Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 5 z 11 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 17.04.15 21:50  •  Fabryka - Page 5 Empty Re: Fabryka

Interwencja MG


Założenie ładunku nie trwało zbyt długo, Marcus miał w końcu w tym pewne doświadczenie. Jednak moment w którym przeciskał się obok maszyn nie umknął uwadze Järv, która dzięki temu zdołała rzucić się w bok, za osłonę. Ucierpiało przez to jedynie jej lewe ramię, gdy rykoszetująca kula wyżłobiła jej piękną szramę, piekącą, lecz niegroźną.
Jednak próba skrócenia dystansu nie skończyła się najlepiej. Choć udało jej się w pewien sposób uniknąć serii, to jednak odłamki poraniły dotkliwie lewy bok i udo najemniczki.
Zdradziecki atak Yuu powiódł się tylko częściowo. Nie zabiła jej, ale zrobiła głęboką ranę na jej udzie, utrudniając ruchy tamtej. Järv, strzelając na oślep, ledwie musnęła prawe ramię Łowczyni. Również, nie trafiła w brzuch Sleipnira, jak planowała, lecz ostrze prześlizgnęło się po jego żebrach, żłobiąc płytką, acz bolesną ranę.
Zdradziecki cios One zranił Yuu w łopatkę.

Efekty

Jarv - draśnięte lewe ramię (0/2 posty leczenia), zranione udo - średnie utrudnienie chodzenia (0/4), poszatkowany bok - dużo małych, bolesnych ranek (0/3)
Sleipnir - płytka rana żeber
Yuu - głęboka rana łopatki - problem z ruszaniem kończyną (sama wybierz którą), draśnięcie prawego ramienia
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.04.15 18:39  •  Fabryka - Page 5 Empty Re: Fabryka
Nie była aż taką idiotką, by sądzić iż do ochrony fabryki przysłano tylko jedną osobę, póki co walczyła, ale ze świadomością, że w każdej chwili ich sytuacja może się zmienić. Kimkolwiek była nieznajoma, na pewno była wyszkolona w walce, a przynajmniej na nią przygotowana. Pytanie brzmiało tylko, czy jest na tyle dobra, by powstrzymać dwójkę łowców, a jednocześnie dokonać tego, po co zapewne została tu przysłana – ochronić budynek produkujący zasoby dla S.SPECu. Kami utkwiła swój wzrok w sylwetce osoby, którą zaatakowała w pierwszej kolejności, podążając za nią niczym cień i nie pozwalając jej uwolnić się od zagrożenia ze swojej strony. W tym przypadku nikt raczej do nich nie strzeli, żeby przypadkiem nie trafić w swojego sojusznika. Poczuła jak pocisk, który wyglądał jakby nie miał nawet zamiaru w nią trafić ociera się mocno o jej prawe ramię i pozostawia po sobie krwawy ślad, na szczęście to nic wielkiego, zwykłe draśnięcie. Osiągnęła jednak swój cel, katana dosięgła kończyny zakapturzonej postaci i pozostawiła na niej głęboką bruzdę prawdopodobnie nie pozwalając jej w tak dużym stopniu wykonywać uników, tak jak robiła to na początku unikając obstrzału stratega. Rana na ramieniu łowczyni lekko krwawi, ale przecież można wykorzystać szkarłatną ciecz do własnych celów... Pobudzone krwią swojego właściciela no-dachi zaczęło emanować delikatnie czerwonym światłem prezentując swoją gotowość do poważnej walki. Skończyły się żarty, nawet najmniejsze dotkniecie ostrzem spowoduje przeszywający ból, ogłuszający i wywołujący na rannym uczucie nadchodzącej zagłady. Są blisko siebie, na tyle blisko by półtorametrowe ostrze mogło tańczyć w dłoniach Yuu niczym materialna groźna pożegnania się z tym światem. Jego długość jest idealna, by wymknąć się spod zasięgu dłoni przeciwniczki. Tak właśnie się staje, Kami wycofuje się na bezpieczną odległość około dwóch kroków, wykonuje obrót na pięcie i z zamachem celuje no-dachi w stronę rąk nieznajomej, z całej siły starając się je uszkodzić na wysokości przedramion, tak by przerwać jej ścięgna, by nie była w stanie utrzymać niczego w dłoniach, po czym wycofuje się na kolejny krok przeskakując z lewej nogi na prawą, by zmylić przeciwniczkę. Cios spada na nią niczym grom z nieba, ból informuje o tym, że zostawiła tyły za bardzo odsłonięte i teraz świeża krew spływa po jej plecach, a prawa łopatka wydaje się na tyle uszkodzona, by prawa ręka odmówiła posłuszeństwa. Skoro nie można jej teraz użyć, to jest bezużyteczna. Kami pozwala ręce swobodnie zwisać wzdłuż ciała, by nie powiększyć rany jeszcze bardziej. W końcu obie ręce ma tak samo sprawne, no-dachi trzymane w prawej jest tak samo śmiercionośne co używane przez lewą rękę. Rękojeść zostaje więc w lewej dłoni. Mając nadzieję iż cios wymierzony w ręce zakapturzonej był celny chociaż w niewielkim stopniu, że zadała jej chociaż płytką ranę, Yuu odwraca się szybko tnąc na oślep, by trafić osobę która zadała jej cios w łopatkę, póki jeszcze znajduje się za nią. Dziewczyna, do tego nie wygląda na specjalnie bojową istotę, ale nie wolno nie doceniać swojego przeciwnika. Od razu widać, iż obrała sobie na cel stratega i skierowała się w jego stronę, a skoro tak, to odwróciła się do łowczyni placami. Przywódczyni wykorzystując swoją nadnaturalną siłę spowodowaną Czerwinką rusza zaraz za nią, mając nadzieję dogonić z ponadludzką szybkością i wykonać cięcie na wysokości ud, by uniemożliwić jej poruszanie się, po czym od razu wykonuje gwałtowny skok na bok, chowając się za maszynami, gdyby przypadkiem ta pierwsza postanowiła do niej strzelić, rzucić w nią czymś, bądź wykonać atak w innej formie, a jednocześnie oczyszczając łowcy drogę, do wznowienia salwy. Nie zatrzymuje się nawet na chwilę, w biegu myśli jej się tak samo dobrze jak podczas postoju. Manewruje między maszynami wykorzystując je jako tarczę. W końcu zniszczenie maszyn będzie tylko i wyłącznie na korzyść łowców.
- Nie radzę wam celować do mężczyzny. Jeden zły ruch i ważne części fabryki wylecą w powietrze. - Mówi cały czas poruszając się po pomieszczeniu, krąży wąskimi ścieżkami. Głos zza maski jest zdeformowany, ale przesiąka go realna szansa spełnienia tej groźby. Kami naprawdę jest w stanie tego dokonać, a jej broń drży z podniecenia w lewej dłoni. Prawa chociaż obecnie zwija przy ciele, w każdej chwili może zostać użyta jako tarcza przez atakami przeciwniczek, gotowa przyjąć na siebie pociski i cięcia.

Użycie artefaktu 1/3.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.15 20:43  •  Fabryka - Page 5 Empty Re: Fabryka
Jeśli pełna kolejka nie pojawi się do środy, fabryka wybucha i każdemu, kto nie odpisał urywam rękę.

Verstehen ihr?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.15 23:12  •  Fabryka - Page 5 Empty Re: Fabryka
"Zdychaj kurwo, zdychaj zdychaj zdychaj" czyli jedyne co siedziało w umyśle Sleipnira po tym jak poczuł rozcięcie na żebrach, od razu zacisnął zęby i chwycił pistolet, który aż się prosił o wyciągnięcie i wystrzelenie reszty magazynku w przeciwnika. Czemu miałby się ograniczać skoro jego własna broń "rwała się" do tego żeby rozerwać trochę przeciwników. Wystrzelił pozostałe 5 nabojów stojąc w miejscu przy pierwszych trzech, pozostałe dwa wystrzelił już w trakcie wycofywania się do tyłu. Chciał jak najbardziej wykorzystać fakt, że miał pewne trafienie którejś z kul z takiej odległości, ale nie chciał kusić losu i dać się zabić przez tak łatwe odsłonięcie się.
Właśnie, odsłonił się, ale nie swojemu początkowemu przeciwnikowi, zauważył, że przybyli następni dopiero po tym jak Yuu oberwała. Kiedy zobaczył twarz nowej rywalki poczuł krótkie ukłucie w żołądku i sercu, serio kurwa, serio ona. Ze wszystkich pierdolonych ludzi na tym wymarłym świecie to akurat na nią musiał się napotkać i to z nią będzie teraz musiał stoczyć walkę, z której tylko jedno z nich wyjdzie żywe. Ehhhh kurwa, jebać sentymenty, nie miał na nie czasu, zwłaszcza w takim miejscu.
Cofając się do tyłu nagle odbił w stronę Yuu i szybko przeładował magazynek, jebany przebłysk geniuszu i lekka paranoja sprawiły, że teraz ma dostęp do nabojów w moment dzięki czemu może mu się uda wygrać szybko i sprawnie. Po przeładowaniu pistoletu sięgnął po swój nóż, jedyne co potrzebował to po prostu nim trafić jednego z przeciwników, miał zamiar użyć mocy swojego artefaktu i sprawić, że któryś z przeciwników zapadnie się pod własnym ciężarem, przynajmniej jednego będą mieli wtedy z głowy.
Nie miał zamiaru też pozostać dłużny One i miał zamiar odpłacić się jej za zranienie jego przywódczyni, ale tylko przy użyciu naboi, widać było, że jej kompanka jest znacznie bardziej niebezpieczna więc to ją trzeba będzie uziemić, na dodatek wolał nie podchodzić blisko Yuu aby jej nie przeszkodzić czy po prostu wejść przez przypadek pod ostrze.
Posłał w stronę One 7 nabojów celując w brzuch i biodra, największa szansa na trafienie więc podczas posyłania ostatnich dwóch kul przystanął na chwile i wycelował jednym nabojem w jej nerkę a drugim w jej udo, coś na pewno przecież ustrzeli.
Kiedy bawił się tak w niezrównoważonego rewolwerowca usłyszał słowa Yuu, choć nie były skierowane do niego. Kurwa, nici z niespodzianki. Kiedy oczy przeciwników skierowały się na niego pokazał jeden z dwóch posiadanych przy sobie detonatorów, nie wiedziały tylko, że ten, który właśnie pokazuje jeszcze nie jest podłączony do bomby, sprawny i odbezpieczony trzymał w zupełnie innej kieszeni, ale tego wiedzieć nie musiały.
Nie dał im czasu do napatrzenia się na to, chciał im tylko dać znać, że jego przyjaciółka nie blefuje, a kiedy już to wykonał to ruszył w stronę Jarv aby chociaż odrobine zranić ją nożem, jedyne co potrzebował to zetknięcie się ostrza z przeciwnikiem, którego chciał uziemić.
Oczywiście nie zapomniał o One, starał się nie podchodzić zbyt blisko, ale jeżeli ta ruszyła w jego stronę to posłał w jej stronę kolejne kule (5) po czym użył noża w zwykły sposób.
Jeżeli tak się nie stało to jego głównym celem cały czas była Jarv, której ciało miał zamiar przygnieść do gleby jej własną masą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.05.15 22:15  •  Fabryka - Page 5 Empty Re: Fabryka
Jest.
Gwiazda zjawiła się w samą porę.
Po cięciu odsunęła się kilka kroków w tył i przeniosła ciężar ciała na zdrową nogę. Rana jednak dokuczała bardziej, niż przypuszczała.
Na słowa łowczyni zatrzymała się i rozejrzała uważnie.
Wylecą w...
Szlag.
Trzeba znaleźć ładunki i...
I co? Czy mała Järv w poprzednim życiu była saperem?
Oczywiście, że nie.
W takim razie - zabrać detonator.
A jeśli niechcący go aktywuje? Przy jej drastycznym niedoborze subtelności to bardzo... bardzo prawdopodobne.
- Szprycha! - syknęła w stronę Wiecznej. Jeśli udało jej się zwrócić uwagę, skinieniem głowy wymownie wskazała na mężczyznę.
Zajmij się nim.
Znowu katana.
Tak, kataną trzeba się będzie zająć.
Ale jeszcze nie teraz.
Odskoczyła. Na tyle, na ile pozwoliła jej niesprawna noga. Byle nie stracić władzy w rękach. Teraz byłoby to bardzo niepożądane.
Jeśli jej się udało i uniknęła cięcia, natychmiast rzuciła nożem - prawą, zdrową ręką - w stronę łowczyni z mieczem. Potem obrót, zachwianie - stanęła na zranionej nodze - nieznaczne wycofanie w tył, wyciągnięcie kolejnego noża i przygotowanie do sparowania ciosu Łowcy.
Jeśli jej się nie udało... Cóż - teraz najpewniej próbuje opanować nieposłuszne, sparaliżowane bólem ciało, wykonując niezdarny unik przed ciosem ze strony mężczyzny.
Trzeba zająć się kataną. Walka ze strzelcem była zbyt delikatną sprawą. To należy zostawić One, o ile nie chcą wylecieć w powietrze.



draśnięte lewe ramię (1/2 posty leczenia),
zranione udo - średnie utrudnienie chodzenia (1/4),
poszatkowany bok - dużo małych, bolesnych ranek (1/3)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.05.15 10:44  •  Fabryka - Page 5 Empty Re: Fabryka
Odwet Yuu na Smoczycy zakończył się sukcesem. One mogła poczuć, jak nogi się pod nią uginają i z ledwością utrzymuje się prosto. Strzał Sleipnira w łydkę nie poprawił jej sytuacji. Z gradu ołowiu kilka kul obtarło jej czaszkę i ramię. O dziwo, łowca bardziej skupił się na jej towarzyszce, wyprowadzając ciosy, które najemniczka parowała z trudem. Nóż ciśnięty w stronę łowczyni zrykoszetował, odbijając się od maszyny i znikając gdzieś w ciemnym kącie.
Czy to właśnie jego wina, bo wbił się w ładunek i spowodował spięcie, czy może pośpiech Sleipnira zaważył na niestabilności ładunku, wiadomo było tyle, że nagle fabryką wstrząsnął ogłuszający wybuch i jedna z machin wyskoczyła z toru pracy, przy okazji rozsypując się po okolicy. I tak właśnie jedno z wielkich kół zamachowych rozdzieliło dwójkę walczących – aby nie stracić rąk musieli stracić trzymane w ręku bronie – i potoczyło się dalej. Wpadło na ranną One, która z trudem trzymała równowagę, odepchnęło ją. Najemniczka uderzyła głową o jakąś inną machinę; straciła przytomność. Rozległ się przyprawiający o mdłości chrzęst, gdy jej ręka wpadła wprost pod jadące dalej koło – połamane kości i zmiażdżone stawy – regenerować się to będzie długo. Wielkie koło uderzyło o ścianę i przewróciło się, uszkadzając kolejną machinę.
To nie koniec zniszczeń spowodowanych ładunkiem. Cała zgraja małych odłamków i drobnych elementów wyprysnęła z dużą prędkością w stronę walczących. W ten sposób Sleipnir otrzymał dwa kolejne draśnięcia i ogromnego siniaka, gdy uderzyła w niego rura, nieznanego przeznaczenia. Järv natomiast mogła wpisać na swą listę dzisiejszych dokonań bliskie spotkanie trzeciego stopnia z wirującą zębatką, która boleśnie uderzyła ją w bark.
Yuu, manewrująca wokół maszyn zaliczyła kilka siniaków wielkości melona, na łydkach. W momencie wybuchu wszyscy byli bezpiecznie schowani przed bezpośrednimi obrażeniami od eksplozji.

Efekty


Jarv - draśnięte lewe ramię (1/2 posty leczenia), zranione udo - średnie utrudnienie chodzenia (1/4), poszatkowany bok - dużo małych, bolesnych ranek (1/3), rozbrojenie, stłuczony bark - spory siniak (0/2) i uszkodzony staw (0/3) (wybierz który)
Sleipnir - płytka rana żeber, rozbrojenie, draśnięcia torsu i spory siniak
Yuu - głęboka rana łopatki - problem z ruszaniem kończyną (sama wybierz którą), draśnięcie prawego ramienia, kilka bolesnych i sporych siniaków na łydkach - lekki problem z chodzeniem

One ma złamaną ręką, uszkodzone stawy i jest nieprzytomna. Nie bierze udziału w walce - nie ma atakowania jej.

Termin - Wtorek


Godzina 22:00
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.05.15 18:21  •  Fabryka - Page 5 Empty Re: Fabryka
Trudno było zapanować w tym momencie nad chaosem. Wybuch właściwie zadecydował o wszystkim, co miało miejsce w tym miejscu. Rozdzielił walczących, rozdawał karty wedle własnej woli, chociaż niewątpliwie należało pamiętać, czyje dokonania sprawiły, że stało się tak, a nie inaczej. Ładunek podłożyli łowcy, ich zdanie było już częściowo wykonane. Niektóre elementy maszynerii walały się po podłodze, inne niczym domino rozwalały się jedno po drugim. Ogólne zamieszanie sprawiło, że jedna z ich przeciwniczek nie zdołała zapanować nad własnym ciałem i została niemal przejechana przez pędzące koło. Wyglądało na to, że cios wykluczył ją z gry, a nawet jeśli jakimś cudem by wstała, ból na pewno dał by o sobie znać.
Dwóch na jednego. Może i niesprawiedliwe, ale kto powiedział, że życie takie jest? Kami nie miała nawet chwili zawahania przed sytuacją, by pozwolić swojemu współtowarzyszowi samodzielnie rozprawić się z wrogiem. Chociaż nogi uginały się pod nią, bo pulsujący ból dawał o sobie znać przy każdym kroku, nie znaczyło to, że ma zamiar zrezygnować z walki. Zakapturzona postać też nie wyglądała najlepiej, krew wylewała się z niej niemal z każdej strony i chociaż oboje ze Sleipnirem stracili na chwilę broń, nie znaczyło to, że gra się zakończyła. Chociaż oczywiście skoro fabryka i tak została już uszkodzona, przeciwniczka mogłaby dać sobie spokój. Chyba, że z jakiegoś powodu, postanowiła podreperować swoją dumę i nie rezygnować z walki. Chociaż przywódczyni nie zdziwiła by się, gdyby oznajmiła im, że dla mniej walka się skończyła. Szczerze jednak wątpiła w ten scenariusz.
Łowczyni nie miała zamiaru dać jej do tego możliwości. Na szczęście jej broń pozostała na miejscu, w zaciśniętej dłoni, w pewnym uchwycie. Szybko oceniła szanse. Strateg ma bez wątpienia okazję, by dołożyć nieznajomej, był od niej zdecydowanie większy i na pewno potrafił to wykorzystać, a tamta okaleczona na wiele różnych sposobów na pewno odczuwała już doznane rany. Kami wychwyciła wzrokiem miejsce, z którego skoczyła na nią druga przeciwniczka i postanowiła się tam dostać. Skoro dotarła tam niezauważona, na pewno przejście prowadziło do innych miejsc w fabryce, a skoro były one rozmieszczone wyżej, będzie mogła pójść dalej i użyć granatów wybuchowych, które dostała od Sleipnira. Miała zamiar wysadzić w powietrze inne sale w fabryce, znajdując się bezpiecznie na wysokości, unikając dzięki temu przypadkowych i niekontrolowanych elementów maszyn. W razie czego miała przy sobie broń, mogła stawić czoła pracownikom fabryki, ale wątpiła by Ci, stanęli do walki, skoro w ich miejscu pracy panoszą się uzbrojeni łowcy i dochodzi tu do wybuchów. Z no-dachi wysuniętym przed siebie, do ataku i obrony jednocześnie ruszyła we wcześniej opisane miejsce, by dokończyć dzieła zniszczenia.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.15 18:01  •  Fabryka - Page 5 Empty Re: Fabryka
Cholera, nisko latające rury nigdy nie były mu druhami, ale bez przesady. Żeby tak nagle, ni stąd ni zowąd atakować w plecy niczego niespodziewającego się Łowcy? Ehhh, wpuścić chamstwo na salony.
Tak czy siak, bardziej bolała go strata noża niż plecy po dostaniu metalem, przynajmniej nie on jeden stracił broń. Widząc stan swojego przeciwnika cofnął się odskokiem do tyłu w międzyczasie sięgając po broń. Dobrze pamiętał, że pozostało mu jeszcze 5 naboi a broń tego kalibru na pewno zrobi coś więcej niż połechta ciało tej kreatury.
Rany, które otrzymała na pewno utrudnią jej omijanie kul, ale nie miał ich aż tyle ile by chciał więc po wystrzeleniu pierwszych dwóch stojąc w miejscu aby mieć jak największą celność, ruszył w stronę swojej torby, którą miał nadzieję znaleźć w okolicy wybuchu, to i tak największy cud że jej zawartość nie wybuchła i nie pogrzebała ich wszystkich pod toną gruzu i żelastwa.
Kiedy kierował się w stronę amunicji i materiałów wybuchowych posłał kolejne 3 strzały, starał się zranić swojego przeciwnika, ale nie zabić więc celował w jej tors, który miał też znaczną większą szansę na oberwanie niż głowa.
kiedy opróżnił cały magazynek rzucił broń w stronę torby i wyciągnął równocześnie pistolet oraz drugi detonator, dokładnie ten który pokazał wcześniej.
- Wiem, że nie jesteście żołdakami SPECów, widać to od razu. Nie widzę potrzeby zabicia cię, Smoku (o ile istnieje możliwość nazwania jej tak to Sleipnir tego użył), ale jezeli spróbujesz jakkolwiek nam przeszkodzić to Ciebie i Caroline czeka marny los, zabieraj ją stąd, a gdy się obudzi to przekaż, że wisi mi spory dług. - Powiedział na tyle głośno aby Jarv go usłyszała, po czym wyciągnął z torby kolejne ładunki, dipolę oraz maskę przeciwgazową. Najpierw rzucił dipolą aby zakłócić wszelką pracę kamer działających w środku, po wybuchu zajął się maską, którą po chwili umazał własną krwią i przestrzelił na wylot.
- W tej masce biegałem po Promenadzie, będziesz mogła przekazać SPECom, że mimo iż nie udało ci się obronić fabryki to pozbyłaś się wyjątkowo skurwysyńskiego Łowcy. Po tym jak porównają ją z tą z nagrania powinni ci uwierzyć. Obustronna korzyść, nie sądzisz? - Powiedział z uśmiechem na twarzy, Smoczyca coraz bardziej przypominała mu tą z opisu Blighta, to był kolejny powód, dla którego jeszcze jej nie zabił.
Jeżeli Jarv próbowała go mimo wszystko zaatakować to Slei wystrzelił w nią wszystkie naboje po czym wyciągnął sztylet z kieszeni.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.15 21:47  •  Fabryka - Page 5 Empty Re: Fabryka
Huk.
Błysk.
Uderzenie.
Ziemia usunęła jej się spod nóg.
Uderzenie. Znowu.
W tej chwili bolało ją właściwie całe ciało.
Ale to nieważne. Zaraz się zagoi.
Dźwignęła się chwiejnie, oceniając położenie.
Wieczna zniknęła jej z pola widzenia. Ale to duża dziewczynka, poradzi sobie. Chyba.
Co prawda - jeden za wszystkich, wszyscy za...
Nie. Pieprzyć to.
Miała większy problem. Jedna z machin wyleciała w powietrze. Dodatkowo obecny stan ciała nie pozwoli najemniczce na skuteczną obronę reszty. Zwłaszcza, że detonator nadal tkwił gdzieś przy ciele Łowcy.
Lewą rękę położyła na maczetce za pasem. Prawa była nie do użytku. Właściwie - nie mogła nią ruszać. Coś musiało się schrzanić ze stawem.
Drgnęła, chcąc rzucić się w pogoń, ale lewa noga przypomniała o sobie i najemniczka prawie się przewróciła, kiedy kończyna odmówiła posłuszeństwa.
Nie być kompatybilną z własnym ciałem. Takie niewygodne.
Jeśli chodzi o samą Järv, mogłaby walczyć, dopóki nie rozerwą jej na kawałki. Ale organizm miał własne zdanie.
Odetchnęła głęboko i obróciła się powoli w stronę strzelca.
Wpatrzyła się spokojnie w mężczyznę, wysłuchując jego marnej propozycji.
Nie tak łatwo ją zabić. Własna skóra była ostatnią rzeczą, którą się teraz przejmowała.
Łowca najwyraźniej znał One, w dodatku z imienia.
Teoretycznie misję można było zaliczyć do nieudanych, bo szanse na ocalenie reszty budynku były bardzo nikłe, zwłaszcza zważywszy na ciągły brak posiłków.
Cóż...
- W porównaniu do poniesionych strat, dla mojej strony korzyść jest bardzo nieproporcjonalna. Jakkolwiek bezcenny byś nie był, Łowco. - oświadczyła ze stoickim spokojem, przenosząc ciężar ciała na prawą nogę.
Co prawda - lepsze coś, niż nic. Kaliber chyba ten sam, co jej.
W dodatku nie miała karty przetargowej. Gdyby była w lepszym stanie, mogłaby chociaż spróbować go dopaść. Ale teraz podziurawiłby ją, zanim by do niego dokuśtykała.
Mniejsza o nią - pozbiera się. Ale fabryka nie.
Nieforunnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.05.15 11:46  •  Fabryka - Page 5 Empty Re: Fabryka
Patrzyła ma swoje dzieło zniszczenia. Może granaty nie powodowały aż takich zniszczeń jak materiały wybuchowe, ale i tak nabroiła niemało. Sale, jedna za drugą znikały jej z oczu pod gruzami i elementami maszyn, które teraz walały się wszędzie, gdzie tylko sięgał wzrok. Powoli pozbyła się wszystkich pięciu granatów i niezwłocznie skierowała się w przeciwnym kierunku.
Misja wykonana.
Skwitowała szybko w myślach. Nie obyło się bez problemów, ale przecież dzięki temu rozgłos będzie większy. Na chwilę obecną zrobili i tak na tyle bałaganu, by wykluczyć na bardzo długi okres działanie fabryki. S.SPEC na pewno w jakiś sposób na tym ucierpi, chociaż sama Kami była zwolenniczką bezpośrednich ataków na władzę. Cóż, jeszcze nie teraz.
Powłócząc od czasu do czasu nogami, gdy tylko za mocno przenosiła z jednej an drugą ciężar ciała wróciła podwyższeniem do pierwszego pomieszczenia w jasnym już dla Ciebie celu.
- Odejdź stąd, póki jeszcze masz siły, by tego dokonać. Nie będziemy Cię ścigać. W przeciwnym wypadku nie zawahamy się użyć przewagi liczebnej. - atmosfera nadal była napięta, chociaż Yuu liczyła na rozwagę przeciwniczki. - Zabierz ze sobą tą drugą i znikajcie mi z oczu.
Może to efekt maski, albo faktycznie łowczyni zakończyła swoją wypowiedź cichym, niemal zwierzęcym warknięciem.

// Bli powiedział, że skończył nam MG-ować. Z resztą sama też myślę, że resztę da już się normalnie rozegrać.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.05.15 20:09  •  Fabryka - Page 5 Empty Re: Fabryka
Widząc, że jego przeciwniczka dalej stała w miejscu mógł od razu wywnioskować, że nie miała szans, jej rany były zbyt poważne żeby mogła wygrać z dwójką Łowców, i to nie byle dwójką a największymi weteranami rebeliantów. Cholera, to nie był jej szczęśliwy dzień, nie był on też One.
Wygrali, co tu więcej mówić.
- Jestem pewien że gdybyś widziała choć cień szansy na wygranie z nami to już byś próbowała, widać gołym okiem jak twoja skóra się odnawia, ale to nie wystarczy żeby wygrać z nami kiedy zostałaś sama. Moglibyśmy cie zabić tu i teraz, to samo moglibyśmy zrobić z Caroline. Myślisz, że dlaczego oszczędzamy wasze życia? - Zapytał. Ciekaw był odpowiedzi i zdradzał to od razu, nie miał powodu żeby to ukrywać ani nie mieli czasu żeby niepotrzebnie pieprzyć, posiłki zapewne nie będą zwlekać.
- Yuu, pilnuj jej, ja w międzyczasie zrobię to po co tutaj przyszliśmy. - Po tych słowach sięgnął do torby i poszedł rozłożyć kolejne ładunki niedaleko Jarv. Wiedział, że Yuu nie zawiedzie jeśli trzeba będzie go osłonić przez chwilę więc mógł skupić się na swojej pracy.
Zakładając ładunki znalazł swój nóż, był wbity w jedną z machin więc musiał się trochę pomocować z wyciągnięciem go, ale nie trwało to długo.
Po założeniu kolejnych materiałów wybuchowych podszedł do Jarv z maską i podał ją, nie miał zamiaru dłużej z nią walczyć, ale jeżeli zaatakowałaby go to nie odpuściłby jej, nie pozwolił się wydostać żadnej z nich żywej z fabryki.
- Weź to, zrobisz z tym co chcesz. Uznaj to za prezent i zapłatę za nie zabicie Ikara w posiadłości. Choć teraz nie on ma u ciebie dług a raczej ty u mnie. Puszczamy was wolno tylko dlatego, że poniekąd jedziemy na tym samym wózku, o ile się was opłaci to trzymacie naszą stronę więc możesz spróbować spłacić swój dług wspomagając rebeliantów. Po swojej krótkiej mowie rozłożył resztę ładunków i podszedł do One żeby sprawdzić jaki jest jej stan.
Widząc jej rękę zlitował się nad nią, nie była jego wrogiem w tym momencie więc delikatnie ją podniósł i Zaczął kierować się w stronę wyjścia.
- To koniec, Smoku. Jedyne co teraz pozostało to wciśnięcie jednego z detonatorów, jeżeli nawet byś mnie teraz zaatakowała to Yuu użyła by swojego. - Skłamał ostatni raz i wyszedł tą samą drogą, którą przybyli, tym razem również z bagażem, ale trochę większym niż ostatnio.
Jeżeli Jarv przystała na warunki i wszyscy opuścili fabrykę razem to z bezpiecznej odległości (czyli z początkowego miejsca obserwacji na którym spotkał się z Yuu) odpalił detonator i wysadził fabrykę w powietrze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Fabryka - Page 5 Empty Re: Fabryka
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 11 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach