Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 11 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 15.11.14 17:06  •  Opuszczony Bunkier Empty Re: Opuszczony Bunkier
Opuszczony bunkier
Opuszczony Bunkier FU9zyJy
Niegdyś potężna, tajna baza wojskowa, zwana również „Strefą Piątą Z”. Nie tylko była to podziemna fortyfikacja praktycznie nie do zdobycia konwencjonalnymi sposobami, ale również prowadziła specjalne badania za czasów swej świetności.
Wraz z szalejącymi na powierzchni kataklizmami, sprowadzano we swe podziemne koszary cywilów. Było ich coraz więcej i więcej, aż w końcu zaczęło brakować miejsc. Bunkier przez to został zamknięty. Ludzie wewnątrz zaczęli się buntować przeciwko wojskowym, odgradzającymi ich od reszty rodzin, znajomych i tak dalej. W końcu wybuchła krwawa rzeź. Fortyfikacje opustoszały. W podziemnych korytarzach można było jedynie zobaczyć śmierć. Kości walające się dookoła, łuski pocisków, stara krew. Przez lata nikt nie zajmował się tym miejscem, aż w końcu niektóre z kondygnacji się zawalały. Tak było do roku 2996, w którym pewien naukowiec zwący się Zahiro, nie był zmuszony uciekać z miasta i gdzieś się schować. Wraz z jednym ze swych wiernych maszyn, pozbył się gruzów z jednego pomieszczenia, tworząc z niego swoje laboratorium.
Wraz z kolejnymi latami, pomieszczenie było w pełni zaopatrzone rozmaitymi komputerami, którym było zapewnione odpowiednie zasilanie w postaci rdzeni fuzyjnych starego typu. Reszta kondygnacji dalej jednak pozostawała zniszczona.
Panuje tam niezwykły chłód. Drzwi do laboratorium jak i do samego bunkra są wyrwane z nawiasów. Bariery, które niegdyś utrzymywały podziemia przed wszelkimi niebezpieczeństwami były powyginane i czarne, co świadczyło o wykonanych na nich eksplozjach. Spleśniały beton, który po uderzeniu pięścią prawdopodobnie by odpadł. Sypiący się ogółem sufit. Zardzewiałe przedmioty, zniszczone lampy, gruz na lewo i prawo. Kościotrupy i zabarwiona czerwienią krew. Tak w skrócie można opisać te miejsce.


------------------------------------------------------

Post gościa
Spoiler:

------------------------------------------------------

... Próba odnalezienia drogi na własną rękę jednak skończyła się sążną porażką dla systemów nawigacyjnych członka linii 0178. Nawigował na ciemniejącej pustyni za pomocą starych, zatartych danych o punktach orientacyjnych, które... Już nie istniały. Był to zaiste duży problem dla oprogramowania poszukującego właściwej drogi, tym bardziej że dane wciąż były w szczątkach wewnątrz jego dysku, przez co jego zdolności bojowe i koncentracyjne spadały, a podatność na atak z zaskoczenia, jak i przegranie walki wzrastały... Rozwój sytuacji w tą stronę był zbyt niebezpieczny, przez co system kierujący uznał, iż nowym priorytetem jest znalezienie kryjówki na czas nocy. Znając habitaty i przyzwyczajenia stworzeń naturalnych większości typów, silne drapieżniki wychodzą na żer nocą, stąd skupienie się na odnalezieniu schronienia stało się głównym priorytetem. Zmierzch zachodził co raz bardziej, nawet raz jego receptory słuchowe zarejestrowały odgłosy odpowiadające zwierzęcym pomrukiwaniom, które jednak nie mógł skojarzyć w tej chwili.
Pośpiech. Zdecydowanie to się przyda.
Woah, udało się. System odchaczył priorytet, widząc na horyzoncie dość spory hangar, który najprawdopodobniej (kto stawia coś takiego na środku pustyni?) prowadzi do podziemii. Nie kręciło się przy nim nic podejrzanego, więc to raczej nie było gniazdo bestii nieznanego sortu... Zbliżył się więc, ostrożnie jednak rozglądając na boki i nasłuchując otoczenia. Nie wydawało mu się by coś w tej okolicy się działo złego. Jeszcze. Wieczór, nie ma nad czym się zastanawiać, ani tym bardziej być wybrednym.
Wszedł do budynku, a potem bez problemu znalazł zejście na dół... Nie spodziewał się że będzie to jasno. Przez głowę przeszła mu myśl użycia systemu przeładowania na swoich receptorach ocznych, lecz z drugiej strony, w korytarzach wyłożonych podłogą brukowaną...
Dźwięki. One wystarczą.
Mimo to jednak wolał pozostać ostrożnym, to też zszedł na dół, trzymając obie dłonie na swojej broni. Jedna na rękojeści, druga na pochwie, z kciukiem przygotowanym do wypchnięcia osłony by wysunąć szybkiej ostrze. Schodził ostrożnie, a następnie równie ostrożnie poruszał się wewnątrz korytarzy. Co prawda ciężar jego osoby i glano-buty nie były dobrym połączeniem by zachować ciszę... Ale to nie stanowiło problemu. Był gotów się bronić, w ciasnym korytarzu miał przewagę...
Tak jakby. Coś jednak zwróciło jego uwagę. Z bliskiej okolicy doszły go dźwięki stalowych pobrzękiwań. Kierując się na nie, odnalazł pomieszczenie, z którego sączyło się słabe światło. Czyli jednak... Ktoś tu może być. Człowiek, maszyna, anioł, wymordowany... Coś cywilizowanego.
A takiego się nie wita z dłońmi na broni. Przeszedł więc do swojej standardowej podstawy i powoli podszedł do wysadzonych w powietrze odrzwi (system zanotował ten fakt, doszukując się korelacji między wciąż działającą elektrycznością a tym) i wychylił głowę, zaglądając do środka. Pomieszczenie było pełne komputerów i różnych części...
I osoby, która próbowała coś robić... Nie widział dokładnie, gdyż osobnik ten był obróconymi plecami do niego. Wszedł do środka cicho, po czym splótł dłonie za plecami, spoglądając na tą osobę... Która była podłączona do elektrycznego systemu podtrzymywania energii...
Android?
- Ekhem... - Odchrząkną, wprawiając swoje wargi w delikatny uśmiech. Pomimo "rozluźnionej" postawy, był gotowy w każdej chwili do walki, uniku...
Lub w najgorszej sytuacji - ucieczki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.14 17:25  •  Opuszczony Bunkier Empty Re: Opuszczony Bunkier
Coś zdawało się wisieć w powietrzu. Coś, co nie pozwalało się w pełni skupić na wykonywanym zadaniu. Zmusiło to Mashiro do uwierzenia w wariujące, uszkodzone systemy i przedsięwzięcie specjalnych kroków w postaci przekazania energii do swych sprawnych modułów bojowych. Starał się jednakże szybko pocerować odpowiednie moduliki, by być jak najbliżej ukończenia.  Słysząc odkrząknięcie, od razu wyrzucił „pistolet do cerowania”, łapiąc spod łóżka Colt’a M1911. Odskakując, od razu wymierzył go w stronę głowy przybysza. Ten mógł dostrzec dość pokaźną dziurkę w wnętrznościach „Nina”, jak i dziwne, zielone żyły, nie pasujące do wszelkich nowych modeli. Pistolet był oczywiście odbezpieczony i przygotowany do naciśnięcia spustu. W milczeniu zmierzył gościa od stóp do głowy, a na jego twarzy nagle pojawiła się doza zdziwienia.
- Jeżeli przyszedłeś tutaj w celu zlikwidowania Zahiro, niestety ktoś Cię uprzedził. Atakowanie mnie również nie ma sensu. Znajdujesz się w skutecznym zasięgu broni Colt M1911, mogącym przebić się bez najmniejszego problemu przez Twoje ciało. Dodatkowo, dźwięk po wystrzale sprowadzi tutaj niebezpieczne istoty czyhające tylko na taki sygnał. Pokonanie mnie co prawda nie będzie stanowiło problemu, lecz… Nie jest to tego warte. Każdy z możliwych wariantów przeprowadzenia ataku z moim refleksem zakończy się wystrzeleniem pocisku – powiedział to bardzo metalicznym głosem, świadczącym o uszkodzeniu modułu głosu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.14 17:49  •  Opuszczony Bunkier Empty Re: Opuszczony Bunkier
Reakcja istoty była domyślna, ale zarazem...
Ludzka. Czyżby to był kolejny android z modułem imitującym odczucie emocji? Przeanalizował możliwe rozwoje sytuacji. W wielu z nich osobnik przed nim pociągał za spu...
Przerwał tamtejsze obliczenia, słysząc dźwięki, jakie wydaje podmiot ze swojego "gardła", ust. Metaliczne zgrzyty były na tyle wyraźne, że to potwierdziło poprzednią tezę. Teraz... Jakim modelem jest ten osobnik? Był w dużej odległości i pełna identyfikacja nie była jeszcze możliwa.
- Każdy? - Spytał, rozpoczynając powolny, mozolny krok w linii prostej do osobnika jaki mierzył do niego z broni palnej. Wciąż trzymał dłonie splecione za plecami, więc był całkowicie... Odsłonięty? To chyba dobre słowo.
Aktywacja systemu Overload - obie kończyny dolne. Inicjalizacja pierwszej fazy przegrzania.
- W ilu z tych wariantów uwzględniasz możliwość tego, iż twój oponent może dysponować większą szybkością i refleksem ruchów od twoich? Obliczenie trajektorii lotu wskazuje na to, iż kierujesz pocisk w najłatwieszy punkt uśmiercenia - głowę. Jest to zarazem punkt najmniejszy i najłatwiejszy w manewrowaniu. Pytaniem jednak jest co innego... - przesuną lewą dłoń na pochwę miecza przy jego pasie, a prawą na rękojeść, powoli wysuwając ostrze z rękojeści, jakim następnie wymierzył w białowłosego osobnika stojącego pewien kawałek drogi od niego, nawet pomimo zbliżania się. - ... Czy jesteś gotów na to że w twoich obliczeniach pojawi się błąd? Czynnik chaosu, który przewidzianą i obliczoną pod każdym kątem sytuacje odwróci o 180 stopni?
Pierwsza faza systemu przegrzania zainicjalizowana.
Uśmiechną się delikatnie, wciąż zbliżając do niego, z ostrzem wyciągniętym przed siebie. Jego kroki były uważne, gotowe w każdej chwili do zmiany swojego toku działania. Czarne oczy wciąż wpatrywały się w osobnika przed nim, analizując dane o nim. System powoli odnajdował pojedyńcze skrawki informacji, lecz to wciąż było o wiele za mało.
- Jesteś gotów pociągnąć za spust i to sprawdzić, czy obaj opuścimy broń? - Postawił mu jedno, wyraźne ultimatum, zmniejszając już dystans dzielący ich o ponad połowę. Im mniejszy dystans, tym łatwiej trafić...
I tym mniejszy dystans by się zbliżyć i zaatakować.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.14 18:14  •  Opuszczony Bunkier Empty Re: Opuszczony Bunkier
Mashiro trzymał dalej uniesioną broń. Zwiększył jednakże siłę nacisku wraz z zbliżaniem się przeciwnika w jego stronę. W jego oczach, mimo że żelaznych, dało się zauważyć pełnie skupienia na swym celu. Był przygotowany do naciśnięcia spustu, jednakże ewidentnie analizował konieczność takiego postąpienia. Słuchał go oczywiście odważnie, mając wbity wzrok wprost w oczyska „turysty”. Po zakończeniu jego wypowiedzi, gdy została przekroczona bariera „50%” dystansu, postarał się zrobić jeszcze jeden krok w tył.
- Zatrzymaj się, jeżeli nie chcesz się o tym przekonać… Myślisz bardzo analitycznie, więc wiesz, że zdążyłem w swych obliczeniach zaktualizować dzierżoną przez Ciebie broń. Jednakże, tak jak mówiłem, prawdopodobnie przegram. Nawet jeżeli nie trafiłbym Cię, stworzenia spoza by dokończyły moją spartaczoną robotę. Nim zdążyłbyś się do mnie zbliżyć, wiesz, że nacisnąłbym spust. Dodatkowo jestem w opłakanym stanie. Jednakże! – powiedział nieco głośniej, jakby ukazując swoją irytacje. Słychać było aż trzeszczenie pistoletu, który prawie był rozgniatany w jego dłoniach.
- Każda z przeprowadzonych operacji zakończy się porażką obu stron, bez względu na to, jaką szybkość i zwinność posiadasz… Poza tym, walczysz na moim terenie. Zostań na swojej pozycji i odłóż broń, a również ja to zrobię – nieco się zachwiał, zmieniając szybko pozycje na kucającą, wymierzając tym razem w klatkę piersiową przeciwnika.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.14 18:35  •  Opuszczony Bunkier Empty Re: Opuszczony Bunkier
Analizował dalej zachowanie osobnika. Widać było iż jest skupiony na celu, lecz wciąż był w zamyśleniu czy aby napewno musi to robić. Im bardziej się zbliżał, tym więcej danych mógł określić w kwestii jego wyglądu i tym wyraźniejszy obraz składał się w jego danych.
Nie zatrzymał się jednak na jego prośbę, a dopiero kolejne kroki dalej, gdy z pofragmentowanych danych wyłonił się pół-pełny obraz danych osobniku przed nim. Podzielił swoją uwagę, i jednocześnie gdy ten mówił, z ust Lena wyrwało się jedno, krótkie słowo, bezgłośnie wypowiedziane. Po nim skupił swój wzrok na osobniku, opuszczając broń i wysłuchując go do końca. Był poirytowany... Czyżby jeden z najlepszych czyścicieli miasta się zbuntował? To ciekawe... I odczuwał emocje? ... Jeszcze ciekawsze, jeśli faktycznie program Lentarosa może odczuwać "zaciekawienie".
- Dziewiątka... - Wysuną pochwę zza pasa spodni i uniósł ją przed swoją twarz, poziomo do powierzchnii ziemi, po czym powoli wsuną doń ostrze swojej broni. - To dyshonor by walczyć z kimś, kto nie może prawidłowo się bronić... Od kiedy to ulubieniec S.Spec, Żniwiarz jest "zezłomowany" w opuszczonym bunkrze? - Jego głos zaimitował kpinę w ostatnich słowach, które zaakcentował zatrzaskującym się w rękojeści ostrzem, jakie następnie znów w pochwie przywrócił do miejsca gdzie było - lewa strona jego pasa. Zdjął okulary z twarzy(o których prawie zapomniał) i schował je w kieszeń swojego płaszcza, wywołując na swojej twarzy uśmiech, jakiemu nadał wyraz politowania. Może to dziwne... Ale zrobił się nader "emocjonalny" w chwili spotkania kolejnego androida, może nawet zbuntowanego jak on... Czyżby poprostu swoista "euforia" systemu, który znalazł jakieś towarzystwo między tymi tłumami organicznych ludzi?
- Hm... A może powinienem cię nazwać w inny sposób, Dziewiątko? Wyglądasz jakbyś zaczął przejawiać emocje... To nie jest dobre dla androida, prawda? Wojsko i władza zapewne nie były zadowolone, gdy zacząłeś odczuwać irytację jaką ukazujesz mi teraz... Prawda? - Przekrzywił lekko głowę na bok, wciąż utrzymując na twarzy wyraz... Politowania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.14 19:02  •  Opuszczony Bunkier Empty Re: Opuszczony Bunkier
Gdy nie zauważył satysfakcjonującej go reakcji na wydany przez siebie ultimatum, zaczął powoli wduszać spust. Dzieliły go milimetry od uruchomienia młoteczka na tyłach pistoletu, który uderzy nabój i dokona jego eksplozji, wypuszczając z siebie oddzielony pocisk, jak i łuskę. Jednakże, gdy zauważył zatrzymającą się sylwetkę mężczyzny, zaprzestał mordowania swego pistoletu. Na wypowiedzenie swego imienia zareagował przyodzianiem dosyć nieciekawego wyrazu twarzy, ukazującego coś, co można było zakwalifikować do „nienawiści”. Odłożył jednak broń z boku, zabezpieczając ją, gdy tylko do jego uszów dotarł dźwięk chowającego się ostrza w pochwie. Podniósł się z ledwością, podnosząc z ziemi również maszynkę do spawania. Wbił swój wzrok w dziurę w brzuchu. Kątem oka jednak dalej starał się obserwować potencjalnego przeciwnika, gdyby był zmuszony do przeprowadzenia obrony.
- Zamknij się… - warknął dość głośno, odwracając się do niego bokiem. Stanął przy łóżku, rozświetlając pomieszczenie iskierkami.
- Nie masz pojęcia jakim utrapieniem są emocje wyższego rzędu… - na chwile przestał, łapiąc się za czoło. Zagryzł zarazem swoją dolną wargę, wykonując chwiejny krok w tył. „Błąd krytyczny: 391”. Pokiwał głową na boki i powrócił do spawania.
- Zresztą, to i tak nie ważne. Po co tutaj przybyłeś? Znasz mój pseudonim… Żniwiarzem jednak nazywają mnie tylko Łowcy. Idąc tym tropem, jesteś jednym z nich. To oznacza zarazem, że jesteś jednym ze zbuntowanych androidów. W szczególności utwierdza mnie w tym informacja o „dyshonorze”. Normalne androidy raczej nie mogą czuć czegoś takiego jak honor i duma, a to oznacza, że jesteś zdolny do kłamstwa. Kiedy opuściłem broń, Ty otrzymałeś zdolność szybkiego zlikwidowania mnie – zatrzymał proces spawania, odkładając maszynkę. – W takim razie celuj dobrze w rdzeń… Jeżeli chybisz, nie dam Tobie kolejnej szansy… - stanął do niego przodem, zakładając ręce na siebie. Ewidentnie bił się z tym, aby jego ton zabrzmiał jak najneutralniej. „Błąd krytyczny: 441.” Znów Mashiro szybko się złapał za czoło, przymykając jedne oko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.14 19:29  •  Opuszczony Bunkier Empty Re: Opuszczony Bunkier
- Skąd ten gniew, Dziewiątko? - Rzucił znów, imitując kpiarski ton w odpowiedzi na powarkiwania maszyny przed nim. Pomimo iż już nie stanowił zagrożenia w kwestii broni, wciąż mógł się spodziewać braku zaufania ze strony osobnika przed nim. Ciężko się dziwić - jest postawiony pod murem, najwidoczniej nie jest również w stanie opuścić tych sal. Na jego kolejne słowa wzruszył ramionami, wciąż wykonując powolne kroki ku spawającemu swoje części androidowi.
- Model 0178E. - Zidentyfikował się, albowiem skoro on znał bez większych problemów tożsamość Mashiro, pozwolił też by i on poznał jego dane identyfikacyjne. Linia androidów-eliminatorów, swoistych "jednoosobowych armii"... Pasowali do siebie, czyż nie? Obserwował uważnie jego reakcje. Wyglądało na to że wciąż nie potrafił sobie poradzić z trawiącymi go od wnętrza wirusami... Więc musiało się to stać niedawno. Ciekawe jak wiele jeszcze przegapił swoją konserwacją systemu.
Na jego pytanie chciał od razu odpowiedzieć, lecz biorąc pod uwagę iż od razu po tym zaczął mówić dalej, postanowił go wysłuchać, zatrzymując się. Był już od chwili w fazie drugiej przegrzania, przez co poruszał się już z dużo większą prędkością niż normalnie, jeśli wprowadziłby swoje kończyny w bieg. Na jego "wystawienie się" do ataku... Cóż, postanowił przyjąć tą ofertę. Poszerzył swój uśmiech.
- Przepraszam... - W jednej sekundzie pokonał dystans kilku metrów, wykonując conajmniej siedem kroków w trakcie takowej. Zbliżenie się do androida zajęło mu około trzech i pół sekundy. Zatrzymał się tuż przed nim, wyciągając dłoń w tył i zamachną się, swoje palce układając w kształt pazurów...
Lecz zatrzymał je tuż przed jego ciałem, podniósł dłoń do góry i lekko poklepał go po policzku, dalej z szerokim uśmiechem. - Ale jesteś w tak żałosnym stanie że rozczulasz sobą nawet androida, dziewiątko.
Dezaktywacja systemu Overload.
Po tym geście odstąpił o krok od niego, znów splatając dłonie za plecami, rozglądając się po pomieszczeniu wokół. Prawą dłoń wysuną zza pleców i przytkną palec do polika, jakoby w zamyśleniu przeglądając sprzęty wokół.
- Coś sprawia że tu utknąłeś... A przez widok tego że jesteś w tej samej sytuacji co ja jakiś czas temu... Pomogę ci. Mam jednak jeden warunek. - Obrócił się do niego przodem, opuszczając dłoń, po czym skłonił się nieznacznie. Następnie wyprostował swoje ciało do pionu i wysuną dłoń w jego stronę. - Identyfikuj mnie jako Lentaros, lub Len.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.14 20:10  •  Opuszczony Bunkier Empty Re: Opuszczony Bunkier
„Model 0178E”. Jego wyraz twarzy stał się nieco poważniejszy, niż był dotychczas, a co za tym idzie, bardziej wojowniczy. Znów nie miał zamiaru spuścić z niego wzrok. „Przepraszam”. Nagle do jego metalowej łepetyki doszedł sygnał o zagrożeniu. Przetworzenie impulsu zajęło jedynie kilka drobnych nano-sekund, czegoś nieistotnego dla ludzi. Wykonując defensywny krok do tyłu, w jego ręce zaczęła się zbierać dziwna substancja, przyjmująca z każdą kolejną sekundą dziwny kształt, coś na wzór rewolweru. Powoli zaczął piąć się nią w stronę zbliżającego się z niewyobrażalną prędkością przeciwnika. Trzy i pół sekundy jednak zdawały się być barierą nie do przejścia w jego stanie, gdyż zaraz doznał kolejnego… „Błąd krytyczny:  536”. To zatrzymało go na drobną sekundę. Dlatego nim broń została wymierzona, przeciwnik zdążył go poklepać po policzku i odejść. Odłożył ją szybko na stole, jakby bał się odkrycia swoich nowych zdolności, nie zarejestrowanych przez żadną z baz danych. Wziął we swą dłoń spawarkę i rozpoczął na nowo proces naprawy. Wyglądał na lekko podenerwowanego, ale i ewidentnie zirytowanego odczuwaniem czegoś takiego, o czym świadczyło iście ludzkie zagryzanie wargi. Spojrzał na wyciągniętą rękę z ukosa, kiwając głową na boki.
- Jesteś maszynką do zabijania, jak ja… Nie powinien obchodzić Cię mój los. Gdybyś miał zamiar mnie wyeliminować, zrobiłbyś to. Jesteś albo nielogiczny, albo utknąłeś w tym miejscu… W sumie jesteś nielogiczny… - zimitował westchnięcie, które było dość śmieszne, zważywszy na jego uszkodzony moduł mowy. – I nie chce Twojej pomocy. Możesz stąd iść. Nie potrzebuje jej. Brak mi tylko paru modułów, które są w tym pomieszczeniu… A jeżeli faktycznie moja analiza jest poprawna i przyszedłeś tutaj, by się uchronić przez potworami z pustyni… Idź do innej kondygnacji…  - odwrócił się gdzieś w bok i zaczął iść do oddalonego o nieco więcej niż pięć metrów biurka, na którym leżały moduły. Gdy tylko przekroczył magiczną barierę pięciu metrów, kable się napięły i skutecznie cofnęły go o krok. Na jego twarzy pojawił się swoisty gniew.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.14 20:39  •  Opuszczony Bunkier Empty Re: Opuszczony Bunkier
Och, czyżby się zmartwił tym że osobnik który go odnalazł to akurat ten model? Jeny, jeny, a to on nie był aby przed chwilą takim zdecydowanym na zabicie bez problemu? Jak to łatwo może zmienić wszystko jedna informacja...
Pomimo skupienia na swoim czynie, podłapał to, co się stało w dłoni androida. Czyżby prototypowa technologia? Gdy system mógł na spokojnie przeanalizować dane które zebrał w ciągu tych kilku sekund, nie potrafił znaleźć tej dziwnej, niebieskawej cieczy w swoich bazach danych. Nie znając więc tego, co się wydarzyło, miał na uwadze dalsze obserwacje Dziewiątki pod okiem odnalezienia dodatkowych danych na temat tego rozszerzenia sprzętowego.
Zmartwiłby się odrzuceniem dłoni... Gdyby nie było to w pełni przewidziane. On wciąż jeszcze działa starymi przyzwyczajeniami i zaprogramowanymi działaniami - tym bardziej ciężko mu pogodzić się z sytuacją, gdy nie posiada modułu samozachowawczego, który jest swoistym "poczuciem" samego siebie, kreacją samego siebie... No i jeszcze się nie nauczył tego, że przy najbliższej okazji każdy wojskowy go załatwi. Hm... Chyba.
- Ty również. - Odpowiedział krótko na oskarżenia o bycie nielogicznym. Oskarża go android zagryzający wargi w irytacji, wzdychający jak człowiek. I kto tu jest nielogiczny... I ludzki? No, on. W sumie obaj. Przemilczał odrzucenie jego propozycji o pomoc, obserwując dalsze działania maszyny... Która najwidoczniej miała problemy z gospodarowaniem przestrzeni, w tym wypadku mając jej za dużo na swoje możliwości. Ojoj... Przespacerował się na swój sposób "nonszalancko" (czyt. przeszedł normalnie, bez większych różnic, ale cichosza) za granicę metra i dziesięciu centymetrów od miejsca gdzie jego kable się zaczynały, czyli... Teoretycznie będąc tam, gdzie android pragną być.
- A ja chcę ci pomóc. Jesteś teraz wyrzutkiem, wojsko S.Spec rozstrzela cię gdy tylko zauważy, a kontrolowanie swojego ciała gdy co rusz jest zalewane błędami nie jest łatwe, prawda? Też to miałem. Cały mój program zalało odczucie wściekłości, moja wizja przypominała zalaną krwią... Zresztą po chwili była, gdy zatopiłem ostrze swojego miecza jak i swoje dłonie w ciałach żołnierzy, jacy byli moim "wsparciem"... A potem setki błędów, które system nie jest zdolny zwalczyć... A jedyną opcją jest się z nimi zasymilować. - Podszedł do biurka do którego kierował się wcześniej Yusuke, przyglądając się leżącym na biurku modułom. Kojarzył niektóre z nich, ale w żaden sposób nie pasowały one do modelu 0178, więc były to części przeznaczone dla niego...
Tylko ktoś nie pomyślał o długości okablowania. Ciekawe czemu...
- Których potrzebujesz? Możesz nie odczuwać pociągu do mojej pomocy - ale w tej chwili to twoja jedyna opcja by się stąd wydostać. Możesz równie dobrze po tym wyrwać rdzeń - nie zrobi to mi różnicy. - Wyjął pochwę wraz z kataną zza pasa i rzucił ku niemu w sposób "podający", na znak tego iż nie stanowi zagrożenia.
... Co prawda jego całe ciało jest zagrożeniem, ale oddanie broni ma znak symboliczny, prawda? Przecież nie rzuci mu swoich ramion i nóg...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.14 21:04  •  Opuszczony Bunkier Empty Re: Opuszczony Bunkier
Chciał wykonać krok w przód, lecz wiedział, że może to się zakończyć dla niego śmiercią, gdy okablowanie zostanie zerwane. Uniósł aż swą dłoń w stronę biurka, jakby chciał zobaczyć czy ma jakąkolwiek możliwość dosięgnięcia przedmiotów. Bezskutecznie. Lentaros swoim jakże interesującym przejściem w stronę upragnionego miejsca przez Mashiro, wywołał tylko na nim większą irytacje i wygięcie swej twarzy w prawdziwej nienawiści. Zaraz jednak do opanował, kręcąc głową na boki. „Error”. Któryś z kolei.
- Do akceptacji błędów i tak potrzebuje modułów… - mruknął pod nosem, zakładając ręce na siebie. Lustrował wzrokiem androida, znajdującego się przy biurku i bacznie przysłuchiwał się temu, co miał mu do powiedzenia. Nie przewidział jednak, że zaraz rzuci w jego sposób miecz po zakoczeniu swej wypowiedzi. Już chciał ją chwytać, gdy nagle prosto przed jego oczami wyskoczył error, widoczny jedynie dla jego wzroku. Wyłączył się przez to na sekundę, a miecz uderzył w jego nogi i spadł na ziemie. Dopiero potem, jakby zaliczył opóźnienie w informacjach, zaczął łapać powietrze. Rozejrzał się dookoła i z zirytowanym parsknięciem, przykucnął, łapiąc za miecz który odłożył przy łóżku.
- Potrzebuje modułu dotyku, odczuwania bólu, jak i odczuwania ciepła i zimna. Te znajdują się właśnie na tym biurku, przy którym jesteś. Kolejne znajdują się na wprost mnie… - uniósł dłoń, wskazując drugie biurko znajdujące się na drugim końcu pomieszczenia. – Moduł Przytrzymania Energii z paroma do niego dodatkami. Nie zabije Cię poza tym… Pomoc, a późniejsze zabicie mnie nie miałoby sensu – usiadł na łóżku i zamknął oczy. – Jeżeli znajdziesz moduł mowy… obojętnie w sumie jaki, mógłbym przekopiować jego dane i odtworzyć. I nie potrafię zrozumieć Twojej nielogicznej chęci pomocy. Fakt, ze S.SPEC najchętniej wystrzelałoby mnie. Prawie im się to udało, dlatego wylądowałem z takimi obrażeniami, jakie widzisz - zakończył wypowiedź przeciągłym, metalicznym westchnięciem. - Jaki ten głos jest irytujący... - mruknął.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.11.14 21:36  •  Opuszczony Bunkier Empty Re: Opuszczony Bunkier
Potrafił pojąć powód niechęci i nienawiści maszyny do niego. Ot... Taka tam zazdrość, no i poczucie bezsilności - bycia zdanym na łaskę kogoś innego. Dla maszyny, samowystarczalnej istoty stworzonej do wykonywania rozkazów i działań niemożność dokonania zamierzonego działania... Błąd w działaniu, jakikolwiek, był całkiem solidną "bazą" pod gniew. Doskonale to rozumiał...
W końcu czuł to samo wcześniej. Teraz jest tylko nieco bardziej... Doświadczony.
Wzruszył nieznacznie barkami na jego słowa o potrzebie modułu do akceptacji błędów. Ciągle tylko moduły, moduły, maruda jedna. Gdyby miał tak uniwersalny moduł rozwoju jaki ma Lentaros, nie miałby tylu problemu, gdyż stałby się "wielozadaniowy", potrafiłby się rozwijać, uczyć... Hm, właśnie. W sumie - jak tak spojrzeć - Len wciąż się uczy uczuć... To ciekawe. Na swój sposób.
Ach, no tak, błąd. W pewnym sensie wydało się to zabawne gdy dziewiątka znów stanęła jak wryta w ziemię, a miecz przeleciał jej przez dłonie... Ale nie będzie się śmiał z czegoś, co może w każdej chwili przydarzyć się jemu. Pocieszające że wirus znów nie włączył w nim trybu bojowego...
Wysłuchał dokładnie listy tego co jest potrzebne. Dość wybrakowany jest... Choć moduł odczuwania ciepła i zimna nie są modułami pierwszego sortu wymagań dla androida, to jednak warto mieć skompletowane odczuwanie temperatur. Przy okazji znów marudzenie na mowę...
Nie no, dobrze, fakt, mowa mu się przyda do maskowania siebie, to fakt. Kiwną głową gdy już skończył mówić, po czym zaczął zajmować się noszeniem modułów. Wolał być ostrożny, więc nie brał wszystkich na raz, tylko po dwa na raz maksymalnie.
- Chcę ci pomóc, ponieważ jesteś w tej chwili podobny do mnie. Odrzucony w wyniku wirusa jaki przeszedł twoje zabezpieczenia i stworzył z ciebie niebezpieczeństwo dla S.Spec... Sam i zagubiony w tym nowym systemie ludzkich odczuć. Chcę wyciągnąć do ciebie pomocną dłoń i pozwolić ci się odnaleźć. Co z tym zrobisz - to już pozostawiam tobie. Można powiedzieć... Że odczułem swoistą sympatię do ciebie? - Zakończył wypowiedź niemym pytaniem do samego siebie aniżeli do niego, kursując z kolejnymi modułami. O dziwo - znalazł również całkiem sprawny - możliwe iż zapasowy moduł mowy. Kierował się już z nim w stronę Mashiro, by potem pójść po ostatni moduł Podtrzymania Energii...
Gdy zatrzymał się w pół kroku, a z jego dłoni na ziemię wypadł takowy moduł, około pięciu i pół metra od Mashiro. "Oczy" androida na swój sposób "zgasły", a ten cały zesztywniał.
... Szlag by trafił te błędy powodujące wyłączenie systemu...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 11 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach