Zakochałem się. |:
Znaczy już dawno, ale... no. Znasz moje zdanie. Jest cudny i już go zapisałem!

Ojeju, jakie przeurocze stworzenie~ Aż bym chętnie takiego wzięła do domu i bezwstydnie wykorzystywała dniem i nocą.
Jako przytulankę, oczywiście.

Trzeba było coś zrobić, jak net się buntuje... Dzięki, Take. Trzeba jeszcze porysować na dniach. Może w końcu zrobimy to grupowo? W weekend czy coś?

Lil, śmiało. Młody Jace nie miałby nic przeciwko. Był grzecznym dzieciakiem. c:

Okej, to daj ._.

Jeżeli takie coś powstaje przy buntowaniu się neta, to jak dla mnie może buntować się dalej. Chociaż wolałbym nie. I tak, jestem za. Nawet dziś miałem do ciebie pisać, żebyś ze mną porysował. Widocznie odczytałeś przekaz, a ja nie wiedziałem, że odczytałeś, no i nie zabrałem się za rysowanie!

I to ja zabieram tego pana. Tak.

No weź, Take ;-; Możesz mieć kogokolwiek i podbierasz mi mini-Jace'a sprzed nosa? D:

Bo ja chcę właśnie Jace'a. |:

Ech... poddaję się. Może kiedyś mi się uda znaleźć żywą przytulankę. ;-;

Lil, zapakować? Z kokardką na szyi?

I muszę w końcu narysować jego grupę, z którą się przyjaźnił jako dziecko... ush.

Take, ale to lepiej w weekend... bo do jutra muszę napisać pracę na niemiecki, a z rana zdać wf. |: I zostaw Lil tego Jace'a.

No może być w weekend. I rób ten niemiecki, rób. Nie zostawię jej. |: Też mi się coś od życia należy.

To załatwcie to między sobą i dajcie mi znać, bo nie wiem czy kontynuować poszukiwania czy też nie ._.