Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 26.01.15 16:28  •  Fuck off. [misja Ciro i Giggle]  Empty Fuck off. [misja Ciro i Giggle]


MG: Marcelina~
UCZESTNICY: Ciro, Giggle
CEL:
Ciro napisał:Konkretnego celu nie widzę, jakaś rozpierducha może. (zwracając uwagę na charaktery tych postaci)
Giggle - artefakt: audiokineza - gdy Giggie zacznie śpiewać, osoby wokół czują się zrelaksowane i senne.
Ciro - Płaszcz z dodatkowymi mocami.
POZIOM: TRUDNY. Ha.

♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦

Dni zlewały się ze sobą, jeden po drugim - czas płynął wolno, a monotonia przerywana była pojedynczymi zadaniami wyznaczonymi wam przez wasze grupy, ewentualnie potyczkami z równie narwanymi osobami.
Ten dzień również miał być tym typowym. Typowy poranek typowego mieszkańca typowej desperacji i typowego członka Łowców w typowy dzień.
Lecz gdy otworzyliście oczy, nie ujrzeliście sufitu, nie poczuliście poduszki na twarzy czy kołdry okrywającej wasze ciało jeszcze kilka godzin temu. Czuliście przeraźliwe zimno na plecach - i niewiarygodnie twarde, metalowe krzesło przypominające stomatologiczny fotel. Skutecznie przyszpiliły was do nich grube, skórzane pasy, krępujące wasze nadgarstki, brzuchy i kostki. Oba, identyczne krzesła ustawione były w taki sposób, by wasza dwójka siedziała odwrócona do siebie plecami. Nie odzywaliście się, byliście w chwilowym szoku - mimo wszystko wiedzieliście, że nie jesteście sami, czuliście bowiem swój wzajemny oddech. Cisza w pomieszczeniu była niewyobrażalna i przytłaczająca.
Siedzieliście w samym środku delikatnego oświetlenia, który tworzył krąg sięgający nie dalej niż 2 metry i którego źródło znajdowało się nad wami - ot, zwykła, wisząca, zardzewiała lampa.
Przed sobą widzieliście niewyobrażalną ciemność. I wiedzieliście, że w tej ciemności coś jest.
Coś bardzo złego.

Ciro - twój ekwipunek składa się z zimnej puszki pełnej schłodzonej coca-coli, jednej monety i dwóch zardzewiałych kluczy; Giggle - posiadasz sztylet i kawałek mięsa.


Ostatnio zmieniony przez Marcelina dnia 02.04.15 20:06, w całości zmieniany 2 razy
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.15 17:17  •  Fuck off. [misja Ciro i Giggle]  Empty Re: Fuck off. [misja Ciro i Giggle]
No tego jeszcze nie było. Co by się nie działo w jego życiu jeszcze nigdy nie był w tak chujowej sytuacji. Jakby tego było mało, że ciemność wszędzie to jeszcze czuł, że jest związany. Jakim kurde prawem i cudem ja się pytam! Przecież wszystko jeszcze wczoraj było pięknie. Nikomu nie nadepnął na odcisk, ani nic takiego. To ja się pytam jakim prawem on się tutaj znalazł?! Miał pustkę w głowie i zupełnie nie wiedział co się dzieje wokół niego. Kiedy otworzył oczu jedyne co widział to czubek własnego nosa. Nie miał czasu ani chęci zastanawiać się co się tutaj do jasnej anielki dzieje. Wolałby po prostu zapalić i pójść spać, ale w tej sytuacji nie mógł zrobić żadnej z tej rzeczy. A to oznacza, że właśnie znalazł w sobie motywację by pomyśleć troszeczkę. Musiał przede wszystkim ustalić po co się tutaj znalazł. Patrzał przed siebie i przeszył go zimny dreszcz. Było tam coś czego być nie powinno i zdawał sobie z tego sprawę. I to nie było coś co można by pogłaskać i się z tym pobawić. Nie odczuwał może strachu, lecz pewnego rodzaju niepokój. Nie wiedział co to, a to oznaczało, że nie mógł się przygotować na wszystkie opcje. Westchnął ciężko i rozejrzał się nieco. Ciemno jak w dupie u murzyna. Oparł się więc plecami i wyczuł drugą osobę. Nie był tutaj sam, więc byli porwani w konkretnym celu. To było pewne. Zmrużył nieco oczy i schylił głowę, a następnie zamachnął się tak by przywalić tej drugiej osobie w łeb. Co jak co, ale spania nie ma. Musieli się wydostać z tego miejsca. Musieli stąd spierdalać bo jeszcze umrą.
- Obudź się kurwa. - Nie wrzasnął może, ale powiedział to głośniej. Chciał być pewny, że jego towarzysz się obudzi. Musieli troszeczkę powalczyć z tymi więzami, które mają. Rozejrzał się i dostrzegł to co on dostał. Puszka coli, moneta i dwa klucze jeszcze zardzewiałe. Czyli dostał jedno wielkie gówno, które na pewno nie pomoże mu wydostać się. A przynajmniej nie na tym etapie w którym są teraz. Może ta druga osoba miała coś pożyteczniejszego.
- Jak się czujesz? - Z grzeczności zapytał chociaż miał to głęboko w dupie. Zaś nie wiedział, ze za jego plecami jest jego przyjaciółka Giggle, która była równie szurnięta co on sam. Rozglądał się i starał się dostrzec cokolwiek. Może jakiś zarys czegoś. Przede wszystkim musiał domyślić się po co ktoś im zostawił te wszystkie rzeczy. Już powoli układał sobie plan i zastosowanie wszystkiego co miał, ale to było za mało. Nie wiedział co jest dalej. Nie mógł ułożyć planu awaryjnego, ani nawet dokończyć tego pierwotnego. Byli generalnie w dupie i oboje zdawali sobie z tego sprawę. Jeszcze z tego co widział to nie miał fajek. Nie miał miecza. Genialnie kurwa. Genialnie.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.15 22:53  •  Fuck off. [misja Ciro i Giggle]  Empty Re: Fuck off. [misja Ciro i Giggle]
Znacie te uczucie, gdy zamiast obudzenia się w swym ukochanym pokoju, budzicie się gdzieś w ciemnościach, obrywając w łeb od jakiegoś narwanego gościa?
...
Ja też nie, ale Giggle właśnie tego doświadczyła. Zacznijmy wszystko jednak od początku.
Dni mijały jej bardzo spokojnie. Wstaje, ubierze się, zabije kogoś, poflirtuje z Wilczurem czy Ourellem i pójdzie spać. W międzyczasie zje coś i zniszczy główny salon DOGS. Normalka. Było jednak aż za spokojnie, za... nudno. Collins to istotka, która nienawidzi nic nie robić i taki tryb życia nieco ją już irytował. Jasne, czasami było zabawnie i groźnie, ale potrzebna była jakaś odskocznia od codziennej rutyny. Mówisz, masz.
- Hej, Giggie. Chcesz się pobawić w straszne rzeczy?
- Jasne! Chcę! Ja chcę, chcę!

Twe życzenie jest dla mnie rozkazem, o pani. ~
Także któregoś razu Buffy miała niemiłą, aczkolwiek wreszcie jakąś ciekawą pobudkę. Otworzyła oczy i zamrugała powiekami. Przez chwilę wydawało jej się, że oślepła. Zdała sobie jednak sprawę, że nad nią jest lampa dająca słabe światło. Uniosła głowę i wgapiła się w sufit. Tak, jakby zobaczyła tam stepującego ślimaka. A każdy wymordowany doskonale sobie zdaje sprawę z tego, że ślimaki nie stepują. Mają przecież za mały rozmiar buta i nie produkują tych takich fajnych bucików do stukania i...-  O cholera, tu jest strasznie. Tam. Coś. Jest. I to jest chyba pies.
"Dobrze się czujesz?"
Ogarnęła ją fala ulgi, bo usłyszała głos swojego dobrego kumpla. Jak to dobrze, że tu jest.
-   Ciro! Człowieku, znaczy. Łowco, jak ja się cieszę. Dobrze, że zamknęli mnie tutaj z Tobą, a nie z jakimś obcym. Trochę strasznie, nie... - zerknęła teraz na  to, co miała przy sobie. - O, nóż! I mam też mięso. Ciro, nie uważasz,  że tam jest pies? Jak coś, to go zabij, dobra? Ja Ci rzucę ten sztylet i jakoś... jak Ci mam go dać? Czekaj, dam radę. Albo przetnę Twoje więzy, okej? Bo chyba też jesteś związany, W ogóle... co my tu robimy? - jęknęła na koniec i rozpoczęła skomplikowany proces  próby podania ostrza swojemu przyjacielowi. Zaczęła się gibać i przeciągać, by po chwili za pomocą stopy i zębów przesunąć sztylet w stronę swojej dłoni. Prawie przy tym zwaliła go na ziemię, ale jakoś jej się udało to złapać i podać mężczyźnie obok.  Nie minęło dziesięć sekund, gdy dziewczyna znów się odezwała.
-  Tniesz? - patrzyła przy tym lękliwie w ciemność. Gdyby tylko wiedziała, co tam siedzi... A tak to mogłoby tam być wszystko, w tym znienawidzone psy. Taka niepewność jest niesamowicie frustrująca.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.01.15 14:29  •  Fuck off. [misja Ciro i Giggle]  Empty Re: Fuck off. [misja Ciro i Giggle]

Przebudzili się. Cisza przerwana została przez długi, nienaturalny i zupełnie nieokreślony dźwięk, od którego dosłownie pękały uszy. Przypominał przerażający pisk mieszany z warkotem i szczękaniem łańcuchów w ścianach doskonale odbijających echo. Nie potrafili zlokalizować dokładnie jego źródła, dochodził bowiem ze wszystkich stron i ucichł już po kilkunastu sekundach nieprzerwanego trwania. Jednak TO nie miało się tak szybko skończyć. W ułamek sekundy lampa, jak na złość zgasła, mrugając przez chwilę, jedynie co jakiś czas parę iskier opadało na ziemię. Przechyliła się lekko, jakby miała zaraz się złamać, pozostawiając delikatną smugę zamglonego światła, zmniejszając jednak oświetlony okrąg. W okolicy słychać było odgłos uderzającego CZEGOŚ w wielkie, metalowe drzwi - tym razem można było określić, że źródło uderzeń znajduje się bliżej Ciro. Było gdzieś głęboko w ciemnościach.
Po kilku krótkich nacięciach, łowcy udało się przeciąć źródło krępowania. Sznury opadły z głuchym dźwiękiem na ziemię, pozwalając dwójce na swobodne ruchy. Doskonale - to znaczne ułatwienie w przygodzie, która właśnie na nich czeka.
A raczej koszmarze.
Gdy Giggle zrobiła jeden krok, cisza została przerwana przez dziwny szmer - coś o nieokreślonym kształcie wyłoniło się z ciemności, nie przekraczając jednak tej linii. Stworzenie było trochę wyższe od mężczyzny - zamachnęło się prawą kończyną, zakończoną czymś w rodzaju zarośniętego ostrza, chcąc dosięgnąć dziewczynę. Tych potworów było znacznie więcej i ewidentnie bały się światła, nie robiąc nawet kroku w ich stronę. Wszystkie wydawały podobny, niezidentyfikowany bulgot i raczej nie miały dobrych zamiarów w stosunku do dwójki. Iskry, które tym razem opadły w ciemność, oświetliły na chwilę mutanta - trwało to zaledwie ułamek sekundy, ale wystarczyło, by skutecznie przerazić widokiem zmutowanego humanoida, odskakującego jak najdalej od ciepła i wszelakiej jasności.
Lampa nie mogła wytrzymać jednak długo. Pod krzesłem zauważyliście coś w rodzaju ukrytej, ledwo widocznej klapki, a w jej prawym górnym rogu malutki, druciany uchwyt. Musicie się wydostać. Szybko!
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.01.15 17:57  •  Fuck off. [misja Ciro i Giggle]  Empty Re: Fuck off. [misja Ciro i Giggle]
Ożesz kurwa! Toż to co się teraz tutaj działo to była jakaś kurwa porażka. Przecież oni byli tak głęboko w jakimś gównie, że jak z tego wyjdą to chyba pójdą razem się zachlaćw trupa co by trochę się uspokoić. O tak właśnie będzie trzeba zrobić. Ale chwilowo był zdziwiony, że to właśnie jego znajoma była obok niego. Chwilowo widział tylko ciemność i był zaniepokojony, ale kiedy ją usłyszał nieco się uspokoił. Wiedział, że razem sobie poradzą. Potrafią współpracować i wykorzystywać swoje możliwości w całkowicie. Dlatego właśnie cieszył się, że to ona. Są równie jebnięci na umyśle, więc sobie poradzą! Jedyne czego nie lubił w Giggle to jej paplanina. Ona czasami się tak rozpędzała, że odpowiadała za Ciro. Tak by prowadzić ze sobą dalej monolog. W tym momencie było podobnie. Otworzył usta, lecz automatycznie mu przerwano. Dlatego też przeczekał spokojnie, aż w końcu miał prawo głosu w ich "konwersacji".
- Już? Dziękuje. Nie wiem gdzie jesteśmy i szczerze jebie mnie to. - Powiedział spokojnie i kiedy ta podsunęła nóż to zaciął przecinać więzy, a kiedy miał już ręce wolne zajął się resztą więzów. No i w końcu byli wolni. W prostym tego słowa znaczeniu. Przecież tak naprawdę byli jeszcze uwięzieni w tym pomieszczeniu. Poza tym zrobiło się cicho, aż za cicho. Tak jak przypuszczał musiało się coś stać. Napieprzanie w metalowe drzwi tylko zwiększyło napięcie jakie rosło pomiędzy Ciro, Giggle, a tym strasznym pomieszczeniem.
- Jebać to. - Złapał wszystkie rzeczy, które zostały mu powierzone i powpychał sobie do kieszeni. Złapał nóż od kobiety, gdyż lepiej posługiwał się bronią białą i oczekiwał. Szukał miejsca gdzie można uciec, lecz światło powoli zanikało. Migało jakby miało zaraz wybuchnąć lub przestać całkowicie działać. Woah. Ilu ich tutaj jest. Wielkie stwory, które chcą ich zabić. Kiedy zobaczył, że jeden z nich chce dziabnąć jego towarzyszkę na jego twarzy malował się wyraz : " Ononono you fucker". Pociągnął ją bliżej siebie i trzymał ją bliżej siebie.
- Klapa pod krzesłem. Otwieraj i wpadaj. Ja Cię ubezpieczam. - Powiedział dosyć spokojnie, ale było widać, że on naprawdę jest zaniepokojony i chce po prostu się stąd wydostać. Kiedy tylko Giggle otworzyłaby tą pieprzona klapę to wpadłby tam od razu za nią, ale przy okazji zamykając przejście by uniemożliwić przejście tym potworom. Chcecie krwi? To ugryźcie mnie w dupe! Tak łatwo nie będzie!
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.01.15 23:11  •  Fuck off. [misja Ciro i Giggle]  Empty Re: Fuck off. [misja Ciro i Giggle]
Giggie była naprawdę ucieszona obecnością swojego kumpla. W dwójkę zawsze raźniej, prawda? Mogli sobie na spokojnie porozmawiać, poplotkować, Buffy wyżaliłaby mu się i powiedziała o kłopotach ze swoimi niesfornymi chłopcami. Zrobiło się jeszcze ciemniej i jeszcze straszniej, co wcale nie pomogło dziewczynie w zachowaniu czystości umysłu.
-  No dalej, Ci.. - przerwała, bo sznur puścił. - No! Świetnie. To ja wstaję. - no to wstała.
Spojrzała niepewnie w ciemność i zalała ją fala ulgi, bo to nie były psy. No, to już spoczko, nie ma się czego bać! Jeden z potworków próbował wyrwać Buffy na manikiur, ale mu nie wyszło. Dziewczyna odchyliła się do tyłu, a w międzyczasie dodatkowo złapał ją jeszcze Ciro.
-  NO EJ, EJ, EJ! CHCESZ SIĘ BIĆ?! NO DAWAJ, KOZAKU! DAWAJ JAK TAKI SUPER JESTEŚ, NO KURNA! - wrzasnęła na stwora. Po chwili jednak zdała sobie sprawę z powagi sytuacji, więc się przymknęła. Zauważyła, że wokół jest trochę więcej stworów niż by chciała. Znaczy... wiadomo, jakby miała swoją kochaną wyrzutnię rakiet, to poradziłaby sobie tutaj bez problemu. Ale w takiej sytuacji...
-  Tak jest! - odparła i zaczęła majstrować przy klapie, jednocześnie rzucając niespokojne spojrzenia w tył. Czuła się bardzo nieswojo, na dodatek tamte drzwi. Giggle była odważna, jasne. Czasem aż nawet za bardzo, ale w sytuacji takiego zagrożenia życia potrafiła się ogarnąć chociaż na chwilę. A do tego... cała ta sytuacja była chora. Kompletnie chora i Buffy miała nadzieję, że to tylko jakiś dziwny sen. Bardzo realistyczny, ale sen. Zaraz się obudzi i... otworzyło się!
Wcisnęła się nogami w dół przez klapę i wskoczyła bez wahania. Chyba, że Ciro miałby jakieś problemy. W takiej sytuacji oczywiście nie zostawiłaby swojego kumpla samego. Wróciłaby się i... rzuciła mięsem w potwory, po czym pociągnęłaby łowcę za sobą. Właściwie to nawet w chwili, gdy jeszcze nic się nie raczej nie działo to go po prostu chamsko złapała za nogę i wciągnęła przez klapę. No co! On ją obudził w sposób niezbyt miły, to i ona nie będzie się z nim cackać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.01.15 14:07  •  Fuck off. [misja Ciro i Giggle]  Empty Re: Fuck off. [misja Ciro i Giggle]
Giggle i Ciro musieli zmierzyć się teraz z odwiecznym strachem, wrogiem i fundamentem każdego koszmaru - z mrokiem, który teraz nieuchronnie objął ich w swoje ramiona. W chwili, gdy los wydał się dla Ciro łaskawy, wpadł za Giggle do tajemniczego i - wydawać by się mogło jedynego - miejsca ucieczki - lampa wydała ostatnie tchnienie, ostatnią iskrę, po czym zgasła, a potwory z widocznym światłowstrętem ruszyły w jej stronę, licząc na to, że dwójka nadal stoi w tym samym miejscu. Słychać było okropne odgłosy warkotu i dziwnego bulgotu, dźwięk rozrywanej skóry i wzajemnego cięcia ciał. Mężczyzna miał ogromne szczęście.
Mrok ścinany był dopiero kilkadziesiąt metrów dalej - gdzie ściany i podłoga oświetlane były przez zamglone lampki, ustawione w suficie co dziesięć metrów. Gdy ruszyli w tamtą stronę, żaden dźwięk - prócz ich kroków, słów i oddechu - nie śmiał nawiedzić tego miejsca. Gdy dotarli do oświetlonego skrawka przestrzeni, zauważyli na ścianie mnóstwo śladów po zadrapaniach. W miarę dalszej wędrówki obserwowali coraz większe zniszczenia, aż w końcu natknęli się na ogromny symbol szatana i krwisty napis pod nim "Nikt nie ucieknie od przeznaczenia". Dalsze napisy, pisane prawdopodobnie krwią wołały o pomoc, ostatni, ginący w ciemności: "...rdercy".
Nikt nie ucieknie od przeznaczenia - no chyba, że jesteś samym przeznaczeniem lub kimś, kto jest jego władcą. Ale zawsze można je oszukać. Albo myśleć, że się tego dokonało.
Po kilku minutach żmudnej wędrówki natrafiliście na obszerniejszy korytarz. Przed wami stały ogromne, metalowe drzwi, otwierane tylko i wyłącznie kartą i odciskiem palca. Gdy jedno z was przyłożyło do skanera swój, rozległ się cichy pisk, a na wyświetlaczu pojawił się napis na czerwonym tle "Osoba niezidentyfikowana, brak dostępu". Wyważenie ich w jakikolwiek sposób nie było możliwe. Mieliście też do wyboru trzy pary innych drzwi.
1. Najbliższe, po lewej stronie. Tabliczka na nich głosiła "Dla osób nie z personelu wejście wzbronione!". Wymagały klucza - równie masywne co te na środku, dobrze zabezpieczone przed wszelkimi uderzeniami, jednak lekko wgniecione, jakby coś ogromnego na nie napierało.
2. Najdalsze po prawej. Całe podrapane i zablokowane od wewnątrz.
3. Naprzeciwko drzwi pierwszych, z małą, białą tabliczką: "Kantorek". Otworzyć je można bez problemu.
Przez krótką chwilę Giggle wydawało się, że słyszy w drzwiach drugich jakiś krótki i ledwo słyszalny odgłos.

Ciro - przez upadek uszkodziłeś sobie nadgarstek, który boli przy każdym większym ruchu; Giggle - żadnych poważniejszych uszkodzeń, a więc masz do dyspozycji pełny wachlarz ruchów.
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.15 13:26  •  Fuck off. [misja Ciro i Giggle]  Empty Re: Fuck off. [misja Ciro i Giggle]
Naczelnik misji
Jeśli do 24 marca nie pojawią się tutaj odpisy uczestników, misja zostanie przeniesiona do archiwum.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.15 20:44  •  Fuck off. [misja Ciro i Giggle]  Empty Re: Fuck off. [misja Ciro i Giggle]
Do naszej misji, na miejsce Ciro wchodzi Ruffian.

Ruffian napisał:Drużyna: Ruffian
Cel: Opanowanie swoich zwierzęcych instynktów po przemianie, bo nadal tego nie umie (żodyn chip tu niepotrzebny, tylko czysta cierpliwość, skupienie i nauka)
Mistrz Gry: -
Wymagania: Bez zgonu i powyrywanych kończyn, proszę
Zgoda na połączenie misji: Tak

Giggle dopiero po chwili zorientowała się, że Ciro... zniknął. Nie było po nim śladu. Porwało go coś, co czai się w cieniu. Pospieszcie Cię...
Teraz posta napisze Giggle, następnie ja, a po mnie Ruffian. Let's rock, bejb.
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.03.15 16:31  •  Fuck off. [misja Ciro i Giggle]  Empty Re: Fuck off. [misja Ciro i Giggle]
Giggle upadła na ziemię z jękiem.
- Och, Ciro, serio... nie można było... Ciro? - mruknęła, podnosząc się z podłogi. Rozejrzała się wokół i zamrugała ze zdziwieniem.
- Cir... Ciro! - zawołała, tym razem głośniej. - Ej, to nie jest śmieszne. Wyłaź. To nie jest śmieszne, słyszysz? - o cholera, o cholera, o cholera.
Buffy wymierzyła ścianie wściekły kopniak tak, jakby ta miała zaraz wypluć z tego powodu łowcę. Nic z tego. Chłopaka jak nie było, tak i nie ma, a Collins wcale nie uśmiechało się wędrowanie po nieznanych wodach samej. O nie, nie miała takiego zamiaru. Rozejrzała się wokół i westchnęła. Co miała wybrać? Trzy drzwi. O, kantorek! Pewnie tam będzie coś ciekawego. Może jakieś jedzenie albo broń? A może tam siedzi Ciro? Otworzyła szybko drzwi.
Nie chciała zbyt szybko umierać. No przepraszam bardzo, ale jest szczęśliwa! Ma, ekchm, dwóch chłopaków, ma przyjaciół, siostrę, życie... No czego chcieć więcej? Nie przeszkadzał jej wcale fakt, że jest wymordowaną. Przecież jest tak dużo ciekawiej. Kim niby miałaby być, będąc człowiekiem? Buffy i szkoła. Te słowa nawet do siebie nie pasują w najmniejszej części.

// przepraszam, że tak krótko, ale ona w sumie otworzyła tylko drzwi. Później będę pisała z pewnością dłuższe posty. c:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.03.15 17:17  •  Fuck off. [misja Ciro i Giggle]  Empty Re: Fuck off. [misja Ciro i Giggle]
Ostre światło uderzyło w Giggle, przez co obraz całkowicie jej się rozmazał. W końcu oczy wymordowanej przyzwyczaiły się do lekko migającej i ewidentnie niedawno wymienianej żarówki, ledwo już wiszącej na prawie w całości zerwanym kablu.
Pomieszczenie okazało się być zwykłym kantorkiem. Skromny, szary schowek, mnóstwo metalowych, zakurzonych półek, na których leżały w nieładzie rzucone brudne, tępe narzędzia, stare szmaty i inne czyste i mniej czyste przedmioty. Jednak uwagę Giggle wróciły nie półki, nie stare narzędzia ani nawet nie wyskrobany krzywo na ścianie napis "Kill they, bro" lecz skulona w kącie postać.
Dziewczyna siedziała na krześle, mocno związana i zakneblowana. Jej zamglony wzrok sugerował, że przez dłuższy czas siedziała tu nieprzytomna i obudziły ją hałasy dochodzące z zewnątrz. Śniły jej się koszmary, potwory, wielkie łay z długimi pazurami, wyłaniające się z mroku. W snach widziała tajemnicze, niekończące korytarze, a za sobą słyszała szepty. Coś ścigało ją, a ona próbowała bezskutecznie uciec... to coś nie oddalało się, a wręcz przeciwnie - zbliżało się wielkimi krokami.
Żarówka poczęła niebezpiecznie migotać. Wszelkie światła na korytarzu zaczęły gasnąć, jeden po drugim. Pozostały tylko trzy lampy, które dawały nikłą poświatę na główny, szerszy korytarz, w którym akurat teraz obydwie się znajdowały. Trzeba było znaleźć jakieś źródło światła - latarkę, flarę, nawet te zapałki, które mogły być gdzieś w górze tych śmieci na pułkach. Ale najpierw należało uwolnić związaną, ledwo żywą dziewczynę - może wie, co tu się wyprawia?
Na jednej, samotnej półce leżał srebrny, ciężki klucz, który Giggle odruchowo wzięła, bez zastanowienia. Może się przydać.

Ruff - Trochę osłabiona, otumaniona, na nodze masz ciętą, głęboką ranę, owiniętą w nasiąknięty krwią bandaż. Utrudni Ci to ewentualną ucieczkę.
Giggle - brak obrażeń. Masz przy sobie niepodpisany klucz.
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach