Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 18 z 18 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18

Go down

Pisanie 29.12.15 14:51  •  Główna ulica - Page 18 Empty Re: Główna ulica
Abaddon zdołał się już zupełnie uspokoić, a jego normalny, pogodny nastrój zaczął się wreszcie przebijać przez grubą warstwę strachu i paniki. Dopiero teraz zaczęły do niego docierać pierwsze sygnały odnośnie niepokoju dziewczyny. Nie musiał skupiać się na czytaniu jej w myślach, by wyczuć, że coś jest nie tak. Niestety, ustalenie co to takiego mogło już chwilę potrwać.
Przekrzywił głowę na bok i zmarszczył brwi.
- Lekarz? Ależ Lotte nie jest lekarzem. Tym bardziej moim. Jest medykiem, a to różnica. Wiem, bo sam nim jestem i mam nawet dłuższy staż niż ona. To ja sobie przepisuję i robię leki - wytłumaczył uczynnie. Nie chciał by dziewczę musiało tkwić w błędzie. Przecież tak mało wiedziała o jego relacjach z młodszą anielską siostrzyczką. Niestety, gdyby poproszono Aba o dokładne wyjaśnienie tych relacji to chyba i tak nie byłby w stanie. Było to zbyt zawiłe. On chciał chronić ją i traktował ją jak siostrę, ona wyglądała na starszą, była bardziej dojrzała i niańczyła go czasem jak matka. Z drugiej jednak strony sama bywała infantylna i potrzebowała ochrony. To było zbyt zawiłe. Z resztą, jak całe popaprane życie stróża.

Aż podskoczył, słysząc przeraźliwy pisk dziewczyny. Podobnie na to zareagował kot, który najeżył się, prychnął na nią i pognał gdzieś między kartony, uznając te parkę za niegodną jego towarzystwa.
O kurcze, co ja zrobiłem? Nie, nie bój się. Kurcze, kurcze, kurcze. Co ja powiedziałem?!
Przeturlał się na kolana i na czworakach powoli do niej zbliżył. Zatrzymał się jednak w odległości niecałych dwóch metrów. Nie chciał jej bardziej straszyć.
- Jestem Abaddon. Wcześniej anioł pomagający podczas Dnia Ostatecznego, obecnie anioł stróż - wyjaśnił cicho, łagodnym i nieco smutnym tonem. Naprawdę martwił się tym, jak Charlotte się teraz czuła. Nie chciał jej przestraszyć i nie rozumiał jej reakcji. Dla niego wszystko, co robił i mówił było całkowicie normalne. Ba, jego przyjaciele też uznawali to za normalne. No, może nie koniecznie, ale nigdy nie wpadali z tego powodu w panikę.
- Nie chcę żebyś się mnie bała - wyszeptał, klapiąc ponownie na pupę i wbijając smutne oczka w beton między nimi.
- "Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremnie" - zacytował mechanicznie, tym samym cichym głosem, gdy nieświadomie odczytał ostatnia myśl pielęgniarki.
- A już z pewnością nie poprzedzaj go przekleństwem - dodał po chwili nie podnosząc oczu. Niektórych przyzwyczajeń ciężko było się wyzbyć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.12.15 17:08  •  Główna ulica - Page 18 Empty Re: Główna ulica
Przynajmniej wiedziała że on jest medykiem, ale jednak uznała, że taki dziwny z niego medyk i sama nie wie czy by chciała być pod jego opieką. Jakoś tak... jednak by się bała. Stanowczo. Serio to by była ostateczność, musiałaby umierać by dać się mu opatrzyć.
Ale pomijając to, Anioł jakoś za specjalnie nie ukrywał swych mocy, głupi czy co? Dla Char przerażający, mógł chociaż ją jakoś uprzedzić czy coś, a nie od razu rzucać ptakami z cienia. Dziewczyna aktualnie siedziała na dupie z pokulonymi nogami gdzie w między kolanami miała wsadzoną głową, zaś ręce oplotła na głowie. Tak jakby bała się, że te ptaki ją zaatakują, pogryzą, zjedzą i podrapią. Po chwili usłyszała słowa anioła.... Z początku słowa które wypowiedział były takie normalne dla niej do momentu aż nie przetrawiła ich w móżdżku, szybko spojrzała na anioła z szeroko otwartymi gałami oraz buzią. Przez chwilę nie mogła wydobyć z siebie głosy, kolejne słowa o strachu się gdzieś jej utopiły się w natłoku myśli "to anioł, anioł... anioł.". Obudziła się z tego transu dopiero po chwili i zmarszczyła brwi jakby nie rozumiała tego co on właśnie powiedział. No niech jeszcze powie, że czyta jej w myślach to wtedy się wkurzy, ale to chwila moment.
-Czy wszystkie anioły... są takie, takie? Mało aniołowate czy może robisz sobie ze mnie żarty? - Powiedziała ostrożnie cały czas lekko nie pewnie. A miało byc tak pięknie, przecież chciała spotkać anioła i innego nieludzia! Chciała, pragnęła tego a jak przyszło co do czego to o mało zawału nie dostała.
-Czy ty czytasz w myślach?- Dodała po chwili, tym razem w momencie jak mówiła wyciągnęła lekko prawą dłoń i palcem zakręciła kółko cały czas pokazując na Aba.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.01.16 13:42  •  Główna ulica - Page 18 Empty Re: Główna ulica
Pod względem chęci do kładzenia się na stole operacyjnym Aba, wielu łowców miało podejście podobne do Charlotte. Robili wszystko by dotrzeć do szpitala, w którym zawsze dyżurował ktoś znacznie bezpieczniejszy od anioła. W ręce dzieciaka powierzali się jedynie ci, który nie byli już w stanie dotrzeć dalej i byli do tego zmuszeni. W tedy też wychodziło na jaw, czego najbardziej się boją i czy są wierzący. Tylu modlitw co u albinosa w zielarni chyba żadna inna część podziemi nie słyszała.
Jasnowłosy siedział przez cały czas w bezruchu, przyglądając się uważnie dziewczynie i wsłuchując się w jej myśli. Nie chciał, żeby się bała, ale nie miał pojęcia jak ma do tego doprowadzić. Na razie wydawała się wręcz przerażona i nic co robił jak widać nie pomagało. Przekrzywił głowę.
- Takie, to znaczy jakie? - Zmarszczył brwi. - I to znaczy "mało aniołowate"? Jak wszystkie anioły mogą być "mało aniołowate"? To kto jest bardziej "aniołowaty" niż anioły? - Obrócił się i klapnął znów na betonie, nie tracąc z twarzy tego dziecinnego grymasu. Znów się zamyślił, próbując znaleźć odpowiedź na nurtujące go pytanie.
Czym jest ta cała "aniołowatość"?
Pokiwał bez wahania głową.
- Tak, tak. Czytam ludziom w myślach, rozmawiam ze zwierzętami, władam cieniami... - zaczął bezwiednie wymieniać. Dyskrecja z całą pewnością nie była jego mocną stroną. Aż cud, że Łowcy mając go w szeregach nie stracili jeszcze swojej kryjówki. Yuu musiała się naprawdę bardzo postarać by wbić dzieciakowi do głowy, że za żadne skarby nie może mówić obcym o organizacji. Niestety, z utrzymaniem jego rasy w tajemnicy było już znacznie trudniej. Ab nie widział problemu z powiedzeniem komuś, że ma skrzydła i umie fajne sztuczki. Chyba jedynie S.SPEC się pod tym względem wystrzegał. Od nich zawsze wolał trzymać się z daleka żeby czegoś nie chlapnąć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.02.16 16:45  •  Główna ulica - Page 18 Empty Re: Główna ulica
Dziewczyna uważnie patrzyła na anioła, jakoś bała si go spuścić z oczu o dziwo co mogło nie jedna osobę zdziwić, patrzyła się w jego oczy. Nie wiedzieć czemu, zazwyczaj po dłużej rozmowie z daną osobą, ta czasem wręcz się gapiła w oczy. Jakoś tak, sama nie wiedziała czemu i to nie było tak, że dziewczę szuka czegoś w oczach, po prostu jakoś ją pociągały.
Cóż ani trochę nie dziwie mnie, że wszyscy starali się nie być pod opieką tego małego dziwnego i pewnie nieokiełznanego doktorka, który pewnie niezbyt wie co lepiej by było zrobić w danym, miejscu i czasie. Oj cóż, takie wrażenie stwarza.
Posłuchała go, zamrugała przez chwilę i zaczęła się zastanawiać, lecz po chwili uznała iż i tak jest to bez sensu, ponieważ anioł i tak wszystko usłyszy. Więc zaczęła mówić:
-aniołowatość, chodzi mi bardziej o coś takie.. jak zawsze byliście pokazywanie, a przynajmniej tak się utarło. Jasnowłosi z skrzydłami osoby które ratują ludzi, modlą się za nich, głoszą słowo boże, są na jego usługach no i starają się nie pokazywać ludziom. Chcąc być ciągle w ukryciu, czy coś w ten deseń.- Powiedziała niemalże na jednym tchu, tak się rozgadała że aż zapomniała o strachu starając się przekazać swoje myśli, zaś rękoma zaczęła coraz żwawiej gestykulować.
-Umiesz przekazywać myśli swoje do drugiej osoby, czy jedynie potrafisz słuchać innych?- Dodała po chwili, jakoś samo ją to zaciekawiło bo w sumie pewnie taka moc jest przydatna.- -Aaaaaaa fajnie się gadać z zwierzakami?!- Dodała już podekscytowana, no cóż kłamać chyba każda dziewczyna chciałaby gadać z zwierzętami, z takim swoim psiakiem. Och tak.
Char w sumie sama po chwili nie wiedziała jak to się stało, że paniczny strach gdzieś tam uciekł, nadal gdzieś nią telepało, czuła jak jej uda a raczej jej mięśnie telepią się w różnych rytmach, że żołądek tańczy makarenę zaś ramiona sambę. Pewnie ciało jeszcze nie doszło do tego samego wniosku co umysł, lecz trzeba przyznać iż było to irytujące i dość krępujące.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 18 z 18 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach