Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Sen jest niesamowitym narzędziem, w którym ogranicza nas jedynie nasza własna wyobraźnia. Gdybyśmy tylko byli w stanie w pełni świadomie go kontrolować, zapewne nigdy nie chcielibyśmy się wybudzać - bo i po co? Każdy stworzyłby swój własny świat, w którym mógłby być szczęśliwy od początku do końca. Z drugiej jednak strony, czy właśnie gdybyśmy mieli świadomość kreowania własnej ułudy, to czy ostatecznie nie czulibyśmy się z tym źle i samotnie? Może więc sny są dobre jakie są - ulotne, mistyczne, nieraz wręcz dziwaczne, straszne lub wesołe. Otworzył oczy wychodząc z tego przedziwnego świata, o którym zdążył zapomnieć w momencie odebrania zewnętrznych bodźców. Nie pamiętał kiedy ostatni raz wiedział co mu się śniło, ale pewnie było na tyle dawno temu i na tyle głupie, że nie było warte zapamiętywania. Podniósł się powoli, wydając z siebie kilka mruknięć rozleniwionego młodzika, jakby zmuszonego do zwleczenia się z łóżka na poranne zajęcia. Przetarł dłonią zaspane oczy i zanim jeszcze zdołał zlustrować pomieszczenie wzrokiem, zwrócił szczególniejszą uwagę na fakt że znajdował się pod kołdrą - aktualnie częściowo, bo przy podnoszeniu się do pozycji siedzącej zdołał pół jej z siebie zrzucić. Szybko przeniósł swój wzrok na posłanie, które przygotował przyjacielowi aby się upewnić, czy ten przypadkiem mu gdzieś nie uciekł. Faktycznie, w tamtym miejscu się nie znajdował, ale sprytnie wyłapał go kątem oka w jednym z kątów pokoju. Zerknął wyraźnie w jego stronę i zaczął mu się dokładnie przyglądać, zwracając szczególną uwagę na fakt, że jednak postanowił ubrać ciuchy zaopatrzeniowca. To było...
- Urocze! Awwwww, wyglądasz naprawdę uroczo...! - rzucił rozkosznie mając na dzieje, że Mune zdołał zwrócić na niego choć odrobinę uwagi. Choć przygnębiony i z nieobecnym spojrzeniem, w nieco przydługawych ubraniach Ryo które akurat na niego były na styk, wyglądał dosyć ciekawie. Białowłosy zebrał się z podłogi, zostawiając kołdrę w tym samym miejscu i nalał do czajnika wody, a potem włączył do gotowania. Miał teraz dla Muńka przygotowane coś specjalnego! Podszedł do jednej z szafek i wygrzebał z nich dwa opakowania dużych i naprawdę wypasionych zup miso z wieloma dodatkami. W zasadzie gdyby tak na nią spojrzeć, to wyglądała jak zapakowane na wynos, świeże danie - tylko bez bulionu. Kucharz z niego był marny, ale przynajmniej zdobył z góry coś co uważał za bardziej wypasionego! Ewentualnie mógłby podgrzać fasolkę z puszki... bleh... Zabrał opakowania na stoliczek i położył przy każdym zestaw pałeczek. Zwrócił na siebie uwagę Mune aby ten spojrzał na niego, prawdopodobnie przy pomocy jakichś dziwnych wymachów rekami.
- Chodź, będziemy jeść. Zwinąłem to wczoraj ze sklepu, chyba jeszcze jest świeże. - rzucił do niego z uśmiechem, jakby prezentował teraz co najmniej czterogwiazdkowy posiłek w ekskluzywnej restauracji. Miał nadzieje, że swoim zachowaniem pozwoli mu chociaż trochę odbiec myślami od tego, co się wczoraj stało, jakkolwiek trudne by to nie było.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Masamune przez dłuższy czas siedział i tępo wpatrywał się w jakiś odległy punkt przed sobą. W jego głowie kłębiły się aktualnie różne myśli. Na temat tego co się stało, dlaczego się stało, jak bardzo ma aktualnie wszystkiego dość, a na dodatek między tymi depresyjnymi myślami pojawiały się emocje, które głównie skupiały się wokół gniewu, smutku, rozpaczy oraz beznadziei. Raz na jakiś czas po jego policzku spłynęła samotna łza, która po chwili spadała na jego koszulkę i wysychała. Po mimo prób odpędzenia choć części strasznych obrazów wczorajszego dnia czy niektórych myśli, nic nie wychodziło. Siłą przedzierały się przez stawiane przez niego ściany i to bez większego problemu.
Kiedy Ryouta zaczął się przebudzać wzrok Mune powędrował w jego kierunku. Jego na współobecny wzrok obserwował każdy ruch zaopatrzeniowca. Przez krótką chwilę patrzyli się na siebie nawzajem. Tym co przerwało panującą między nimi ciszę były słowa Łowcy, który najwidoczniej w końcu się rozbudził na tyle, aby kontaktować ze światem. Same słowa jednak przeszły obok Masamune obojętnie. Za dużo działo się w jego głowie, aby dokładniej zarejestrował ich znaczeni. W pewnym momencie Ryo zebrał się na równe nogi i zaczął się kręcić przy blatach. Coś wyciągnął z szafki, nastawił wodę w czajniku, itd. Blondyn miał wrażenie, że wszystkie te czynności sprawiały swego rodzaju przyjemność jego przyjacielowi. Nie miał pojęcia skąd się to brało. Opcja, że są to próby oderwania zrozpaczonego umysłu od niszczycielskich myśli jedynie przez ułamek sekundy zamajaczyła na horyzoncie, lecz zniknęła tak szybko, że Mune nawet nie zwrócił na nią uwagi. Wymachy rękoma, którymi Ryo próbował zwrócić na siebie uwagę zadziałały. Wyrwały Masamune z letargu sprowadzając jego świadomość na ziemię. Przez chwilę jeszcze przetwarzał wypowiedziane przez zaopatrzeniowca słowa. Kiedy ich sens już do niego dotarł skinął głową w geście zgody i na czworaka podszedł do stolika, a następnie usiadł przy jednej z przygotowanych porcji. "Zwinąłem to wczoraj ze sklepu..." odbiło się echem w głowie chłopaka. No tak, przecież teraz żyje poza prawem, więc raczej nie będzie najbezpieczniejszą opcją po prostu wyjść do sklepu czy ogólnie wyjście na powierzchnie już zawsze będzie niosło ze sobą jakieś ryzyko. Cicho westchnął na chwile kierując wzrok na danie instant stojące na stole. W sumie nie przeszkadzał mu tego rodzaju posiłek. Nie raz jak nie miał ochoty robić sobie jedzenia, a aktualnie nie było nic na szybko to korzystał z tego wynalazku. Jego wzrok na nowo skierował się na Ryo. Usta Masamune wykonały ruch jakby chciały powiedzieć "Dziękuję" jednak nie towarzyszył temu żaden dźwięk. Zaopatrzeniowiec mógł nawet nie zauważyć albo nie zrozumieć co powiedział Mune i uznać, że nie była to nawet próba przemówienia. Gardło blondyna było dość zdarte wczorajszymi krzykami oraz sennym łkaniem, a w jego przypadku mówienie już bez tego nie jest najłatwiejszą czynnością. Kiedy wziąć te czynniki razem to nie ma się co dziwić, że Masamune nie był w stanie wydusić z siebie nawet jednego dźwięku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach