Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 7 z 15 Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 11 ... 15  Next

Go down

Pisanie 29.04.18 20:09  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Jakim cudem to leniwe stworzenie nie zaspało? Cóż, to pozostawało wielką tajemnicą nawet dla niej samej, nie mniej dowlokła się ziewając wraz zresztą grupy na pierwsze piętro, zgarniając wcześniej swoją wodę ze stolika.
Ślepota, choć w żaden sposób nie pomagała, wyostrzała resztę zmysłów Vandalka, więc sunąc dłonią po ścianie, przysłuchiwała się temu co ich prywatny psychopata ma do powiedzenia. Wstążki, huh?
Wyciągnęła jedną dłoń do góry, w końcu natrafiając na jakąś wstążkę. Ani myślała jednak za nią pociągnąć.
Zamiast tego wybadała drogę do drugich drzwi.
Postukała delikatnie w ścianę obok nich, sprawdzając czy może a nuż jest pusta.
- Pociągnięcie za wstążkę otwiera drzwi...- Rzuciła w eter zadzierając głowę ku górze.- Może więc to zwykły mechanizm od zamka? Pociągamy odpowiedni kolor, zakładki robią „stuk”, zwalnia się blokada i yay jesteśmy wolni? Druga opcja – zdalne otwieranie gdzieś z serca tajnej bazy łotra. Obie opcje możliwe, niezbyt pewne, ale tak czy inaczej do tych drzwi musi prowadzić jakiś przewód. A przewody idą zwykle w ścianach jeśli gdzieś tu nie leży jebitny kabel z metką "przetnij mnie".
Obróciła się opierając plecami o ścianę.
- Jakieś propozycje? Możemy go szukać, spróbować robić remont jeśli ktoś ma coś pod ręką, choć to się może nie spodobać panu Tajemniczemu, albo ciągnąć wstążki na chybił trafił.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.04.18 23:14  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Obracał w palach chustę DOGS w ramach zabicia nudy, czekając na dalsze instrukcje, ale czas potwornie się dłużył. Prześlizgnął dyskretnie zielonymi ślepiami po znajdujących się w korytarzu sylwetkach, ale żadna nie przykuła jego uwagi na więcej niż parę ulotnych sekund.
  Po tym, jak drzwi rozsunęły się automatycznie, wślizgnął się do pomieszczenia, niemal niezauważenie, jak cień. Przejechał spojrzeniem po suficie, do którego były zaczepione różnokolorowe wstążki. Zahaczył palcami o materiał jednej z nich, zanim rozległ się znajomy głos. Wzbudził w nim autentyczną chęć mordu, kiedy przytoczył im kolejne reguły wesołkowatym, pogodnym tonem. Bez zawahania, nieco impulsywnie przez targającą nim irytacje - nie doszukując się w dwudziestu kolorach żadnego klucza odpowiedzi - złapał za jedną ze wstęg, obok której akurat przechodził i pociągnął za nią bez konsultacji z osobami znajdującymi się w pomieszczeniu. Nie miał zamiaru czekać, aż zapadnie jakikolwiek werdykt, nie bał się też konsekwencji podjętej przez siebie decyzji. Jego ofiarą padła zielona, chociaż palce prawej dłoni przejechały jeszcze po żółtej; zawahał się, ale nie szarpnął za nią. Trzymając w dłoni tasiemkę, przyjrzał się jej, ale po jego twarzy nie potoczyła się żadna oznaka zaciekawienia. Był to zwykły kawałek tkaniny; mógł również dobrze posłużyć za gumkę do włosów.
  — Nie doszukiwałbym się tutaj żadnej logiki — odezwał się po chwili do czarnowłosej kobiety, która zabrała głos jako jedna z pierwszych, kiedy już dokonał demonstracji, po której najprawdopodobniej nic się nie wydarzyło. Zlustrował spojrzeniem również młodą dziewczyną, a potem podszedł do zamkniętych drzwi i pociągnął za klamkę - ani drgnęły. Na ustach ukształtował się nieprzyjemny uśmiech. — Mamy do wyboru dwadzieścia, nie… — przejechał paznokciem po delikatnym materiale — dziewiętnaście wstęg — zrehabilitował się, zaciskając mocno palce na zerwanej taśmie — i jesteśmy pod stałą obserwacją. — Zerknął wymownie wprost na jedną z usytuowanych pod sufitem kamer, a z jego gardło nie wydobyły się już żadne słowa, jakby w tym momencie wyczerpał ich zasób. Padła czytelna aluzja.
  Podszedł do swojego sojusznika. Przytoczył mu dokładny opis pokoju oraz wyjawił kolory pozostałych wstążek.
                                         
Jekyll
Bernardyn     Opętany
Jekyll
Bernardyn     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Dr Jekyll, znany również jako Kyle.


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.18 23:00  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 BcBUAYU

Drgnęła, przyglądając się lekkomyślnemu według niej zachowaniu jednego z ich towarzyszy niedoli - losowe, pozbawione pomyślunku pociąganie za szarfy nie wydawało jej się dobrym czy rozważnym pomysłem. Nawet, jeżeli nie było w próbie tej żadnej logiki, to i tak postępowanie tego typu skrzywiło coś wewnątrz Karyuu - jedyną pozytywną, można by rzec, rzeczą było to, że mężczyzna szarpnął za wstęgę z jednym z wytypowanych przez nią kolorów. Chociaż i tak nie była pewna tego, czy była to prawidłowa barwa - było ich tak wiele. Z mentalnym westchnieniem wsadziła trzymane dalej jabłko do kieszeni płaszcza, natrafiając przy tym wewnątrz niej palcem na mały, złożony na pół skrawek papieru. Wyprostowała się gwałtownie i nagle niby rażona niespodziewanym piorunem - kompletnie zapomniała o znalezionej w swoim tymczasowym pokoju karteczce, na której to widniała pojedynka litera. N.

Wyciągnęła ją prędko na zewnątrz, obracając ją w pokrytych bliznami palcach i zerkając to na nią, to na zwisające z sufitu, wielokolorowe szarfy. Zagryzając dolną wargę rozejrzała się po zebranych, po czym - wpadłszy w drugi poryw społecznej odwagi i przełamawszy swoje ciężko nabyte, nieskładnie zbudowane ściany odizolowania - pociągnęła za rękaw stojącego obok niej mężczyzny o czerwonych włosach. Jeśli złapie jego uwagę, to napisze na jego dłoni krótkie, proste słowa: Znalezione w szafce, w pokoju. Spojrzała na niego krótko swymi szkarłatnymi oczyma, aby zaraz nieco niepewnie, z lekkim wahaniem nakreślić na jego skórze jeszcze jedno, samotne tym razem kanji: Niebieska. Może jednak jakaś - wątła, nikła, ale jednak - logika kryła się za całym tym niebezpiecznym, niepokojącym szaleństwem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.18 23:10  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Niewiele udało się im ustalić. Czas płynął, a decyzji brak. Denerwowało ją to zerowe zaangażowanie ze strony pozostałych, ale nie mogła wymagać, by każdy był opanowany w równym stopniu Może zwyczajnie przeraziła ich myśl, że mogą stać się ofiarami jakiejś chorej zabawy?
Zmrużyła brwi nieznacznie, kiedy ze słów jednego z mężczyzn wywnioskowała, że pociągnął za szarfę. Zrobił to, na co ona miała ochotę, tyle że ją powstrzymała jeszcze przyzwoitość i... no właśnie, czego miała zamiar się dowiedzieć? Od początku zakładała, że nikt z tu zebranych nie będzie w stanie wskazać im dostatecznie wyraźnej podpowiedzi. Nikomu też nie śpieszyło się do tego, by cokolwiek mówić.
Skoro pierwsza bariera została przełamana, jej własna ręka spoczęła na materiale wstążki, którą to szarpnęła ku dołowi chcąc zerwać ją z sufitu. Ciekawe, jak w ogóle były tam przywieszone?
Nie mogła tego widzieć, chociaż przyglądała się przedmiotowi leżącemu w dłoni jakby nawet przez ciemną opaskę miała możliwość dostrzeżenia jej specyficznego koloru. Czerwony kolor na tle jasnej dłoni odcinał się wyraźnie i teraz mogli zerwać już tylko jedną wstążkę.
- Pozostała ostatnia. - Oznajmiła sucho.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.18 23:34  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Udając się z pokoju na wyznaczone spotkanie wziął ze sobą jedno jabłko, które schował do kieszeni swych spodnie. Nie wspominając o pewnym znalezisku co trafiło w jego ręce. Kiedy tylko wszyscy się zebrali zostało mu wsłuchiwać się w instrukcje tajemniczej postaci, która się bawiła tymi biednymi duszyczkami. Jedynie słuchał i nie rzucał swymi przemyśleniami, wspomagając się kulami. Zastanawiał się wciąż nad ewentualnym rozwiązaniem, które nie należało do najprostszych. Obserwował poczynania reszty osób i nie potrafił zrozumieć ich pośpiesznego podejścia, a przynajmniej nie zamierzał. Uważał to za bardzo nieroztropne i nie mógł się przekonać co do ich chęci przeżycia. Tak uważał czerwonowłosy widząc całe te zajście. Został zaskoczony poczynaniami jednej osoby ze wszystkich zebranej, która postawiła się skomunikować z jego osobą. Zwrócił swym wzrokiem w jej stronę obserwując ją bacznie, a potem zaobserwował jak pisała na jego skórze dłoni. Przykuło mu to uwagę do tego stopnia, że postanowił do niej powiedzieć.
Hm? Naprawdę? — Skierował te słowa spokojnie w jej stronę jedynie, spoglądając na napisy jakie znalazły na skórze. Zastanawiał się nad znaczeniem tego wszystkiego, włącznie swoją niespodzianką co znalazł w pokoiku. Przypominając jej wygląd postanowił wziąć sprawę w swoje ręce. Podobnie się zachował co osoby, które skrytykował w swoich myślach. Postanowił podejść bliżej kolorowych tkanin i pociągnąć za jedną z nich, konkretnie obierając niebieską. Zdecydował się na taki zabieg biorąc pod uwagę kobietę, która podzieliła się z nim myślą oraz podpowiedzią co znalazł. Jedynie miał nadzieję, że trafił właściwie i obejdzie się bez żadnych komplikacji.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.18 23:56  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
 Chociaż nie odczuwał silnej potrzeby napełnienia żołądka pokarmem, przed wybraniem się w docelowe miejsce spożył lekki posiłek, ignorując jego „wykwintność”, zaś do kieszeni schował batonik. Woda odświeżyła gardło eliminatora, pozwoliła mu zachować jasność umysłu i ruszyć o kulach ku dalszej rozgrywce.
 Wstęgi nie zainteresowały go na tyle, by poświęcił im więcej niż przelotne spojrzenie — nie dostrzegał nic wyróżniającego pojedyncze pasma, oprócz oczywiście kolorów. Skupił się więc na obserwujących ich kamerach, drugich drzwiach oraz świecącej się na czerwono lampce.
 Entuzjazm oprawcy powoli zaczynał budzić w nim irytację, a może zwykłe zmęczenie tym podejściem do ich więzienia, niemniej nie zareagował na to w żaden sposób, słuchając głosu z radia jednym uchem, podczas gdy drugie wyłapywało wymieniane między resztą uczestników zdania.
 Pamiętał, co znalazł w pokoju, ale nim zdecydowałby się wcielić plan w życie, wstążki zostały pociągnięte. Z pewnością nie był wyjątkiem w otrzymaniu wskazówki (lub zmyłki), przynajmniej tak przypuszczał, ale jego wiedza pozostawała ograniczona, tak samo jak całej reszty. Mogli wyłożyć karty na stół, mogli ryzykować i indywidualnie podejmować decyzje. Przez moment zastanawiał się, czy numer ich pokoi ma jakieś znaczenie, ale prędko wyrzucił to z głowy i zaczął wolno przechadzać się po pomieszczeniu, obserwując to, co miało nastać. Czyli równie dobrze nic, jeśli nikt nie pociągnął za właściwą wstążkę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.05.18 15:31  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Kiedy nadszedł czas, tj. zaczął wyczuwać cudze kroki na korytarzu, sam ruszył do wyjścia, podążając za innymi. No przecież nie wiedział gdzie iść. W ciągu nocy zjadł jedynie pół jabłka i popił wodą. Nie miał pojęcia ile będą zmuszeni tutaj siedzieć, więc musiał racjonować swoje posiłki. Chociaż popędzone strachem kiszki grały marsz pogrzebowy, to musiał się spiąć.
Trochę był zdziwiony, widząc w pierwszym pomieszczeniu z zadaniem wstążki. Nie wiedział o czym inni mówią. To było trochę bolesne, ale przynajmniej jeszcze wszystko widział i czuł. Sam, bez jednego oka, Liam wiedział jak wzrok byłby mu potrzebny do rozeznania w sytuacji.
Niektórzy ciągnęli za wstążki, ktoś tam coś gadał, a on mógł się przypatrywać, bo co, miał wybierać? Nawet nie wiedział ile wstążek mogło być zerwanych. Normalnie obstawiłby za jednym, ale patrząc na poczynania innych, też się zdziwił. To ile, trzy? Cztery? Chyba też wybierane przypadkowo. Liam podrapał się po podbródku. Tak, wciąż pamiętał o róży, która znajdowała się w jego pokoju. Podszedł do różowej wstążki, ale tylko się jej przypatrywał. Może powinien za nią pociągnąć?
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.05.18 16:04  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz

Android obchodził dokładnie pokój, przypatrując się każdej ze wstążek, jakby oczekiwał, że znajdzie na nich jakąś dodatkową wskazówkę. W międzyczasie w jego zmechanizowanym ciele i umyśle zaczęły się obliczenia. Podczas ostatniego komunikatu dostali dużo nowych i bardzo cennych informacji, z których teraz robot miał zamiar wyciągać wnioski. - *10 uczestników, z których wygrywa tylko jeden, oznacza, że będzie 9 lub 8 eliminacji przez głosowanie - w zależności od tego, co się wydarzy, gdy zostaną tylko 2 osoby. To daje minimum 8 tygodni do zakończenia konkursu. Jest 20 pokoi, w najlepszym wypadku zakończonych po 40 dniach. A więc mamy 15 dni zapasu, odliczając wczorajsze wolne, a to znaczy... że pokoje bez zasad z mniejszą szansą na sukces, jak na przykład ten, są bardzo prawdopodobne.* - w tym momencie android poczułby coś w rodzaju rozczarowania, gdyby nie fakt, że był niezdolny do odczuwania takich uczuć.

Nie podejmował na razie żadnej decyzji, obserwując poczynania innych. Nie trzeba było być geniuszem, by stwierdzić, że będą potrzebowali około 4 dni, aby trafili właściwą wstążkę, wybierając ją zupełnie losowo. Niektórzy zdecydowali się na dokładnie taką strategię, czym w oczach androida narazili się już na pierwszą eliminację. Nic nie nakazywało im się spieszyć z podjęciem decyzji, drzwi za sobą mieli otwarte i mogli eksplorować do woli poprzednie pokoje w poszukiwaniu wskazówek. Następny pokój i tak najwcześniej otworzy się za 2 dni, więc czasu na rozmyślania mieli aż nadto. Tymczasem niektórzy pochopnie minimalizowali ich szanse. - Na meblach w pierwszym pokoju były symbole słońca i księżyca, czyli złoty i srebrny. Można wypróbować je jutro, jeśli oczywiście dzisiaj nie trafiliśmy i nie będzie lepszych propozycji. - rzekł wreszcie na głos, gdy przypomniał sobie wydarzenia z wczoraj.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.05.18 21:15  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Szarfy zostały wybrane i pociągnięte, pozostało jedynie czekać w nadziei na werdykt. Nastała głucha cisza, wskazówki zegara leniwie przesuwały się do przodu, sprawiając, że niepewność była miażdżąca. Nagle czerwone światełko nad drzwiami prowadzącymi do poziomu drugiego zamigotało zmieniając swoją barwę na kolor żółty. Z sufitu wystrzeliły serpentyny oraz konfetti, a z głośnika wydobył się irytujący głosik "Gratulacje! Udało wam się przejść poziom pierwszy! W nagrodę, jutrzejszego dnia w białym pomieszczeniu znajdującym na dole o godzinie ósmej rano będą czekały na was paczki-niespodzianki ponumerowane od jeden do dziesięciu! Numery nie mają znaczenia! Kolejny poziom możecie spróbować przejść pojutrze, oczywiście od godziny siódmej, oczywiście, a do tego czasu, odpoczywajcie i korzystajcie z tego przyjemnego czasu!" Udało wam się, ale pozostało jeszcze dziewiętnaście poziomu. Pytanie, które na pewno większość was dręczyło, to komu z was uda się dotrwać do końca?

Spoiler:
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.05.18 11:16  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz

Jakimś cudem, udało im się rozwiązać zagadkę. No właśnie, ale czy na pewno cudem? Android skierował swe kroki w kierunku Incubusa, jednej z trzech osób, które pociągnęły za wstążki. - Dlaczego wybrałeś akurat ten kolor? - zadał głośno pytanie, bez żadnego wstępu. Po wypowiedziach pozostałych, wnioskował, że wybrali na chybił trafił, o ile ich celem nie było ukrywanie swojej wiedzy. Tylko czerwonowłosy bez słowa podjął decyzję, co w przewodach replikanta sformułowało się we wniosek, że miał ku temu jakieś przesłanki.

Odpowiedź mężczyzny nie miała już teraz żadnej większej wartości, poza zaspokojeniem wbudowanej ciekawości maszyny. Poziom został pokonany, a oni sami mieli teraz dużo wolnego. Stał jeszcze chwilę w pomieszczeniu, w razie jakby ktoś chciał coś ważnego powiedzieć, po czym wyszedł z powrotem na korytarz. Już poprzedniego dnia wyruszył na zwiedzanie "domostwa" i nie znalazł niczego godnego uwagi. Możliwe jednak, że rozwiązanie pierwszej zagadki coś zmieniło. Jego uwagę absorbowały ciągle sporej wielkości drzwi umiejscowione nieopodal schodów prowadzących na górę. To właśnie je próbował w pierwszej kolejności otworzyć. Drugi priorytet miało dokładne przeszukanie swojego pokoju. Wywrócił niemal wszystko do góry nogami, włącznie z łóżkiem czy szafką. Zajrzał wszędzie i obejrzał z każdej strony zegar, toaletę czy umywalkę. Następnie udał się do pomieszczenia, w którym dokonali wcześniej losowania. Jeśli dobrze zrozumiał, to tutaj jutro miały pojawić się owe paczki, a skoro tak, to ktoś lub coś musiało je przynieść. Zdecydowanie była to okazja, której nie można było zmarnować. Ponownie jak z wyborem pokoju, nie kierował się żadną logiką i wybrał paczkę z numerem 1.

Spoiler:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.05.18 19:18  •  Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 Empty Re: Przeżyj, jeśli się odważysz
Przeżyj, jeśli się odważysz - Page 7 BcBUAYU

Udało się.

Mrugnęła lekko, przyglądając się z delikatnym otępieniem fruwającym w powietrzu konfetti i serpentynom. Przez moment nie mogła uwierzyć w fakt, iż zdołali trafić na właściwą szarfę za pierwszym już podejściem i miała małe, trujące wrażenie, że jest to tylko nieśmieszny, podły żart ich szanownego, irytującego Gospodarza. Tak jednak nie było i nie dość, że rzeczywiście pokonali tę próbę, to jeszcze mieli dostać za to jutro jakąś nagrodę. Z zamyślenia, w jakie wpadła wyrwał ją głos Androida, który to podszedł do niej oraz jej tymczasowego partnera w przedzieraniu się przez cały ten chory cyrk i zadał czerwonowłosemu pytanie odnośnie dokonanego przez niego wyboru. Nie czekając na słowa kompana, Karyuu pokazała ciekawskiemu blondynowi znalezioną w swoim pokoju karteczkę opatrzoną pojedynczą literą N, po czym skinęła obu głową i czym prędzej czmychnęła z tego zatłoczonego, zaludnionego pomieszczenia.

Niespiesznym, miarowym krokiem powróciła na parter, gdzie to znajdują się ich niewielkie, lecz oferujące namiastkę bezpieczeństwa sypialnie i rozejrzała się po niezbyt przyjemnym, nadjedzonym przez czas korytarzu. Zerknęła do obszernego salonu z progu jedynie, aby zaraz po momencie kontemplacji skierować się ku przeciwnej stronie korytarza - tam, gdzie znaleźć można podstarzałe schody prowadzące w dół. Wyciągnęła z kieszeni schowane tam wcześniej jabłko i wgryzła się w nie ostrożnie, jednocześnie zerkając w odmęty znajdującego się naprzeciwko niej tunelu. Skonsumowawszy owoc i przeanalizowawszy wszelkie za oraz przeciw, jasnowłosa ruszyła schodami w dół wolno i z ogromną ostrożnością. Uważając na wiekowe stopnie i trzymając się lewej ściany, Karyuu schodziła niemalże mozolnie do, najpewniej i najprawdopodobniej, piwnicy. Nie miała nic więcej do robienia, a siedzieć w jednym miejscu i kompletnie bezczynnie nie miała w zwyczaju, dlatego też postanowiła zwiedzić to, co kryło się poziom niżej od parteru.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 7 z 15 Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 11 ... 15  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach