ponownie wypalił posyłając wiązkę lasera w jego klatkę piersiową. W planie było również uszkodzenie kolejnego motocykla na wszelki wypadek, ale niestety nie wypaliło. Po jaką cholerę celował w oponę?! Trzeba było równo walić w piastę. Łowca zganił sam siebie, doskonale wiedząc, że im bardziej będzie się bał, tym więcej błędów zacznie popełniać. Póki co najważniejsze było utorowanie sobie ewentualnej drogi ucieczki, a znajdujący się niebezpiecznie blisko jego tymczasowej kryjówki żołnierze, skutecznie mu to uniemożliwiali.
 Kły łowcy zgrzytnęły z narastającej wściekłości. Nie tak to wszystko miało wyglądać, nie taka była umowa. Jeżeli będzie musiał to potraktuje Abyssa jako żywą tarczę. Przeklęte zwierze.
 Ostatni strzał wymierzony został w przednie koło zbliżającego się transportera.
                                         
Lazarus
Dezerter
Lazarus
Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Boris Nikołajewicz Azarow; Lazarus bądź po prostu — Łajza


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.01.19 13:37  •  (S) Pustkowie - Page 10 Empty Re: (S) Pustkowie
 Drobinki drażniły jego nozdrza, a ślepia pokrywały się opadającym kurzem, gdy tylko otwierał je wystarczająco szeroko, by wychwycić jakikolwiek ruch. Musiał zdać się na zwierzęcy słuch, odgłosy wystrzałów i szuranie butów, zgrzyt opon o żwirowe podłoże i odległy szum silnika transportera. Pulsujący ból i echo przelatującej wcześniej przy głowie kuli dawały ciekawy, ale denerwujący efekt uboczny. Czuł się tak, jakby całe otoczenie drżało rytmicznie zgodnie z echem zamkniętym w umyśle kota. Dym powoli opadał.
 Widział sylwetki pojazdów i ludzi, od czasu do czasu rozbłysk wystrzału podświetlał od frontu ich twarze, ale zbliżający się transporter przypominał mu, że nie może zastygnąć w bezruchu zapatrzony w celujących do niewidocznego z jego perspektywy agresora, lub agresorów.
 Zmusił drżące z niepokoju kończyny do ruchu. Starał się skakać przesłonięty przez resztki opadającego kurzu za plecami wojskowych skupionych na tym, co dzieje się na trasie. W nadziei, że ktoś, kto może obserwować ich z opancerzonego pojazdu jest zbyt skupiony na kontrolowaniu otoczenia, próbował przemknąć w cieniach motorów.
 Musiał wybrać jeden moment, by otrzeć się niezauważalnie o któregokolwiek z żołnierzy, a potem jak przystało na przerażonego kota, z całą mocą swoich łap pokonać resztę odległości po nieodsłoniętym terenie, by wspiąć się na sterty śmieci i ukryć wśród nich jeszcze jeden raz. Tylko w taki sposób widział swoją szansę na podjęcie jakichkolwiek użytecznych działań. Liczył na to, że ochrona transportera pozostanie zbyt zajęta celowaniem do ukrytego zagrożenia.
 Zagrożenia, które jak się okazało mogło zaszkodzić także jemu. Odgłos wystrzałów rozlegał się z jednej i drugiej strony. Dla pewności przeskakiwał z kryjówki do kryjówki dopiero wtedy, gdy usłyszał strzał. Tak miał chociaż jakieś szanse, że zajęty celowaniem lub przeładowywaniem nieznajomy w niego nie trafi.
                                         
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Konegi Louma, Reoone, Lwiątko


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 10 z 15 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 15  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach