Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Pisanie 17.04.18 0:23  •  Stary budynek szkoły Empty Stary budynek szkoły
Dawna placówka szkoły nie należy do największych budynków tego typu. Po tym, że w jej okolicy znajdują się jakieś pomniejsze szczątki zabudowy, można sądzić, że w dawnych czasach znajdowało się tu nieduże miasteczko. Sam budynek edukacyjny  poza parterem liczył sobie dwa piętra i na oko można było się doliczyć najwyżej kilkunastu sal na każdym piętrze, przy czym ostatnie wyglądało pod tym względem najskromniej. Najpewniej nie było tam żadnych pomieszczeń typowo organizacyjnych — jak pokój nauczycielski, sekretariat, gabinet dyrekcji. Teren szkoły jest otoczony wysokim murem, od frontu obejmuje mniej miejsca (jest tam właściwie tylko dziedziniec), na tyłach z kolei znajduje się stare boisko. Mur też nie jest w najlepszym stanie, widać w nim dziury, a jego górne krawędzie są często wyszczerbione i nieregularne. Wnętrze budynku jest dość typowe jak na szkołę japońską — wchodzących do środka powita widok korytarza z szafkami na buty, sale mają wejścia z tyłu i z przodu, natomiast piwnica (poza kotłownią i innymi takimi) wyposażona jest w schron.


Poziom trudności: Średni z hakiem
Uczestnicy: Incubus, Lentaros, Red
Cel: Przejęcie lokacji
Możliwość śmierci: Spróbuję was nie pozabijać c:


Całe lata temu placówka, do której zmierzali podróżnicy, pełniła funkcję niewielkiej szkoły podstawowej w jednym z japońskich miasteczek, natomiast dziś stanowiła zaledwie leże grupki bandytów. Ci przejęli ją może dwa, trzy tygodnie temu, tym samym wypędzając stąd ranną głowę pewnej rodziny. Mężczyzna imieniem Jun to niezbyt stary i niekoniecznie najsilniejszy wymordowany, który napotkał członków Kościoła szukających odpowiedniego miejsca na lecznicę.
 Wysłuchawszy historii mężczyzny zwiadowcy uzyskali następujące informacje: bandytów jest około dziesiątki i są wśród nich najprawdopodobniej i ludzie i wymordowani. Ponadto przetrzymują dwójkę jego dzieci i żonę — nie jest wiadome, czy ci są żywi — a ich uzbrojenie jest cokolwiek proste i złożone głównie z noży bądź starej broni palnej. Nie należało jednak zapominać o tym, że drużyna miała mieć do czynienia z wymordowanymi. To nigdy nie wróżyło łatwego starcia.
 Ubrany w spraną, brudną i podartą odzież, Jun prowadził grupkę członków KNW i łowcę w kierunku budynku szkoły, utrzymując się dość nisko na nogach. Nie chciał, by bandyci dostrzegli go i miał nadzieję, że reszta zrobi to samo. Tym sposobem zdołali podkraść się pod mur. Zawahał się przez chwilę, nasłuchując odgłosów z otoczenia — noc na Desperacji była jednak cicha. Do świtu pozostawały trzy, może cztery godziny. Zarówno od budynku, jak i od okolic, nie dochodziły żadne dźwięki.
 – Nic nie słyszę. Zupełna cisza. Co… Dalej? – Skierował swoje pytanie niby do towarzyszy, ale wciąż zerkał w kierunku budynku szkoły.

Termin do 24.04


Dodatkowe:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.18 16:30  •  Stary budynek szkoły Empty Re: Stary budynek szkoły
Działał już, przez dość limitowany czas w formie najemnika a także jako osoba ogólnie do robienia tego i owego za niezbyt wymagające - w porównaniu do niektórych krwistych istot - zadośćuczynienia. Czemu więc wspomaga KNW, biorąc pod uwagę że ostatni jego kontakt z takowymi polegał na przegonieniu ich ze szpitala. Cóż, szczerze mówiąc - system chciał przyjąć nagrodę rzeczową za pomoc, a także, być może - wydobyć dodatkowe informacje o ugrupowaniu. A jeśli przy okazji uda mu się zabezpieczyć dla nich miejsce, to logicznym tokiem myślenia, nie powinni mieć potrzeby zajmować kolejnej. Przynajmniej póki nie będą chcieli dokonać celów ekspansyjnych, czego nie powinni raczej mieć w planach, prawda?
Nisko na nogach, czarna postura poruszała się za ich przewodnikiem. Len nie jest osobą która ma przejmujące potrzeby do rozmowy, jeśli jest zadanie do wykonania. System jest dobry w koncentracji na wielu rzeczach, ale z konkretnym celem - głównie skondensowanie mocy polega na takowym.
Koniec końców udało im się dotrzeć pod lokacje, w jakiej mieli się znaleźć. Jeszcze idąc, android zlustrował budynki spojrzeniem, doszukując się ewentualnych opcji i planów działań. Nie powinien jednak łudzić się o to, że ludzie zezwolą mu na wyprowadzenie planu działania - tym bardziej, że jest w mniejszości.
Stąd też, na pytanie mężczyzny jego reakcja była raczej mało rozwijająca. Oczekiwał reakcji "pracodawców", pozostawiając ewentualne sugestie na inny moment. Infiltracja z wielu kierunków po rozłączeniu się mogłaby być dobrą opcją, ale w zależności od umiejętności tutejszych osób i zagrożenia jakie mogą prezentować istoty wewnątrz, skoncentrowany atak to też dobra alternatywa.
Tak czy tak, Len nie zamierzał jednak odbierać nikomu "zaszczytu" dowodzenia. Milczał.
Ale nie był kompletnie sam. Całej wycieczce towarzyszył ośmionogi silnik koszmarów, jego pajęczyca. I o ile raczej była nasycona i nie zamierzała nikim pobliskim się posiłkować, to spora ilość oczęt może powodować lekki niepokój. Nie uciekała jednak daleko od takowej wycieczki, pozostając kolejnym "dodatkiem".

Ekwipunek:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.18 22:33  •  Stary budynek szkoły Empty Re: Stary budynek szkoły
Cisza przed burzą, spokój, noc jako najsłodsza kochanka. Red nie mógł wyobrazić sobie lepszej pory na atak. Nie spoglądał na członków bandy, trwał w swoim transie, przygotowaniu przed bitwą, na klęczkach jak do modlitwy z rękoma opartymi o uda i swym sztyletem rytualnym powtarzał w myślach mantry, nie wykonujący przy tym najmniejszego ruchu. Nie zamierzał podejmować inicjatywy, czekał na konkretny rozkaz: ..ZABIJ". Niespodziewanie podniósł sztylet wykonany z kości prawą dłonią wykonaną ze stali i włókna węglowego, po czym lewą zaczął kreślić w powietrzy znane tylko jemu symbole. Odchylił głowę do tyłu, po czym jednym zgrabnym ruchem rozciął sobie lewą dłoń, krew trysnęła do góry plamiąc mu kurtkę gdy ten zacisnął dłoń w pięść i rozlał jej część na sztylet i ziemie przed nim. Moment ekstazy trwał jakby wieczność, ale rytuał ukończył się i fanatyk był gotowy.
Wstał, założył rękawiczkę ze skóry, a na ekranie hełmu wyświetlił jedno słowo w czerwieni.
-Ready
Jedyne co pozostało to oczekiwać na plan działania.

Ekwipunek:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.05.18 0:40  •  Stary budynek szkoły Empty Re: Stary budynek szkoły
Iris wydawała się dość pozytywnie nastawiona do tej akcji, najpewniej odbierając zbieg okoliczności i napotkanie Juna jako znak od Ao. Otrzymawszy sygnał o gotowości od Reda, inkwizytorka wydobyła ze swojej torby linę, zdecydowanie już dość starą i wysłużoną, po czym przekazała ją najpierw Junowi, ten za jej radą rzucił kawałek liny Lentarosowi, by przekazał ją kolejnym członkom kościoła. Zabawę w pociąg rodem z japońskiego przedszkola miał zamknąć Red.
 – Mam pewien pomysł. Użyję artefaktu, by dodatkowo przyciemnić otoczenie wokół nas. Będę widziała normalnie i to chwilowe, ale dzięki temu powinniśmy móc się zakraść do budynku. Musicie trzymać się liny, ja będę waszymi oczami. Znasz wszystkie wejścia do tego budynku? – Zwróciła się do gospodarza tych skromnych włości.
 – Jest frontowe, ale to jakbyśmy się położyli na talerzu – Wyjrzał jeszcze za mur otaczający szkołę. – Blok sportowy wychodzi z tyłu, na boiskach, tam praktycznie nic nie ma. Duże sale i parę mniejszych z szafkami. Jest wyjście od stołówki, we wschodniej części, tam jest najpierw kuchnia, z niej wychodzą drzwi do spiżarni i drugie na stołówkę, ta też jest spora. W zachodniej części jest dziura. Po prostu. Dziura w ziemi, prowadzi do piwnicy, ale czasem są tam zwierzęta, jakieś psy – Wyjaśnił, czekając na jakiś wybór ze strony towarzyszy.
 – Mój drogi, czy twój towarzysz dotrzymałby nam kroku? – Inkwizytorka skierowała swoje słowa do Lena, jednak jej spojrzenie przeszło na pająka. Z drugiej strony, może dałoby się jakoś wykorzystać Mirę?



dodatkowe:

NPC:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.05.18 16:44  •  Stary budynek szkoły Empty Re: Stary budynek szkoły
- Owszem. Ciemność jest jej domeną. - Jakby nie było, wielkie pająki zamieszkują głównie właśnie ciemne groty i jaskinie, walcząc o terytoria z bazyliszkami. Odrobina ciemności jej nie zaszkodzi, a tylko sprawi że poczuje się pewniej.
Len jednak, jak już było wspominane, nie zamierzał ingerować póki co w plany ludzi. Być może jego inteligencja przewyższała intelekt jego towarzyszy, być może nie. W tej chwili jednak nie był przywódcą tej wycieczki, i nie zamierzał się w takowego wczuwać. To nie jego rola. On tu tylko przyszedł ich wesprzeć. Przyjął linę i przekazał ją dalej, aż takowa zatrzymała się na jego fragmencie "pociągu". Nie ingerował w plany póki co, chyba że zagrażałyby one jemu lub Mirze w sposób jednoznaczny, w stylu wyrzucić pająka jako przynętę. Na coś takiego się nie zgodzi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.05.18 22:23  •  Stary budynek szkoły Empty Re: Stary budynek szkoły
Znał to uczucie, oczekiwanie przed pierwszym trupem, przed pierwszą kroplą świeżej krwi upadającą na ziemie, przed cudnym zapachem unoszącym się w powietrzu. Podniecenie wzrastało z każdą sekundą, a małe nieistniejące robaczki wgryzały się w mózgu pragnąc tylko jednego, morderstwa, to zawsze je uspokaja, przynajmniej na jakiś czas. Red delikatnie po doniósł dłoń w górę złożył ją w pięść zostawiając w górze tylko jeden najmniejszy palec, pragnąc wszystkim zakomunikować, że jeden wróg ma pozostać przy życiu. Cholera wie dlaczego, ale zawsze chciał jeńca, potrzebnego do zaspokojenia jakiś chorych wymysłów. Rozluźnił się, odetchnął głębiej i ujął linę czekając na rozwój sytuacji.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.05.18 0:49  •  Stary budynek szkoły Empty Re: Stary budynek szkoły
Iris cicho westchnęła w reakcji na praktyczny brak reakcji kompanów, jednak zaraz uśmiechnęła się do właściciela pająka. Wymordowana miała to do siebie, że nie poddawała się z byle powodów, a i była przygotowana na to, że z blaszakami współpraca może być ciężka. Puściła z kolei oczko do czerwonego mordercy, w ramach gwarancji, jakoby miał dostać swojego „jednego”.
 – Mam zatem nadzieję, że nie wybije się z naszego rytmu i nie będzie zdezorientowana. Naprowadź ją, proszę, w razie czego, na właściwą ścieżkę – I, przekazawszy wszystkim już linę, Inkwizytorka uniosła dzwonki i delikatnie nimi poruszyła. Dźwiękowi, który cicho rozbrzmiał w szeregach małego oddzialiku, towarzyszyło skąpanie całej grupy w ciemności. Dziewczyna raz pociągnęła za linę.
 – To jest sygnał, że ruszamy. Jak szarpnę dwa razy, to znaczy, że się zatrzymujemy, przy trzech razach — natknęliśmy się na przeciwnika – Oznajmiła, wyjawiwszy krótką zasadę postępowania. – Nie wybijajcie się z rytmu. Wprowadzę was od strony bloku sportowego, przeprowadzę do jednej z tych „mniejszych sal”, żebyście się mogli tam skryć i sama ruszę na dalszy zwiad – Bo jeżeli mężczyźni męskiej decyzji nie podejmowali, to kobieta musiała założyć spodnie. Tak też raz pociągnęła za sznur i ruszyła powoli w drogę, stanowiąc tutaj łeb węża, który powoli wślizgnął się od strony boisk do środka. Tam nie było ani żywego ducha, a przekroczywszy próg, inkwizytorka szepnęła tylko:
 – Uważajcie na stopień w górę – Najpewniej chcąc rozładować nieco napięcie. Bez problemów doprowadziła dzielnych pielgrzymów na miejsce. Pociągnęła za linę dwukrotnie. Znaleźli się w szatni, w której poza szafkami znajdowały się dwie kabiny prysznicowe i trzy toalety; lepsza taka kryjówka niż żadna.
 – Puśćcie linę. Jesteśmy na miejscu – Nakazała, samemu zaraz przyciągając sznur do siebie. – Zostawię wam linę w razie czego. Im mniej rzeczy mam przy sobie tym lepiej. Idę na krótki zwiad i w przeciągu pięciu minut do was wrócę – I, zgodnie z tym, co sugerowało ciche szurnięcie po podłożu, niewidzialna panienka ruszyła w drogę. Członkowie kościoła, Jun i android mieli chwilę na rozejrzenie się tutaj samemu bądź poczekanie aż Iris wróci. Niesprawdzone w końcu pozostawały sale gimnastyczne i inne pomieszczenia, a na Desperacji niebezpieczeństwo czaiło się za każdym rogiem.



dodatkowe:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.05.18 19:15  •  Stary budynek szkoły Empty Re: Stary budynek szkoły
- Nie powinna, lecz przypilnuje by nie było problemów. - Zapewnił, kiwając nieznacznie głową. Jego reakcje były aktualnie dość lakoniczne, ze względu na fakt iż nie mógł opuścić swojej bariery ostrożności w tych warunkach. Osoby jakie go otaczały były mu kompletnie obce i nieznane, i jakkolwiek nie miał działać z nimi ramię w ramię, nie mógł zwyczajnie się "rozluźnić", jakby to było w wypadku ludzi. Stąd też, był raczej oszczędny w słowach, kierując swój przepływ energii głównie na badanie otoczenia i wykonywanie działań mechanicznych. Przyjął wszystkie polecenia i dostosował się do nich, aż do momentu gdy dotarli do sal. Oczywiście, obniżone możliwości percepcji utrudniały mu jego ostrożność, ale wcale takowej nie blokowały.
Maszyna nie chciała pozostać obojętna, nawet jeśli nie w jej manierze było dokonywanie ewentualnych decyzji. Biorąc pod uwagę że i jej bezpieczeństwo jest zagrożone, gdy zostali opuszczeni przez ich przewodniczkę, czarnowłosy robot postanowił zrobić coś więcej.
- Sprawdzę salę gimnastyczną i pobliskie pomieszczenia z nią kolidujące. - Bardziej niż propozycja, polecenie czy rozkaz, było to zwyczajne stwierdzenie faktu dokonanego, gdyż Len nie czekał na reakcje nikogo z grupy. Nie należał do niej i być może działał zbyt antagonistycznie, lecz ewentualna uwaga i ostrzał skupiony na nim jest lepszy niż na którymkolwiek z "mięsnych" ludzi. Mira, jak tresowany piesek ruszyła za nim, wyszukując każdego, ewentualnego zagrożenia jej Pana. Jeśli sala gimnastyczna wciąż miała dach, pajęczyca z tego skorzystała, wdrapując się na sufit i mimikując pokonaną odległość przez jej Pana na poziomie takowego. Jeśli sufit był niemożliwy do przemieszczania się dla niej, poruszałaby się za krokami maszyny, jaka wpierw wydostałaby się do wspomnianej sali gimnastycznej, obserwując uważnie ewentualnie drogi wyjścia i ucieczki czy ktoś się nie pojawia. Jeśli nikt się nie zjawił, zacznie ostrożnie wyglądać przez wyjścia z sali, chcąc ocenić w jakiej sytuacji jest.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.05.18 8:20  •  Stary budynek szkoły Empty Re: Stary budynek szkoły
Dotarłszy na miejsce fanatyk począł się rozglądać, chciał w maksymalny sposób zwiększyć swoje możliwości bojowe. Szukał odstających desek,wystających rur i innych przedmiotów leżących na ziemi które można wykorzystać jako broń. Wszystko się nadawało. Praktycznie każdym przedmiotem można było komuś zrobić krzywdę, zawsze twierdził, że nie ma to jak nadziać kogoś na stare, podrdzewiałe pręty zbrojeniowe, czy też rozbić komuś głowę kamieniem plątającym się gdzieś między nogami. Red przeciągnął się zerkając na innych raz po raz, zadanie wymagało subtelnego działania i taką też postawę podjął przyjąć. Skinął leciutko dłonią pokazując resztę pomieszczeń z zamiarem zwiadu, stanie w miejscu mogło doprowadzić do nie porządnych odruchów.
Gdzieś głęboko w trzewiach pospawanych z metalem, miał skromną nadzieje, że może pójdzie coś nie tak i wywiąże się brutalna walka. Zawsze miał takie chaotyczne myśli, zawsze w głowie miał tysiące różnych scenariuszy. Wyrywając się z lekkiego transu, postanowił w pełni skupić się na celu, jaki przywiódł skromną grupę do tego obskurnego miejsca. Wydawało mu się, że teraz najlepszym rozwiązaniem będzie sprawdzenie przez niego i towarzyszy części pomieszczeń, może znajdą jakiś plan szkoły? Ślady przeszłości, stare mapki pokazujące wyjścia ewakuacyjne i tego typu rzeczy, być może jakiś tępak nie pomyślał, że może zostać to wykorzystane przez potencjalnych najeźdźców. Stąpając ostrożnie, zniknął w mroku, szukając zagrożenia.
-Hello Darkness- Było ostatnim co wyświetlił na hełmie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.19 1:17  •  Stary budynek szkoły Empty Re: Stary budynek szkoły
Podróżowanie było o wiele mniej wyczerpujące, kiedy do dyspozycji miało się pojazdy. Niemniej jednak, Hachirō czuł pewne obawy przed korzystaniem akurat z tego koromysła, za kółkiem którego zasiadał Kundel. Odnosił wrażenie, że podróż znosił najgorzej ze wszystkich jej uczestników, choć to psu jego towarzysza zdarzyło się prawie wypaść. Moroi kurczowo trzymał się swojego karabinu i wszystkiego, co udało mu się schwytać, byleby nie powtórzyć niedoszłego wyczynu Bubusia. Na twarzy rudzielca malowało się czyste przerażenie, a na każdym wyboju podskakiwał i z jego ust uchodziło albo „ach!” albo „kurwa!”.
 Chyba nigdy nie dziękował tak światu za pasy bezpieczeństwa w samochodach. Fortunnie tylko trochę się poobijał, a desperacka abominacja czterokołowa zdawała się wytrzymywać wariacką jazdę tylko na słowo honoru, któremu jednak postanowił powierzyć swój los. Nie koziołkowali, nie robili dzikich przewrotów, buggy jedynie podskakiwało groźnie, razem ze zjedzoną nie tak dawno temu racją żywnościową w żołądku Hachiego. Ona chyba chciała się uwolnić, wychodząc przejściem innym niż ustawa przewiduje. Usta Moroia napełniały się słonawą śliną, zwiastującą zwracanie, jednak dbał o to, by nie ubrudzić bardziej pojazdu.
 Dojechali, jednak przez dłuższą chwilę Hachirō nie był w stanie się poruszyć. Jego nogi drżały i były obolałe, jedynie w niewielkim skrawku odpowiedzialne były za to siniaki, jakie zostawiły na jego udzie palce Kundla. Spodziewał się, że jego auto pozostawiło na nim więcej śladów niż właściciel. Oparł wreszcie dłonie o kolana, pochylił się nieco do przodu i wykonał kilka głębokich wdechów i możliwe, że dziękował bogom za to, że w ogóle przeżył. Spojrzał nieco załzawionymi oczyma na Borisa i uśmiechnął się do niego blado. Poczuł, jak racja żywnościowa znowu się domaga wypuszczenia, porozpinał więc pasy i niemalże wypadł przez drzwi. Parę długich momentów zajęło mu dochodzenie do siebie. Miał ochotę paść na ziemię i całować ją, ale to było zbyt obrzydliwe.
Dlaczego tutaj? Co tu takiego mamy? – spytał w końcu, choć jego głos wciąż był słaby i drżał. – Czeka tu ktoś na ciebie? Jakiś tajny schowek? W sumie byłeś kiedyś w szkole? Nie polecam, dwa na dziesięć. Kurwa, mój obiad wydaje się udawać mnie w szkole, ja pierdolę, zrzygam się zaraz – lamentował niepocieszony. – Ale w sumie to było zajebiście, chcę tym z tobą jeździć częściej – dodał po chwili milczenia, szczerząc kły w szerokim uśmiechu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.19 16:21  •  Stary budynek szkoły Empty Re: Stary budynek szkoły
 Podwójne pasy bezpieczeństwa zamontowane w buggy na modłę rajdowych szelek nie były wyłącznie ozdobą, a smutną koniecznością. Desperacki styl jazdy znacznie różnił się od miejskiego, a doprawiony lazarusową beztroską z powodzeniem mógł konkurować z rollercoasterem, który wymknął się komuś spod kontroli. Nie było się jednak czego bać. Pojazd był w pełni sprawny, przeszedł przegląd tuż przed jazdą - został kopnięty w jedną z opon i się nie rozpadł, a nawet i po tym wszystkim odpalił za trzecim podejściem. Dla Borisa silnik zawsze mruczał jak rozkoszny kociak, choć naprawdę brzmiał jak stary tygrys, który nieudolnie próbuje wycharczeć sobie nie kłębek sierści, a własne płuca. Nic więc dziwnego, że taka mieszanka, zaprawiona dodatkowo palonymi przez łowcę papierosami, mogła przyprawić czyjś żołądek o chęć wywrócenia się na lewą stronę.
 Chciał chwilę poczekać po tym jak już się zatrzymali, upewnić się, że miejsce do zaparkowania jest względnie bezpieczne, ale pozostała dwójka pasażerów postanowiła w trybie ekspresowym opuścić pojazd. Hachiko najwyraźniej postanowił w iście papieskim stylu przywitać się z celem ich podróży, a Bury wystrzelił za nim węsząc w tym nową zabawę. Urocze urwisy.
 Dla pewności, na pojazd została zarzucona siatka maskująca, którą łowca - jak na łowcę przystało - dostał od innego wojskowego. Pojazd był co prawda tak brudny, że żółty kolor został już dawno przykryty przez błoto, kurz i lepiej nie wiedzieć co jeszcze mogło się na nim znaleźć, ale ostrożności nigdy nie za wiele. Kundel obszedł auto by upewnić się, że wszystko jest w miarę przykryte i tym sposobem znalazł się obok swoich zwierzątek.
- W porządku? - upewnił się, a zaraz po tym z jego głosu zniknęły jakiekolwiek nuty łagodności - Ale się delikatny zrobiłeś. Bubuś, nie dotykaj naszej księżniczki, bo ja tam nie wiem czy jesteś godzien.
 Psi plebs najwyżej poczuł się rzeczywiście niegodny, bo kichnął z oburzeniem i podreptał gdzieś indziej, a Boris bardziej bez pomyślunku, niż faktycznie niewzruszony stanem wojskowego żołądeczka odpalił kolejnego papierosa.
- Jak już zdecydujesz czy spowijasz się rzygiem czy nie to wbijamy do szkoły. Stacjonowali tu moi kumple zanim nie napatoczyły im się jakieś wymordki czy inne mutanty. Zobaczymy czy zostały dla mnie jakieś prezenty.
 Najbardziej zależało mu na porządnej masce, a skoro była bandyckim atrybutem to zawitali w doskonałe miejsce. Wsunął dłonie do kieszeni spodni, przygryzł filtr papierosa i dając Hachiko czas na zdecydowanie się, omiótł spojrzeniem cały teren. Trzeba było namierzyć gdzie znajomi mogli składować rzeczy. Boris przecież nie znał się na szkołach, nie wiedział jakie miejsce będzie najodpowiedniejsze.
- Nigdy, ale widziałem na starych filmach co się w szkole odpierdala i powiem ci, że żałuję. Przegapiłem tyle lat chlania, wszelkich dram, ruchania po kiblach i ćpańska, że to jest nie do nadrobienia.
                                         
Lazarus
Dezerter
Lazarus
Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Boris Nikołajewicz Azarow; Lazarus bądź po prostu — Łajza


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach