Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 9 z 16 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 12 ... 16  Next

Go down

Pisanie 09.09.16 1:07  •  Placyk - Page 9 Empty Re: Placyk
Oczywiście, że Amok zastanawiał się, jak to jest być kobietą. Ba!, swego czasu bardzo często poruszał ten temat w rozmowach z Pewną Osobą, jeszcze gdy był legalnym, szczęśliwym mieszkańcem M3. Niestety teraz nie mógł o tym opowiedzieć, bo fatalna amnezja trzymała w swoich szponach również i to wspomnienie.
Słuchał, zerkając to na piasek, to na dłonie Basta, to na jego twarz.
Niby czemu miałbyś zmieniać płeć przez to, że mnie spotkałeś? – Wzruszył ramionami i nie oczekując odpowiedzi, kontynuował. – Dla mnie to obojętne, bo nie wiedziałem, że masz jakiś wybór. Zresztą... – dodał ciszej – Nawet, gdybym wiedział, to i tak nie miałoby znaczenia. – Zamilkł na chwilę, przy okazji siadając niżej i układając się wygodnej w półleżącej pozycji. Zaplótł ramiona za głową.
Zastanawia mnie tylko, czemu nie powiedziałeś od razu. Bo miałeś jakieś co do tego jakieś uczucia? – to słowo zabrzmiało odrobinę dziwacznie, jakby określało przypadłość, a nie coś naturalnego. – Albo bo to nic ważnego... czy nie wierzyłeś, że się znów spotkamy? – Dziwne, w większości przypadków takie pytanie brzmiałoby jak wyrzut, ale akurat tego po Amoku ciężko było oczekiwać. Raczej drażnił się z Bastem po przyjacielsku, w ramach specyficznego poczucia humoru.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.09.16 1:47  •  Placyk - Page 9 Empty Re: Placyk
Wzruszył ramionami. Uważnie obserwował swojego towarzysza. Obyło się bez dziwnych sytuacji, na szczęście.
Nie sądziłem, że się jeszcze spotkamy – odpowiedział szczerze. W jego życiu rzadko zdarzało się, że nowo poznane osoby pozostawały długo. Często było tak, że zanim Bast na dobre rozwinął z kimś jakąś solidną więź, to owa osoba albo gdzieś znikała, albo umierała, nie mogą sobie poradzić. Z resztą ludzie pojawiali się i odchodzili, a Amoka wymordowany traktował jako jednorazową przygodę i chociaż było miło, to nie sądził, że będzie im dane spotkać się raz jeszcze. – Wydawało mi się, że nie było to w tamtym czasie zbyt istotne – wydukał, przesypując delikatny piasek z ręki do ręki. Zaczęło robić się zimno, jednak to skutecznie zwalczało uczucie senności, które powoli dopadało blondyna.
A ty ile problemów zdążyłeś sobie ściągnąć na głowę od ostatniego spotkania? – zapytał, próbując zejść nieco ze swojego tematu, bo chociaż nic do ukrycia nie miał, to nie przepadał za mówieniem o sobie. Spojrzał badawczo na biomecha, starając się wychwycić jakąś zmianę, która mogłaby zdradzić co nieco, o tym co mogło się dziać z ciemnowłosym, jednak w ciemnościach nic nie dostrzegł.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.09.16 3:31  •  Placyk - Page 9 Empty Re: Placyk
Mruknął i lekko zacisnął usta, jakby w wyrazie satysfakcji. Miał dobry humor, jeśli można w ogóle o nim coś takiego powiedzieć.
Też nigdy bym nie pomyślał, że cię jeszcze zobaczę. Chyba że dogorywającego w lazarecie – skomentował zgryźliwie, po czym podniósł się do siadu i ułożył dłoń na wnętrzu dłoni mężczyzny tak, by odebrać przesypujący się piasek. Zacisnął pięść i dłuższy czas nie prostował palców.
Problemów? – Uniósł brew i zerknął kątem oka na Basta. – Za moich czasów nazywało się ich kochankami, ale niech ci będzie. – Odetchnął, jakby właśnie wybaczał eufemizm komuś młodszemu i delikatniejszemu. Ach, cóż za wyrafinowany żart, panie Misao! – Nic nadzwyczajnego. Bywałem tu i tam. Wiele miejsc, wiele śmierci: za mało alkoholu aby człowieka odkazić, jeszcze mniej by go znieczulić. – I na tej gorzkiej puencie zamierzał zakończyć, pewnie znów przywołując chwilę ciszy, ale coś przykuło jego uwagę. Paręnaście przecznic dalej, mniej więcej z kierunku z którego przyszli, rozległo się donośne krakanie, potem na ciemnogranatowej połaci nieba dało się odróżnić sylwetki lecącej gromady ptaków.
Ciekawe co je spłoszyło... – rzucił prawie szeptem, mrużąc oczy i wypatrując czegoś w ciemności.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.09.16 21:58  •  Placyk - Page 9 Empty Re: Placyk
Dogorywanie w lazarecie nie było w stylu wymordowanego. On sam domyślał się, że prędzej skończy zasypany piaskiem, gdzieś na środku pustkowia. Gdyby miał wybierać, to chciałby jakąś spektakularną śmierć. Wielokrotnie wyobrażał sobie swój koniec, co mogło wydawać się dziwne dla osób postronnych, jednak jemu uświadamiało to coraz bardziej, że nie jest nieśmiertelny i jego czas nadejdzie. Wszystkie myśli na ten temat pozwalały mu się z tym oswoić.
Miałem na myśli problemy typu ataki na twoją biedną osobę – mruknął w odpowiedzi. Mógł się zgodzić z Amokiem, kochankowie byli problemami, bo to kolejne osoby o które w jakiś sposób trzeba było się martwić. Przynajmniej na czas kontaktów.
Nie wyrwał dłoni z uścisku mężczyzny. Trwał tak sobie w milczeniu i delektował się ciepłem bijącym od piasku. Zimne powiewy wiatru powodowały jednak, że po ciele chłopaka przebiegał nieprzyjemny dreszcz, powodujący gęsią skórkę.
Ciężkie czasy nastały. Co prawda Bast nie pamiętał tych dobrych czasów, gdyż wywodził się ze stosunkowo młodej generacji wymordowanych. Na swojej drodze spotkał jednak istoty dużo starsze, które opowiadały mu o tym, jak ludzie żyli w dostatku i nie musieli walczyć o każdą kroplę wody, gdyż posiadali ją w swoich domach.
Z rozmyślań wyrwało go dopiero spostrzeżenie, rzucone przez jego towarzysza. Owszem słyszał krakanie, ale w tamtej chwili nie przyłożył do tego zbytniej uwagi i zignorował to. Nie powinien. Tutaj zwracało się uwagę na wszystko, bo w innym wypadku kończyło się martwym w rowie. Spojrzał na lecące ptaki, potem na ciemnowłosego, a potem znów na zwierzęta.
Nie podoba mi się to – powiedział, marszcząc brwi – Lepiej chodźmy, bo same z siebie bez powodu nie wzbiłyby się w powietrze – stwierdził i wstał z piasku, ciągnąc ze sobą mężczyznę, zmuszając go tym samym do zmiany pozycji.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.09.16 0:35  •  Placyk - Page 9 Empty Re: Placyk
Zerknął na mężczyznę. Niby się nie skrzywił, niby nie skomentował, ale w duchu westchnął i pouczył sam siebie, by na przyszłość nie używać ironii.
Skorzystał z pomocy przy wstawaniu, podciągnął się i otrzepał spodnie z ewentualnego piasku czy innych zabrudzeń. Szedł za Bastem i starał robić jak najmniej hałasu. Uważnie obserwował okolicę, raz za razem zerkając pod nogi, by na nic nie wpaść i o nic nie potknąć. W takich chwilach czuł się wręcz idealnie nieprzystosowany do przeżycia na Desperacji, a dzisiejsza sytuacja tylko utwierdziła go w tej opinii. Jak to ludzie mówili? Frustrujące!
Gdzie idziemy? – odezwał się niemal szeptem. Miał nadzieję, że jego wybawiciel ma również wbudowaną opcję przewodnika.
Ech, Amokowi nie uśmiechało się poleganie na kimś... Nie umiał określić dokładnie, ale chyba poczuł się gorzej, odeszła mu ochota na żarty i z chęcią głośno komentowałby swoje niedoskonałości, przy okazji psiocząc także na wszystko i wszystkich, którzy go otaczali.
Bast – zaczął poważnie, jednocześnie kładąc towarzyszowi dłoń na ramieniu i równając się z nim. Oho, Amok zachowywał się, jakby właśnie coś wykombinował. – Naucz mnie jak przetrwać. Naucz mnie walczyć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.09.16 0:59  •  Placyk - Page 9 Empty Re: Placyk
Desperacja była nieprzyjaznym miejscem, które było zwodnicze i nieprzyjazne dla każdego, kto nie potrafił się w niej odnaleźć. Bastowi zajęło wiele lat zanim chociaż po części nauczył się co wolno, a czego nie wolno tam robić. Pierwszą rzeczą było to, by nigdy nie ignorować swojego instynktu. Jasne, tutaj po raz kolejny mógł zwalić winę na barki swojej kobiecej strony, która w jego głowie była obecna cały czas, a jak to się mówi, kobieca intuicja nigdy nie zawodzi. Tak też było w jego przypadku. Zazwyczaj gdy myślał, że lepiej brać nogo za pas, to najzwyczajniej w świecie to robił. Kolejna rzeczą było niezaczepianie ludzi bez niczego, co można by użyć jako ewentualnej broni. Na początku w rękach blondyna pojawiał się patyk. Później broń ewoluowała z każdym kolejnym rokiem i w ostateczności zmieniła się w te piękne rękawice.
Ptaki, ptaki, ptaki. Cały czas w głowie miał obraz wzbijających się w powietrze zwierząt. Niby nic nadzwyczajnego, jednak takiej hordy nie widział już długo i poprzednim razem nie skończyło się to dla niego zbyt dobrze, dlatego nie dziwne, że zapaliła mu się czerwona lampka. Chłopak zwolnił kroku dopiero wtedy, gdy odgłosy krakania ucichły.
Do mnie – odpowiedział. Cóż, co prawda Bast nie miał swojej kryjówki ani miejsca, które mógł nazwać domem, ze względu na to, że cały czas coś robił i był w drodze. Jednakże zawsze gdy znajdował się w Nowej Desperacji, to zatrzymywał się w tym samym miejscu.
Prośba Amoka nieco go zdziwiła. Wiedział, że mężczyzna nie lubił walczyć, ba, on nie lubił nawet używać siły. Bast nie potrafił sobie wyobrazić biomecha z jakąś bronią w ręku. Zatrzymał się i spojrzał na towarzysza.
Nie wiem, czy jestem dobrym nauczycielem – mruknął. Nikogo nie musiał jeszcze niczego uczyć, więc naprawdę nie wiedział, jak by to mogło wyglądać. – Myślałem, że nie lubisz przemocy, co cie skłoniło do zmiany poglądów?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.09.16 14:44  •  Placyk - Page 9 Empty Re: Placyk
Oszem, Misao nie potrafił i nigdy nie próbował uczyć się walczyć, ale nie dlatego, że był zagorzałym pacyfistą, szanującym każde życie bez wyjątku. Nie, nie. Życia i śmierci były mu z grubsza obojętne, po prostu im dłużej przebywał na Desperacji, tym bardziej się przekonywał, że nie chce głupio i prosto zginąć, a o to tu cholernie łatwo. A może z czystej, ludzkiej przekory wolał utrudnić oprawcom dobranie mu się do tyłka?
To, że jej nie lubię, nie znaczy, że jej nie nie doświadczę – wyjaśnił, pomijając szczegóły o prawdziwym stosunku wobec przemocy. Sam wolał się nie zatrzymywać, dlatego gestem zachęcił znajomego do kontynuowania podróży. – Nie potrafię długo usiedzieć na miejscu. Nie okopię się w warowni, licząc na dobre serce i, przede wszystkim, zasobne magazynki jakiejś organizacji, a tu – wskazał ręką mniej więcej w kierunku pechowej alejki. – Tu nie poradzę sobie bez ochroniarza. – Znacząco spojrzał na mężczyznę. – Wołanie: 'nie bij mnie, jestem lekarzem, mord na bezbronnym jest mało ambitny, inni zbóje będą się z ciebie śmiać' nie działa.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.09.16 23:54  •  Placyk - Page 9 Empty Re: Placyk
Roześmiał się, chociaż to co mówił jego towarzysz miało wiele racji. Bierność była najgorszą cechą na Desperacji. Jeśli ktoś chciał przetrwać, to musiał umieć zadbać o własną skórę. Wizja tego, że blondyn miałby kogoś czegoś uczyć, była przyjemna. Miło byłoby oderwać się nieco od swojej rzeczywistości i zająć czymś zgoła innym.  
Co potrafisz? W sensie jakie masz umiejętności, które można by wykorzystać do walki? – zapytał. To było bardzo ważne pytanie. Nie rzadko właśnie od odpowiedzi na nie zależało to, czy jakikolwiek trening zakończy się powodzeniem i nauczeniem się nowej umiejętności. – Jakbyś miał mnie zaatakować, to czym byś to zrobił? Gdyby tak nagle zachciało mi się ciebie atakować, to czym byś się obronił? – nie przestawał zadawać pytań. Powoli zbliżali się do końca placyku i nie długa droga dzieliła ich od mieszkanka Bast.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.09.16 12:53  •  Placyk - Page 9 Empty Re: Placyk
Amok potraktował poważnie to pytanie. Spuścił wzrok, idąc przed siebie w zamyśleniu, na chwilę zapominając o otaczającym go świecie. Starał się wczuć w swoje ciało, przypomnieć, jak działał w chwili zagrożenia, wyobrazić, co zrobiłby intuicyjnie, by się ratować. W końcu podniósł lewą dłoń i pomachał palcami, jakby chciał kogoś zaczarować.
Pewnie starałbym się cię odepchnąć – odpowiedział, zaraz znów odpływając w świat improwizowanych walk. Do tej pory wyobrażał sobie tylko jedną jedyną rzecz, jaka wiązała się z przemocą i bezlitosną, czerpiącą z nigdy nie gojących się ran zemstą, nigdy nie myślał z wyprzedzeniem, jak mógłby się obronić albo zaatakować.
Spróbowałbym cię przytrzymać, udusić. Nie wyobrażam sobie, że miałbym kogoś... uderzyć – ostatnie słowo wypowiedział, w taki sposób, jakby mówił o jakimś dziwnym mechanizmie, który widział, ale za nic nie potrafi pojąć jego działania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.09.16 16:43  •  Placyk - Page 9 Empty Re: Placyk
Kiwnął głową wizualizując sobie, jak mogłaby przebiegać walka między nim a Amokiem. Owszem, biomech był od niego silniejszy, a mechaniczne ramie na pewno wyrządziłoby duże szkody, gdyby tak mężczyzna miałby się niem zamachnąć i uderzyć wymordowanego w twarz. Bast skrzywił się nieznacznie na samą myśl o tym wydarzeniu. Nie chciał wyobrażać sobie, jak jego szczęka zaczepiona jest tylko na samych ścięgnach i popękana w kilku miejscach wisi bezwładnie. Widział takie przypadki, nie było to ani ładne, ani praktyczne, zważywszy na to, że nie można było wtedy nic jeść i pić. Owszem, mógłby się wyleczyć i to znacznie szybciej niż zwykły człowiek, jednak jego regeneracja nie była super szybka i bezbolesna, więc swoje musiałby wycierpieć. Amok zdradził się jednak ostatnim zdaniem. Blondyn nie mógł sobie wyobrazić walki bez bicia.
Widzisz. Gdybyś mnie dusił, to ja nie wahałbym się ani chwili, jeśli miałbym okazję do zatopienia szponów rękawic w twoim ciele, gardle lub gdzieś indziej, gdzie tylko będzie się dało, by cię rozkojarzyć – powiedział szczerze. Najważniejsze było przeżycie, więzy schodziły na dalszy plan, gdy chodziło o swoje własne życie. – Poza tym, ja mam swoje zdolności, które dają mi przewagę nad innymi – zastanowił się. – Nadal masz tę swoją czerwoną kulkę? Odkryłeś już po co ona jest? – zapytał z ciekawości, przywołując przed oczyma obraz dziwnej rzeczy, która zawsze znajdowała się w pobliżu mężczyzny.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.09.16 18:56  •  Placyk - Page 9 Empty Re: Placyk
Jasne, domyślał się, że Bast jest waleczny, że umie sam sobie poradzić i, gdyby Amok popełnił ten błąd i zaatakował, mężczyzna najpewniej nie wahałby się przed obroną. W obecnych czasach zasada nadstawiania drugiego policzka, gdy uderzono nas w pierwszy, promowana przez pewną starą, dziwną wiarę, skończyłaby się na tym, że zasłynęlibyśmy pod pseudonimem 'Ten Idiota Ze Zmasakrowaną Twarzą'.
Zrobiłbyś to z przyjemnością, nawet gdybym cię nie dusił, co? – zerknął kątem oka na Basta. Drażnił się z nim żartobliwie, co dał do zrozumienia lekko zaciskając usta w prowizorycznym uśmiechu. – Twoje zdolności są bardzo praktyczne. Pewnie gdybym miał inne podejście do... pewnych kwestii, czułbym się niezręcznie z myślą, że możesz zrobić ze mną wszystko, co chcesz. Przynajmniej w teorii. – To brzmiało prawie jak pochwała i być może, gdyby nie powiedział tego Amok, by nią było.
Pewnie. – Z kieszeni wyjął artefakt i pozwolił mu swobodnie lewitować nad dłonią. – Zaczynam podejrzewać, że jest czegoś częścią, ale poza tym... – Lekko wzruszył ramionami.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Placyk - Page 9 Empty Re: Placyk
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 9 z 16 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 12 ... 16  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach