Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 20.10.13 19:48  •  Brzeg jeziora Donghae. Empty Brzeg jeziora Donghae.
Brzeg pierwszego i najstarszego, sztucznie stworzonego jeziora w tym regionie. Jest ono również największym, a jego powierzchnia bez problemu pozwala na pływanie sporej ilości osób, głębokość na nurkowanie nawet największym zapaleńcom, a brzegi na spokojny odpoczynek lub rekreacyjną zabawę. Wszystko, czego tylko można sobie zażyczyć.

Ten pociąg to go wywiózł dosłownie niewiadomo gdzie. Xarent znów usnął w wagonie, a gdy zdał sobie sprawę z tego że nie ma zielonego pojęcia gdzie w praktyce jest (a przynajmniej nie kojarzył) wyskoczył z pociągu niczym poparzony, no i... Właśnie. Uznał to za błąd, ale gdy już chciał zawrócić, jego środek transportu właśnie odjechał w cholerę. Super. Po prostu świetnie. Ale kojarzył to miejsce... To zachodnia część miasta. Może faktycznie odpocznie sobie kilka chwil między pastwiskami i polami? Tak, w sumie to nie jest taki beznadziejny plan.
Z tą myślą za przewodnią, z jedną dłonią w kieszeni ruszył przed siebie, przy okazji pytając mieszkające tu osoby o drogę do doliny pięciu jezior. Chętnie się tam wybierze i wsłuchując w szum wody, pozwoli swoim skołatanym nerwom na chwilę wytchnienia.
Szybko uzyskał odpowiednie dane, po czym najzwyczajniej w świecie ruszył do tego miejsca. Miał czas w sumie, bo i tak będzie się musiał pewnie stawić na formę przesłuchania czy coś a pro po tamtego psychiatry... Ale póki może, odpocznie.
Dotarcie nad brzeg jeziora nie zajęło mu tak wiele czasu jak przewidywał, a patrząc w niebo, nie sądził by miało padać. Cieszyło go to, bo ostatnie dni ulew go już irytowały zaiste konkretnie. A teraz... W końcu trochę wytchnienia od deszczu. I może teraz odrobinę wytchnienia od tego miasta i całej jego pracy? Może faktycznie to mu pomoże? Gdy tylko podszedł do jeziora na tyle blisko, by swobodnie słyszeć szum poruszanej przez wiatr wody, usiadł sobie na trawie, walizkę odkładając na bok. Wziął kilka głębokich wdechów, po czym przymknął oczy, przeczesując włosy dłonią.
Otworzył je jednak błyskawicznie, bo przed jego patrzałkami pojawił się obraz zakrwawionej twarzy, pozbawionej oczu. Twarzy kogoś, kto był mu drogi... Westchnął głośno, wlepiając zmęczone spojrzenie w wody jeziora. Nie miał nic innego do możliwości, jak wlepić ten wzrok tam i pozwolić temu widokowi koić jego nerwy i zmysły...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.10.13 21:52  •  Brzeg jeziora Donghae. Empty Re: Brzeg jeziora Donghae.
Nie ma co się dziwić, że znów zabłądziła. Zaws tak będzie i nie ma co się oszukiwać. Z czasem to jednak robi się nudne. O takich godzinach nie powinna chodzić sama i zwłaszcza w takie miejsca. Założyła kaptur na głowę i ostrożnie szła, żeby się nie potknąć. Przycisnęła puchatego królika do piersi rozglądając się. Poprawiła okulary, zastanawiając się gdzie w ogóle jest.
- Panie króliku, chyba wyprowadziłeś nas w szczere pole.- Powiedziała, kątem oka zerkając na niego. Pokręciła głową z aprobatą.
- Że niby to moja wina? Nieważne.- Skwitowała krótko, aby zakończyć kłótnie, która na szczęście się jeszcze nie rozwinęła. Ruszyła dalej. Na szczęście brzeg był tuż tuż. Spojrzała na księżyc, którego światło odbijało się o taflę wody. Cóż... To nie do końca księżyc świeci tylko coś co się od niego odbija. W astronoma nie będziemy się bawić. Dopiero po czasie skapnęła się, że nie jest tu sama. Zamurowało ją. Totalny face palm. Odetchnęła i po cichu podeszła do niego kucając na przeciwko i opierając królika o klatkę piersiową, aby i on miał doskonały widok. Nie przyglądała mu się za bardzo.
- Witam. Jestem Hemoglobina, ale mów mi Hem.- Przedstawiła się ze szczerym uśmiechem. Ona tak.miała, że od razu się przedstawiała. Nawet jeśli to było dziwne znajdować tu kogokolwiek w takich warunkach a nie innych. Nawet jakby to był morderca to czemu nie zagadać? Nawet tacy potrzebują trochę społeczeństwa. Nie czekając zbyt długo wyciągnęła do niego prawą dłoń. Trochę kultury.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.10.13 19:49  •  Brzeg jeziora Donghae. Empty Re: Brzeg jeziora Donghae.
Nie śpij Xar, nie śpij! Nie uśniesz chyba na brzegu jeziora, uśpiony przez powiewy wiatru i szum lekko poruszanej nim wody? Tak rozkosznie ciche, miłe dźwięki... Szumi... Szumi... Głowa naukowca zaczęła się powoli kiwać z boku na bok, jakby popadł w dziwny trans spowodowany przez to, co się działo wokół niego. Ten szum, ten miły szum...
I w końcu zamknął oczy, co było tylko kwestią czasu. Śpi, super, nie? Usnął sobie całkiem sam na brzegu jeziora, niemal bezbronny... Wróć, w tej chwili to całkiem bezbronny. Gdyby teraz go ktokolwiek w takiej pozie ujrzał, mógłby bez problemu wbić mu nóż w plecy, przewrócić i związać, docisnąć do ziemi, zrywając spodnie i... Khem, w sumie ta ostatnia wizja pomimo brutalności nie była taką złą, hmmm...
Aż dziwne jest to, że spał, poprostu oddając się błogiej nieświadomości, bez żadnego snu czy formy koszmaru. Nic, kojący, miły sen... Hm, jeśli się obudzi dosyć dobrze, to może powinien faktycznie częściej tu wpadać i popaść w ten zachwyt tym miejscem, zasypiając miło i serdecznie? Może...
I wtem, z tej jakże cudownej, leczniczej drzemki wybudziło go coś. Głos, wyraźny, acz nie mógł rozpoznać, jaki. Uchylił leniwie oczy, po czym zerknął nieprzytomnie na osobę przed nim. Zamlaskał kilka razy z dosyć niezrozumiałym geście, po czym przekręcił głowę na bok z rozczulającym wprost uśmiechem.
- Heeeeeej...
Wymruczał nieprzytomnie, po czym ciało zmusiło go do silnego ziewnięcia, a sam Xarent przeciągnął się, unosząc jedną dłoń do góry i wyginając się w tył, a drugą przecierając oczy. Gdy dokonał już tego gestu, opuszczając dłoń zrobił coś, co w wypadku obcych osób robić się nie powinno... Wysunął się do dziewczyny i objął jej barki, przytulając się do niej, a głowę kładąc na jej obojczyku. Uniósł spojrzenie swoich oczek w kolorze magenty na jej twarz i wciąż uśmiechał się rozczulająco, patrząc nieprzytomnie na dziewczynę.
- Um... Heem... Mów mi Xarent... Która godzina?
Spytał zaspanym głosem, wciąż wyraźnie ukazując, że nie wybudził się ze snu w jakim był. No, zresztą to widać. Złamał sobie od tak prawo co do nietykalności cielesnej jeśli ktoś nie chce, ciągle patrzył nieprzytomnie, co rusz ziewał i przecierał oczy, obejmując dosyć słabo, acz w pewnym sensie czule dziewczynę, która pewnie nie spodziewała się takiej reakcji po nim.
- Uum... Co tu robisz... Hem?
Zdecydowanie powinien wrócić do spania... Albo chociaż się ocknąć. Skoro blisko do jeziora, to może go doń wrzucić? Z pewnością ocuci to go wyraźnie i mocno...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.10.13 20:43  •  Brzeg jeziora Donghae. Empty Re: Brzeg jeziora Donghae.
Przyglądała mu się uważnie, jednak na początku nie zauważyła i nie stwierdziła, że potencjalny rozmówca śpi.. Taka gapa z niej. Mogła już go zostawić w takim błogim spoczynku, chociaż na jego miejscu jednak powinien się cieszyć, że spotkał ją a nie jakiegoś mordercę. Hem nie znała mężczyzny, więc może on jest tym mordercą? Czym więcej myślała tym więcej miała w głowie pytań bez odpowiedzi. Prawdziwe trudne sprawy. Nie mogła uwierzyć co przed chwilą zrobił. Zero kultury i wyczucia. Żeby się tak przy kimś wyciągać? Bez przesady. No dobra prawdopodobnie ona by też tak zrobiła, ale nie o to tu chodziło. Sam fakt.
- I co o tym myślisz?- Zapytała szeptem pana królika tak, aby Xarent tego nie usłyszał. W momencie kiedy przeniosła wzrok na chłopaka, ten postanowił ją przytulić. Hem znieruchomiała i zdezorientowała się z miną wtf na twarzy. Nie wiedziała co ma za bardzo zrobić. Niech ma i się chwilkę poprzytula.
- Miło mi cię poznać. Emmm... Raczej późna.- Powiedziała z rezygnacją w głosie. Nie wiedziała czy to dobry pomysł, że od tak dała się przytulić nieznajomej osobie, której dopiero co poznała imię. Kto nie ryzykuje ten nie ma. W jednym ma rację złamał jedną zasadę. Jakoś ona miała, że ludzie mogą się zbliżać do.odpowiedniej odległości. W innych przypadkach paraliżował ją strach. Teraz było tak pół na pół.
- Mogłabym zapytać Cię o to samo. Ja zwiedzam a ty?- Ciekawe co jej odpowie. To by było głupie jeśli przyszedł tu pospać. Przecież bezpieczniej jest w domu i na dodatek cieplej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.10.13 22:03  •  Brzeg jeziora Donghae. Empty Re: Brzeg jeziora Donghae.
Kiedy ktoś jest półprzytomny przez sypianie godzinę lub dwie dziennie to czasem poprostu nie jest nawet "w temacie" i nie wie, jak ma się zachować ani co robić, i robi to... Na co ma ochotę. I tak było teraz. Poczuł się zastały, przeciągnął się. Chciał ziewnąć, ziewnął. Miał ochotę się przylepić do Hemoglobiny... I się przylepił, khu.
Co prawda jego świadome myślenie krzyczało gdzieś, że robi źle, że nie wolno, baka, źle i w ogóle, ale... Kiedy on słucha logicznego myślenia? Chyba tylko w czasie działań konkretnych i ścisłych, jak chemia choćby. Tak, wtedy słucha logiki, ale teraz... Nie, nie miał ochoty. Poza tym, Hemoglobina roztaczała takie przyjemne, kojące ciepełko gdy ją przytulał... Mrah, miał znów ochotę zamknąć oczy i poprostu iść spać. Swoją drogą, pewnie wyglądał i zachowywał się jak pijany. Rozczochrane włosy, lepliwość do innych, bełkotliwo-nieprzytomna mowa... Tak, zdecydowanie jak pijany. W tym wypadku, brakiem snu.
Jakoś nie zwrócił uwagi na jej mimikę twarzy, ale gdyby był bardziej przytomny to pewnie by zauważył ten wyraz twarzy. No nic to, skoro mu nie przeszkadza, to okej, nie? Przysłuchał się jej słowom, przynajmniej na tyle na ile mógł w tym stanie. Kiwnął głową na znak że zrozumiał.
- Czyli usnąłem tutaj, bo jak dotarłem to jeszcze było jasno...
Wydawało się że powoli odzyskuje jasność myślenia, choć mogło to być subiektywne wrażenie. Cóż... Pocieszające że ten tulas jej nie sparaliżował i może jeszcze pozna ją nieco lepiej, prawda? To zawsze jakaś odmiana od tych samych twarz naukowców w laboratoriach, tych samych strażników... Tego samego, monotonnego życia, do którego się tak przyzwyczaił.
Na jej kolejne pytanie wydało się, iż zdał sobie sprawę z tego, co robi i nieco ospale puścił dziewczynę, wracając do miejsca, na którym siedział, opierając prawą dłoń na tyle głowy. Nah, braki snu odbijają się migreną w jego czaszce. Bang, bang, bang... Jakby miał tam młot uderzający w kości jego czaszki.
- Wysiadłem nie na tej stacji pociągu... A potem uznałem że przybycie nad to jezioro trochę pomoże mi się odprężyć i zrelaksować i... Jakoś tak usnąłem. Psychiatra zalecił mi trochę odpoczynku od pracy... Zresztą, może ma racje. Sypiam może godzinę czy dwie dziennie, pracoholicznie harując... Ale cóż, chcę w końcu dopełnić pewnej obietnicy.
Potrząsnął głową na boki, jakby się otrząsnął z jakiejś formy zamyślenia, po czym nieco przytomniej zlustrował dziewczynę swoim wzrokiem. W oczy rzucił mu się pluszak w jej dłoniach. Przekrzywił głowę w zamyśleniu, wpatrując się w niego.
- Nee, nie boisz się tak sama o tej porze kręcić tutaj? I um... Cóż to?
Spytał, wymownie patrząc na pluszaka w jej ramionach. To dziwny widok jak taka dorosła z wyglądu dziewczyna trzyma pluszaka przy sobie...
- I um... Przepraszam za tamto... Czasem... Dziwnie się zachowuje gdy zostanę nagle wybudzony lub gdy jestem... Zaspany.
Dopowiedział z pewnym zmieszaniem w tonie, próbując stłumić ziewnięcie. Niach, poszedłby jeszcze troszkę spać...

Bżżżt. Ciekawe kto też do niego o takiej porze śle sms'y? Cóż, równie dobrze to może być jego własne przypomnienie. Drgnął lekko, ale po chwili rozluźnił się z pewnym zaspaniem sięgnął do kieszeni, by następnie sprawdzić, cóż to się stało. Po przeczytaniu wiadomości wydał z siebie zrezygnowane westchnięcie i schował telefon do kieszeni, po czym podniósł się, chwytając walizkę za uchwyt w dłoń.
- Musisz mi wybaczyć, Cheri, wzywają mnie pewne... Sprawy. Kto wie, może się jeszcze spotkamy... Tym czasem, Adieu.
Wykonał nader taneczny obrót na kostce, po czym idąc przed siebie, pomachał jej nieznacznie. Let's get back to work, huh?

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.11.13 8:33  •  Brzeg jeziora Donghae. Empty Re: Brzeg jeziora Donghae.
Szlag, szlag! Cholera. No i mi poszedł a ja wróciłam z triumfem. No nic. Mam nadzieję, że mi za to wybaczy. Słodki uśmiech i wszystko załatwione, nie? Hem walnęła się w czoło. No zamuliła no. Westchnęła równie zrezygnowanie. Spojrzała na pluszaka i przytuliła go do siebie spoglądając na odchodzącego mężczyznę. Wstała z ziemi i otrzepała najprawdopodobniej ubrudzone części ubrania.
- To co teraz Panie króliku, robimy?- Dla wszystkich raczej pytanie retoryczne, ale nie dla niej. Jej pluszowy przyjaciel niestety nie miał pomysłu co teraz robić a co dopiero gdzie iść. Może wpakuje się w kłopoty? Byłoby super! Odetchnęła starając się nie gniewać na samą siebie za to, że zamuliła na jakiś czas. Rozejrzała się dookoła szukając potencjalnej drogi w miarę bezpiecznej, żeby nie wpakować się w jakieś bagno. Dosłownie. Wolnym krokiem ruszyła w owym kierunku. Była zmęczona i znudzona. Musiała znaleźć sobie jakieś zajęcie a chodzenie w kółko bez celu nie było wystarczająco uszczęśliwiające.
zt.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.11.13 21:33  •  Brzeg jeziora Donghae. Empty Re: Brzeg jeziora Donghae.
Jej nogi doprowadziły ją aż do tego miejsca. Z dala od zgiełku, z dala od jej przytulnego mieszkania oraz uroczej kwiaciarni... tak po prostu. Nie miała i tak nic lepszego do roboty, w końcu pracę na dzisiaj skończyła. Po co więc miałaby siedzieć w domu i nic nie robić - no, może by poczytała jakąś książkę albo układałaby nowe bukiety kwiatów - skoro można sobie wyjść na spacerek? A nuż kogoś znajomego spotka... wtem przypomniała sobie o Ashu. Naprawdę dawno go nie widziała... ale jego propozycja naprawdę ją zszokowała. Wymordowany w Łowcach? Chyba by od razu jej łeb ucięli! O nie, na to nigdy nie może się zgodzić. W końcu jeszcze ma po co żyć.
Rozmyślając tak o wszystkim i o niczym, trafiła nad brzeg jeziora Donghae. Zaczęła rozglądać się dookoła w poszukiwaniu żywej duszy, lecz nikogo nie znalazła. A więc miała trochę czasu dla siebie samej, jak miło. Przeciągnęła się, mrucząc niczym kotek, po czym ulokowała się tuż przy brzegu zbiornika. Spoglądała ze znudzeniem na taflę wody, wpatrując się w swoje odbicie. I teraz właśnie mogłoby być jak w jakimś horrorze, jakaś łapa wylatuje ci z wody i wciąga cię za sobą, albo za sobą widzisz odbicie jakiegoś mordercy, który zaraz poderżnie ci gardło albo odetnie ci łepetynę... nie, zdecydowanie za dużo horrorów.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.11.13 6:57  •  Brzeg jeziora Donghae. Empty Re: Brzeg jeziora Donghae.
Może i trochę za dużo horrorów, ale w sumie to z tym drugim ktoś się nie pomylił. No, może nie był to jakiś morderca o niezwykle wyczulonej intuicji, który przy najmniejszym ruchu wybranej przez siebie ofiary ją zamorduje, bo akurat miał ochotę obejrzeć śledzionę tej osoby (w KP wątroba, tutaj śledziona... Chyba trzeba iść na odwyk od organów wewnętrznych), a ona się niestety temu sprzeciwiała.
Nie, takiej twarzy, niezwykle groźnej i złowrogiej ta osóbka nie mogła zobaczyć w wodzie. Za to mogła zobaczyć szeroko uśmiechniętą twarz (psychopaty) z zielonymi włosami i machającą jej ręką na przywitanie.
- Nie boisz się tutaj siedzieć tak sama? Może coś cię złapie, zaciągnie do swojej nory, gdzie posieka na kawałeczki bez znieczulenia jakbyś szła na jakiś rytuał, dobrze doprawi, podsmaży, wrzuci do jakiejś potrawki i ze smakiem zje, a twoje gałki oczne zostawi na deser? - zapytał z uśmiechem wariata, który chyba przed chwilą właśnie uciekł z domu wariatów. Ale pomińmy, bo nikt nie musi wiedzieć o prawdziwym miejscu zamieszkania tego osobnika, nie uważacie? A to, że wypił ze dwa kielonki czystej przed spacerkiem na świeże powietrze to już norma! Ale miał mocną głowę, więc widocznie struga idiotę. Szkoda, że nikt o tym nie wie i najczęściej osoby pełne żalów i bardzo ufne (tutaj jeszcze takie są?) zaczynają mu powierzać swoje wszystkie myśli... Naiwniacy, oni mu pracę ułatwiają!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.11.13 18:47  •  Brzeg jeziora Donghae. Empty Re: Brzeg jeziora Donghae.
No to naprawdę miała farta! W takim razie nie obudzi się potem w wannie pełnej lodu, bez nerki(Lecimy dalej z listą organów?).
Gapiła się tak w swoje odbicie, gdy nagle za nią pojawiła się jakaś inna mordka. Do tego uśmiechnięta, jakby nie wiadomo co świetnego zobaczyła. Mimo to, dreszcz przeszył jej ciało. Starała się jednak zachowywać, jakby nic nigdy się nie stało. W końcu jakby od razu zaczęła jakoś ruszać się w podejrzanym stylu, to natychmiast zostałaby złapana i może zaniesiona do jakiegoś zwariowanego laboratorium!
-Jakby co to mogę gryźć i kopać, po to są w końcu obcasy! - powiedziała tym swoim uroczym głosikiem, uśmiechając się. - I muszę przyznać, masz naprawdę makabryczną i ogromną wyobraźnię... +5 punktów!
Mimo tych tekstów i jej słodkiego, dziecinnego oraz głupiutkiego zachowania, postanowiła być czujna. W tym mieście zawsze musiała uważać. Przez to, kim była... na każdym kroku czyhało niebezpieczeństwo. Dlatego nie mogła od razu ufać każdemu, kogo spotkała. No, chyba że jest to ktoś straaaasznie ranny, wtedy trzeba mu pomóc!
-A tak w ogóle to kim jesteś?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.11.13 19:57  •  Brzeg jeziora Donghae. Empty Re: Brzeg jeziora Donghae.
Machnął ręką na jej słowa o wyobraź. - Ja? Makabryczną? Ależ skądże znowu! To po prostu alkohol! - powiedział z szerokim uśmiechem, zaraz po tym przymykając oczy, jakby nad czymś myślał i... Pudło, on nie myślał w ogóle i nad niczym. Bo i po co jak mu się nie chce? No właśnie, nie widział w tym najmniejszego sensu, ot co!
Zerknął na dziewczynę i po chwili nachylił się do niej niesamowicie blisko z szerokim uśmiechem. Teraz to wyglądał jak takie małe (a raczej wyrośnięte) ciekawskie dziecko.
- Wołają na mnie Vodka! A na ciebie jak? - zapytał z szerokim uśmiechem, a zaraz po tym się odsunął i wyciągnął z kieszeni spodni małe pudełeczko. Otworzył je, po czym zdjął jedną z soczewek, czując, że oko zaczyna go piec. Specjalnie rozczochrał włosy tak, żeby konkretne oko nie było widoczne, a zaraz po tym schował pudełko z powrotem do kieszeni i odwrócił się do dziewczyny przodem. Ta wcześniej mogła odczuć od niego mały zapaszek alkoholu, więc już teraz mogła dojść do wniosku, że jest on upity. Och, jakże mylne stwierdzenie! Ale po co ją wyprowadzać z błędu? No właśnie, jest to absolutnie zbędne!
- A co do obcasów... To ja nie wiem, nie znam się i nigdy o dziwo takim nie dostałem, ale w sumie to chyba są niewygodne do chodzenia. Tak, jakby się miało przez cały dzień chodzić na palcach! To dziiiiwneee! - powiedział, dalej grając swą rolę błazna. A nuż dowie się czegoś ciekawego?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.11.13 22:30  •  Brzeg jeziora Donghae. Empty Re: Brzeg jeziora Donghae.
Tak odrobinkę, tyci rozszerzyła oczy ze zdziwienia, po czym wzruszyła ramionami. No cóż, jak tam chciał.
-Aha. No to niezły to musiał być alkohol. Ja bym go nie próbowała. - odparła, wpatrując się w mężczyznę. Ile on mógł mieć lat? Dość młodo... ale kto tam wie? Tak naprawdę mógł mieć tysiąc, tak jak ona! Ale na szczęście wyglądała tak młodo, że brali ją za zaledwie szesnastolatkę... albo siedemnastolatkę. Haha, nikt jej staruszką nie nazwie, co to to nie!
Nie czuła się zbyt komfortowo, gdy musiała patrzeć na twarz nieznajomego z tak małej odległości, ale nic nie mogła na to poradzić.
-Możesz na mnie mówić Aniołek~! - wykrzyknęła, szczerząc się jak małe dziecko, które właśnie dostało cukierka. Czy ktoś naprawdę myślał, że podałaby swoje prawdziwe imię. Ależ proszę! Nie jest na tyle głupia!
-Eee tam, jak ktoś często w nich chodzi to może się przyzwyczaić bardzo szybko. Tak jak ja, o! No ale ciesz się, że nie dostałeś... bo to baaardzo boli. Wiem z doświadczenia - i nie, nikt mnie nie kopnął. - powiedziała, bawiąc się kosmykiem blond włosów. Przez jakiś czas wpatrywała się w trawę, nic nie mówić. To, że czuła od niego alkohol jakoś jej nie przeszkadzało. Mógł i być pijany albo trzeźwy, jej to wszystko jedno. Byleby tylko jej nikt nie próbował wciskać tego świństwa...
-A tak w ogóle co tutaj robisz? Bo wątpię, byś ot tak polował sobie na niewinne dziewczynki, by zabrać je do piwnicy... czy coś w tym guście.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach