Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 6 z 18 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 12 ... 18  Next

Go down

Pisanie 12.05.14 17:07  •  Główna ulica - Page 6 Empty Re: Główna ulica
Chi rozglądała się po ulicy, ściskając w dłoni małą karteczkę. Po raz setny ją zmięła w dłoni i ponownie otworzyła, czytając listę zakupów. Jajka, cukier i biała czekolada. Znalazła w jakimś czasopiśmie przepis na ciasto, a dopiski autora zapewniały o jego delikatności i cudownym smaku. Jasne było, że dziewczynka zechce je zrobić. Ubłagała kilku łowców i wreszcie dostała pieniądze. Teraz tylko do sklepu! Wgapiła się w wystawę obok. Słodycze! Wszędzie lizaki, landrynki! Wszystko takie kolorowe, a zapach wprost odurzający. Czuła, że słodkości ją przyciągają, kuszą, ale nie! Miała zrobić pyszne ciasto dla swoich i je zrobi! Odgarnęła z twarzy kilka kosmyków i ruszyła dalej, obracając głowę i patrząc na tamtą wystawę. No, i to był błąd~ Dziewczynka wpadła na mężczyznę przed sobą i zamachała rękami, próbując utrzymać równowagę. Nie udało się - malownicza wyrżnęła do tyłu z cienkim piskiem. Z dłoni wyleciały jej pieniądze i karteczka. Chisana szybko się podniosła, a w jej oczach zalśniły łzy. Upadek niby niebezpieczny nie był, ale i tak każdy dzieciak płacze przy byle okazji. A do tego przecież straciła banknoty i listę zakupów! Nie będzie ciasta?! Dziewczynka spojrzała z wyrzutem na mężczyznę przed sobą. Skądś go znała, ale teraz nie miała do tego głowy.
- Przepraszam... - wybąkała, ocierając szybko łzy piąstkami. Prawdziwa dama przecież nie może płakać!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.14 17:17  •  Główna ulica - Page 6 Empty Re: Główna ulica
Nie dało się nie poczuć tego, że ktoś na niego wpadł. Mimo, że była to drobna dziewczynka, to i tak swoją siłę miała. Usłyszał jak upada i dopiero wtedy obrócił wzrok w jej kierunku. Był to wzrok najgroźniejszego człowieka świata. Takahiro był naprawdę dobry w manipulacji swoją mimiką, a szczególnie wzrokiem.
-Powinnaś uważać.-rzucił tylko w jej kierunku. Dopalił papierosa i rzucił go na ulicę.-Nic Ci nie jest?-spytał i pochylił się nieco, żeby wyrównać ich poziom. Pogłaskał ją po głowie od niechcenia. Wyprostował się i zapalił papierosa. Po raz kolejny.
Zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu. Coś mu w niej nie pasowało. Po raz kolejny zmrużył oczy. To tylko dzieciak. Rzucił do siebie w myślach.
Zwrócił uwagę na to, że zgubiła pieniądze i jakąś kartkę. Czyżby rodzice albo opiekunowie wysłali ją na zakupy? A to okrutnicy!
-Jak mniemam jesteś na zakupach?-spytał z czystej ciekawości. Nie żeby coś, ale dziewczynka wydawała się być inna niż wszystkie dzieci, jakie do tej pory widział. A przynajmniej najbardziej nieogarnięta i becząca.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.14 17:32  •  Główna ulica - Page 6 Empty Re: Główna ulica
Wydęła usteczka, słysząc naganę. W końcu on też nie patrzył przed siebie! To nie tylko jej wina, że się przewróciła, to też on!
- Nie, nic mi nie jest! - odpowiedziała hardo, podnosząc główkę i uparcie wgapiając mu się w oczy. Wzrok zawodowego mordercy jej nie ruszał - w końcu u łowców to była normalka, wszyscy kogoś zabili. A do kilku lepiej się nie zbliżać, nie każdy zaakceptował wejście w ich szeregi małej dziewczynki z rozdwojeniem osobowości. Wytrzeszczyła swe oczy, oglądając twarz nieznajomego. Aktualnie miała oczywiście soczewki, bez nich nikt Chisany nie wypuściłby na miasto. A męczyła się z ich założeniem chyba z dwadzieścia minut. Już Nyan miała zawołać, ale ta spała. Wreszcie się udało i tak ta młoda znalazła się tutaj, stojąc przed tym facetem. Przeczesała palcami skołtunione, czerwone włosy.
- Tak, byłam. Ale teraz już nie. Mama będzie zła, że zgubiłam pieniądze! Muszę je znaleźć, obiecałam wujkowi ciasto. Pomoże mi pan? - zapytała, rozglądając się po ulicy. Niestety wiał wiatr, więc raczej już nie było szansy na to, że znajdzie banknoty. Lista zakupów to jeszcze nic, w końcu jeszcze to pamiętała. Jajka, cukier, ciemna czekolada... Nie, mąka i biała czekolada! Chwila, jak to szło?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.14 18:59  •  Główna ulica - Page 6 Empty Re: Główna ulica
Wzruszył tylko ramionami i znowu zaciągnął się papierosem. Spojrzał w dal w zamyśleniu i westchnął zrezygnowany. W końcu to przez niego zgubiła pieniądze. Znaczy... tak mu wmawiała.
-No dobra... Sam nie wierzę, że to mówię, ale skoro po części to moja wina, że zgubiłaś pieniądze to mogę Ci pożyczyć na te zakupy.-mruknął pod nosem niezadowolony i poczochrał się po włosach.-Najpierw jednak, powiedz mi jak się nazywasz.-dodał po chwili. Przecież nie będzie chodził po sklepach z kimś, kogo imienia nie zna.
Momentalnie jednak przyszła mu do chwili istotna myśl. Co jeśli to był jakieś ekskluzywne zakupy w modnym butiku? Nie miał zamiaru tułać się po odzieżowych z dzieckiem. Wiele można o nim powiedzieć, ale nie to, że jest pedofilem.
-Powiedz mi też, co też za zakupy miałaś zrobić.-rzucił beznamiętnym głosem wypuszczając dym z papierosa z ust. Muszę kupić nową paczkę. Cholera. Pomyślał i zmrużył oczy. Koncerny tytoniowe muszą się czuć rewelacyjnie i pewnie, kiedy ich klientem jest Takahiro.[/color]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.14 19:39  •  Główna ulica - Page 6 Empty Re: Główna ulica
Dziewczynka momentalnie przestała szukać pieniędzy na chodniku i wyszczerzyła ząbki w stronę mężczyzny. No, to będzie sprawiedliwe! Przez chwile musiała wyglądać naprawdę uroczo, z tą swoją okrągłą buzią, szerokim uśmiechem i zmrużonymi oczkami. Taka mała, kochana maskotka.
- Mam na imię Chisaaanaaaa~ - Chi przeciągnęła głoskę, co było charakterystyczne dla dzieci.
Złapała go za rękaw i pociągnęła do pobliskiego sklepu. Był to najnormalniejszy spożywczy. Ot, napoje, owoce i batoniki. Stanęła przed wejściem i zmarszczyła czoło. Chwila, co to miało być? Czekolada, mąka i proszek do pieczenia? Czy może jeszcze kakao? Spojrzała z rozpaczą na nieznajomego.
- Co trzeba kupić, żeby zrobić ciasto?! To było takie na obrazku ładne, jasne! W czasopiśmie kolorowym!
Tak, zapomniała~ Nie dość, że jeszcze w niego wlazła, wydębiła kasę, to jeszcze nie pamięta, co miała kupić. Ot, cała Chi. Dziewczynka jednak wzruszyła ramionami i weszła do sklepu, co zasygnalizował dzwoneczek zawieszony przy drzwiach. Rozejrzała się po półkach, po czym zerknęła na sprzedawczynię. Kobieta wgapiła się w jej tymczasowego towarzysza i mimowolnie otworzyła usta, witając go i się jąkając. Chwila, chwila. Czemu tak się zdziwiła na jego widok? Chi miała przebłysk inteligencji. Szybkie skojarzenie faktów. Dorosły, umięśniony facet. Mała skądś go zna. Plus ta reakcja pani za ladą... Łowczyni przełknęła głośno ślinę odwróciła się do mężczyzny.
- A pan? Jak ma pan na imię? - zapytała troszkę drżącym głosem, ale wciąż z tym samym, radosnym uśmiechem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.14 19:47  •  Główna ulica - Page 6 Empty Re: Główna ulica
Skinął głową. Ciekawe imię. Co prawda tego nie powiedział, jeszcze pomyślałaby, że miły z niego z facet, czy coś, a on przecież chciał grać złego, bo to było bardziej seksi.
Odetchnął z ulgą kiedy weszli do normalne spożywczego. Rzecz jasna zanim go tam wciągnęła, zdążył dokończyć i wyrzucić resztę papierosa.
-Potrafię tylko upiec ciasto marchewkowe, ale ono nie jest jasne, więc myślę, że Ci nie pomogę.-wyprostował się, poprawił kamizelkę i włożył dłonie do kieszeni spodni. Skinął głową w stronę kobiety za ladą. Dlaczego wszystkie baby musiały tak na niego patrzeć? To było cholernie irytujący. Nawet zwykle wejście do sklepu równało się z zachwytami. -Na pewno mąką, proszek, jajka, cukier.-powiedział po chwili. To na pewno przyda się do zrobienia jakiegokolwiek ciasta.
Zdziwiło go jej pytanie. Nie spodziewał się, że taka mała dziewczynka, będzie go pytała o imię.
-Takahiro.-rzucił krótko nawet nie patrząc na dziewczynkę. Ruszył przed siebie w stronę produktów suchych. Tam na pewno będzie mąka!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.14 20:15  •  Główna ulica - Page 6 Empty Re: Główna ulica
Takahiro. To imię brzęczało jej w uszach, przypominając długie godziny spędzone u łowców.

Dziewczynka siedziała na kanapie w otoczeniu zdjęć, a obok kucał jeden ze starszych łowców.
- To jest Garrett. Nie wolno ci z nim rozmawiać. Tak wygląda Naven. To też zły pan, nie podchodź do niego. To jest Ethan, nie sądzę, byś go kiedykolwiek spotkała. A to generałowie: Nora, Lucy i Takahiro. Oni polują na nas i będą chcieli ciebie skrzywdzić. Zabiją ciebie, mnie i innych. Nawet Nyanmaru. Nie wolno ci powiedzieć, kim jesteś, jasne? Pod żadnym pozorem. Nigdy.


Myśli szalenie pędziły w jej umyśle, a dziewczynka zastanawiała się nad opcjami. Po pierwsze uciec. Po drugie udawać, że wszystko jest dobrze. Po trzecie... Co ona może jeszcze zrobić? Chi zagryzła wargę i uznała, że najlepiej będzie udawać, że wszystko jest dobrze. Tak, to najlepsze wyjście. Chisana jest teraz normalną dziewczynką. Nie wie, kim są łowcy. Nie zna ich. Plus jakaś historyjka do wymyślenia. Tak. To dobry plan. Po prostu... Coś się wymyśli. A może i się czegoś dowie?  Może uda jej się poszpiegować?! Nyanmaru będzie z niej dumna!
Mała szybko podbiegła do mężczyzny i wyszczerzyła ząbki, przeglądając półki. Hmm... Co on mówił? Cukier, coś jeszcze... Dobra. Złapała do ręki jakąś tam paczuszkę i wcisnęła do koszyka, który porwała ze stojaka.
- Czemu tamta pani się na widok panicza Takahiro zdziwiła? Jest pan piosenkarzem? Mogę autograf? Wtedy Sa... Echm, Hanji padnie, jak to zobaczy. Interesuje się takimi rzeczami. Ja też lubię słuchać muzykę. Mój wujek często gra na gitarze, więc go słucham. Moja mama mówi, że nie umie śpiewać, ale według mnie ma śliczny głos.
Hm, czy nie rozkręciła się za bardzo? W końcu gdzieś od tak połowy wypowiedzi zaczęła mówić prawdę. No nic, przecież Chi nie powiedziała niczego, co może doprowadzić Takahiro do tego, że jest od łowców. Także... Jest bezpieczna!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.14 20:32  •  Główna ulica - Page 6 Empty Re: Główna ulica
Dziewczyna zaczęła mówić podejrzanie dużo i szybko. Zatrzymał się, zmrużył oczy i zmierzył ją gniewnym wzrokiem. Nie miał zamiaru mówić czym się zajmuje, nie chciał też za bardzo kłamać. Postanowił więc powiedzieć wygodną dla siebie prawdę.
-Podobno kobiety uważają, że jestem przystojny. Wiele z nich tak na mnie patrzy.-powiedział bez jakichkolwiek uczuć. Wzruszył ramionami. Coś mu się wydawało, że dziewczyna nie jest do końca taka niewinna.
-Muszę iść zapalić.-stwierdził. Dał dziewczynce odpowiednią kwotę, żeby starczyło jej na zakupy. Wyszedł przed sklep i usiadł na ławce, która tam stała. Pewnie pracownicy na niej przesiadywali, kiedy robili sobie przerwę na papierosa, ponieważ obok stała popielniczka. Rozsiadł się i założył nogę na nogę. Odpalił papierosa i zaciągnął się nim.
Co jeśli  jest o wiele bardziej ogarnięta niż mi się wydaje? Coś jest z nią nie tak. Gubi się w słowach. A może to po prostu ja mam paranoje. Z całą pewnością nie mogę jej dopuścić do Panienki. Zmrużył oczy po raz kolei patrząc przed siebie. Coś mu tutaj wyraźnie śmierdziało. I nie był to smród zatłoczonego miasta.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.14 21:02  •  Główna ulica - Page 6 Empty Re: Główna ulica
Dziewczynka zająknęła się, widząc wzrok mężczyzny. Oho. Chyba przesadziła... Dobra. Trzeba spasować. Kupić produkty i wyjść. A potem biec i biec prosto do Nyanmaru, by się przytulić i poczuć bezpiecznie. I zrobić te ciasto. Wreszcie... Zerknęła na pieniądze w dłoni i podeszła do lady, by ze spuszczoną głową kupić produkty. Była smutna. Nie udało jej się dowiedzieć czegoś o tym Tahakiro. Podziękowała cicho ekspedientce i wyszła na zewnątrz. Ding, zabrzmiał dzwoneczek~
Zerknęła na generała siedzącego na ławeczce. Zanotować: Pali papierosy. Może się przyda łowcom ta informacja. Podeszła do niego i wyciągnęła dłoń z monetami.
- To reszta. Muszę już iść, mama na mnie czeka. Dziękuję za pożyczone pieniądze, postaram się zwrócić.
Ukłoniła się, a kilka kosmyków wpadło jej do oka. Potarła je, nie zdając sobie sprawy, że soczewka przesunęła się i odsłoniła na chwilę czerwień tęczówki. Po chwili wróciła na miejsce, ukrywając efekt czerwinki i zastąpiła go brązowym. Chi usiadła jeszcze na chwilkę na ławeczce, by zawiązać but.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.14 21:20  •  Główna ulica - Page 6 Empty Re: Główna ulica
Kiedy tak czekał pod sklepem, próbował zebrać wszystkie fakty do kupy. Wydaję się, że dziewczyna dobrze wie, kim on jest, chodziła też sama w tym wieku po mieście, więc musiała mieć gwarancję, że w razie czego ktoś ją obroni, albo zrobi to sama. Była podejrzliwa, myślała ciągle jakby o czym innymi.
Jego myśli przerwał dzwoneczek nad drzwiami. Zaciągnął się głęboko papierosem.
Wyciągnął rękę po resztę i schował ją do kieszeni kamizelki. Zerknął na dziewczyną kątem oka. Musiał dowiedzieć się co jest grane.
Jego uwadze nie umknęła soczewka, która odsłoniła czerwone oko. Teraz był już niemal pewny, że ma coś do ukrycia.
Poczekał aż dziewczyna zawiąże but. Chwycił ją za ramię. Ruszył przed siebie ciągnąc dziewczynę w jedną z bocznych uliczek, przysłoniętych cieniem wysokich budynków.
-Masz coś wspólnego z Łowcami? Tak czy nie?-warknął i przygwoździł ją do ściany. Jego zmrużone oczy zdawały się mordować dziewczynę na odległość. Nie mógł pozwolić, żeby taki cenny skarb mu się wymknął. Rzadko zdarza się spotkać Łowcę, który chodzi sam po centrum miasta, tym bardziej w takim wieku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.14 21:58  •  Główna ulica - Page 6 Empty Re: Główna ulica
Dziewczynka jęknęła, gdy Takahiro złapał ją za ramię i pociągnął do jednej z uliczek. Od razu przypomniały jej się czasy sprzed łowców. Zaszlochała cicho, gdy mężczyzna przycisnął ją do ściany. Jasne, bała się. I to cholernie, tak bardzo, że jedyne, o czym marzyła to znalezienie się w tunelach. Tylko to. Znów usłyszała głos tego starego łowcy. "Nigdy do nich nie podchodź. Zabiją mnie, ciebie i Nyanmaru." O nie. Tylko nie Przywódczyni. Niech zamorduje cały świat, niech zamorduje Chisanę, ale nie jej Nyanmaru. Zacisnęła piąstki i ignorując łezki, zaczęła kręcić głową
- Nie! Nie! Nie mam, nie wiem! Puść!  - szlochała, wiercąc się. Nic nie może powiedzieć o łowcach. Nie zna ich. Mieszka gdzieś w wieżowcu, mama na nią czeka. Dokładnie. Dziewczynka próbowała otworzyć wieko swojego pierścionka, ale nic z tego.  Jak na złość, nie udawało się. Dziewczynka zacisnęła oczy i ponownie je otworzyła, wpatrując się w twarz mężczyzny ze spokojem.
- Nie wiem, o czym mówisz. Mama na mnie czeka. Będzie zła, jeśli nie wrócę zaraz do domu. Nakrzyczy na mnie i nie pozwoli mi zrobić ciasta.
Wciąż próbowała otworzyć swój pierścionek, by wyjąć stamtąd strzykawkę i zniknąć. Ot, najnormalniej w świecie zrobić się niewidzialną i uciec jak najdalej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 18 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 12 ... 18  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach