Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Mów szep­tem, jeśli mówisz o miłości.  Tumblr_npn2x5PhPp1tucbz9o10_500

23 września
Kira,
ja pierdolę. Nie uwierzysz, co się dzisiaj stało. Jestem przerażony... Ale od początku.
Więc leżę sobie spokojnie w moim pokoiku, czytam książkę, a tu włazi mi Aki i mówi, że mam iść do głównej sali. No to dobra, idę. Wiadomo, wkurwiony, ale dobra. Miałem ochotę go zamordować gołymi rękami. W każdym razie przyszedłem tam i spotkałem się z prorokinią. Ta ruda mnie irytuje, rządzi się. No i wiesz co do mnie mówi? "Zajmij się tą dziewczyną, jest nowa". To fajnie, może porucham. Więc z uśmiechem się rozglądam, a tu... Jakieś radosne, małe coś z odstającymi włosami... Ja tego nie chciałem. Serio. Taihen tylko spojrzała na mnie, no wiesz - w stylu "bądź miły albo wyrwę Ci jaja", no to musiałem. Podszedłem do tej dziwnej rzeczy i najpierw ją zatrzymuję, bo zaczęła się wspinać po ścianach. Potem mówię "Hej, jestem Cole, a Ty? Oprowadzę Cię" tak zupełnie neutralnie, no może trochę jakbym chciał ją zajebać, ale w końcu to prawda, bo brzydka w sumie. Kompletnie nie mój typ. A ta się gapi na mnie przez chwilę, potem w głośny pisk, ja się prawię wywaliłem, Taihen westchnęła a te małe skrzeczące gówno do mnie "Nie wierzę. Masz heterochromię! Pierwszy raz widzę kogoś takiego, to jest takie świetne!" i dawaj, wgapia się mi w gały. Potem dopiero się dowiedziałem, że ona Klondike się nazywa. Pieprzyła mi coś po drodze o złocie i rzece, sam nie ogarniałem o co chodzi, nie słuchałem. Jak najszybciej ją oprowadziłem po Kościele i już kieruję się w stronę pokoju, a ta nagle się zatrzymuje. Kurewsko spokojnym głosem się pytam, o co jej chodzi. A ona patrzy na mnie, na swój brzuch, na mnie i na korytarz. Ma takie śmieszne, bardzo zielone oczy. No i ta Klondike mówi "Zjadłabym coś...". Powstrzymałem chęć wbicia pazurów w jej twarz i z uśmiechem zaprowadziłem do kuchni. Ta Klondike weszła tanecznym krokiem do pomieszczenia i z błyskiem w oku zaczęła robić sobie coś do jedzenia. Wzięła chleb i jabłko, po czym pocięła jabłko na paseczki i położyła na kromkę...
Ja pierdolę. Jaka idiotka. Chociaż z miny wywnioskowałem, że jej smakowało. Potem odprowadziłem ją do jej celi poszedłem do swojej. O zgrozo, zamieszkała dokładnie obok mnie...
Ao, daj mi siłę.
Cole

25 września
Kira, pomocy...
Mam się zaopiekować tą Klondike. Prorokini do mnie przyszła i coś pierdoliła bez sensu. "Musi się przyzwyczaić do nas, nie jest taka zła, bardzo Cię polubiła". No a ja jej nie. Siedziałem sobie w pokoju i właśnie czytałem, gdy ktoś zapukał do moich drzwi. Zgadnij kto... Ta.
"Jestem zajęty" wywarczałem chamsko, bo serio... Tymczasem ta laska podeszła i spojrzała uważnie na książkę, przygryzła wargę i wybiegła. Ao dzięki, pomyślałem. Nic z tego. Wróciła po chwili, trzymając w ręku jakiś wyświechtany tomik w kratkę. Strona tytułowa, brudna i brązowa, miała odręcznie napisane "Romeo i Julia" po angielsku. No nieźle Pomylona świruska zna jakiś język, brawo. No a w środku ręcznym pismem zapisana cała sztuka. "Rozsypywało się już, więc musiałam przepisać"
O kurwa, mi by się nie chciało.
W każdym razie dowiedziałem się, że jak wędrowała kilka lat temu po Desperacji, to odnalazła jakiś schron. Było tam kilka szkieletów i od cholery książek. Ta Klondike uznała, że to na pewno jakiś znany profesor, bo książki były zachowane nieźle jak na tysiąc lat. Znaczy wiadomo. Nieźle, bo się nie rozsypały. Dziewczyna wzięła i przepisała wszystko, a teraz ma własną, prywatną biblioteczkę. Miałem jej już dość, więc pod byle jakim pretekstem spierdoliłem w długą. Gdy wróciłem, na biurku leżała karteczka z napisem "Czemże jest nazwa? To, co zowiem różą, pod inną nazwą równieby pachniało…"
Co kurwa?
Cole

1 pażdziernika
Kira...
Mam ją uczyć walczyć. A ta się zaparła i nie chce, bo ona nikogo nie skrzywdzi...
Ja pierdolę. Pomocy. Próbowałem ją przekonać, że "Na Ao, Klondike, ogarnij się, chyba kurwa Ci się coś pomyliło, musisz zabijać innych" Na to ta spojrzała na mnie naburmuszona jak dziecko i teatralnie odwróciła głowę ze słowami "Nie sztuka jest bić i być odważnym, gdy nie odczuwa się lęku" Znowu zaczęła gadać zagadkami, pierdolona wyrocznia. W końcu uznałem, że może przynajmniej samoobrona. Łaskawie się zgodziła.
I była beznadziejna. Serio... Znaczy wiesz, silna. Nieźle się wspina. Serio dobra w tym jest, ale walka? Bała się mnie uderzyć. Ja się nie bałem, więc oberwała. Miała uważać, cóż. W każdym razie to chore, bo ta laska serio nie chce nikogo ruszyć. Nawet pająka, chociaż się ich boi. Jestem taki wkurwiony na nią, że nie chce mi się pisać zbyt długo. Ale opowiem Ci, co ona odwaliła wczoraj.
Ogólnie wyszedłem z nią na dwór i była tęcza. Na to Klondike zupełnie oszalała ze szczęścia, wyglądała jak opętana. Zaczęła się śmiać i patrzyć na to kolorowe gówno na niebie. Złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła, wrzeszcząc, żebyśmy pobiegli zobaczyć, gdzie się kończy. Odparłem jej, że nigdzie kurwa nie idę. Wtedy ta pobiegła sama i wróciła dopiero pod wieczór, z błyszczącymi oczami, brudnymi włosami i podrapanymi kolanami. "Widziałam koniec tęczy" powiedziała poważnie, ale ją zignorowałem. Nie jestem jej psiapsiółą, więc wiesz. Rano znalazłem u siebie kolejny liścik z napisem "Ro­zumiem fu­rię w twoich słowach, ale nie ro­zumiem słów".
Cole


18 października
Kira,
dni mijają. Sam nie wiem już, co myślej o tej dziewczynie. Chyba się trochę przyzwyczaiłem do jej dziwnego zachowania i natury dziecka. Wciąż jednak zachowuję się wrednie, bo czasami jest nie do zniesienia. Codziennie się  z nią widzę. Uczę zbierania ziół i przetrwania. Walczyć nadal nie chce. Gdy z nią nie siedzę, to czytam. Przyniosła mi do pokoju jakąś książkę, "Wieczór Trzech Króli". Oczywiście pisała ręcznie, ale da się nawet rozczytać. Co jakiś czas podrzuca mi kolejne cytaty, ostatnio było to "Pus­te naczy­nia ro­bią naj­więcej hałasu." Ona żyje w jakimś swoim świecie, jakby była zawsze dzieckiem. Trochę to straszne, bo czasem patrzy nagle tak poważnie tymi oczami i cytuje Szekspira. Dziwna jest, ale w sumie nie jest tak źle. Dzisiaj poznałem jedną z jej mocy, bo ona, w przeciwieństwie do mnie, jest wymordowaną. Byliśmy akurat na dworze i zbieraliśmy rośliny, gdy nagle ta podniosła głowę. Zerknąłem na co patrzy i zobaczyłem jakiegoś małego gryzonia, chyba królika. I nagle Klondike zniknęła i pojawił się drugi taki królik. Później się dowiedziałem, że to były zające. Pobiegła do tamtego i zaczęła się z nim bawić. W sumie nawet fajnie to wyglądało. Większy problem był, gdy ta nagle uznała, że się przy mnie nie przemieni, chociaż jej kazałem. Pokicała prosto do Kościoła i dopiero tam mi się pokazała w swojej zwykłej postaci.
Cole

30 października
Kira,
ona nadal ryczy i ja już nie wiem, co mam z tym zrobić. Ale opowiem Ci dokładniej, jak to było. Więc Klondike i ja poszliśmy na dwór, chciałem jej pokazać jak ma rozpalić ognisko. Rozmawialiśmy sobie w najlepsze o Wieczorze Trzech Króli i przerzucaliśmy się cytatami, gdy nagle obok nas pojawił się jakiś wymordowany i zaatakował. Był zdziczały, ale silny, miał cechy niedźwiedzia. Klondike była przerażona i ja musiałem się tym zająć, chociaż dużych szans nie miałem. Walczyłem, ale przegrywałem. Byłoby po mnie. A nagle ta mała się rzuciła na wymordowanego i z dzikim warczeniem go pokonała. No i dowiedziałem się, że w sumie potrafi się bić, tylko po prostu nie chciała mnie skrzywdzić wtedy. W każdym razie wróciliśmy do Kościoła, a Klondie była dziwnie cicha. Po jakimś czasie przyszła do mojego pokoju i płakała ze trzy godziny, musiałem ją przez ten cały czas pocieszać, że to nie jej wina i że nic się nie stało takiego. W końcu zasnęła na MOIM łóżku, a ja musiałem spać na podłodze. Zobaczyłem przy okazji na jej ramieniu tatuaż. Taki dziwny, minimalistyczny zając z czarnych kresek. Następnego dnia czuła się już lepiej.
Cole

28 listopada
Kira, przepraszam, że nie piszę. Dużo czasu spędzam z Klondike i w sumie chyba jesteśmy ze sobą, choć z nią to nie jestem pewny. Sam rozumiesz...
"Miłość w swej pros­tej i nieśmiałej mowie,
po­wie naj­więcej, kiedy naj­mniej powie."

8 grudnia
Kira,
skoro tak prosisz, żebym Ci ją pokazał, to zrobię to. Więc tak. Jak pewnie już wiesz, ma takie trochę dziwne włosy. Ale w sumie ładne. Trochę rude, ale też jakby brązowe. Myślałem, że będą szorstkie w dotyku - myliłem się. Takie... puszyste i mięciutkie. Jak futerko zająca. Oczy ma takie duże i okrągłe, normalnie nie jak ludzie, tylko jakby miały od siebie trochę czegoś zwierzęcego. Niekiedy widać w nich jakąś dzikość, taki błysk. Jakby wiedziała coś, o czym nikt inny nie wie. No i są takie bardzo, bardzo zielone. Jest taka niziutka, często się z tego śmieję. Ona wtedy udaje, że się wkurza i próbuje mnie kopnąć. Nigdy nie trafia, chyba specjalnie. Zmierzyłem ją i miała dokładnie 155 centymetrów, a ważyła 43 kilogramy. Ma zadarty nos i takie usta.... no wiesz, akurat. No i lubi nosić sukienki, co mi tam zupełnie nie przeszkadza. Właśnie, co do tatuażu... Dowiedziałem się o jej drugiej mocy. Właściwie nie mocy, Klondike mi wytłumaczyła, że to coś w rodzaju artefaktu. Potrafi się porozumiewać z ludźmi telepatycznie, ale tylko tak, że ona coś do nich mówi. W drugą stronę to nie działa. Nieźle, nie? Namawiała mnie na to, żebym poszedł w jedno miejsce z nią i też zrobił taki tatuaż, to być może będziemy mogli ze sobą razem rozmawiać. Nawet ciekawy pomysł, chociaż nieco niepokoi mnie to, że trzeba zrobić kilka zadań, by takie coś uzyskać. Ale damy radę.Co dalej... opowiem Ci o jej charakterze. Jak już pewnie wiesz, jest dzieckiem. Ostatnio pokazała mi jakąś książeczkę dla dzieci, Muminki. Pasuje stamtąd jeden cytat. "Mi posiadała zdolność wesołego spędzania czasu na własną rękę i cokolwiek myślała o wiośnie, czy podobała się jej, czy nie, nie miała najmniejszej potrzeby dzielenia się swoimi poglądami na ten temat z kimkolwiek." Cała Klondike. Chociaż w sumie... Wiesz, że zdradziła mi swoje imię i nazwisko? Ratter Belacqua. Muszę na razie kończyć, bo Klonnie wisi mi na ramieniu i burczy, żebyśmy poszli na spacer. Do zobaczenia!
Cole

27 grudnia
Kira,
nie uwierzysz. Ratter dała mi na święta (sam nie wiem, czemu to obchodziliśmy... Chyba już Ao nie ma dla mnie znaczenia) aparat fotograficzny. Jest świetny. Wybacz, przez jakiś czas nie będę pisał. Mamy kilka planów, później Ci o wszystkim opowiem.
Cole

15 maja
Kira,
wybacz. Wiem, że długo nie pisałem. Dostałem wszystkie te listy od Ciebie, ale nie miałem czasu. Byliśmy z Klondike wszędzie, nawet nad morzem i w M3. Co prawda prawie zginęliśmy podczas naszej podróży, ale było warto. Zrobiłem sobie tatuaż i teraz możemy rozmawiać telepatycznie. Nie było łatwo. Ale o tym później. Opowiem Ci trochę więcej o charakterze mojej narzeczonej. Tak, dobrze słyszałeś. Zaręczyliśmy się, ale opowiem Ci później. Więc tak. Jak wiesz, dostałem od Klondike aparat. W czasie podróży robiłem kilka zdjęć ważnych dla nas rzeczy, co pomoże mi trochę opowiedzieć więcej o jej życiu. Ma w sobie dziecko, ale nim nie jest. To jest... nie wiem, czy rozumiesz - Ratter nie zapomniała, jak być dzieckiem. Nie oznacza to jednak, że nie jest dorosła. Uwielbia zwierzęta, a zwierzęta kochają ją. Dowiedziałem się tego, gdy uciekliśmy z KNW. Wiem, że się Tobie to spodoba. "Nie masz pojęcia... tu się tak niewiele dzieje... A my tak dużo marzymy..." Jest uparta i lubi rozmawiać z innymi, chociaż trudno jest jej się przywiązać. Pewnie dlatego, że jest ze mną i Ratter nie potrzebuje nikogo innego. Nawet nie wiesz, jakim jest uparciuchem. Trudno jest jej mówić o uczuciach. To chyba jedyna rzecz, której się boi - nie licząc pająków. Dlatego też nie mówimy często sobie "kocham cię", my to wiemy doskonale. Wracaj do nieugiętości Klondike... Przypomniał mi się jeden cytat z dzieła ulubionego pisarza Ratter, Szekspira. "Jak się ko­bieta up­rze to diabła przegada.". Tyle w tym temacie. Uwielbia owoce. Kocha zachody słońca. Raz, podczas naszego pobytu w M3, trafiliśmy na najpiękniejszy na świecie zachód słońca.
Klonnie często zasypuje ludzi cytatami i uwielbia cięte riposty. Kocha naturę. Wspina się po drzewach i skacze po nich. Raz mi zniknęła w liściach i gdy ją wołałem, nagle pojawiła się przede mną, zwisając z gałęzi jak nietoperz. Jest silna, ale bez przesady. Niestety łatwowierna i czasem musiałem ją przystopować przy niektórych sprawach. Naprawdę kocha naturę - najbardziej podobało jej się w Eden. Ogniska, spanie na ziemi i bajki to coś, co małe Klondike kochają najbardziej. Ratter uwielbia odgłos łamania suchych liści. Och, chciałbym Ci opowiedzieć o niej jeszcze więcej, ale nie teraz. Robi się coraz ciemniej i nie ma światła.
Cole

21 maja
Kira,
opowiem Ci dzisiaj o jednym z naszych dni w M3. Z tego co się dowiedziałem, Klondike właśnie stamtąd pochodzi - uciekła w wieku 19 lat i wkrótce potem przemieniła się w wymordowaną. Przy okazji wytłumaczyła mi, że nie do końca jest tylko zającem - ma w sobie trochę królika. To dłuższa historią, opowiem Ci o tym za jakiś czas. W każdym razie tego dnia poszliśmy do centrum. Było pełno ludzi, a do tego 1 stycznia. Śnieg, zimno i wszędzie kolorowe światła, które zdobyły moją narzeczoną swoim urokiem. Klondike namówiła mnie, żebyśmy jakieś kupili. Poszliśmy też na łyżwy - Klondike nie miała z jeżdżeniem problemu, ale ja... cóż. Przez większość czasu chodziliśmy po ulicach i po prostu rozmawialiśmy. Ratter pokazała jeden z budynków i powiedziała, że tam kiedyś mieszkała. Niesamowite, jak bardzo jej życie się zmieniło. Potem poszliśmy na gorącą czekoladę. Do późnej nocy czytaliśmy "Wiele hałasu o nic". Ten dzień jest taki zwykły, taki normalny, ale jednocześnie wspaniały. Nie potrzebujemy wiele do szczęścia.
Cole

1 czerwca
Kira, zachorowałem na wirusa X. Mam nadzieję, że przeżyję. Och, tak się boję - jest ze mną coraz gorzej. Muszę przeżyć.
Cole

______________________________________________


Godność: Ratter Belacqua, jednak większość osób nazywa ją po prostu Klondike.
Płeć: Cóż, z pewnością nie facet. Zakładam więc, że raczej jest dziewczyną. Ale niczego też nie obiecuję!
Wiek: Wizualnie to młoda jest, wirus X dopadł ją zbyt wcześnie. A tak normalnie to z 25 będzie... Niedoświadczone to i głupie.
Zawód: Kimże może być ten zajączek, jeśli nie szpiegiem? No i czasem gotuje.
Miejsce zamieszkania: Siedziba DOGS, bo zbyt lubi ludzi, żeby mieszkać samotnie.
Organizacja: Kiedyś może i była w KNW, nawet jeśli nie wierzyła w Ao. Potem uciekła, przez jakiś czas wędrowała no i... trafiła do psów.
Stanowisko: Cóż, na mordercę się nie nadaje - Ratlerek.
SRasa: Bycie wymordowanym jest świetne, 10/10.
Ranga: Na szczęście opętany. Ratter nie mogłaby wytrzymać uwięziona na zawsze w ciele zwierzęcia.
MOCE:
☆ Ratter zmienia się w zająca. Miała jednak podczas zarażenia wirusem X do czynienia również z królikiem, więc jest jakby krzyżówką tego zwierzęcia. Ma miłe w dotyku, rude futerko.
☆ Minimalistyczny tatuaż zająca okazał się bardzo przydatny w dalszym życiu Klondike. Dzięki niemu może się porozumiewać z Cole'em. Może również przemawiać do innych ludzi, ale nie działa to w drugą stronę.
☆ Klondike spotkała również jeszcze jednego zwierzaka - gdy umierała na terenie Desperacji, zainteresował się nią orzeł. Przez to krótkie spotkanie dziewczyna może teraz rozwinąć na swoich plecach duże skrzydła. Nic za darmo - kosztem bólu i podartego ubrania, a do tego trwa to krótko. 2 posty na jedną fabułę.
Umiejętności:
Klondike naprawdę dobrze się wspina. Drzewa, skały - wszystko. Do tego nieźle walczy wręcz i potrafi gotować. I to bardzo dobrze gotować. Sama Matylda w DOGS zazdrości jej przepisu na bigos ze szczura.
Słabości:
Na pewno dziewczyna jest łatwowierna. Do tego nienawidzi walczyć, robi to tylko w ostateczności. Boi się pająków i nie potrafi używać broni. Czy to miecz, czy to pistolet - prędzej trafi siebie niż wroga.
Dodatkowe:
☆ Nienawidzi warzyw. Zje tylko, jeśli nie ma nic innego.
☆ W sumie dość lubiana, ale traktowana trochę jak dziecko. Może i słusznie.
☆ Nie rozstaje się z białym gronostajem, na którego mówi Cole.
☆ Lubi robić zdjęcia. Ma jakiś stary aparat fotograficzny.
☆ Cytryny? Jej miłość.
☆ Przylepa straszna.

Uzupełniające:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Akcept
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach