Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Eden :: Góra Babel :: Archiwum


Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 16.02.15 20:14  •  Zebranie - Page 2 Empty Re: Zebranie
- Gówno prawda. - Mruknęła pod nosem ledwie słyszalnie, po zakończeniu przez Metatrona jego wywodu. Że Bóg wrócił? Ciekawe dlaczego. Ciekawe dlaczego odezwał się akurat do niego, a nie zesłał wspólnej wizji swoim wiernym sługom? Ciekawe dlaczego mieli mordować tych wszystkich ludzi teraz, a nie wcześniej. I czemu mordować?
Miała wypowiedzieć coś na głos, ale jedna z anielic ją uprzedziła, wymawiając... W dużej mierze to, co miała na myśli Sunae. Żeby nie powiedzieć że z ust jej to wyjęła.
- Zgadzam się z nią. Nie jesteśmy MORDERCAMI, bez względu na to, jak święte by to było. Żadne z nas nie było święte i nie jest... Ale jeśli ruszymy za tobą, na krwawą krucjatę przeciw niemal całemu istnieniu tego świata...
Czym będziemy się różnić od upadłych, którzy odwrócili się od Boga? Niczym... Ach, nie. My będziemy zabijać, tylko za to że plaga przywróciła ludzi do życia, odbierając im szansę na powrót w Bożą łaskę. Genialne.
- Tak... Wiedziała że to otwarty sprzeciw wobec jego woli.
Ale nie zamierzała być obojętna na coś, co wygląda jak czysty obłęd. A to widziała właśnie...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.02.15 20:48  •  Zebranie - Page 2 Empty Re: Zebranie
/dodałabym wcześniej i lepiej, ale skasowało mi posta

Wpakowała się w glanach do sali w połowie przemówienia anioła. Przeprosiła i zajęła miejsce obok Lilo, jedynej znanej jej tu istoty. Niby sprawa jej "anielskości" była jeszcze mocno nie wyjaśniona, ale postanowiła mimo wszystko się tu pojawić. W końcu, zebranie tyczyło się wszystkich. Szybko jednak pożałowała, swojego zjawienia się.
- Że co proszę? Błagam, powiedzcie mi, że to zły sen. - Mało co było w stanie ją przestraszyć, ale jego słowa wręcz ją przeraziły.
- Jakie są szanse, że Guerre zabiła osoba chcąca władzy i jego stanowiska? - zapytała, pozwalając swojemu analitycznemu umysłowi pracować.
- Za przeproszeniem, pojawiasz się ni z tego, ni z owego i mówisz, że miałeś wizję, w której przekazano ci władzę i zlecono nam wyrżnięcie ponad połowy świata?! - Z nerwach wstała z krzesła. - To religia miłosierdzia, czy drugi Kościół Nowej Wiary?! Mamy nawracać, a nie wysyłać na tamten świat! - Oddychała ciężko by się uspokoić. Nie powinna pakować się w większe bagno, niż się znalazła. Rozejrzała się po sali.
- Błagam, nie pozwólcie na to. - Na jej twarzy malowało się przerażenie. Nie mogła uwierzyć, że to się dzieje na prawdę.
Sama była na razie za słaba by móc się przeciwstawić całej armii aniołów, ale jeśli większość okaże sprzeciw, to na pewno się uda, prawda? To nie może przejść. Ona na to nie pozwoli i nie ważne, kim jest, kim była albo za kogo będą ją mieć. Nie, z pewnością nie pozwoli, by rządził tu ktoś, kogo podejrzewała o zamordowanie swojego poprzednika i chcący sprowadzić na świat kolejną rzeź.
Wzięła się w garść, stanęła prostu i spojrzała na anioła.
- Chcesz nas karać za niechęć do mordu? Jaki z ciebie anioł?
Czy była osobą impulsywną. Z pewnością. Z pewnością była w stanie bronić jak lwica ważnej dla niej sprawy.
Zerknęła na inne wypowiadające się osoby.
- Właśnie, ta okropna sekta morduje naszych braci, a my nic z tym nie robimy. Powinniśmy się zająć sprawą tych bluźnierców zamiast zmieniać się w jeźdźców apokalipsy i jechać po mniej winnych istotach - zawarczała. Starała się zachować spokój. Już i tak była w kiepskiej sytuacji. A może nie? Może inni się za nią wstawią? Przecież to anioły. Powinni być po stronie dobra.
Już teraz zaczęła się w jej głowie rodzić myśl, że jeśli tak wyglądają sprawy w Edenie, to wypadałoby nieco szybciej wziąć się w garść po "powrocie do życia" i samemu spróbować ogarnąć ten burdel. Niestety, chwilowo miała raczej małą siłę przebicia. Bez poparcia innych aniołów, nie ma się co pchać do władzy.


Ostatnio zmieniony przez Natalie dnia 16.02.15 21:11, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.02.15 21:07  •  Zebranie - Page 2 Empty Re: Zebranie
To było dziwne. Aż za dziwne. Nie mogła jakoś dopuścić do siebie myśli, że Guerre został ot, tak, po prostu zamordowany. Pierwsze co pojawiło się w jej umyśle to zdecydowane podejrzenie co do tego, jak duży wkład w tę śmierć miał przemawiający anioł.
Odrobinę przeraziła się gwałtowną reakcją Natalie, jednak nie była w stanie powstrzymać tego potoku słów. Zamiast tego poczekała na chwilkę ciszy i sama zabrała głos.
- KTO znalazł ciało brata Guerre? Kiedy i jak? W jaki sposób zginął? - zaczęła, wpatrując się podejrzliwie w Metatrona. Wprawdzie miał on na dłoni bransoletę archanioła, jednak w sprawie z wiadomością od Stwórcy coś głośno śmierdziało.
- Nie uwierzę, że Ojciec życzył sobie śmierci kogokolwiek, a już szczególnie naszej ręki. Niesiemy miłosierdzie i nawrócenie, a nie bezduszne mordy. To nie sekta. Jeżeli Stwórca ma powrócić, musimy szerzyć dzieło zbawienia, nie zniszczenia. - Starała się opanować wzburzenie. Jakie u licha mordowanie niewiernych? Nawet dla tych, którzy przeszli na inne wyznanie, upadli i sprzeniewierzyli się Bogu była jeszcze nadzieja.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.02.15 22:22  •  Zebranie - Page 2 Empty Re: Zebranie
Sitael wpadła spóźniona do sali i zastopowało ją w drzwiach. Jak to archanioł zabity? Kto, jak, kiedy? Dlaczego?! Zamknęła drzwi i słuchała innych. Przecież to szalone. Może nie wierzyła w Boga jak dawniej i przestała go szanować, ale wiedziała jedno. Nie chciałby śmierci tych ludzi.
- Ale dlaczego od razu zabijać? Przecież... Ojciec by przecież nie chciał czegoś takiego!
Podeszła do Natalie i stanęła obok niej. Przecież anioły nie zabijały. Oni wszyscy mieli rację. Jeśli to zrobią, to czy nie staną się jak Kościół Nowej Wiary? Jak te potwory? Od zawsze mieli chronić ludzi, opiekować się nimi, pomagać... A teraz Metatron ni z tego, ni z owego stwierdził, że Bóg do niego przemówił i wydał tak absurdalny i okrutny rozkaz.
- Nie jesteśmy mordercami. Mamy chronić i pomagać, nie zabijać. Celem naszej egzystencji było nawracać, pomagać zagubionym odnaleźć drogę! A nie robimy nic ani z tą sektą, ani z tymi, którzy przez nich zostali porwani, okaleczeni lub przeciągnięci na ich stronę!
Si wciąż stała, powoli zaczynając się zastanawiać dlaczego w ogóle ktoś miałby zabić archanioła. I to tuż pod wrotami Edenu. Nikt poza aniołami nie zapuszczał się w tej rejony, czyż nie? Poza tym zabicie archanioła było trudne! Sama walka z nim to jak życzenie śmierci.
- Zamiast zabijać powinniśmy się najpierw skupić na innych rzeczach. Skoro zabito Archanioła, to czy nie jest możliwe, że ktoś będzie chciał wtargnąć do Edenu i nas też pozabijać? Wtedy nawet z pomocą Ojca sobie nie poradzimy, jeśli nie będziemy mieć odpowiedniego przywódcy, który nie ma innych spraw na głowie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.02.15 17:17  •  Zebranie - Page 2 Empty Re: Zebranie
Chwilę się zastanawiała, czy wejść. W końcu była spóźniona, a nie chce zwracać na siebie uwagi. Ale w końcu uznała, że lepiej będzie jak wejdzie. Ali nie chciałaby potem dostać opieprzu, że jej nie było.
Także weszła cicho, wymamrotała jeszcze cichsze "przepraszam" i usiadła z boku. A potem się wsłuchała w to, co mówią inni.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.15 2:22  •  Zebranie - Page 2 Empty Re: Zebranie
Dobra, bo są nieścisłości. W pierwszym poście napisałam, że jest wam znany, więc… wszyscy go kojarzycie. Mój bład, że nie nakreśliłam jego roli i „władzy”. W każdym razie informacje wam znane:
- jest wiekowy, najprawdopodobniej jeden z pierwszych aniołów.
- żadne z was nie zna go osobiście, chyba, że ma więcej niż 6tys lat.
- tylko Nathaniel go zna osobiście
- wiecie, że jest wysoko postawionym aniołem i należał swego czasu do „sądu bożego”
- ma sporą reputację
Tak więc nie jest kimś ‘z tyłka wziętym, co postanowił sobie, że będzie nowym archaniołem, ale nikt go nie zna’. No. Plus! Pomieszczenie, w którym się znajdujecie jest zbudowane ze specjalnego materiału, który ogranicza anielskie moce aż do 30% o tym też wie  tylko Nathaniel.
-----------------------------------------------

Anioł odetchnął cicho przez nos, cierpliwie wysłuchując wszystkiego, co zgromadzeni tutaj chcieli powiedzieć. W końcu, gdy zapanowała cisza, przesunął ciemnym wzrokiem po zgromadzonych i zaczął wyjaśniać, ważąc każde wypowiedziane słowo.
- Rozumiem wasze oburzenie oraz zrozumienie, poniekąd ignorancję. Zacznę jednak od początku, mając nadzieję, że to wasz ostatni przejaw braku wiary w naszego Ojca i jego słowa. Tak, zostaliśmy stworzeni, by nieść miłosierdzie… na rozkazach Kreatora. Bóg zniknął na ponad tysiąc lat. Powiedzcie mi, ilu ludzi przez ten czas udało wam się nawrócić? Pięciu? Dziesięciu? Stu? – zamilkł skupiając na chwilę swoje spojrzenie na Natalie.
- Minęło ponad tysiąc lat, a nam, aniołom nie udało się praktycznie nic zmienić. Przykra i bolesna prawda. Zamiast sprawić, że na ziemi przeważa dobro i miłosierdzie, pozwoliliśmy pojawić się kultowi pogańskiego bożka, który wyżyna naszych braci i siostry. Jestem pewien, że to oni zabili naszego brata, Guerre. Oraz młodą anielicę, którą znaleziono obok jego martwego, zbezczeszczonego ciała. Wycięto jej serce i brutalnie wsadzono w usta Guerre, który w niemym krzyku rozpaczy zamilkł na wieki. Moja siostro, po zebraniu chętnie zaprowadzę cię tam, gdzie spoczywa jego ciało, jeśli tego pragniesz i sama ocenisz jak zginął. – archanioł skinął lekko głową w stronę Lilo, po chwili ponownie spoglądając na zgromadzonych.
- Jesteście młodzi, to zrozumiałe, że nie wiecie wielu rzeczy. Mówicie, że będziemy mordercami, jeśli uwolnimy plugawe dusze? A czy Boga też nazwiecie mordercą? – zapytał nieco podwyższonym głosem, który odbił się echem po sali.
- Czy to nie Bóg rozkazał zabić pierworodnych w Egipcie? Niewinne istoty nieskalane brudem świata? Albo czy to nie Bóg wybił całą rodzinę Hioba tylko dlatego, że założył się z Szatanem o wiarę tego nieszczęśnika? A Sodoma i Gomora? Syn Abrahama, który w ostatniej chwili został odratowany? A żydowski lud, który przez moment zwątpił w Boga, został skazany na wieloletnią tułaczkę? I wreszcie potop, który oczyścił całą ziemię ze zła? Dalej. Nazwijcie śmiało Boga mordercą. – na Sali zapanowała grobowa cisza, lecz archanioł po chwili kontynuował.
- Nie mamy prawa podważać rozkazów Boga. Ma plan, a my jesteśmy jego bożym dziełem, by wykonywać jego wolę.


----------------
Nathair położył swoją dłoń na drobnym ramieniu Blizzare i nachyliwszy się do niej, szepnął jej na ucho.
- Shh, nie wychylaj się póki co i siedź cicho. Słuchaj go uważnie. Swoją drogą, masz telefon? – zapytał spoglądając na nią znacząco.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.15 11:33  •  Zebranie - Page 2 Empty Re: Zebranie
... Tak. Nie dało się nie powiedzieć, że to wszystko... To wszystko było mordem. Ze strony Boga, w stronę ludzi... Westchnęła głęboko, podnosząc wzrok ponownie na figurę archanioła. Nie znała go...
Ale Boga również... Czy może więc oceniać ich plany i decyzje?
- A więc, Archaniele... Bóg rozkazuje nam wyzbyć się swojej natury orędowników słowa Bożego, stróżów ludzkiego żywota, którzy próbowaliśmy uchronić rodzaj ludzki od śmierci, od kataklizmów i bólu...
I teraz mamy zmienić to w palące pragnienie uśmiercenia całego ludzkiego gatunku? Już nie ma istot, które dalej wierzą w Niego... Co będzie dalej, gdy Bóg już wróci na zniszczoną, opustoszałą ziemię? Czy przekazał ci to, Metatronie?
- To dość ciekawe pytanie. Wybiją wszystkich ludzi...
Ale co dalej?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.15 14:07  •  Zebranie - Page 2 Empty Re: Zebranie
Wciąż nie była przekonana. Owszem, potop i cała reszta miały miejsce i tak dalej, ale to nic nie zmieniało. Anioły nie są mordercami. Usiadła i popatrzyła na archanioła jak na szaleńca.
- Nie zostaliśmy stworzeni do zabijania. Sam to powiedziałeś. I nie wmawiaj nam tu, że nie mamy wiary w słowa Ojca. Po prostu trudno uwierzyć w to, że chce żebyśmy zabijali ludzi. Owszem, trudniej ich teraz nawrócić, gdy mają nowego bożka, ale czy nie było tak przez tysiąclecia, że mieli swoich fałszywych bożków? Zawsze będą tacy, którzy wolą swojego złotego cielca od Boga, nic na to nie poradzimy. Jednak zabijanie ich od razu tylko dlatego, że zeszli na złą drogę... To się kłóci z naszą naturą.
Rozejrzała się jeszcze po sali i cicho westchnęła. Morderstwo anioła czy nie, wciąż się nie zgadzała na tak radykalne środki. Przecież musiałby być inny sposób. Taki, który pokazałby ludziom jak bardzo potrzebują Boga i aniołów.
- Plugawa czy nie, to wciąż dusza, którą można zbawić. No i nie musimy od razu robić tych samych rzeczy, które robią oni. Mamy inne środki, by pokazać im, że ich bożek im w niczym nie pomoże. Wielu z nas przecież wciąż ich chroni przed katastrofami naturalnymi, czyż nie? A jakby tak przestać, lub nawet samemu je wywołać? Kiedy modlitwy do fałszywego boga nic nie wskórają, to zwrócą się z powrotem do naszego Ojca, jak zbłąkane owieczki którymi są. Wtedy my znów będziemy ich chronić. Nie podziała to jednak na długo jeśli On nie wróci. Nawet razem nie mamy takiej mocy, by zrobić, to co On może. Mamy setki innych możliwości, a od razu rzucamy się na najgorszą, zamiast najpierw spróbować czegoś co bardziej do nas pasuje.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.15 14:33  •  Zebranie - Page 2 Empty Re: Zebranie
"Nie wątpię w naszego Stwórcę, tylko w Ciebie!", przemknęło jej przez myśl. Na zewnątrz, nie dała po sobie jednak nic poznać. "Kompletnie mnie zignorował?! Cholera, jak tak można?!" Była wściekła. Można było dostrzec drgania jej zaciśniętych pięści. Zamknęła oczy. Tą drogą nic nie osiągnie. Musi się uspokoić. Nie może się wpakować w kłopoty tylko dlatego, że nie potrafi być posłuszną marionetką. Zdecydowanie nie ufała temu gościowi.
- Bracie... - wymówiła z trudem. - Skąd pewność, że nie jest to kolejny z testów naszego Ojca? Może chce sprawdzić, jak bardzo zmieniliśmy się przez ten czas i nadal wyznajemy jego zasady? Co, jeśli sam nieświadomie ciemniejesz w jego oczach? - Musiała spróbować inaczej. Oby pozostali też się nie ugięli. - Martwię się o ciebie - wyszeptała. Pobliskie anioły zapewne były w stanie to usłyszeć.
- Oczywiście, że Bóg jest mordercą. Jest alfą i omegą. Początkiem i końcem. Sam nadał sobie prawo do decydowania o tym, kto może żyć, a kto nie. Nas jednak do tego nie upoważnił. Gdyby chciał to zrobić, przemówiłby do każdego z osobna. Nigdy nie kazałby stróżom odwrócić się od swoich podopiecznych. Dopóki Jezus Chrystus nie pojawi się ponownie na Ziemi, końca świata nie będzie.
W jej słowach było słychać przekonanie. Czy w to wierzyła? Chyba tak. Kwestia jej wiary nie była jeszcze jasna. Nadal miała mętlik w głowie. Wiedziała jednak jedno. Gdyby Bóg chciał końca świata, sam by go sprowadził.
Nadal wpatrywała się w oczy nieznajomego. Poczuła, jak przez jej ciało przebiegają dreszcze. Niedobrze. Moce się uaktywniały, gdy się denerwowała lub była w niebezpieczeństwie. Ostatnie, czego potrzebowała to niekontrolowany atak. Zacisnęła powieki. Dziwne. Tutaj objawy wydawały się słabsze. Ale może to i lepiej? Przynajmniej nic niechcący nie zniszczy. Ostatnie czego jej trzeba, to złość otaczających ja istot.
Opadła na krzesło. Skupiła swoje myśli na uspokojeniu pracy serca. "Za dużo adrenaliny. Zaraz się w coś wpakuję. Opanuj się."
- Dlaczego Ojciec wybrał właśnie Ciebie? Powinien był skontaktować się z nami wszystkimi.
Może jeśli zdoła lepiej poznać jego wersję, to łatwiej będzie jej wychwycić nieścisłości. Potrzebowała mocniejszych argumentów. Sama pogadanka teologiczna nie wystarczy.
- Nie każcie mi znowu oglądać rzezi niewiniątek. Proszę... - wyszeptała, chowając twarz w dłoniach. Dlaczego to powiedziała? Co się z nią działo? Wzięła  się w garść.
- Oprócz "poświęconej" broni dasz nam też opaski "Gott mit uns"? W końcu my też mamy "oczyścić" ludzkość z niegodnych życia istot.
Podniosła na niego oczy. Załamanie, czy nie. Ktoś musi ratować, to co z ludzi zostało. Nawet jeśli tym kimś ma tu być nic nieznacząca Natalie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.15 18:45  •  Zebranie - Page 2 Empty Re: Zebranie
Blizzie ucichła. Zazwyczaj była bardzo uparta, ale po spotkaniu z Taihen Shi jej odwaga troszkę stopniała.
- Mam komórkę, a co? - szepnęła do Nathaira.
Sama przemowa nowego... archanioła była bardzo dziwna. Wiedziała, że na pewno nie będzie słuchać nowych postanowień.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.15 18:49  •  Zebranie - Page 2 Empty Re: Zebranie
Co?
Chwila, co?
Ale... ale przecież to nie miało być tak.
To stanowczo nie miało być tak.
Alicja zagryzła wargę, ale się nie odezwała. Czuła się dość nieswojo z taką ilością osób w jednym miejscu. Wiedziała jednak jedno. Z pewnością nie ustosunkuje się do nowych zasad. Widziała, że reszta aniołów również nie chce brać w takim czymś udziału.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Zebranie - Page 2 Empty Re: Zebranie
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Eden :: Góra Babel :: Archiwum

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach