Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Nie zamierzała nalegać. Neska uczepiła się tej pozytywnej myśli, starając przetrawić to co się wokół niej właśnie działo.
Nie chce mnie do niczego zmuszać. To świadczy o jej dobrych zamiarach. No i oferowała pomoc. Zresztą, znam ją trochę i nie wydawała się złym człowiekiem. Nawet nazwałam po niej krowę w grze na telefon...
Argumentacja uspokajała różowowłosą, która w milczeniu przysłuchiwała się dalszym słowom koleżanki. Niestety, nie był one ani przyjemne, ani dobrze nie wróżyły. Z drugiej strony, trochę nawet pasowały do podejrzeń Hyles co do władz. Już od spotkania wymordowanego Repnina zaczęła mieć podejrzenia co do wiarygodności organizacji dla której pracowała.
Mogą chcieć mnie zatrzymać, tak? Wierzę, że ojciec może próbować do tego doprowadzić. Właściwie to zupełnie nie wzięłam pod uwagę jego kontaktów. Kurwa, jak się dowie to z pewnością stanie mi na drodze...
Miała coraz bardziej nietęgą minę. Z rozważań wyrwały ją dokumenty, które kelnerka podetknęła jej pod nos. Ex-inżynier sięgnęła po teczkę i zaczęła pobieżnie przeglądać jej zawartość. Szczerze mówiąc to nawet nie czytała tego co w niej było, wierząc na słowo swej rozmówczyni. Naiwność dwudziestosześcioletniej kobiety nie miała chyba granic, a słowem klucz okazało się nazwisko Rosjanina. "Repnin go zna" i już nic więcej się nie liczyło.
Przyjaciele Joasia nie mogą być źli.
Zaślepiona i zagubiona dawała się przeciągać na każdą stronę, wierząc we wszystko co ludzie jej wmawiali, jeśli tylko wiedzieli jak to jej przekazać. A w przypadku Hyles, dziewczyna sama odkrywała przed innymi swoje słabości, ułatwiając im manipulację sobą.
- Tak... Został tam, zamiast wrócić ze mną. - przyznała cicho, zagrywając wargę. Coś ukłuło ją w sercu na myśl, że ktoś tak dla niej ważny szlaja się teraz po ruinach starego świata i nie wiadomo czy przeżyje następną godzinę.
Ja tu siedzę, plotkuję i marnuję czas, a on walczy o przetrwanie... jeśli już go coś nie dobiło.
Zamknęła oczy mocno zaciskając powieki.
Nie, nie mogę myśleć w ten sposób. Ao ma go w swej opiece. Muszę się tylko pospieszyć i do nich dołączyć.
- Zgoda. - mruknęła wreszcie, powoli otwierając oczy i wzdychając ciężko, zanim spojrzała na nią swymi jasnymi, pełnymi determinacji tęczówkami.
- Dam ci co zechcesz, ale najpierw chcę dostać się do gór Shi. I to jak najprędzej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Kobieta zaczęła się powoli uspokajać, widząc jak zdenerwowanie schodzi z Nesserose.
Przynajmniej nie będzie już próbowała stąd wyjść... w tej chwili. Musze bardziej uważać.
Przymknęła na chwilę oczy i wzięła głęboki, ale cichy wdech. Nie chciała dać po sobie poznać, że Hyles wyprowadziła ją z równowago w taki czy inny sposób.
To, że inżynierka nie czytała zawartości teczki było łatwe do dostrzeżenia. Mogła się starać, ale nie umiała dostosować miny, nie znając zawartości.
Doprawdy? Jak widać łatwo panikująca Nesserose, miałaby tak lekko podejść do opisu eksperymentu na ludziach? Na dzieciach? Pracownikach S.SPEC takich samych jak ona czy jej znajomi?
Nie ważne. Może i lepiej dla niej. Przynajmniej wydaje się, że zaczęła mi choć trochę ufać.
- Tak jest dla niego bezpieczniej, wierz mi. - Pokiwała delikatnie głową i powoli zabrała jej teczkę.
Skoro tego teraz tego nie czytała, to lepiej, żeby nigdy nie przeczytała. I tak, dostała niepotrzebnie jakiekolwiek informacje na mój temat.
Brwi anielicy podskoczyły o kilka milimetrów, gdy wreszcie usłyszała zgodę ze strony "klientki", ale natychmiast się skrzywiła, na wzmiankę o miejscu, gdzie urzędował Kościół Nowej Wiary. Ani nie lubiła sekt, a już z pewnością krwawych; ani nie chciała się niepotrzebnie narażać, a wiedziała, że mają na pieńku z aniołami i choć jednego z nich aż tak nie przypominała, to nie chciała kusić losu. Neska może i wierzyła, że jej bóg nad nią czuwa, ale Samael była świadoma, że "jej" Bóg gdzieś odszedł i nikomu teraz nie pomoże. Anielica jest zdana na siebie.
- Przepustkę musimy dezaktywować zanim dotrzemy do przejścia, bo je namierzą. Rzeczy z miasta, które możesz zdobyć też trzeba zebrać zanim "znikniesz", bo później nie będzie okazji. Mogę przysłać kogoś, kto pomoże ci się tym zająć. - Musiała znaleźć jakieś zastępstwo dla jej żądań, bo te były nie do spełnienia. Po opuszczeniu miasta, Neska nie będzie jej miała zbyt wiele do zaoferowania. Wszystko przepadnie.
- Oczywiście, postaram się załatwić wszystko jak najprędzej. - Dodała szybko i spojrzała na zegarek.
Nie dobrze. Najwygodniej byłoby zrobić to w kilka dni... Mamy późne popołudnie we środę... ja wiem, czego mniej więcej potrzeba, a ona powinna to dość szybko załatwić taaa... kilka godzin w najgorszym wypadku. Ja będę musiała stworzyć listę, której podstawy znam na pamięć i pociągnąć za kilka sznurków, które mam już w głowie... Czas też musi pasować. Nie chcemy niepotrzebnie ryzykować...
- Jutro po zmroku możemy się spotkać. Uzgodnimy szczegóły twojej trasy, poznasz osobę, która pomoże ci w Desperacji i załatwimy sprawę z twoimi rzeczami. Najpóźniej o północy będziesz już w drodze do Gór Shi. Mogę ci nawet załatwić osobę, która będzie podróżowała z tobą dla pewności, że dotrzesz tam bezpiecznie i jak najszybciej. - Znów pokiwała głową, a tym razem nie zapomniała o nieco wolniejszym mówieniu i spokojniejszym tonie głosu.
Teraz bardziej uważała na to, by jej nie przestraszyć. Nie, znacznie lepiej było nią odpowiednio pokierować, niż radzić sobie z zerwaną z uwięzi. Dziewczyna była za mało racjonalna, by dało się ją kontrolować w konwencjonalny sposób, a inne szybkie rozwiązania były ryzykowne i nieraz dla niej fizycznie niebezpieczne.
Wzięła kolejny głębszy oddech.
- Jest może coś, co mogłabym załatwić Repninowi? Zawsze chętnie się dogadam, jeśli chodzi o różnego rodzaju pomoc. - Skoro aż tak jej na nim zależało, to warto było subtelnie wykorzystać tę kartę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Tak jest dla niego bezpieczniej, to prawda. A dla Joasia wszystko! Nawet jeśli mnie nie potrzebuje...
Nie, nie zaczynaj znowu! Nie myśl w ten sposób, to nie jest rozwiązanie! Chociaż on tego nigdy nie doceni, choć tylko wykorzysta i znowu odejdzie w swoją stronę. Mimo tego jak zawsze cię odpychał i trzymał dystans...
"Jutro po zmroku..."
- Huh? - oderwała się od przygnębiających myśli i potaknęła.
- Jutro, jasne. Spakuję się i zrobię zakupy. Tylko gdzie chcesz się zobaczyć?
Starała się nadążać, skupić na tym wszystkim, ale to wcale nie było takie łatwe. Kurna, przecież ile, ledwo tydzień temu nawet nie myślałaby o tym by choćby mieszkanie zmienić, a co dopiero o wyjeździe z miasta! Ale świat nie czekał aż ona sobie to wszystko przetrawi i dostosuje, tylko gnał do przodu, co chwila zmieniając sytuację o sto osiemdziesiąt stopni.
Gdybym to wszystko wiedziała wcześniej, to już po pierwszym spotkaniu na tej pustyni bym nie wróciła, tylko została z nim. I nie darłabym się aż tak. I... i może wtedy byłoby inaczej...
Potrząsnęła głową.
Nie! Nie ma co się użalać, to silny facet i na pewno świetnie sobie radzi. Pojadę do niego z zapasami i zamieszkamy w kościele. Tam, w górach, nie będą się go czepiać, tylko dadzą schronienie. Jakoś to będzie, damy radę. A jak coś mu się nie spodoba to mu założę kaganiec i się uspokoi, kretyn jeden... Trzeba było się mnie posłuchać i nie dać się zabić, bo teraz to ma chuj do gadania.
Odzyskawszy rezon, wstała od stolika, ale tym razem już nie miała zamiaru uciekać. Spojrzała z góry na wciąż siedzącą barmankę i z poważną miną odpowiedziała na zadane przez nią pytanie.
- Wiesz więcej niż dajesz to po sobie poznać, a ja nie mam doświadczenia w sprawach survivalu. Jeśli możesz, załatw wszystko co może przydać się latającemu nago wymordowanemu na Desperacji, a co zmieści się do jednego plecaka. - zamilkła na moment, aż wreszcie dodała po namyśle;
- Do dwóch plecaków.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Czekała cierpliwie, aż dziewczyna ułoży sobie wszystko w głowie i odpowie na jej propozycję. Serafina była prawie pewna, że poznała sposób rozumowania tej zwariowanej dziewczyny na tyle, by w tym momencie choć trochę ją opanować i powstrzymać przed zrobieniem czegoś głupiego. Propozycja Natalie była dla niej przecież bardzo korzystna i nie powinna była jej odrzucać, ale tak było tylko z racjonalnego punktu widzenia, a tym Neska nie zawsze się kierowała.
Uśmiechnęła się nieznacznie jednym kącikiem, gdy zaczęła w końcu słyszeć słowa, na które miała nadzieję.
Czyżby wygrana?
Każda taka dyskusja była jak partia w szachy. Składała się z naprzemiennych ruchów jej i przeciwnika. Może i układ sił nie zawsze był tak równy, jak w przypadku tej gry, ale i tutaj wygrywał ten, kto potrafił lepiej poradzić sobie z tym, co miał i umiał podejść przeciwnika tak, by ten tego nie dostrzegł albo nie mógł już nic zrobić.
- Wyślę ci listę przydatnych rzeczy, które możesz mi załatwić i w które warto się zaopatrzyć przed podróżą. - Zerknęła na szklankę, w której znajdowało się jeszcze trochę coli, a którą warto było wypić, kiedy już zawieranie umowy się zakończy.
- Jasne. Ekwipunek potrzebny w Desperacji dla dwóch przy założeniu, że jedna z nich doskonale zna się na życiu w terenie - podsumowała, robiąc sobie notatkę w głowie.
Dla Neski mogła to być czarna magia, ale dla Natalie już niekoniecznie. Ktoś z wiedzą teoretyczną i przygotowaną kiedyś przez siebie listą był w stanie szybko się spakować. Oczywiście, warto też było mieć to wszystko na miejscu, ale większość anielica trzymała w mieszkaniu.
Resztę Hyles może sama dokupić. Z resztą, dopiszę te rzeczy do listy, więc weźmie je ze sobą sama i dopakuje się na miejscu.
Podniosła szklankę i dopiła te kilka łyków duszkiem.
- Mogę wysłać do ciebie osobę, która pomoże ci się ze wszystkim zabrać i zaprowadzi cię na miejsce albo wskazać ci okolicę, w powinnaś się skierować. Twój wybór. - Danie jej dwóch opcji do wyboru było tu dobrym pomysłem. Stwarzało ono pozory kontrolowania sytuacji i podejmowania decyzji samemu. Ale jakie to wybieranie samemu, jeśli podstawiano ci pod nos dwie wersje do wyboru, a twój mózg ignorował fakt, że mogłoby ich być znacznie więcej i wcale tak wszystkiego nie kontrolujesz.
W sumie, robi się tak przy dzieciach.
Uśmiechnęła się w myślach. Jeśli uda się dobić targu, to zacznie się tym wszystkim zajmować już teraz.
Najpierw będzie trzeba rozesłać wiadomości do odpowiednich osób, później ułożyć i podać dziewczynie listę, a na końcu spakować im te rzeczy i upewnić się, że wszystko zostało zrobione.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Kto by pomyślał, że Nessa podejmie się współpracy z tą dziwną barmanką, której imienia nawet nie bardzo pamiętała i to na spotkaniu na którym różowowłosa zamierzała tylko napić się czegoś mocniejszego i dowiedzieć co słychać z jej ulubionym barem? Z drugiej strony ostatnio działo się tak wiele dziwnych, zmieniających jej życie sytuacji, że nie powinna się dziwić.
A to wszystko znowu z Jego powodu...
Serio, Repnin mógł nie mieć o tym pojęcia, ale już samą swoją obecnością miał cholernie duży wpływ na to co się działo z Hylesówną. Od momentu, gdy Cierń wskazał córce trenującego ruska, los Neski uzależnił się od Joachima i potem wielokrotnie się z nim wiązał. Gdyby on tylko zrozumiał do jak wielu rzeczy się przyczynił...
- Dobra, to wyślij listę i osobę, tę drugą najlepiej do mojego mieszkania. Będę tam czekać. - już chciała ruszyć, lecz zanim postąpiła pierwszy krok, odwróciła jeszcze głowę, przypominając sobie o czymś.
- Ach, i jeszcze jedno; biorę ze sobą moje psy.
Nie czekając na ewentualne komentarze, młoda SPEC wyszła z baru, od razu kierując się w stronę centrum handlowego. Nawet bez listy potrzebowała kupić chociażby suchą karmę dla Maxa i Baileya... ale też Saszy i Klera. Zabolało ją nawet samo wspomnienie ataku ze strony dawnego wojaka o nazywanie jego zwierząt, jednak nie zamierzała ustępować. Zamierzała założyć z nim małe stadko, a jako samica alfa miała równe prawa co on!

[zt]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Czyż to nie przerażające, jak niektórzy potrafili zmanipulować człowieka? Oczywiście, Neska była jednym z tych przypadków, przy których było to znacznie mniejsze wyzwanie, ale jednak. W jednym momencie popijasz sobie drinka w knajpie i chcesz sobie poplotkować, a w następnej zawierasz pakt z diabłem, od którego będzie zależało całe twoje przyszłe życie. Dobrze, że Samael nie była jedną z najgorszych osób, na które Neska mogła tu trafić, ale z drugiej strony, nie była też jedną z najlepszych.
- Jak sobie życzysz. - Skłoniła się, wstając z miejsca i naciągając z powrotem maseczkę na twarz. Niby goście już wyszli, ale przezorny zawsze ubezpieczony.
- To zrozumiałe - przytaknęła.
Nie wiedziała, że ma psy, ale to dlatego, że nie było jej to dotąd potrzebne. Rozumiała jednak, że jeśli zwierzaki są dla niej przyjaciółmi, a nie "czymś", to nie będzie chciała ich zostawić.
Oby były to zwierzęta, które będą potrafiły sobie poradzić w takim terenie. Jakiś pudel to jej tam bardzo szybko zdechnie.
Odprowadziła dziewczynę wzrokiem, a później usiadła z powrotem na miejscu i wyjęła telefon. Napisała do kilku osób, które miała w kontaktach i które powinny powiadomić inne osoby, a później wrzuciła odpowiedni wpis do swojej bazy danych.
Wyszła dopiero po kilkunastu minutach, by nie wzbudzać podejrzeń. Kamery przecież patrzyły.
Zniknęła tak samo, jak się pojawiła.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach